Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 196 do 249 z 249 ]

196

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

pitagoras - poczytałam Twoje wypowiedzi i tendencyjność ich jest porażająca
jestem też pod ogromnym wrażeniem serwowania przykładów "z życia" na poparcie swojego przeświadczenia i poglądów - niewątpliwie jest to oznaka inteligencji, niemniej nie zmienia to faktu, że uogólniasz i wychwytujesz tylko to, co potwierdza Twoje założenia (tezę)

Zobacz podobne tematy :

197

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
_Nina_ napisał/a:

pitagoras - poczytałam Twoje wypowiedzi i tendencyjność ich jest porażająca
jestem też pod ogromnym wrażeniem serwowania przykładów "z życia" na poparcie swojego przeświadczenia i poglądów - niewątpliwie jest to oznaka inteligencji, niemniej nie zmienia to faktu, że uogólniasz i wychwytujesz tylko to, co potwierdza Twoje założenia (tezę)

Oczywiście, że uogólniam, wszak na poziomie ogólnym dyskutujemy.Jak prosiłem o konkrety, to mnie olano,żeby nie ''rozmącić'' dyskusji.Po czym w najlepsze trwała kłótnia o to, czy facet powinien usiąść na tylnym siodełku motocykla, czy nie.
Tendencyjność..?Tendencyjnie to można podawać fakty: ''tylko połowa'' kontra ''aż 50%'' - to jest ten sam fakt w dwóch tendencyjnych wersjach.

198

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

dobra, rozumiem
tylko czasem po prostu jestem zwyczajnie zaskoczona, gdy facet, który wydawał mi się wyjątkowo logicznie myślący, piszetakie teksty - i pewnie bym sobie podarowała... ale byłam naprawdę zaskoczona
daleka jestem od oceniania innych a tym bardziej ich poglądów - ale chyba dziś jakoś obniżył mi się poziom tolerancji, bo jakoś mnie to nie obeszło

199

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Im dłużej czytam ten temat tym bardziej utwierdzam się w przekonaniu że tu się robi typowa gadka dla gadki. Tak właściwie to sam temat jest dosyć dziwny ( choć nie najdziwniejszy w tym wszystkim ). Nie lubię po prostu takich przepychanek forumowych / płciowych gdzie się rzuca stereotypami na lewo i prawo bo to do niczego nie prowadzi.

200 Ostatnio edytowany przez _Nina_ (2014-05-22 15:47:03)

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

właśnie - kompletnie niczego nie dowodzi i do niczego nie prowadzi

201

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
Vian napisał/a:

Czyli o płci mózgu nie słyszałeś.

oho, zaraz będzie GENDER.
Widać, że lato blisko.

202

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Pitagoras, nie dziwię się porażkom z płcią piękną, jeżeli ową listę "czego kobiety chcą" realizowałeś jako dyrektywę i jako taką wajchę co każdą zrówna i zrobi taką jak jej koleżanka. Jest to ponieważ NIEPRAWDA, że wszystkie kobiety chcą tych samych rzeczy. Poza tym, wybacz, ale większość ludzi to nie są idioci i wyczuwają sztuczność i kombinatorykę.

No i starałeś się, starałeś, a jak Ci nie wyszło, to zamiast może przekalibrować własne podejście, przerzuciłeś się na niedojrzałe panienki, i na nich oparłeś teorię, którą nas tu grzmocisz.

203

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
pitagoras napisał/a:
Vian napisał/a:

Czyli o płci mózgu nie słyszałeś.

oho, zaraz będzie GENDER.
Widać, że lato blisko.

Jak to wciągniesz to będzie, jak nie to nie, bo nie o to chodzi.
Zwyczajnie to żadne odkrycie, że nie każda kobieta ma ma identyczne i wyłącznie kobiece cechy osobowości i nie każdy mężczyzna ma identyczne, wyłącznie męskie cechy osobowości. Ba, takie osoby należą do ogromnej rzadkości (co więcej nie są pozytywnie odbierane przez społeczeństwo), większość osób ma część takich i część takich.

A Ty wychodzisz z założenia, że jak ktoś ma biust i pochwę to z automatu jest taki, taki i taki, BO TAK. I przykro mi bardzo, że Ci sie to nie podoba i kojarzy z GENDER (takie hasło-wytrych ostatnio), no niestety, tak nie jest.

204 Ostatnio edytowany przez paulina20 (2014-05-22 16:46:53)

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
pitagoras napisał/a:

Wiesz dlaczego?Bo każdy chłopak po pierwszych niezrozumiałych porażkach z dziewczynami wpada na genialny plan: zapytam jakiejś kolezanki/siostry/ciotki/na babaskim forum/łotewa...
''Co lubisz, czego oczekujesz itp''.
Chłopak słucha, bierze do serca i wciela w życie.Staje się taki jak kobiety chcą, żeby był facet; robi to co lubią i oczekują.Pewny, że znalazł ogólny sposób na kobiety.
(...) i zacznie być sobą.I wtedy kolejne zdziwo: jak tylko dał se spokój z tym co kobiety chcą, lubią i oczekują, to do jego świata te kobiety zaczynają pukać.

Przecież kobiety tutaj właśnie piszą, że lubią, jak facet jest pewny siebie, ma swoją godność i poczucie wartości, a nie postępuje tak, by "wkupić" się w czyjeś łaski (co zwykle od razu widać jak na dłoni), więc o co ci chodzi?

