Mail wysłany, a nie rozumiem jednej rzeczy, dziewczyny odrzucają z powodu wzrostu, na forach piszą iż tylko ci 180 się liczą więc skąd atak na facetów uważających, że laski patrzą na wzrost.
132 2014-11-15 14:29:40 Ostatnio edytowany przez Beckendorf (2014-11-15 14:31:17)
Wydaje mi się, że próbują pocieszać, a prawdziwa natura wychodzi, gdy mają do czynienia z niewysokim osobnikiem
Małpa69--> Możliwe, że tak. Wiedz jednak, że moje "użalanie się" zaczęło się stosunkowo niedawno. Przyczynę znam. Badania potrafią być niszczycielskie ;d
Dominisia21--> Wydaje mi się, że kiedyś nie było takiego ciśnienia na wzrost. Obecnie daje się to zauważyć (w Polsce szczególnie)
cisowianka napisał/a:ktoś ma rude wlosy ma szanse ufarbować wlosy, ktoś ma małe cycki jest szansa na operację, ktoś ma krzywe zęby ma szansę na ich poprawe.
Fajnie że stawiasz rude włosy na równi z byciem grubym...
Tak stawiam na równi. Bo jeśli ktoś nie dbał o siebie i sie zwyczajnie roztył jedząc nie zdrowa żywność to wybacz ale na równi stawiam. Ktoś kto ma rude włosy pójdzie je ufarbować (jesli mię cierpi swoich rudych wlosow) a ktoś kto sie roztył moze schudnąć.
A i proszę nie brać tego do siebie, ja mówie o osobach które nie dbają o siebie, nie zwracają uwagi na to co jedzą i takie są skutki uboczne jak "nadwaga" nie mowie o osobach które są "grube" bo wiele chorob wlasnie powoduje nadwagę i to jest normalne ze nikt nie będzie wymagał aby osoba z nadwaga plus choroba ktora to powoduje kazal sie odchudzać. Chyba logiczne to jest.
Mam kolege , ma 155 cm wzrostu. Jest naprawdę super chłopakiem, on sie smieje z swojego wzrostu jest pełen radości ale co skrywa w sobie ? Tego nie wiemy, nie byl nigdy w stałym związku. Ba on nawet nie mial dziewczyny na "chwile"
134 2014-11-15 14:33:39 Ostatnio edytowany przez Iceni (2014-11-15 14:36:32)
Iceni--> Jeśli myślisz, że trolluję, jesteś w błędzie
Nie, nie uwazam, ze jestes trollem - uwazam, ze twoj problem ze wzrostem jest trollem w twojej glowie.
Ten wzrost nie jest problemem -uzywasz go jako protezy, bo nie potrafisz sie przyznac sam przed soba, ze masz o wiele powazniejszy problem z wlasna psychika. Latwiej zwalic niepowodzenia na wzrost, bo wzrostu nie da sie zmienic, a wiec uznajac wzrost za przyczyne niepowodzen zyciowych zwalniasz sie z odpowiedzialnosci za te niepowodzenia, bo przyczyny zmienic nie mozesz.
Gdybys przyjal do wiadomosci, ze to nie wzrost jest problemem, ale jakies cechy twojego charakteru, musialbys tym samym przyznac, ze to da sie zmienic, a tym samym przyznac sie przed samym soba, ze jestes leniem, lub co gorsza - tchorzem, bo tego nie robisz.
A latwiej jest codziennie rano stanac przed lustrem i powiedziec sobie "Jestem niski wiec nic mi sie nie udaje" niz
"Jestem tchórzem wiec nic mi sie nie udaje".
więc skąd atak na facetów uważających, że laski patrzą na wzrost.
Na facetów? Nikt facetów nie atakuje. Co najwyżej niektóre panie podjęły daremną misję wytłumaczenia pewnym Sierotkom Marysiom, że ich myślenie jest bzdurne. Niestety, sierotki nic nie przyjmują do wiadomości. Trudno. Niech sobie żyją w świecie własnych mentalnych krasnoludków.
Zdumiewa mnie stopień zamknięcia niektórych umysłów...
Iceni--> Ja jednak myślę, że jest inaczej. Owszem, mam problem w głowie, ale niedawno jeszcze go nie miałem. Trochę już widziałem, trochę słyszałem i wyciągnąłem pewne wnioski, które zaprowadziły mnie do takiego stanu psychicznego. Nie potrafię obalić teraz tych założeń. Poza tym mogę siebie uznać za człowieka, który odnosi sukcesy. to nie tak, że jestem niski i fakt ten rzutuje na całe moje życie. Gdy mam zajęcie, potrafię oddać się całkowicie pracy i nie myśleć o tym.
suzuru--> Mail wysłany
137 2014-11-15 14:39:27 Ostatnio edytowany przez Dominisia21 (2014-11-15 14:40:45)
Dominisia21--> Wydaje mi się, że kiedyś nie było takiego ciśnienia na wzrost. Obecnie daje się to zauważyć (w Polsce szczególnie)
Kiedyś nie czytało się postów na kafeterii i licznych badań amerykańskich naukowców...
A któraś z nas to napisała? Ja mam totalnie w nosie ile facet ma wzrostu, ba nawet macie historyjkę. Kiedy po raz pierwszy zobaczyłam Mojego, myślałam że sięga mi ledwo do szyi, kiedy umówiliśmy się na drugi dzień okazało się że jednak jest wysoki, po prostu wtedy było zimno i potwornie się garbił. Ja mimo że byłam pewna że jest niższy umówiłam się z nim bo nadrabiał innymi cechami.
