suzuru napisał/a:Dodam, że nie podrywałem tych ładnych, zazwyczaj celowałem w dziewczyny przeciętne lub mało urodziwe.
Mimo to dziewczyna z nadwagą powiedziała o mnie niziołek, a inna z biustem 0 i tyłkiem fatalnym oznajmiła, że jestem niski, nieatrakcyjny.
Natomiast dziewczyna, o której kumple mówili szkaradna oświadczyła, że chciała się spotkać z wysokim, a trafił się jej kurdupel.
Widząc dziewczynę przy kości, nie powiem jej, ale jesteś gruba, ale masz problem z nadwagą, zaś one same mi dokuczają.
Chcę być kochany, akceptowany, dość mam bycia odrzuconym i uważanym za nieatrakcyjnego.
Jednak niezależnie od tego jak się staram ciągle mnie odrzucają.
Masz pretensje do dziewczyn, że im się nie podobasz, że nie uważają Cię za atrakcyjnego, a sam oceniasz w ten sam sposób: płaski tyłek, szkaradna, płaska... Co z tego, że nie powiesz o tym wprost jeśli tak myślisz. Efekt ten sam. Dziewczyna Ci się nie podoba.
Tak samo, gdyby dziewczyna uważała Cię za kurdupla, ale na głos tego nie powiedziała - to nie zmienia faktu, że jej się nie podobasz i drugiej randki nie będzie.
Chcesz być akceptowany, ale sam nie akceptujesz, krytykujesz i oceniasz. Co by Ci dało to, że dziewczyna, którą uważasz za brzydką uznała Cię za atrakcyjnego? Spotykałbyś się z nią dla samego faktu, że Cię jakaś zechciała? Myślałbyś: gruba, brzydka, ale najważniejsze, że mnie chce?
Wątpię. Raczej sam byś odpuścił. I uważałbyś, że to normalne, przecież nie będziesz się z brzydką spotykał z litości. A do kobiet masz pretensje o to samo - że nie chcą się spotykać z kimś, kto im się nie podoba.
Tak to już jest - jedni są bardzo atrakcyjni, inni wcale. Tym pierwszym jest łatwiej, tym drugim trudniej. Co nie znaczy, że niski facet nigdy nie znajdzie partnerki. Są kobitki, dla których 164cm to wysoki facet. Ja mam 167 cm wzrostu i facet tego samego wzrostu, ale fajnie zbudowany jest dla mnie atrakcyjniejszy niż wysoki, ale bardzo chudy facet.
Nie to ładne, co ładne, ale co się komu podoba.