205

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
pitagoras napisał/a:

Chłopak słucha, bierze do serca i wciela w życie.Staje się taki jak kobiety chcą, żeby był facet; robi to co lubią i oczekują.Pewny, że znalazł ogólny sposób na kobiety.
A tu zonk.Laski wcale nie chcą z nim gadać, no ostatecznie pozwierzają mu się ze swoich kłopotów sercowych.
Jak wyskoczy z jakimś wyznaniem, to usłyszy że zasługuje na lepszą.
No.
To gdzieś tak w okolicach dwudziestki się dzieje.Standard, u każdego praktycznie.

Ja się wypisuje z tego stereotypu big_smile W tym wieku, to ja sypnąłem dziewczynie taki tekst "zasługujesz na lepszego" czy coś w ten deseń. A potem jedna niezła laska, trochę młodsza, zaaranżowała spotkanie ze mną przez wspólnych znajomych. Dupcia fizycznie była super ale odstraszała trochę swoją obcesowością, tudzież tupetem. Z wiekiem jej to nie minęło, tupet nadal zdrowy połączony z oślim uporem. Żeby taką oswoić twardym trzeba być nie miętkim big_smile

206

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
agnik napisał/a:

Możesz tłumaczyć jak krowie przy rowie i tak nic nie da.
Nie wiem czemu tak ciężko dopuścić do świadomości fakt, że można żyć w udanym związku partnerskim, gdzie kobieta pozostaje kobietą a mężczyzna pozostaję mężczyzną, nie ma sztucznego podziału 50 na 50 i każdej drobnej decyzji nie podejmuje się wspólnie.
Argumenty nawet najbardziej logiczne czy poparte przykładem własnym nie docierają, bo "percepcja zawężona", ciężko przebić się przez stereotypy i schematy myślowe smile Chyba, że weźmiesz młotek i dłuto i rozwalisz wszystko w cholerę smile

Ekhm...




agnik napisał/a:

Na próżno się tu gimnastykujesz.(...)

...nie wszyscy....

agnik napisał/a:

udzielający się Panowie wiedzą lepiej co Ci w głowie siedzi.

^^^To tak ? propos schematów myślowych i zawężonej percepcji http://forum.benchmark.pl/public/style_emoticons/default/shifty.gif


Ja mimo wszystko dalej twierdzę, że związek prezydencko- ochroniarski jest trafnym rozwiązaniem big_smile

207

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Stereotypy, hmmm...

No dobra, to przejdźmy do konkretów. W temacie motocykla smile Ostatnio jeździ coraz więcej motocyklistów. Zwykle - jak obserwuję - są to faceci. Rzadziej kobiety, ale też widuję. Czasem widuje się też dwie osoby na motorze - zwykle jest to facet z przodu i trzymająca się go kobieta. Widziałem też takie tandemy,gdzie jechało dwóch facetów, albo dwie kobiety. Jak żyję, ani razu nie widziałem kobiety kierującej motorem, którą z tyłu obejmowałby facet. Wiec roztacza się tu wielkie teorie, co "ja bym zrobiła, jakbym była", tylko czemu jak żyje nie widziałem takiego tandemu, że kobieta z przodu, a facet z tyłu? Jeśli ktoś zauważy takie zjawisko, to ja bardzo proszę o zrobienie mu zdjęcia i podesłania go do mnie. Macie od dziś zadanie domowe - "patrz dwa razy w lusterka,motocykle są wszędzie" i przy okazji szukajcie tandemu z kobietą z przodu i mężczyzną z tyłu. Niezależnie od wyniku poszukiwań z pewnością wpłynie to na bezpieczeństwo na drogach.

Powodzenia smile

208 Ostatnio edytowany przez _Nina_ (2014-05-22 18:08:40)

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
antykobieta napisał/a:

Stereotypy, hmmm...

No dobra, to przejdźmy do konkretów. W temacie motocykla smile Ostatnio jeździ coraz więcej motocyklistów. Zwykle - jak obserwuję - są to faceci. Rzadziej kobiety, ale też widuję. Czasem widuje się też dwie osoby na motorze - zwykle jest to facet z przodu i trzymająca się go kobieta. Widziałem też takie tandemy,gdzie jechało dwóch facetów, albo dwie kobiety. Jak żyję, ani razu nie widziałem kobiety kierującej motorem, którą z tyłu obejmowałby facet. Wiec roztacza się tu wielkie teorie, co "ja bym zrobiła, jakbym była", tylko czemu jak żyje nie widziałem takiego tandemu, że kobieta z przodu, a facet z tyłu? Jeśli ktoś zauważy takie zjawisko, to ja bardzo proszę o zrobienie mu zdjęcia i podesłania go do mnie. Macie od dziś zadanie domowe - "patrz dwa razy w lusterka,motocykle są wszędzie" i przy okazji szukajcie tandemu z kobietą z przodu i mężczyzną z tyłu. Niezależnie od wyniku poszukiwań z pewnością wpłynie to na bezpieczeństwo na drogach.