Byłam na dwóch randkach z chłopakiem, który był niższy ode mnie. Był całkiem wyględny, sympatyczny i umiał tańczyć Nie spotkałam się z nim więcej, bo wiedziałam, że on chciałby wejść w bliższą relację, a dla mnie był zwyczajnie za niski.
Dominisia21--> Człowiek był zdrowszy, ale zarazem mógł żyć w błędnym przeświadczeniu
Teo--> A powiedziałaś mu to wprost?
Małpa69--> W takim razie należy wysunąć wniosek, że wzrost nie jest dla Ciebie cechą o znaczeniu pierwszorzędnym. Dla wielu jednak jest. Bez spełnienia tej jednej jedynej cechy, wszystkie inne przymioty tracą znaczenie. I takich kobiet jest większość, uwierz.
Każdy z nas ma swoje wady i zalety, nie sztuką jest wiecznie patrzeć na to czego nam brak, sztuką jest pokazać to co mamy najlepsze i zaakceptować to czego zmienić nie możemy.
Ludzie wpadają w kompleksy, zwłaszcza ostatnimi czasy, co jest przykre. Zamiast widzieć to co mamy ładne, widzimy to co nam nie pasuje, to nie takie, tamto nie takie, a bo on ma lepsze, a ten on myśli zupełnie na odwrót. Po co truć samego siebie.
Szczerze myślę że ludzie którzy aż tak skupiają się na swoich mankamentach po prostu nie mają większych problemów. Proponuję pooglądajcie sobie programy o ludziach poważnie chorych, zdeformowanych, chorych na karłowatość, którzy wiele by oddali by wyglądać jak my, ale mimo to idą dalej, to godne podziwu.
Małpa69-->Niestety, wielkie korporacje narzucają nam tok myślenia, a my to łykamy jak pelikany, chcąc za wszelką cenę wpasować się w kanony. A argument "zawsze mogło być gorzej" naprawde do niczego nie prowadzi, bo ktoś ze zmasakrowaną psychiką bedzie obojętny na te sprawy
143 2014-11-15 14:57:12 Ostatnio edytowany przez Dominisia21 (2014-11-15 14:58:21)
Dominisia21--> Człowiek był zdrowszy, ale zarazem mógł żyć w błędnym przeświadczeniu
A może czasem nie miał o tym żadnego konkretnego przeświadczenia?
144 2014-11-15 14:58:11 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2014-11-15 15:01:45)
Problem walkowany na kazdym forum po pincet razy.
Niscy faceci uwazaja, ze kobiety leca tylko na wzrost, wysocy, ze na kase, bogaci, ze na urode, przystojni, ze tylko stanowisko sie liczy...A jak facet jest wysoki, przystojny i mily to sie gejem okazuje...
W zyciu nie ma lekko ;P
Jak dla mnie post Iceni idealnie opisuje problem.
Każdy znajdzie dla siebie odpowiedni powód.
Według mnie niepowodzenia w "randkowaniu" to najczęściej albo zły sposób albo zły wybór potencjalnego obiektu zainteresowań. Trudno, nie zawsze osoba która wpadnie nam w oko, będzie nami zainteresowana. Jednak nie znaczy to, że brak zainteresowania musi się powtarzać u każdej kolejnej osoby.
Ja mam 160 wzrostu a mój mąż 168, to niewiele więcej niż autor wątku. Jednak mi nawet nigdy nie przyszło do głowy spytać go o wzrost a poznaliśmy się przez internet. Mogłam się więc nieźle "rozczarować" na pierwszej randce Wzrost o ile nie jest to różnica ponad 30cm nie jest chyba zbytnio istotny.
Osobiście znam nawet małżeństwo, w którym żona sięga mężowi "pod pachę" Mają dwójkę pięknych dzieci i są szczęśliwi.
Mialam faceta niższego ode mnie, typowo niższego! I byl naprawdę fajny facet a nasze drogi rozeszły sie z zupełnie innego powodu.
W ostatnim czasie nawinęło sie paru facetow (eks) i mieli ten wzrost tak od 180 do 185. I co ? I nic.
W chwili obecnej spotykam sie z facetem od 5 lat który jest równy ze mna, no dobra on mówi ze cm , dwa jest wyższy ode mnie niech mu będzie. Ale na moje oko jest na równi ze mna ewentualnie 1 cm niższy. Chodze w butach na obcasach 10 cm, 5 cm i dla mnie to żaden problem. Żaden. Nie kocham go za wzrost ale za cos innego !
Kurcze jest taka para aktorów polskich gdzie ona jest wyzsza od faceta swojego o dobre 10-15 cm. Kurcze ale nie pamietam ktora to ta para.
146 2014-11-15 15:23:05 Ostatnio edytowany przez Dominisia21 (2014-11-15 15:23:51)
Jeśli chodzi o niższych facetów i wyższe kobiety oraz wyższych facetów i niższe kobiety, to sobie w necie wyszperałam to:
vs.
.
Wolę pierwszą. Choć to akurat niczego takiego do wątku nie wnosi, no ale...
Piotr Marzec vel Liroy - 165 cm wzrostu - jego partnerka: 174
Roman Polanski - 165 cm, jego partnerka o pół głowy wyższa.
Marek Kondrat ma 167.
Jacek Braciak - 163, jego żona Maja Hirsh - 179
Można? Można.
148 2014-11-15 15:27:32 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-11-15 15:33:38)
Poznawanie przez internet w moim przypadku się nie sprawdzi. Tam jest rubryka wzrost, która odstrasza dziewczyny.
Czy moim problemem jest psychika? Nie sądzę, nie mam 175 wmawiając sobie, że jestem niski, ale mój wzrost wynosi 164
nawet niskie dziewczyny napisały, iż wolą wysokich.
