W internecie zachwyty, wszędzie na blogach, youtube.. znajome, koleżanki i siostry słyszały o cieniach z Inglota.. A Wy?
Niestety ale nie znalazłam nigdzie opinii producenta, więc nie mam jak jej wstawić. Mogę jednak podzielić się z Wami moją opinią
Na początek jak to mniej więcej wygląda:
Jest z czego wybierać prawda?
Inglotowskie cienie są moimi ulubionymi! Cenię je za trwałość, cenę (ok 12zł za wkład) i różnorodność dostępnych kolorów! A ta jest ogromna i dosłownie każda kobieta znajdzie w niej coś dla siebie, czy to odcienie neutralne czy jaskrawe...
Z cieniami pracuje się wspaniale, świetnie się blendują, wtapiają w skórę. Są trwałe, choć oczywiście na większe wyjścia polecam użycie bazy.
Możemy zaopatrzeć się w cienie pojedyncze, wkłady (okrągłe, podłużne i kwadratowe) i gotowe zestawienia kolorów.
Nie uczulają, nie podrażniają spojówki. Dostępne w różnych rodzajach wykończeń (mat, perła, satyna, drobinki).
Ja mam w swojej skromnej kolekcji 15 odcieni, które pokazuję i omawiam bardziej szczegółowo na moim nowopowstałym blogu secondhandface.blogspot.co.uk gdzie Was serdecznie zapraszam!
A Wy co sądzicie o cieniach z Inglota? Posiadacie jakieś kolory? Zachwyciły Was, rozczarowały?