Tak, upadamy i podnosimy się szybko i idziemy do przodu z nowym zapałem.
Nie ma po co przemyślać, że pokonała nas chwilowa słabość.
Walczymy dalej.
67 2015-02-07 15:41:05 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-02-07 15:41:42)
No nie wyrzekam sie tak do konca - jem owoce o malej zawartosci cukru
![]()
Moim hitem sa mrozone truskawki - mozna je jesc jak cukierki (Na dodatek mam polskie, kupione w polskim sklepie)
Jakie jesz np? A pomarańcze też mają mało cukru ogólnie, prawda? Je na pewno będę jeść, uwielbiam
-------------
Kleoma, dzięki za odpowiedź No racja
Ja jednak dzisiaj zjem ciasta, bo moja mama ma urodziny, ciasto słodkie: czekolada itp z cukierni Sowy, siostra z chłopakiem przynieśli i są u nas, no ale jednak w urodziny mojej mamy to ja myślę, że można sobie pozwolić, mimo wyzwania. Nie to, że wymówka, bo wiem, że już się niechcący złamałam, ale no tak mi się wydaje, że dzisiaj lepiej nie odmawiać i pozwolić sobie. A resztę dni już nie, a więcej jak wtedy się nie zapomnę, powieszę sobie kartkę.
Pojadłam sobie wczoraj czekolady i teraz mam wysyp. Mam nadzieję, że szybko to okiełznam.
truskaweczko, jak mama ma urodziny, to NALEŻY zjeść ciacho. Masz nasze błogosławieństwo! A przynajmniej moje.
Jeżeli chodzi o owoce, to kocham banany.
chwile słabości mogą się zdarzyć, ja tez się raz zlamalam, ale dalej podejmuje wyzwanie i mysle ze o to chodzi, bo gdyby było za latwo to co za wyrzeczenie by było:)
Truska, jutro będę mieć te same dylematy. Rodzinna uroczystość i mama już dziś dzwoniła, żeby powiedzieć, co upiekła. Moje ulubione, ale zjem tylko kawałek .
Postanowiłam dołączyć do grupy jedząc... domowego paczka wiem- to straszne, ale tak mnie kusił... ale to taaaaaaak mnie kuuuusił...
Od dwóch dni mam zalecenie niejedzenia słodyczy ze względów zdrowotnych, więc tym bardziej nadaję się do tej grupy, jednak na razie kompletnie mi nie wychodzi! A to ciasto, a to pączek maminej roboty... Zbyt dużo pokus dookoła. Niemniej jednak zdecydowanie się ograniczam, więc może przyjmiecie mnie do swego grona? Obiecuję większą samokontrolę... Tzn obiecuję, że przynajmniej postaram się bardziej kontrolować
Niedługo Tłusty Czwartek, chyba sobie zrobię dyspensę na ten dzień. Uwielbiam pączusie, szczególnie z nadzieniem z róży.
A tak poza tym to trzymam się.
73 2015-02-09 09:31:50 Ostatnio edytowany przez Bubuś (2015-02-09 09:32:26)
Jestem, wróciłam z delegacji Przez 5 dni zjadłam tylko jeden deser lodowy( ale bez polew, posypek etc, same lody) i jedno brownie.
Oba "wybryki" były świadome, każdorazowo z dostępnych smakołyków wybierałam ten najmniej obciążający
Nie mam żadnej nerwówki, nic mi się nie śni po nocach Czyli, to jednak nie jest uzależnienie. Ale w postanowieniu trwać będę dalej
Ja też trzymam się mojej diety i dzięki temu już 2 kg mniej
Jak mam ochotę na coś słodkiego to jem mrożone owoce (truskawki, wiśnie, jeżyny i porzeczki). Smakują prawie jak landrynki
Muszę jeszcze sama w domu spróbować zamrozić mango i mandarynki
trzymam się ale ciężko jest:)
76 2015-02-09 12:08:04 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-02-09 12:09:49)
Truska, jutro będę mieć te same dylematy. Rodzinna uroczystość i mama już dziś dzwoniła, żeby powiedzieć, co upiekła. Moje ulubione, ale zjem tylko kawałek
.
