Hej Dziewczyny kilka dni temu urodziłam dziecko. Mam problem z K armieniem. Chce odciągnąć pokarm laktatorem, moje dziecko się nie najada chyba tym co mam, dokarmiam je czasami mm i w szpitalu musiałam to robić. Ale nie wiem jak to "technicznie " zrobic: ile taki pokarm może stać i gdzie go trzymać? Co ile go odciągnąć? I przede wszystkim ile? No i ile podawac go dziecku czy tu tez dziala zasada na zadanie ile chce?
2 2016-11-20 09:38:05 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-11-20 09:44:04)
Jeśli chcesz karmić piersią, odciągaj wszystko - im więcej będzie potrzeba, tym więcej wyprodukujesz Najlepiej rób to od razu po karmieniu, wtedy gruczoły dostosują się do pory karmienia dziecka i będziesz coraz lepiej przygotowana
Pokarm możesz zamrozić i trzymać nawet do 3 miesięcy - kup w aptece takie specjalne woreczki, na każdym pisz datę, kiedy odciągałaś, żeby zużywać od najstarszego. Podawaj po prostu porcję, jaką miałaś zamrożoną.
PS. aha, doczytałam w innym wątku, że jednak nie chcesz karmić piersią Więc odciągaj co 3 godziny mniej więcej
Jeśli chcesz długo mieć pokarm, to musisz ściągać wszystko, jeśli w ogóle chcesz zrezygnować, to zostawiaj coś w piersiach, żeby pokarm powoli zanikał. Im więcej odciągasz, tym więcej gruczoły produkują, wszystko zgodnie z zapotrzebowaniem
3 2016-11-20 09:54:00 Ostatnio edytowany przez izulka87 (2016-11-20 09:58:32)
http://m.mjakmama24.pl/niemowle/dieta-n … _3992.html tu masz napisane Eliza jakk przechowywac, poczytaj. Poczatek zawszze jest trudny oboje musicie siw naiczyc karmić. Polecam ci kochana zadzwon do swojej położnej niech wpadnie zobaczy czy dobrze przystawiasz do piersi czy malynie dobrze lapie. Pokaze co co i jak. A jak bedziesz chciała odciagac to tez cinagle wytlumaczy. jesteście już z Antosiem w domku? Aha czytam ze chcesz zrezygnowac pamietaj to twoj wybor :-) i twoje dziecko. Innym nic do tego ja tez bylam karmiona mm i jakos zyje :-) ale moze sprobuj jeszcze z ta polozna? Moze ci pokaze i wtedy podejmiesz decyzje? Jak kachana uwazasz :-) ja ci tylko podpowiadam :-)
4 2016-11-20 10:14:14 Ostatnio edytowany przez Elede (2016-11-20 10:25:25)
Hej
Nie zamrażałam, ale szwagierka tak robiła, miała specjalne pojemniki na mleczko, albo tak jak mówi santapietruszka, te woreczki? Raczej coś sterylnego, więc chyba nie nadają się jakieś słoiczki używane.
Jeju, pamiętam swoje perypetie z laktacją, byłam bardzo zdeterminowana, ale nie wiedziałam jak się do tego zabrać, nikt mi nie pokazał.W końcu stanęło na karmieniu mieszanym, mm i piersi, ale z kapturków. Teraz będę mieć podobny problem, planuję poszukać na youtube, może ktoś pokazuje filmiki jak przystawiać dobrze do piersi?
Wszędzie się trąbi, jaki pokarm matki jest super, ale Zuzka miała kolki, mało przybierała na wadze, tak gdzieś dopiero po miesiącu chyba się ustabilizowało. Zuzka była niespokojna, płakała dużo, ulewała.
Mi pomogły rady dobrego pediatry - karmić co 2, 2i pół godz, żeby układ pokarmowy miał czas strawić. Butelką dokarmiać, jeśli źle je albo bardzo duży niepokój, krzyk. Ewentualnie można karmić co 1 godz, 1,5 jeśli dziecko spało długo, 4-5 godz. Starać się karmić tylko piersią, kontrolować czy dobrze przybiera na wadze. Nie wszsytkie układy są jeszcze samodzielne i dobrze działają, np układ pokarmowy czy nerwowy. jeśli dziecko płacze, nie zawsze jest to z głodu, nie biec od razu z jedzeniem, trzeba nauczyć się dziecka i co sygnalizuje jego płacz.
Takie oczywiste rzeczy w sumie, Jak coś mi się przypomni, to dopiszę, bo Zuzka mi tu przeszkadza Jak się w ogóle czujecie oboje?
No i oczywiście decyzja jest Twoja, ja się zawzięłam, ale ja jestem z pokolenia, które było karmione takim mlekiem w proszku w niebieskim woreczku, może ktoś to jeszcze pamięta, i żyję
Edit: patrzę na notatki z tego czasu - najpierw dawałam po każdej piersi, tak z 10 -15 min każda, potem te czasy był dłuższe, zaraz po piersi dawałam butlę np. 30-40 ml, ale czasem nawet 60 ml. Karmiłam co 2- 3 godz. Ale nie wiem, czy to dobra rada, bo u nas jak pisałam to karmienie było długo, długo problematyczne. Mała robiła nawet z 10 kupek dziennie - no może jeden z 'plusów', że nie miała zaparć.
Dziękuję Dziewczyny wszystkie rady biorę do serca i rozumu. Powiem Wam tak : całe otoczenie, szpital, wszyscy w to ingerują i ciągle nakazują o karmieniu piersią. Rzygać mi się chce na te pytania i złote "rady" matki, sąsiadki i kogo się da. Pierwsze pytania w rozmowie: dajesz cyca? jak poród? żenada. No mniejsza z tym. Dziś na spokojnie porozmawiałam z mężem, wyżaliłam się i sama zdecydowałam, że trochę mieszamy karmienie. zrezygnować mogę każdego dnia. Mam problem z przystawieniem go, bo rany poporodowe pozwalają mi na jedną pozycję, ale jutro albo we wt przychodzi moja położna to jakoś to ogarniemy. Generalnie w dzień daję cyca. Tyle ile on chce to jje. zazwyczaj zajmuje mu to ok 30 -40 min ale dlatego że w ekstazie odpływa
i coraz go wybudzam żeby jadł. Myślę, że z czasem pójdzie szybciej. Natomiast w nocy daję mu już krócej i dokarmiam mlekiem ok 40 ml. Nie mam sił, po tak ciężkim porodzie ani ochoty wisieć z cyckiem wyłącznie.. a tak on się bardziej nasyci i troszkę dłużej śpi i rzadziej zje. Takie rozwiązanie mi odpowiada póki co, dziecko dostanie zdrowy pokarm matki a i ja jestem spokojniejsza
Z laktatora nie korzystam bo kurcze nie ciągnie mi pokarmu! nie wiem o co chodzi.. mam model medela swing..
