Cześć,
Na wstępie napiszę,że nie jestem wysokim,wysportowanym szatynem o ciemnobrązowych oczach,niedawno skończyłem 24 lata.Zawodowo również nie moge narzekać,kierownik w dużej firmie produkcyjnej,aspirujący do zostania prezesem.Generalnie rzecz ujmując powodzi mi się w życiu,z wyjątkim...no właśnie,do rzeczy.
Jakiś czas temu na spacerze z psem poznałem dziewczynę o imieniu Karolina.Dziewcze wpadło mi w oko.Znalazłem ją na facebooku,nawiązałem z nią kontakt,doskonale mnie kojarzyła.
W Świecie realnym wysyłała mi (w moim mniemaniu) oznaki zaintereowania - był wyraźny kontakt wzrokowy.
Poprzez facebooka oznajmiłem jej,że za tydzień będę o tej samej porze,w tym samym miejscu oraz że być może tym razem nie poprzestaniemy na wymianie spojrzeń.Nie napisała "tak" ani "nie",przemilczała.To mi wystarczyło,przecież nie musi mi sie odrazu rzucać w objęcia,nawet bym tego nie chciał,pragnę zdobywać,neutralność jest w sam raz.
Popisaliśmy kilka razy przez chwilę o pierdołach,pośmialiśmy się,było ok.
Nie wiem co mi odbiło,ale postanowiłem celowo się tam nie zjawić - nie pytajcie dlaczego bo do dzisiaj nie jestem pewien,a minął już tydzień.
Jak by tego było mało,kupiłem jej najpiękniejszą różę w kwiaciarni.Jako że nie wiem gdzie dokładnie mieszka (wiem tylko że w tej okolicy) postanowiłem ukryć różę w bukszpanie i zrobić zdjęcie.Wysłałem jej ów zdjęcie poprzez messengera.
Dziewczyna wjaśniła,że nie mieszka tam i że "sorry ale nie zjawi się po kwiatka".Chciałem do niej wykonać połączenie wideo,odpisała że nie odbierze.Poprosiła też że "nie mam się produkować".
Na moją wiadomość że chcialbym ją lepiej poznać odpisała że nie jest zainteresowana.Na koniec usunęła mnie ze znajomych oraz zablokowała.
Chciałbym wysunąć z tego jakieś wnioski,naukę.
Denerwuje mnie to,że nie wyjaśniła co,jak i dlaczego,nie wiem nawet czy coś zrobiłem źle.
Z biegiem czasu wydaje mi się,że za szybko wyskoczyłem z tą różą,trzeba było iść na ten spacer i poprzez nasze psy poznać ją lepiej,wzbudzić zaufanie i wybadać czy rzeczywiście jest zainteresowana.A tak to zostałem z niczym ; /
Nie wiem,nie podobałem się jej ? jest zakochana w kimś innym ? ale po co wtedy przyjmowałaby zaproszenie od nieznajomego,rozmawiała z nim i wysyłała sygnały zainteresowania...poznałem i poznaje sporo dziewczyn,wydaje mi się że umiem wybadać na podstawie kilku współczynników czy dziewczyna jest mną choćby trochę zainteresowana,oczywiście nieomylny nie jestem.
Ucinałem nasze rozmowy internetowe do minimum,ponieważ chciałem koniecznie porozmawiać na żywo,zachować więcej ciekawych tematów do rozmowy.Nie należę do nieśmiałych,spotkanie w realnym Świecie kręci mnie znacznie bardziej niż rozmowa poprzez internet.
Mam bardzo ograniczoną pulę wolnego czasu,z tego względu przyznam szczerze że nie chce mi się wymieniać z dziewczynami dziesiątkami wiadomości aby później usłyszeć coś w stylu: "wybacz,ale nie spotkamy się bo nie lubisz mojego kota,jeździsz mercedesem a nie bmw,albo bo to czy sramto".
Dziewczyna ma 18 lat,nie wiem może się wystraszyła,to tylko moje wnioski.
Proszę o ustosunkowanie się do w/w sytuacji,każda rada będzie dla mnie cenną lekcją.
A oto skrót
Drogie Panie:
1.Czy poznając Pana na żywo,przypadkiem (konkretniej rzecz ujmując poznaliście się na spacerze z psami),chciałybyście porozmawiać z nim wirtualnie przed oficjalnym spotkaniem aby go lepiej poznać czy potrafiłybyście odrazu spotkać się z nim face to face ?
Wśród moich koleżanek większość chciałaby wpierw porozmawiać wirtualnie,nawet,jeśli chłopak na żywo by im się mocno spodobał.Dla mnie to dziwne,na żywo widzisz uczucia i reakcje człowieka,ekran je maskuje,trochę to takie sztuczne,chyba że ktoś jest wstydliwy.
2.Czy dziewczynie,którą znacie z widzenia bądź też znacie z powierzchownej rozmowy wypada podarować kwiatka ? z jednej strony to bardzo miły i subtelny gest,z drugiej czy to jej nie wystraszy ? część z Was uznałaby ten gest za zobowiązujący,poza tym siłą rzeczy nie zna ów jegomościa,można wyjść na podrywacza,desperata albo wręcz na szaleńća : D
Pozdrawiam serdecznie : )