Powodzenia smile

Oświeć mnie, bo dalej nie rozumiem, czego to, Twoim zdaniem dowodzi. Naprawdę jestem ciekawa. Zaskocz mnie

Abi...  hmm, Ty jasno wyjaśniłeś swoje upodobania do modelu prezydenckiego wink

209 Ostatnio edytowany przez Dominisia21 (2014-05-22 18:51:13)

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
pitagoras napisał/a:
Dominisia21 napisał/a:

Czytam tutaj opinie facetów... i wychodzi z tego, że zdecydowana większość kobiet ma bardzo widoczne "rozdwojenie jaźni" (z braku laku takie wyrażenie). Czyli: my sobie coś myślimy i wierzymy w to, a jednak myślimy co innego, tylko o tym nie wiemy. tongue

Ja tu widzę (może mylnie), że w tym wszystkim jest jakaś pycha i przekonanie o własnej wyższości (może nawet podświadoma). No nie wiem, ale tak jakoś to odbieram.

Wiesz dlaczego?Bo każdy chłopak po pierwszych niezrozumiałych porażkach z dziewczynami wpada na genialny plan: zapytam jakiejś kolezanki/siostry/ciotki/na babaskim forum/łotewa...
''Co lubisz, czego oczekujesz itp''.
Chłopak słucha, bierze do serca i wciela w życie.Staje się taki jak kobiety chcą, żeby był facet; robi to co lubią i oczekują.Pewny, że znalazł ogólny sposób na kobiety.
A tu zonk.Laski wcale nie chcą z nim gadać, no ostatecznie pozwierzają mu się ze swoich kłopotów sercowych.[...]

Aha, rozumiem. Ale żeby nie uogólniać (;)), to wtrącę, że nie tylko z powyższych sytuacji się to bierze... niektórzy mężczyźni są po prostu megalomanami lub mizoginami (chociaż to mogłoby niejako wynikać też z tego co powiedziałeś).

antykobieta napisał/a:

Wiec roztacza się tu wielkie teorie, co "ja bym zrobiła, jakbym była", tylko czemu jak żyje nie widziałem takiego tandemu, że kobieta z przodu, a facet z tyłu?)

Może niektórzy nie wpadli na taki pomysł? wink

210

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

_Nina_- a mogę zapytać jak owe jasne wyjaśnienie zrozumiałaś? big_smile

211

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
Abizer napisał/a:

_Nina_- a mogę zapytać jak owe jasne wyjaśnienie zrozumiałaś? big_smile

Jak to jak? Kobieta prezydent a Ty ochroniarz big_smile czyli partnerstwo big_smile wink

212

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Aha- czyli jakby było odwrotnie to już wg Ciebie nie partnerstwo? big_smile

213

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Jak to nie big_smile jako dobry ochroniarz oddałabym życie za swojego prezydenta wink chyba nie wątpisz w to? big_smile

214 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2014-05-22 23:23:18)

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Nie mam nic przeciwko dowodzącemu zespołem, jeżeli faktycznie ma mózga, opinie i rozwiązania adekwatne do sytuacji. To się nazywa chyba specjalista wink

Tylko proszę mi nie wmawiać, że KAZDY facet, tylko dlatego, że ma jaja i pisiorka jest taką osobą. Bo to śmieszne. I głupie. I niesprawiedliwe. Kropka.

215

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
_Nina_ napisał/a:

Jak to nie big_smile jako dobry ochroniarz oddałabym życie za swojego prezydenta wink chyba nie wątpisz w to? big_smile

Ale o dobrym ochroniarzu decyduje to, czy umie ochronić tego kogo ma ochraniać, a nie czy potrafi oddać za niego życie.
Jak to mawiał Radziwiłł do Kmicica- "Broń ojczyzny, ale nie giń, bo ci nie wolno."
Albo Patton: "Na wojnę nie idziesz po to by zginąć za ojczyznę, tylko po to by jakiś inny biedny skurczybyk zginął za swoją".
wink

216

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Ab... no teraz mam pełną jasność wink
tylko moje słowa miały zobrazować siłę mojego oddania big_smile tongue

217

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
Abizer napisał/a:

Albo Patton: "Na wojnę nie idziesz po to by zginąć za ojczyznę, tylko po to by jakiś inny biedny skurczybyk zginął za swoją".
wink

To powiedział facet, który o mało nie zabił się własnym pistoletem.

218

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

hmmm... ale to i tak nie wpływa na moją wypowiedź smile

219

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

pitagoras- nie ważne, że często prezentowany przez niego wizerunek był naciągany, ważne, że żołdacy go słuchali wink

220

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Bo w wojsku jest ważne tylko to by wiedzieć w którą stronę trzymać lufę karabinu. Bo czyż nie matura lecz chęć ...

221

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
Beyondblackie napisał/a:

Nie mam nic przeciwko dowodzącemu zespołem, jeżeli faktycznie ma mózga, opinie i rozwiązania adekwatne do sytuacji. To się nazywa chyba specjalista wink

Tylko proszę mi nie wmawiać, że KAZDY facet, tylko dlatego, że ma jaja i pisiorka jest taką osobą. Bo to śmieszne. I głupie. I niesprawiedliwe. Kropka.

