Dzisiaj wracam do domu. Jej nie ma.
Dzwonię czy mi klucze gdzieś zostawiła, bo domyślam się gdzie jest.
Oczywiście jedzie do rodziców nic mi nawet nie wspominając.
Ja tak np nigdy nie zrobiłem, nie spakowałem dzieciaka i pojechałem do rodziców bo jestem zły czy coś tam. Jeszcze ma 100km do nich.
Wiem dobrze że jest to celowe zagranie we mnie.
Dzisiaj wracam do domu. Jej nie ma.
Dzwonię czy mi klucze gdzieś zostawiła, bo domyślam się gdzie jest.
Oczywiście jedzie do rodziców nic mi nawet nie wspominając.
Ja tak np nigdy nie zrobiłem, nie spakowałem dzieciaka i pojechałem do rodziców bo jestem zły czy coś tam. Jeszcze ma 100km do nich.
Wiem dobrze że jest to celowe zagranie we mnie.
Wcale sie jej nie dziwie, gdybym miala kazdego tygodnia majaczenie tesciowej i babki to tez bym 100 km pojechala
Dzisiaj wracam do domu. Jej nie ma.
Dzwonię czy mi klucze gdzieś zostawiła, bo domyślam się gdzie jest.
Oczywiście jedzie do rodziców nic mi nawet nie wspominając.
Ja tak np nigdy nie zrobiłem, nie spakowałem dzieciaka i pojechałem do rodziców bo jestem zły czy coś tam. Jeszcze ma 100km do nich.
Wiem dobrze że jest to celowe zagranie we mnie.
I bardzo dobrze, bo ona ma Cię gdzieś...
Nie masz własnych kluczy?
Udawaj, że to Cię nie rusza, musisz przetrwać i nie dzwonić.
Ona musi sama wrócić, a jak się wyprowadzi na dobre, to po jakimś czasie przyjdzie składać papiery o rozwód, jak sama tego nie zrobi.
Nie masz na nią żadnego wpływu. Nie da się tak żyć.
feno1 napisał/a:Dzisiaj wracam do domu. Jej nie ma.
Dzwonię czy mi klucze gdzieś zostawiła, bo domyślam się gdzie jest.
Oczywiście jedzie do rodziców nic mi nawet nie wspominając.
Ja tak np nigdy nie zrobiłem, nie spakowałem dzieciaka i pojechałem do rodziców bo jestem zły czy coś tam. Jeszcze ma 100km do nich.
Wiem dobrze że jest to celowe zagranie we mnie.I bardzo dobrze, bo ona ma Cię gdzieś...
Nie masz własnych kluczy?
Udawaj, że to Cię nie rusza, musisz przetrwać i nie dzwonić.
Ona musi sama wrócić, a jak się wyprowadzi na dobre, to po jakimś czasie przyjdzie składać papiery o rozwód, jak sama tego nie zrobi.Nie masz na nią żadnego wpływu. Nie da się tak żyć.
Oczywiscie, ze nie ma na nia zadnego wplywu... niech sie wyprowadza 100 km od babki i matki, a malzenstwo zaraz ulegnie poprawie
265 2023-12-18 19:36:42 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-18 19:39:38)
Niestety tu nie ma dobrych rozwiązań. Są tylko złe i bardzo złe. Łatwo mówić co zrobić ale to jest taka sytuacja że jak się w niej samemu jest to wygląda to zupełnie inaczej niż jak się pisze o tym z zewnątrz.
Jak nie pojedziesz to ona odejdzie. Nie wiem czy w ogóle wróci. Jak pojedziesz to może przeciągniesz to dłużej. Ale perspektywa tego i tak będzie marna na przyszłość. Nigdy bym nie pojechał za nią gdyby nie było dzieci. Ale z dziećmi to sam nie wiem. Dzieci i tak będziesz miał z nią do końca życia. Więc cokolwiek zrobisz ona będzie w twoim życiu na zawsze.
Jedno i drugie siebie warte. Ona patusiara znecajaca sie fizycznie nad partnerem, on mamisynek ze zbyt wysokim mniemaniem o sobie i wlasnej rodzinie. To nie mialo szans sie dobrze skonczyc ale mi wcale autora nie zal, bo sam brzmi na mega toksyczna osobe. Kto normalny zeni sie z kobieta ktora uwaza za podczlowieka a jej rodzine za bande idiotow. Sorry ale to tez o tobie swiadczy, sam ja sobie wybrales, bo fajnie bylo czuc sie lepiej od panny z "gorszego" domu a teraz jak ona juz nie chce grac pod dyktando twojej super rodzinki to sie okazuje nagle, ze wlasciwie od poczatku nia i jej rodzina gardziles. Skoro twoi starzy tacy bogaci i taki dobry dom to co robisz mieszkajac na kupie z rodzina u babki zamiast na wlasnej chacie? Wyzej srasz niz dupe masz.
