Są tutaj bezdzietni z wyboru? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 195 z 268 ]

131 Ostatnio edytowany przez Eileen (2014-11-03 22:58:10)

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Ironfist napisał/a:

Wiecie jak fajnie pracuje się w szkole z matkami-polkami będąc singielką? Wiecie jak fajnie pracuje się z nimi w innych miejscach? Jak fajnie odwala się za nie czarną robotę mimo iż są to rzeczy które ona sama może zrobić w domu na komputerze? Jak ja musiałam przychodzić do pracy po godzinach (oczywiście wcześniej  odwołać korepetycje i siedzieć na egzaminach w szkole za co mi nikt nie zapłacił. Najpierw do komisji podczas egzaminów maturalnych została wyznaczona mamusia, która zwolniła się wcześniej do domu bo nie ma co zrobić z Piotrusiem. (Są przeceiż schroniska dla zwierząt) Wiecie jak fajnie było jak musiałam tłumaczyć projekt po nocach na ostatnią chwilę bo inna mamusia nie zrobiła swojej działki? Zgadza się  dzieciuch miał sraczkę. ( Jeszcze w tym czasie facet, z którym spotykałam się powiedział "goodbye" gdzyż nie miałam dla niego czasu). Teraz jestem pracownikiem cywilnym w służbach mundurowych. I tu jest tak samo, matki polki miesiącami na zwolnieniu (jeszcze dobrze miały bo 100 % płatne) a pracować ze nie muszą faceci. To jest jawna dyskryminacja. Ty nie masz dzieci to możesz odwalać za mnie robotę.

Hahaha, aż mi coś przypomniałaś. big_smile Tuż po kursie na ratownika pracowałam trochę na basenie podczas wakacji. Z ekipy ratowników sami faceci + jeszcze jedna kobieta tylko. Zatrudnieni na stałe mieli zmiany poranne/popołudniowe, a takie wakacyjne dodatki jak ja - ustalone wcześniej, nigdy nie byli zamiast kogoś "na stałe", tylko w ramach większego ruchu latem załatwiano w miarę możliwości 2-3 osoby więcej, więc nieraz kończyliśmy o zupełnie różnych porach. Raz tak wyszło, że nikt się z tą ratowniczką nie chciał zamienić i spytała mnie, czy bym nie została za nią do 22:00, bo jej syn ma jakieś tam zajęcia i chce go odebrać, żeby nie chodził po nocy sam. Odmówiłam i nie zdążyłam nawet wyjaśnić dlaczego (teraz już nawet nie pamiętam), bo na mnie naskoczyła, że ledwo zaczęłam pracę i taka ważna, i że jakbym miała dzieci, to coś tam coś tam... Zaczęłam się śmiać, co jeszcze bardziej ją wkurzyło chyba, ale nie śmiałam się z niej, tylko z tego, że... rzeczony syn - znałam go - miał 16 lat, a ja... 14 (wtedy można było zrobić kurs, jak się miało 14), o czym ona dobrze wiedziała, bo raz, że znała moich rodziców, a dwa, że czasem prowadziła sekcję pływacką, na którą chodziłam od podstawówki. tongue Więc 16-letni synuś wracać nie może sam, a ja 14-letnia pewnie. big_smile A jak już to wyartykułowałam, to stwierdziła, że nieraz siedziałam do 22:00, więc widocznie nie boję się wracać sama, poza tym mam wakacje, więc nie mam żadnych obowiązków i mam siedzieć. Oho, jasne.

No i w sumie jeszcze raz się tylko z tym zetknęłam, jak pracowałam w call center, jedna babka zażądała zmiany terminu obowiązkowego szkolenia dla wszystkich (czyli jakiejś setki osób), bo ona dziecko musi z przedszkola czy tam żłobka odebrać zaraz po pracy i zaproponowała...  2 godziny później, jak już odwiezie je do domu. Znaczy, mamy wszyscy czekać  2 godziny bez sensu, bo jej inaczej nie pasuje. Oczywiście nikt jej na rękę nie poszedł, ale sam pomysł... tongue

Ach, i mama mi zawsze opowiada, że ma awantury przy tworzeniu grafików na wakacje u siebie, bo wszystkie "dzieciate" przychodzą z "mam dziecko, to urlop mi się należy w wakacje, a tamta nie ma dziecka/rodziny, to może mieć w maju, czerwcu albo wrześniu, październiku". No bo jak to, przecież inaczej ona nie wyjedzie nigdzie, bo dzieci. A że miała parę lat z rzędu urlop w lipcu i sierpniu, a ktoś nie? No to co, przecież ona z dziećmi nad morze w październiku nie pojedzie, a te samotne to pewnie i tak nie mają co z urlopem zrobić. Wielbię. <3


[edit] Luc, ale kobiety, które mają dzieci, same też chyba czasem chorują. tongue

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

luc odpowiem w oparciu o swoje obserwacje w pracy. W mojej 10 letniej "karierze" spotkałam 4 osoby które były na wielomiesięcznych zwolnieniach z powodu poważnych problemów zdrowotnych. Ja sama jeszcze gdy pracowałam w szkole byłam na zwolnieniu dwa razy w roku i każda absencja trwała najwyżej tydzień. W obecnym miejscu pracy, gdzie jestem już 3 lata nie byłam ani razu na zwolnieniu. A mamusie? Trzy tygodnie zwolnienia, trzy dni w pracy, trzy tygodnie zwolnienia i tak w kółko. A robota musi być zrobiona. I zgadnij do kogo przyjdzie mój szef z robotą? Może mam także w ramach zemsty latać co chwila do lekarza po zwolnienie? Niestety, wówczas oberwie moja koleżanka, również singielka odwalająca robotę za dzieciatych na zwolnieniach.

Natomiast sytuacja wyglądała dokładnie tak jak opisała to Eileen. Tylko "moja" mamusia leciała z płaczem do dyrektora. Facet niestety nie był odporny na łzy matki polki. I jak już wcześniej pisałam papierów w dom nie mogła zrobić. I to było NAGMINNE nie awaryjne.

133

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Eileen napisał/a:

[edit] Luc, ale kobiety, które mają dzieci, same też chyba czasem chorują. tongue

Oczywiście. Czy wtedy też to przeszkadza?

Ironfist - nie odpowiedziałaś czy gdyby mamusie były na zwolnieniu z powodu własnej (a nie dziecka) choroby, to też by Ci przeszkadzało, że musisz za nie "odwalać robotę"?

134

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Ironfist napisał/a:

Tylko "moja" mamusia leciała z płaczem do dyrektora. Facet niestety nie był odporny na łzy matki polki. I jak już wcześniej pisałam papierów w dom nie mogła zrobić. I to było NAGMINNE nie awaryjne.

A to już wina szefa. Są ludzie (nie tylko kobiety), którzy "leserują", próbują wykorzystywać różne sposoby. Rzeczą szefa jest żeby pracę sprawiedliwie rozdzielać.

135 Ostatnio edytowany przez edytka55 (2014-11-03 23:57:07)

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Snake napisał/a:
edytka55 napisał/a:

Nie jestem jeszcze lekarzem więc mnie nie oceniaj. Nie znasz mnie cżłowieku, to od tego kim będę się odczep.

To co napisałaś przed tamtą moją wypowiedzią i każda kolejna twoja wypowiedź w tym temacie tylko mnie utwierdza, że będziesz kolejnym magistrem medycyny od czegoś tam. Od wątroby, płucek czy innego ustrojstwa ale lekarzem, to ty nie będziesz. Wiem, że nie będziesz wiedziała na czym polega ta niewielka ale magiczna różnica...

nicole2 napisał/a:

Z ciekawości zajrzałam na profil "snake". A czy Twoje dzieciaszki widziały jakie Ty zdjęcia do internetu wstawiasz?.

Masz mnie, normalnie powaliłaś na kolana big_smile Jak wstaną, to się ich zapytam...

Mówi to żałosny 40-latek z forum dla bab, co wstawia tutaj zdjęcia gołych bab? hahahahahahahahahahahahaha
ta, akurta się na tym znasz, wiekszych głupot dawno nei czytałam. Zanim coś napiszesz zajrzyj chociaż na wikipedie, bo jaki stary taki głupi. Próbujesz się dowartościować? big_smile idź wstaiwaj zdjęcia gołych babeczek, to Ci wychodzi doskonale big_smile

136

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Beyondblackie napisał/a:

Widzisz Luc, a ja właśnie zupełnie nie chcę się zadawać z sąsiadką od kiedy przekonałam się na własnej skórze, że non stop nadaje o swojej trzyletniej córce, albo ją przywleka na kawę. Nie lubię dzieci i obecność takiego wrzeszczącego berbecia doprowadza mnie do szału, podobnież jak monotematyczna rozmowa na temat rozwoju dziecka. Chciałam być koleżanką ale wymiękłam hmm

Chyba każdy wymięka jak druga osoba nawije ciągle o jednej rzeczy. Tacy ludzie to nie "typowe mamuśki" tylko egoiści, oni mówią - Ty słuchasz. I w tyłach mają to czy Ty lubisz czy nie big_smile Miałam kumpele co w kóko nawijała o swojej pracy, każdą sytuacje porównywała do sytuacji w pracy, oszaleć by można. Oczywiście kontakty ograniczyłam.

137

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
edytka55 napisał/a:

O dziwo większość matek nie wie kto to Piagt czy Freud, i często nie umie poradzić sobie z wychowaniem swoich dzieci. Efektem tego sa trzylatki, którym możan wszystk.

Być może większość matek nie wie kto to Piaget (bo Piagta to nie znam) czy Freud, ale mnie taka wiedza w żaden sposób nie wspomagała w procesie wychowania dzieci.

Dzieci, którym wszystko wolno, to raczej pokłosie poglądów o bezstresowym wychowaniu, a nie nieznajomość Piageta czy Freuda.
Niestety musisz uwierzyć na słowo, ale w wychowaniu dzieci najlepsza jest intuicja matki wink

138

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

luc  Mamusie jak same były na zwolnieniu chorowały tydzień a nie trzy i jakoś to przeżyłam.  I tak oczywiście wiele matek polek wykorzystuje fakt posiadania dzieci. Szef  powinien jej kazać robotę w domu zrobić ale wtedy sprawa oparła by się o PIP czy inne tego typu urzędy. W tym kraju jak rozłożyłaś nogi bez zabezpieczenia i twoje lędźwia wypluły małego, oślizgłego trola to wydaje ci się że na piedestale stoisz. Matka polka manipulantka to w tym kraju świętość.

