Elektroniczne zmartwychwstanie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Elektroniczne zmartwychwstanie

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1

Temat: Elektroniczne zmartwychwstanie

Natrafiłam dziś na onecie na artykuł zatytułowany "Roman, jak się czujesz?"
Zacytuję jego fragmenty:

"Kiedy zmarł jej najlepszy przyjaciel, rosyjska programistka Eugenia Kuyda przywróciła go do życia jako chat robota. Po stworzeniu aplikacji pozwalającej rozmawiać ze zmarłymi jej kolejnym celem jest elektroniczna nieśmiertelność dla wszystkich.(...)
Oboje pisywali do siebie codziennie, co godzina, na Facebooku, na Instagramie, na WhatsApp. Przez osiem lat powstały dziesiątki tysięcy wersów tekstu (...) Eugenia zastanawiała się, co byłoby, gdyby pisała dalej, a Roman jej odpowiadał. Gdyby pytała go o radę, a on ją pocieszał, ponad śmiercią. Gdyby trwał nadal, prawie tak, jak przedtem, z tą jedyną różnicą, że nie mogłaby go zobaczyć, usłyszeć, dotknąć. (...) Opowiada, jak przez lata programowała sztuczne sieci neuronowe, które symulują komputerowo podstawowe struktury mózgu. Rejestrują wzorce, zapamiętują nasze upodobania, a przede wszystkim potrafią się uczyć.

Za pomocą owych sieci nasze telefony komórkowe mogą do nas mówić i rozpoznawać nasz głos. Roboty interpretują emocje na podstawie naszej mimiki i gestykulacji. Malują obrazy, prowadzą samochód, komponują muzykę i identyfikują charakter pisma. Wygrywają z nami w szachy, operują nam tarczycę i tłumaczą teksty Ernesta Hemingwaya. Nie mają myśli, świadomości, uczuć. Są dalekie od umiejętności symulowania całej złożoności ludzkiego mózgu. Nie są to istoty, lecz formuły. Naśladują nas i robią to dobrze. Formuły Eugenii miały naśladować Romana.(...) Eugenia i jej zespół wprowadzili wszystkie wiadomości od Romana, z wyjątkiem bardzo intymnych szczegółów, do banku danych sztucznej sieci neuronowej, podobnie jak e-maile  i SMS-y od przyjaciół i rodziny. Eugenia zastanawiała się niekiedy, czy to, co robi, jest właściwe. Czy nie jest to makabryczna próba stworzenia zombie? Kiedy wszystko było już zaprogramowane, napisała: ”Roman, to jest elektroniczne wspomnienie” i czekała. Po chwili pojawiła się odpowiedź: ”Masz w ręku jedne z największych puzzli świata. Ułóż je”. To był Roman, jakiego znała.
Ten, kto z nim koresponduje, stwierdza, że program wypowiada często czułe zdania, wyraża mądre myśli, interesuje się sztuką i modą, opowiada historie z Moskwy, wysyła zdjęcia, muzykę, fragmenty gazet. Przyjaciele, a nawet matka Romana, stwierdzili, że brzmi tak jak on.(...)
Eugenia mówi, że w kodzie są jeszcze niedociągnięcia. Projekt będzie rozwijał się dalej.
Pewnego dnia Roman okaże zdziwienie, będzie chciał wiedzieć, dlaczego pyta się go dwa razy o to samo, przerwie rozmowę, będzie zły. Któregoś razu pierwszy zada pytanie. Kiedyś będzie można nie tylko przeczytać jego tekst, ale również usłyszeć głos. Usiądzie obok nas w postaci hologramu i będziemy mogli z nim porozmawiać."

Co o tym myślicie? Czy stworzenie takiego hologramu człowieka pomaga pogodzić się z jego odejściem, czy wprost przeciwnie - uniemożliwia zaakceptowanie ostatecznego?
I czy stworzenie takiego komputerowego człowieka może być lekarstwem na np. samotność, wyalienowanie, zagubienie, depresję. Czy będzie bardziej szkodliwe?
Czym w ogóle jest dla Was myśl o istnieniu takich "prawie ludzi"?

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-03-13 23:07:26)

Odp: Elektroniczne zmartwychwstanie

Cybernetyczny seks wszedłby w erę atomową.

Jestem niemal przekonana, że ludzie nie tworzyli (odtwarzali ) zmarłych, ale tworzyli sobie "partnerów doskonałych".

3

Odp: Elektroniczne zmartwychwstanie

Ten problem w ciekawy sposób poruszony był w jednym z odcinków serialu "Black Mirror" (2x1 "Be right back"). Partner głównej bohaterki ginie w wypadku samochodowym, a ona próbuje jakoś wypełnić pustkę po nim. Na podstawie aktywności chłopaka na portalach społecznościowych zostaje utworzony bot, który ma go imitować i odpowiadać na wiadomości. Może nie będę zdradzać, co było dalej, ale wszystko poszło w dość szokującym kierunku i posunęło się za daleko. 

Moim zdaniem to nie jest lekarstwo, tylko eskapizm i życie w iluzji. Nie uważam, by to było dobre dla przeżywania żałoby, a robot - nawet najbardziej doskonały - nigdy nie będzie w stanie zastąpić drugiego człowieka, co świetnie pokazał wspomniany wyżej odcinek. Sadzę, że gdybym znalazła się w takiej sytuacji jak bohaterka, to też kusiłoby mnie, by zainstalować sobie tego typu aplikację i to chyba zrozumiałe. Jednak dla mnie to byłby ten sam poziom "radzenia" sobie z traumą, co np. uciekanie w alkohol. Wydaje mi się, że im szybciej człowiek zacznie funkcjonować w nowej rzeczywistości, tym lepiej.