Oczywiście, że nie każdy, ale mówimy o oczekiwaniach. Przecież każda z was chciałby mieć faceta mądrego, silnego, zdecydowanego - a więc mającego cechy przywódcze. Oprócz cech fizycznych, na kobiety ogromnie działa władza mężczyzny - wszystko jedno, czy jest ona polityczna, biznesowa, czy jest instruktorem nordic walkingu. Ale przywódca może być tylko jeden. To jest z resztą naturalne w każdej grupie - jeśli jest osoba wiedząca co robi, to pozostałe się jej podporządkowują i dzieje się to w sposób naturalny. Jeśli pojawia się buntownik, to rozwala on pracę całej grupy i prędzej czy później stworzy on swój własny odłam. Jeśli widziałabyś, że twój mężczyzna postępuje mądrze, rozważnie i przynosi to efekty, to nie będziesz się z nim wykłócać, bo będziesz wiedziała, że on wie co robi i wyjdziecie na tym dobrze. Jeśli chcesz o wszystkim współdecydować, to najwyraźniej nie ufasz na tyle swojemu partnerowi, nie uważasz go za mądrego i rozważnego. Być może niejednokrotnie po prostu zawiódł? Nie musisz mi na to odpowiadać - sama się nad tym zastanów. Szczerze mówiąc te dyskusje mnie też dały bardzo wiele do myślenia.

A co do tandemu motocyklowego - nie mam pojęcia, o czym to świadczy, że ZAWSZE to facet siedzi z przodu, a kobieta tyłu. Skoro jednak taki model powtarza się każdorazowo, to o czymś jednak świadczy i czegoś wynika. Warto to przemyśleć.

222

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
antykobieta napisał/a:

A co do tandemu motocyklowego - nie mam pojęcia, o czym to świadczy, że ZAWSZE to facet siedzi z przodu, a kobieta tyłu. Skoro jednak taki model powtarza się każdorazowo, to o czymś jednak świadczy i czegoś wynika. Warto to przemyśleć.

Z przemyśliwania przed kompem wyniknie co najwyżej kolejne kilkadziesiąt wpisów z gatunku ''ja bym...'', zakończonych nieodzownym stwierdzeniem, że kto się nie zgadza to niedojrzały/zakompleksiony.
Dużo sensowniej posadzić dupsko na siodełku kierowcy dwustukilowego motocykla, umieścić na tylnym siodełku osiemdziesięciokilogramowe, wiercące się coś, następnie stanąć sobie takim zestawem na światłach na przykład i zobaczyć jak fajnie będzie utrzymać toto w pionie, gdy z naprzeciwka dostaniemy podmuch od pędzącego tira.
Naprawdę szkoda czasu na przemyślenia.

223

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
pitagoras napisał/a:

Dużo sensowniej posadzić dupsko na siodełku kierowcy dwustukilowego motocykla, umieścić na tylnym siodełku osiemdziesięciokilogramowe, wiercące się coś, następnie stanąć sobie takim zestawem na światłach na przykład i zobaczyć jak fajnie będzie utrzymać toto w pionie, gdy z naprzeciwka dostaniemy podmuch od pędzącego tira.
Naprawdę szkoda czasu na przemyślenia.

Ależ co ty opowiadasz? Tutejsze kobiety wyraźnie napisały, że one by jeździły ze swoim partnerem na zmianę smile

224

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Nie wiem, czy wychodzę pierwsza w tym wątku z tym, co tu zaraz napiszę, ale całkiem możliwe. Nie zdziwiłabym się.
Dla mnie najlepszy jest mieszany, gdzie dominuje partnerstwo, jednak nadal jest mieszany. Wasze propozycje nie są złe, ale mogą się w końcu kiedyś znudzić. Bo ileż można być dla siebie wzorowymi partnerami(o ile w ogóle są tacy ludzie)? Na dłuższą metę śmierdzi mi to nudą i zagłaskaniem kotka na śmierć.

225

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
ApoteozaPrawdy napisał/a:

Wasze propozycje nie są złe, ale mogą się w końcu kiedyś znudzić. Bo ileż można być dla siebie wzorowymi partnerami(o ile w ogóle są tacy ludzie)? Na dłuższą metę śmierdzi mi to nudą i zagłaskaniem kotka na śmierć.

Byłaś kiedyś w takim związku?

Poza tym sprecyzuj co znaczy: mieszany, z dominującym partnerstwem?

226

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Czyli misz masz, nie wiadomo o co chodzi, niech mężczyzna przejmie inicjatywe i ogarnie co i jak smile

227 Ostatnio edytowany przez ApoteozaPrawdy (2014-05-23 22:52:36)

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
luc napisał/a:
ApoteozaPrawdy napisał/a:

Wasze propozycje nie są złe, ale mogą się w końcu kiedyś znudzić. Bo ileż można być dla siebie wzorowymi partnerami(o ile w ogóle są tacy ludzie)? Na dłuższą metę śmierdzi mi to nudą i zagłaskaniem kotka na śmierć.

Byłaś kiedyś w takim związku?

Poza tym sprecyzuj co znaczy: mieszany, z dominującym partnerstwem?

Raczej jestem w takim związku parę ładnych lat.
Mieszany, czyli sama bywam dominująca i każę mu coś robić, bo mam taki kaprys, a czasem uległa lub też ustalamy różne rzeczy wspólnie i jesteśmy dla siebie równymi sobie partnerami.
Nie ograniczam się w niczym, jestem wielowymiarowa, że tak to ujmę. ;D

228

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
antykobieta napisał/a:
pitagoras napisał/a:

Dużo sensowniej posadzić dupsko na siodełku kierowcy dwustukilowego motocykla, umieścić na tylnym siodełku osiemdziesięciokilogramowe, wiercące się coś, następnie stanąć sobie takim zestawem na światłach na przykład i zobaczyć jak fajnie będzie utrzymać toto w pionie, gdy z naprzeciwka dostaniemy podmuch od pędzącego tira.
Naprawdę szkoda czasu na przemyślenia.

