Tydzień za 100 zł - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » W KRĘGU DOMOWEGO OGNISKA » Tydzień za 100 zł

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 66 do 120 z 120 ]

66

Odp: Tydzień za 100 zł
Olinka napisał/a:

Zaintrygowana tym wątkiem dziś rano oznajmiłam swoim mężczyznom (mąż plus syn lat prawie 18, 185 cm wzrostu, prowadzący sportowy tryb życia), że możemy zrobić eksperyment i spróbować przeżyć za 100 zł tygodniowo, a co nam zostanie, to na koniec w nagrodę przeznaczymy na dowolną rozrywkę.
Efekt tego był taki, że kiedy wyjaśniłam z czego będziemy musieli zrezygnować i na co w tej sytuacji będzie nas "stać", to najpierw zobaczyłam przerażenie w oczach, a potem usłyszałam od syna, że... przecież przyniósł ładne świadectwo big_smile

Tak więc raz jeszcze powtórzę - przeżyć można, ale jakim kosztem? <pytanie oczywiście retoryczne>
Człowiek powinien dostarczyć organizmowi wartości odżywczych, a nie zapychaczy, dziecko, które dopiero się rozwija tym bardziej.

Przeżycie tygodnia za sto złotych oznaczałoby jedzenie 3x dziennie ziemniakow. a my oszczędzamy na czymś innym- na przykład na chemii. Nigdy nie kupujemy tego taniego , rozwodnionego badziewia. Dzięki temu np płyn do naczyć mamy 4 miesiące i tak dalej.

Zobacz podobne tematy :

67

Odp: Tydzień za 100 zł
Olin76 napisał/a:

Dla mnie to akurat nic nowego , mamy permamentną potrzebę oszczedzania- ja nie pracuję , bo siedzę z małym w domu , a mąż chociaż zarabia w miarę , to przecież jednak na nas 3. Wydajemy 300 zl tygodniowo- na wszystko , całe jedzenie , papierosy , chemia, da się.

To w sumie na jedzenie malo wydajcie,zastanawiam sie czy nie mniej jak na papierosy.
Mozesz napisac co to za plyn do naczyn ktory starcza na 4 miesiące?

68

Odp: Tydzień za 100 zł
Cayenne81 napisał/a:

Mozesz napisac co to za plyn do naczyn ktory starcza na 4 miesiące?

Mi kazdy płyn starcza przynajmniej na 4 miesiące big_smile

69

Odp: Tydzień za 100 zł
vinnga napisał/a:
Cayenne81 napisał/a:

Mozesz napisac co to za plyn do naczyn ktory starcza na 4 miesiące?

Mi kazdy płyn starcza przynajmniej na 4 miesiące big_smile

Chyba że korzystasz ze zmywarki wink
Bo u mnie powiedzmy że Fairy litrowy za 5 zl starczy na miesiąc,ten nic nie wart za 2 zl starczy na niecaly tydzień.Niemiecki pół litrowy Acuta starcza mi na pięc tygodni,cena 5 zl.
Proszek powiedzmy 5 kg za 40 zl na. 2 miesiące.

70

Odp: Tydzień za 100 zł

Przeżyć tydzień za 100 zl?... ciężka sprawa. Ogólnie się da , jak to wcześniej napisano - zapychaczami: kaszą, ziemniakami , makaronem..
Można zrezygnować z chemii , używać tylko do wszystkiego (prania , mycia naczyń i kapieli) .. mydla w plynie.. W ekstremalnych warunkach wszystko się da..
Dziwi mnie jednak taka przesadna oszczędność, kiedy sytuacja nas do tego nie zmusza ?!..

71

Odp: Tydzień za 100 zł
Cayenne81 napisał/a:
vinnga napisał/a:
Cayenne81 napisał/a:

Mozesz napisac co to za plyn do naczyn ktory starcza na 4 miesiące?

Mi kazdy płyn starcza przynajmniej na 4 miesiące big_smile

Chyba że korzystasz ze zmywarki wink
Bo u mnie powiedzmy że Fairy litrowy za 5 zl starczy na miesiąc,ten nic nie wart za 2 zl starczy na niecaly tydzień.Niemiecki pół litrowy Acuta starcza mi na pięc tygodni,cena 5 zl.
Proszek powiedzmy 5 kg za 40 zl na. 2 miesiące.

No to masz jakaś kiepską technikę mycia naczyń, albo mnóstwo ludzi w domu, bo mnie na 2 osoby to taki płyn starcza na hoho, albo jeszcze dłużej (pewnie te 4 miechy lekko) tylko znów jaki jest sens oszczędzać na rzeczach, które kosztują grosze ;P

(I na nas dwie używanie zmywarki wychodzi znacznie drożej, więc jak się w końcu popsuła, to się nawet ucieszyłam big_smile )

Ostatnio tylko na czym oszczędzam, i to przy okazji, nie celowo, to proszek do prania. Bo przyzwyczaiłam się już do używania zamiast proszku to orzechów piorących do odświeżania ubrań (mam, chyba jak już większość osób, przyzwyczajenie, że nie zakładam ubrań, które już raz miałam na sobie, a moja głupia-inteligentna pralka źle dopłukuje na krótkim praniu, więc żeby nie chodzić w rzeczach z resztkami płynu do prania piorę je właśnie w tych orzechach i jest super - nie dość, że zdrowo dla skóry i środowiska, oszczędzają kolory, to jeszcze prawie za darmo (nie licząc kosztów wody i prądu, ale tego się przeskoczyć nie da, chyba, że sobie studnię w ogródku wykopię big_smile )

72

Odp: Tydzień za 100 zł

Iceni na 4 osoby zazwyczaj i 2 razy dziennie  mycie naczyń takie konkretne.
Zależy może jak kto myje,ja nie uznaje mycia gdzie zlew jest zalany wodą,wlany płyn i w tym gary,nie pasuje mi mycie naczyń w takiej zupie big_smile

W sumie z kim w realu nie gadam to każdy mówi że mu taki litrowy lepszy płyn starcza na miesiąc nie wazne ile osób.
Prawdą jest tez z ta oszczędnością na płynie bo przecież kosztuje grosze.

U mnie na kosmetykach się oszczędza bo nie mam mani kupowania 5 różnych szamponów,żeli pod prysznic,balsamów ,pudrów,tuszów do rzęs itd


Jeszcze taka ciekawostka,mieszkam na wsi jak wiadomo ludzie biedę klepia i w sklepie biora na krechę.
Długu w miesiąc potrafią narobić po 600-800 zł praktycznie na samą żywność gdzie nie kupują żadnych takich lepszych produktów.
Co jest najciekawsze w tym że kończą robić zakupy,sklepowa zapisuje w zeszycie a taka pani czy pan wyciąga z kieszeni 20 zł i kupuje paczkę fajek i np 2 piwka.To jest taki codzienny obraz który widzę w sklepie.A dziecku zupka chińska na obiad do wyboru rosół,pomidorowa lub barszcz czerwony za 1,50 zł.

