10 lat romansu ???? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » 10 lat romansu ????

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 49 ]

Temat: 10 lat romansu ????

Dzień dobry wszystkim.. jestem kobietą przed 40-tką po całodziennym czytaniu forum zdecydowałam się napisać. Wiem że zostanę ukamieniowana i strach nie mały w związku z tym. Potrzebuje pomocy, realnego spojrzenia na sytuacje, mam męża od 12 lat, razem prawie 20 a kochanek od 10 lat.. wstyd mi o tym mówić, nie tak powinno być. Mąż od 15 lat mieszka w innym kraju, przyjeżdża 5 razy w roku mamy 11 letnie dziecko. Z samotności poznałam kochanka w sieci, miałam czuć się mniej samotna a z racji małego dziecka które sama wychowywałam nie miałam znajomych, wsparcia rodziny ani bliskości kogokolwiek. Cóż zakochałam się i trwa to do dziś, mąż nic nie wie ... pogubiłam się, złapałam depresje .. jak wyjść z tej sytuacji.. odnaleźć może najpierw uśmiech a kiedyś szczęście .. z kochankiem jest mi ciężko, kto to przeżył wie jakie są ogromne koszty takich relacji .. jednak przez strach bycia całkiem sama nie umiem odejść ... on tego nie zrobi bo to mnie jest zle .. proszę o pomoc już nie wiem co robić ... a strach ogromny przed wszystkim

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: 10 lat romansu ????

Mąż to już pewnie obcy człowiek, po co zmieniać, żyj tylko żeby się nie wydało.

3

Odp: 10 lat romansu ????

To prawda obcy człowiek lecz mimo to zmuszam się udawać przed rodzina i dzieckiem ze jest ok, przyjeżdża i udajemy małżeństwo to wyczerpujące.

4

Odp: 10 lat romansu ????

Koleżanko Witaj,

Tu niestety nie obędzie się,  bez podjęcia konkretnej decyzji.. Inaczej nie...  da się. Jeśli nie chcesz być z kochankiem, to musisz go zostawić. Lub zostaw męża. Nie da się inaczej oczyścic... Sytuację masz trudną...A kochanek jest wolny? Czy będzie chciał z Tobą być po tym jak dowie się, że odeszłaś od męża? Mąż i tak nie zapewnia Ci potrzeb emocjonalnych i fizycznych... Po co, się męczyć???

5

Odp: 10 lat romansu ????

Po co ci w takim razie mąż? Żeby rachunki mial kto placic?

Lata temu powinnas albo wyjechac za nim, albo sie rozstac.

6

Odp: 10 lat romansu ????

Wg mnie to ani mąż ani kochanek nie dadzą szczęścia. Bedzie to droga przez mękę, ale radośc i szczeście da zostawienie ich obu i poczucie jak to jest żyć dla siebie samej i samej wybrać co w życiu dla siebie dobre. Może wtedy jakiś wybór i wtedy, to będzie świadomy wybór.

7

Odp: 10 lat romansu ????

Kochanek ma żonę zreszta chyba i tak by nam się nie udało, Balin ma racje chciałabym zacząć żyć dla siebie samej.. ale uwikłałam się w ta chora sytuacje.. nikogo nie chce ranić ... a najpewniej to jestem jednym wielkim tchórzem.. jestem popieprz...

8

Odp: 10 lat romansu ????

Hmm.. Rozmawiasz czasem z mężem o tym waszym zyciu na odleglość?
Przyjeżdża 5 razy do roku i zostaje na jak długo- tydzień, miesiąć?
Chodzi mi o to, czy Twój zwiazek z mężem naprawde istnieje- są uczucia, kochasz się z nim, kontaktujecie się często po jego wyjeździe a kochanek to dodatek, czy przeciwnie- z męzem jesteś obca?

9 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-06-08 20:09:01)

Odp: 10 lat romansu ????
gattamicia10 napisał/a:

Kochanek ma żonę zreszta chyba i tak by nam się nie udało, Balin ma racje chciałabym zacząć żyć dla siebie samej.. ale uwikłałam się w ta chora sytuacje.. nikogo nie chce ranić ... a najpewniej to jestem jednym wielkim tchórzem.. jestem popieprz...

Nie chcesz nikogo ranic?!

Nie chrzan... nauczylas sie zyc w klamstwie i przeraza cie wziecie odpowiedzialnosci za swoje zycie, podejmowanie decyzji, ktore beda mialy skutek. Bez zabawy w chowanego, bez udawania. I tyle...