139

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

ja nie miałam pojęcia, że jest aż taka niechęć bezdzietnych do tych z dziećmi
przyznam, nigdy nie spotkałam się z jakimkolwiek problemem w swoim otoczeniu - dzietni, bezdzietni
rzeczywiście świat się zmienia bardzo

140

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Ironfist napisał/a:

luc  Mamusie jak same były na zwolnieniu chorowały tydzień a nie trzy i jakoś to przeżyłam.   I tak oczywiście wiele matek polek wykorzystuje fakt posiadania dzieci. Szef  powinien jej kazać robotę w domu zrobić ale wtedy sprawa oparła by się o PIP czy inne tego typu urzędy. W tym kraju jak rozłożyłaś nogi bez zabezpieczenia i twoje lędźwia wypluły małego, oślizgłego trola to wydaje ci się że na piedestale stoisz. Matka polka manipulantka to w tym kraju świętość.

Dla mnie Twoja odpowiedź była przewidywalna. Takiej się spodziewałam.
Gołym okiem widać Twoją niechęć (żeby nie napisać mocniej) do "matek-polek" (jak to niezbyt ładnie określasz), a nie żal o wykonywanie pracy za kogoś.

Tego "oślizgłego trolla" naprawdę mogłaś sobie darować, choć może i dobrze, bo to uwidoczniło Twój stosunek bardziej niż wszystko inne.

Nie każda matka to manipulatorka, jak próbujesz to wykazać.

A dzieci są przyszłością każdego społeczeństwa, czy Ci się to podoba czy nie. To zaś rodzi pewne konsekwencje.

141

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
luc napisał/a:
edytka55 napisał/a:

O dziwo większość matek nie wie kto to Piagt czy Freud, i często nie umie poradzić sobie z wychowaniem swoich dzieci. Efektem tego sa trzylatki, którym możan wszystk.

Być może większość matek nie wie kto to Piaget (bo Piagta to nie znam) czy Freud, ale mnie taka wiedza w żaden sposób nie wspomagała w procesie wychowania dzieci.

Dzieci, którym wszystko wolno, to raczej pokłosie poglądów o bezstresowym wychowaniu, a nie nieznajomość Piageta czy Freuda.
Niestety musisz uwierzyć na słowo, ale w wychowaniu dzieci najlepsza jest intuicja matki wink

Zagadzam się, że książkowe definicje nie zawsze można wpasować w życie, ale kiedy się tego uczyłam, nie powiem jest to ciekawe. I zawsze polecam kobietą planującym rodzinę by o tym poczytały. 3latki są uparciuchami, ale zawsze można poczytać jak taką "walkę" z nimi rozegrać - czemu nie, od wiedzy głowa nie boli. A młode kobiety się zawsze boją, czy sobie poradzą.
Ja pisałam, że jestem młoda, i mam w grone znajomych pełno mam, które dzici mają z wpadki. Rodziły jak miały 18-20 lat. Nie wszystkie zachowują się odpowiedzialnie, niektóre imprezują częściej niż "wolna" ja. Zostawianie dziecka na 70% czasu u babci nie wydaje mi się najlepszym rozwiązaniem. Albo zostawianie u sąsiadki bo "Anus w galerii robi się markotna".Ja osobiście nie chce dzieci, ale gdybym miała taką istotkę to raczej starałabym się z nią być. W końcu to ja mam jej przekazać swoje wartości a nie babcia, czy kolezanka.
Ja wiem, że ludzie starsi myślą już inaczej, mają pewne doświadczenie, ale młodzi nie zawsze wiedzą co robią. Czasem trzeba nas pokierować, a czasem po prostu dać dojść do pewnych rzeczy bez pmocy.

142 Ostatnio edytowany przez Iceni (2014-11-04 00:30:13)

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
in_ka napisał/a:

ja nie miałam pojęcia, że jest aż taka niechęć bezdzietnych do tych z dziećmi
przyznam, nigdy nie spotkałam się z jakimkolwiek problemem w swoim otoczeniu - dzietni, bezdzietni
rzeczywiście świat się zmienia bardzo

A wiesz, że to mnie też zaskoczyło? Tzn ujmę to inaczej - zaskakuje mnie jak wielka jest niechęć niektórych osób do kobiet posiadajacych dzieci.

Z drugiej strony mam wielu znajomych, którzy sami dzieci nie maja i z pelna swiadomoscia przychodzą na spotkania towarzyskie, na których wiadomo, że będą też dzieci. I to czasem cala chmara big_smile najwidoczniej obecnosc dzieci im nie przeszkadza wink

143

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
edytka55 napisał/a:

Zagadzam się, że książkowe definicje nie zawsze można wpasować w życie, ale kiedy się tego uczyłam, nie powiem jest to ciekawe.

Z reguły nie można wpasować w życie.
To że są ciekawe, to już inna sprawa.

edytka55 napisał/a:

I zawsze polecam kobietą planującym rodzinę by o tym poczytały.

kobietom wink

edytka55 napisał/a:

3latki są uparciuchami, ale zawsze można poczytać jak taką "walkę" z nimi rozegrać - czemu nie, od wiedzy głowa nie boli. A młode kobiety się zawsze boją, czy sobie poradzą.

Można poczytać, czemu nie. Byle nie dr Spocka wink

edytka55 napisał/a:

Ja pisałam, że jestem młoda, i mam w grone znajomych pełno mam, które dzici mają z wpadki. Rodziły jak miały 18-20 lat.

Być może mam inny ogląd sprawy, bowiem w moim gronie chyba nie ma tak młodych mam.

edytka55 napisał/a:

Ja wiem, że ludzie starsi myślą już inaczej, mają pewne doświadczenie, ale młodzi nie zawsze wiedzą co robią. Czasem trzeba nas pokierować, a czasem po prostu dać dojść do pewnych rzeczy bez pmocy.

Z tym się zgodzę. Warto czasem posłuchać co radzą starsi.

144

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

luc czy widzisz różnicę w długości zwolnienia lekarskiego na matkę (tydzień) i na dziecko (trzy tygodnie....trzy tygodnie... dwa tygodnie ). Jeśli kogoś nie ma tydzień to jest to do zniesienia. Natomiast sytuacja gdy ktoś jest w pracy praktycznie 3 dni w miesiacu mówi sama za siebie. Poza tym tej kobiety tyle nie było w pracy że już było mi wszystko jedno kto jest chory. Tyle pracują dzietni ...ale w państwowej firmie. Dlaczego matki prowadzące działalność lub pracujące dla kogoś mają dzeci super zdrowie. A chodzą do jednego przedszkola. Potrafisz mi wyjaśnic ten fenomen?
Twierdzisz że psychologia w wychowaniu jest nic nie warta a najlepszym drogowskazem jest instynkt macieżyński. To opiszę Ci sytuację jaka przytrafiła mi się w szkole i wyjaśnisz mi gdzie był instynkt tej kobiety. Pani dość dobrze sytuowana. Syn do szkoły przyjeżdżał samochodem rodziców (jak się zjawiał raz na tydzień), palił pod oknami szkoły, miał wszystkich za nic. Po telefonie ze szkoły mama zjawiła się żeby prosić o przepuszczenie ucznia do następnej klasy. I wówczas zapytała mnie (miałam 23 lata), bo proszę pani co ja mam robić. On mnie ignoruje. Na to ja to trzeba mu coś ukrucić. Zabrać mu samochód niech się nim tak nie chwali. Na to mamusia ale jak.Kobieta prawie dwa razy starsza ode mnie, pyta mnie, osobę bezdzietną jak ma wychować syna. Droga luc, jakby instynkt macieżyński był najlepszym drogowskazem nie byłoby problemów z anoreksją, samookaleczaniem się i narkotykami.

145

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Ja nie widzę różnic w dlugosci zwolnień. Bezdzietne kobiety t e ż potrafia siedziec na zwolnieniach miesiacami.  Powiem nawet wiecej - kobiety majace dzieci biora czasem m n i e j zwolnien od tych bezdzietnych, bo kobieta, ktora ma dziecko na utrzymaniu bardziej sobie ceni prace, bo jej trudniej bedzie dostac inną. Kobiety bezdzietne nie maja takich dylematow.

I nie jest tak, że jestem stronnicza, bo dziecko urodzilam majac 28 lat wiec mialam mnostwo czasu zeby popracowac jako ta bezdzietna.

146 Ostatnio edytowany przez luc (2014-11-04 00:53:07)

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Ironfist napisał/a:

luc czy widzisz różnicę w długości zwolnienia lekarskiego na matkę (tydzień) i na dziecko (trzy tygodnie....trzy tygodnie... dwa tygodnie ).

Oczywiście, że widzę różnicę, podobnie jak widzę Twoje nastawienie.

Ironfist napisał/a:

Jeśli kogoś nie ma tydzień to jest to do zniesienia. Natomiast sytuacja gdy ktoś jest w pracy praktycznie 3 dni w miesiacu mówi sama za siebie. Poza tym tej kobiety tyle nie było w pracy że już było mi wszystko jedno kto jest chory. Tyle pracują dzietni ...ale w państwowej firmie. Dlaczego matki prowadzące działalność lub pracujące dla kogoś mają dzeci super zdrowie. A chodzą do jednego przedszkola. Potrafisz mi wyjaśnic ten fenomen?

Żaden fenomen. U siebie jest sama szefem, w innej pracy ma szefa, który... pozwala na to lub nie (chodzi mi oczywiście o nieuprawnione zwolnienia, a nie zwolnienia oparte o rzeczywistą chorobę, choć i do tego masz zapewne pretensje).

Ironfist napisał/a:

Twierdzisz że psychologia w wychowaniu jest nic nie warta a najlepszym drogowskazem jest instynkt macieżyński. To opiszę Ci sytuację jaka przytrafiła mi się w szkole i wyjaśnisz mi gdzie był instynkt tej kobiety. Pani dość dobrze sytuowana. Syn do szkoły przyjeżdżał samochodem rodziców (jak się zjawiał raz na tydzień), palił pod oknami szkoły, miał wszystkich za nic. Po telefonie ze szkoły mama zjawiła się żeby prosić o przepuszczenie ucznia do następnej klasy. I wówczas zapytała mnie (miałam 23 lata), bo proszę pani co ja mam robić. On mnie ignoruje. Na to ja to trzeba mu coś ukrucić. Zabrać mu samochód niech się nim tak nie chwali. Na to mamusia ale jak.Kobieta prawie dwa razy starsza ode mnie, pyta mnie, osobę bezdzietną jak ma wychować syna. Droga luc, jakby instynkt macieżyński był najlepszym drogowskazem nie byłoby problemów z anoreksją, samookaleczaniem się i narkotykami.