73 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-06-27 13:36:52)

Odp: Tydzień za 100 zł
Olin76 napisał/a:

Dla mnie to akurat nic nowego , mamy permamentną potrzebę oszczedzania- ja nie pracuję , bo siedzę z małym w domu , a mąż chociaż zarabia w miarę , to przecież jednak na nas 3. Wydajemy 300 zl tygodniowo- na wszystko , całe jedzenie , papierosy , chemia, da się.

No to napisz jak to robicie, skoro już piszesz o tym wink

Edit: U mnie litrowy płyn do naczyń Pur (najlepszy płyn jak dla mnie) starczał rzadko na miesiąc, częściej chyba właśnie na 2 miesiące, może trochę więcej. 4 miesiące chyba nie, ale z 2 miesiące chyba go mamy albo prawie 2 miesiące, co też raczej jest sporo czasu, dobra wydajność. Mieszkam jeszcze z rodzicami, więc trzy osoby. A ja i tak czasem leję za dużo płynu, więc gdyby nie to, to pewnie by na jeszcze dłużej starczył - postaram się go używać już normalnie, standardowo wink No i nie myję naczyń w zlewie z wodą tylko tak pod bieżącą wodą, bo też nie lubię jak zlew z wodą. Przez to wiadomo, że tutaj mniej się oszczędza, ale pod bieżącą wodą i tak staram się jakoś dużo jej nie używać, tak normalnie, a po prostu tak wolę.

74

Odp: Tydzień za 100 zł
Cayenne81 napisał/a:
vinnga napisał/a:
Cayenne81 napisał/a:

Mozesz napisac co to za plyn do naczyn ktory starcza na 4 miesiące?

Mi kazdy płyn starcza przynajmniej na 4 miesiące big_smile

Chyba że korzystasz ze zmywarki wink
Bo u mnie powiedzmy że Fairy litrowy za 5 zl starczy na miesiąc,ten nic nie wart za 2 zl starczy na niecaly tydzień.Niemiecki pół litrowy Acuta starcza mi na pięc tygodni,cena 5 zl.
Proszek powiedzmy 5 kg za 40 zl na. 2 miesiące.

Polecam płyn do naczyń craft z biedry, jest wydajny i ładnie pachnie, starcza mi na dłużej niż markowe płyny big_smile

75

Odp: Tydzień za 100 zł

Małpa69 - popieram smile A do zmywarki polecam tabletki z Lidla. Jak dla mnie naczynia, szczególnie szklanki, szklane miski wyglądają o niebo lepiej niż te "wyprane" w "finiszu". A prawie o połowę tańsze.

76

Odp: Tydzień za 100 zł

Z Lidla bardzo dobry jest odplamiacz taki w pomarańczowym opakowaniu i jest niedrogi kosztuje koło 7 zł (dla porównania vanish koło 19 a nie uważam żeby był lepszy), płyn do szyb to samo lepszy niż popularne płyny innych marek.

Do czyszczenia trudnych zabrudzeń polecam pastę SAMA kosztuje u nas 2,50 a jest rewelacyjna.

77 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-06-27 23:59:12)

Odp: Tydzień za 100 zł

Z Lidla bardzo dobre są chyba środki W5. Po prostu skuteczne produkty często można kupić w całkiem niskich cenach. Często wystarczy, że są mniej reklamowane (co nie znaczy gorsze), a cena jest niższa.

78

Odp: Tydzień za 100 zł
Małpa69 napisał/a:
Cayenne81 napisał/a:
vinnga napisał/a:

Mi kazdy płyn starcza przynajmniej na 4 miesiące big_smile

Chyba że korzystasz ze zmywarki wink
Bo u mnie powiedzmy że Fairy litrowy za 5 zl starczy na miesiąc,ten nic nie wart za 2 zl starczy na niecaly tydzień.Niemiecki pół litrowy Acuta starcza mi na pięc tygodni,cena 5 zl.
Proszek powiedzmy 5 kg za 40 zl na. 2 miesiące.

Polecam płyn do naczyń craft z biedry, jest wydajny i ładnie pachnie, starcza mi na dłużej niż markowe płyny big_smile

Uzywałam tego płynu,ale z czasem się zepsuł tak samo jak Pur.
Fairy już też nie to samo co na początku,dlatego przeważnie kupuję na rynku niemiecką Akutę.
Lidlowskie produkty W5 kupuje bo są dobre i dużo tańsze.

Ogólnie od czwartku żyję za 100 zł big_smile w portfelu zostało mi 30 zł niewykonalne żeby starczyło do kolejnego czwartku wink

79

Odp: Tydzień za 100 zł

Wróciłem właśnie z zakupów jedzeniowych na kolejny tydzień. Przed wyjściem zrobiłem listę produktów co do grama zgodnych z moją dietą i moim zapotrzebowaniem. Wydałem 150 zł.

80

Odp: Tydzień za 100 zł
M?rtainn napisał/a:

Wróciłem właśnie z zakupów jedzeniowych na kolejny tydzień. Przed wyjściem zrobiłem listę produktów co do grama zgodnych z moją dietą i moim zapotrzebowaniem. Wydałem 150 zł.

A żonę uwzględniłeś? wink
Nawet jeśli tak to już mamy 150 zł na 2 osoby,a autorka na 4 miała 100 zł .

81 Ostatnio edytowany przez Martainn (2015-06-28 10:24:35)

Odp: Tydzień za 100 zł

Nie. To tylko jedzenie dla mnie:D
Dla niej trzeba doliczyć kolejną 100:) Bo my jemy totalnie różnie:)
A w sumie napiszę co kupiłem:
- mięso z udźca wołowego w promocji 20 zł/kg - 2kg = 40 zł
- serca drobiowe 4 zł/kg - 500g = 2 zł
- filety z dorsza atlantyckiego 35 zł/kg - 1 kg = 35 zł
- filet z piersi kurczaka 12 zł/kg - 2kg = 24 zł
- brokuły mrożone - 4 zł 500g - 2 kg = 20 zł
- pomidory w puszcze do gulaszu 2 sztuki x 2 zł = 4 zł
- jałbko granny smith 4 sztuki - 5 zł
- arbuz 1,49 zł kg - 2 kg = 3 zł
- sałata masłowa - 2 zł
- ogórek długi - 5 zł
- papryka 1 sztuka = 1,5 zł
Dokładnie 141,5 zł

82

Odp: Tydzień za 100 zł
M?rtainn napisał/a:

Nie. To tylko jedzenie dla mnie:D
Dla niej trzeba doliczyć kolejną 100:) Bo my jemy totalnie różnie:)
A w sumie napiszę co kupiłem:
- mięso z udźca wołowego w promocji 20 zł/kg - 2kg = 40 zł
- serca drobiowe 4 zł/kg - 500g = 2 zł
- filety z dorsza atlantyckiego 35 zł/kg - 1 kg = 35 zł
- filet z piersi kurczaka 12 zł/kg - 2kg = 24 zł
- brokuły mrożone - 4 zł 500g - 2 kg = 20 zł
- pomidory w puszcze do gulaszu 2 sztuki x 2 zł = 4 zł
- jałbko granny smith 4 sztuki - 5 zł
- arbuz 1,49 zł kg - 2 kg = 3 zł
- sałata masłowa - 2 zł
- ogórek długi - 5 zł
- papryka 1 sztuka = 1,5 zł
Dokładnie 141,5 zł

yikes
Doskonały przykład na to, że za 25zł na osobę można przez tydzień zjeść dużo zdrowiej i bardziej urozmaicone posiłki niż za 150zł na osobę.
Przecież tu prawie nie ma warzyw. Tu jest samo mięso.