Spoko Ja zjadłam dwa spore kawałki. Od tej pory już nic słodyczy, wiadomo. Bardzo dobre ciasto było, z Sowy to jak pisałam rewelacja, dlatego te 2 duże kawałki dosyć
No mrożone owoce też są smaczne, to prawda
No w Tłusty Czwartek też zjem z 2 lub góra 3 pączki. No, ale tak poza urodzinami mamy, Tłustym Czwartkiem i tamtym ptysiem, serkiem waniliowym, to nie będę już słodyczy jeść, więc i tak ok uważam. To już tak na okazje, a nie bez okazji jak zwykle, więc tak czy siak lepiej A oprócz ciasta jeszcze ptasie mleczko było, ale na nie nawet nie patrzyłam, tu chciałam się powstrzymać i nie tykałam.
A kiedy jest Tłusty Czwartek? (Tzn. wiem, że w czwartek, tylko ktory? Ten w tym tygodniu?)
Bo moze paczkow nie moge, ale tluste juz tak, to moze sobie chociaz jakis serniczek trzasne?
12 luty
Aha. Dziekuje
No to trzeba bedzie jakos smacznie nagrzeszyc
Aha. Dziekuje
No to trzeba bedzie jakos smacznie nagrzeszyc
przymkniemy oko
Ja jakos sie trzymam,jak nic w domu nie ma co kusi to da się życ
81 2015-02-10 02:46:08 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-02-10 02:46:52)
Jadłam dzisiaj takie małe torciki czekoladowe - po 2 na głowę z koleżanką, ale to ostatnia okazja oprócz Tłustego Czwartku i już nie będzie. Postanowiłam i tak na pewno tym razem będzie.
Pozdrawiam Was
Dobranoc
Tak a propos pączków:
Może lepiej sobie darować?
Ta celuloza i tłuszcz palmowy, fuj. Poczytajcie se o tym tłuszczu, to najgorsze świństwo z możliwych.
Dlatego ja robię w domu Co prawda na tłusty czwartek akurat będą oponki
No akurat celuloza to to to samo co blonnik pokarmowy - po prostu wlokno roslinne.
Ale świadomie byś celulozy nie jadła ani nie dodawała do jedzenia, prawda? Ważne też, skąd jest syntetyzowana, czy z drewna czy z jakiejś inne roślinki typu len.
Ja nie planuję odpustu nawet w tłusty czwartek. Jedyny aspekt, który mi przeszkadza w niejedzeniu słodyczy/cukru, to to, że czasem jak w drodze do domu jestem głodna, to muszę kombinować
Normalnie to bym jakąś drożdżówkę przechwyciła, a teraz trzeba szukać innych rozwiazan
Ja nie planuję odpustu nawet w tłusty czwartek. Jedyny aspekt, który mi przeszkadza w niejedzeniu słodyczy/cukru, to to, że czasem jak w drodze do domu jestem głodna, to muszę kombinować
Normalnie to bym jakąś drożdżówkę przechwyciła, a teraz trzeba szukać innych rozwiazan
Może profilaktycznie noś w torebce paczkę orzechów albo suszonych owoców?
Ooo, ale skład pączka. Ja kupię pączki, ale jednak to jem je rzadko, więc co tam. Wiem, że mają długi skład, ale mało który chyba taki kilometrowy aż tak. Ja nie robię w domu, ale skoro rzadko jem to kupię, będzie ok też
Może zjem sobie jednego pączka. W zeszłym roku zjadłam chyba 8. Ale dieta nie pozwala...
Ogółem to powiem Wam, że jestem beznadziejna. Nie potrafię żyć bez czekolady. Jem jej mało, ale troszkę jest.
Zauważyłam, że alkohol dużo bardziej szkodzi mi na cerę nić trochę czekoladki, więc od czasu do czasu zjem dla zachowania równowagi psychicznej. Ta terapeutyczna moc czekolady...
Bubuś, a może noś przy sobie banana? Ja tak robię. Banan jest słodki i można się nim na chwilę zapchać.