Iza :* dziękuję za wyrozumiałość, tak jesteśmy w domu
Aga ja też dawałam tak ok.15 min jedną pierś, ale i też dokarmiałam w granicach 40-60 ml. Dziś w dzień w ogóle nie dokarmiłam mm ,ale w nocy jak się zbudzi to tak dam cyca po 10 min i dokarmię
Eliza powiem ci ze ja tez nie umiałam odciagac laktatorem. Moze zapytaj polozna jak to robic ? No nie wiem.. jestes zmeczona obolala to wszystko wiadome i zrozumiałe :-) wiadomo ze po takim porodzie na siedzaco niei dajesz rady tylko na lezaco. I tak ladnie karmisz :-) moja oliwka na poczatku wisiała non stop i ulewala i tak w kolko. A tu jeszcze kazdy z radami itp itd i wkuwr.. czlowieka :-) dlatego rozumiem :-) potem jadla juz ladniej i tak do 8miesiaca bo potem sama nie chciala.. przyjdzie polozna to zobaczysz jakjak nie, dacie rady to bedziesz karmic mm i tez Antos bedzie zyl :-)
7 2016-11-20 18:37:29 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-11-20 18:44:55)
A probowalas po prostu dlonią?
P.s. poki go karmisz karm go DLUGO. 15 min to za krotko. Im dluzej karmisz tym mleko staje sie bardziej wartosciowe. Na poczatku jest takie wodniste, po 20 minutach robi sie jak smietanka takim mlekiem dziecko sie moze najesc.
Nie spiesz sie i nie stresuj. A jezeli chcesz zatrzymac laktacje to odciagaj tylko tyle by piers zrobila sie miekka.
Poki go karmisz karm go w nocy. Nocne mleko ma o wiele wieksza zawartosc przeciwcial co podniesie odpornosc dziecka.
Mogę wtrącić swoje pięć groszy?
Karmię już 8 tygodni, tylko piersią. Może moje doświadczenia się przydadzą. Przede wszystkim karm dłużej z jednej piersi i odrzuć zegarek. Noworodki nie znają upływu czasu i nie ma sensu ingerować w ich naturalne potrzeby. Niestety będą dni, że będzie chciał wisieć cały czas na piersi, bo dla niego to synonim bezpieczeństwa. Polecam karmić wtedy na leżąco. I nie bój się, że pokarmu nie masz- mleko mamy jest lekkostrawne i dlatego maluchy szybciej się budzą. Dobrze, żeby ktoś ocenił, czy mały dobrze łapie pierś. U nas początki były trudne, ale doszłysmy do wprawy. Laktator też z medeli mam i polecam ściągać pokarm w systemie 7:5:3. Czyli 7 min z jednej piersi, 7 z drugiej, 5 z jednej i drugiej i 3 z jednej i drugiej. Po kilku dniach piersi powinny ruszyć. Nie daj sobie wmówić, że jest coś takiego, jak dieta matki karmiącej! Jedz zdrowo i ze smakiem, uważając jedynie na alergeny. I olej pytania i dobre rady. Jeżeli masz jakieś pytania, to pisz. My przerobiłyśmy wiele trudności i coś tam mogę pomóc. Duzo zdrowia dla Was!
Dzięki za wszystkie rady Te 15 min na jedną pierś to było w szpitalu. Teraz karmię go do tego momentu, aż on sam puści pierś. Na leżąco nam nie wychodzi za bardzo.. na siedząco lepiej jest aczkolwiek ja mam sporo komplikacji poporodowych i strasznie mnie to męczy. Ale jakoś daję radę. Jutro przyjdzie moja położna i oceni czy on dobrze ssie i pomoże mi wybrać jakąś pozycję. Iceni też już dziś właśnie doczytałam, że im dłużej tym lepiej dla dziecka, no póki on je to daję. Na dwie zajmuje mu to ok 50 min - 1 h. W nocy zdecydowałam się na krótkie karmienie żeby trochę mi odciągną mleka i daję mu mm. No jakoś to ogarnę wszystko. A laktatorem kurczę nie leci mi nic..
Iza ja nie chcę właśnie tego wiszenia na piersi.. nie na moją psychikę to, dlatego staram się to wypośrodkować, żeby jednak mieć to poczucie spełnienia u siebie, i żeby synek dostał wartości odżywcze i nie chorował Oj Kochana dokładnie - każdy aby wkur*** i wypytuje o takie szczegóły jakby moje piersi nagle stały się ich własnością.. sama rozumiesz
A dziewczyny powiedzcie mi prosze wzgledem tej odpornosci bo moje dzieciatka byly i najmniejsza jest na modyfikowanym i wyglada na to ze mam wyjatkowe szczescie bo mi nie choruja prawie wcale.jakies drobne przeziebienia.z przedszkola starsza grype zniosla czy zapalenie pluc.predzej wszawicy sie balam jak powaznej choroby i tak to rzadko sa na antybiotyku co u moich kuzynek dzieci badz brata dzieci co byly na piersi dlugo badz mieszane.przeszly chyba wszelkie "meksykanskie" choroby ze tak powiem ostatnio wszystkie bostonska grype przechodza a moje nic.nawet stycznosc z ospa mialy i nic.ani jednej krostki.czy to znaczy ze mamy po prostu szczescie czy to tylko mit ze na piersi dzieci nie choruja wcale??
czy to znaczy ze mamy po prostu szczescie czy to tylko mit ze na piersi dzieci nie choruja wcale??
Generalnie mit, moim skromnym zdaniem
Jasne jest, że karmienie naturalne wpływa na odporność, ale raczej nie aż tak, jak o tym jest trąbione. Mam więcej dzieci niż 1 i mam porównanie, chociaż tylko jedno było karmione mm - akurat jest najzdrowsze
Santapietruszka tak myslalam ze to tylko takie trabienie :-D
13 2016-11-21 10:59:57 Ostatnio edytowany przez Elede (2016-11-21 11:03:13)
Andziula, ja karmiłam piersią i mm, w różnych proporcjach, czasem więcej mm, czasem prawie całkiem na piersi i mm na noc.