83

Odp: Tydzień za 100 zł
M?rtainn napisał/a:

Dokładnie 141,5 zł

Prawie 150 zł, a wciąż brakuje w tym dodatków, przypraw, nie ma też nabiału, produktów sypkich, co znaczy, że trzeba będzie (oczywiście o ile potrzebujesz) jeszcze dokupić wink.

Robiąc normalne zakupy zwykle jednorazowo wydaję około 100 zł, czasem mniej, a czasem jakieś 120-150 zł, przy czym nie są to jeszcze produkty na cały tydzień, choć oczywiście część z nich (jakaś mąka, cukier, inne produkty) zostaje na następny raz. Czasem kupię czegoś więcej (od razu dwa, trzy opakowania), ale też korzystam z tego, co już mam w domu. W sumie ciężko jest mi policzyć ile tak naprawdę wydajemy na samo jedzenie.

84 Ostatnio edytowany przez Martainn (2015-06-28 12:54:58)

Odp: Tydzień za 100 zł
Ślimaczyca napisał/a:
M?rtainn napisał/a:

Nie. To tylko jedzenie dla mnie:D
Dla niej trzeba doliczyć kolejną 100:) Bo my jemy totalnie różnie:)
A w sumie napiszę co kupiłem:
- mięso z udźca wołowego w promocji 20 zł/kg - 2kg = 40 zł
- serca drobiowe 4 zł/kg - 500g = 2 zł
- filety z dorsza atlantyckiego 35 zł/kg - 1 kg = 35 zł
- filet z piersi kurczaka 12 zł/kg - 2kg = 24 zł
- brokuły mrożone - 4 zł 500g - 2 kg = 20 zł
- pomidory w puszcze do gulaszu 2 sztuki x 2 zł = 4 zł
- jałbko granny smith 4 sztuki - 5 zł
- arbuz 1,49 zł kg - 2 kg = 3 zł
- sałata masłowa - 2 zł
- ogórek długi - 5 zł
- papryka 1 sztuka = 1,5 zł
Dokładnie 141,5 zł

yikes
Doskonały przykład na to, że za 25zł na osobę można przez tydzień zjeść dużo zdrowiej i bardziej urozmaicone posiłki niż za 150zł na osobę.
Przecież tu prawie nie ma warzyw. Tu jest samo mięso.

Warzyw nie kupowałem bo jeszcze mam zapas. Nie kupowałem nabiału bo go nie trawię. Nie kupowałem też zapychaczy zbożowych bo ich nie trawię. Jaja mam jeszcze zapas. Warzyw spożywam nawet 1 kg dziennie.
Olinka przypraw nie kupowałem bo mam ich pod dostatkiem. Używam bardzo dużo ziół i przypraw więc często kupuję w opakowaniach zbiorczych po 1kg.
Często też sam robię np. kefir bo kefir trawię. Mam tzw. grzybka kefirowego i sam sobie to robię. I ten kefirek trawię doskonale. Sam pieczywa nie jem ale piekę rodzicom i żonce na zakwasie. Ja się po prostu staram kupować jedzenie wysokiej jakości. Np. wołowina tylko od krów karmionych trawą. I jak miałem problemy z jelitem drażliwym, tak po zmianie odżywiania na obecny zniknęły jak ręką odjął. Powrót do żywienia opartego na zbożach, węglowodanach kończy się zaraz wzdęciami, biegunkami, złym samopoczuciem, bólami stawów. Więc jeśli mój organizm twierdzi, że mu zapychacze nie służa to wolę się go posłuchać:)

85

Odp: Tydzień za 100 zł

To brzmi już trochę lepiej, z postu o tym, że zrobiłeś zakupy na tydzień można było wnioskować, że to zakupy do pustej lodówki smile

86 Ostatnio edytowany przez Martainn (2015-06-28 12:59:03)

Odp: Tydzień za 100 zł
Ślimaczyca napisał/a:

To brzmi już trochę lepiej, z postu o tym, że zrobiłeś zakupy na tydzień można było wnioskować, że to zakupy do pustej lodówki smile

Po prostu trzeba wziąć pod uwagę fakt, że dziś przy tym jedzeniu napakowanych chemią niestety nie każdy może się żywić najtańszymi składnikami bo po prostu będzie chorował. Ja choruję. Nawet mięso muszę kupować ze sprawdzonych źródeł. Jak zrobię kefir sam na mleku od znajomego rolnika to jest w porządku. Mogę go pić. Jak zrobię chleb na mące w pełni razowej, to też mogę go jeść. Niestety wszystko kupne, to u mnie zaraz bardzo złe samopoczucie. Więc dla mnie nie jest możliwe kupienie jedzenia za 100 zł na tydzień. Ponadto ja ważę 92 kg mimo, że otyły nie jestem. To też potrzebuję sporo więcej jedzenia niż przeciętny człowiek. Co ciekawe moi rodzice zużywają dużo mniej pieniędzy na jedzenie, a oboje są otyli. Żywią się głównie zbożami, ziemniakami. Mięsa tam jest mało. Ryb trochę więcej. To się nazywa otyłość zbożowa, która pojawiła się w latach 70, gdzie w podstawie piramidy żywieniowej pojawiły się zboża. Okazało się to zgubne. I większość państw piramidę już zmodyfikowała.

87

Odp: Tydzień za 100 zł

Dziś zrobiłam pierogi ruskie:
2kg mąki - 2,70zl
3,5 kostki twarogu - 8,5zł
2 kg ziemniaków - 3,2zł
4 cebule - około 0,5zł
0,5 kostki smalcu - 0,6zł
2 jajka - 0,8zł
trochę oleju  - 0,5zł
Razem:16,80zł
Pierogów wyszło 170szt - czyli na naszą czteroosobową rodzinę są to trzy obiady.
Czyli jeden obiad wychodzi mniej niż sześć złotych. Z tym, że roboty było na trzy godziny... Ale oszczędność jest. I to jaka smaczna oszczędność smile

88

Odp: Tydzień za 100 zł

Uwielbiam pierogi ruskie. Ale potem niestety 3 dni zdycham;)

89 Ostatnio edytowany przez Iceni (2015-06-28 16:12:03)

Odp: Tydzień za 100 zł
bbasia napisał/a:

Dziś zrobiłam pierogi ruskie:
2kg mąki - 2,70zl                |
3,5 kostki twarogu - 8,5zł
2 kg ziemniaków - 3,2zł
4 cebule - około 0,5zł
0,5 kostki smalcu - 0,6zł
2 jajka - 0,8zł
trochę oleju  - 0,5zł
Razem:16,80zł
Pierogów wyszło 170szt - czyli na naszą czteroosobową rodzinę są to trzy obiady.
Czyli jeden obiad wychodzi mniej niż sześć złotych. Z tym, że roboty było na trzy godziny... Ale oszczędność jest. I to jaka smaczna oszczędność smile

Mąka poznańska pszenna typ 500 - Basia   

6840,00    212,00    1416,00    26,00    Usuń
Twaróg Półtłusty - Delikate, Mlekpol   

1076,25    157,50    32,38    35,00    Usuń
Ziemniaki   

1600,00    40,00    336,00    2,00    Usuń
Cebula   

180,00    4,95    34,38    0,45    Usuń
Smalec wyborowy wieprzowy   

1105,00    0,00    0,00    125,00    Usuń
Jajka klasy M - Ale Jaja   

226,80    15,00    0,72    15,24    Usuń
Olej rzepakowy - Auchan   

414,00    0,00    0,00    46,00    Usuń
Suma    5620,00    11442,05    429,45    1819,48    249,69   

3 obiady dla 4 osób = 12 porcji czyli:
11442 kcal :12 =  ok. 940 kcal/porcja
w tym: 35 g białka, 150g weglowodanów, 20g tłuszczu.

czyli:

17% białka,  72% węglowodanów, 10% tłuszczu.


Sama sobie odpowiedz, czy obiad złożony z 70% weglowodanów, w tym w ogromniej większości z węglowodanów wysoko przetworzonych jest potrawą godna polecenia w zdrowej diecie wink

I tak, ruskie pierogi sa pyszne, podobnie jak lody smile

Bo jedna porcja tego obiadu  zawiera tyle białka, wegli i tłuszczu co:

http://www.tabele-kalorii.pl/zdjecie-010439/Lody-Algida-Big-Milk-Nugat-Algida.jpghttp://www.tabele-kalorii.pl/zdjecie-010439/Lody-Algida-Big-Milk-Nugat-Algida.jpghttp://www.tabele-kalorii.pl/zdjecie-010439/Lody-Algida-Big-Milk-Nugat-Algida.jpghttp://www.tabele-kalorii.pl/zdjecie-010439/Lody-Algida-Big-Milk-Nugat-Algida.jpghttp://www.tabele-kalorii.pl/zdjecie-010439/Lody-Algida-Big-Milk-Nugat-Algida.jpg

+
http://www.mleczarnia.lowicz.pl/lowicz/uploads/images/produkty/twarog-lowicki-poltlusty-200g.jpg

+
http://static.ilewazy.pl/wp-content/uploads/smalec-lyzka.jpg

90

Odp: Tydzień za 100 zł

No, ale bez przesady, bbasia przecież nie napisała, że będzie jeść pierogi ruskie codziennie. No, ale raz na jakiś czas czy parę dni pod rząd, ale potem co innego, to nic takiego smile

91

Odp: Tydzień za 100 zł

Oczywiście, że nic takiego wink W końcu czemu by nie zjadać 5 lodów na obiad 3 x w tygodniu big_smile
przecież nie robi się tego codziennie tongue


Truskaweczko, jeżeli taki obiad je się od czasu do czasu to nie ma on zadnego wpływu na stan portfela i oszczędność to żadna. A jeżeli chce się robić obiady za 6 złotych, żeby się w tej 100 zmieścić - to niestety, takie obiady musza się pojawiać systematycznie.

I nie krytykuję tutaj bbasi personalnie, bo naprawdę nic mi do tego, co kto je, tylko pokazuję jak "tradycyjne, domowe obiady" mogą wyglądać w rzeczywistości.  Ba! Ja sama tak do niedawna jadałam i wiem jak to się skończyło tongue

Szczęście, że rodzina bbasi ma mocne i wydolne trzustki, to im nadwaga nie grozi, ale całe mnóstwo osób na takiej diecie skończyłoby z nadwagą i cukrzycą w wieku lat 45 tongue

92

Odp: Tydzień za 100 zł

Iceni, mam w głębokim poważaniu zdrową dietę i przeliczanie kalorii, węglowodanów, cukrów itp. Na coś trzeba umrzeć. A jak do tej pory jesteśmy zdrowi i nie mamy nadwagi. A myślę, że jak człowiek za bardzo się przejmuje dietą to dopiero może się rozchorować... z tego myślenia - co wolno zjeść a co jest niezdrowe.

93

Odp: Tydzień za 100 zł

Widocznie idzie się "wyżywić" przez miesiąc za 100 zł ,ale autorka nie pisała że tak żyje z miesiąca na miesiąc tylko dała Nam do namysłu czy nie warto spróbować i nie oszczędzić sobie potem na jakąś przyjemność smile
Może kiedyś spróbuję za 100zł przeżyć  miesiąc ale samo wyżywienie ,bo reszta jest nie realna.A i może schudnę trochę tongue

94

Odp: Tydzień za 100 zł

Oszczędzać na przyjemności NA JEDZENIU?

W życiu!

Mogę nie jeździć na wakacje, mogę chodzić w połatanych spodniach i w tej samej kurtce 5 lat, mogę wiele rzeczy, ale jesć będę jak człowiek!

95

Odp: Tydzień za 100 zł
Iceni napisał/a:

Oszczędzać na przyjemności NA JEDZENIU?

W życiu!

Mogę nie jeździć na wakacje, mogę chodzić w połatanych spodniach i w tej samej kurtce 5 lat, mogę wiele rzeczy, ale jesć będę jak człowiek!

Dokładnie wink

96 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-06-28 18:19:42)

Odp: Tydzień za 100 zł
Iceni napisał/a:

Oczywiście, że nic takiego wink W końcu czemu by nie zjadać 5 lodów na obiad 3 x w tygodniu big_smile
przecież nie robi się tego codziennie tongue


Truskaweczko, jeżeli taki obiad je się od czasu do czasu to nie ma on zadnego wpływu na stan portfela i oszczędność to żadna. A jeżeli chce się robić obiady za 6 złotych, żeby się w tej 100 zmieścić - to niestety, takie obiady musza się pojawiać systematycznie.

I nie krytykuję tutaj bbasi personalnie, bo naprawdę nic mi do tego, co kto je, tylko pokazuję jak "tradycyjne, domowe obiady" mogą wyglądać w rzeczywistości.  Ba! Ja sama tak do niedawna jadałam i wiem jak to się skończyło tongue

Szczęście, że rodzina bbasi ma mocne i wydolne trzustki, to im nadwaga nie grozi, ale całe mnóstwo osób na takiej diecie skończyłoby z nadwagą i cukrzycą w wieku lat 45 tongue

Nie, chodzi mi raczej o to, że np można zjeść tak parę dni pod rząd, a potem np nie jeść tego np z miesiąc. Tak samo jak można jeść zdrowo, a mieć dni, że z parę dni się zje pizze, ale poza tym jeść zdrowo. Bez przesady, że jak się je zdrowo, to że już nie można czasem zjeść czegoś takiego. Sama wiem, że stopniowo zacznę zdrowiej jeść, ale i tak od czasu do czasu wiadomo, że zjem czy sklepowe lody czy słodycze, niezdrowe, ale rzadziej jedzone nic takiego nie zrobią. Tylko po prostu nie tak często jak teraz, tylko rzadziej zjem, a poza tym będę jeść zdrowo.