Muszę właśnie znaleźć coś, co w błyskawicznym tempie mnie zatka. Jak mam możliwość, to sięgam właśnie po banana. Dzisiaj zjadłam bułkę z ziarnami dyni.
Orzechy do niezły pomysł, tylko jak ja się przysadzę do takiej paczki, to ją wrąbię na raz
Jak tam dziś? Dajecie radę? Ja poległam - rano do kawy ptasie mleczko milkowe z karmelem sztuk dwie, a po południu zaś do kawki ciastko francuskie z Biedry. Zaraz mnie czeka 300kcal do spalenia na orbi. Jutro z racji TCZ rano 500kcal i po południu tyle samo. Nudny ten orbitrek jak fix, ale co zrobić. Trzeba spalać.
Ja dzisiaj zeszłam na złą drogę bo już zjadłam 2 pączki, trzeciego zjem potem.
Od jutra wchodzę na dobrą drogę.
Ja się dziś dałam skusić na dwa ciasteczka z żurawiną, bo byłam na szkoleniu w pracy i nam mleka do kawy zabrakło. No więc kawa była czarna, ale za to z dwoma ciasteczkami.
Ach! i jak wracałam do domu to wciągnęłam kilkanaście tic-taców owocowych - liczy się, czy nie?
Jak tam dziś? Dajecie radę? Ja poległam - rano do kawy ptasie mleczko milkowe z karmelem sztuk dwie, a po południu zaś do kawki ciastko francuskie z Biedry. Zaraz mnie czeka 300kcal do spalenia na orbi. Jutro z racji TCZ rano 500kcal i po południu tyle samo. Nudny ten orbitrek jak fix, ale co zrobić. Trzeba spalać.
Ile dajesz na tym orbitreku? Bo przyznam że żeby nie ta nuda to cąłkiem długo bym jechała
Ja oczywiście dzisiejszy dzien wywalam z kalendarza oponek nasmażyłam więc je muszę zjeść
Nie złamałam się i nie zjadłam ani jednego pączka dzisiaj A nie było tak łatwo, bo w pracy jak zwykle były darmowe (i w nieprzyzwoicie dużych ilościach
) i wszystkim je wręcz na siłę wciskali...
Za to zawczasu się przygotowałam i wczoraj upiekłam sobie dietetyczne muffiny bez cukru i zbóż Nawet niezłe były. Trzeba sobie jakoś radzić
Lena, na ogół po 35 minut, co wychodzi jakieś 360 kcal jak się przyłożę. Niestety mój sprzęcior wylicza kalorie wyłącznie na podstawie prędkości, a nie bierze pod uwagę obciążenia, więc myślę, że tych kalorii może być ździebko więcej.
Aczkolwiek dziś jednak nie popedałowałam. Dostałam okres, no i nie dałam rady. A pączków zjadłam pięć, co dało efekt najpierw pobudzenia a potem wielkiego spadku energii i wieczorem po prostu musiałam się na godzinkę położyć, bo mnie zamuliło.
Mój bilans to 3 pączki.
Teraz do Wielkanocy już nic słodkiego.
Będzie jeszcze Dzień Kobiet ale może się uda uniknąć słodyczy w tym dniu.
98 2015-02-13 05:48:49 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-02-13 05:51:53)
Ja zjadłam 4 pączki. Z konfiturą 3 bodajże, jeden z różą. Bez lukru, cukier puder na nich, bo nie lubię jego, bo się bardzo lepi. Słabą kondycję mam, ale zacznę ćwiczyć powoli też wkrótce w końcu. Dzisiaj pączków nie spaliłam na pewno, z koleżanką siedziałam i gadałam, no i zjadłyśmy je, ona 2, bo wcześniej też jadła 2 mówiła, a ja 4 właśnie ;p Także mogło mi w boczki pójść, a to niedobrze, bo mam dużą nadwagę, ale z drugiej strony chyba nie, bo jak więcej jem słodkiego, ale jeden dzień to tak nie tyję. Bardziej przytyłam do tych 85 kg przy 170 co mam przez to jak jadłam słodkie, ale wiele dni pod rząd, a jak jeden dzień naraz jak dzisiaj, to tak raczej nie tyję, więc tutaj chociaż to. No, a nie spaliłam tych pączków, tylko jadłam i siedziałam, ale w końcu wyrobię w sobie nawyk ćwiczenia i będzie wtedy inaczej.