10

Odp: 10 lat romansu ????

Z mężem nie rozmawiamy o tej sytuacji pewnie z 5 lat temu próbowałam ale chyba nie chciał, bal się, nie wiem. Przyjeżdża  różnie czasem tydzień czasem dwa, najwiecej to 3 i ciężko to wytrzymać .. o ile pierwszy tydzień jakoś się udaje potem już jest prawdziwa męka, nie kłócimy się ale atmosfera jest ciężka, pełna niedomówień ... czekam na jego wyjazd. Dzwoni co drugi dzień, rozmowa o dziecku i ogólniki. Czy się kochamy.. nie nazwałabym tego tak czasem się zdarzy stosunek bez emocji i namiętności bez pocałunków i bliskości...

11

Odp: 10 lat romansu ????

O rany..
I tak przez 10 lat? 
Koniecznie powinnaś się z nim rozmówić- bo idę o zakład, ze On teą ma kogoś tam.
Wyklarujcie swoją sytuację, jako wolna kobieta mozesz ułożyć sobie zycie,
A tak tkwisz w zawieszeniu.

12 Ostatnio edytowany przez lolek8080 (2017-06-08 21:04:25)

Odp: 10 lat romansu ????

Twoj mąż tez tam kogoś ma, nie widzę innej opcji. Takie malzenstwa na odleglosc nie mają racji bytu. Obawiam się, że co nie zrobisz to będzie źle. Kochanek raczej od zony nie odejdzie. Rozwiedziesz sie to dalej bedziesz sama, ewentualnie bedzie ten sam kochanek...
Chyba najlepszym rozwiązaniem bedzie..., nic nie zmieniać...

13

Odp: 10 lat romansu ????
Ela210 napisał/a:

O rany..
I tak przez 10 lat? 
Koniecznie powinnaś się z nim rozmówić- bo idę o zakład, ze On teą ma kogoś tam.
Wyklarujcie swoją sytuację, jako wolna kobieta mozesz ułożyć sobie zycie,
A tak tkwisz w zawieszeniu.

A latka uciekają.

14

Odp: 10 lat romansu ????

Przeraża mnie wizja nic nie zmieniania .. a zmiana chyba nie mniej sad ... najtrudniejsza jest ta samotność

15

Odp: 10 lat romansu ????

Masz męża i kochanka a nadal jesteś sama. To tylko świadczy o tym, że żaden z panów nie jest odpowiednim i należy ich pożednać.

16

Odp: 10 lat romansu ????
gattamicia10 napisał/a:

Przeraża mnie wizja nic nie zmieniania .. a zmiana chyba nie mniej sad ... najtrudniejsza jest ta samotność

a teraz nie czujesz się samotna? Kochanek nie dla Ciebie cały,mąż daleko..
Powinnaś zacząć od rozmowy z mężem. Może zechce o Ciebie walczyć gdy sprawy staną w jasnym świetle?
Może wtedy Ty też jasno to zobaczysz?

17

Odp: 10 lat romansu ????

Ja tu widzę trzy rozwiązania dobre dla Ciebie.
1. Ty zostawiasz meza, kochanek zone i jestescie razem.
2. Zostawiasz meza i kochanka- rozpoczynasz zycie na nowo bez nich.
3. Ty jedziesz do męża lub on wraca i budujecie malzenstwo na nowo.

Ps. Wg mnie żaden z wariantów nie jest realny do zrealizowania, dlatego zostaje Ci to co napisalem poprzednio.

18

Odp: 10 lat romansu ????
ósemka napisał/a:

Masz męża i kochanka a nadal jesteś sama. To tylko świadczy o tym, że żaden z panów nie jest odpowiednim i należy ich pożednać.

Jest sama, bo ta samotność jej w niej. Może mieć i tuzin kochanków, a żaden nie zapełni tego, czego brakuje w niej samej.

19

Odp: 10 lat romansu ????

Można być samotnym wśród milionów ludzi i niesamotnym na bezludnej wyspie,

20

Odp: 10 lat romansu ????

Dziękuje za Wasze wypowiedzi.. fakt sytuacja jest bezsensu.. jak odciąć się od tego wszystkiego znaleść siebie? Przestać się dręczyć .. może ktoś ma podobnie?

21

Odp: 10 lat romansu ????
gattamicia10 napisał/a:

Dziękuje za Wasze wypowiedzi.. fakt sytuacja jest bezsensu.. jak odciąć się od tego wszystkiego znaleść siebie? Przestać się dręczyć .. może ktoś ma podobnie?

