Sąsiedzi i zwierzęta - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Sąsiedzi i zwierzęta

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 148 z 148 ]

131 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-10-12 11:07:31)

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta

PunBB bbcode test

Juhuuu!
Diego został adoptowany!
Są na fb zdjęcia gdzie leży już w ciepłym łóżku. Tzn. tak mi powiedziała sąsiadka, ale ja nie znam nazwiska tego pana który wziął psa, więc nie widzę zdjęć.
W schronisku pani powiedziała że przyjechał pan, który ma już jednego psa i "znał sytuację Diego z plakatów". Sądzę że to ten pan z którym gadałam i mówił że rozmyśla czy nie wziąć Diego (a miał już psa Rysia - też ze schroniska).

Czyli moja akcja coś dała!
Mam bardzo dobry humor.
Diego ma znów ciepły domek.

Ciekawe jak zareagują tamci ludzie gdy wrócą z Anglii (bo to blok obok) gdy spotkają Diego na spacerze. Diego pewnie będzie szalał ze szczęścia, pewnie będzie chciał iść z nimi do ich bloku. A oni? No brak mi słów...

Na stronie schroniska widzę post o kolejnym psie oddanym przez właścicieli. No kurwa.... sad Co z tymi ludźmi sad

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta

madoja lepiej, ze oddają do schroniska, niż mieliby by przywiązywać do drzewa w lesie. A takich też nie brakuje.

133

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta
Jack Sparrow napisał/a:

madoja lepiej, ze oddają do schroniska, niż mieliby by przywiązywać do drzewa w lesie. A takich też nie brakuje.

No lepiej, ale to nie znaczy że nie zrobili czegoś okropnego.
Podsumowanie "a mogli zabić..." nie sprawia, że mam do nich jakieś zrozumienie.

134

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta

Nie musisz mieć zrozumienia. Ja też nie mam - tym bardziej, że byliśmy z żoną w podobnej sytuacji. Mogliśmy wyemigrować do Australii, ale procedura emigracji z psem jest...straszna. I wcale nie ma pewności, że psa by przyjęli więc się nie zdecydowaliśmy. Zostaliśmy. Właśnie ze względu na psa.

135 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-10-12 12:08:57)

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta
Jack Sparrow napisał/a:

Nie musisz mieć zrozumienia. Ja też nie mam - tym bardziej, że byliśmy z żoną w podobnej sytuacji. Mogliśmy wyemigrować do Australii, ale procedura emigracji z psem jest...straszna. I wcale nie ma pewności, że psa by przyjęli więc się nie zdecydowaliśmy. Zostaliśmy. Właśnie ze względu na psa.

No tak.
Było dużo innych opcji.
Mogli popytać sąsiadów czy ktoś weźmie psa na te pół roku czy rok (jak widać - ktoś był w stanie wziąć), a oni by przez ten czas przysyłali pieniądze na żarcie.
Albo mogli dać któremuś z trójki swoich dzieci, a każde mieszka już osobno.
Mogli poszukać mu domu na fb czy spotted.

A oni od razu JEB! do schroniska i wszystkich okłamali że trafił do dobrego domu.

136

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta

Pomagaliśmy z żoną kiedyś ratować szczeniaki dla jakiejś fundacji. Takie historie znam, że przypadek twoich sąsiadów jest naprawdę lajtowy. Wręcz niewinny.

137

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta

Na miejscu autorki już dawno wzięłabym tego psa chociaż na tymczas. Zna was, czułby się bezpieczniej niż z kimś nowym nie mówiąc o schronisku.

138

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta
madoja napisał/a:

PunBB bbcode test

Juhuuu!
Diego został adoptowany!
sad

Bardzo się cieszę! Jednak zawsze trzeba mieć nadzieję.