Jedno i drugie siebie warte. Ona patusiara znecajaca sie fizycznie nad partnerem, on mamisynek ze zbyt wysokim mniemaniem o sobie i wlasnej rodzinie. To nie mialo szans sie dobrze skonczyc ale mi wcale autora nie zal, bo sam brzmi na mega toksyczna osobe. Kto normalny zeni sie z kobieta ktora uwaza za podczlowieka a jej rodzine za bande idiotow. Sorry ale to tez o tobie swiadczy, sam ja sobie wybrales, bo fajnie bylo czuc sie lepiej od panny z "gorszego" domu a teraz jak ona juz nie chce grac pod dyktando twojej super rodzinki to sie okazuje nagle, ze wlasciwie od poczatku nia i jej rodzina gardziles. Skoro twoi starzy tacy bogaci i taki dobry dom to co robisz mieszkajac na kupie z rodzina u babki zamiast na wlasnej chacie? Wyzej srasz niz dupe masz.
Brawo dokladnie. Mamisynek niech sobie zostaje u mamusi i dopoki nie nauczy sie,ze zdanie zony jest wazniejsze niech sobie siedzi z mamusia. Ja pier*** dorosly facet i robi co mu matka z babka kaza-rozwala przy tym swoje malzenstwo i rodzine.... jak ktos bierze slub to NR 1 jest zona/maz i dzieci nr 2 sa rodzice i rodzenstwo nr 3 dalsza rodzina, a nr 4 przyjaciele i znajomi... on na pierwszym miejscu postawil matke, na drugim babke a na trzecim zone
Niestety tu nie ma dobrych rozwiązań. Są tylko złe i bardzo złe. Łatwo mówić co zrobić ale to jest taka sytuacja że jak się w niej samemu jest to wygląda to zupełnie inaczej niż jak się pisze o tym z zewnątrz.
Jak nie pojedziesz to ona odejdzie. Nie wiem czy w ogóle wróci. Jak pojedziesz to może przeciągniesz to dłużej. Ale perspektywa tego i tak będzie marna na przyszłość. Nigdy bym nie pojechał za nią gdyby nie było dzieci. Ale z dziećmi to sam nie wiem. Dzieci i tak będziesz miał z nią do końca życia. Więc cokolwiek zrobisz ona będzie w twoim życiu na zawsze.
Jak nie wróci to będzie jasne, że jej nie zależy na małżeństwie, tym bardziej, żeby dzieci wychowywały się w pełniej rodzinie, choć w takiej rodzinie, gdzie z ojca robi się podnóżka, to lepiej nie...
Halina3.1 napisał/a:Jedno i drugie siebie warte. Ona patusiara znecajaca sie fizycznie nad partnerem, on mamisynek ze zbyt wysokim mniemaniem o sobie i wlasnej rodzinie. To nie mialo szans sie dobrze skonczyc ale mi wcale autora nie zal, bo sam brzmi na mega toksyczna osobe. Kto normalny zeni sie z kobieta ktora uwaza za podczlowieka a jej rodzine za bande idiotow. Sorry ale to tez o tobie swiadczy, sam ja sobie wybrales, bo fajnie bylo czuc sie lepiej od panny z "gorszego" domu a teraz jak ona juz nie chce grac pod dyktando twojej super rodzinki to sie okazuje nagle, ze wlasciwie od poczatku nia i jej rodzina gardziles. Skoro twoi starzy tacy bogaci i taki dobry dom to co robisz mieszkajac na kupie z rodzina u babki zamiast na wlasnej chacie? Wyzej srasz niz dupe masz.
Brawo dokladnie. Mamisynek niech sobie zostaje u mamusi i dopoki nie nauczy sie,ze zdanie zony jest wazniejsze niech sobie siedzi z mamusia. Ja pier*** dorosly facet i robi co mu matka z babka kaza-rozwala przy tym swoje malzenstwo i rodzine.... jak ktos bierze slub to NR 1 jest zona/maz i dzieci nr 2 sa rodzice i rodzenstwo nr 3 dalsza rodzina, a nr 4 przyjaciele i znajomi... on na pierwszym miejscu postawil matke, na drugim babke a na trzecim zone
Uczepiłaś się jak rzep psiego ogona tych babek... Teraz nie ma to nic do rzeczy. A teściowej mogła powiedzieć, że nie życzy sobie odwiedzin. Ona rozdaje karty w tej rodzinie, więc nikt jej nie podskoczy.
A Ty jak zdarta płyta o tym czego już nie ma.
ABC50 napisał/a:Niestety tu nie ma dobrych rozwiązań. Są tylko złe i bardzo złe. Łatwo mówić co zrobić ale to jest taka sytuacja że jak się w niej samemu jest to wygląda to zupełnie inaczej niż jak się pisze o tym z zewnątrz.