Czekać cierpliwie na rękę sprawiedliwości smile
10 lat kłamstw - bo będzie bolało jak wszystko runie.

22

Odp: 10 lat romansu ????

I wbrew pozorom nikt na tobie psów nie wiesza.
Zgadzam się z p oprzednikami. Mąż to obcy człowiek. I też mam wrażenie ze kogoś ma tam gdzie mieszka. A kiedy tu przyjeżdża to tylko gra pozorów. Rozmowa  z nim to przede wszystkim. Bo być może się okaże ze chcecie tego samego jak w piosence Ani ty lipnickiej.
Kochanka też bym odpuscila z czasem.
Może nie tak od razu odciąć się od tego co było 10 lat ale na pewno bym się oddciela.
Zaslugujesz na to żeby na Stare lata wspominać swoje życie z uśmiechem na twarzy.

23

Odp: 10 lat romansu ????

Co Ty wiesz o swoim mężu, wiesz gdzie mieszka, bywasz u niego?
Przecież on mógł sobie tam ułożyć życie, zapewne gdyby nie dziecko nie mielibyście już o czym rozmawiać.

Odpowiedz sobie na pytanie - czy widzisz jakieś szanse na poprawę relacji z mężem i czy w ogóle tego chcesz?
Jeśli odpowiedź brzmi - nie - nie czekaj dłużej, porozmawiaj z mężem i złóż pozew. Upewnisz się czy jemu zależy jeszcze na Tobie, czy może jest mu to na rękę.
O ile zależy Ci na kochanku (bo tutaj mam wątpliwości) powiadom go, że złożyłaś pozew - jego reakcja też wiele może Ci powiedzieć. Jeśli nic nie zrobi - uprzejmie pożegnaj.

Zrób coś, bo teraz siedzisz jak więzień w swojej celi i chociaż drzwi masz otwarte, boisz się z niej wyjść.
Czym dłużej w niej siedzisz - tym bardziej przyzwyczajasz, a i strach jest większy przed jej opuszczeniem. Jeśli się nie odważysz, nigdy się nie dowiesz, co jest za tymi drzwiami - nie zaznasz uroków, jakie daje życie - życie w zgodzie z samą sobą.

Uwierz, że można to zrobić, można puścić te wszystkie rzeczy, które Ci ciążą, a których ze strachu, tak kurczowo się trzymasz. 

Można.. nie wystarczy jednak tylko chcieć - trzeba się odważyć coś zrobić.

24

Odp: 10 lat romansu ????

Dziękuje nemezis i ósemko wasze opinie są bardzo trafne i racjonalne .. szkoda ze osobie uwikłanej w to emocjonalnie nie jest tak prosto .. co do męża, nie wiem czy udało by się odbudować dobry związek chyba za dużo wody upłynęło, a może trzeba jeszcze bardziej zacisnąć żeby i ratować to małżeństwo kosztem siebie... co do mojej celi fakt oprócz niej zbudowałam sobie rów obronny głębszy niż Wielki Kanion.. kochanek ..cóż dużo emocji ale to nie jest wizja na szczęście .. przepraszam za marudzenie, nie lubię być taka " rozmemlana"

25

Odp: 10 lat romansu ????
gattamicia10 napisał/a:

Z mężem nie rozmawiamy o tej sytuacji pewnie z 5 lat temu próbowałam ale chyba nie chciał, bal się, nie wiem. .

Zanim weźmiesz się za ratowanie małżeństwa, upewnij się, że drugiej stronie na tym zależy - żebyś się nie zdziwiła.

26

Odp: 10 lat romansu ????

Wiesz czego bym chciała .. by on tez wziął odpowiedzialność za to małżeństwo sad

27

Odp: 10 lat romansu ????
gattamicia10 napisał/a:

Dziękuje nemezis i ósemko wasze opinie są bardzo trafne i racjonalne .. szkoda ze osobie uwikłanej w to emocjonalnie nie jest tak prosto .. co do męża, nie wiem czy udało by się odbudować dobry związek chyba za dużo wody upłynęło, a może trzeba jeszcze bardziej zacisnąć żeby i ratować to małżeństwo kosztem siebie... co do mojej celi fakt oprócz niej zbudowałam sobie rów obronny głębszy niż Wielki Kanion.. kochanek ..cóż dużo emocji ale to nie jest wizja na szczęście .. przepraszam za marudzenie, nie lubię być taka " rozmemlana"