Myślę, że to właśnie ma pewien wpływ na oszczędność. Owszem, większy ma jakby jadło się tak cały miesiąc albo dłużej, a tak lepiej nie, ale jednak skoro w miesiącu te parę dni ktoś wyda mniej na obiady, bo zrobi sobie na choćby parę dni pierogi to myślę, że zawsze będzie to jakaś oszczędność. No bo wyda tego dnia mniej niż by inaczej wydał, a inne dni będzie wydawać normalnie.

Bbasiu, tu akurat się nie zgodzę. Ok, sama jem niezdrowo, ale będę to zmieniać. Myślę, że jak najbardziej ma to wpływ. Lepiej zapobiegać. Owszem, mi się przyda lepiej jeść, bo mam choćby nadwagę, więc schudnę, będę zdrowsza myślę, niemniej jak jest się szczupłym, to też myślę, że warto. Sama jadłam niezdrowo, ale wiem, że tutaj robiłam i robię źle, co zmienię. Czasem nie ma to wpływu od razu, ale potem, czasem wręcz jest wpływ, a można nie zwracać na to uwagi. Nie chodzi o to, by przejmować się przesadnie, że coś jest niezdrowe i wcale się nie zje, ale o to, że na co dzień lepiej jeść zdrowo, co może dać efekty w postaci lepszego samopoczucia, a to jest myślę ważne, bo lepiej czuć się lepiej, tak myślę.

Sama teraz zauważam jak tak jedząc bywam ospała, a cukrzycy nie mam, ale po prostu jedząc tak może tak być. Po prostu dużo węglowodanów zwłaszcza prostych to częściej ospałość i sama widzę po sobie.  A w końcu można starać się, by żyć jak najdłużej, dobrze się czuć, mieć więcej energii (no bo wiadomo najlepiej jeść jak najwięcej owoców i warzyw co zrobię i to już daje i dużo zalet dla organizmu i często więcej energii)  i warto to zrobić, więc ja zacznę jeść zdrowiej.

97

Odp: Tydzień za 100 zł
M?rtainn napisał/a:

Olinka przypraw nie kupowałem bo mam ich pod dostatkiem. Używam bardzo dużo ziół i przypraw więc często kupuję w opakowaniach zbiorczych po 1kg. (...)

Oczywiście, zresztą tak właśnie przypuszczałam, więc zupełnie nie o to mi chodziło. Chciałam raczej uświadomić, że wydałeś niemal 150 zł, czyli znacznie więcej ponad budżet, o jakim mowa w tym wątku, a na dobrą sprawę wielu produktów wciąż tutaj brakuje.

Pamiętam też zdanie mojego znajomego, który dobrych kilka lat temu powiedział, że na czym jak na czym, ale na jedzeniu oszczędzał nie będzie, bo nie po to ciężko pracuje, aby odmawiać sobie jednej z największych przyjemności w życiu. Przy czym nie chodziło mu o konkretne produkty, ale właśnie o jakość.

truskaweczka19 napisał/a:

Tak samo jak można jeść zdrowo, a mieć dni, że z parę dni się zje pizze, ale poza tym jeść zdrowo. Bez przesady, że jak się je zdrowo, to że już nie można czasem zjeść czegoś takiego.

Owszem, nie dajmy się zwariować, nawet pizzę można zjeść - ale raz, bo nie wyobrażam sobie, aby jeść ją kilka dni pod rząd. I z ręką na sercu powiem, że nigdy w życiu nie jadłam hamburgera z McDonad'sa smile.

98

Odp: Tydzień za 100 zł

Jeny Olinka,a kto chodził z synkiem do Maca?

Ja też nie tykam żadnego tzw.śmieciowego jedzenia,ale tak ze dwa cheeseburgery z McDonald's w roku to jak najbardziej smile

99

Odp: Tydzień za 100 zł

Żeby było śmieszniej miałam taki okres w życiu około 3 miesięcy że codziennie jadłam w macu albo tym podobnych miejscach i... schudłam tongue

100

Odp: Tydzień za 100 zł
draceenka napisał/a:

Jeny Olinka,a kto chodził z synkiem do Maca?

Ja, ale jadłam lody big_smile
Ojej, to nie jest tak, że jestem aż tak bardzo radykalna, po prostu tak wyszło, że nigdy mnie nie skusiły, a i na dobrą sprawę moje dziecko też nigdy nie było fanem śmieciowego jedzenia. Zresztą te ich hamburgery wydają mi się zupełnie bez sensu - ani to dobre, ani apetycznie nie wygląda (może na zdjęciu, to i owszem), ani się tym najeść.

101

Odp: Tydzień za 100 zł

Olinko, no widzisz, a ja uważam, że jak rzadko się zdarzy, ale np będzie pizza rzadko właśnie 2 dni pod rząd czy nawet 3 razy to nic się nie stanie. No chociaż fakt, że jak już jadłam pizzę, to raczej jednego dnia, następnego już nie, ale raczej kiedyś zdarzyło się, że 2 dni tak było z chłopakiem, że np tak jadłam, że tak wyszło, oprócz tego obiad, a zamiast kolacji już pizzę. A potem i tak tej pizzy nie jadłam z miesiąc czy parę miesięcy, więc nie widzę tragedii jak nawet 2 dni pod rząd pizza, jak potem generalnie je się zdrowo.

Hamburgera z McDonalda to akurat jadłam, teraz wiem jakie to niezdrowe i mimo że słodyczy jem za dużo, to w McDonaldzie parę miesięcy na pewno nie byłam, tutaj jeszcze daję radę się wystrzegać. Widocznie bardziej mnie kuszą słodycze niż fast foody, a i słodycze jak pisałam ograniczę. Niemniej jadłam hambrgera z McDonalda i myślę, że większość osób też, bo to jednak czy wycieczka klasowa czy ktoś jadł czy poszedł z rodzicami. Teraz to sama unikam, bo wiem jakie niezdrowe, ale wiem, że jak tam byłam, to rzadko, więc też jakoś specjalnie się nie przejmuję, no ale teraz unikam, zwłaszcza, że z innych miejsc hamburgery choćby dużo lepiej smakują niż z McDonalda.

102 Ostatnio edytowany przez Martainn (2015-06-28 20:32:11)

Odp: Tydzień za 100 zł
bbasia napisał/a:

A jak do tej pory jesteśmy zdrowi

Słowo klucz. Płacz się zaczyna, jak jest po ptokach.
Nie dać się zwariować. Jadam pizze, jadam kebaby, jadam pierogi. Kwestia żeby to nie było podstawą jadłospisu.
Mogę oszczędzić na ubraniach, odżywkach, środkach chemicznych, rachunkach, ale na jedzeniu nigdy. Jedzenie dostarcza mi dużo przyjemności, bo staram się robić smaczne posiłki. Jak jeżdżę za granicę to zawsze mój główny cel to próbowanie miejscowych specjałów. Naprawdę. W diecie jest tyle śmieci, że wystarczy z nich zrezygnować i nadal można pysznie i wysoko jakościowo jeść.