Wróżbita? Najpierw spróbuj.
Jeśli się nie uda wzbudzić jakiegokolwiek zainteresowania - olej te rubryke. Jak zainteresujesz rozmową, czy też oczywiście wyglądem twarz, ubiór etc to wtedy możesz mówić, że winny jest wzrost, a nie umiejętności społeczne (łącznie z psychiką własnie).
Panna pewnie będzie pytać o wzrost, ale w koncu wprawny rozmówca zawsze tak zmieni temat, by oddalić się od sedna problemu
Masz takie umiejętności? To spróbuj. Na koncu się przyznasz. Jesli bedzie sie wam fajnie rozmawiało - nic Cie to nie kosztuje. Przeciez nie robi nadziei, nie spotykacie się realnie, nie wyznajecie uczuć, nie obiecujecie bycia ze sobą, nie zakochujesz sie prędko (bo nie zakochujesz?). Kolejne odrzucenie. Zupełnie jak towar na półce, którego omijasz wzrokiem i jeśli nie jest kupiony to nie smuci się, tylko leży na tej półce dalej i zachęca innych do wybrania jego. W głowie jednak musi siedzieć 'jak odrzuci mnie to nic sie nie stanie, a nawet będe sie z tego śmiał'.
Jeśli chodzi o niższych facetów i wyższe kobiety oraz wyższych facetów i niższe kobiety, to sobie w necie wyszperałam to:
Tak czy siak mysle, ze zdecydowana ilosc kobiet nie czułaby się poważnie z tym nr 1. Jak z synem, młodszym bratem itp więc chemii zero. Dla takiego to dobre jest poznawanie dłużej i rozbudzenie uczuć z innych powodów niż pociąg od pierwszego wejrzenia. I dlatego taka roznica ze ten wysoki przystojniak ma szybkie randki, a ten drugi tak nie moze. Jest szybko odrzucony przez pozory i brak silnych emocji od początku, ze tak JUZ sie podoba. Kobieta zmienną jest. Ba, często zakochuje sie nie w "swoim" typie, bo ten typ to jest tylko skojarzeniowy. Jak jej sie kojarzy dobrze z czyms (np aktor, ojciec, pierwsi chłopcy w ktorych była zakochana) to jest jej typ, ale to sama kwestia emocji i czy sie dobrze z nimi czuje. Jest to do zmiany, ale to jest walka i jest trudniej.
149 2014-11-15 15:41:24 Ostatnio edytowany przez Dominisia21 (2014-11-15 15:43:26)
Thepass, różnie jest, czasem jest pociąg szybko, czasem po czasie, a czasem w ogóle. Jak to w życiu. A że teraz sporo ludzi się śpieszy, chce od razu na "gotowe", to wiadomo, że jest jeszcze trudniej. Szkoda.
No ok, ale np. ja z typem nr 2 czułabym się beznadziejnie, można by powiedzieć, że niepoważnie. Taka mała z takim dużym? Odpada.
Taaa, taki z Kliczki przystojniak, jak ze mnie Angelina Jolie. No ale dobra, gusta są różne.
Nawet jak nie jest przystojny to przynajmniej nie można mu powiedzieć "niemęski", co jest także związane z wzrostem dla pewnych kobiet (a moze wszystkich, tylko kłamią ).
Nawet gdyby był niski, nadal byłby męski, spójrz na mocne, silne rysy twarzy, są faceci mający 2m a wyglądający jak baby, a osobiście wolę faceta który ma 150 niż faceta który wygląda jak baba.
A moim zdaniem twarz ma o wiele większe znaczenie niż wzrost.
Facet brzydki z twarzy nawet mając 185 cm będzie spalony przy pierwszym wrażeniu, a taki 165, ale o twarzy ładnej i regularnej - stanie się ciachem bez względu na wzrost. Niekoniecznie musi nawet być ładna, ale taka z charakterem, z pazurem, a nie mameja i tępota w oczach.
153 2014-11-15 16:19:33 Ostatnio edytowany przez Dominisia21 (2014-11-15 16:25:05)
No niby męski jest (jeśli ostre rysy=męskość), ale nie widzę tej męskości akurat we wzroście, tylko w twarzy. To nie oznacza jakby co, że uważam go za przystojnego, bo tak nie jest.
Zresztą Kliczko różnie na zdjęciach wychodzi, raz wygląda męsko, a zaraz potem jak przymulony (nie mam na myśli, że natychmiast po walce ).
154 2014-11-15 16:26:10 Ostatnio edytowany przez thepass (2014-11-15 16:26:52)
Oczywiscie dodałem ten wzrost tylko z przekory. Jasna sprawa, że liczą się rysy, grube kości, solidna sylwetka, wypięta klata. Idzie samiec alfa. Brzydki, ale męski. I tak jak z tą słabą psychiką, która jest niemęska. Wlasciwie wyglad (męski/niemęski) czesto koreluje ze stanem psychiki, tak przez same predyspozycje.
Jednak w każdej kulturze męskość korelowała ze wzrostem. Zawsze tak było. Wiele kobiet preferuje wysokich "średniaków" niż niskich atrakcyjnych z twarzy.
Trafiałeś ewidentnie na proste osoby, nigdy bym tak komuś nie powiedziała. Spotkasz jeszcze nie jeden raz godziwą i mądra kobiete, która doceni inne Twoje cechy. Znam wielu niskich mężczyzn i są w związkach, kobiety np. często mają kompleks figury, również znajdują partnerów. Głowa do góry:) nie ma ludzi idealnych.