No co Ty! Jakim kosztem siebie? Kosztem rodziny to żyjecie pozornie juz 10 lat. Nie uważasz że wystarczy? Chyba nie chcesz zostać męczennicy pańska o której i tak nikt nie wspomni? To twoje życie i Ty nim sterujesz. Pamiętaj o tym. Skoro twój mąż przez 10 lat nie wykonał kroku w celu normalnej rodziny, po co Ci takie życie? poza tym pamietaj ze wasze dziecko tez kiedys dorosnie. Zalozy wlasna rodzine. Założę się ze wówczas mąż również nagle odstapi od Ciebie. A Ty? Zostaniesz sama z małą szansą na ułożenie sobie życia.
Ktoś dobrze napisał ze złożony pozew otworzy Ci oczy również na kochanka. Choć myślę ze panu jest bardzo wygodnie a ze względu na tak dlugi okres czasu zapewnił go ze tak będzie zawsze. Czas wziąć sprawy w swoje ręce. Pewnie na początku nieznane jest trochę przerażające. Ale po jakimś czasie staniesz się wolna i poczujesz ze żyjesz.

28

Odp: 10 lat romansu ????

Macie racje kiepsko ze mną .. chwilami czuje się faktycznie jak męczennica na własne życzenie tak naprawdę a chwilami jak wredna świnia .. bo pewnie i ja zawiniłem, bo może tak było wygodniej.. bo od dłuższego czasu czuje ze nie wyobrażam sobie ze on nagle jest i żyjemy tak jak powinno małżeństwo... a może byśmy się przyzwyczaili ?... ale jak ? To nie już naście lat i oczy zasłoniete ...my to dorośli ludzie ze swoimi schizami i nawykami, mniej podatni na kompromis .. z bagażem żalu, pretensji i kłamstw ... i na czym to oprzeć bo miłość hmmm czy wogóle jeszcze jest? ..

29

Odp: 10 lat romansu ????

Gattamicia,
Trochę buchalterii na początek :
- z mężem 20 lat, po ślubie 12 lat, mąż za granica 15 lat, syn 11 lat, kochanek od 10 lat.
Czyli :
- wychodziłaś za mąż kiedy mąż już 3 lata mieszkał za granica, wiedziałaś ze Wasze małżeństwo będzie na odległość
- dziecko pojawiło się rok po ślubie, czyli było planowane
- kochanek pojawił się kiedy dziecko miało 1 rok, znaleźć czas na spotkania z kochankiem przy tak małym dziecku to nie lada wyczyn logistyczny, organizacyjny.

Teraz masz :
- męża który z Tobą bywa ,
- kochanka który z Tobą nie będzie ,

Nie lepiej powiedzieć sobie pass, chce czegoś innego ?

Amok zauroczenia kochankiem już dawno minął , jakieś 8 lat temu, możesz popatrzeć na niego realnie a nie przez różowe okulary zakochania.
Mąż jest ten "łobcy" ... czyli idealnie nadaje się na kochanka, niekoniecznie na męża smile
A kandydat na partnera , takiego na codzień to sobie znajdziesz "na legalu" po rozwodzie.


Jak dziecko znosi ta sytuacje ?
Przecież nie jest ślepe .widzi co się dzieje , domyśla się już .
Nie wspomniałaś słowem o dziecku .
Jedynie o sobie i kochanku.....:(

30

Odp: 10 lat romansu ????

Cóż nie wspomniałam o dziecku .. odsuwam ją od tego wszystkiego .. zawsze jest i była na pierwszym miejscu.. sama chodziłam z nią w ciąży, sama rodziłam i sama wychowywałam .. ma kontakt z tata, dzwoni do niej codziennie to ja nalegam na wiele rzeczy w tym roku min. Ma do niego pojechać na 3 dni sama, do tej pory nie spędzili ze sobą sami nawet jednej doby, ... córka chce wiec przekonałam tez jego.. co do kochanka to nie tak jak myślicie widywaliśmy się raz na 2 tyg czasem zadziej, chociaż były tygodnie ze i dwa razy ale to zdarzyło się może kilka razy na 10 lat.. zawsze gdy była w szkole, nigdy jej kosztem... jak ona to znosi .. trudno powiedzieć nie zna innego modelu ... jego nigdy nie było .. pewnie by chciała jak inne dzieci mieć normalnie tatę ale czy wie jak by to wyglądało ? Tata to prezenty i wakacje jak przyjeżdża .. to ja ją wychowuje sad

31 Ostatnio edytowany przez Secondo1 (2017-06-09 15:40:36)

Odp: 10 lat romansu ????