103

Odp: Tydzień za 100 zł

Martainn, nie wszyscy ludzie którzy jedzą niezdrowo chorują, są ludzie którzy jedzą jak jedzą, piją, palą i dożywają późnej starości zdrowi, znam takich ludzi.

104 Ostatnio edytowany przez Martainn (2015-06-28 20:38:16)

Odp: Tydzień za 100 zł

Ja nie znam. Wbrew pozorom ta polska kuchnia nie jest wcale taka zła. Mimo, że tłusta.

105

Odp: Tydzień za 100 zł

To teraz ja znowu wtrącę coś na odwrót - ja nie widzę problemu większego, żeby jeść pizzę, ale dobrą pizzę, nawet i 5 x w tygodniu- bo jeżeli to jest pizza na cienkim cieście, z dobrymi dodatkami to jak najbardziej jest to pełnowartościowy posiłek.
Ale to musi być klasyczna pizza we włoskim stylu, a nie jakiś amerykański pseudo-pizzowaty wynalazek na cieście grubym na dwa palce i jeszcze z zapieczonym serem wokół.
A fast food? Fast food to nie tylko McD tongue to te wszystkie zapiekanki, kebaby, pity i inne pierdoły z budek, które sprzedają żywność okropnej jakości tongue Frytki, bez względu na to gdzie są kupione - czy w McD, czy w restauracji i tak będą pochodziły z przegrzanego oleju użytego sto razy. Wbrew pozorom taki McD może być lepszy niż hot-dog z pobliskiej budki, bo przynajmniej McD ma jakieś minimalne standardy, bo się pozwów boją (znaczy nie wiem jak w PL, ale na zachodzie to w McD jest high-standard w porównaniu do jakichś lokalnych knajpek big_smile )

(A jeżeli się komuś wydaje, że polskie burgery to syf, to znaczy, ze angielskich jeszcze nie jadł big_smile big_smile )

Domowej roboty burgery są pyszne i zdrowe tongue  z kilograma wołowiny wychodzi 8 ładnych kotletów - można je sobie zamrozić na surowo, a potem tylko siup na grilla i za 20 minut jest obiad albo kolacja. Pachnący, aromatyczny (ociekający wytopionym tłuszczem big_smile ) kotlet, który wcale nie wymaga bezsmakowej buły w amerykańskim stylu - z kromką razowego chleba smakuje jeszcze lepiej.

106 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2015-06-28 20:45:13)

Odp: Tydzień za 100 zł

No a ja znałam/ znam. Kobiecina ma 79 lat, je jak leci, pali, jest bardzo aktywna i gdyby nie to że mi powiedziała to nie wiedziałabym że ma tyle lat, ciągle gdzieś łazi, więcej jej nie ma jak jest, szczupła, zdrowa.

Inna kobiecina już nie żyje, ale dożyła prawie 90 lat, paliła jak smok, jadła średnio zdrowo i nic jej nie było, nie leczyła się na żadne choroby.

Moja prababcia mieszka w domu w którym jest dach z azbestu, je dużo ziemniaków, makaronu, cukru sobie nie żałuje, ma 87 czy jakoś tak, nic jej nie dolega, nie bierze żadnych leków tongue

A Iceni ma rację cienka pizza, prawdziwa, bez sosu (włoska pizza ma tylko sos pomidorowy na blacie, nic więcej), jest lekka i zdrowa, my jeszcze żeby było zdrowiej robimy placek żytni tongue

107

Odp: Tydzień za 100 zł
truskaweczka19 napisał/a:

Hamburgera z McDonalda to akurat jadłam, teraz wiem jakie to niezdrowe i mimo że słodyczy jem za dużo, to w McDonaldzie parę miesięcy na pewno nie byłam, tutaj jeszcze daję radę się wystrzegać.

No widzisz, Ty dajesz radę się wystrzegać, a mnie zupełnie nie ciągnie. Tak samo jak do słodyczy. Dla mnie wyjście do McDonald's nigdy nie było atrakcyjne i nigdy nie traktowałam tego jak coś "wow!", co samo w sobie jest przyjemnością czy nagrodą, więc tym bardziej - poza sporadycznymi sytuacjami - nie zabierałam tam swojego dziecka.

108

Odp: Tydzień za 100 zł
M?rtainn napisał/a:

Ja nie znam. Wbrew pozorom ta polska kuchnia nie jest wcale taka zła. Mimo, że tłusta.

Ja znam - mój ojciec, wiek 70+ - alkoholik, od 16 roku zycia  jarał 2 paki fajek dziennie przez 50 la, teraz mniej, bo już go po prostu na to nie stać z emerytury, całe życie tyrał fizycznie w fabryce, chudy jak szczapa, z warzyw to tylko ziemniaki i bigos, a lekarza nie widział odkąd przestały mu być potrzebne badania okresowe do pracy. Nawet do okulisty nie chciał iść, tylko sobie metoda prób i błędów okulary na bazarze dobrał big_smile

Jedyne co mu dolega, to wieczne przeziębienia i gripex albo jakiś inny wynalazek to są jego najlepsi przyjaciele big_smile, a jedyna aktywność od jakichś 10 lat to trasa blok - śmietnik ( + łąka koło bloku jak jeszcze pies żył big_smile )

Btw - nawet pies był długowieczny i mimo skarmiania tanią karmą i resztkami wędlin ze sklepu dożył 18 lat.

Takie geny big_smile

109 Ostatnio edytowany przez cslady (2015-06-28 20:52:03)

Odp: Tydzień za 100 zł
Małpa69 napisał/a:

No a ja znałam/ znam. Kobiecina ma 79 lat, je jak leci, pali, jest bardzo aktywna i gdyby nie to że mi powiedziała to nie wiedziałabym że ma tyle lat, ciągle gdzieś łazi, więcej jej nie ma jak jest, szczupła, zdrowa.

Inna kobiecina już nie żyje, ale dożyła prawie 90 lat, paliła jak smok, jadła średnio zdrowo i nic jej nie było, nie leczyła się na żadne choroby.

Moja prababcia mieszka w domu w którym jest dach z azbestu, je dużo ziemniaków, makaronu, cukru sobie nie żałuje, ma 87 czy jakoś tak, nic jej nie dolega, nie bierze żadnych leków tongue

A Iceni ma rację cienka pizza, prawdziwa, bez sosu (włoska pizza ma tylko sos pomidorowy na blacie, nic więcej), jest lekka i zdrowa, my jeszcze żeby było zdrowiej robimy placek żytni tongue

To kobiety w mojej rodzinie tak mają. Dożywają ok 90 lat w zdrowiu mimo średniej diety, bo opierającej się głównie na kaszach, ziemniakach, smażonych kotletach, bułach na śniadanie itp. Warzyw jedzą tyle, co kot napłakał. Ostatnio poczęstowałam babcię surówką, po powiedziała, że nie musi jeść warzyw, bo przecież ketchupu używa. big_smile A babcia w tym roku będzie miała 91 albo 92 lata i na nic w życiu nie chorowała. Tylko nie paliła i nie piła, ale chodzi mi o to, że dieta jednak okropna.