Ależ co ty opowiadasz? Tutejsze kobiety wyraźnie napisały, że one by jeździły ze swoim partnerem na zmianę smile

Mogłoby tak być. Widzisz, może być tak, że jeszcze nie tak wiele kobiet ma prawo jazdy na motocykl, nie tak wiele się tym interesuje. To też z tego może to wynikać. Kiedyś, dawno pewnie, ale podejrzewam, że nie do pomyślenia by było, żeby kobieta prowadziła samochód, a teraz jest to częste i często facet jako pasażer też jest.

229

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
truskaweczka19 napisał/a:

Widzisz, może być tak, że jeszcze nie tak wiele kobiet ma prawo jazdy na motocykl, nie tak wiele się tym interesuje.

Poruszasz bardzo interesującą kwestię: pewnymi sprawami kobiety się nie interesują- mężczyźni naturalnie też pewnymi nie.
I z powodów odgórnie lansowanych ''mód'', na chama, próbuje się ludzi zainteresowywać pewnymi tematami.
Tak jak w Ameryce, do każdego gremium wpycha się choćby jednego Czarnego- tylko po to by pokazać, że u nich nie ma rasizmu; tak u nas wszędzie, muszą być kobiety- tylko po to, żeby były.Środowisko motocyklistów nie jest tu wyjątkiem.
Dla każdego zdrowego psychicznie człowieka jest jasne, że kobiety- motocyklistki to jest folklor.Po prostu mało pań się tym interesuje.Jeśli już, to dlatego, że ich facet jeździ.
Ale weźcie do rąk byle gazetę motocyklową, włączcie program o motocyklach w TV.Tam kreują alternatywną rzeczywistość-cała masa kobiet.Czemu to służy- pojęcia nie mam.
W moim maleńkim miasteczku wychodzi maleńka gazetka o lokalnych duperelach.Niedawno artykułem miesiąca było przedstawienie fascynującej postaci kobiety pracującej jako kierowca tira.W sumie nie mam nic przeciwko, ale nie widzę powodu, by uznawać ją za bohaterkę.
Natknąłem się kiedyś na faceta pracującego jako -hmm- położna, położny..?no nie wiem jak to nazwać nawet.
Jego sprawa, chce niech robi, ale co to za sensacja?

230

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Albo całe te parytety w przypadku wyborów.Te kobiety, które są na listach wyborczych, to jak sądzę najlepsze kandydatki. Co zmieni, jeśli na listę dopiszemy 20 innych, nie znanych nikomu kobiet? Przecież i tak się nie dostaną, bo:
1. nikt ich nie zna
2. nie są na pierwszym miejscu listy.
A przecież kobiety mają tak samo czynne prawo wyborcze - gdyby wszystkie głosowały na kobiety, to w sejmie by były same kobiety, bo kobiet jest więcej. A jednak głosują w większości na mężczyzn. Wątpię, by w ogóle kierowąły się płcią jako taką. Po prostu głosują na osoby,które ich zdaniem najlepiej nadają się do rządzenia. No i tak się jakimś cudem składa, że są nimi mężczyźni.

231 Ostatnio edytowany przez ApoteozaPrawdy (2014-05-24 18:48:20)

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
antykobieta napisał/a:

Po prostu głosują na osoby,które ich zdaniem najlepiej nadają się do rządzenia. No i tak się jakimś cudem składa, że są nimi mężczyźni.

No już może nie przesadzajcie na tym forum, samczyki. To forum nazywa się "netkobiety", a wy chcecie się tu rządzić? Zaraz zostaniecie oblani kubłem z lodowatą wodą i się skończy! ;D

W mieście sąsiadującym z moim od trzech lat prezydentem miasta jest kobieta, która pewnie wygra też kolejne wybory, choć mój szef zamierza z nią konkurować o stołek właśnie w tych następnych.
Kierowcami autobusów też coraz częściej są panie, więc nie ulega wątpliwości, że my też potrafimy odnajdywać się w typowo męskich zajęciach, choć osobiście wolę często zwalać obowiązki na panów, bo jestem wygodnicka, mam prawo być, chociażby z racji mojej płci. Nie jestem żadną feministką i nie chcę mieć wrogów/konkurentów w samcach, bo to się raczej nie opłaca.
Co do samej władzy jednak... dajcie mi władzę, to wszyscy zaczęliby chodzić jak w zegarku; oj, przekonalibyście się. xD

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
antykobieta napisał/a:

Albo całe te parytety w przypadku wyborów.Te kobiety, które są na listach wyborczych, to jak sądzę najlepsze kandydatki. Co zmieni, jeśli na listę dopiszemy 20 innych, nie znanych nikomu kobiet? Przecież i tak się nie dostaną, bo:
1. nikt ich nie zna
2. nie są na pierwszym miejscu listy.
A przecież kobiety mają tak samo czynne prawo wyborcze - gdyby wszystkie głosowały na kobiety, to w sejmie by były same kobiety, bo kobiet jest więcej. A jednak głosują w większości na mężczyzn. Wątpię, by w ogóle kierowąły się płcią jako taką. Po prostu głosują na osoby,które ich zdaniem najlepiej nadają się do rządzenia. No i tak się jakimś cudem składa, że są nimi mężczyźni.