Jak nie pojedziesz to ona odejdzie. Nie wiem czy w ogóle wróci. Jak pojedziesz to może przeciągniesz to dłużej. Ale perspektywa tego i tak będzie marna na przyszłość. Nigdy bym nie pojechał za nią gdyby nie było dzieci. Ale z dziećmi to sam nie wiem. Dzieci i tak będziesz miał z nią do końca życia. Więc cokolwiek zrobisz ona będzie w twoim życiu na zawsze.
Jak nie wróci to będzie jasne, że jej nie zależy na małżeństwie, tym bardziej, żeby dzieci wychowywały się w pełniej rodzinie, choć w takiej rodzinie, gdzie z ojca robi się podnóżka, to lepiej nie...
A ma wracac i mieszkac blisko babki i uzerac sie z tesciowa? Jakby sie wyprowadzili do innego miasta I jego rodzinka by miala utrudnione mozliwosci przylazenia co drugi dzien to w ich malzenstwie byla by znaczna poprawa, bo nikt by sie nie wpierdzielal
271 2023-12-18 19:52:13 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-18 19:52:36)
@wieka
Ona na bank tak samo myśli. Że jak nie przyjedzie to mu nie zależy. Kobiety nie wywijają takich cyrków myśląc teraz sobie pobędę 2 tygodnie sama. To jest znowu zagranie aby zwrócić na siebie uwagę. Jak w przedszkolu.
272 2023-12-18 19:56:08 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-18 19:57:58)
@JuliaUk
Wątpię żeby była poprawa na dlugo. O coś innego by robiła takie odjazdy. Jak ktoś już posuwa się tak daleko to nie będzie inną osobą w innym miejscu.
@wieka
Ona na bank tak samo myśli. Że jak nie przyjedzie to mu nie zależy. Kobiety nie wywijają takich cyrków myśląc teraz sobie pobędę 2 tygodnie sama. To jest znowu zagranie aby zwrócić na siebie uwagę. Jak w przedszkolu.
Tak to jest prawda. Ja bym na miejscu tej biednej kobiety,ktora oglada tesciowa minimum raz w tygodniu, a babke prawie codziennie skoro w zasadzie mieszkaja ze soba to bym juz dawno dostala nerwowego zalamania i chyba uderzala lbem o sciane,bo bym chyba zwariowala majac rodzinke meza non stop na glowie do wszystkiego sie wpierdalajaca
ABC50 napisał/a:Niestety tu nie ma dobrych rozwiązań. Są tylko złe i bardzo złe. Łatwo mówić co zrobić ale to jest taka sytuacja że jak się w niej samemu jest to wygląda to zupełnie inaczej niż jak się pisze o tym z zewnątrz.
Jak nie pojedziesz to ona odejdzie. Nie wiem czy w ogóle wróci. Jak pojedziesz to może przeciągniesz to dłużej. Ale perspektywa tego i tak będzie marna na przyszłość. Nigdy bym nie pojechał za nią gdyby nie było dzieci. Ale z dziećmi to sam nie wiem. Dzieci i tak będziesz miał z nią do końca życia. Więc cokolwiek zrobisz ona będzie w twoim życiu na zawsze.
Jak nie wróci to będzie jasne, że jej nie zależy na małżeństwie, tym bardziej, żeby dzieci wychowywały się w pełniej rodzinie, choć w takiej rodzinie, gdzie z ojca robi się podnóżka, to lepiej nie...
Rodzina ojca z ich matki tez chciala zrobic podnozek. Prawda taka, ze ani on ani ona nie maja dobrych wzorcow i jedyna szansa dla nich to by byla jakby oboje byli swiadomi swoich wad i chcieli nad tym pracowac np na terapii malzenskiej i oczywiscie mieszkajac oddzielnie od jego rodziny z uregulowanymi granicami. Czyli zadnego wpadania jego matki bez zapowiedzi, zadnych roszczen od babki, wypominania itp. Plus dluga terapia dla niej, bo to nie jest normalne sie z lapami rzucac na ludzi. Ale ja tutaj nie widze zeby autor poczuwal sie, ze po jego stronie cokolwiek jest nie tak, zreszta on jej nie szanuje i chyba nawet nie lubi. Taki czlowiek ma poprzestawiane priotytety i w zyciu nie stanie za zona, nie powie matce czy babce gdzie ich miejsce. Wiec nie wiem ani dlaczego w ogole skonczyli ze soba w zwiazku ani nie bardzo wierze zeby to malzenstwo mialo sens.
275 2023-12-18 20:03:22 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-18 20:04:15)
@JuliaUk
Mieszkanie z teściami czy rodzina jest niedognoscia dla kobiety. na pewno. Ale znałem jeden taki przypadek i nikt nikogo nie okładał. Po prostu oboje wiedzieli że to na kilka lat a pozniej się wynieśli na swoje. Poza tym to zawsze jest łatwiej jak rodzina może pomagać z dziećmi. Więc jak się chce to można znaleźć nawet plusy tego.