Wiele kobiet preferuje wysokich "średniaków" niż niskich atrakcyjnych z twarzy.
Owszem.
Równie wiele preferuje facetów ze sprawnie funkcjonującym mózgiem, bez względu na wzrost a nawet na atrakcyjność twarzy.
Po jakie licho Ci te pseudostatystyki? Masz ambicję podbić serca wszystkich kobiet świata, że Ci tak bardzo przeszkadzają te, które wolą wyższych?
vinnga-->Po to mi te statystyki, żeby wreszcie dobitnie udowodnić, że niscy mają w życiu trudniej. Nie wiem, może faktycznie na tym forum jakieś bardziej światłe kobiety przesiadują. I wcale nie przeszkadzają mi te, które mają określone preferencje. Zresztą pisałem o tym wiele razy, rozumiem uwarunkowania biologiczne, których nawet postępujący rozwój świadomości i duchowości nie przeskoczy
159 2014-11-15 16:45:51 Ostatnio edytowany przez Dominisia21 (2014-11-15 16:55:07)
Właśnie, może po prostu jemu chodzi o to, żeby mieć duże powodzenie, a nie o "tą jedyną"? Wszak mówił o tej dominacji wśród facetów, a powodzenie u kobiet jest jakby jednym z "kryteriów", którym niektórzy panowie się "chwalą".
Jak to jest z Tobą Beckendorf?
PS. Ja nie mówiłam, że niscy mają łatwiej, tylko to, że mimo wszystko mają szansę by znaleźć kobietę i to wcale nie minimalną. Inne forumowiczki też to pokazują.
Tu nie o kobiety tylko chodzi. Mam na myśli wiele aspektów związanych z niewielkim wzrostem u faceta. Szacunek u mężczyzn to inna sprawa, chociaż niewątpliwie kobiety lgną do liderów grupy. Kiedyś musiałem wyrobić sobie respekt pięścią. Często w pubach zaczepiali mnie tyczkowaci lalusie, których - ku ich zdumieniu - bez większych problemów łamałem, jako że pewną masę mam Teraz, jak już jestem nieco podwyższony, problem automatycznie zniknął. Przypadek? Nie sądzę
161 2014-11-15 16:51:07 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2014-11-15 16:52:44)
Beckendorf, statystyki mają tyle związku z prawdą, co Twoje stwierdzenie że niscy mają tak strasznie trudnoj.
Musisz być świadomy, że statystyki są tworzone na podstawie "marzeń", które niezawsze mają wiele wspólnego z rzeczywistością. Kobieta mówi, że woli przystojniaka 180 i więcej, że ma mieć takie i takie rysy twarzy, niebieskie oczy mięśnie jak Mister Universe i w ogóle... a wybiera przeciętnego ale za to pasującego do siebie, do swoich oczekiwań mężczyznę. Mężczyzna mówi o dużym biuście, długich nogach i różnych innych walorach, rodem z "wybiegu" a do związku wybiera czasami całkowitą odwrotność swojej "statystyki". Ważne żeby między ludzmi była chemia, bez niej nawet wysoki wzrost nic nie pomoże.
Piotr Marzec vel Liroy - 165 cm wzrostu - jego partnerka: 174
Roman Polanski - 165 cm, jego partnerka o pół głowy wyższa.
Marek Kondrat ma 167.
Jacek Braciak - 163, jego żona Maja Hirsh - 179
http://www.kozaczek.pl/img/3maj/431_1.jpgMożna? Można.
No mi chodzi o ta wlasnie parę ze zdjecia !
jest to cos to i na wzrost sie nie zwraca uwagi.
Mnie też zawsze podobali się wysocy, ale nigdy nie powiedziałabym, że niski mężczyzna jest dla mnie od razu skreślony.
Kilka lat temu zaczepiłam na jednym z portali internetowych mężczyznę mojego wzrostu (166), bez zdjęcia, bo zainteresowało mnie to co napisał. Po kilkudniowym pisaniu spotkaliśmy się i tak mnie oczarował, ze jestem z nim do dziś i uważam, że nic lepszego nie mogło mnie w życiu spotkać.
Dodam, że byłam na tym forum ok. dwóch lat. Spotykałam się z różnymi mężczyznami i jakoś żaden mnie nie potrafił sobą zainteresować. Mawia mama mojej przyjaciółki zawsze twierdziła, że ja jestem bardzo wybredna. Być może to prawda.
Więc się nie załamuj. Prędzej czy później i Ty spotkasz ta jedyną
173 cm to nie jest niewielki wzrost.
Jakie jeszcze inne oprócz tych kobiet i szacunku u mężczyzn?
165 2014-11-15 16:56:53 Ostatnio edytowany przez Beckendorf (2014-11-15 16:59:25)
Margolinka--> Sama przyznałaś, że wysoki wzrost pomaga. Oznacza to w praktyce tyle, że nieposiadający tej cechy sytuowani są na gorszej pozycji.
Dominisia21--> Inne> Proszę bardzo: problemy z dostaniem pracy, bo kandydat wysoki o tych samych kwalifikacjach dostanie prędzej pracę, gdzie wymagany jest dobry wygląd (czyli w wielu zawodach),poza tym wysocy zarabiają więcej i częściej piastują stanowiska kierownicze, co zostało udowodnione licznymi badaniami naukowymi; problemy z kupnem ubrań czasem, bo gimbaza wykupuje najmniejsze rozmiary..
166 2014-11-15 17:03:41 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2014-11-15 17:05:51)
Margolinka--> Sama przyznałaś, że wysoki wzrost pomaga. Oznacza to w praktyce tyle, że nieposiadający tej cechy sytuowani są na gorszej pozycji.