Pożądane cechy w rządzeniu nie zależą od płci. Liczą się inne aspekty: inteligencja, sztuka kompromisu, zdolności przywódcze etc.

233

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Tak, to prawda. Wystarczy spojrzeć na Żelazną Damę czy choćby Złotą Panią Anielę.

234

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
Abizer napisał/a:

Tak, to prawda. Wystarczy spojrzeć na Żelazną Damę czy choćby Złotą Panią Anielę.

No właśnie, ale czemu to są tak odosobnione przypadki, że potrafimy je wszystkie wymienić? Te przypadki świadczą o tym, że nikt kobietom nie zabrania rządzić. Tylko najwyraźniej większość z nich do tego nie dąży, lub nie ma do tego predyspozycji. Czy sądzicie, że jeśli na listach wyborczych byłoby 50/50 kobiet i mężczyzn to tak samo po połowie wygrywałoby w wyborach?

235

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Przecież wiadomo, że te zasrane parytety są o kant dupy rozbić. Niestety jak nasz rząd siedzi w kieszeniach rządu bandy idiotów (unijnego) to takie i im podobne cyrki się dzieją.

236

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Jeden jedyny raz światem de facto rządziły kobiety:
+/- połowa osiemnastego wieku:
W Austrii Maria Teresa ; W Rosji Elżbieta + potem Katarzyna ; we Francji de facto markiza de Pompadour, którą nieuki zwą kochanką króla (faktycznie sprawowała funkcję kanclerza)
Spośród mocarstw, jedynie Prusy rządzone były przez niby-mężczyznę Fryderyka.Ale, żeby było ciekawiej, to pedzio był.
Nie był potrzebny feminizm, partnerstwo itp.
Co ciekawe, te władczynie, które mogły zrobić WSZYSTKO, wcale nie były zainteresowane wprowadzaniem równouprawnienia.

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
pitagoras napisał/a:

Jeden jedyny raz światem de facto rządziły kobiety:
+/- połowa osiemnastego wieku:
W Austrii Maria Teresa ; W Rosji Elżbieta + potem Katarzyna ; we Francji de facto markiza de Pompadour, którą nieuki zwą kochanką króla (faktycznie sprawowała funkcję kanclerza)
Spośród mocarstw, jedynie Prusy rządzone były przez niby-mężczyznę Fryderyka.Ale, żeby było ciekawiej, to pedzio był.
Nie był potrzebny feminizm, partnerstwo itp.
Co ciekawe, te władczynie, które mogły zrobić WSZYSTKO, wcale nie były zainteresowane wprowadzaniem równouprawnienia.

W tamtych czasach świat i polityka nie dojrzały do równouprawnienia. W obecnych- już tak.

238

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

WLB big_smile

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
_Nina_ napisał/a:

WLB big_smile

Hvala Nino! Jestem wielkim zwolennikiem równouprawnienia. Odpowiadając na pytanie zawarte w temacie wątku- partnerskie. Oparte na szacunku, zrozumieniu, szczerości, empatii i wierności.

240

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
Wielbiciel Lidiji Bacic napisał/a:

W tamtych czasach świat i polityka nie dojrzały do równouprawnienia. W obecnych- już tak.

Co to za idiotyzm ''świat nie dojrzał''?Ogólnie horyzonty-przynajmniej elit- były o niebo szersze niż dziś.
W tamtych czasach polityka była niebo dojrzalsza od tej amatorszczyzny która jest teraz.Jedna taka Katarzyna na czele któregokolwiek państwa w Europie i znów wrócilibyśmy do światowej gry.

241

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Ja należę do tych osób, które w przypadku, gdy stawia im się jakiekolwiek ograniczenia informują stawiającego gdzie sobie je może wsadzić. Nie lubię jak mi ktoś coś każe, ale jednocześnie facet, który nie ma swego zdania i nie przejmuje czasem kontroli jest dla mnie mało interesujący. Po prostu musi być na tyle inteligentny żeby wiedzieć kiedy odpuścić, a kiedy postawić na swoim. Trudna rzecz. Poza tym wsparcie i zapewnienie poczucia bezpieczeństwa każdemu się czasem przydaje, ale nie należy go koniecznie mylić ze sprawowaniem władzy w związku. Może i są kobiety, które lubią być traktowane jak niepełnosprawne intelektualnie dzieci, ale ja nie lubię.

242

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Czytając różne wątki na tym forum nasunęło mi się pewne spostrzeżenie. Jeśli chodzi o dominację,t o może się ona wyrażać nie tylko w zależności władca-podwładny, ale w wielu innych sferach. Wydaje mi się, że niema takiej opcji, żeby kobieta się zainteresowała facetem, który nie ma przynajmniej jednej cechy "dominującej". Może to być zatem wzrost, większa inteligencja, lepszy status materialny, większa kreatywność, jakiś talent, którego nie posiadacie - itd. Wydaje mi się, że każdej z was w obecnym byłym, lub hipotetycznym facecie podobają się cechy, w których są od was lepsze i to wam właśnie imponuje. Nie wyobrażam sobie kobiety, którą pociąga facet, który jest od niej mniej inteligentny, mniejszego wzrostu, mniej zarabiający, o niższym statusie społecznym, nie znający się na niczym lepiej, niż wy - mam tu na myśli przynajmniej jedną z tych cech. No chyba, że jest tu taka kobieta - chętnie poznam. Ale wątpię. Trudno mi odpowiadać za innych facetów, ale w moim przypadku nie zależy mi ani na tym, żeby moja partnerka była bardziej inteligentna, ani żeby była bardziej majętna, ani nie musi być ekspertką w żadnej dziedzinie, nie musi mieć jakichś specjalnych talentów. Pewne cechy - jak np.wzrost, czy status materialny nawet by mi przeszkadzały w związaniu się z nią.