110

Odp: Tydzień za 100 zł

Złego diabeł nie weźmie:D
Starsi ludzie mimo wszystko przez większość swojego życia odżywiali się lepiej niż ludzie dzisiejsi.
Kiedyś miażdżyca to była choroba osób w sędziwym wieku. Dziś chorują ludzie po 20.

111

Odp: Tydzień za 100 zł
Olinka napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Hamburgera z McDonalda to akurat jadłam, teraz wiem jakie to niezdrowe i mimo że słodyczy jem za dużo, to w McDonaldzie parę miesięcy na pewno nie byłam, tutaj jeszcze daję radę się wystrzegać.

No widzisz, Ty dajesz radę się wystrzegać, a mnie zupełnie nie ciągnie. Tak samo jak do słodyczy. Dla mnie wyjście do McDonald's nigdy nie było atrakcyjne i nigdy nie traktowałam tego jak coś "wow!", co samo w sobie jest przyjemnością czy nagrodą, więc tym bardziej - poza sporadycznymi sytuacjami - nie zabierałam tam swojego dziecka.

Nawiązując do powyższych wypowiedzi - nie bez znaczenia jest fakt, ze ludzie mają rożne apetyty  i rożną wrażliwość na odczuwanie głodu. Są osoby, których do jedzenia po prostu nie ciągnie, bo ich mózgi są mało wrażliwe na sygnały głodu (czy na przykład pragnienia, czy ciepła/zimna, pociągu seksualnego itd. itp.)

To sa cechy osobnicze, uwarunkowane genetycznie, na które nie ma się żadnego wpływu. Oczywiście da się siłą woli jakoś nad tym zapanować, ale trzeba sobie uzmysłowić to, że taka osoba z nadwrażliwym/zaburzonym apetytem zamiast odczuwać sytość przez 4h po posiłku odczuwa go na przykład 2h. A kiedy nie je przez pół dnia to jej pobudzenie na widok jedzenia jest równe temu, jakie niektóre osoby odczuwają po dwóch dniach (!) postu.  - Oglądałam kiedyś taki program na Discovery gdzie pokazywane były doświadczenia na rożnych osobach dotyczące pobudzenia mózgu własnie na widok jedzenia. Sa osoby, którym mózgi na monitorach świeciły jak choinki tongue I powstrzymanie się od jedzenia jest dla takich osób równie trudne, co dla osób o wysokim libido powstrzymanie się od seksu - owszem, to da się zrobic, ale to oznacza życie w silnym stresie.

(To tak trochę abstrahując od tematu,. ale tylko troszeczkę wink )

112

Odp: Tydzień za 100 zł

Moja rodzina 2+nastolatek+pies.
Tak średnio zakupy sobotnie 150-200zł + codzień ok 30zł.
Teraz nijak nie mogę się zmieścić bo codzień kupuję 
truskawki 1kg-5-7zł
czereśnie 1kg 12-15zł
potem będą brzoskwinki,śliweczki.Dobrze że malinki mam swoje smile                   

A...pies na utrzymaniu męża,ten to dopiero nie je byle czego wink
7 kilowy kundel-wołowinka,puszeczki po 10zł /szt.

113

Odp: Tydzień za 100 zł

U drogo u Was ja 5 zł płacę za całą kobiałkę, a czereśnie 5 za kg.

114

Odp: Tydzień za 100 zł
Iceni napisał/a:

Nawiązując do powyższych wypowiedzi - nie bez znaczenia jest fakt, ze ludzie mają rożne apetyty  i rożną wrażliwość na odczuwanie głodu. Są osoby, których do jedzenia po prostu nie ciągnie, bo ich mózgi są mało wrażliwe na sygnały głodu (czy na przykład pragnienia, czy ciepła/zimna, pociągu seksualnego itd. itp.)

To sa cechy osobnicze, uwarunkowane genetycznie, na które nie ma się żadnego wpływu. Oczywiście da się siłą woli jakoś nad tym zapanować, ale trzeba sobie uzmysłowić to, że taka osoba z nadwrażliwym/zaburzonym apetytem zamiast odczuwać sytość przez 4h po posiłku odczuwa go na przykład 2h. A kiedy nie je przez pół dnia to jej pobudzenie na widok jedzenia jest równe temu, jakie niektóre osoby odczuwają po dwóch dniach (!) postu.  - Oglądałam kiedyś taki program na Discovery gdzie pokazywane były doświadczenia na rożnych osobach dotyczące pobudzenia mózgu własnie na widok jedzenia. Sa osoby, którym mózgi na monitorach świeciły jak choinki tongue I powstrzymanie się od jedzenia jest dla takich osób równie trudne, co dla osób o wysokim libido powstrzymanie się od seksu - owszem, to da się zrobic, ale to oznacza życie w silnym stresie.

Oczywiście, że u pewnej grupy ludzi to może być przyczyną ich problemu, zresztą niektórzy mają upośledzony tak zwany ośrodek odczuwania głodu, który znajduje się w mózgu, ale na to jak szybko po posiłku ponownie odczuwamy głód ogromny wpływ ma także jakość pożywienia, które dostarczamy do organizmu. Wszelkiego rodzaju śmieciowe zapychacze mają to do siebie, że człowiek właduje w siebie masę kalorii, ale bardzo szybko jest po nich ponownie głodny. W ten sposób napędza się błędne koło, które wpływa również na tycie.

115 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-06-29 03:53:49)

Odp: Tydzień za 100 zł
Olinka napisał/a:
truskaweczka19 napisał/a:

Hamburgera z McDonalda to akurat jadłam, teraz wiem jakie to niezdrowe i mimo że słodyczy jem za dużo, to w McDonaldzie parę miesięcy na pewno nie byłam, tutaj jeszcze daję radę się wystrzegać.

No widzisz, Ty dajesz radę się wystrzegać, a mnie zupełnie nie ciągnie. Tak samo jak do słodyczy. Dla mnie wyjście do McDonald's nigdy nie było atrakcyjne i nigdy nie traktowałam tego jak coś "wow!", co samo w sobie jest przyjemnością czy nagrodą, więc tym bardziej - poza sporadycznymi sytuacjami - nie zabierałam tam swojego dziecka.

No racja, fajnie, że Ciebie nie ciągnie, nie powiem, oczywiście wiele zależy od nas, ale jak nie ciągnie, to jest po prostu łatwiej wiadomo. Nigdy Cię nie ciągnęło czy tak byłaś nauczona? Dla mnie wyjście do McDonalda nie było "wow", ale czasem byłam n[ jako dziecko, bo wiadomo zabawki kusiły, a wtedy mieli fajne. A rodzice kupili mi wtedy zestaw i zjadłam. Nie było to często z raz na miesiąc czy rzadziej, nie żywili mnie w McDonaldzie często jak niektórzy rodzice, bo to jest dopiero złe. Potem jak sama zjadłam już dorosła to sporadycznie. Za to nie przepadam za Colą, no ale tak to inne słodycze lubię, tylko Coli niezbyt i ogólnie napoi gazowanych.