Sory Julka ale ona miała pełną swobodę.
Mogła robić wszystko co chciała.
Sam fakt że siedziała 3 lata już na macierzyńskim.
A myślisz że tak mocno wrosłem w ten dom?
Że mi bardziej na domu zależy i babci i mamie ? Matka była raz w tygodniu powiedziała że się odetnie jak ma.
Jakby nie szantażowała mnie jak i wszystkich z mojej rodziny to bym spakował się i wyprowadził.
Myślisz że mi tak dużo zależy dopłacić 1000zl?
Mi zależało tylko na normalnym zachowaniu. Była by normalna rozmowa też byłoby inaczej.
Wszystkim pokazała plecy, łącznie ze mną. Z nikim nie chciała rozmawiać dosłownie. A dziecko tylko zwykła karta przetargowa u niej, nic więcej...
Ja tylko za długo wierzyłem bo to się raczej nie zmieni.
Halina3.1 napisał/a:Jedno i drugie siebie warte. Ona patusiara znecajaca sie fizycznie nad partnerem, on mamisynek ze zbyt wysokim mniemaniem o sobie i wlasnej rodzinie. To nie mialo szans sie dobrze skonczyc ale mi wcale autora nie zal, bo sam brzmi na mega toksyczna osobe. Kto normalny zeni sie z kobieta ktora uwaza za podczlowieka a jej rodzine za bande idiotow. Sorry ale to tez o tobie swiadczy, sam ja sobie wybrales, bo fajnie bylo czuc sie lepiej od panny z "gorszego" domu a teraz jak ona juz nie chce grac pod dyktando twojej super rodzinki to sie okazuje nagle, ze wlasciwie od poczatku nia i jej rodzina gardziles. Skoro twoi starzy tacy bogaci i taki dobry dom to co robisz mieszkajac na kupie z rodzina u babki zamiast na wlasnej chacie? Wyzej srasz niz dupe masz.
Brawo dokladnie. Mamisynek niech sobie zostaje u mamusi i dopoki nie nauczy sie,ze zdanie zony jest wazniejsze niech sobie siedzi z mamusia. Ja pier*** dorosly facet i robi co mu matka z babka kaza-rozwala przy tym swoje malzenstwo i rodzine.... jak ktos bierze slub to NR 1 jest zona/maz i dzieci nr 2 sa rodzice i rodzenstwo nr 3 dalsza rodzina, a nr 4 przyjaciele i znajomi... on na pierwszym miejscu postawil matke, na drugim babke a na trzecim zone
Tak to wyglada. I jeszcze tak jakby on ja dostal z przydzialu, jakby nie umial wziac odpowiedzialnosci za swoje zycie tylko wszystko jakos tak mu sie przytrafilo.
Dzisiaj wracam do domu. Jej nie ma.
Dzwonię czy mi klucze gdzieś zostawiła, bo domyślam się gdzie jest.
Oczywiście jedzie do rodziców nic mi nawet nie wspominając.
Ja tak np nigdy nie zrobiłem, nie spakowałem dzieciaka i pojechałem do rodziców bo jestem zły czy coś tam. Jeszcze ma 100km do nich.
Wiem dobrze że jest to celowe zagranie we mnie.
No i git. Nie dzwoń i nie dopytuj kiedy wróci.
A kiedy to się stanie, nie rób scen.
Weź dzieciaka i jedź odwiedź swoich. Najlepiej w taki sposób, by też miała niespodziankę.
Czasem trzeba coś pokazać, kiedy słowa nie docierają.
279 2023-12-18 20:10:24 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-18 20:16:38)
Skoro twoi starzy tacy bogaci i taki dobry dom to co robisz mieszkajac na kupie z rodzina u babki zamiast na wlasnej chacie? Wyzej srasz niz dupe masz.
Musze się nie zgodzić. Dla wielu kobiet pracujących taka ogarnięta babcia/teściowa która zabiera małe dziecko na cały dzień to marzenie. Ludzie płacą, zeby ktoś im odbierał dziecko z przedszkola i niańczył do wieczora, żeby mogli normalnie wrócić do pracy po macierzyńskim, bo wiedzą że to bardziej się opłaca niż siedzenie w domu kilka lat. Szczególnie jak ktoś ma jakiś fach w ręku i się boi żeby nie wypaść z rynku. Teściowa która wpada i oczekuje że się będzie przy niej skakać na jednej nodze z kawką a dziecka do łap nawet nie weźmie jest gorsza. Bo sama wymaga zajmowania się i "goszczenia" a w niczym nie pomaga. Taka co zabiara dzieciaka i ogarnia sama przy nim wszystko to jest moim zdaniem skarb.