Nigdzie tego nie napisałam. Napisałam jedynie, że kobiety "ze statystyk" jedno mówią a często robią i tak co innego. Te które Ciebie odrzuciły może i znajdą swoje "180", możliwe też jest że to akurat "180" które będzie je interesować, tak samo odrzuci je same. Wtedy zakochają sięna zabój w "165" albo "170". Na dodatek zaczną twierdzić, że wzrost nie ma znaczenia.
Ja z 160 wzrostu, brakiem dużych piersi, brakiem nieskazitelnej cery i nieskazitelnej figury też pewnie miałam trudniej. I co z tego? Do 23 roku życia byłam singielką, a później z nienacka zostałam mężatką Czyżby tak nagle wszystkie brakujące cechy się u mnie pojawiły? Nie! To ja się zmieniłam i przestałam przejmować tym że jestem sama. Choć nigdy nie spychałam swojego "singielstwa" na jakieś kompleksy. Widocznie źle lokowałam swoje "uczucia".
Problem nie leży w Twoim wzroście ale w psychice i nastawieniu.
167 2014-11-15 17:07:29 Ostatnio edytowany przez Iris7 (2014-11-15 17:08:04)
Beckendorf, a czy ty przypadkiem nie próbujesz pewnych życiowych niepowodzeń zwalić na wzrost?
Słuchaj, no nikt nie jest idealny. Nikt! Nie można mieć wszystkiego. Nie zauważyłam, by na stanowiskach kierowniczych więcej było wysokich mężczyzn. Jeżeli wysoki wzrost u mężczyzny utożsamiać z atrakcyjnością, to w takim razie atrakcyjni mężczyźni mają większe osiągnięcia w sferze pracy i biznesu? Jest kilka typów, tak myślę. Ludzie bardzo atrakcyjni wg ogółu, którym nie uderzyło to do głowy i mają dużo do zaoferowania i sukcesy. Ludzie bardzo atrakcyjni wg ogółu, którym odbiła z tego powodu sodówka i nie osiągnęli za wiele. Także są mężczyźni średnio/niezbyt atrakcyjni wg ogółu, którzy już w dzieciństwie postawili na rozwijanie mózgownicy i tym samym niedociągnięcia fizyczne nadrabiają intelektem. Są też ludzie średnio/niezbyt atrakcyjni wg ogółu, którzy popadli przez to w kompleksy, nie chce im się rozwijać i także sukcesy nie są dla nich. Używanie "wg ogółu" nie było przypadkiem. Wygląd jest kwestią subiektywną.
Myślę, że demonizujesz ten niski wzrost. Jest dużo niskich kobiet, którym nie przeszkadza, gdy mężczyzna jest drobny.
Jednak w każdej kulturze męskość korelowała ze wzrostem. Zawsze tak było. Wiele kobiet preferuje wysokich "średniaków" niż niskich atrakcyjnych z twarzy.
Powiedz to Eskimosom.
169 2014-11-15 17:09:22 Ostatnio edytowany przez Beckendorf (2014-11-15 17:15:39)
Margolinka-->"bez niej nawet wysoki wzrost nic nie pomoże" - uznałem, że to jest potwierdzenie z Twojej strony faktu, że wysoki wzrost pomaga. Jeśli błędnie zinterpretowałem Twoją wypowiedź, przepraszam.
Dziękuję za dobre słowa, nie mniej jednak wydaje mi się, że z moim nastawieniem tworzenie związku byłoby nietrafionym pomysłem. Poza tym nie wiem, czy zapewni mi to szczęście. A moje poglądy ukształtowało zachowanie dużej części dziewczyn, także nie są one wypaczone. Możliwe, że grupa ta nie była reprezentatywna..
daenerys7--> Uważam siebie za atrakcyjnego, otoczenie również (oprócz wzrostu, ale tego już nie widać, bo ukrywam ten fakt umiejętnie). Na polu edukacyjnym też odnoszę pewne sukcesy. Prawdą jest jednak, że ten, który musi coś nadrabiać, nigdy nie będzie pełnowartościowym, zawsze będzie musiał jakoś przykryć wadę
A poza tym uwielbiam wysokie kobiety, też pisałem o tym już
Małpa69--> Zbyt literalnie rozumiesz moje słowa ;d czepiasz się. Spróbuj podejść do tego w sposób funkcjonalny.
Ja nadal uważam że zwalasz winę za wszystko co złe na swój wzrost, masz klapki na oczach i jesteś zbyt zamknięty na tą jedną myśl i w ten sposób nie widzisz faktycznych powodów istniejącego stanu rzeczy.
Beckendorf, dla każdego pełnowartościowy oznacza coś innego. Na szczęście. Wolę wysokie IQ, niż wysoki wzrost. Myślę, że im prędzej przestaniesz rozdrapywać ten "problem" tym lepiej, nie zmienisz wzrostu. Po co koncentrować się na negatywnych (wg ciebie) rzeczach? Wysocy faceci są fajni, ale bez przesady. Dla pewnych kobiet nawet facet, który ma 170 cm będzie wysoki.
Swoją drogą, u kobiet też promuje się wysoki wzrost. Świat mody zdecydowanie faworyzuje wysokie kobiety. Ja np też wolałabym być wyższa, ale nie będę i koniec. Po prostu to zaakceptowałam.