Mała nie chorowała na takie typowe przeziębienia, infekcje gdzieś do 2 lat. Ale najprawdopodobniej ma alergię, tylko na razie nie wiadomo na co. Jak poszła do przedszkola, to w okresie jesień-zima cały czas chorowała.
Wszędzie propaganda, jakie to karmienie piersią super i zdrowe. Ale czy matka, która sama nie jest zdrowa (ja - na przykład) może produkować bardzo zdrowy pokarm? No nie wiem. Oprócz tego, ważne jest odżywianie i hartowanie dziecka, mi np. pediatra kazała odstawić kupne soczki, kubusie, kartoniki itp. Ograniczać cukier ile się da, co jest prawie niemożliwe, ale próbujemy
Mam w rodzinie dwójkę dzieci urodzonych naturalnie, karmionych piersią. Ale rodzice chuchają i dmuchają, ubierają jak Eskimosy, w mieszkaniu gorąco jak w piekle, byle dziecka nie zawiało, od małego jedzą ciastka, czekoladki, słodycze, piją soczki. Efekt - non stop chorzy, starsze dziecko w wieku 6 lat już po wycięciu migdałków.
Mi się wydaje, że wiele różnych czynników wpływa na zdrowie dziecka, nie tylko karmienie piersią.
EDIT: Chomiczku, wiesz co mi pomagało w ściąganiu pokarmu? Laktator elektryczny ( taki masz chyba?) i patrzenie na zdjęcie dziecka, taką poradę znalazłam w necie i to zadziałało. Siedziałam w kuchni, zdjęcie przede mną, ja się rozczulałam nad nim i jakoś pokarm leciał. Ważny jest spokój w tym momencie. Nie ściągałam przy Zuzi, bo laktator jednak robi trochę hałasu.
Zgodze sie ze dieta i hartowanie jest najlepsze dla dziecka ale mi wlasnie chodzi o karmienie piersia.w szpitalu cisna ze trzeba bo inaczej dziecko bedzie chore przez co gdy ja nie moglam zaczelam wpadac w depresje ze jestem zla matka bo mleka nie produkuje.tego nie powinno byc.mlode matki maja wystarczajaco duzo stresu by jeszcze dolowac ze dziecko nie karmione piersia bedzie chorowite badz gorsze od innych.jest zly system.mlode matki powinny byc wspierane nie dolowane.zaryzykowalam modyfikowane by podniesc wage dziecku i nie zaluje.moje dzieci sa zdrowe na modyfikowanym!
15 2016-11-21 12:28:08 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-11-21 12:57:17)
Zgodze sie ze dieta i hartowanie jest najlepsze dla dziecka ale mi wlasnie chodzi o karmienie piersia.w szpitalu cisna ze trzeba bo inaczej dziecko bedzie chore przez co gdy ja nie moglam zaczelam wpadac w depresje ze jestem zla matka bo mleka nie produkuje.tego nie powinno byc.mlode matki maja wystarczajaco duzo stresu by jeszcze dolowac ze dziecko nie karmione piersia bedzie chorowite badz gorsze od innych.jest zly system.mlode matki powinny byc wspierane nie dolowane.zaryzykowalam modyfikowane by podniesc wage dziecku i nie zaluje.moje dzieci sa zdrowe na modyfikowanym!
Przeciwciala sa wytwarzane przez kobiete wiec tylko takie na ktore ona sama jest uodporniona. Nie moze to w takim razie oznaczac, ze dziecko nie zachoruje na NIC. Bo jest to niemozliwe. Natomiast wraz z przeciwcialami dziecko dostaje maksymalny zestaw tych przeciwcial jakie natura moze mu zafundowac. Do tego caly koktajl naturalnej flory bakteryjnej jaka jest potrzwbna do prawidlowego funkcjonowania jelit (naturalne probiotyki ). Mleko modyfikowane jest sterylne.
Oczywiscie pod warunkiem, ze matka jest na tyle zdrowa i w dobrej kondycji, ze potrafi zdrowe mleko wyprodukowac.
A czy to, że karmienie naturalne jest lepsze od sztucznego to mozna sobie poczytac wyniki badan. Sa ogolnie dostepne w internecie wystarczy tylko poszukac.
Czy mleko matki jest zdrowsze? Sama sie zastanow - mleko modyfikowane jest to mleko krowie, ktore najpierw zostalo wyjałowione, nastepnie w wyniku pewnych procesow bialka zostaly rozbite w bardziej przyswajalne, nastepnie w sposob sztuczny uzupelniono witaminy (przy czym sa to zwykle witaminy spozywcze a nie preparaty witaminowe o wysokiej skutecznosci) nastepnie to "mleko" wysuszono i wpakowano do paczek.
To tak jakby ugotowac mieso, wysuszyc je, zmielic na proszek, dodac witaminy utracone w procesie technologicznym , wpakowac do paczek i sprzedawac pod nazwa "polędwica".
Tyle samo ma wspolnego "mleko modyfikowane" z prawdziwym mlekiem co ten proszek z polędwicą.
(Zauwazcie ze mleko modyfikowane produkuja firmy spozywcze a nie farmaceutyczne. Naprawde ktos z was wierzy, ze producent platkow sniadaniowych nafaszerowanych cukrem produkuje zdrową żywność? )
Iceni wszystko co piszesz to prawda ale pod jednym warunkiem....że matka karmiąca nie ma niedoborów witamin...
Chciałabym zaznaczyć ze samo zdrowe odżywianie nie oznacza, że przekazujemy mleko dziecku nafaszerowane wystarczająco witaminami....
Możemy jeść super zdrowo a i tak mieć niedobory i je dziecku przekazywać..dlaczego?bo warzywa, owoce które kupujemy w sklepie są uprawiane na wyjałowionej glebie, więc i one same prawie witamin nie mają...
Bez suplementacji karmienie piersią powyzej 6 tygodni mija się z celem chyba że ktoś lubi i chce mieć jak najbliższy kontakt z dzieckiem...ale jeśli chodzi o zdrowie dziecka to wiele nie zyska....dlatego mleko modyfikowane-pomimo sztucznie wytwarzanego procesu ma jednak te witaminy w większych ilościach...
i tu również opowiadam się za mitem mleka z piersi jako najzdrowszego i niezastąpionego..moja córka tez była karmiona mm(na poczatku mieszałam)i praktycznie nie choruje wcale...ale oprócz witamin z m ja ją suplementuję w większych dawkach niż te bzdurne z ulotek...