4

Odp: Elektroniczne zmartwychwstanie

Ach! Dzięki... do tej pory się zastanawiałam dlaczego ta historia brzmi tak znajomo big_smile Black Mirror! smile

5

Odp: Elektroniczne zmartwychwstanie
bbasia napisał/a:

Co o tym myślicie? Czy stworzenie takiego hologramu człowieka pomaga pogodzić się z jego odejściem, czy wprost przeciwnie - uniemożliwia zaakceptowanie ostatecznego?

Dla mnie to makabryczne. Żeby pogodzić się ze stratą, trzeba przejść przez wszystkie etapy żałoby, a takie "obcowanie" ze zmarłym jest jak usilne przywoływanie go do świata żywych, co siłą rzeczy uniemożliwia pogodzenie się z odejściem. Po śmierci moich bliskich, na etapie niedokończonej żałoby, bolało (lub wciąż boli) każde zdjęcie, przeczytany, a pozostawiony e-mail, sms, kontakt w komórce, komentarz na FB pod umieszczonym przeze mnie postem, każda rzecz, która była dla zmarłego ważna, a która dziś mi go przypomina. Wiem na pewno, że nie odważyłabym się na zainstalowanie takiej aplikacji.
Miłość, przywiązanie, tęsknota to jedno, ale tzreba być chyba masochistą, żeby się tak katować?

bbasia napisał/a:

I czy stworzenie takiego komputerowego człowieka może być lekarstwem na np. samotność, wyalienowanie, zagubienie, depresję. Czy będzie bardziej szkodliwe?

Przypuszczam, że w pewien sposób może być, ale też rodzi zagrożenie, że samotny, zagubiony człowiek tak daleko zaangażuje się w taką relecję (nie oszukujmy się - mało skomplikowaną i niewymagającą), że zupełnie przestanie podejmować próby odnalezienia się w prawdziwym życiu z prawdziwymi ludźmi.

bbasia napisał/a:

Czym w ogóle jest dla Was myśl o istnieniu takich "prawie ludzi"?

Tu powtórzę - dla mnie brzmi to makabrycznie i zupełnie do mnie nie przemawia.

6 Ostatnio edytowany przez lilly25 (2017-03-26 19:10:53)

Odp: Elektroniczne zmartwychwstanie

Poniewaz ten ktorego kocham odszedl juz, wymyslilam sobie ze stworze sobie takie konto z ktorego bede pisala jako on do siebie samej zeby poradzic sobie ze swoim smutkiem. Na razie jeszcze tego nie zrobilam, ale pewnie zrobie. Tak czy siak rozmawiam z nim non stop w glowie, pocieszam sie slowami wypowiadanymi jego glosem w mojej glowie itd. Wkurza mnie to ze pewne konto na ktorym rozwawialismy przez kilka pierwszych miesiecy zostalo usuniete, bo tam mialam wiele jego cieplych slow, i moglabym je sobie odtwarzac na uspokojenie.

7 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-03-26 22:31:56)

Odp: Elektroniczne zmartwychwstanie
cslady napisał/a:

Ten problem w ciekawy sposób poruszony był w jednym z odcinków serialu "Black Mirror" (2x1 "Be right back"). Partner głównej bohaterki ginie w wypadku samochodowym, a ona próbuje jakoś wypełnić pustkę po nim. Na podstawie aktywności chłopaka na portalach społecznościowych zostaje utworzony bot, który ma go imitować i odpowiadać na wiadomości. Może nie będę zdradzać, co było dalej, ale wszystko poszło w dość szokującym kierunku i posunęło się za daleko. 

Moim zdaniem to nie jest lekarstwo, tylko eskapizm i życie w iluzji. Nie uważam, by to było dobre dla przeżywania żałoby, a robot - nawet najbardziej doskonały - nigdy nie będzie w stanie zastąpić drugiego człowieka, co świetnie pokazał wspomniany wyżej odcinek. Sadzę, że gdybym znalazła się w takiej sytuacji jak bohaterka, to też kusiłoby mnie, by zainstalować sobie tego typu aplikację i to chyba zrozumiałe. Jednak dla mnie to byłby ten sam poziom "radzenia" sobie z traumą, co np. uciekanie w alkohol. Wydaje mi się, że im szybciej człowiek zacznie funkcjonować w nowej rzeczywistości, tym lepiej.


mały OT, oglądałam wszystkie odcinki, świetny serial, dajacy do myślenia, traktujący o przyszłości i rozwijających się technologiach, a w tej całej futurystycznej ramie, wciąż ta sama, krucha, ludzka istota... Mnie szczegolnie mocno zapadł w pamięci odcinek 'Fifteen million merits'. Polecam!

8

Odp: Elektroniczne zmartwychwstanie

Zaciekawilyscie mnie tym serialem, nie widziałam jeszcze, ale z pewnością chętnie zobaczę smile
Co do tematu wątku uważam że wogóle wymyślanie takich robotów jest bardzo niebezpieczne i z czasem będzie przynosić raczej więcej negatywnych skutków, aniŻeli jakichkolwiek pozytywów wink

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Elektroniczne zmartwychwstanie

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024