Mój pączkowy bilans - piękne , wielkie i bardzo wymowne ZERO!
Nie uległam, choć szatan kusił, i to pod różną postacią
Ja nie ulegnę dzisiaj. A mam pokusę bo małżonek przyniósł dla nas obojga serduszka czekoladowe, kolega wpadł z wielką czekoladą dla mnie.
Jestem silna, nie dam się.
Dziewczyny pomyślcie, że jesteśmy na półmetku, dziś połowa miesiąca Dobrze, że to luty
102 2015-02-15 21:26:15 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-02-15 21:26:39)
Kleoma, to super
No ja uległam.. Chłopak przyniósł białą czekoladę z Lidla, pyszna ta akurat, pierwszy raz ją jadłam, no skusiłam się. Chłopak jadł, parę kawałków mama i ja resztę jej, chyba najwięcej ech ;p Zjadłam jeszcze z 6 placków z jabłkami, piłam sok Tymbark. Jeszcze dziś Tymbark dokończę mało jest, a nikt inny nie wypije. No to nieźle zjadłam, byłam taka pełna... A wcześniej z moim facetem jadłam też makaron z sosem, potem te słodkości: czekolada i z 6 placków, przesadziłam. Dzisiaj kończę ten Tymbark, a potem już nie ma, że ktoś przyniesie czy coś, no i tak nie zjem. Nie będę się usprawiedliwiać, że co tam nie zaszkodzi. Już nie będzie do końca lutego chociaż, będę się trzymać myślę już dzielnie, ech Teraz mogłabym powiedzieć, że to dlatego, że mam kobiece dni akurat, ale jasne, to ode mnie zależy i więcej tak nie będzie, dopijam Tymabark i koniec. A chłopak też teraz już wie o tym, że słodkości nie chce i podobno już nie przyniesie ;p Także już teraz do końca lutego się poprawię, więc chociaż myślę dalsza połowa lutego będzie ok
A ja pół roku bez słodyczy ;-)
A ja pół roku bez słodyczy ;-)
Dziewczyny, ja już dawno odpuściłam, ale Was wspieram!! Znaczy się ograniczam mocno, ale czasem muszę sobie życie osłodzić.
Za mną dopiero 10% mojej pokuty
Iceni, w razie totalnej załamki ratuj się chipsami bananowymi.
Albo wmawiaj sobie, że marchew jest przecież prawie tak samo słodka jak mleczna czekolada z malinami i migdałami...
107 2015-02-16 18:50:51 Ostatnio edytowany przez Kleoma (2015-02-16 18:53:32)
W Biedronce są banany w promocji. Mąż kupił, wstąpił po mnie do pracy i jadąc z pracy zjadłam 2.
na szczęście to nie są puste kalorie, banan ma sporo wartościowych składników w sobie.
Zrobiłam też dobry uczynek bo oddałam panu portierowi czekoladę, którą dostałam na walentynki.
On lubi, jest chudy, zarabia tak mało, że go nie stać na słodycze.
No dobra ja definitywnie poległam. Wczoraj snikers, dziś pierniczki w czekoladzie. Za silne to uzależnienie jest.
109 2015-02-16 22:27:53 Ostatnio edytowany przez Ola_la (2015-02-16 22:28:33)
No dobra ja definitywnie poległam. Wczoraj snikers, dziś pierniczki w czekoladzie. Za silne to uzależnienie jest.
ja tez już dawno ale wstyd było mi się przyznać, a już wogóle to poległam na tłustym czwartku, choć i tak zjadłam mniej słodyczy niż zawsze a to już postep
110 2015-02-16 22:49:58 Ostatnio edytowany przez Bubuś (2015-02-16 22:54:46)
oJ baby, baby
Ja się trzymam Tzn, zgodnie z moim założeniem żadnych batoników, ciastek, pączków, drożdżówek, kremówek, wztek i czekolady
I żadnych zagryzajek
I coli
Były jedne lody i kawałek domowego brownie na gorzkiej czekoladzie, ale do tego sie przyznałam i zjadłam całkiem świadomie
Ja się trzymam, słodyczy nie jem, pieczywa nie jem (no, prawie... jem 1 - 2 kromki ciemnego, żytniego, pełnoziarnistego chleba dziennie), mąki używam tylko do zagęszczania sosów, owoców prawie nie jem, żadnych kasz, ryżu itd...