Mi nie chodzi o internetowe bzdety i naukowe tylko FAKTY!! Nie mozna mowic mlodym matkom ze ich dzieci beda chore na mm tylko dlatego ze tak jest napisane!!nikt nie mysli o stanie psychicznym matki w danym momencie ze czuje sie gorsza i niepotrzebna jesli nie z jej winy nie moze karmic.z drugim dzieckiem na noworodkach bylam bardziej odporna na takie gderanie i stazystce ktora nie wie co to znaczy miec dziecko gdy po pol godzinie meczenia mojego dziecka i sciskania mojej piersi powiedziala ze nie mam mleka w 6 dobie i to dziwne to jej odpowiedzialam: pani ameryki kuzwa nie odkryla.bez slowa zabrala syna i nakarmila oczywiscie wsciekla bo przeciez czego innego nauczyly ja ksiazki.po poltora roku bedac po porodzie corki tej pani juz nie widzialam i dobrze ze sama stwierdziła ze sie na noworodki nie nadaje.to co widzialam na noworodkach krzyki i wpajanie ze tylko mleko matki, spadki wagi u dzieci kroplowki to jest paranoja co sie dzieje!zdrowie dziecka jest najważniejsze i jesli nie ma mleka w piersi to powinno sie dokarmiac i nie dobijac matek ze beda mialy dzieci chore bo to nieprawda!nauka swoja droga i chwala tym co maja mnostwo mleka zazdroszcze takim mamuskom ale jesli tego mleka nie ma to nie powinno sie niszczyc psychiki mlodej mamy.pragne zauwazyc ze kiedys dzieci dokarmiane byly na zwyklym niebieskim mleku na takim mleku chowany byl moj brat i zyje.jest zdrowy!uwazam ze teraz mleko jest lepiej dopracowane jak kiedys ma rowniez wartosci odzywcze i wcale dzieci nie choruja.jesli juz jest to wina przegrzania zlej diety jednak nie mleka modyfikowanego.
18 2016-11-21 13:47:50 Ostatnio edytowany przez Iceni (2016-11-21 13:52:12)
Powyzej 6 miesiaca do diety dziecka zaczyna sie wprowadzac inne pokarmy. Co wcale nie oznacza ze karmienie piersia po tym czasie staje sie bez sensu. Oczywiscie, ze dieta matki ma wplyw na jakosc pokarmu, ale lepiej jest kiedy suplementuje sie MATKA a nie daje dziecku sztucznie suplementowane sztuczne mleko. Niedobor witamin i mikroelementow wynikajacy z ubogiej diety matki mozna uzupelnic wtedy mleko staje sie pelnowartosciowe.
Karmienie ma dodatkowo wiele aspektow korzystnych. Karmienie nocne zatrzymuje owulacje. U mnie przy regularnym karmieniu okres nie wrocil prawie przez rok ( wtedy obawy zwyciezyly i zastosowalam antykoncepcje ).
To nie jest juz tak, jak nas karmiono bzdurami typu ze do 6 miesiaca a potem to juz bez sensu... teraz na swiecie prowadzi sie ogromne badania na temat karmienia naturalnego i na przyklad wraca sie do propagowania naturalnego karmienia trwajacego... dwa lata!
Bo tyle czasu (a w zasadzie nawet do 3 i pol roku) trwa naturalne karmienie dzieci z punktu widzenia fizjologii czlowieka. DWA LATA - tak jest zaprogramowany nas organizm, a nie 6 miesiecy.
6 miesiecy to MINIMUM.
Mnie juz przestalo interesowac kto jak karmi bo w zasadzie to nie ma znaczenia jezeli przez kolejne 15 lat dziecko i tak bedzie karmione nieprawidlowo
Chcesz prawidlowo karmic dzieci? Popatrz na to jak karmi sie dzieci u ludow zyjacych w warunkach prymitywnych - oni zeby dziecko bylo zdrowe dokarmiaja je MASŁEM (ewentualnie innym tluszczem zwierzecym) a nie jak my - mąką.
To jest pierwsza, ale najbardziej widoczna roznica.
P.S. Mleko (naturalne, niepasteryzowane) ma najwyzsze dzialanie bakteriobojcze. Po nim jest maslo i olej kokosowy. Ludzie placa krocie za olej kokosowy extra virgin bo znane jest jego dobroczynne dzialanie na zdrowie a zapominaja, ze mleko jest znacznie bardziej skuteczne pod tym wzgledem.
Troche to absurdalne, prawda?
Jeszcze jedno, a propos diety - mleko modyfikowane (o czym wspnialam) jest wzbogacane w skladniki odzywcze w sposob sztuczny. Po prostu do wyjałowionego mlecznego proszku dodaje sie potrzebne skladniki - bo raz - dieta krow przemyslowych jest jeszcze bardziej uboga niz dieta ludzka i takie mleko prawie nie zawiera nic. Po drugie jest pozbawiane tych resztek w trakcie procesow technologicznych. Do takich mieszanek dodaje sie zwykle witaminy i makroelementy spozywcze (czyli najtansze zeby nie podnosic ceny produktu) w zwiazku z tym sa to substancje najmniej wchlanialne. Dlatego dzieci tak czy inaczej i tak sie suplementuje.
I tu znowu ciekawostka - dorosli wydaja krocie na preparaty witaminowe dla siebie, bo wiadomo, że w dzisiejszych czasach za dobre sie placi, a jakims cudem wierzą że w pudelku za kilkanascie zlotych znajduje sie pokarm o wysokiej jakosci?
JAKIM CUDEM?
Wszystko się zgadza, ale w takim razie jakim cudem dzieci karmione tylko mlekiem modfikowanym są częściej zdrowsze od tych karmionych piersią??przykładowo moja mam karmiła mnie piersią a jestem anemiczką i do 10 roku życia co chwila leżałam w szpitalu bo tak chorowałam, chorowitość została do dziś
Moja siostra obie córy karmiła piersią i jedna 8 miesięcy drugą do 1,5 roku i ta karmiona dłużej jest alergiczką
Moj mąż na mleku modyfikowanym nie choruje w ogóle..w życiu był chory raz na oskrzela....
