Cześć wszystkim, mam nadzieję, że faceci są tu mile widziani Mam sprawę, mianowicie - tydzień temu zagadała do mnie laska na Facebooku, z którą jedyne co mnie łączyło to ''Cześć'' na jakimś tam ognisku z 4 miesiące temu. Zaczęła mnie podrywać, flirtować, pisać wiadomości na dobranoc, dzień dobry, i tak przez kilka dni, aż umówiliśmy się na spotkanie, ot, zwykły spacer i siedzenie na ławeczce. W trakcie spotkania coś tam marudziła, że małomówny jestem
Na koniec ją odprowadziłem do domu, dostałem buziaka w usta i jeszcze zanim do domu wróciłem to napisała do mnie, że fajnie było, och, ach i w ogóle jak super, i zaproponowała kolejne spotkanie. W międzyczasie dowiedziałem się od kolegi, że wygadała się jego siostrze, że się jej podobam.
W dzień drugiego spotkania odwołała je, tłumacząc się brakiem czasu i tym, że wypadło jej coś innego, przepraszała, obiecywała, że nadrobimy. No okej, zdarza się, przesunęliśmy to na dwa dni później, czyli dziś. W międzyczasie napisała o 23:00 że za mną tęskni. I tak dziś rano piszę do niej na dzień dobry i chcę ustalić godzinę tej naszej randki, a ona? Zbywała mnie, odpisywała krótko ''tak'', ''nie'', ''nie wiem'', co było tym bardziej niezrozumiałe, że dotąd ona inicjowała rozmowy. Dosłownie z dnia na dzień jej podejście do mnie zmieniło się o 180 stopni. Krótko mówiąc totalna wyjebka. Stwierdziła, że ma dużo pracy, że znajomi ją zapraszają na ognisko i że ''kiedyś'' na pewno wyjdziemy . Dodam jeszcze, że 3 tygodnie temu zerwał z nią chłopak, więc nie zdziwiłbym się gdyby się okazało, że byłem tylko zabawką na odreagowanie.
Postanowiłem, że nic nie będę robił, dopóki sama się nie odezwie, chyba, że ktoś ma jakieś rady co zrobić. Jutro się mamy widzieć, tzn ma przyjechać z koleżanką i moimi kolegami na dni mojego miasteczka (koncert i takie tam) i nie wiem czy ją potraktować chłodno czy zachowywać jakby nic się nie działo.
Kompletnie nie rozumiem podejścia niektórych lasek, najpierw się przystawiają do faceta, a później albo bawią się w jakieś niedostępne, albo po prostu się nudzą i szukają następnego. Okej rozumiałbym, jakbym się jej nie spodobał na tym pierwszym spotkaniu i mnie olała od razu po nim, ale skoro oboje byliśmy zadowoleni (ona nawet bardziej) i sama miała ochotę na więcej to co mam z tego rozumieć?