Witam,
Znalazłem to forum w sieci jak wpisałem Samotność . Mam nadzieję że nie zostanę wywalony z powodu tego że jestem mężczyzną.
Nigdy nie pisałem na żadnym forum, pamiętnika nawet nie prowadziłem, mam nadzieję że jasno opiszę moją sytuację. Mam 28 lat, jestem już blisko 30. I nikogo nie mam w życiu (mieszkam z Mamą, nie stać mnie aby samemu zamieszkać na ten moment) żadnych znajomych, przyjaciół, nikogo. Wracam z pracy i siedzę w domu ciągle. Zawsze byłem pomijany przez resztę społeczeństwa, za lekko za dzieciaka w domu też nie miałem. Mam swoje problemy jak każdy ale widzę do około siebie ludzi, wesołych, szczęśliwych a ja wiecznie sam bez nikogo do kogo można się odezwać, nie chodzi nawet o szukanie związku (zdałem sobie sprawę iż, jest duże prawdopodobieństwo że zdechnę w samotności) ale o otworzenie buzi do kogoś. W pracy nie mam co liczyć na bliższe znajomości. Nie mam żadnego konta na portalu społecznościowym (i tak nie miałbym do kogo pisać) nigdy mnie nie ciągnęło do takich rzeczy.
Przez rówieśników byłem traktowany jak piąte koło, przez całą edukację. Teraz patrzę na siebie w lustrze i widzę człowieka który nic w życiu nie osiągnął, nigdzie nie był, nic nie zobaczył. Nastolatki mają bardziej rozrywkowe życie niż ja.
Oczywiście ktoś napisze prawdę- To wyjdź z domu!!.
Nawet jak wyjdę..... to nie wiem gdzie mam iść, chodzę od czasu do czasu na spacery ale samemu już mi się nie Chce.
Nigdy nie byłem typem imprezowicza bo nikt mnie nigdzie nie zapraszał, a mi się znudziły po czasie ciągle próby jak jeszcze byłem w szkołach, samemu nie wiem czego mam szukać i co robić w pubach itp.
Najgorsze jest to że pomimo tego iż mam kupę czasu popołudniu to i tak nie mam motywacji do niczego, mam problemy z apetytem i snem. Wszystko mnie nudzi szybko, nic nie ma sensu, 20 lat ciągłych niepowodzeń daje w kości.
Łapię się na tym że, już sam do siebie zaczynam głośno gadać… staje się powoli wariatem, albo ciągle jestem i o tym nie wiem.
Nie wiem co mógłbym jeszcze napisać, nie wylewałem swoich smutków w Internecie w przeszłości.
Nie oczekuje złotych środków na moje problemy, nic się nie stanie jak nikt się nie zainteresuje.
Ale co sądzicie o mnie ? Jakie są wasze rady/spostrzeżenia na mój temat, sam nie wiem co mam robić może wy będziecie wiedzieć.