172 2014-11-15 17:22:22 Ostatnio edytowany przez Beckendorf (2014-11-15 17:25:30)
Możliwe, że tak. Nawet jak mam około 183 w butach, to i tak podświadomie czuję się mniej męski, bo wiem, że oszukuję. Ale te klapki na oczach mają swoje źródło. Myślisz, że łatwo jest naprostować zaniżoną samoocenę?
daenerys7--> Kobietom łatwiej zaakceptować wzrost. Właściwie u kobiet jedyną wadą dyskwalifikującą jest w moich oczach przesadna tusza. Bycie grubym to w przytłaczającej liczbie przypadków wynik zaniedbania.
Dziękuję za dobre słowa, nie mniej jednak wydaje mi się, że z moim nastawieniem tworzenie związku byłoby nietrafionym pomysłem. Poza tym nie wiem, czy zapewni mi to szczęście. A moje poglądy ukształtowało zachowanie dużej części dziewczyn, także nie są one wypaczone. Możliwe, że grupa ta nie była reprezentatywna..
Z takim nastawieniem, to z pewnością związku nie stworzysz. Powiem Ci tak... dopóki koncentrujemy się na tym "dlaczego czegoś nie możemy", nie zauważymy nawet chwili kiedy "zaczniemy móc". Dopóki będziesz koncentrował się na swoim wzroście, nie zauważysz nawet sytuacji w której będziesz miał szansę na fajną znajomość. Dlatego, że Ty z góry stawiasz się na przegranej pozycji. Zajmij się sobą, nauką, pracą hobby, jakimś sportem. Pracuj nas sobą i dobrym samopoczuciem na codzień. Osoby z pozytywną energią takiesame osoby przyciągają. To jest dość znacząca cecha u faceta. Pewnośc siebie. Jeśli będziesz pewny tego, że jesteś fajnym facetem, to i kobiety właśnie tą Twoją cechę zaczną zauważać na 1szym miejscu.
174 2014-11-15 17:25:10 Ostatnio edytowany przez dako (2014-11-15 17:26:43)
Beckendorf, wybacz facet ale Ty masz problem z głową a nie wzrostem jeśli uważasz, że 173 cm to mało. Co ja mam powiedzieć jak mam 155 cm? powinienem się w ogóle ludziom nie pokazywać.
Nie jest łatwo, ale chyba nie jesteś człowiekiem, który idzie w życiu na łatwiznę? Pracuj nad sobą! Samo nic się nie robi.
Prawdą jest jednak, że ten, który musi coś nadrabiać, nigdy nie będzie pełnowartościowym, zawsze będzie musiał jakoś przykryć wadę.
Nawiązując do tego, co mówiłeś wcześniej i teraz, każdy człowiek (tak mi się wydaje) ma jakieś wady, przez które ma trudniej w czymś tam.
Poza tym z tego co mówisz "problem" jest tylko we wzroście i kompleksach z jego powodu. Szkoda aż tak narzekać z takiej rzeczy (i to jednej), 173 cm jest w porządku!
177 2014-11-15 17:27:31 Ostatnio edytowany przez Beckendorf (2014-11-15 17:31:04)
Mrgolinka--> Ja udaję pewnego siebie. Nikt nie jest w stanie nawet przypuszczać, że mogę mieć poważny problem. Naprawdę. Udawanie jest co prawda męczące, ale taką drogę obrałem i nie będę pokazywał oblicza ponuraka.
Dominisia21--> Również dziękuję za dobre słowo, ale i tak nienawidzę tego wzrostu. Jest zupełnie niemęski. W zasadzie kobiecy A wzrost jest wadą bardzo widoczną. Inne rzeczy można z łatwością zakamuflować. Łysiejesz - kup sobie perukę lub rób sobie zaczeskę, masz grube nogi - kup sobie czarne spodnie etc.
178 2014-11-15 17:30:52 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2014-11-15 17:32:57)
Możliwe, że tak. Nawet jak mam około 183 w butach, to i tak podświadomie czuję się mniej męski, bo wiem, że oszukuję. Ale te klapki na oczach mają swoje źródło. Myślisz, że łatwo jest naprostować zaniżoną samoocenę?
daenerys7--> Kobietom łatwiej zaakceptować wzrost. Właściwie u kobiet jedyną wadą dyskwalifikującą jest w moich oczach przesadna tusza. Bycie grubym to w przytłaczającej liczbie przypadków wynik zaniedbania.
No widzisz a ja jestem gruba, chociaż jak już wspomniałam nie ma to absolutnie nic wspólnego z zaniedbaniem, a z hormonami i sterydami. No ale przecież nie mam tego napisanego na czole, nie każdy wie że jestem chora.
I teraz sam sobie wyobraź taką sytuację, jest babka ważąca nieco więcej, ale ładnie umalowana, ubrana, zadbana i pewna siebie i jest babka również z nadwagą, ale w wyciągniętych ciuchach, potargana i zgarbiona ze wstydu. Która wypada lepiej?
Pooglądaj sobie modelki XXL to piękne i pewne siebie kobiety, niejedna szczuplejsza wygląda gorzej na skutek zaniedbań. No i też można być grubszym i mieć ładne, zadbane ciało, bo np te modelki ćwiczą, są zgrabne, a można ważyć prawidłowo a mieć zaniedbane ciało, bo są szczupli, ale tacy którzy nie ćwiczą i to widać po skórze chociażby. Dostaliśmy to co dostaliśmy, nie na wszystko mamy wpływ, zajmij się tym co zależy od Ciebie, a nie tym czego i tak nigdy nie zmienisz. Tzn można wydłużyć nogi, ale to niszczy kości, jest niebezpieczne i potwornie bolesne
Skup się na swojej osobowości, spójrz szerzej, nie zamykaj się tylko na wzrost, przyjrzyj się temu jak się ubierasz, czy masz zadbaną twarz, dłonie, włosy, dobrze dobrane ubranie, czyste buty, uśmiech. Ja tak jak wiele pań powyżej bardziej patrzę na twarz.