Hm, z tego wynika, ze kochanek tez tylko "bywa " w Twoim życiu , podobnie często jak mąż .
Raczej nie jest tym kto usuwa Twoje poczucie samotności .

Po co Ci to?

Dlaczego nie odeszłaś od męża ?
Strach ?

Chyba czas przestać być niewolnikiem strachu i poukładać swoje życie ale nie zapominając o tych wobec których masz jakieś zobowiązania a oni wobec Ciebie.

Tylko.... nie wliczaj do grona tych osób kochanka. Ani Ty wobec niego ani on wobec Ciebie nie macie żadnych zobowiązań .
To tylko chwilowy układ bez zobowiązań  który długo trwa.
Słowa, obietnice które sobie daliście nie maja żadnej wartości wiążącej  , są tylko środkiem pobudzającym, afrodyzjakiem .

BTW
Myślisz ze córka nigdy nie podsłuchała rozmowy z kochankiem , nie zobaczyła SMS itd?
Jakoś trudno mi w to uwierzyć , żeby nie zorientowała się , ze w Twoim życiu jest jakiś inny mężczyzna .

32

Odp: 10 lat romansu ????

Skąd u ciebie ta mądrość ? Chce mniej się bać sad

33

Odp: 10 lat romansu ????

Może będzie łatwiej jak napiszesz czego się boisz.

34 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2017-06-09 17:26:28)

Odp: 10 lat romansu ????

Nie odeszła od męża bo niby do kogo? Do kochanka z doskoku?
Oj, coś mi się wydaje, ze specjalnie wybierasz takich mężczyzn, co łatwo ich trzymać na dystans..
Pytanie co się stało, ze zaczęło to przeszkadzać?

35

Odp: 10 lat romansu ????

Kochanek przez 10 lat, to marny pomysł. A czy Ty pracujesz?

36 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-06-10 14:31:22)

Odp: 10 lat romansu ????

@gittamica... Przeczytałem twoje posty. Tak Ci się życie ułożyło, mąż wyjechał, zniknął. Kochanek ma też swoje życie i on też tylko częściowo jest z Tobą. Mąż miał być cały czasy, całe życie, ale nie jest. Kochanek jest chwilami, ale nie cały czas. Gdybyś odeszła od męża, a kochanek od żony, to niewykluczone, że wciąż bylibyście sami, bo wspólne życie by Wam się nie udało.

Co teraz zrobić? Odejść od męża? Moja rada -- NIE odchodzić od męża, jeśli jedynym powodem miałby być kochanek i twój romans. Możesz odejść, ale dopiero jak uznasz że Ciebie i męża już nic nie łączy -- czyli odejść bez względu na istnienie lub nie istnienie romansu, bo ta decyzja dtyczy Ciebie i męża, nie zaś kochanka.

Czy zerwać z kochankiem? Zerwać romans? Zadaj sobie pytanie czy ten romans daje Ci choć trochę szczęścia. Jeśli tak to nie zrywaj z kochankiem. Zadaj sobie pytanie, czy jeśli kochanek zniknie, nie będzie tego romansu to czy czegoś nie stracisz, nie wpadniesz w odchłań samotności.

I w ten sposób dochodzimy do sedna sprawy. Każdy chce być szczęśliwy. W każdym życiu są rpoblemy, ludzie nas otaczający nie są tacy jak byśmy chcieli, nie działają tak jak sobie tego życzymy, nie dają tam tego czego od nich oczekujemy. Ale czy trzeba ich o to obwiniać? O to że z ich powodu jesteśmy nieszczęśliwi? Wydaje mi sie, że Ty sama ze sobą nie jesteś szczęśliwa. Masz codzienne życie, dziecko, męża choć rzadko, kochanka choć rzadko... Gdybyś to życie wyrzuciła, zakończyła, to jak byś chciała rozpocząć nowe szczęśliwe życie? Poznać kogoś kogo pokochasz? I miałoby się inaczej ułożyć niż z mężem i inaczej niż z kochankiem? NIe będzie innych problemów? Wszyscy wokół są raczej szczęśliwi czy nieszczęśliwi?

Widzisz? Problem jest w Tobie. W tym jak Ty dbasz o to, aby być szczęśliwą.

