crejzi napisał/a:Hej
Pytanie jest dosyć proste. Otóż mojego obecnego X bardzo zbulwersowało to, że spałam z wcześniejszym chłopakiem już po 1 bycia ze sobą - tzw wakacyjna przygoda na trochę dłużej. W trakcie rozmów padło zdanie: Mam nadzieję że nie miałaś przygody na jedną noc. Po chwili milczenia powiedziałam, że przecież przeszłość to przeszłość co dla mnie było wymijającą odpowiedzią znaczącą - tak miałam taką przygodę. Dla Niego to bardzo ważne, jak myślicie rozpoczynać ten nieprzyjemny temat na nowo i się przyznać, czy zostawić to? Baaaardzo ale to bardzo mi na nim zależy dlatego boję się, że jak się dowie to mnie po prostu zostawi. Czego nie chcę. Tamta noc to była straszliwa pomyłka i teraz bym się tak nie zachowała.... Co myślicie ?
Ja jestem zwolenniczką szczerości, że jak zapyta, to tym bardziej lepiej powiedzieć, ale dlatego, że jeśli np jemu nie odpowiada, to jak tak bardzo chce wiedzieć, to niech wie i jeśli np nie pasujemy do siebie, bo on ma inne oczekiwania wobec partnerki, to wtedy niech nie marnuje mojego czasu, jak mu nie odpowiada np moja przeszłość. On wtedy, jeśli mu to np przeszkadza może znaleźć kobietę, która będzie odpowiadać oczekiwaniom, a ja faceta, który mi odpowiada. Mój facet wie i nie ukrywałam tego. Ja sypiałam regularnie z byłym od 15 roku życia, wcześnie, a on jak mi powiedział jak miał 12 lat jeden raz z koleżanką. Też mnie zdziwiło, że 3 lata wcześniej, że jako 12 latek, chociaż ja też wcześnie wiem, ale kocham go jako całego człowieka i to nie miało dla mnie znaczenia. Mój tylko bał się może jak wypadnie, skoro on spał raz, a ja częściej z byłym, z przez 2 lata, bo 2 lata z nim byłam i wiecie od pierwszego razu już często uprawialiśmy seks z byłym. No, ale to wszystko było zbędne, dla mnie było najważniejsze, byśmy oboje się starali i nie porównywałam czy coś, bo dla mnie takie coś wtedy jest bez sensu. Kocham go i wiedziałam, że w seksie do wszystkiego dojdziemy, zajęłam się naszą relacją, po prostu porównywanie jest dla mnie głupie. A w łożku z obecnym byłam już po 2 tygodniach bycia razem, szybko też, ale było super i jesteśmy dalej razem, już długo. Tak że widzisz, np ani jemu ani mnie nie przeszkadzało co było wcześniej, bo generalnie patrzymy na siebie jako całokształt.
Chociaż fakt, dziwne jakby się czepiał, skoro on pierwszy raz miał 3 lata wcześniej
No, ale ja cenię szczerość, więc jakby partner tego nie akceptował, to nie zamierzałabym dalej być z nim w związku, jakby miał mi wypominać czy coś. Jednym słowem powiedzieliśmy sobie otwarcie, bo fajnie po prostu wiedzieć i tylko tyle, ale większego znaczenia dla nas to nie miało, po prostu wiedzieć, by o partnerze mieć wiedzę i tutaj i tyle. Wiedzieliśmy, że to po prostu dla naszej wiadomości, a że i tak wiele nie zmieni. Jedynie jakby był u prostytutki, to byłoby trochę ciężko, bo bym miała jakieś obawy, ale to też zależałoby od jego całokształtu, więc generalnie jakiegoś dużego znaczenia to dla mnie nie ma, małe po prostu, najważniejsze ogólnie jaki jest i warto poznać tę osobę. Co do Twojej sytuacji, to też niby sama nie wiem, ale skoro tak dopytuje, to bym powiedziała, bo właśnie np jeśli to dla niego takie ważne, to powiedz i sami zobaczycie. Jak mu nie będzie odpowiadać, to widocznie i tak do siebie nie pasowaliście. Dla mnie przesadą jest raczej takie drążenie, my sobie powiedzieliśmy, ale też nie naciskaliśmy na jakieś detale, może jeszcze mówić jak było czy coś?
Nie no, powiedzieliśmy sobie, ale też bez przesady. Gdyby np wolał zachować dla siebie, to też bym jakoś nie drążyła przesadnie, bo po co. Byle zdrowy był i jak jest, to ok.
Edit: A jakbyśmy poznając się mieli np nie te ok 20 lat poznając się czy te 17 lat bo tyle miałam, tylko np byśmy mieli 30 lat czy 40 lat, to wtedy pewnie jeszcze mniej ważne by to było, bo wtedy i raczej jasne, że doświadczenia są i raczej tym bardziej nie trzeba informować, chociaż raczej i tak jakaś informacja by padła, ale wiadomo, bez żadnej przesady moim zdaniem. A teraz też powiedzieliśmy sobie, ale nie miało to wielkiego wpływu na związek, ot informacja, bez ekscytacji czy przejęcia się.
A i skoro piszesz, że on ma takie zdanie, że jak jest przygoda na jedną noc, to już na pewno nic z tego nie będzie, to zastanów się czy do siebie pasujecie. No bo ja powiedziałam partnerowi szczerze, on mi też, bo jak piszę to taka informacja. Dla nas obojgu to nie było problemem. No, ale jakby był, to po co się męczyć? Wtedy ludzie pewnie do siebie nie pasują. A Ty będziesz wtedy pewnie zatajać, ale mieć w głowie, że on uważa o Tobie tak i tak, bo miałaś przygodę na jedną noc. Wiesz, mnie by to zabiło, gdybym wiedziała, że np partner myśli tak i ja tak kiedyś zrobiłam, więc myśli tak o mnie. Dla mnie związek to jest raczej akceptowanie siebie z całym bagażem, więc dlatego piszę, że chyba kiepsko, skoro tak. Ja kiedyś może tez myślałam, że jak facet by miał przygodę z koleżanką, to fe, bo jak to, ja to tylko z byłym, czyli nie jednorazowa przygoda, a on by miał przygodę. Tak myślałam jak miałam 15 czy 16 lat. Potem zrozumiałam jednak, że to bez sensu (moim zdaniem oczywiście) i że nawet jeśli np mój przyszły facet inny, by miał przygodę, to zaakceptuje to, bo ogólnie najważniejszym jest jakim jest człowiek.
Człowiek czasem ewoluuje i ja też i po prostu zmieniłam zdanie w tej materii. Dlatego było dla mnie wtedy już ważne jakim człowiekiem jest mój facet, a nie to, że np jako 12 latek miał przygodę z koleżanką raz i tyle, czyli przygoda na jeden raz. Kiedyś bałam się, że jak ktoś może uprawiał seks na jeden raz, to może zawsze będzie chciał, takie miałam proste myślenie jako 15 latka, ale po prostu zrozumiałam potem, że to nieprawda i już wiedziałam wtedy, że nie będzie mi w razie co to przeszkadzać. Jedynie tylko jak pisałam na razie przeszkadzałaby mi np jakby był u prostytutki facet kiedyś czy coś, ale jak mówię jakoś bardzo nie, trochę, ale wiadomo ogólnie to nie znaczy, że takiego faceta uważam za skreślonego. No, ale byłoby tu ciężej i ciężko powiedzieć czy wtedy bym mogła z nim być, bo czuję, że jednak z tym by było ciężko, ale wiadomo, pewnie zależy też od sytuacji i jaki to byłby facet mimo wszystko.