1. Nie twierdziłam, że psychologia jest nic nie warta.
2. Nie pisałam o instynkcie macierzyńskim, lecz o intuicji. To co innego. Intuicyjnie robimy wiele rzeczy. Co nie oznacza, że nigdy się nie mylimy.

O czym świadczy opisana przez Ciebie sytuacja?
O tym, że trafiło na nieodpowiedzialnych rodziców, stosujących zapewne bezstresowe wychowanie (co już wcześniej krytykowałam).
Tak, czasem rodzice nie radzą sobie z wychowaniem dzieci. Nic nowego. Sama nie mogę powiedzieć o sobie, że nie popełniłam żadnego błędu wychowawczego.

P.S.
Nie żebym była złośliwa, ale zerknij czasem do słownika ortograficznego wink

147

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Iceni napisał/a:

Ja nie widzę różnic w dlugosci zwolnień. Bezdzietne kobiety t e ż potrafia siedziec na zwolnieniach miesiacami.  Powiem nawet wiecej - kobiety majace dzieci biora czasem m n i e j zwolnien od tych bezdzietnych, bo kobieta, ktora ma dziecko na utrzymaniu bardziej sobie ceni prace, bo jej trudniej bedzie dostac inną. Kobiety bezdzietne nie maja takich dylematow.

Wiesz, że jest coś na rzeczy.
Mam przyjaciółkę - singielkę bezdzietną, która wprost mi powiedziała, że jakby zaszła w ciążę, to od następnego dnia poszłaby na zwolnienie.

148

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

luc

Spokojnie można, miałam staże w przedszkolach i często starałam się to dopasować. Z tym, że każde dziecko jest inne. + to że te w przedszkolu słuchają sie pań, rodziców rzadko. Tak to już bywa, brat młodszy to ogólnie ma rodziców gdzieś. Zęby zaczął myć jak zobaczył, że ja też myję, jak rodzice kazali to nie.

149

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Ironfist napisał/a:

Twierdzisz że psychologia w wychowaniu jest nic nie warta a najlepszym drogowskazem jest instynkt macieżyński. To opiszę Ci sytuację jaka przytrafiła mi się w szkole i wyjaśnisz mi gdzie był instynkt tej kobiety. Pani dość dobrze sytuowana. Syn do szkoły przyjeżdżał samochodem rodziców (jak się zjawiał raz na tydzień), palił pod oknami szkoły, miał wszystkich za nic. Po telefonie ze szkoły mama zjawiła się żeby prosić o przepuszczenie ucznia do następnej klasy. I wówczas zapytała mnie (miałam 23 lata), bo proszę pani co ja mam robić. On mnie ignoruje. Na to ja to trzeba mu coś ukrucić. Zabrać mu samochód niech się nim tak nie chwali. Na to mamusia ale jak.Kobieta prawie dwa razy starsza ode mnie, pyta mnie, osobę bezdzietną jak ma wychować syna. Droga luc, jakby instynkt macieżyński był najlepszym drogowskazem nie byłoby problemów z anoreksją, samookaleczaniem się i narkotykami.

Metoda karania i nagradzania to chyba coś oczywistego, ale czasami zdarzy się ktoś, który nie ma serca by dziecka ukarać. I tak dziecko to wykorzystuje. Mam kuzynke, lat 15, do 3 w nocy gra na nowo zakupionym laptopie, uczy sie mało, pyskuje równo wszystkim i mój wujek tez raz mówil o tym, że jest bezradny. Ale nie umie być konsekwentny, tzn. jak mówi kara na komputer przez tydzień to powinien się tego trzymać. Tymczasem on odpuszcza po paru godzinach.
I myśle nie tylko rodzice tak mają tongue Są takie typy dziewczyn co grożą odejściem, jesli chłopak je zdradzi a wybaczają zaraz po pierwszym "przepraszam". Albo nauczyciele co mówią, że sprawdzianu nie przełożą a przekładają za każdym razem jak się ich o to zapyta. I wtedy inni wsiadają takim ludziom na plecy.

150

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
edytka55 napisał/a:

Mówi to żałosny 40-latek z forum dla bab, co wstawia tutaj zdjęcia gołych bab? hahahahahahahahahahahahaha
ta, akurta się na tym znasz, wiekszych głupot dawno nei czytałam. Zanim coś napiszesz zajrzyj chociaż na wikipedie, bo jaki stary taki głupi. Próbujesz się dowartościować? big_smile idź wstaiwaj zdjęcia gołych babeczek, to Ci wychodzi doskonale big_smile

Z faktu, że jestem od ciebie pewnie prawie 2 razy starszy wynika moje większe doświadczenie w podobnych internetowych sytuacjach. Schemat jest zawsze ten sam, im bardziej ktoś nie ma rzeczowych argumentów, tym szybciej przystępuje do ataków personalnych. W niczym mnie nie zaskoczyłaś, wręcz przeciwnie - odhaczyłem kolejną pozycję w kwestii jaką możesz być osobą, co tylko ugruntowuje moje wcześniejsze uwagi.
Co do wstawianych zdjęć, to nie pamiętam żadnych gołych, chyba że dla ciebie majtki i biustonosz to nie ubiór? Może nie używasz tych części garderoby stąd taka głupia wypowiedź? Jeśli cię bulwersują zdjęcia kobiet (bo one mi wyglądają na kobiety, a jeśli ty czujesz się babą, to twoja sprawa) w dyskusji o konkretnych kobiecych walorach, to podejrzewam, że daleko ci do "walorów" którejkolwiek z wrzucanych przeze mnie pań. No ale to wyraz twoich kompleksów, nie moich big_smile

151

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Ironfist napisał/a:

luc czy widzisz różnicę w długości zwolnienia lekarskiego na matkę (tydzień) i na dziecko (trzy tygodnie....trzy tygodnie... dwa tygodnie ). Jeśli kogoś nie ma tydzień to jest to do zniesienia. Natomiast sytuacja gdy ktoś jest w pracy praktycznie 3 dni w miesiacu mówi sama za siebie. Poza tym tej kobiety tyle nie było w pracy że już było mi wszystko jedno kto jest chory. Tyle pracują dzietni ...ale w państwowej firmie. Dlaczego matki prowadzące działalność lub pracujące dla kogoś mają dzeci super zdrowie. A chodzą do jednego przedszkola. Potrafisz mi wyjaśnic ten fenomen?
Twierdzisz że psychologia w wychowaniu jest nic nie warta a najlepszym drogowskazem jest instynkt macieżyński. To opiszę Ci sytuację jaka przytrafiła mi się w szkole i wyjaśnisz mi gdzie był instynkt tej kobiety. Pani dość dobrze sytuowana. Syn do szkoły przyjeżdżał samochodem rodziców (jak się zjawiał raz na tydzień), palił pod oknami szkoły, miał wszystkich za nic. Po telefonie ze szkoły mama zjawiła się żeby prosić o przepuszczenie ucznia do następnej klasy. I wówczas zapytała mnie (miałam 23 lata), bo proszę pani co ja mam robić. On mnie ignoruje. Na to ja to trzeba mu coś ukrucić. Zabrać mu samochód niech się nim tak nie chwali. Na to mamusia ale jak.Kobieta prawie dwa razy starsza ode mnie, pyta mnie, osobę bezdzietną jak ma wychować syna. Droga luc, jakby instynkt macieżyński był najlepszym drogowskazem nie byłoby problemów z anoreksją, samookaleczaniem się i narkotykami.

to chyba dobrze ze rodzice pytaja o rade nauczyciela?
co do chorowania dzieci to już zależy od ich odporności prawda?

152

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Frekwencja w pracy zarówno dzietnych jak i bezdzietnych osób poprawiłaby się znacząco gdyby wprowadzić ograniczenia w pobieraniu urlopów chorobowych. Albo gdyby nie były pełnopłatne.
Przewiduje nagle i cudowne ozdrowienia dzieci, ich matek, bezdzietnych...większości w sumie.
Co do rozmów....mnie tez nie pociąga słuchanie głębokich wywodów na temat czy kupka Kubusia miała kolor sieny palonej czy tez być może jasnobrązowy i co to oznacza dla jego diety i dalszego rozwoju. Rozmowy z wykresami i słuchaniem cytatów rożnej masci ekspertów i specjalistów. Wszystko dozwolone byle z umiarem.

153

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

nie sa pelnoplatne, nawet na stazu z urzędu pracy wynosi 80% pensji, dla ciężarnych 100%

154 Ostatnio edytowany przez Eileen (2014-11-04 17:37:42)

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Co do zwolnień spowodowanych chorobą dziecka, to ja się nie dziwię, że irytują, mimo że sama nie miałam z tym do czynienia. To, że ktoś dzieci nie ma, nie może oznaczać, że ma więcej pracować. Generalnie mnie by nie obchodziło za bardzo, czy ktoś idzie na któreś z kolei zwolnienie, bo ma chore dziecko, siostrę, chomika czy idzie do kosmetyczki tipsy zrobić. Powinien się liczyć efekt pracy, a nie usprawiedliwianie, dlaczego efektu nie ma. A potem kobiety się oburzają, że pracodawcy pytają na rozmowach kwalifikacyjnych o rodzinę, dzieci itd. Sama bym kobiety z dzieckiem na wszelki wypadek nie zatrudniała. Dziwne, że jakoś dużo mniej się słyszy o tatusiach idących na zwolnienie, bo dziecko chore...

155

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

bo tatuś przeważnie zarabia więcej, a gdyby on stracił prace to ciężko było opłacić rachunki

156

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Eileen napisał/a:

Co do zwolnień spowodowanych chorobą dziecka, to ja się nie dziwię, że irytują, mimo że sama nie miałam z tym do czynienia. To, że ktoś dzieci nie ma, nie może oznaczać, że ma więcej pracować. Generalnie mnie by nie obchodziło za bardzo, czy ktoś idzie na któreś z kolei zwolnienie, bo ma chore dziecko, siostrę, chomika czy idzie do kosmetyczki tipsy zrobić. Powinien się liczyć efekt pracy, a nie usprawiedliwianie, dla czego efektu nie ma. A potem kobiety się oburzają, że pracodawcy pytają na rozmowach kwalifikacyjnych o rodzinę, dzieci itd. Sama bym kobiety z dzieckiem na wszelki wypadek nie zatrudniała. Dziwne, że jakoś dużo mniej się słyszy o tatusiach idących na zwolnienie, bo dziecko chore...