Ktoś wie czy ta kobieta pracuje? Czy ma jakąś swoja kase czy tylko na utrzymaniu męża? Przecież to jest duża wygoda podrzucić dziecko komuś i mieć fajrant, żeby zajac się "dorosłymi sprawami" a nie tylko gugu gaga i zabawa ciuchcią i klockami cały dzień. Jak jest to jeszcze za darmo to tylko głupi by nie korzystał.
Z tego co rozumiem to on pracuje na cały etat. A ona? Te dzieci są w żłobku czy gdzie?
Halina3.1 napisał/a:Jedno i drugie siebie warte. Ona patusiara znecajaca sie fizycznie nad partnerem, on mamisynek ze zbyt wysokim mniemaniem o sobie i wlasnej rodzinie. To nie mialo szans sie dobrze skonczyc ale mi wcale autora nie zal, bo sam brzmi na mega toksyczna osobe. Kto normalny zeni sie z kobieta ktora uwaza za podczlowieka a jej rodzine za bande idiotow. Sorry ale to tez o tobie swiadczy, sam ja sobie wybrales, bo fajnie bylo czuc sie lepiej od panny z "gorszego" domu a teraz jak ona juz nie chce grac pod dyktando twojej super rodzinki to sie okazuje nagle, ze wlasciwie od poczatku nia i jej rodzina gardziles. Skoro twoi starzy tacy bogaci i taki dobry dom to co robisz mieszkajac na kupie z rodzina u babki zamiast na wlasnej chacie? Wyzej srasz niz dupe masz.
Musze się nie zgodzić. Dla wielu kobiet pracujących taka ogarnięta babcia/teściowa która zabiera małe dziecko na cały dzień to marzenie. Ludzie płacą, zeby ktoś im odbierał dziecko z przedszkola i niańczył do wieczora, żeby mogli normalnie wrócić do pracy po macierzyńskim, bo wiedzą że to bardziej się opłaca niż siedzenie w domu kilka lat. Szczególnie jak ktoś ma jakiś fach w ręku i się boi żeby nie wypaść z rynku.
Ktoś wie czy ta kobieta pracuje? Czy ma jakąś swoja kase czy tylko na utrzymaniu męża? Przecież to jest duża wygoda podrzucić dziecko komuś i mieć fajrant, żeby zajac się "dorosłymi sprawami" a nie tylko gugu gaga i zabawa ciuchcią i klockami cały dzień. Jak jest to jeszcze za darmo to tylko głupi by nie korzystał.
Autor pisal, ze babka jest w podeszlym wieku, watpie zeby miala sile latac za malutkim dzieckiem. Kobiety to nie jeden organizm, jak ktos ma w porzadku tesciowa pod reka i niezly kontakt z rodzina meza to ok ale tutaj to chyba te relacje sa wyjatkowo kiepskie skoro ona woli sama z dzieckiem siedziec oby tylko nie widziec babki i matki. Ale my znamy tylko relacje jednej strony, ciekawe czy faktycznie ta zona to taka wariatka ktorej odbilo, czy jednak rodzinka meza dawala jej do pieca. Jak sie tesciowka tak o niej wyrazala jak autor tutaj, to sie nie dziwie, ze ona nie chce miec z ta rodizna nic wspolnego.
@wieka
Ona na bank tak samo myśli. Że jak nie przyjedzie to mu nie zależy. Kobiety nie wywijają takich cyrków myśląc teraz sobie pobędę 2 tygodnie sama. To jest znowu zagranie aby zwrócić na siebie uwagę. Jak w przedszkolu.
Ona dokładnie wie, że jemu zależy, a ona chce wymóc absolutne podporządkowanie.
Ja to nawet wątpię, że ona jest w ciąży, może pokazała usg z pierwszej ciąży, żeby powiedzieć, że przez męża poroniła... bo choinkę sam kupił i musiała mu przyłożyć, kpina w biały dzień, co ona odstawia.
Co do mojej matki to też poszło o to że często do mojej żony odzywała się czy potrzebuje pomocy bo ona chętnie może się małym zająć.
A były dni że było ciężko i to fest nawet..
Ani razu żona nie oddała w opiekę w późniejszym czasie, tylko te pierwsze miesiące kiedy absolutnie nie miała wyjścia i była w stanie oddać na trochę. No i to nie było tak że matka miała przyjechać tylko, my przywieźć małego i mieć spokój. I ja byłem za tym sam bym trochę gdzieś wyszedł nawet... + Kontakt małego z dziadkami. Jakiś tam odpoczynek.
Ona po prostu wiedziała że jest decyzyjna i to pokazała każdemu łącznie z babcią.
Poza tym też była jedna sytuacja o której mi potem matka pokazała, wiadomość SMS.
Raz się pokłóciliśmy i kiedy jeszcze matka miała dobry kontakt z żoną, to jakimś cudem żona wszystko napisała do mojej matki, opierdzielila mnie po prostu. Matka to ucięła powiedziała że co między nami to między nami. Ostatnio czytałem że takie rzeczy się zdarzają że pierw takie osoby chcą spróbować przerzucić na swoją stronę pewnych ludzi by mieć ewentualnie wsparcie. To szczegół wiem, ale na samym początku był ten szczegół.