Podsumowując -- jest okej, ale ogarnij się trochę.

37

Odp: 10 lat romansu ????

Pytałaś czy ktoś ma podobną sytuację jak ty. Ja znam taką parę. Przeżyli tak ze 30 lat. On ma dom i firmę za granicą. Ona -  dom i pracę w kraju. Wychowała  dwoje dzieci sama. Mąż przyjeżdża co kilka tygodni. Jeśli chodzi o finanse, może zawsze na niego liczyć, ale już się nie dogadują między sobą. Takie małżeństwo od święta. O rozwodzie nie ma mowy i chyba już tak zostanie.

38

Odp: 10 lat romansu ????
Summertime napisał/a:

Koleżanko Witaj,

Tu niestety nie obędzie się,  bez podjęcia konkretnej decyzji.. Inaczej nie...  da się. Jeśli nie chcesz być z kochankiem, to musisz go zostawić. Lub zostaw męża. Nie da się inaczej oczyścic... Sytuację masz trudną...A kochanek jest wolny? Czy będzie chciał z Tobą być po tym jak dowie się, że odeszłaś od męża? Mąż i tak nie zapewnia Ci potrzeb emocjonalnych i fizycznych... Po co, się męczyć???

Nie sluchaj sie autorko takich tekstow, kobiety ktore je piszą to jakies totalne grzesznice.
Slub to jest SWIETY SAKRAMENT, przyrzekalas przed Bogiem, ze nigdy meza nie opuscisz. Odejscie od meza to najgorsze co mozesz zrobic, takie zachowanie sprawi, ze w Twoim zyciu nie bedzie zadnych wartosci. Potem zostanie tylko kochanek, z kochankiem moze nie wyjdzie... to nastepny, prawda netkobiety?
Takie zycie jest bez wartosci, bez rodziny, bez zasad, niemoralne.

Takie zycie promuje glownie lewacka ideologia i faceci czesto sa prawicowi, jednak kobiety bardzo czesto ida w kierunku lewackich ideologii. Kraje europejskie sa przez to coraz bardziej sfeminizowane, rodzi sie coraz mniej dzieci, Europa ginie. To wszystko jest wynik lewackich madrosci, na zasadzie zostaw meza, zostaw to, zostaw tamto, 'po co sie meczyc'.

Pamietaj-jak zostawisz meza, to bedzie to grzech smiertelny

39

Odp: 10 lat romansu ????

Dziękuje za każdą wypowiedz.. Gary wyjątkowo bliskie jest mi to co piszesz... niektóre rzeczy trudno się czyta, ale nikt nie obiecywał ze będzie łatwo .. to prawda że muszę się ogarnąć mimo ze na dziś dzień nie mam planu jak to zrobić. ..

40

Odp: 10 lat romansu ????
jacek.majchrzak napisał/a:
Summertime napisał/a:

Koleżanko Witaj,

Tu niestety nie obędzie się,  bez podjęcia konkretnej decyzji.. Inaczej nie...  da się. Jeśli nie chcesz być z kochankiem, to musisz go zostawić. Lub zostaw męża. Nie da się inaczej oczyścic... Sytuację masz trudną...A kochanek jest wolny? Czy będzie chciał z Tobą być po tym jak dowie się, że odeszłaś od męża? Mąż i tak nie zapewnia Ci potrzeb emocjonalnych i fizycznych... Po co, się męczyć???

Nie sluchaj sie autorko takich tekstow, kobiety ktore je piszą to jakies totalne grzesznice.
Slub to jest SWIETY SAKRAMENT, przyrzekalas przed Bogiem, ze nigdy meza nie opuscisz. Odejscie od meza to najgorsze co mozesz zrobic, takie zachowanie sprawi, ze w Twoim zyciu nie bedzie zadnych wartosci. Potem zostanie tylko kochanek, z kochankiem moze nie wyjdzie... to nastepny, prawda netkobiety?
Takie zycie jest bez wartosci, bez rodziny, bez zasad, niemoralne.

Takie zycie promuje glownie lewacka ideologia i faceci czesto sa prawicowi, jednak kobiety bardzo czesto ida w kierunku lewackich ideologii. Kraje europejskie sa przez to coraz bardziej sfeminizowane, rodzi sie coraz mniej dzieci, Europa ginie. To wszystko jest wynik lewackich madrosci, na zasadzie zostaw meza, zostaw to, zostaw tamto, 'po co sie meczyc'.