Kobieta pracownik, która bierze zwolnienie z powodu choroby dziecka ma do tego prawo i nikomu nic to tego. Ma takie prawo i nie jej wina jeśli dziecko często choruje. Na pewno nic do tego innym pracownikom. Od rozdzielania obowiązków jest pracodawca i jeśli im dołoży obowiązków, to jak są tacy cwani i krytyczni, niech powiedzą prosto w twarz przełożonemu, że należy im się z tego tytułu większe wynagrodzenie. Jeśli chodzi o pracodawców to można ich podzielić na dwie kategorie. W sektorze publicznym rodzic idący na zwolnienie jest święty, bo nie oszukujmy się władających kolejnymi szczeblami i gałęziami średnio interesuje wydajność. W sektorze prywatnym jest inaczej ale też jest podzielony. Duże firmy zatrudniające na umowy o pracę pilnują się KP. W mniejszych firmach po pierwsze można w ogóle nie pracować z tytułu umowy o pracę tylko na zlecenie, dzieło, samozatrudnienie, kontrakt i wtedy nie ma żadnych zwolnień big_smile Nawet jak stosowna umowa jest, to raczej jest już ktoś, kto liczy pracownikom dni na zwolnieniu i kiedyś zadaje sobie pytanie czy mu się to opłaca... Stąd biorą się pracownicy marketów chodzący do pracy z grypą, przeziębieniem i gorączką. Zapewne ku zadowoleniu kolegów z pracy, że nie muszą robić za niego. Najwyżej zdechnie, to przyjdzie święże "mięsko"...

157

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Bleah, ale literówkę walnęłam. ;_;

Snake, ale ja nie mówię, jak powinno być, czy jakby było lepiej, czy w ogóle jak naprawić system pracy. Rozumiem tylko irytację, bo pewnie sama bym się tak czuła - jeśli pani X ma dziecko, może siedzieć w domu 3 tygodnie i dostaje za to pieniądze, to dlaczego pozostali nie? Nie twierdzę, że wszystkie kobiety to wykorzystują, absolutnie, bo jak mówię, nie spotkałam się z tym sama, czasami to jest potrzebne, ale jednak... powodowałoby to u mnie poczucie niesprawiedliwości. Praca to praca, moje prywatne życie nie powinno mieć wpływu na to, co mam, a czego nie mam, najwyżej to, co tam robię i ile robię.

158

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Ojej, to bierzesz małego szczyla wyganiasz o tej porze roku w samym podkoszulku na dwór i czekasz kiedy i twoje dziecko zachoruje i będziesz sobie mogła te 3 tygodni poleniuchować za 80 % pensji. W przypadku bezdzietnych w samym podkoszulku trzeba będzie się samemu pofatygować ale luksusy leniuchowania darmo nie przychodzą...

159 Ostatnio edytowany przez Iceni (2014-11-04 18:04:47)

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Eileen napisał/a:

Bleah, ale literówkę walnęłam. ;_;

Snake, ale ja nie mówię, jak powinno być, czy jakby było lepiej, czy w ogóle jak naprawić system pracy. Rozumiem tylko irytację, bo pewnie sama bym się tak czuła - jeśli pani X ma dziecko, może siedzieć w domu 3 tygodnie i dostaje za to pieniądze, to dlaczego pozostali nie? Nie twierdzę, że wszystkie kobiety to wykorzystują, absolutnie, bo jak mówię, nie spotkałam się z tym sama, czasami to jest potrzebne, ale jednak... powodowałoby to u mnie poczucie niesprawiedliwości. Praca to praca, moje prywatne życie nie powinno mieć wpływu na to, co mam, a czego nie mam, najwyżej to, co tam robię i ile robię.

Eileen, ale przeciez do niedawna tak bylo. Przez tysiące lat nikogo nie obchodzilo, że ktos tam ma dziecko chore i panszczyzny odrobic nie moze.

Opiekę socjalną mamy raptem od lat kilkudziesieciu i nagle się w tym watku okazalo, że jest ona niesprawiedliwa!

Czy rowniez powinnismy zlikwidowac darmowa sluzbe zdrowia, bo z jakiej racji moje pieniadze maja isc na leczenie nalogowego palacza?

Zniesmy dostep do darmowej oswiaty, bo dlaczego ja mam placic ze swoich podatkow za czyjes studia?

Jest wiele dziedzin zycia,  gdzie ktos musi wlozyc, by ktos inny mogl wyjac.

Nie wiem czym sie w zyciu zajmujesz, niemniej gdyby nie dzieci, to co?...

Gdzie i kim byłabys teraz gdyby twoja matce nie przyslugiwalo zwolnienie chorobowe na ciebie, urlop macierzynski, darmowa edukacja, opieka zdrowotna itp...


Ty masz za zle to, że niektorzy musza pracowac za osoby majace dzieci? Ta osoba moze tak samo miec za zle ze z jej podatkow oplacane sa uczelnie, ktorych ona nigdy nie konczyla. Dlaczego ta osoba ma placic za czyjas darmowa edukacje?


---

W calej tej dyskusji bezdzietni zapominają, że dyskryminujac ( lub tylko utrudniając warunki) osobom posiadajacym dzieci - podcinacie gałąź na ktorej sami siedzicie tongue

Wasz dobrobyt zależy od NASZYCH dzieci big_smile

160

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Eileen napisał/a:

Sama bym kobiety z dzieckiem na wszelki wypadek nie zatrudniała.

no tak...a potem tyle słów na temat równouprawnienia

161 Ostatnio edytowany przez Eileen (2014-11-04 19:08:49)

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Podopisuję się w Twoim poście, bo nie chce mi się dzielić. big_smile

Iceni napisał/a:
Eileen napisał/a:

Bleah, ale literówkę walnęłam. ;_;

Snake, ale ja nie mówię, jak powinno być, czy jakby było lepiej, czy w ogóle jak naprawić system pracy. Rozumiem tylko irytację, bo pewnie sama bym się tak czuła - jeśli pani X ma dziecko, może siedzieć w domu 3 tygodnie i dostaje za to pieniądze, to dlaczego pozostali nie? Nie twierdzę, że wszystkie kobiety to wykorzystują, absolutnie, bo jak mówię, nie spotkałam się z tym sama, czasami to jest potrzebne, ale jednak... powodowałoby to u mnie poczucie niesprawiedliwości. Praca to praca, moje prywatne życie nie powinno mieć wpływu na to, co mam, a czego nie mam, najwyżej to, co tam robię i ile robię.

Eileen, ale przeciez do niedawna tak bylo. Przez tysiące lat nikogo nie obchodzilo, że ktos tam ma dziecko chore i panszczyzny odrobic nie moze.

Opiekę socjalną mamy raptem od lat kilkudziesieciu i nagle się w tym watku okazalo, że jest ona niesprawiedliwa!

Czy rowniez powinnismy zlikwidowac darmowa sluzbe zdrowia, bo z jakiej racji moje pieniadze maja isc na leczenie nalogowego palacza?
Oczywiście, że tak i mówię to jako nałogowy palacz. Prawdopodobnie kiedyś będę więcej chorować, niż osoba niepaląca, zgadzam się płacić więcej. Natomiast więcej powinny też płacić np. rodzice - za dzieci. Jestem jak najbardziej za prywatną służbą zdrowia.

Zniesmy dostep do darmowej oswiaty, bo dlaczego ja mam placic ze swoich podatkow za czyjes studia?
Ależ oczywiście, znieśmy! Też nie jestem za tym, żeby ktoś opłacał moje studia, ani za tym, żebym w przyszłości ja - nie mając dzieci - opłacała komuś. Jestem w stanie zapłacić za swoje studia, nawet 2 lata uczyłam się w szkole prywatnej, więc popieram w całej rozciągłości. smile

Jest wiele dziedzin zycia,  gdzie ktos musi wlozyc, by ktos inny mogl wyjac.
Co nie znaczy, że trzeba się z tym zgadzać. tongue


Nie wiem czym sie w zyciu zajmujesz, niemniej gdyby nie dzieci, to co?...
Emm... nie rozumiem do końca pytania. tongue Studiuję, pracuję, dzieci nie planuję... W jakim sensie co robię w życiu i co mają do tego dzieci? big_smile


Gdzie i kim byłabys teraz gdyby twoja matce nie przyslugiwalo zwolnienie chorobowe na ciebie, urlop macierzynski, darmowa edukacja, opieka zdrowotna itp...
Hm, ja akurat prawie w ogóle nie chorowałam, a jak już byłam w szkole, to zostawałam sama w domu. Fakt, mój brat chorował więcej, ale póki chodził do przedszkola, to pilnowała go babcia lub opiekunka. Macierzyńskiego moja mama nie brała na mnie - jak się urodziłam, to miała 20 lat i studiowała - ani na mojego brata - poszedł do żłobka, wcześniej opiekunka/babcia. Darmowa edukacja? Jasne, korzystałam/korzystam, ale również byłam w prywatnej szkole, wtedy też moja mama płaciła podatki. Opieka zdrowotna - jak mówiłam, prawie nie choruję, ostatni raz u lekarza byłam w liceum, nie licząc zaświadczeń na studia od lekarza medycyny pracy, za które płaciłam. Mama chodzi do lekarza jeszcze rzadziej. Chodziłam do ortodonty i chodzę do ginekologa - zawsze prywatnie. Plus to, że moja mama ma 2 umowy o pracę, kilka na zlecenie, od każdego idzie składka zdrowotna. Mój ojciec - umowa o pracę + kilka zleceń. Nie sądzę, żeby chociaż ułamek z tego został wykorzystany. W związku z powyższym sądzę, że byłabym dokładnie w tym samym miejscu, co jestem. tongue

Ty masz za zle to, że niektorzy musza pracowac za osoby majace dzieci? Ta osoba moze tak samo miec za zle ze z jej podatkow oplacane sa uczelnie, ktorych ona nigdy nie konczyla. Dlaczego ta osoba ma placic za czyjas darmowa edukacje?
Zgadzam się, że może mieć za złe, sama uważam, że to nie w porządku, sprywatyzowałabym wszystko - płać za siebie albo spadaj. wink
---

W calej tej dyskusji bezdzietni zapominają, że dyskryminujac ( lub tylko utrudniając warunki) osobom posiadajacym dzieci - podcinacie gałąź na ktorej sami siedzicie tongue
Hmm... nie chcę dyskryminować nikogo i nie mam nic do osób mających dzieci - za każdym razem podaję przykłady, co mi nie odpowiada, co nie oznacza, że powodem jest samo dziecko, tylko jakaś konkretna sytuacja.