ABC50 napisał/a:@wieka
Ona na bank tak samo myśli. Że jak nie przyjedzie to mu nie zależy. Kobiety nie wywijają takich cyrków myśląc teraz sobie pobędę 2 tygodnie sama. To jest znowu zagranie aby zwrócić na siebie uwagę. Jak w przedszkolu.
Ona dokładnie wie, że jemu zależy, a ona chce wymóc absolutne podporządkowanie.
Ja to nawet wątpię, że ona jest w ciąży, może pokazała usg z pierwszej ciąży, żeby powiedzieć, że przez męża poroniła... bo choinkę sam kupił i musiała mu przyłożyć, kpina w biały dzień, co ona odstawia.
Szczerze, cieszył bym się jak mało kto.
284 2023-12-18 21:02:41 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-18 21:19:31)
@wieka
Myślę że ona nie wie że mu zależy. Były tu głosy że z jej perspektywy jest za babką i matką. Jest wariatką bo nikt normalny się tak nie zachowuje. Ale niekoniecznie od razu robi to specjalnie. Psychicznie chorzy wierzą w swoje teorie zawyczaj. Pewnie to wynika z tego jak była wychowywana. Może taki model nie jest normalny dla niej i z tego powodu czuje odrzucenie i próbuje się ratować. A że jest nieracjonalna to są takie akcje. Feno nie jest najlepsza osobę żeby być z trudnymi przypadkami. Tu trzeba kogoś z doświadczeniem w psychologii żeby nawigować.
@wieka
Myślę że ona nie wie że mu zależy. Były tu głosy że z jej perspektywy jest za babką i matką. Jest wariatką bo nikt normalny się tak nie zachowuje. Ale niekoniecznie od razu robi to specjalnie. Psychicznie chorzy wierzą w swoje teorie zawyczaj.
Psychicznie chora to ona nie jest, ale zaburzona na pewno.
Ona jest jego pewna dlatego tak pogrywa.
@wieka
Może. Myślę na głos więc nie mówię że nie. Ale moja intuicja mi mówi coś innego. Tak się nie zachowuje pewna osoba. Raczej kierowana strachem. Niskie poczucie wartości etc.
287 2023-12-18 21:26:26 Ostatnio edytowany przez SmutnaDziewczyna007 (2023-12-18 21:32:27)
Autor pisal, ze babka jest w podeszlym wieku, watpie zeby miala sile latac za malutkim dzieckiem. Kobiety to nie jeden organizm, jak ktos ma w porzadku tesciowa pod reka i niezly kontakt z rodzina meza to ok ale tutaj to chyba te relacje sa wyjatkowo kiepskie skoro ona woli sama z dzieckiem siedziec oby tylko nie widziec babki i matki. Ale my znamy tylko relacje jednej strony, ciekawe czy faktycznie ta zona to taka wariatka ktorej odbilo, czy jednak rodzinka meza dawala jej do pieca. Jak sie tesciowka tak o niej wyrazala jak autor tutaj, to sie nie dziwie, ze ona nie chce miec z ta rodizna nic wspolnego.
Ok, doczytałam że babcia ma juz swoje lata i że nie mieszka z teściową tylko z babcią, a teściowa, mama autora mieszka gdzieś w okolicy.
Masz racje że wszystko rozbija się o szczegóły. Tak z grubsza przeczytałam wątek i wydaje mi się, że dziewczyna to troche dzikus nie nauczony życia w dużej rodzinie. Przeciez te teściową co chce zajmować się maluchem mogłaby wykorzystać na swoją korzyść i jak ma coś do ogarnięcia zostawiać u niej malucha i za pare godzin odbierać z domu teściowych nawet nie wchodząc do nich, tylko rzucić "cześć, ale jestem zaganiana, musze lecieć dalej". Cięzko mi sobie wyobrazić tak beznadziejną teściową, że nawet tych kilku minut przy podwozeniu/odbieraniu malucha nie można z nią pogadać. Chyba że żona ma problem z powrotem do pracy i gdyby się okazalo że dzieckiem z powodzeniem może zając się ktoś inny straciłaby status house wife i musiałaby na pełen etat wrócić do pracy.
Nie wiem czy autor jest maminsynkiem, czy po prostu ma dobre relacje z rodziną. Może żone to onieśmiela, bo sama takich nie ma i dla niej zwykły telefon od babci bo się martwi że ich nie ma to jest objawi jakiejś patologii, bo nikt o nią nigdy nie dbał w tym stopniu. Ja tam nie widzę nic dziwnego, że jak rodzina mieszka w jednym domu to sobie mówicie kto o której wróci, a jak coś się przeciąga to dzwonicie do siebie żeby spytac czy wszystko okej. Babcia nie prowadzi hotelu, ze sobie można mieszkac za friko i ją traktowac jak panią w recepcji, która nie ma prawa o nic spytać, ani w niczym uczestniczyć. Cos za coś. Mają mieszkanie za darmo + ogród, ale muszą utrzymywać co najmniej poprawne, a najlepiej przyjacielskie stosunki z innymi domownikami.