Przy tym wszystkim słodycze to pikuś
A ja tam jakos sie trzymam tzn cos tam zjadlem sporadycznie slidkiego ale od razu wracam do porzadku i dalej nie jem. W sumie to dla mnie najwazniejsze zeby byc w stanie sie powstrzymac i to mi wychodzi. No i wegle mocno ograniczylem za przykladem iceni.
Czyli od dzisiaj zaczynam miesiąc od początku?? Tak sobie postanowiłam. Jak nie jadłam słodyczy, to robiłam sobie słodkie śniadania typu kasza manna z powidłami albo jakiś omlet, musli. Dzięki temu dawałam radę dotrzymać do następnego posiłku. Po obiedzie miałam ssanie na słodkie, to jadłam banana, a potem ssanie przechodziło. Normalnie się nie dało, czyli po prostu wziąć i się odzwyczaić. Porażka .
114 2015-02-16 23:35:03 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-02-16 23:41:11)
No dobra ja definitywnie poległam. Wczoraj snikers, dziś pierniczki w czekoladzie. Za silne to uzależnienie jest.
Rozumiem Cię. Jak pisałam parę razy już poległam, a na Walentynki biała czekolada, placki zrobione na cukru białym niestety z jabłkami no i sporo zjadłam tego. Nie przejmuj się. Teraz ja idę dalej i teraz już będzie ok. To co wcześniej to trudno. Nie jem słodyczy, nie ma nawet w domu, przyznam, że jakby było, to byłóby ciężko, ale robiłabym tym razem wszystko, bo ja właśnie jak pamiętacie z 4 razy uległam, bo raz zapomniałam się i ptysie, potem Tłusty Czwartek i 4 pączki, oprócz tego normalnie jadłam, więc kalorii musiałam zjeść baardzo dużo i wcale tego nie spaliłam, bo spotkałam się z koleżanką i gadałyśmy - no ale będę musiała w końcu zacząć ćwiczyć, bo zasiedziałam się, to tym bardziej nic dziwnego, że tę dużą nadwagę mam no i kondycję kiepską, skoro brak ćwiczeń, ruchu jakiegoś. Z ruchu tylko miałam spacer czasem i tyle, muszę to zmienić. No i teraz Walentynki uległam. No to na pewno 3 razy w tym miesiącu, niemało No, ale będzie dobrze, jeszcze 2 tygodnie niecałe do końca lutego i teraz dam radę. Tak trzeba myśleć
Teraz będę jadła z owoców mandarynki, bo są, same w sobie chyba nie mają dużo cukru, a też smaczne
No tak Iceni Ty postawiłaś sobie większy reżim, masz trudniej, pewnie, że tak. Ja taki to nie, to ryż jem nadal, te owoce będę jeść, będę jeść wszystko prócz słodyczy, bo jak pisałam ja tak stopniowo, tak mi będzie łatwiej. Objętości posiłków nie zmieniłam, tzn nadal pewnie jem za dużo, ale jak ze słodyczami pójdę dalej, to potem będzie dalszy krok i to zmienię, stopniowo. Na razie tylko słodyczy nie będę jeść, a tak to wszystko tak, w jakiej ilości chcę, choć też oczywiście staram się nie przesadzać, no ale różnie bywa. Także ja teraz dużego reżimu nie mam, tylko bez słodyczy, ale też wiadomo, że na słodycze kusi, dlatego się te parę razy oparłam. No, ale już będzie ok, teraz to wręcz czuję i wiem Tym bardziej, że jadłam bardziej, bo te okazje, a to chłopak przyniósł, ok mogłam się powstrzymać, ale nie powstrzymałam, a teraz już raczej nikt nie kupi, tata uwielbia słodycze, ale też widzę ogranicza albo bierze coś słodkiego czasem do pracy i tam je, no to ok, w domu raczej nie będzie
Mama mniej niż my lubi słodycze, więc sama z siebie tak rzadko kupuje. No to teraz pokusa dla mnie będzie nieco mniejsza. No, ale nawet jakby kupiła, to teraz będę starała się mocniej nie ulec i będzie dobrze myślę
Ja nocny marek i źle w sumie, ale piję teraz herbatę, no ale bez cukru, chociaż tutaj się od niego odzwyczaiłam ;p No, ale jak piszę od cukru w herbacie się odzwyczaiłam, a od słodyczy nie, widać to duuuużo trudniejsze.
