Hej, mam pytanie. Jestem już ze swoją dziewczyną prawie rok, i mam poważny problem, otóż kolega zorganizował wyjazd na narty, początkowo nie wyraziła zgody bo stwierdziła że to jest nie fair wobec niej, że nie można mieć wszystkiego czego się chce i że ona też musi rezygnować z wielu rzeczy ... po kolejnej próbie uległa i pojechałem na cały dzień. Wróciłem z nart i następnego dnia miałem jechać do niej (mieszka w innym mieście). Pojechałem wieczorem około 20 ponieważ wcześniej jakoś nie było za bardzo czasu, poza tym zjechała się rodzina i chciałem z nimi posiedzieć. I tutaj zrodził się kolejny problem dlaczego nie wróciłem wczesniej do niej jak widziałem że jej ten wyjazd nie leży i powinienem wcześniej do niej przyjechać bo wiem że jest zła, że 2h z rodzina są ważniejsze od niej.
Zaczyna mnie to wkurzać Proszę o opinie
Chyba już było coś z takim przypadkiem z nartami ostatnio
Dobrze, że postawiłeś na swoim i pojechałeś, jeżeli chciałeś posiedzieć z rodziną to też nie ma tu niczego złego. Nie daj się sterować, szacunku przez to u nikogo nie zyskasz.
Dodam że jeśli znowu chciałbym jechać na narty to już stoi pod wielkim znakiem zapytania ponieważ nie chcę przechodzić tego samego ... poza tym mogę się tylko spodziewać reakcji dziewczyny
A czemu ona nie chce jechać? Ty nie chcesz jej zabrać? Może jak bliżej pozna Twoich znajomych to się przekona. Chodzi o zwykłą zazdrość i brak zaufania.
Nie chce jechać bo po prostu jej to nie interesuje i nie lubi tego sportu. Proponowałem ale nie chce... poza tym zna moich znajomych
yyy ewidentnie ma dziewczyna jakiś kompleks. Jak teraz stawia takie warunki to ie chce wiedziec co bedzie potem