To że mleko matki ma plusy to jest fakt, ale teraz w tych czasach ja nie widze sensu męczenia się, popadania w depresję jak słusznie andziula zauwazyła gdy tego mleka nie ma
bo mleko mdyfikowane jest stworzone tak aby było jak najbardziej podobne do mleka kobiecego...
lepiej jest kiedy suplementuje sie MATKA a nie daje dziecku sztucznie suplementowane sztuczne mleko. Niedobor witamin i mikroelementow wynikajacy z ubogiej diety matki mozna uzupelnic wtedy mleko staje sie pelnowartosciowe
Nieprawda. W mleku ludzkim i tak zawsze będzie za mało witamin A i D - dlatego podaje się je dodatkowo dzieciom karmionym piersią. Kiedyś tego nie robiono, więc dużo częściej zdarzała się krzywica, zwłaszcza wśród dzieci urodzonych w zimie...
Karmienie nocne zatrzymuje owulacje
Mit, mit, mit... czasem zatrzymuje, czasem nie...
6 miesięcy to MINIMUM
Zawsze byłam zwolenniczką karmienia piersią. Z pierwszym dzieckiem niestety nie udało się. Ale po dojściu do wprawy ostatnie było karmione 3 lata i 3 miesiące
Mimo to nie demonizowałabym. Jak ktoś nie może, nie chce - nie musi. Lepsza szczęśliwa niż zestresowana matka.
Czy fakt, że przeżyłam bez szwanku na zdrowiu wypadek samochodowy bez zapietych pasow bezpieczenstwa a w drugim samochodzie kobieta zginela mimo zapietych pasow jest dowodem na to, że pasy w samochodach sa niepotrzebne?
Badan nie prowadzi sie na jednostkach jak "moj syn" "moje dzieci" tylko na TYSIĄCACH aby wyeliminowac predyspozycje osobnicze wynikajace z innych czynnikow niz odzywianie.
Czy ja naprawde musze tlumaczyc tak proste rzeczy?
Palenie papierosow zwieksza ryzyko raka - mimo to moj ojciec chociaz pali paczke dziennie od 50 lat jest bardziej zdrowy od mojej matki, ktora nie pali. Czy to jest dowod na to, ze palenie nie ma wplywu na zdrowie?
A ty sie wlasnie takim argumentem posluzylas przed chwila.
23 2016-11-21 15:08:51 Ostatnio edytowany przez Akaya (2016-11-21 15:27:17)
Wszystko się zgadza, ale w takim razie jakim cudem dzieci karmione tylko mlekiem modfikowanym są częściej zdrowsze od tych karmionych piersią??przykładowo moja mam karmiła mnie piersią a jestem anemiczką i do 10 roku życia co chwila leżałam w szpitalu bo tak chorowałam, chorowitość została do dziś
Moja siostra obie córy karmiła piersią i jedna 8 miesięcy drugą do 1,5 roku i ta karmiona dłużej jest alergiczką
Moj mąż na mleku modyfikowanym nie choruje w ogóle..w życiu był chory raz na oskrzela....
To że mleko matki ma plusy to jest fakt, ale teraz w tych czasach ja nie widze sensu męczenia się, popadania w depresję jak słusznie andziula zauwazyła gdy tego mleka nie ma
bo mleko mdyfikowane jest stworzone tak aby było jak najbardziej podobne do mleka kobiecego...
Nie ma reguły beniaban. Niestety. Wszystko zależy od tego, czy dziecko jest narażone na wiele czynników chorobotwórczych, jak często wychodzi na powietrze, czy ma brudne rączki. Wszystkiego mama nie zobaczy niestety. Dodatkowo rozmawiając z psychologiem klinicznym chcąc nie chcąc matki karmiące jedynie mlekiem modyfikowanym nie dostarczają swoistej bliskości dziecku (co nie świadczy o tym, że są złymi matkami ani, że to ma wpływ na późniejszy rozwój psychospołeczny). Jak wiadomo - niektóre matki skazane są na karmienie mm już od samego poczęcia dziecka, a te dzieci niczym nie różnią się od swoich rówieśników. Zazwyczaj w okresie niemowlęcym nie tyją jak koledzy i koleżanki karmieni piersią.
Poza tym, dodając dodatkowe 3 grosze - matki, które karmią piersią bardzo często krytykują matki karmiące sztucznie. Wydaje mi się, że te "naturalne" chcą udowodnić, że są lepsze od drugich, bo... przemęczyły się, poświęcają się całkowicie dziecku. Mimo tego, że bardzo mocno chciałam karmić piersią, jednak ze względu na powikłania poporodowe - nie byłam w stanie.
A ty poniewaz musialas karmic sztucznie koniecznie chcesz udowodnic, że karmienie mlekiem modyfikowanym jest rownie dobre co karmienie piersia.
Nie jest.
Akurat to mleko modyfikowane powoduje wieksze sklonnosci do tycia i cukrzycy (obu typow).
Karmienie sztuczne powinno sie odbywac w sposob SWIADOMY. jezeli swiadomie decyduje sie ktos na taki sposob odzywiania to powinien zdawac sobie sprawe z konsekwencji.
Karmienie sztuczne zwieksza ryzyko wystapienia wielu chorob. Dowody na to istnieja od niemal 100 lat i nic sie nie zmienia - mimo ze MM zostalo znacznie udoskonalone NADAL nie jest tak samo dobre jak mleko matki.
Nie oznacza to jednakze że wszystkie dzieci karmione sztucznie beda chore, tak samo jak nie wszystkie osoby palace papierosy umrą na raka...
25 2016-11-21 15:42:21 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2016-11-21 15:45:37)
Czy fakt, że przeżyłam bez szwanku na zdrowiu wypadek samochodowy bez zapietych pasow bezpieczenstwa a w drugim samochodzie kobieta zginela mimo zapietych pasow jest dowodem na to, że pasy w samochodach sa niepotrzebne?
Nie. Jest dowodem na to, że nie mają większego znaczenia.
A ciekawe, co powiesz, jak powiem, dlaczego nie mogłam karmić najstarszego syna piersią? Bo istnieją takie rzadkie zaburzenia, przy którym niestety zdrowsze dla dziecka jest mleko krowie, które nie zawiera laktazy...
Drugiego syna - wcześniaka - również przez parę dni na początku karmiono mlekiem sztucznym, ponieważ siara (pokarm przez pierwsze dni) była dla niego za tłusta i po prostu jelita nie pracowały mu jak należy. Potem karmiłam go piersią 9 miesięcy. Mimo to jest alergikiem, tylko błagam, nie wmawiaj mi, że to przez te parę dni karmienia mm, może lepiej byłoby, żeby nie przyswajał pokarmu w ogóle?