Mrgolinka--> Ja udaję pewnego siebie. Nikt nie jest w stanie nawet przypuszczać, że mogę mieć poważny problem. Naprawdę. Udawanie jest co prawda męczące, ale taką drogę obrałem i nie będę pokazywał oblicza ponuraka.
.
Naciąganą pewność siebie da się wyczuć. Uwierz mi. Nie ma co się zgrywać. Trzeba być sobą. Tak jak napisała Małpa69, trzeba dbać o siebie i samego siebie polubić, zaakceptować. To wiele zmienia.
Ale w tym temacie populistycznych głupot o tym, że wygląd nie ma znaczenia i że tylko charakter się liczy. 164 cm to prawie jak choroba, logiczne, że prawie żadna kobieta nie chce mieć faceta niższego od siebie, nie można mieć do nich o to pretensji. A wklejanie zdjęć znanych osób jako dowód tego, że wzrost nie ma znaczenia... Jezusie nazarejski...
181 2014-11-15 17:36:59 Ostatnio edytowany przez Małpa69 (2014-11-15 17:37:47)
Właśnie trzeba o siebie dbać, o swój wygląd też dla samego siebie, żeby się lepiej poczuć, dbać o swoją kondycję bo w zdrowym ciele, zdrowy duch, ale jeśli nie można czegoś zmienić, coś jest od nas niezależne to nie ma sensu całe życie się tym zatruwać. Zmieniaj co możesz zmienić na lepsze, ale nie za wszelką cenę, a tego czego się nie da zmienić po prostu zaakceptuj.
Proponuję mimo wszystko terapię, dobry terapeuta pomoże Ci odnaleźć siebie i spojrzeć na wszystko z innej perspektywy.
182 2014-11-15 17:37:43 Ostatnio edytowany przez Dominisia21 (2014-11-15 17:40:32)
Dominisia21--> Również dziękuję za dobre słowo, ale i tak nienawidzę tego wzrostu. Jest zupełnie niemęski. W zasadzie kobiecy
A wzrost jest wadą bardzo widoczną. Inne rzeczy można z łatwością zakamuflować. Łysiejesz - kup sobie perukę lub rób sobie zaczeskę, masz grube nogi - kup sobie czarne spodnie etc.
Hmm, ja mam niedosłuch i nawet te aparaty tak nie pomagają, co więc mogę zrobić tutaj? Nic. Zostaje mi tylko "walka" z nieśmiałością i niezaradnością. Podobnie u Ciebie. Pogodzić się ze wzrostem jaki masz (już zostawmy to, że wg mnie to dobry wzrost) i "walczyć" ze swoim poczuciem niższości. Do dzieła. Moje poprzedniczki opisały to szerzej.
Ale w tym temacie populistycznych głupot o tym, że wygląd nie ma znaczenia i że tylko charakter się liczy. 164 cm to prawie jak choroba, logiczne, że prawie żadna kobieta nie chce mieć faceta niższego od siebie, nie można mieć do nich o to pretensji. A wklejanie zdjęć znanych osób jako dowód tego, że wzrost nie ma znaczenia... Jezusie nazarejski...
Sugerujesz pośrednio, że np. mój tato jest prawie "jak chory", bo ma 164 cm wzrostu?
Nie dlatego wklejało się zdjęcia. Kompletne niezrozumienie się tu pojawiło.
183 2014-11-15 17:38:23 Ostatnio edytowany przez Beckendorf (2014-11-15 17:43:55)
Małpa69--> Grubą jestem w stanie zaakceptować, natomiast przez pojęcie "przesadna tusza" rozumiem sytuację, w której kobieta wygląda już na szerszą niż wyższą. To czy jest chuda, czy troszkę grubsza, jest w moim przypadku bez większego znaczenia.
Inne cechy raczej spełniam: dbam o siebie, ubieram się dobrze, udaję że nie jestem gburem etc.
Margolinka--> Wydaje mi się, że całkiem dobrze idzie mi odgrywanie pewnego siebie. Mowa ciała też w porządku. Jeśli chciałbym być sobą, stałbym się wybitnie aspołecznym typem. Dlatego rozumiem, że miałaś na myśli mój stan już po metamorfozie, jak popracuję nad sobą.
Dominisia21--> Cieszę się, że uważasz 173 za dobry wzrost ;d
Dominisia21--> Również dziękuję za dobre słowo, ale i tak nienawidzę tego wzrostu. Jest zupełnie niemęski. W zasadzie kobiecy
A wzrost jest wadą bardzo widoczną. Inne rzeczy można z łatwością zakamuflować. Łysiejesz - kup sobie perukę lub rób sobie zaczeskę, masz grube nogi - kup sobie czarne spodnie etc.
a jaki to jest "męski wzrost"?
Margolinka--> Wydaje mi się, że całkiem dobrze idzie mi odgrywanie pewnego siebie. Mowa ciała też w porządku
Bardzo źle Ci idzie, bo wpędza cię w coraz większe kompleksy. Nietrafione sposoby należy odrzucić i spróbować czegoś innego.
186 2014-11-15 17:43:12 Ostatnio edytowany przez eastlands (2014-11-15 17:44:34)
Dominisia, a ile Twój ojciec ma lat, a ile autor tematu? No właśnie.
Jedna rzecz, jaka zawsze mnie śmieszy w dyskusjach pt "ktoś ma defekt" - zawsze wszyscy bagatelizują ten defekt, piszą populistyczne głupoty typu "grunt to dobre myślenie" i podają przykłady oderwane od rzeczywistości.
