.
1 2017-01-20 21:21:30 Ostatnio edytowany przez Ciepły_dom (2017-01-20 22:15:35)
hej A co Twojej mamie sprawia radość? Może pomyśl w jaki sposób możecie spędzać czas razem? Wspólne chwilę z tobą Twojej mamie się przydadzą i przede wszystkim rozmowy. Pamiętaj też o czasie dla siebie . Póki jesteście we dwoje może ustalicie sobie dzień w tyg na babski wieczór : jakiś film, spacer, przygotowanie wspólnego obiadu itd
Cyberwoman, dziękuję Ci za odpowiedź
Rozmawiamy bardzo wiele, choć widzę, że te tematy się powoli wyczerpują. Bo tak naprawdę przyczynę depresji obgadywałyśmy sto razy. Sto razy rozmawiałyśmy o tym, czego byśmy obydwie chciały, jakie mamy marzenia. Tylko niestety nic z tymi marzeniami zrobić nie możemy. Naszym największym marzeniem jest, by nasi chłopcy mogli wrócić do nas i by rodzice byli razem, by mogli mieć własny dach nad głową tutaj w Polsce. Na razie takie zawieszenie.
Mało jest też rzeczy, które sprawiają mojej mamie radość. Najwięcej śpi gdy nie pracuje, dlatego ja również nie czuję się z tym dobrze. Chciałabym ją ożywić. To ona była zawsze domową strażniczką i gdy ona zachorowała, cała radosć, całe ciepło prysnęły.
Z moim wolnym czasem jest teraz tak, że piszę pracę magisterską i pracuję, więc wiele go nie mam.
Chciałabym za to wracać do domu, do którego chce się wracać, wiecie o co chodzi Do ciepłego domu.
Może też to zmotywowałoy moją mamę. Wydaje mi się, że poczucie bezpieczeństwa jest tutaj kluczowe. I dla niej, i dla mnie.
Tylko czy da się wypracować poczucie bezpieczeństwa w dwójkę? Cholera, może ja po prostu powinnam więcej wychodzić do ludzi. Może gdyby przez ten dom przewijało się więcej ludzi.. z drugiej strony to takie odległe.
(...) To ona była zawsze domową strażniczką i gdy ona zachorowała, cała radosć, całe ciepło prysnęły. (...)
Smutne, gdy stworzenie dobrej atmosfery jest na barkach jednej osoby.
(...) Chciałabym za to wracać do domu, do którego chce się wracać, wiecie o co chodzi
Do ciepłego domu.
Może też to zmotywowałoy moją mamę. Wydaje mi się, że poczucie bezpieczeństwa jest tutaj kluczowe. I dla niej, i dla mnie. (...)
To stwórz taki dom, do którego chętnie będziesz wracała. Potrzebne jest Ci poczucie bezpieczeństwa? Szukanie go na zewnątrz, uzależnianie go od innych jest bardzo kiepskim pomysłem.
(... )Cholera, może ja po prostu powinnam więcej wychodzić do ludzi. Może gdyby przez ten dom przewijało się więcej ludzi.. z drugiej strony to takie odległe.
Może.
Pierwszym krokiem w każdej zmianie jest przyjęcie odpowiedzialności za swoje życie. Jak bowiem możemy je zmieniać, jeśli w ogóle nie czujemy się za nie odpowiedzialni?
Rozumiem fakt, że poczucie bezpieczeństwa jest dla Was istotne, ale... macie siebie i zarabiającego tatę/męża, gdzieś za granicą. Nie ma go fizycznie z Wami ale jest, dba o Was. Nie ma co się zamartwiać nad tym, bo nadal jesteście rodziną. A propo rozmów z mamą... czasami lepiej nie rozmawiać o depresji, ale zająć jej głowę czymś innym. Żeby ją "ożywić" proponuję jak najbardziej wspólne wyjścia. Do kina, na koncert ( może jest jakiś zespół, którego Twoja mama jest fanką i możesz robić jej niespodziankę? ). Poza tym... miejsce w którym teraz jesteście mieszkacie... Ściany to nie wszystko, relację budują ciepło rodzinę. Dlatego też zwykłe jedzenie obiadu, kolacji razem, rozmowy przez skyp'a bądź telefon z tatą, bratem... możecie z mamą nawet wspólny list do nich napisać, tak dla hecy i wysłać załączone foty. Rób cokolwiek, żeby tlić iskierkę ciepła. A te najdrobniejsze gesty są najważniejsze. Skoro masz mało czasu to możecie nawet zorganizować sobie codziennie, albo wspólny spacer 20 minutowy, albo uzależnić się od codziennego oglądania odcinka jakiegoś serialu
Żeby Twoja mamuśka po pracy za dużo nie spała, żeby uczestniczyła w życiu - poproś ją żeby nauczyła Cię np. ugotować jakąś potrawę - tak, żeby ona czuła, że jest potrzebna, że ma Ciebie, a Ty ją. Jest naprawdę mnóstwo drobnych rzeczy, które to ciepło domowe budują.