243

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Dosc czesto widuje kobiety na przednim siedzeniu, mezczyzn na tylnym. Tak samo jak kobiety- szefowe, politycy, kierowcy autobusow.
O czym to swiadczy?

244

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

O tym, że czeka nas globalny unisex smile

245

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Hmmm, a mnie niezależnie od płci, irytują osoby niezdecydowane, bojaźliwe, pasywne i histeryczne (cechy generalnie przypisywane paniom). Podobnie jak u chłopa, tak i u baby, jestem alergiczna na "dwie lewe ręce", i generalnie przyjaciół/ki wybieram pod kontem braku wyżej wymienionych cech. Co się zupełnie nie przekłada na to, że chcę mieć w domu jakiegoś domorosłego Jagiełłę, machającego berłem. W domu chcę rozsądnego faceta, którego szanuję, i który się ze mną i z moim zdaniem liczy.

Czasem, jasne, że się nie zgadzamy. Czasem się za rogi bierzemy. Ale i ja i mój facet rozumiemy, że to normalne, bo najlepsze rozwiązania osiąga się dzięki debacie.

246

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Mnie w życiu również interesuje związek partnerski, ALE! Sama jestem dość dominującą kobietą, i tak jak już tutaj padło o dwóch kapitanach na statku... Szukam mężczyzny, który mi nie ulegnie, a będzie gotów dorównać. Jeśli, ja jako dominująca kobieta, natrafiam na niedominującego faceta, szybko owijam go sobie wokół palca, czy chcę czy nie chcę, a wówczas kompletnie tracę dla niego szacunek, jaki powinno się mieć do partnera. Widzę go we friendzone, i tak mogę go szanować jako przyjaciela, unisex, ale nie jako faceta. Z kolei w łóżku bardziej ucieszę się, jak facet przejmie nade mną kontrolę. Tylko jak wyżej, jak facet jest słaby w relacji poza łóżkiem, słabszy ode mnie, to w sypialni nie będzie umiał zachować się, jako ten silniejszy, ewentualnie będzie to do niego tak nie podobne, że tylko mnie rozśmieszy. Można więc powiedzieć, że lubię facetów mających drobną przewagę nade mną. Jednak dominacja dominacji nierówna.

Myślę, że głupotą będzie, jak zaraz wyjdzie, że chce aby ktoś za mnie decydował, bo nie wiem czego chcę, bo nie umiem sama. Nie takiej dominacji szukam, jakby ktoś mi kazał zrobić po swojemu, bo tak, zabiłabym go śmiechem. Dominacja dla mnie ma pewne rodzaje. I myślę, że z osobą mająca odrobinę przewagi da się jak najbardziej stworzyć związek partnerski i większość kobiet tych, która deklaruje się na partnerstwo, myślę że szuka czegoś pdoobnego do mnie wink

Otóż facet pewny siebie i mający swoje zdanie to jedno, ale umiejący przekonywać do swojego zdania w sposób cywilizacyjny, to dla mnie perełka i intelektualne wyzwanie. Mam poukładane swoje przekonania w głowie, więc kiedy ktoś się ze mną nie zgadza i podaje sensowne argumenty, widzę go jako człowieka atrakcyjnego, a jeśli zdoła mnie przekonać do czegoś - jako inteligentniejszego ode mnie, co choć mnie złości i często i tak zachowuję swoje poglądy, to wystarczy, że zasieje jakieś tam ziarnko niepewności, co do mojego zdania i już w moich oczach zdobywa nade mną tą drobną przewagę na tym polu i zaczyna mnie fascynować (jak minie złość, że miał rację tongue). Jeśli ja, jako dominująca kobieta potrafię często stawiać na swoim, nie widzę problemu, jeśli mój partner w ważnych dla siebie kwestiach postawi na swoim. Owszem pewnie będzie to powodować różne kłótnie, ale jeśli ważne sfery się nie pokrywają, to co komu szkodzi?

Generalnie lubię ludzi mądrzejszych od siebie, mających więcej doświadczeń, bo mogę się od nich uczyć, poznawać świat, ale dobry nauczyciel zawsze szanuje zdanie ucznia, ma autorytet, ale się nie wywyższa.