139

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta

Zdjęcia Diego w nowym domu:

PunBB bbcode test
PunBB bbcode test

140

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta

Madoju czapki z głów jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego działania i skuteczności 
warto i świetnie przeczytać o czymś takim i warto o tym pisać też big_smile

141

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta
madoja napisał/a:

PunBB bbcode test

tęskni

142

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta
Farmer napisał/a:

tęskni

Gdzie tam tęskni. Zasypia. smile Widać na drugim zdjęciu jaki jest szczęśliwy.
Serio, myślę że po miesiącu czasu już nie tęskni, zwłaszcza że jego sytuacja się zmieniła ze schroniskową na domkową.

paslawek napisał/a:

Madoju czapki z głów jestem pod ogromnym wrażeniem Twojego działania i skuteczności 
warto i świetnie przeczytać o czymś takim i warto o tym pisać też big_smile

Dziękuję, ale ja uważam że największą robotę zrobił ten pan, który wziął Diego smile

Za to - dla równowagi - od rana przeżywam fakt, że mojej koleżance której zmarł tydzień temu kot, dziś zmarł drugi.
Weterynarze nie wiedzą dlaczego (swoją drogą - zauważyliście że oni nigdy nic nie wiedzą? diagnostyka weterynaryjna w Polsce jest tragiczna, robią masę badań, biorą tysiące złotych i nigdy nie wiedzą czegoś na pewno, tylko leczą metodą prób i błędów).
Zdrowe, młode (3 i 6 lat) i niewychodzące (!) koty po prostu odeszły.
Koleżanka w rozsypce, wzięła L4 na tydzień, bo dla niej to były dzieci.

143 Ostatnio edytowany przez Jack Sparrow (2023-10-13 18:08:36)

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta
madoja napisał/a:

(swoją drogą - zauważyliście że oni nigdy nic nie wiedzą? diagnostyka weterynaryjna w Polsce jest tragiczna, robią masę badań, biorą tysiące złotych i nigdy nie wiedzą czegoś na pewno, tylko leczą metodą prób i błędów)..

Diagnostyka ogólnie tak wygląda - strzelasz, aż trafisz i leczysz w większości objawowo. Na kotach się nie znam, ale w przypadku psów, to przy szybkości ich metabolizmu po prostu trudno powiedzieć cokolwiek na pewno. Tym bardziej, że właściciele często kłamią.

"tak, tak, dużo spacerujemy" - a pazury trzeba obcinać regularnie, bo nigdzie się nie ścierają, stawy w rozsypce, a pies popuszcza. 'Dużo spacerujemy" okazało się być dwoma spacerami dziennie po oszałamiające 20min. Po badaniach - nerki ledwo działają, wątroba ledwo przędzie a psiak 5cioletni.

'tak, tak, bardzo mocno dbamy o higienę, bo pies śpi z nami w łóżku" - a dupa zalepiona czopem zeschniętego gówna, po wycięciu którego pies oddaje 3 ogromne stolce zaraz na stół. Wizyta u weta, bo 'pies nie chce jeść już trzeci dzień i skomle'.  Karmiony jakimś chappi czy podobnym shitem + resztkami ze stołu. Kolejny młody psiak z wątrobą na skraju wydolności i bez połowy zębów, które trzeba było mu usunąć w trybie natychmiastowym ze względu na infekcje.

'dbamy o psa, strzyżemy go regularnie' - a pazur pierwszego palca (ten z boku łapy i trochę nad poduchami) rósł tak długo nieogarniany, że zrobił pętlę i niejako przekolczykował łapę. Dodatkowo kołtuny powodujące odparzenia i infekcje, bo to jedna z tych ras, których się nie strzyże i któremu 'strzyżenie na lato' zrobiło ogromne kuku. Pies trafił do weta z powodu przegrzania.



Nie ułatwia sprawy fakt, że obecne rasy są często obarczone wieloma defektami genetycznymi - zwłaszcza te z pseudo hodowli. I kolejna rzecz - pies żyjący w domostwie żyje nawet 2-3x dłużej niż psowate na wolności. Dla zobrazowania - dziko żyjące lisy dożywiają średnio 4-5 lat. Rzadko dłużej. Pies domowy tej samej wielkości nierzadko żyje 15 lat.

Już nie wspomnę, że regularnie się znajduje kiełbasy i inne rzeczy z trutkami, gwoździami, czy szkłem. Afer z zatrutymi karmami robionymi z odpadów też nie brakuje.


Dlatego nie zawsze da się trafić z diagnozą. I co najważniejsze - odpowiednio szybką, aby zdążyć ze skutecznym leczeniem.



Ale i tak zwykłych naciągaczy nie brakuje. Jak w każdym zawodzie. Bo takich wetów na swojej drodze też niestety spotkałem. Ale samo leczenie nie jest łatwe. Zwierząt w szczególności.