Walczcie. Jak raz się poległo to trudno, podnosimy się i walczymy dalej.
Może za którymś tam razem w końcu się uda.
Post się zaczyna, może ktoś z powodów religijnych zacznie, choćby 10 dni.
A ja dziś zjadłam dwie czekoladki
Zapomniałam,ze będę dziś uziemiona w pracy i nie wzięłam sobie nic do jedzenia (w domu przed pracą nic nie jem) i do 14 żyłam o dwóch kawach ale potem musiałam takie pudła rozpakować, i jak się trochę poruszałam i kilka razy schyliłam, to mi się tak zaczęło w głowie kręcić (a nie dość, ze głodna, to okres akurat też) że normalnie sobie usiadłam i zjadłam to, co miałam - czyli te dwie czekoladki
A że z przymusu, to sama siebie rozgrzeszyłam
Iceni, no tak, to zrozumiałe. Nic dziwnego, że zjadłaś. A i to, choć smaczne, to jednak nie konkretne, więc na pewno organizm się domagał i po tym więcej. Dlatego np słodyczy mogę zjeść dużo, a oprócz tego posiłki, bo jednak i tak mi się chcę, więc owszem wtedy zjem sporo za dużo, no ale.. No, ale teraz trzymam się jakoś, nie ma słodyczy, jakoś daję sobie teraz radę. Hehe
( wybrałąm luty bo to najkrótszy miesiąc hihihi)
Pozwólcie, że się dołączę na te 10 dni. Od połowy stycznia staram się nie jeść słodyczy poza miodem, i mam nadzieję dotrwać w postanowieniu znacznie dłużej. Ze względów zdrowotnych po prostu muszę
Tak walczę dalej:)
Wczoraj i dzisiaj jadłam naleśniki z serkiem waniliowym, ale po prostu, bo post od wczoraj to akurat to u nas było, no i ok, to jeszcze nie słodycze tak do końca, teraz na śniadanie też jem. Piję sok Tymbark, bo chłopak był, owszem ma cukier czy ten niezdrowy syrop glukozowo - fruktozowy, ale czasem można, a tak też tak dokładnie nie liczy się pod słodycze. Tzn takie napoje też będę ograniczać, ale priorytetem są słodycze, teraz ich nie jem, będę robić co mogę, by już się nie złamać i jakoś się trzymam
Uwaga, uwaga! Jem cukierka! Teraz. Właśnie teraz. Przepysznego Werther's Original
Bo się zaczął weekend i trzeba to jakoś uczcić!
Iceni, no wiesz? A tak na serio, to jedz na zdrowie.
Zaczął się Wielki post, także ten... z racji tego, że jestem masochistką spróbuję jeszcze raz. I tym razem mi się uda! Już dwa dni ciągnę bez słodyczy, coś czuję, że wykupię jutro w sklepie wszystkie banany.
Uwaga, uwaga! Jem cukierka! Teraz. Właśnie teraz. Przepysznego Werther's Original
Bo się zaczął weekend i trzeba to jakoś uczcić!
Ok spoko
Nieźle kusisz, fajne te cukierki. Dawno ich nie jadłam, ale kusisz na słodycze.
Walczę dalej i jest ok, wczoraj jadłam też mandarynkę i takie, banany też są teraz, lubię je nawet
Któregoś dnia kupię kiwi, nawet fajne widziałam w Almie, już dosyć miękkie, a nie twarde jak tam były kiedyś.