Musicie mi wierzyć. Matka nawet nigdy nie przestawiła jej kubka czy filiżanki bardziej to prezenty jej robiła od czasu do.
Naczytałem się o mamieynkach, zresztą mam jednego za płotem lat 35 i mieszka u rodziców.
Ja podejmowałem wszystkie decyzje sam.
Studia, kierunek,dziewczyna, mieszkanie pierwsze drugie, dziecko, ślub. Bez zdania rodziców czy mamusi.
Bronie ją bo wiem że miała dobre intencje. I potrafiłem rozgraniczyć. Bardziej bolało mnie zachowanie żony wobec niej aż wstyd. Wcześniej potrafiła się zachować bo nie było dziecka. Teraz szantażuje dzieckiem wszystkie osoby.
Wróciła oczywiście skała.
Już mówi że mam jej szafek nie ruszać puki tu mieszka.
Zachowałem się też jak skała. Nie odzywa się do mnie. Głośno gada z małym, śmieje się itp.
Już wiem że jutro jedzie do koleżanki, mówiła małemu, niby chyba po cichu a bym słyszał nie wiem...
Zachowałem się też jak skała.
Nie masz innego wyjścia, nie możesz zabiegać o kogoś co ma Cię za śmiecia.
Nie zamierzam pierwszy, chociaż wiem że jak ona się otworzy, to będę normalnie gadał.
Najlepsze jest to że mały zaczyna mówić że do babci chcę. W sensie mojej matki, ona na to "a po co tam chcesz".
Nie zamierzam pierwszy, chociaż wiem że jak ona się otworzy, to będę normalnie gadał.
Najlepsze jest to że mały zaczyna mówić że do babci chcę. W sensie mojej matki, ona na to "a po co tam chcesz".
Ja na miejscu twojej zony bym powiedziala cos takiego "jezeli tesciowa chce widziec wnuka to ok,ale pod warunkiem, ze JA nie widze tesciowej " czyli TY odwozisz dziecko do matki i TY je z powrotem odbierasz. Nie interesuja mnie tez zadne "psychologiczne porady wychowawcze" ani zadne plotki i nowiny "
Nie zamierzam pierwszy, chociaż wiem że jak ona się otworzy, to będę normalnie gadał.
Najlepsze jest to że mały zaczyna mówić że do babci chcę. W sensie mojej matki, ona na to "a po co tam chcesz".
Żona potrafi się zmieniać jak kameleon, może więc wróci od koleżanki odmieniona to rzuci Ci się "na szyję"...
W każdym razie jak byście doszli chociaż do chwilowej normalności, to pojdź z nią na usg, bo dziwnym się wydaje ten jej jednodniowy przypływ "milosci", tak jakby okazało się, że dopiero starała się o ciążę, bo ja nie wierzę, że za tamtym razem miała okres i ta ciąźa była przypadkowa, co nie znaczy, że wtedy nie można zajść, zdarza się... A ona miała to zaplanowane, bo jak ciąża, to nie trzeba uważać i wtedy można zajść... choć mogę się mylić, ale musisz wiedzieć kiedy się zaczęła.
Koleżanka jest akurat taka sama jak ona.
Ma męża który jest totalnie bez zdania.
Wzięli akurat kredyt na mieszkanie i żyją. Już od żony słyszałem 100 razy jacy szczęśliwi są.
W zasadzie nie wiem więcej o ich relacji. Jedyne co to że to ciapcius chociaż w porównaniu do mnie kiedy nawet nie potrafił akumulatora naładować w samochodzie. Dwa razy mu pomagałem...
Ehhh...
Teraz jak nigdy taką udaje szczęśliwą jak gada z małym aż to żałosne jest.
Krzyczy wręcz z uśmiechem itp...
Taka mamusia super. Do mnie ani słowa, nawet się nie patrzy. Jakby mnie nie było.
Z tą ciążą to dzisiaj przewalone jej papiery i jest.
No jest to bardzo bardzo dziwne, ale to prawda. Jej zdaniem zaszła jak miała okres. To byl jedyny raz w sumie kiedy był seks.
294 2023-12-18 23:17:09 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-18 23:22:07)
Ona to transmituje czy co bo się pogubiłem. Pisałeś że wyjechała. A widzę że niby wróciła ale wyjeżdża. To przejechała 200,km i wróciła czy była za rogiem?