A jeśli chcę czegoś spróbować, ale się jednocześnie tego boję, chcę mieć przy sobie kogoś, kto zamiast powiedzieć "daj spokój, skoro się boisz", czy "szanuję Twoją decyzję, nawet jak nie podejmiesz jej teraz tylko za 50 lat, skoro się tak wahasz", ale jednak kogoś z jajami, kto będzie odważniejszy ode mnie i nie wiem przykładowo walnie: "no skoro boisz się sama skoczymy na bungee w dwójkę, nie marudź, skacz", bo czasami potrzebny jest kop w dupę na rozpęd tongue

247 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2014-05-30 05:11:33)

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?
antykobieta napisał/a:

Czytając różne wątki na tym forum nasunęło mi się pewne spostrzeżenie. Jeśli chodzi o dominację,t o może się ona wyrażać nie tylko w zależności władca-podwładny, ale w wielu innych sferach. Wydaje mi się, że niema takiej opcji, żeby kobieta się zainteresowała facetem, który nie ma przynajmniej jednej cechy "dominującej". Może to być zatem wzrost, większa inteligencja, lepszy status materialny, większa kreatywność, jakiś talent, którego nie posiadacie - itd. Wydaje mi się, że każdej z was w obecnym byłym, lub hipotetycznym facecie podobają się cechy, w których są od was lepsze i to wam właśnie imponuje. Nie wyobrażam sobie kobiety, którą pociąga facet, który jest od niej mniej inteligentny, mniejszego wzrostu, mniej zarabiający, o niższym statusie społecznym, nie znający się na niczym lepiej, niż wy - mam tu na myśli przynajmniej jedną z tych cech. No chyba, że jest tu taka kobieta - chętnie poznam. Ale wątpię. Trudno mi odpowiadać za innych facetów, ale w moim przypadku nie zależy mi ani na tym, żeby moja partnerka była bardziej inteligentna, ani żeby była bardziej majętna, ani nie musi być ekspertką w żadnej dziedzinie, nie musi mieć jakichś specjalnych talentów. Pewne cechy - jak np.wzrost, czy status materialny nawet by mi przeszkadzały w związaniu się z nią.

Wiesz, dla mnie ważne, by był porównywalny, żeby dało się dogadać. Głupszy ode mnie, nieciekawy świata- to by nie wyszło na dłuższą metę. Nie musi być inteligentniejszy, byle był porównywalny. Chociaż oczywiście miło jest jak jeszcze zaimponuje mi czymś, co mój facet czasem robi smile Myślę, że faceci też mają podobnie, tzn chociażby w tym, że jak chcą dojrzałego związku to raczej jakieś głupiutkiej dziewczyny nie chcą, mogą być inteligentniejsi, ale jednak też chyba nie chcą, by dysproporcja była za duża. Lepiej jak to jest porównywalne, jak coś tych ludzi jednak łączy, bo dobry seks np to za mało, chemia też wink A od faceta nie wymagam bycia ekspertem w żadnej dziedzinie, tak to nie jest. Zarobkami też by nie musiał górować. Wiadome, musi jednak mieć ambicje i potrafić zarobić tyle, by np jak będę jakiś czas na macierzyńskim jakoś też nas utrzymać, bo wtedy więcej na jego barkach. Poza tym to nie jest tak ważne i nie musi zarabiać więcej jak dla mnie. Wydaje mi się, że to częściej panowie mają problem z tym, że mniej zarabiają od partnerki, bo sami chcieliby więcej, podczas gdy dla wielu kobiet to wcale nie jest problemem. Tak że dla mnie to wyimaginowane. Jasne, partner dla praktycznie każdej z nas powinien mieć ambicję, jakoś powinien móc utrzymać się za to, tak samo jak lepiej jak też kobieta taka jest. Nie znaczy to jednak, że jak zarabia mniej to źle. Jeśli nadal można się za to utrzymać, za te dwie pensje, to nie ma problemu i to kto zarabia mniej czy więcej nie ma znaczenia jak dla mnie

248

Odp: Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Ależ się pośmiałam z tej dyskusji.

Pitagoras będzie nieszczęśliwy - tak, mąż konsultował ze mną pojemnosc szamba i wiele innych rzeczy. Od załatwiania i papierologii budowlanej byłam ja. To nie jest trudne, mam świętą cierpliwosc do urzędasów.
Samochód prowadzimy na zmianę, ja w mieście, on w trasie ( kto w czym lepszy i już). Nie mam problemów z drobnymi naprawami. Mąż rewelacyjnie piecze ( palce lizac).

Partnerstwo to uzupełnianie się, niekończące narady i kompromisy. Był okres, że ja lepiej zarabiałam i tylko teściom ten fakt strasznie przeszkadzał. Jedna ze szwagierek zarabia trzy razy więcej od męża i jakoś problemu z tym nie mają. Brat był na wychowawczym, ujmy mu to nie przyniosło.

Jak ktoś chce strasznie trzymac te stery, wszystkim zarządzac, miec pod kontrolą, to i teorie dorobi ( jak to kobiety kochają silnych mężczyzn). Wg mnie nie powinno byc aż tak ścisłego podziału ról. Nie wiem jak reszta pań z forum, ale ja byłabym nieszczęśliwa, gdyby mąż powiedział: "to nie dla bab, ty i tak nic z tego nie zrozumiesz". Natomiast staruszek nigdy nie wyręczyłby mnie w kuchni, przy dzieciach, gdybym go krytykowała, poprawiała, twierdziła, że nie zrobi niczego lepiej ode mnie.

Niech się wypowiedzą ci w długoletnich związkach. Zobaczymy czy partnerskie nie będą w większości.

Posty [ 196 do 249 z 249 ]

Strony Poprzednia 1 2 3 4

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Wolicie związki partnerskie czy dominująco-uległe?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024