Rozumiem fakt, że poczucie bezpieczeństwa jest dla Was istotne, ale... macie siebie i zarabiającego tatę/męża, gdzieś za granicą. Nie ma go fizycznie z Wami ale jest, dba o Was. Nie ma co się zamartwiać nad tym, bo nadal jesteście rodziną. A propo rozmów z mamą... czasami lepiej nie rozmawiać o depresji, ale zająć jej głowę czymś innym. Żeby ją "ożywić" proponuję jak najbardziej wspólne wyjścia. Do kina, na koncert ( może jest jakiś zespół, którego Twoja mama jest fanką i możesz robić jej niespodziankę?
). Poza tym... miejsce w którym teraz jesteście mieszkacie... Ściany to nie wszystko, relację budują ciepło rodzinę. Dlatego też zwykłe jedzenie obiadu, kolacji razem, rozmowy przez skyp'a bądź telefon z tatą, bratem... możecie z mamą nawet wspólny list do nich napisać, tak dla hecy i wysłać załączone foty. Rób cokolwiek, żeby tlić iskierkę ciepła. A te najdrobniejsze gesty są najważniejsze. Skoro masz mało czasu to możecie nawet zorganizować sobie codziennie, albo wspólny spacer 20 minutowy, albo uzależnić się od codziennego oglądania odcinka jakiegoś serialu
Żeby Twoja mamuśka po pracy za dużo nie spała, żeby uczestniczyła w życiu - poproś ją żeby nauczyła Cię np. ugotować jakąś potrawę - tak, żeby ona czuła, że jest potrzebna, że ma Ciebie, a Ty ją. Jest naprawdę mnóstwo drobnych rzeczy, które to ciepło domowe budują.
Dzięki Cyberwoman. Trzeba działać, masz rację. Chyba wykorzystam Twoje pomysły
Ciepły_dom napisał/a:(...) To ona była zawsze domową strażniczką i gdy ona zachorowała, cała radosć, całe ciepło prysnęły. (...)
Smutne, gdy stworzenie dobrej atmosfery jest na barkach jednej osoby.
(...) Chciałabym za to wracać do domu, do którego chce się wracać, wiecie o co chodzi
Do ciepłego domu.
Może też to zmotywowałoy moją mamę. Wydaje mi się, że poczucie bezpieczeństwa jest tutaj kluczowe. I dla niej, i dla mnie. (...)To stwórz taki dom, do którego chętnie będziesz wracała. Potrzebne jest Ci poczucie bezpieczeństwa? Szukanie go na zewnątrz, uzależnianie go od innych jest bardzo kiepskim pomysłem.
(... )Cholera, może ja po prostu powinnam więcej wychodzić do ludzi. Może gdyby przez ten dom przewijało się więcej ludzi.. z drugiej strony to takie odległe.
Może.
Irvin D. Yalom napisał/a:Pierwszym krokiem w każdej zmianie jest przyjęcie odpowiedzialności za swoje życie. Jak bowiem możemy je zmieniać, jeśli w ogóle nie czujemy się za nie odpowiedzialni?
Wielokropek, wszystkie Twoje uwagi są trafne. Dziękuję.
Hmm
Z zaciekawieniem kliknąłem w w wątek, myślałem że będzie coś o homoseksualistach, a jednak smutno a nie wesoło
Nie wiem może tylko mi się skojarzyło, ale Ciepły_dom- można również inaczej zinterpretować.
No cóż, nic tu po mnie uciekam.
Pozdrawiam