Ale czy ja na tym przykładzie twierdzę, że wszystkie dzieci tak mają???
Nie mam natomiast pojęcia, dlaczego tak najeżdżasz na matki, które decydują się na sztuczne karmienie... Pewnie, że zdecydowanie lepiej jest karmić piersią. Ale miliony dzieci na świecie są karmione mm i nic im się nie dzieje.
Nie mogłam karmić syna piersią z powodu przyjmowanych leków na nadciśnienie. Mimo to czułam taką presję ze strony położnej i pielęgniarek, że czułam się strasznie. Wiele nocy przepłakałam przez to. Dziś wiem, że dziecku karmionemu mlekiem modyfikowanym nie dzieje się NIC złego. Gorsza krzywda przytrafia się młodym matkom, które nie mogą/nie chcą karmić piersią z jakichś powodów. Są traktowane o wiele gorzej, a nawet potępiane, szczególnie w szpitalach.
Poza tym, dodając dodatkowe 3 grosze - matki, które karmią piersią bardzo często krytykują matki karmiące sztucznie. Wydaje mi się, że te "naturalne" chcą udowodnić, że są lepsze od drugich, bo... przemęczyły się, poświęcają się całkowicie dziecku. Mimo tego, że bardzo mocno chciałam karmić piersią, jednak ze względu na powikłania poporodowe - nie byłam w stanie.
A ja akurat bardziej męczyłam się przy karmieniu sztucznym, kupa butelek, smoczków, cudów, jak potrzebowałam gdzieś wyjść z dzieckiem, to tyle taskania... więc nie ma reguły
Akaya wiele też zależy od tego z jaką odpornością rodzi się też dziecko...są dzieci urodzone z obniżoną odpornością , niestety w szpitalu nie ma takiej możliwości zrobić na to badań bo po prostu lekarze nie moga wykryć tego, potem zwala się właśnie na diety ubogie w witaminy, bakterie itp. a własnie ten fakt z jaką odpornością się dziecko rodzi może być kluczowym powodem chorowania takiego dziecka...
Iceni ja wcale nie miałam presji karmienia piersią, nie był to mój szczyt marzeń, nastawiałam się na karmienie naturalne ale na zasadzie będzie to będzie , nie to nie, w szpitalu tak samo nie odczułam presji ze strony położnych, ani ze strony otoczenia , aa niechby ktoś spróbował to bym zrugała dyplomatycznie
Nie przeszkadzało mi tak samo wyparzanie kilku butelek po nocy bo elegancko zakupiłam, sobie woreczek do sterylizacji:)a butelek miałam kilka..i było to dla mnie o tyle wygodne że miałam możliwość zostawić dziecko z mamą, mężem i wyjść z domu nie martwiąc się , ze nie ma pokarmu, a ściąganie go było dla mnie żmudne i czasochłonne..przy czym i tak ledwo go miałam a regularnie laktatorem pracowałam żeby pobudzić...
A ciekawe, co powiesz, jak powiem, dlaczego nie mogłam karmić najstarszego syna piersią? Bo istnieją takie rzadkie zaburzenia, przy którym niestety zdrowsze dla dziecka jest mleko krowie, które nie zawiera laktazy...
Powiem ci na to, że to jest rowniez argument na nic - mleko modyfikowane zostalo stworzone wlasnie PO TO, ze gdy nie ma mozliwosci karmienia naturalnie to w jakis sposob to dziecko karmic trzeba a nie kazdego jest stac na mamke.
Mowie o osobach ZDROWYCH, ktore na karmienie sztuczne decyduja sie z wygody pomijajac zdrowie dziecka.
Oczywiscie dla niektorych wyniki badan prowadzonych od 100 lat sa dowodem na nic
Nie mogłam karmić syna piersią z powodu przyjmowanych leków na nadciśnienie. Mimo to czułam taką presję ze strony położnej i pielęgniarek, że czułam się strasznie. Wiele nocy przepłakałam przez to. Dziś wiem, że dziecku karmionemu mlekiem modyfikowanym nie dzieje się NIC złego. Gorsza krzywda przytrafia się młodym matkom, które nie mogą/nie chcą karmić piersią z jakichś powodów. Są traktowane o wiele gorzej, a nawet potępiane, szczególnie w szpitalach.
A wiesz, to ciekawe mo moja corka byla dokarmiana sztucznie i na dodatek bez mojej wiedzy dowiedzialam sie o tym dopiero drugiego dnia po porodzie - a byla dokarmiana sztucznie JEDYNIE dlatego, ze pielegniarce nie chcialo sie czekac az odciagne pokarm.
Ja siedzialam i odciagalam pokarm a ona w tym czasie robila sztuczna mieszanke i karmila dziecko po czym przychodzila po moje mleko i wylewala je do zlewu )
Iceni jestem osoba zdrowa jedynie tarczyca mi dokucza hormony przyjmuje nic specjalnego.nie karmilam piersia bo tego mleka nie mialam! Dziwne? Moze.moze jestem jedynym przypadkiem nie produkujacym mleka. Walczylam nie udalo sie podawalam sztuczne i dzieci mam zdrowe.i niby ze jestem gorsza od mam karmiacych piersia bo co? Bo nie doprowadzilam do spadku wagi? I jeszcze raz zadam pytanie Tobie jesli moje dzieci sa zdrowe po sztucznym mleku nie choruja to znaczy ze maja po prostu szczescie czy co? Bez zadnych ksiazkowych pierdół czy badan bo tonie mnie nie interesuje co napisala osoba ktora moze nawet nigdy nie miala stycznosci z karmieniem w prawdziwym realnym zyciu.mnie interesuja fakty!czemu wpaja sie matkom ze sa gorsze bo nie karmia piersia!latwo ci komus pocisnac bo mialas mleka az nadto i ciesz sie!gratulacje ze dzieci na piersi chowane ale szacunek do matek ktore maja problemy z laktacja powinien być!mimo wszystko nie kazdy rezygnuje bo ma widzimisie i to nie tylko osoby obloznie chore!!