Wasz dobrobyt zależy od NASZYCH dzieci big_smile

in_ka napisał/a:
Eileen napisał/a:

Sama bym kobiety z dzieckiem na wszelki wypadek nie zatrudniała.

no tak...a potem tyle słów na temat równouprawnienia

No pewnie. A co ma do równouprawnienia to, że jedna osoba idzie częściej na zwolnienie, bo ma dziecko, a druga siedzi w pracy? Co to dziecko ma wspólnego z pracą? Taki sam efekt dałoby, gdyby bezdzietna osoba szła na zwolnienie, bo np. kocha skoki narciarskie i jedzie na zawody - taki sam efekt dla firmy. Powód większej różnicy nie robi, więc nie mówimy o równouprawnieniu tylko uprzywilejowaniu, jeśli już. tongue

162

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Eileen, znaczy jestes za tym, żeby zniesc cos takiego jak opieka socjalna? Twoim zdaniem to niepotrzebny, nowoczesny wymysł? big_smile

Rozumiem, że do tej pory nie chorowalas, wiec chętnie pokrywałas wydatki zwiazane ze zdrowiem. Gdyby jednak dopadla cię powazna choroba ( czego oczywiscie ci nie życzę) to rownie chetnie bedziesz kupowac leki za kilka tys. zł? Albo stwierdzisz - ok, nie stac mnie na nie, zachorowalam, mam pecha, musze umrzec.

A zastanawialam sie nad tym czym sie zajmujesz, bo istnieje naprawde niewiele zawodow ( o ile w ogole takie są) ktore nie sa w bezposredni lub posredni sposob zwiazane z posiadaniem rodziny.

Ludzie zakladajacy rodzinę ( małzenstwo to jednak nie calkiem jeszcze rodzina) planuja bardziej przyszlosciowo, wiecej kupuja, wiecej towarow zuzywaja, korzystaja z wiekszej ilosci uslug - owszem, byc moze ty bedziesz musiala pare razy przyjsc do pracy za kolezanke na zwolnieniu chorobowym, ale za to kiedys jej dzieci stana sie twoimi klientami.

Jezeli twoje kolezanki z pracy przestana rodzic dzieci i podobmym szlakiem pojda pozostale kobiety to umrzesz (jak my wszyscy) bez opieki i w skrajnej biedzie. Bo ani nie bedzie chetnych na owoce twojej pracy, ani sie toba (nami) nie bedzie mial kto zajac.

To wcale nie przypadek, że wszystlie kraje boją się nizów demograficznych, bo to zwykle oznacza kryzys gospodarczy.

Myslac perspektywicznie i dlugofalowo - im wiecwj dzieci bedzie miala twoja kolezanka  z pracy tym lepiej bedzie się TOBIE żyło za 20 lat.

Rozumiem, że dla osoby, która sama przeżyła niewiele wiecej 20 czy 30 lat to pewna abstrakcja, niemniej jednak - komu będziesz oferowac efekty swojej pracy majac 50 czy 60 lat?

163 Ostatnio edytowany przez Eileen (2014-11-04 19:48:28)

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Iceni napisał/a:

Eileen, znaczy jestes za tym, żeby zniesc cos takiego jak opieka socjalna? Twoim zdaniem to niepotrzebny, nowoczesny wymysł? big_smile

Rozumiem, że do tej pory nie chorowalas, wiec chętnie pokrywałas wydatki zwiazane ze zdrowiem. Gdyby jednak dopadla cię powazna choroba ( czego oczywiscie ci nie życzę) to rownie chetnie bedziesz kupowac leki za kilka tys. zł? Albo stwierdzisz - ok, nie stac mnie na nie, zachorowalam, mam pecha, musze umrzec.

A zastanawialam sie nad tym czym sie zajmujesz, bo istnieje naprawde niewiele zawodow ( o ile w ogole takie są) ktore nie sa w bezposredni lub posredni sposob zwiazane z posiadaniem rodziny.

Ludzie zakladajacy rodzinę ( małzenstwo to jednak nie calkiem jeszcze rodzina) planuja bardziej przyszlosciowo, wiecej kupuja, wiecej towarow zuzywaja, korzystaja z wiekszej ilosci uslug - owszem, byc moze ty bedziesz musiala pare razy przyjsc do pracy za kolezanke na zwolnieniu chorobowym, ale za to kiedys jej dzieci stana sie twoimi klientami.

Jezeli twoje kolezanki z pracy przestana rodzic dzieci i podobmym szlakiem pojda pozostale kobiety to umrzesz (jak my wszyscy) bez opieki i w skrajnej biedzie. Bo ani nie bedzie chetnych na owoce twojej pracy, ani sie toba (nami) nie bedzie mial kto zajac.

To wcale nie przypadek, że wszystlie kraje boją się nizów demograficznych, bo to zwykle oznacza kryzys gospodarczy.

Myslac perspektywicznie i dlugofalowo - im wiecwj dzieci bedzie miala twoja kolezanka  z pracy tym lepiej bedzie się TOBIE żyło za 20 lat.

Rozumiem, że dla osoby, która sama przeżyła niewiele wiecej 20 czy 30 lat to pewna abstrakcja, niemniej jednak - komu będziesz oferowac efekty swojej pracy majac 50 czy 60 lat?

Nie, nie, co do służby zdrowia, to widziałaby to raczej jako firmy na rynku, w których ludzie mogą DOBROWOLNIE się ubezpieczać. Oczywiście podatki odpowiednio niższe. Każda mogłaby oferować różne pakiety "ubezpieczeń" - myślę, że nic nie stałoby na przeszkodzie, żeby powchodziły w jakieś spółki z koncernami farmaceutycznymi, co mogłoby rozwiązać problem drogich leków. Generalnie jednak chodzi mi o zasadę - sama wybierasz za co i na co płacisz. Masz czwórkę dzieci - płacisz za czwórkę. Tyle że jednak konkurencja powoduje spadek cen, więc pewnie powstałoby coś analogicznego do biletów do ZOO dla rodziny. No i wtedy wiesz, za co płacisz, sama o tym decydujesz, a firmy by się starały utrzymać klientów, więc np. pewnie szybko zostałby rozwiązany problem kolejek. Co mi po opiece zdrowotnej, jak np. patrzę po mojej babci, która na jakiś zabieg miałaby czekać ileś czasu. Na to płaciła? Żeby 2 lata czekać? I co z tego, że płaciła, skoro w konsekwencji kolejek poszła prywatnie - płaciła dwa razy. To jest bez sensu, jak się za coś płaci, to się oczekuje, że się to dostanie. W przypadku konkurencji raczej by szybko starano się coś z tym zrobić, a tak po co? Skoro każdy i tak musi płacić, czy mu to odpowiada, czy nie, czy zdąży dożyć wizyty, czy nie. tongue


Niewiele zawodów niezwiązanych z posiadaniem rodziny? Boże, albo wypiłam dzisiaj za dużo kawy, albo po prostu jestem tępa (nieee, nie pisz, które big_smile), bo dalej nie rozumiem. Mogłabyś łopatologicznie bardziej dzisiaj do mnie? big_smile Aktualnie pracuję zdalnie, w 3 firmach - teksty copywriterskie, druga - teksty "wartościowe" do zakładek na stronę firmy, trzecia - też zdalnie, obsługa klienta, ale nie przez telefon, tylko odpisywanie ludziom. Czasem łapię też pojedyncze zlecenia tego typu. Co mają do tego dzieci i rodzina? tongue Jak już, to raczej idealnie, mogłabym niańczyć dzidziusia i klepać w klawiaturę. big_smile Pracowałam też jako ratownik WOPR, aktorka (m.in. w... teatrze dla DZIECI big_smile), w call center, do tego kieruję kilkoma zespołami w projekcie zagranicznej firmy, ale to raczej nie jak praca, wcześniej w sumie wolontariat, teraz dostajemy wynagrodzenie, ale niewielkie, raczej jako podziękowanie. Dalej nie wiem, co mają do tego dzieci... Jedyna praca, której nie mogłabym wykonywać, mając dziecko, to właśnie ten teatr dla dzieci, bo praca - rzadko bo rzadko - ale wiązała się z wyjazdem na parę dni. Raczej nikogo by wtedy moje dziecko nie interesowało, chore, czy zdrowe... No bo jak "odwołajcie spektakl, ja nie jadę"? big_smile

164

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Eileen, jedyny zawod, który nie potrzebuje dzie i by istniec to grabarz. Tylko oni beda mieli co robic do konca zycia.

Co maja dzieci do twojej pracy - napisalam gdzies tam wyzej chyba - każde dziecko to w przyszlosci twoj potencjalny klient.
Na staruszkach zarabiaja tylko geriatrzy i grabarze - wszyscy inni potrzebuja doplywu nowych klientow. A kazdy nowy klient to dziecko urodzone x lat temu.

Im trudniejsze warunki dla matek tym mniej dzieci = mniej klientow dla ciebie kiedy bedziesz w " kwiecie wieku".

165

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Iceni, rozumiem, ale na tej zasadzie to w ogóle można powiedzieć "matkom wolno wszystko, bo DZIĘKI NIM..." - a to bez sensu, bo kto decyduje się na dziecko dla dobra ludzkości? To wychodzi "przy okazji", nie widzę powodu dla tworzenia przywilejów. Oczywiście nie uważam, że trzeba matki dyskryminować, ale jednak dla mnie równości między dzietnymi a bezdzietnymi nie ma, jeśli chodzi o pracę, co pracodawcy odbijają sobie nieraz szukaniem mężczyzn czy kobiet bezdzietnych. I nie widzę w tym nic dziwnego - po co komuś pracownik właśnie wiecznie na zwolnieniu czy na macierzyńskim? Zatrudnia się kogoś nie w celu charytatywnym, tylko po to, żeby wykonał jakąś pracę. A kobiety "dzietne" mają możliwości, by ściągać kasę od pracodawcy, ale nic za to nie zrobić.