Wiecie ja np mogłabym być niższa, jak na kobietę jestem wysoka i wiecie fajnie jest mieć długie nogi, ale np jest problem z kupieniem ubrań i butów, mam długie stopy 43/ 44 nie ma w normalnych sklepach butów na taką stopę u kobiet, ubrania są za krótkie, nie mogę kupić rajstop dla siebie bo nie wchodzą mi do końca na tyłek, spodnie nieraz sięgają do kostek i tak to wygląda. No ale przecież się nie skurczę Jest wiele prawdy w tym że to koncerny wpędzają nas w kompleksy tak samo firmy odzieżowe, ubrania 44 to już na "grubasy" mimo że taki rozmiar nosi piękna przecież Monica Bellucci, buty damskie tylko do 41 bo najwyraźniej jak babka ma większą stopę to już nie jest babką. I w drugą stronę to samo teściowa ma rozmiar stopy 35 i jest niziutka, ostatnio jak kupowała buty odesłali ją do działu dziecięcego. Można się rzeczywiście utopić w kompleksach i pogoni za ideałem którego... nie ma
Małpa69--> Dla mnie duże stopy u kobiet są seksi...
Iceni--> Przynajmniej 178, czyli średni wzrost Polaka
Margolinka--> Psycholog?
Haha no cóż to miłe Są duże, ale proporcjonalne do mojego wzrostu, z mniejszymi pewnie bym się przewracała
Dominisia, a ile Twój ojciec ma lat, a ile autor tematu? No właśnie.
No jest ponad dwa razy starszy.
Zresztą co ma tu wiek do rzeczy? Albo według Ciebie coś jest "prawie jak choroba", albo i nie. Proste. Chcesz mieszać w to datę urodzenia?
191 2014-11-15 18:01:25 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2014-11-15 18:01:40)
Margolinka--> Psycholog?
Co najwyżej "samozwańczy"
Ale nie trzeba być psychologiem, żeby stwierdzić to co stwierdziło już sporo osób w Twoim wątku.
Sam zobacz, skoro udawanie nic nie daje, to znaczy że to nie pomaga. Skoro nie pomaga, to znaczy że albo jest wyczówalne przez innych albo źle to robisz. Skoro prawdopodobnie możesz coś robić źle, bądz jest to średnie w skutkach, to po jakiego grzyba to kontynuować?
Tak jak już pare osób radziło, zajmij się sobą i pracą nad pewnością siebie. Tylko chodzi tu o "pracę nad sobą" a nie "pracę nad doskonaleniem udawania". Sam musisz w coś uwierzyć, żeby stało się to prawdą. Inaczej zawsze będzie to udawanie.
Margolinka--> To w zasadzie nie mój wątek, tylko go zawłaszczyłem, wypisując moje teorie Powiem Ci jeszcze, że teraz, nawet jak widzę zainteresowanie moją osobą (a nierzadko się to zdarza), to przez ograniczenia narzucone sobie samemu nic z tym faktem nie robię. Dlatego moim problemem jest nie brak powodzenia, a raczej pewne przekonania, które powstały po analizie ważności aspektu wzrostu. Z jednej strony w mojej głowie tkwią te wszelkie poglądy, z drugiej zaś widzę pewne oznaki zainteresowania, jakkolwiek poglądy te wypierają wszystko, co pozytywne. Zawsze potrafię sobie wszystko zracjonalizować na swój pokrętny sposób. Czuję, jakbym stał w rozkroku. A źródłem tych nieszczęść jest przekonanie o tym, że jestem gorszy z powodu niskiego wzrostu.
193 2014-11-15 18:13:55 Ostatnio edytowany przez Margolinka (2014-11-15 18:16:44)
Dopóki będziesz koncentrował się na swoim wzroście, nie zauważysz nawet sytuacji w której będziesz miał szansę na fajną znajomość.
nawet jak widzę zainteresowanie moją osobą (a nierzadko się to zdarza), to przez ograniczenia narzucone sobie samemu nic z tym faktem nie robię. Dlatego moim problemem jest nie brak powodzenia, a raczej pewne przekonania, które powstały po analizie ważności aspektu wzrostu.
Właśnie potwierdziłeś to, co napisałam w postach powyżej.
Tylko u Ciebie jest jeszcze gorzej, bo Ty widzisz zainteresowanie dziewczyn a nic z tym nie robisz.
Teraz już wiesz, dlaczego brak u Ciebie randek.
Pamietaj, lepiej żałować że się nie udało, niż żałować że się nawet nie spróbowało.
Odrzuć wszelkie statystyki i "mądre książki". Zacznij pracować nad sobą.
194 2014-11-15 18:14:16 Ostatnio edytowany przez eastlands (2014-11-15 18:14:53)
Dominisia ,wiek ma sporo do rzeczy, bo człowiek przecież się kurczy od pewnego momentu. Zresztą, nie mówię, że niski wzrost uniemożliwia związanie się z kimkolwiek, tylko zmniejsza szanse ku temu. Może Twoja mama jest niższa i jej to nie przeszkadza, nie pamiętam czy o tym pisałaś. Ale umówmy się, większość dziewczyn jest właśnie w okolicach tego 164 cm lub jest wyższych i chcą kogoś wyższego choć trochę od siebie, stąd uważam, że taki wzrost jest poważnym problemem.
Małpa69--> Dla mnie duże stopy u kobiet są seksi...
Iceni--> Przynajmniej 178, czyli średni wzrost Polaka
Margolinka--> Psycholog?
Czyli kobieta, która ma 180 cm ma męski wzrost. Czy to umniejsza jej kobiecośc?