124 2015-02-21 00:51:57 Ostatnio edytowany przez Iris7 (2015-02-21 00:52:37)
Mnie wertersy nie ruszają, ale za to mama kupiła wczoraj moją ulubioną czekoladę z żelkami.
truskaweczko, dzielnie się trzymasz. Mam nadzieję, że będę choć w połowie tak dobra, jak ty.
Kleoma, dopiero teraz zauważyłam Twój komentarz. Ja podejmuję się tego wyzwania na nowo właśnie od Środy popielcowej. Ale prawdę mówiąc, robię to chyba bardziej dla siebie. Po pierwsze: chcę sobie udowodnić, że jak chcę, to mogę (a słodycze są moim wielkim uzależnieniem. ). Drugi powód jest bardzo prozaiczny: szkodzą mi na cerę.
125 2015-02-21 05:19:04 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-02-21 05:19:58)
Dzięki, ale jak pamiętasz ja też zjadłam parę razy słodycze mimo wyzwania. Bardzo mnie kusi, łatwo ulegam, ale teraz po tym jak parę razy uległam bardziej się staram. Nie chcę już tak hehe ;p Za długo byłam taka, że usprawiedliwiałam się i jadłam bez umiaru no i jak pisałam duża nadwaga u mnie, właśnie z objadania się. No, a teraz powoli w końcu koniec z lenistwem i zmienię to, najwyższy czas, powinnam dawno, ale lenistwo, nie chciało mi się właśnie. Pora pracować nad silną wolą, która do tej pory była słaba, ale będę nad tym pracować, w końcu raczej będzie lepiej, nie będzie lekko, ale walczymy.
Pozdrawiam
Dobra, przyznaję się bez bicia, że nie skończyło się wczoraj na jednym, zjadłam całe DWA
Ale dwa, a nie pół paczki - to jest postęp, nie?
No jasne Iceni, że postęp
Ja wczoraj skusiłam się na bezcukrowe (!) podpłomyki, takie suche andruciki.
Powiem wam, że najbardziej spodobał mi się pomysł producenta na "dietę fitt".
Która chętna na taką dietę?
128 2015-02-22 04:37:49 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2015-02-22 04:39:22)
Dobra, przyznaję się bez bicia, że nie skończyło się wczoraj na jednym, zjadłam całe DWA
Ale dwa, a nie pół paczki - to jest postęp, nie?
Pewnie, że tak To jest postęp. Ja chyba bym zjadła dużo więcej, dlatego lepiej nie tykać póki co, bo nie kończy się u mnie na jednym czy dwóch ;p
Ja zjadłam trochę paluszków solonych, ale to przekąska chyba nie do końca z kategorii słodycze. Tzn czipsy bym włączyła do słodyczy, ale to chyba niekoniecznie w sumie. Dawno nie jadłam i tak. No, a tak to trzymam się.
Bubuś haha, ale producent napisał Fajna dieta fit, nom
Któż by nie chciał, a jakby od czekolady kilogramy się gubiły i byłaby zdrowa tak całkowicie nawet mleczna, to by było idealnie ;p
Zasiedziałam się nieźle tak w ogóle ;p Dobranoc
truskaweczko, jeszcze ktoś kiedyś wymyśli antykalorie, jestem tego pewna.
Nadal sie dzielnie trzymam, jestem z siebie dumna. A pokus jest całe mnóstwo, bo moja mama co chwilia coś zajada. Do tego sąsiadka przyniosła wczoraj taki pyszny tort...
Ale się nie złamałam.
Iceni, no wiesz?
A tak na serio, to jedz na zdrowie.
Zaczął się Wielki post, także ten... z racji tego, że jestem masochistką spróbuję jeszcze raz. I tym razem mi się uda!
Już dwa dni ciągnę bez słodyczy, coś czuję, że wykupię jutro w sklepie wszystkie banany.
Polecane dla tenisistek i tenisistów W czasie przerw w wymianach piłek, chyba wszyscy je zajadają.
Kocham słodycze i na szczęście nie muszę ich ograniczać/z nich rezygnować