166

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Eileen napisał/a:

Zatrudnia się kogoś nie w celu charytatywnym, tylko po to, żeby wykonał jakąś pracę. A kobiety "dzietne" mają możliwości, by ściągać kasę od pracodawcy, ale nic za to nie zrobić.

o matko, ojcze i ... córko jak, to mówi moja koleżanka
do pieca z tymi "dzietnymi" wink

167

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Eileen napisał/a:

Bleah, ale literówkę walnęłam. ;_;

Snake, ale ja nie mówię, jak powinno być, czy jakby było lepiej, czy w ogóle jak naprawić system pracy. Rozumiem tylko irytację, bo pewnie sama bym się tak czuła - jeśli pani X ma dziecko, może siedzieć w domu 3 tygodnie i dostaje za to pieniądze, to dlaczego pozostali nie? Nie twierdzę, że wszystkie kobiety to wykorzystują, absolutnie, bo jak mówię, nie spotkałam się z tym sama, czasami to jest potrzebne, ale jednak... powodowałoby to u mnie poczucie niesprawiedliwości. Praca to praca, moje prywatne życie nie powinno mieć wpływu na to, co mam, a czego nie mam, najwyżej to, co tam robię i ile robię.

Nie wiem jak w polsce, ale w Holandii pracodawca może bez zapowiedzi wysłac lekarza do domu by ten sprawdził, czy zwolnienie oby na pewno jest potrzebne. Nikt nie chce mieć darmozjada w miejscu pracownika. I myślę, to jest rozwiązanie dobre, bo są ludzie uczciwi i są tez leniwi oszuści.

168

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
edytka55 napisał/a:

Ja do 15go roku życia sądziłam, że dzieci mieć trzeba. Jednak potem coś się we mnie zmieniło i tak przez prawie 10 lat nie chce i nie czuje takiej potrzeby. Nie wiem, czy mają na to wpływ bardzo ciezkie relacje z toksyczną mamą, czy też po prostu taka jestem i byłabym nawet gdyby nie mama.
Zauważyłam, że w Polsce jest duza niechęć do takich ludzi i czasem spotykam się z tą niechęcia ze strony znajomych, szczególnie tych już dzieciatych. Nie mam żdnej znajomej, która nie chce posiadac potomstwa, może tutaj się ktoś znajdzie smile

Ja i mój mąż smile

169

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
in_ka napisał/a:
Eileen napisał/a:

Zatrudnia się kogoś nie w celu charytatywnym, tylko po to, żeby wykonał jakąś pracę. A kobiety "dzietne" mają możliwości, by ściągać kasę od pracodawcy, ale nic za to nie zrobić.

o matko, ojcze i ... córko jak, to mówi moja koleżanka
do pieca z tymi "dzietnymi" wink

A może coś konkretniej? tongue

Ja nie widzę nic dziwnego w takim podejściu, zwłaszcza, że podkreślałam parę razy, że nie mówię o wszystkich.

Jakbyś zatrudniała korepetytorkę dla dziecka przed maturą, a ona po miesiącu powiedziała, że jest w ciąży, jakieś komplikacje, więc nie może uczyć, to płaciłabyś jej do np. od listopada do maja za korki, które się nie odbyły czy poszukała innej korepetytorki?

Jakbyś robiła zakupy w sklepiku jakiejś pani, która ma dziecko i zamknęła sklep na tydzień, bo dziecko chore, to zostawiasz jej pieniądze, mimo że nie weźmiesz towaru, czy idziesz do innego sklepu?

Jakbyś miała pomoc domową, która po urodzeniu dziecka postanawia zostać z nim w domu, to płaciłabyś jej nadal, bo ma prawo zostać z dzieckiem czy poszukała innej gosposi?

170

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

I dlatego wymyślono prawo pracy i system ubezpieczeń. Do tego nie oszukujmy się, w UE ta ochrona matek jest na dużo wyższym poziomie niż w Polsce. Problem nie tkwi w polskim prawie, matkach ale polskiej naturze cwaniactwa. To nasze cwaniactwo rozkłada się po równo między matki, zwykłych bumelantów, biznesmenów i nas wszystkich. To z naszego cwaniactwa wynika, to że ktoś jedzie do Anglii pracować tylko po to żeby dostać tamtejszy zasiłek na siebie czy na dziecko. Jesteśmy w tym po prostu nieźli big_smile

171 Ostatnio edytowany przez Iceni (2014-11-05 15:10:44)

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Eileen napisał/a:
in_ka napisał/a:
Eileen napisał/a:

Zatrudnia się kogoś nie w celu charytatywnym, tylko po to, żeby wykonał jakąś pracę. A kobiety "dzietne" mają możliwości, by ściągać kasę od pracodawcy, ale nic za to nie zrobić.

o matko, ojcze i ... córko jak, to mówi moja koleżanka
do pieca z tymi "dzietnymi" wink

A może coś konkretniej? tongue

Ja nie widzę nic dziwnego w takim podejściu, zwłaszcza, że podkreślałam parę razy, że nie mówię o wszystkich.

Jakbyś zatrudniała korepetytorkę dla dziecka przed maturą, a ona po miesiącu powiedziała, że jest w ciąży, jakieś komplikacje, więc nie może uczyć, to płaciłabyś jej do np. od listopada do maja za korki, które się nie odbyły czy poszukała innej korepetytorki?

Jakbyś robiła zakupy w sklepiku jakiejś pani, która ma dziecko i zamknęła sklep na tydzień, bo dziecko chore, to zostawiasz jej pieniądze, mimo że nie weźmiesz towaru, czy idziesz do innego sklepu?

Jakbyś miała pomoc domową, która po urodzeniu dziecka postanawia zostać z nim w domu, to płaciłabyś jej nadal, bo ma prawo zostać z dzieckiem czy poszukała innej gosposi?

Eileen, wybacz, ale argumenty trochę nie trafione. Naprawdę wymyslono juz do tej pory wiecej rodzajów umow niż praca na stałym etacie na czas nieokreslony - a raczej nikt w ten sposob, na etat, korepetytorki nie zatrudnia - wiec nie naginaj rzeczywistosci do potrzeb wlasnych przykladów.

Poza tym bądź również obiektywna - w społeczeństwie to ludzie NIE chcący mieć dzieci są mniejszością dlaczego wiec reszta ma podporządkowywac się komuś, kto nie chce miec dzieci?

Dlaczego panstwo mialo by o takich ludzi dbac bardziej niz o ludzi posiadajacych dzieci, zwlaszcza, że byloby to wbrew jego interesom?

Istnieje mnóstwo sposobów zatrudniania matek i kobiet ciezarnych, na umowy, których to warunki są gorsze niż dla typowej "singielki".

To, co ty opisujesz to są sytuacje wyjątkowe i nawet w kraju gdzie obecnie mieszkam i o wysokim socjalu tak rozowo wcale nie jest, bo tutaj owszem, jesli masz dziecko chore POWAŻNIE to zwolnienie dostaniesz, natomiast kilkudniowe zwolnienia są nieplatne. A jak za bardzo zaczniesz przesadzac ze zwolnieniami  to albo zaczyna sie to odbywac kosztem urlopu (ja na przyklad w ten sposob musialam poswiecic 2 lata urlopu) albo trafiasz na czarna liste pierwszych do zwolnienia pracownikow nieefektywnych.

Naprawdę nikt sie z matkami nie cacka tak, jak sobie to wyobrazasz.

Wlasciwie jedyna opcją, gdzie matka jest w jakis sposob chroniona jest praca na stalym etacie. Tak samo jest i w UK - mozesz sobie chorowac ile chcesz, czy twoje dziecko, ale jak pracujesz na kontrakcie, to ci wtedy nie placą.

Oceniasz rzeczywistosc na podstawie kilku jaskrawych przykladow ze swojego zycia i budujesz na tym calosciowy obraz - problemem w Polsce NIE SĄ przywileje, tylko brak nad nimi kontroli i w zwiazku z tym wykorzystywanie luk prawnych i niedociagniec do podreperowywania niskich dochodow.

172

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Iceni, wiem, że są inne umowy, nie pytałam pod kątem prawnym, tylko czysto dyskusyjnym. W sensie, nieważne, czy i jakie mają umowy korepetytorki i gosposie, chodzi mi o sam fakt/poglądy - czy zapłaciłabyś im, gdyby przez posiadanie dziecka/ciążę nie były w stanie wykonać swojej pracy? Jak rozumiem, nie. A od pracodawcy się tego wymaga.

Chodzi mi o samo podejście do "nie wykonałam pracy, ale to przez dziecko, więc należą mi się pieniądze i tak". To, że to tylko na umowie o pracę, a nie na wszystkich dziełach, zleceniach czy przy pracy na czarno, to ja wiem, wiem, że PRAWNIE wtedy się należy, a wtedy nie. Ale jeśli chodzi o poglądy, to nie rozumiem... raz uważać, że powinna dostać, a raz nie? Brak konsekwencji.

Hm, staram się być obiektywna, cały czas podkreślam, że nie mówię o wszystkich matkach. I owszem, większość, ale jak podporządkowywać? Przecież to nie chodzi o to, że bezdzietni mają ustawiać zasady pod siebie. Nie wszyscy mający dzieci uznają, że tak jest idealnie, nie wszyscy to wykorzystują, nie wszystkich matek to dotyczy. Tak samo jak nie wszyscy bezdzietni by to poparli. Piszę o swoim zdaniu, które byłoby takie samo nawet, jakbym dziecko miała.

Iceni napisał/a:

Dlaczego panstwo mialo by o takich ludzi dbac bardziej niz o ludzi posiadajacych dzieci, zwlaszcza, że byloby to wbrew jego interesom?

A dlaczego państwo ma dbać, a nie sami ludzie? No litości, mam 22 lata, jestem gówniarą, a byłabym w stanie utrzymać teraz siebie, dziecko, studiować i pracować bez pomocy państwa i alimentów nawet. Wyjątkiem byłoby dziecko chore (ale nie w sensie anginy, tylko wymagające nie wiadomo jakiej rehabilitacji, operacji i Bóg wie czego). I nie mów, że jestem wyjątkiem, że inni może nie mogą - bo nie mam 40 lat, własnej firmy, kupy kasy i nie jestem "ustawiona" w życiu, w sensie - niewiele (prawie nic?) osiągnęłam. Tyle że wychodzę z założenia, że o mnie dbam ja, a nie państwo. Ja nie wiem, wszystkie te "państwo powinno dbać/zapewnić..." kojarzą mi się z pozostałościami komunizmu.