Pamietaj-jak zostawisz meza, to bedzie to grzech smiertelny

Jacku-Twoje poglądy na małżeństwo i Twoja religia nie ma tu nic do rzeczy.Daj innym żyć tak jak inni dają żyć Tobie.Dla tych co w boga nie wierzą Twoja opinia i świętojebliwe oburzenie nie są nic warte.Skąd wiesz,że autorka wierzy w boga,że ma slub kościelny?
A czy nie jest grzechem wiązać się z kobietą a potem widywać ją i własne dziecko pięć razy w roku? A żona ma się na to godzić bo jak się sprzeciwi to grzech? Ja pier...taką religię i nie chcę mieć z nią nic wspólnego...

41 Ostatnio edytowany przez Olinka (2017-06-12 12:43:58)

Odp: 10 lat romansu ????

Autorko,
Gary to fajny facet, bo on przynajmniej nie zasłania się jakimiś hipokryzjami.
Jego motto określiłabym coś jak " jestem egoista i się z tym nie kryje, dlatego nie mam żadnych wyrzutów sumienia"
Pytanie czy Ty tez potrafisz otwarcie przyznać się do egoizmu - przed mężem , dzieckiem, kochankiem, jego żona itd ?

42 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-06-11 12:44:05)

Odp: 10 lat romansu ????
gattamicia10 napisał/a:

Dziękuje za każdą wypowiedz.. Gary wyjątkowo bliskie jest mi to co piszesz... niektóre rzeczy trudno się czyta, ale nikt nie obiecywał ze będzie łatwo .. to prawda że muszę się ogarnąć mimo ze na dziś dzień nie mam planu jak to zrobić. ..

No to powodzenia.

Jak to zrobić? Hmm... mówią tak -- żyj tak, jakbyś miała umrzeć jutro, planuj tak, jakbyś miała żyć wiecznie.

Pytanie -- czy twoje sprawy są tak ułożone, że możesz jutro umrzeć bez żalu, że czegoś nie zrobiłaś? Jeśli uświadom sobie co masz do zrobienia i dąż w tym celu. Uważaj jednak abyś nie poszła fałszywą drogą -- zauważ, że nie mówię, abyś odeszła od męża, ani nie mówię, abyś zerwała z kochankiem. To są trudne sprawy, ale ta się z tym żyć.

@Secondo:    na czym polega ów egoizm? że żona nie ma mnie na wyłączność, choć jej ślubowałem? masz rację... jest tutaj problem... ale z drugiej strony czy to sensowne, że jedna osoba ma drugą na wyłączność? ślubujemy drugiej osobie "miłość do końca życia"... ale czy ktoś dał sposób aby kogoś kochać? czy miłość rodzi się sama, czy jest planowana? sterowana? zatem jestem w konflikcie z ogólnie przyjętym kodeksem postępowania, który uznajesz za ramy sumienia... u mnie jednak sumienie ma inne ramy niż to co kultura/społeczeńśtwo narzuca

43 Ostatnio edytowany przez Olinka (2017-06-12 12:42:31)

Odp: 10 lat romansu ????

Każda porada,  która mówi pozostaniu w obecnej sytuacji.Nie daje Ci nic!!I nie porusza Cię ku stworzeniu lepszego samopoczucia i satysfakcji partnerskiej! Życie jest pełne wyborów.Dla Ciebie autorko jest, to słowo obce.Jesteś wygodna.Oczekujesz czarów, bo jak widzę chcesz
, aby czuć się dobrze i wspaniale....ale niech inny wykonają wszystko, niech inni wezmą odpowiedzialność.A Ty jak mimoza......kasa od męża....jakiś tam sex istnieje z kochasiem....nic nie działasz tylko czekasz na "złotą radę". ...Skoro nie stać Cię na odejście z nieszczęśliwego małżeństwa, i nie masz siły na rozstanie z kochankiem to.........znajdź sobie trzeciego:D

44

Odp: 10 lat romansu ????