Iceni jestem osoba zdrowa jedynie tarczyca mi dokucza hormony przyjmuje nic specjalnego.nie karmilam piersia bo tego mleka nie mialam! Dziwne? Moze.moze jestem jedynym przypadkiem nie produkujacym mleka. Walczylam nie udalo sie podawalam sztuczne i dzieci mam zdrowe.i niby ze jestem gorsza od mam karmiacych piersia bo co? Bo nie doprowadzilam do spadku wagi? I jeszcze raz zadam pytanie Tobie jesli moje dzieci sa zdrowe po sztucznym mleku nie choruja to znaczy ze maja po prostu szczescie czy co? Bez zadnych ksiazkowych pierdół czy badan bo tonie mnie nie interesuje co napisala osoba ktora moze nawet nigdy nie miala stycznosci z karmieniem w prawdziwym realnym zyciu.mnie interesuja fakty!czemu wpaja sie matkom ze sa gorsze bo nie karmia piersia!latwo ci komus pocisnac bo mialas mleka az nadto i ciesz sie!gratulacje ze dzieci na piersi chowane ale szacunek do matek ktore maja problemy z laktacja powinien być!mimo wszystko nie kazdy rezygnuje bo ma widzimisie i to nie tylko osoby obloznie chore!!
Czy ty czytasz co ja pisze czy tylko jedziesz na emocjach? Czy ja tu KOGOKOLWIEK wartosciuje? Jedyne co pisze to to, ze mleko naturalne jest zdrowsze niz sztuczne.
A jezeli ty to odbierasz osobiscie i czujesz sie gorsza to nie przez to co ja pisze tylko przez wlasne kompleksy na ten temat.
Skoro bierzesz hormony na tarczyce to znaczy, ze zdrowa NIE JESTES.
Zdrowy czlowiek nie potrzebuje sztucznych hormonow wiec nie jest niczym dziwnym ze moglas miec problemy z pokarmem.
Wiec o co ci chodzi tak naprawde?
I tak, fakt że nikt wokol cienbie nie ma problemow zdrowotnych po karmieniu butelka moze byc czystym przypadkiem. Moze akurat pochodzisz ze zdrowej rodziny.
Tak jak moj palacy nalogowo ojciec w ktorego rodzinie rak nie wystepuje.
Czy on jest dowodem na to, ze palenie nie szkodzi, czy ma po prostu to szczescie, ze natura wyposazyla go w cholernie silne geny?
Widzę , że dyskusja rozgorzała, fajnie poczytać różne opinie Nie znam się zabardzo na tym , nie będę przytaczać info które gdzieś tam usłyszałam czy przeczytałam, bo opinie są faktycznie podzielone.
Iceni - wybacz, ale dla mnie jesteś maniaczką już w propagowaniu kp. masz do tego pełne prawo, to nie przytyk z mojej strony - widzisz w tym same plusy, jesteś w stanie się poświęcić - super.
Odniosę się natomiast do wypowiedzi Andziulki: o tym jaki terror , tak to adekwatne słowo, narzuca się młodym matkom z kp. Przeżyłam to w szpitalu - gdybym była kilka dni więcej to wpadłabym w depresję. Każdy naciskał, wszystkie baby z wywalonymi cyckami maniakalnie karmiące i mówiące tylko o tym.. położne przychodzące i ciaskające te biedne zmaltretowane cycki żeby tylko sprawdzić ile jest pokarmu, i pokarm mm wypisywany na zlecenie pediatry. Ja miałam zlecony b o mam sporego syna i się nie najadał moim, ale pediatra go cofną po 2 dniach bo uznał, że JUŻ PORA! a gdzie mnie ktoś zapytał czy ja chcę?? myślę , że dlatego mam też odrzut, choć już nie tak wielki. I podam Wam przykład mojej lokatorki z sali. Dziewczyna trzymała dziecko na cycku od 20 - 5 rano (!!!!!) całą noc nie spałyśmy , bo jej dziecko WRZESZCZAŁO GŁODNE, ale ona nie dała mu mm, bo przecież nie wolno. Dopingowała ją druga maniaczka, a ta siedząc w kącie i płacząc i z bólu i bezsilności głodziła tego dzidziusia. C H O R E. A no i smoczka też nie dała chociaż dziecko miało niesamowicie silny odruch ssania. Ja wybrałam pół na pół: kp, a jak nie daję rady i w nocy mm. Cenię sobie też własną wygodę niestety.. chcę pójść na spokojnie do fryzjera, napić się lampki wina, czy po prostu spać w nocy. Możecie powiedzieć: odciągaj pokarm swój. Moglabym - ale mm jest sytniejsze i szybsze.. taka prawda..każdy ma swoje racje , poglądy, priorytety, styl życia - wybierajmy co nam odpowiada i na siłę nie przekonujmy się co lepsze
Moze wlasnie geny bo moj dziadek tez palil jak smok i umarl na cos innego. Nie jestem zakompleksiona z tego powodu wrecz przeciwnie jestem dumnaw ze nie dalam sie presji w szpitalu dzieci sa na sztucznym i sa zdrowe.nie dostawaly zadnych kroplowek na wzrost wagi zadnych ciezkich chorob nie sa alergiczne jedza wszystkie owoce warzywa i nie maja zadnych objawow alergicznych.i chwala mi za to ze mam zdrowe dzieci jestem dumna z siebie.po prostu uwazam iz ta presja w szpitalu powinna sie zmniejszyc bo lepiej miec zdrowe, dziecko jak byc w depresji z zaglodzonym maluchem.czesto mialy pielegniarki zlosc o to ze dokarmiam stad moja zlosc do tego systemu w szpitalach.dlatego wybacz ależe bzdet z netu malo czytam kieruje sie instynktem i dobrem dzieci nie badaniami za ktore biora potezne pieniadze nie matki a ludzie ktorzy z prawdziwym kaemieniem i problemem z laktacja maja malo do czynienia dlatego im nie ufam.fakt jest taki ze moje szkraby sa zdrowe i maja mame bez depresji szczesliwa i dumna ze podjela decyzje o sztucznym karmieniu.
35 2016-11-21 17:09:42 Ostatnio edytowany przez luc (2016-11-21 17:11:24)
Przyłączając się do zdania Iceni proponuję poczytać podobny wątek, który swego czasu wzbudzał na forum podobne emocje http://www.netkobiety.pl/viewtopic.php?id=28909&p=7
Oczywiście, że każdy niech wybiera po swojemu, ale jeżeli chce zrezygnować z naturalnego karmienia dobrowolnie (nie z przyczyn medycznych), dobrze by było aby wiedziała z czego rezygnuje.
Wlasnie chodzi o cala presje w szpitalu wrzeszcza na mlode mamuski te sie boja dokarmic a potem dziecko pod kroplowki.czy kroplowki to nie chemiajest? To lepsze rozwiazanie dla malucha jak mm??