Iceni, no też prawda, chociaż fakt, jak zacznę jeść zdrowiej, to pewnie mi się to bardziej wyreguluje. Teraz potrafię być szybciej głodna, ale fakt, że jak zjem zdrowiej, to czasem jestem dłużej najedzona albo nawet mam apetyt na coś, ale choć trochę łatwiej to powstrzymać. No ok, może przez to mi trudniej, że mnie ciągnie do słodyczy itp, ale dam radę. Wielu osobom było trudno, a radę dali, więc też jest to możliwe smile Ciebie też mocno ciągnęło do różnych rzeczy z jedzenia pisałaś, więc rozumiesz to jak ja mam.

Małpo, to fajnie masz jak czereśnie za 5 zł kilogram. Wiadomo, pewnie zależy gdzie się mieszka. Ja jak pisałam mieszkam w okolicach Warszawy i wszędzie u nas, i w moim mieście, i w Warszawie i w okolicznych chyba też czereśnie tak 10 zł czy 12 zł za kilogram. Tak za 5-6 zł są, ale zwykle już za 5 zł.

116 Ostatnio edytowany przez niki71 (2015-06-29 21:28:53)

Odp: Tydzień za 100 zł

Ja myślę tak.Jeśli kogoś sytuacja finansowa zmusza żeby przeżyć ten tydzień za 100 zł to trudno.Ale żeby jeść  byle co po to żeby sobie meble kupić albo wczasy to idiotyzm.
Ja wolę stare meble,a wyjechać można gdzieś blisko.
A jeszcze dzieciom na jedzeniu oszczędzać żeby sobie coś tam kupić to już całkiem mi się nie podoba.

117

Odp: Tydzień za 100 zł
truskaweczka19 napisał/a:

No racja, fajnie, że Ciebie nie ciągnie, nie powiem, oczywiście wiele zależy od nas, ale jak nie ciągnie, to jest po prostu łatwiej wiadomo. Nigdy Cię nie ciągnęło czy tak byłaś nauczona?

Co prawda trochę już odbiegamy od tematu, ale oczywiście odpowiem smile.

Przede wszystkim kiedy byłam dzieckiem, to u nas jeszcze nie było McDonald'sa smile - to raz, a dwa - jako maluch byłam strasznym niejadkiem i jedzenie było dla mnie po prostu karą big_smile. Poza tym mama karmiła nas raczej zdrowo, a na pewno nie przekarmiała, co też nie jest tutaj bez znaczenia. Co prawda słodyczy mogłam zjeść niezliczoną ilość, ale te z kolei nie były tak dostępne jak obecnie, więc na dobrą sprawę nigdy nie miałam możliwości nabrania niezdrowych nawyków żywieniowych, nigdy też za słodkie czy fast foody nie dałabym się pokroić, a rezygnacja z tego po dziś dzień nie stanowi dla mnie jakiekolwiek wyrzeczenia. Przeciwnie - zupełnie mi tego nie brakuje i nawet nie miewam ochoty.
Jeść oczywiście lubię, nawet bardzo, ale nigdy się nie przejadam, nie jem potraw tłustych i ciężkich, ciasto (poza szarlotką wink) mogłoby nie istnieć, herbaty, kawy nie słodzę. W zamian za to wcinam mnóstwo warzyw i owoców, jeśli mięso, to głównie białe, ryby, ciemne pieczywo, pijam bardzo dużo wody, białą i zieloną herbatę, kawy niewiele, ale też... uwielbiam na przykład potwornie niezdrową coca-colę, piwo, lody i białą, chyba niemal bezwartościową, czekoladę.

118 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2015-07-05 09:32:54)

Odp: Tydzień za 100 zł

Dorzucam pomysły na przetrwanie za 100zł.

Mirabelki zaczynają dojrzewać.Kompot i dżem można robić.Na teraz i na zimę.
Szczaw jest już od dawna i jeszcze do mrozów będzie. Zupa tanio wychodzi, wystarczy jakiś korpusik z kurczaka dokupić, parę łyżek śmietany, jajka, pajda chleba i obiad za kilka złotych  gotowy.
Moja babcia gotowała bardzo smaczny "szpinak" z chwastu o nazwie prawidłowej "komosa biała" a popularnie nazywanej  łoboda, lebioda.

119

Odp: Tydzień za 100 zł

U mnie pomysł może by i przeszedł..bo mam jeszcze mnóstwo własnych przetworów z zeszłego roku. Ziemniaki, mąkę,jaja, kaszę i miód mam od moich dziadków, zieleninę mam w ogródku i na parapecie. Wystarczy, że kupię świeże warzywa, mięso, nabiał i pieczywo. Ale... dzisiaj kupiłam "tylko" świeże warzywa i sezonowe owoce na targu i sąsiad przywiózł mi mięso od siebie z hurtowni i wydałam grubo ponad stówę. Staram się, by chłopcy mieli różnorodny jadłospis, warzywa muszą być codziennie w kilku kolorach najlepiej... ale za tym idzie to, że ja nie umiem na jedzeniu oszczędzać. Sama dobra ryba, czy mięso składające się z mięsa ile kosztuje..a gdzie tam cała reszta?
Wiem, że są rodziny które muszą oszczędzać, które nie stać np. na dobrej jakości mięso. Które robią zupę na kostce rosołowej,a nie na mięsie. Ale kiedy ja mogę zapewnić swoim dzieciakom dobre warunki żywieniowe, to będę to robiła.

A mebelki kupię sobie w ratach 20 x 0% i moje małe wilki będą syte i moja owca-portfel będzie cała tongue

Kleoma ja tam lubię szczaw, rośnie nam w ogrodzie całkiem dorodny. Już pierwszą zupę z jajem szamaliśmy smile

Do wyżycia za 100 zł może i ja dołączę pomysł, znaleziony kiedyś w necie:
https://alwaysfit.pl/wp-content/uploads/2014/01/zielone-koktajle-skomponuj-sw%C3%B3j-ulubiony-zestaw.jpg

Sama lubię takie zielone cuda i dodałabym na samej górze jeszcze porządną garść natki pietruszki. Do tego jabłko, cytryna i woda i napój "alien" gotowy. Moi go lubią wink

120

Odp: Tydzień za 100 zł

McMiodek

Koktajle, których przepisy podajesz są bardzo drogie lub produkty niedostępne. Nie nadają się do stosowania gdy się oszczędza.
Nie widziałam w sprzedaży sałaty bostońskiej, rzymskiej.
Owoce cytrusowe też do tanich nie należą, tak samo mleko migdałowe.

Posty [ 66 do 120 z 120 ]

Strony Poprzednia 1 2

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » W KRĘGU DOMOWEGO OGNISKA » Tydzień za 100 zł

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024