Iceni napisał/a:

To, co ty opisujesz to są sytuacje wyjątkowe i nawet w kraju gdzie obecnie mieszkam i o wysokim socjalu tak rozowo wcale nie jest, bo tutaj owszem, jesli masz dziecko chore POWAŻNIE to zwolnienie dostaniesz, natomiast kilkudniowe zwolnienia są nieplatne. A jak za bardzo zaczniesz przesadzac ze zwolnieniami  to albo zaczyna sie to odbywac kosztem urlopu (ja na przyklad w ten sposob musialam poswiecic 2 lata urlopu) albo trafiasz na czarna liste pierwszych do zwolnienia pracownikow nieefektywnych.

Ale czy ja napisałam, że to sytuacje nagminne? Noż kurczę, no! big_smile Przecież albo odnoszę się do sytuacji przedstawionej przez kogoś, albo do tego, co sama widziałam. Nigdzie nie napisałam, że wszystkie matki tak mają i w ogóle nie powinny pracować i won. Co nie zmienia faktu, że mogą mi się nie podobać sytuacje opisane w tym wątku, nawet jeśli dotyczą tylko części matek.

Iceni napisał/a:

Oceniasz rzeczywistosc na podstawie kilku jaskrawych przykladow ze swojego zycia i budujesz na tym calosciowy obraz - problemem w Polsce NIE SĄ przywileje, tylko brak nad nimi kontroli i w zwiazku z tym wykorzystywanie luk prawnych i niedociagniec do podreperowywania niskich dochodow.

Eee... chyba nie. Oceniam na podstawie całokształtu, do którego mam dostęp - swoich nielicznych przykładów, tego, co jest tutaj i - w głównej mierze - tego, co słyszę od mamy. Oczywiście, że opowiada się o najbardziej jaskrawych przykładach, bo raczej historia o tym, że pani X, która jest matką i nie chodzi na zwolnienia, nie jest specjalnie interesująca - rzecz normalna. Natomiast od kiedy moja matka zmieniła pracę, to często słyszę historie o kilku paniach. Co oczywiście nie stanowi większości, bo tam kobiet pracuje pewnie kilkadziesiąt, więc wiem, że to nie jest większość, ale jednak... to irytuje. I żeby nie było - to jest punkt widzenia osoby zdecydowanie dzietnej, która ma dalej mojego brata w domu, więc nie jest tak, że ślepo broni bezdzietnych - po prostu często mówi o tym, co która znowu próbowała "wywinąć" (btw., co byś powiedziała na zwolnienie, bo 14-letnie dziecko ma anginę i trzeba z nim zostać? big_smile).

173

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Pisałam to już wcześniej.
Pisał też Snake:

Snake napisał/a:

cwaniactwo rozkłada się po równo między matki, zwykłych bumelantów, biznesmenów i nas wszystkich.

Zarówno matki mogą być cwaniakami jak i każdy inny pracownik.

174

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Ale też nigdzie nie zostało napisane, że czynią tak wyłącznie matki. Co nie zmienia faktu, że może mi się to nie podobać, prawda? A temat dotyczy posiadania dziecka, więc dość logiczne, że piszę akurat o tym. No chyba że muszę popierać taką postawę w pracy części matek, jeśli inni też są nie zawsze są w porządku. wink

175

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Eileen napisał/a:

Ale też nigdzie nie zostało napisane, że czynią tak wyłącznie matki. Co nie zmienia faktu, że może mi się to nie podobać, prawda? A temat dotyczy posiadania dziecka, więc dość logiczne, że piszę akurat o tym. No chyba że muszę popierać taką postawę w pracy części matek, jeśli inni też są nie zawsze są w porządku. wink

Eileen, po tym co napisalas wyzej to wychodzi na to, ze uzylas tego argumentu z braku jakiegokolwiek innego, zeby tylko w ogole dorzucic cos anty.
Co ma postepowanie niektorych jednostek do ogolu?
Rownie dobrze ja bym mogla postulowac, zeby obnizyc singlom pensje w poniedzialki, bo niektorzy z nich spedzaja kazdy weekend na imprezowaniu i przez 50 dni w roku pracuja moze w 70% wydajnie.

I dlatego powinno mnie denerwowac, ze wszyscy single dostaja pensje normalnie?

A moze powinnam postulowac aby zniesiono przywileje dla niepelnosprawnych, bo n i e k t o r z y z nich naciagaja system? Zniesmy zatem wszystkim! - to jest twoja logika w stosunku do matek big_smile

176

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

oO

Nie dorzucam specjalnie nic anty, to jest po prostu jedna z rzeczy, która nie podoba mi się u części osób, które mają dzieci. Temat jest o dzieciach. Dalej nie rozumiem, dlaczego nie mogę o tym pisać? big_smile

Jak będzie temat o niepełnosprawnych i napiszesz, że Cię wkurzają Ci, którzy to wykorzystują, to nie będę widziała w tym nic złego. Jak będzie temat o singlach i napiszesz, że to kretyni i nie pracują po imprezach, jak należy - tak samo. Może z małym zastrzeżeniem, że zwolnienie na dziecko weźmie tylko rodzic, a i "sparowani" imprezują, ale generalnie okej. tongue

Po prostu pisanie "nie tylko matki tak robią" kojarzy mi się z takim:
- Pani syn pobił Kubę w szkole.
- No wie pani co? Wcześniej Wojtek pobił Mateusza, a Marek Maćka, więc co z tego?

W sensie, że co z tego, że inni robią coś nie tak w inny sposób - przecież to nie wytłumaczenie i wcale nie zmienia mojego odbioru tej sprawy. A ciężko by było w takich dyskusjach pisać coś w stylu "Denerwują mnie matki wiecznie na zwolnieniach, ale denerwują mnie też przywileje rolników, osoby wyciągające pomoc z MOPS-u, zmuszanie mnie do jedzenia, moja ciotka (...) i powtarzanie tematów w szkole dla słabszych dzieci kosztem nadążenia z programem", żeby tylko nikt nie wymienił czegoś, co również może wydawać się nie w porządku.

177

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Eileen napisał/a:

Nie dorzucam specjalnie nic anty, to jest po prostu jedna z rzeczy, która nie podoba mi się u części osób, które mają dzieci. Temat jest o dzieciach. Dalej nie rozumiem, dlaczego nie mogę o tym pisać? big_smile

Ależ możesz pisać wink
Problem w tym - jak piszesz. Nie tylko ja zauważyłam, że wydźwięk jest taki jakoby matki w przeważającej części to robiły.
Wskazywanie, że robią to także inni, nie jest wybielaniem matek, ani odbijaniem piłeczki. Jest wskazaniem, że nie macierzyństwo powoduje takie zachowanie, lecz cechy charakteru.

178

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Ja jestem bezdzietna z wyboru, przynajmniej na chwilę obecną, bo jeszcze kilka lat na zmianę zdania mam. Jak na razie nie czuję się zwyczajnie gotowa na macierzyństwo, ani czasowo, ani psychicznie, ani w sumie finansowo. Jak słyszę "co ty gadasz, byłabyś świetną mamą, a ludzie mają o wiele mniej i mają dzieci", to dla mnie świadczy tylko o tym, że masa osób podchodzi bardzo nieodpowiedzialnie do rodzicielstwa. Często gęsto kupno psa jest bardziej przemyślaną decyzją niż dziecko.

179

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
luc napisał/a:
Eileen napisał/a:

Nie dorzucam specjalnie nic anty, to jest po prostu jedna z rzeczy, która nie podoba mi się u części osób, które mają dzieci. Temat jest o dzieciach. Dalej nie rozumiem, dlaczego nie mogę o tym pisać? big_smile

Ależ możesz pisać wink
Problem w tym - jak piszesz. Nie tylko ja zauważyłam, że wydźwięk jest taki jakoby matki w przeważającej części to robiły.
Wskazywanie, że robią to także inni, nie jest wybielaniem matek, ani odbijaniem piłeczki. Jest wskazaniem, że nie macierzyństwo powoduje takie zachowanie, lecz cechy charakteru.

Nie do końca się zgodzę. Tzn. owszem, macierzyństwo nie powoduje cwaniactwa, tu się zgadzam. Jednak część matek nie robi tego z jakiegoś wyrachowania, tylko hmm... z nadopiekuńczości albo przekonania o tym, że ich dziecko jest najważniejsze dla każdego. Bo poza tym nie robią "nic złego", po prostu te zachowania związane z dziećmi uważają za słuszne, a nie patrzą zawsze na to pod kątem "o, super, ma katar, mogę sobie posiedzieć w domu" - raczej "moje maleńkie biedactwo (np. lat 10) się przeziębiło, ojojoj, nie będę mogła iść do pracy". Więc w takich przypadkach nie doszukiwałabym się wykorzystywania macierzyństwa z premedytacją i złej woli matki, tylko jakiegoś eee... niewłaściwego odbioru sytuacji. big_smile Tak samo z tym, o czym pisałam wyżej - nie chce zrobić świństwa koleżance, zostawiając jej urlop na wrzesień, tylko po prostu uważa za normalne, że jak ma dziecko, to dziecko ma wyjechać w lipcu i koniec, żadnego głębszego zastanowienia się nad tym. Czy sytuacja "zostań za mnie, bo muszę dziecko odebrać/zawieźć/zaprowadzić gdzieśtam" - to też nie jest (z tych przypadków, o których mówiła mi mama czy które sama widziałam) "wyjdę wcześniej, wytłumaczę się dzieckiem, a bezdzietni niech sobie pracują, a co!" tylko po prostu uznanie np. odebrania dziecka za konieczność i najważniejszą sprawę dla wszystkich, z automatu, głupio, ale bez złej woli.

180

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Eileen napisał/a:

Tak samo z tym, o czym pisałam wyżej - nie chce zrobić świństwa koleżance, zostawiając jej urlop na wrzesień, tylko po prostu uważa za normalne, że jak ma dziecko, to dziecko ma wyjechać w lipcu i koniec, żadnego głębszego zastanowienia się nad tym.