Tyle lat podwójnego życia...przyzwyczaiłas się...Nie dziwię ci się w ogóle,bo takie zycie nie mozna nazwac rodzinom.Rodzina powinna być razem a twój maż po tylu latach juz dawno powinien zabrac ciebie i córe do siebie a nie robi tego,więc na bank tez kogos tam ma.Facet bez sexu tyle czasu by nie wytrzymał( tak jak i z resztą kobieta;)).Co masz zrobic?Moim zdaniem sama to wiesz juz od dawna,ale nie chcesz przyjac tego do wiadomości...Albo zostawiasz kochanka i kończysz to definitywnie i jesteście z meżem razem,ale tak naprawdę razem(tu juz kwestia rozmowy z mężem na ten temat) albo konczysz tą farse z meżem i układasz sobie życie na nowo.Musisz to w końcu definitywnie rozwiązac.Macie dziecko,które wkrótce wejdzie w trudny okres dojrzewania,dorastania...działaj puki jeszcze czas;)

45 Ostatnio edytowany przez Olinka (2017-06-12 12:43:36)

Odp: 10 lat romansu ????

Autorko - u Ciebie naprawdę trzeba przemysleć sytuację jaką rolę grasz tutaj - prościej powiedzieć od strony kochanka - jesteś niezobowiązującą kobietą w jego życiu tylko dla relaksu a nie dawania Ci wsparcia, co byś nie napisała facet służy Ci do tego aby z kimś chwile porozmawiać i mieć sporadyczny seks którego mąż nie chce pielęgnować...
Jeśli chodzi o męża to myślę, że ma swoje życie, oddzielne i Ciebie postrzega jako inny świat. Jakby mu zależało to by chciał być z Tobą a nie widywać się z Tobą czy dzieckiem. Bzdura...
Co zrobić? Po prostu myśl o rozwodzie i o swoim nowym miejscu na świecie:
1. Spróbować pojechać do męża i pomieszkać z nim ciut dłużej, przynajmniej mc - zobaczyć jak żyje i czy żyje samotnie - pomoże potem, jak zdobędziesz dowody że nie jest sam
1. rozliczyć to życie z mężem bo to i jego dziecko i trzeba wystawić mu rachunek za opiekę aktualna i późniejszą...
2. ułożyć sobie formalizmy i dogadać się z mężem aby pomógł rozpocząć Ci nowe życie - najlepiej jakbyś miała bezpośrednie info z tego wyjazdu do niego
3. jeśli będziesz miała ochotę i odpowiedni determinizm poszukać sobie PARTNERA co może trudne ale dobry to może być etap
4. a na początek zacznij trochę egoistycznie patrzeć na przyszłość swoją i dziecka i tym się kieruj bo sytuacja mi mówi, że aktualny kochanek jest dla ciebie RYZYKOWNY -jeśli mąż wynajmie detektywa i dojdą do Twojej zdrady - więc bądź ostrożna dopóki czegoś nie dokończysz - a jak udowodni Twoją winę to będziesz miała przerąbane sad
I sprawdź,co z tym mężem, czy on ma drugie życie i czy się ucieszy z Twojej wizyty i planów bycia razem... Reszta może wrócić jak wróci zaufanie...

46

Odp: 10 lat romansu ????

Chyba powinnaś zacząć od szczerej rozmowy z mężem

47

Odp: 10 lat romansu ????

W związku z tym, że temat wyraźnie wymknął się spod kontroli, posty odbiegające od tematu, zawierające treści obraźliwe, nieregulaminowe, w tym rasistowskie, zostaną usunięte lub edytowane. Proszę o powrót do głównego tematu wątku, powstrzymanie się od osobistych wycieczek i merytoryczną wymianę zdań.
Z pozdrowieniami, Olinka

48

Odp: 10 lat romansu ????

ja zawsze uważałam, że lepiej powiedzieć jakkolwiek by źle nie było to minie po jakimś czasie - jeśli powiesz. O wiele gorsze i stresujące jest trzymanie takich tajemnic. Prawda jest taka, że możesz ze swoim życiem robić co TY chcesz i najlepiej robić to smile powodzenia!

49

Odp: 10 lat romansu ????
gattamicia10 napisał/a:

Wiesz czego bym chciała .. by on tez wziął odpowiedzialność za to małżeństwo sad


ale jakie małżeństwo? od lat jesteście osobno, na bank mąż kogoś tam ma i żyje sobie spokojnie, ciebie ma z doskoku że tak powiem...

jeśli jest choć trochę kumaty to domyśla się ,że nie jesteś w kraju sama...trwanie w takiej fikcji może i jest wygodne z pewnych względów - finansowych, rodzinnych - ale dla mnie byłoby nie do zniesienia emocjonalnie

tak więc podziwiam Cię za siłę trwania w kłamstwie....własnego życia i życia męża...


kobiety dlaczego sobie to robicie????

Posty [ 49 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » 10 lat romansu ????

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024