sssss napisał/a:Powiem Ci ze jestem przerażona podejściem niektórych osób do życia w związku,
Ja także niechęcią do spróbowania czegoś nowego.
sssss napisał/a:kurde czy ja to tylko moje ciało i jestem stworzona do tego aby zaspokajać jedynie fantazje mojego męża
Ale kto tak pisał ? Seks to wzajemne zaspokajanie sie, raz mogłabys spełnic jego fantazje a innym razem On Twoje. Czy jakby Cie facet poprosił o odpowiednie ubranie sie to też zakrzyczysz, że czemu masz spełniac jego fantazje ?
Zreszta jesli tak to i Twój mąż może teraz powiedzieć : "A co ja jestem - od spełniania Twoich potrzeb seksualnych ? Jak możesz mnie tak traktować ? Czy liczy sie tylko moje ciało ? Nie wystarcza Ci, że jestem przy Tobie i mam z Tobą dzieci ? "
To czemu Ty masz prawo wymagac od niego seksu a on od Ciebie takiego seksu jaki by chciał nie mógłby wymagać ?
sssss napisał/a:Facet oprzytomniej i może sam spróbuj zafarbowac sobie wlosy albo zapusc sobie wlosy na klacie może wtedy kobiety będą chciały z Tobą sypiac, bo może to z Tobą jest coś nie tak.
Co za idiotyczna uwaga. Wyczytałaś to co chciałaś.
Czy jak widzisz, że Twój facet np. ogląda porno z uczennicami to nie ubrałabyś się tak dla niego ani razu ? Albo w ogóle nie założyła nawet np. ulubionej przez niego sukienki ? Jestes gotowa cos dla niego zrobić czy też to już za dużo bo przecież powinnas zostac sobą a on ma czuc sie Tobą podniecony, ciągle tą samą, te 10 czy 15 lat po ślubie ?
Jakbym miał dziewczynę i wyraziła ochotę, że chce seksu z blondynem bez mrugniecia okiem bym sie ufarbował. Albo ubrał tak jak faceci z jej snów. Gdyby siedziała w porno to przejrzałbym filmy jakie się jej podobają i co robią na nich faceci i starał się robić to samo. Co za idiotyczny pogląd, że powinna mnie kochac takim jakim jestem. Seks to rywalizacja by byc coraz lepszym, ścigać się z marzeniami. Dla kogoś to może płytkie. Nigdy nie oczekiwałbym, że jakies dziewczynie wystarczałaby miłośc do mnie. Codziennie liczyłbym sie z tym, że jakis facet moze sie jej bardziej spodobać i musze stale sie poprawiać.
Czarna Kotka napisał/a:O, najlepiej niech Autorka przejdzie podział podłużny i jedna część niech się stanie atrakcyjną Azjatką, a druga tą seksowną sąsiadką spod trójki.
Wyguglaj termin "habituacja".
Co za bzdurne sprowadzanie sytuacji do absurdu.
Naprawde wierzysz, że podniecają go już porno tyllko z Azjatkami lub murzynkami ? Albo z jedna i drugą jedocześnie ?
A moze wystarczy mu duzo mniej ?
Dlaczego tak trudno zrozumiec, że może czasem dobrze lepiej poznac czyjes marzenia i spróbować je spełnic ?
No chyba, ze podchodzi sie tak, ze przeciez jestem jego "Panią Żoną" i samą już swoją obecnością powinnam męża podniecać taka jaka jestem. A jak on sama mną i moją obecnością sie nie podnieca to nie jest mnie wart. Przeciez brał ze mną ślub i powinnam mu wystarczac taka jaka jestem. OK. To powodzenia.
Nektarynka53 napisał/a:Bo jeśli prawdą jest to co mówią mężczyźni, że nie czują nic do tych Pań z internetu to czemu tak trudno jest to ograniczyć/zmniejszyć?
Kobiety chyba nigdy nie zrozumieją, że można oddzielać seks od uczuć. Tak - nic faceci nie czują do pań z porno. I tak - trudno im to ograniczyć bo to lubią.
Podobnie jak z pewnymi składnikami diety. Nic nie czuję do marchewki. A trudno byłoby mi z niej zrezygnować. Czy to uzależnienie od marchewki ? Mam się leczyć z tego powodu ?
Nektarynka53 napisał/a:Czy polecenie udawania kogoś kim się nie jest, tylko żeby mężczyźnie "stanął" nie jest zaspokajaniem tylko pożądania męża? Matko.
Ależ oczywiście, że nie jest jednostronnym zaspokajaniem męża chociażby dlatego, że raz ja moge cos zrobic dla kogos a innym razem ktos dla mnie. Nie pisalem o ukladzie, że od teraz zawsze juz ma kobieta robic tylko to co chce facet.
Zaczynam sie domyslac skad np. biorą sie kobiety które lubia tylko jedną pozycje seksualną i za nic nie spróbuja innej (spotkałem takie). No tak. One po prostu chcą pozostać sobą. I bierzesz je jakie są albo przecież nie będa się dla ciebie facecie zmieniać. OK.