144

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta
madoja napisał/a:
Farmer napisał/a:

tęskni

Gdzie tam tęskni. Zasypia. smile Widać na drugim zdjęciu jaki jest szczęśliwy.
Serio, myślę że po miesiącu czasu już nie tęskni, zwłaszcza że jego sytuacja się zmieniła ze schroniskową na domkową.

Pies tak łatwo nie zapomina.

145 Ostatnio edytowany przez madoja (2023-10-15 15:28:38)

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta
Farmer napisał/a:

Pies tak łatwo nie zapomina.

Oczywiście wiem.I na pewno gdyby spotkał poprzednich właścicieli, to by się bardzo cieszył.

Ale wątpię że tęskni i przeżywa, o ile ma teraz dobrze (dużo mizianek, jedzenie i ruch).

Raz na parę miesięcy zostawiamy naszego psa u mojej mamy, gdy musimy coś załatwić/gdzieś pojechać, i jak mama wysyła mi zdjęcia, to jest mi trochę przykro. big_smile Bo piesek śpi rozwalony na łóżku, bawi się na spacerach, dużo je. Wcale nie czeka smutny pod drzwiami. Myślę że gdybyśmy już nigdy nie przyjechali po psa, to nie rozpaczałby bardzo.

146

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta
madoja napisał/a:
Farmer napisał/a:

Pies tak łatwo nie zapomina.

Oczywiście wiem.I na pewno gdyby spotkał poprzednich właścicieli, to by się bardzo cieszył.

Ale wątpię że tęskni i przeżywa, o ile ma teraz dobrze (dużo mizianek, jedzenie i ruch).

Raz na parę miesięcy zostawiamy naszego psa u mojej mamy, gdy musimy coś załatwić/gdzieś pojechać, i jak mama wysyła mi zdjęcia, to jest mi trochę przykro. big_smile Bo piesek śpi rozwalony na łóżku, bawi się na spacerach, dużo je. Wcale nie czeka smutny pod drzwiami. Myślę że gdybyśmy już nigdy nie przyjechali po psa, to nie rozpaczałby bardzo.

Tak, ale pewnie po powrocie do własnego domu odsypia. Czyli odreagowuje rozłąkę chociaż u"dziadków" na pewno też ma dobrze i ma dobrą opiekę.

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta
madoja napisał/a:

Dla niektórych może być śmieszne, że tak to przeżywam, ale cóż...
Nie rozumiem tego. Nigdy przenigdy nie oddałabym swoich zwierzaków. Nawet gdyby zmarł mąż, nawet gdybym miała długi, nawet gdybym musiała wyjechać do innego kraju. Nigdy.

Jeszcze nie tak dawno, ludzie z biedy zostawiali dzieci u babci, albo co gorsza w domach dziecka i wyjezdzali na kilka lat na szparagi, żeby się czegokolwiek dorobić. Tak fajnie nam wyszła transformacja ustrojowa. Aby być moralnym i etycznym trzeba mieć do tego zaplecze finansowe.
Dla mnie na plus, że nie wywalili zwierzaków gdzieś do lasu, albo ich nie uśmiercili. Szkoda mi zwierzaków, ale też ludzi którzy muszą podrózować za pracą, żeby żyć na jako takim poziomie.

148

Odp: Sąsiedzi i zwierzęta

Hej, rozumiem, że to jest naprawdę trudna sytuacja i trudno zrozumieć, jak ktoś, kto publicznie deklaruje miłość do zwierząt, może tak postąpić. Z pewnością jesteś osobą, która kocha swoje zwierzęta i jesteś oddana ich opiece, dlatego tak trudno jest ci zrozumieć decyzję twoich sąsiadów. Oddawanie zwierząt do schroniska zawsze jest trudnym tematem, i każda sytuacja jest inna. Może być wiele powodów, które skłoniły twoich sąsiadów do tej decyzji, ale zrozumienie ich motywacji nie zmniejsza twojego współczucia wobec zwierząt. Wydaje się, że to, co najbardziej boli, to brak troski o zwierzęta i niewłaściwe traktowanie ich w trudnej sytuacji. Przykro mi, że jesteś świadkiem takiego zdarzenia, ale twoje zaangażowanie i miłość do zwierząt są bardzo cenne. Pozdrawiam Cię smile

Posty [ 131 do 148 z 148 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Sąsiedzi i zwierzęta

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024