Karmienie naturalne - budzi aż tyle emocji...
W swoim czasie bardzo pomogła mi książka Sheili Kitzinger "Karmienie piersią". Jestem matką trójki - syn /12 m-cy karmiony piersią/, córka / 6 m-cy k.p./, druga córka /2 lata k.p./
Jako matka dość egoistyczna, karmiłam z wygody... spacer, zakupy, podróż bez butelek, podgrzewaczy itp. I dlatego polecam
Cyngli napisał/a:Nie mogłam karmić syna piersią z powodu przyjmowanych leków na nadciśnienie. Mimo to czułam taką presję ze strony położnej i pielęgniarek, że czułam się strasznie. Wiele nocy przepłakałam przez to. Dziś wiem, że dziecku karmionemu mlekiem modyfikowanym nie dzieje się NIC złego. Gorsza krzywda przytrafia się młodym matkom, które nie mogą/nie chcą karmić piersią z jakichś powodów. Są traktowane o wiele gorzej, a nawet potępiane, szczególnie w szpitalach.
A wiesz, to ciekawe mo moja corka byla dokarmiana sztucznie i na dodatek bez mojej wiedzy
dowiedzialam sie o tym dopiero drugiego dnia po porodzie - a byla dokarmiana sztucznie JEDYNIE dlatego, ze pielegniarce nie chcialo sie czekac az odciagne pokarm.
Ja siedzialam i odciagalam pokarm a ona w tym czasie robila sztuczna mieszanke i karmila dziecko po czym przychodzila po moje mleko i wylewala je do zlewu
)
To pewnie kwestia tego, gdzie się rodzi i jakie w danym szpitalu panują przekonania.
W obu przypadkach - porażka.
39 2016-11-29 12:42:51 Ostatnio edytowany przez Madzia92 (2016-11-29 12:56:59)
Chomik temat aktualny ?
Jestem w sytuacji urodziłam 28 października a mleko z piersi laktatorem odciągałam i przechowywałam aby mój zawiózł synkowi do innego szpitala . Odciągam do dzisiaj mimo że mały tydzień już w domku .
Laktator co 3 godziny do cycków ( mam ręczny z baby ono ) laktacja u mnie nastąpiła w 4 dobie po porodzie i od tej pory poprostu regularnie odciągam pierw to było 15 20 ml potem 60 90 ml potem przez 2 tyg miałam taki BUM po 200 ml co 3 godziny ściągałam teraz ściągam po 100 150 co 3 godziny . Przechowuje w takich buteleczkach co dostałam z szpitala ( nuk mają 80 ml ) i a w aptece wykupiłam specjalne woreczki do przechowywania mleka . Bieżace mleko można przechowywać w lodówce dzień półtora a te które chcesz zamrozić może być przechowywane 6 miesięcy w zamrażalniku (mam z szpitala instruktaż laktacyjny i o przechowywaniu mleka ) każa porcja musi mieć datę kiedy było ściągnięte i godz . nie mieszać tych mlek jesdna porcja z woreczka czy butelki to jedno karmienie . Czyli przelewaj sobie po 50 100 i do woreczka czy butelki i do lodówki jeśli w ciągu jednego dnia zużyjesz lub do zamrażalnika jeśli tego mleka jest NADwyżka
Ja nie chciałam przystawiać do piersi i powiedziałam to w szpitalu . Owszem moim mlekiem karmie syna ale butelką . Tak mi wygodnie i nikt mnie nie zmusi że MUSZĘ piersią . Gówno prawda . Pozatym Ja też muszę wiedzieć ile mały zjada bo to wczesniak i musimy pilnować jego jedzenia
Jeśli są początki ściągania pomarmu to doradca laktacyjny radzi ściągać piersi metodą 7 min prawa lewa 5 min prawa lewa 3 min prawa lewa , Osobiście ściagałam tą metodĄ na początku tera poprostu opróżniam do końca patrze tylko by było po równo ( czyli np 50 ml prawa i 50 ml lewa ) Piersi nie bolą nie robią się zatory brodawki nie pękaja nie krwawi nic sutki czy coś...ważna systematyczność
a mlekiem mm też był dokarmiary synek w tych pierwszych dobach i ewntualnie jak nie dojechałój z mlekiem do szpitala synka z mojego szpitala to żeby głodny nie był . I nie ma żadnych problemów . A przy karmieniu piersią tzn mlekiem matki kupki są co karmienie i to jest normalne chyba nic nie pominełam
docztałam jeszcze te parcie niektórych położnych czy innych mam " dobra rada " i ten nacisk przez który mamy które nie umią ściągnąć pokarmu czy nakarmić piersią ...Ja piernicze jak mnie tamie coś wku ...a . Jak jest mleko w cyckach i mama CHCE karmić to niech to robi regularnie jak najdłużej . Pewnie ! Ale jak któraś mama NIE CHCE to nie musi . Niech karmi mm lub przynajmniej niech osoby " radzące " faktycznie radzą pomagają a nie tylko gnoją pod zarzutami " musisz " i koniec kropka .
No przepraszam mi w szpitalu tam gdzie rodziłam i leżałam półtora tygodnia czy w klinice małego nikt mnke nie zmuszał , przychodziły pytały jak chce karmić czy mm czy naturalnie jak powiedziałam że spróbuje ściągać laktatorem bo czuje że mleko jest ale nie chce karmić piersią tylko butelką NIKT mi nie ytykał nie zmuszał nie poganiał . Dostałam tylmo porady jak ściągać jak przechowywać jak wszystko ma funkcjonować by się pokarm nie stracił i czułam się bezpieczniejsza bez takkego nacisku bo wiedziałam że nawet jak nie zdąże z mlekiem to malusi mi nie padnie z głodu tylko podadzą mu mieszankę . Przecierz dziecko ma być najedzone to jest najważniejsze ! A żadna z Nas nie ma na czole napisane poród SN czy Cc Karmie piersią czy mm ja piernicze jakkeś chore licytacje która lepsza bo karmi tak czy rodzi tak a inna tak ....
eh temat burza ( chodzi mi ogólnie nie.że tu w temacie konkretnie ) a tak naprawdę każda niech decyduje o sobie bo mama kocha swoje dziecko i chce dla niego jak najlepiej bez względu na możliwość karmienia ...przykre że kobiety młode mamy popadają w depresje właśnie przez inne mamy !