Czemu miałaby się nad tym zastanawiać? Rok szkolny jest tak urządzony, że dzieci mają wakacje w lipcu i sierpniu. Nie weźmiesz dziecka na 2 tygodniowy wyjazd w środku roku szkolnego. Po prostu. Więc niech bezdzietni wbiją to sobie do głowy, że w każdej normalnej firmie czy instytucji kadry/szef będą tak organizować urlopy żeby dzieciaci mogli wyjechać z dziećmi w okresie tych dwóch miesięcy. Wy nie mając obciążenia czasu i finansów dziećmi możecie sobie pojechać do ciepłych krajów w październiku albo kwietniu. Wakacje są dla rodziców smile

181

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Załamałeś mnie. big_smile Całe szczęście, że moja matka, odpowiedzialna m.in. za grafik, ma inne zdanie. Podobnie jak większość pracowników. tongue NAWET tych dzieciatych. Myślę, że nie każdego stać na wyjazd zagraniczny, żeby mu nie robiło różnicy, kiedy grzeje tyłek. A jak ktoś ma ochotę jechać nad polskie morze czy połazić po górach, jak jest ciepło, to ma do tego prawo niezależnie od posiadania dziecka i nie musi robić tego rok w rok w październiku. Ach, no i jeszcze jedna kwestia. Mówię tutaj o mieście uzdrowiskowym, w górach, które samo w sobie zapewnia atrakcje - można na wakacje zaprosić kogoś. I też pracownik bezdzietny ma prawo spędzić urlop podczas wakacji, z rodziną/znajomymi, nie ma przymusu wyjeżdżania - zwłaszcza, że tam właśnie jest co robić.

"Wakacje są dla rodziców smile" - naprawdę od dawna nic tak nie wprawiło mnie w osłupienie.

182

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Eileen napisał/a:

I też pracownik bezdzietny ma prawo spędzić urlop podczas wakacji.

Ma prawo spędzać kiedy chce ale zrozum, że wakacje są dla dzieci, a nie dorosłych. Stąd uwiązanie rodziców do tego okresu jak też ferii zimowych.

183

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Wpadne Wam w słowo, bo temat wyświetlił się na str głownej.Oczywieście, dzieci maja wolne tylko w wakacje i w ferie zimowe, zrozumiałe, że rodzice mają niejako z góry ustalone, kiedy z dziećmi moga wyjechać. Ale nie znaczy to, że ci co dzieci nie mają, wczasy nad Bałtykiem mogą tylko zrealizować w listopadzie, albo w kwietniu.Bez sensu.jedni i drudzy mają Jednakowe prawo do urlopu w lipcu czy sierpniu.
nNie mam dzieci, może jeszcze będę miała, a jeśli nie, to mam zapomnieć o wakacjach w miesiącach letnich?Bo?
Że ktoś nie ma dzieci- to tak wypadało by własnie w lipcu i sierpniu pracować, zostawać po godzinach(bo po co wracac do domu), talony na  święta też się nie należą, bo poco ?
Nie dajmy się zwariować.
Jedna i druga grupa ma takie same prawa. I żadna nie jest uprzywilejowana.

184

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Nie wiem gdzie wy pracujecie tongue u nas urlop w wakacje bierze ten, kto go sobie wczesniej zarezerwuje. Poza tym lato trwa 2-3 miesiace, a urlop 2 tygodnie.
Na dodatek pierwszenstwo w urlopach wakacyjmych maja studenci, a nie matki malych dzieci, ktorych jest calkiem sporo.

A co ciekawsze kiedy mieszkalam jeszcze w Pl i n i e m i a l a m dziecka - bez problemu dostawalam urlop w lecie. Lato jest cholernie dlugie wbrew pozorom - problem byl z Bozym Narodzeniem, o ktore bili sie wszyscy.

Co znow w UK zostalo sprytnie rozwiazane, bo w okresie swiatecznym nie pracuje nikt, kto absolutnie nie musi ;P

185

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Toteż piszę,że żadna z grup nie powinna być u przywilejowana.Jak jeszcze pracowałam w firmie, tez były boje o wolne, listy zapisów i tak dalej.Potem się dopasowywaliśmy do siebie,czasem nawet zamieniali terminami.I ci z dziećmi i bez dzieci.Na ogół było w sumiew porządku ale pare tekstów czasem słyszałam typu;ty to nie masz dzieci, więc możesz  yikes
Na szczęście, tylko parę takich jednostek się trafiło.

186

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Snake napisał/a:
Eileen napisał/a:

I też pracownik bezdzietny ma prawo spędzić urlop podczas wakacji.

Ma prawo spędzać kiedy chce ale zrozum, że wakacje są dla dzieci, a nie dorosłych. Stąd uwiązanie rodziców do tego okresu jak też ferii zimowych.

Wakacje (od szkoły) są dla dzieci. Urlopy są dla dorosłych. WSZYSTKICH. Do urlopu każdy pracownik ma równe prawa. Dzieci w żaden sposób nie są związane z firmą, więc nie widzę powodu, dla którego miałyby mieć na to jakikolwiek wpływ.

187

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Eileen napisał/a:
Snake napisał/a:
Eileen napisał/a:

I też pracownik bezdzietny ma prawo spędzić urlop podczas wakacji.

Ma prawo spędzać kiedy chce ale zrozum, że wakacje są dla dzieci, a nie dorosłych. Stąd uwiązanie rodziców do tego okresu jak też ferii zimowych.

Wakacje (od szkoły) są dla dzieci. Urlopy są dla dorosłych. WSZYSTKICH. Do urlopu każdy pracownik ma równe prawa. Dzieci w żaden sposób nie są związane z firmą, więc nie widzę powodu, dla którego miałyby mieć na to jakikolwiek wpływ.

Czyli zdarzylo ci sie, ze ktos ci odmowil urlopu w lipcu bo nie masz dzieci?

188

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Odniose się do tematu,ja jestem bezdzietna nie z wyboru.
Wśród moich znajomych mam jedno małżeństwo ,obydwoje w okolicach tuz po 40 tce,staż małżeński,około 10 lat,od poczatku nie chcieli dzieci i nie chcą nadal.W rodzinie nie mam takich przypadkow,albo już dzieci są,albo jeszcze nie ma ,bo nie ma z kim.

189

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Eileen napisał/a:

Do urlopu każdy pracownik ma równe prawa.

Do urlopu tak. Do terminu nie. Termin urlopu zawsze musi zatwierdzić pracodawca. Tak w ogóle to jako wolny strzelec ja mogę sobie robić urlop kiedy tylko zechcę. Dlatego już od kilku lat nie jeżdżę na urlopy big_smile

190

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Eileen napisał/a:
Snake napisał/a:
Eileen napisał/a:

I też pracownik bezdzietny ma prawo spędzić urlop podczas wakacji.

Ma prawo spędzać kiedy chce ale zrozum, że wakacje są dla dzieci, a nie dorosłych. Stąd uwiązanie rodziców do tego okresu jak też ferii zimowych.

Wakacje (od szkoły) są dla dzieci. Urlopy są dla dorosłych. WSZYSTKICH. Do urlopu każdy pracownik ma równe prawa. Dzieci w żaden sposób nie są związane z firmą, więc nie widzę powodu, dla którego miałyby mieć na to jakikolwiek wpływ.

Powiedzenie, że urlop w okresie wakacji jest tylko dla dzieciatych to jak powiedzenie do ucznia "Nie Jaś, Ty nie masz wakacji bo nie masz rodziców, zapier*** do szkoły czy chcesz czy nie". big_smile

Właśnie dzieci i inne = życie prywatne, firma = życie zawodowe. I tak sie cieszmy, z przywileju urlop, bo za kilka lat moga nam wcisnąć 8 dni pracy na 7 dni tygodnia, wiek emerytalny ?, i taki zwyczaj jak w japonii - kto bierze urlop ten jest frajerem.

191

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
Iceni napisał/a:
Eileen napisał/a:
Snake napisał/a:

Ma prawo spędzać kiedy chce ale zrozum, że wakacje są dla dzieci, a nie dorosłych. Stąd uwiązanie rodziców do tego okresu jak też ferii zimowych.

Wakacje (od szkoły) są dla dzieci. Urlopy są dla dorosłych. WSZYSTKICH. Do urlopu każdy pracownik ma równe prawa. Dzieci w żaden sposób nie są związane z firmą, więc nie widzę powodu, dla którego miałyby mieć na to jakikolwiek wpływ.

Czyli zdarzylo ci sie, ze ktos ci odmowil urlopu w lipcu bo nie masz dzieci?

Nie, pracuję zdalnie, więc mi urlop "zwisa". tongue Natomiast jest kilka matek u mojej mamy w pracy, które - jak tylko mama nie da im urlopu na wakacjach, bo kolej innych - wielce się oburzają, bo jak to, dzieci przecież mają, to im się należy. tongue

192

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Ja również nie zamierzam mieć dzieci, też z wyboru. Dla to trochę nie męskie. Wyprzedzam już tu odpowiedzi, że gadam głupoty. Ale to są moje myśli. Np, taniec też jest dla mężczyzny bardzo! Nie męski. Ja o swoich poglądach mówie znajomym, rodzinie i zawsze odbierane to jest ze zdziwieniem i nie z rozumieniem.I zawsze jest pytanie dlaczego. Wymieniam im pierdyliard powodów, a oni swoje, że zobaczysz, że ci się odmieni. Ta jasne, ja też jak autorka tematu od dawna nie chciałem mieć dzieci. I nie rozumiem ich potrzeby posiadania. Nawet nie mam i nie będę miał ich z kim mieć. smile

193

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

A ja uważam, że nie ma sensu w ogóle tłumaczyć swojej decyzji. Nie chcę i już smile Moja sprawa. Nikt przecież nie może mieć na nią wpływu smile

194

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Też nie chcę.

195

Odp: Są tutaj bezdzietni z wyboru?
EasyRider88 napisał/a:

Ja również nie zamierzam mieć dzieci, też z wyboru. Dla to trochę nie męskie. Wyprzedzam już tu odpowiedzi, że gadam głupoty. Ale to są moje myśli. Np, taniec też jest dla mężczyzny bardzo! Nie męski. Ja o swoich poglądach mówie znajomym, rodzinie i zawsze odbierane to jest ze zdziwieniem i nie z rozumieniem.I zawsze jest pytanie dlaczego. Wymieniam im pierdyliard powodów, a oni swoje, że zobaczysz, że ci się odmieni. Ta jasne, ja też jak autorka tematu od dawna nie chciałem mieć dzieci. I nie rozumiem ich potrzeby posiadania. Nawet nie mam i nie będę miał ich z kim mieć. smile

Osobiście uważam, że w posiadaniu dzieci nie ma nic niemęskiego, tak samo w tańcu smile Jednak zgadzam się z Catwoman, że nie masz co się tłumaczyć rodzinie itp. To Twoja sprawa naprawdę smile Oni mogą gadać, ale to Twoje życie. Faktem jest, że jesteś młody, a w młodym wieku pewne rzeczy mogą się zmienić, ale tez nie muszą i nie masz co się tłumaczyć.

Posty [ 131 do 195 z 268 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4 5 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Są tutaj bezdzietni z wyboru?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024