Ja na miejscu twojej zony bym powiedziala cos takiego "jezeli tesciowa chce widziec wnuka to ok,ale pod warunkiem, ze JA nie widze tesciowej " czyli TY odwozisz dziecko do matki i TY je z powrotem odbierasz. Nie interesuja mnie tez zadne "psychologiczne porady wychowawcze" ani zadne plotki i nowiny "
Ale ona nawet tego nie chce.
Całkowicie odcięła dzieciaka od dziadków oraz prababki.
To samo próbowała zrobić z autorem, ale nie dał się jej osaczyć i go nie odcięła od rodziny.
Jedno i drugie siebie warte. Ona patusiara znecajaca sie fizycznie nad partnerem, on mamisynek ze zbyt wysokim mniemaniem o sobie i wlasnej rodzinie. To nie mialo szans sie dobrze skonczyc ale mi wcale autora nie zal, bo sam brzmi na mega toksyczna osobe. Kto normalny zeni sie z kobieta ktora uwaza za podczlowieka a jej rodzine za bande idiotow. Sorry ale to tez o tobie swiadczy, sam ja sobie wybrales, bo fajnie bylo czuc sie lepiej od panny z "gorszego" domu a teraz jak ona juz nie chce grac pod dyktando twojej super rodzinki to sie okazuje nagle, ze wlasciwie od poczatku nia i jej rodzina gardziles. Skoro twoi starzy tacy bogaci i taki dobry dom to co robisz mieszkajac na kupie z rodzina u babki zamiast na wlasnej chacie? Wyzej srasz niz dupe masz.
Nikt nie twierdzi, że to nie jest wina autora.
Sam przyznaje, że ignorował czerwone flagi.
Nie gardził teściami, ale teraz widzi, że ich postępowanie przekłada się na zachowanie żony.
Nigdzie nie napisał, że uważa żonę za podczłowieka.
Po prostu trafił na toksyczkę i wie, że ponosi i ponosić będzie skutki swojej nieprzemyślanej decyzji.
Wyjechała rano wróciła o 20 godzinie, 100km bez problemu w jedną stronę robi w 2h.
Tz. Nie to że gardziłem, zachowywałem troszkę dystans. Widziałem jacy są. Ale dla mnie np nie ma problemu bym chociaż chciał kontakt trzymać. Proponowałem już nawet żonie by oddawać trochę małego tu trochę tu. Powinien dziadków mieć tu i tu.
Mimo że np teściowie mają butle 11kg w mieszkaniu 35m2, jeszcze nawet nie wiadomo czy poprawnie podpiętą.
Co gorsze od kilku lat słyszałem tylko że sąsiad robi sobię podpinkę do kominów na lewo. Sąsiad jeden żul, drugi patola chyba 6 dzieciaków jeszcze się śmieją że jedzą zupki chińskie... Psa mają co żarcia mu nie dają nawet, leży i zdycha za płotem dosłownie.
Jest to blok z PRL-u, 4 mieszkaniowy. Po prostu się bałem żonę nawet puszczać tam... Ze względów czystego bezpieczeństwa.
Ciągle brak kontaktu.
Wiem tylko z tego co gada dzieciakowi że jutro do koleżanki jadą...
Ze mną nie gada, przyjąłem tryb skały. Czekam co dalej.
298 2023-12-19 00:00:29 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-19 00:12:46)
Nie no tam to długo nie zabawi. U koleżanki raczej też nie. Bo co na to jej mąż? Więc raczej nie ma za bardzo opcji. Będzie musiała te swoje marne karty wyłożyć.
Wiem tylko z tego co gada dzieciakowi że jutro do koleżanki jadą...
Powiedziała to specjalnie, żebyś się dopytał, zainteresował.
Koleżance będzie się skarżyć jaki to okropny jesteś.
300 2023-12-19 00:26:22 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-19 00:28:40)
To co mówi nie ma znaczenia. I tak będzie musiała wrócić. A gonienie za nią i przekonywanie żeby się nawróciła do normalności jest tylko skazane na robienie tego co ona chce. Trzeba po prostu robić swoje, czekać i tyle.
No to teraz kurde wgl jestem rozjechany. Kolejna noc nieprzespana będzie.
Więc tak. Położyła telefon na stole, poszła ułożyć małego.
Migaczem zetknąłem, wiem że to złe.
Pierwsze co historia.
I tam po tej naszej kłótni przed wczorajszej uwaga wpisy w wyszukiwarce typu:
Mieszkanie na wynajem itp z 5
"Jak się zabić"
"Jak się szybko zabić"
"Co zrobić aby się zabić"
I takich chyba z 6-8....
Po czym z 90 historii przeglądania Facebooka.
Ja już nie wiem serce mi wywala ta sytuacja.
Czy jedna kłótnia może pociągnąć do czegoś takiego?
Czy znowu to czysta gra ? Może zostawiła specjalnie telefon bym zobaczył?
Kurde nie jest dobrze, przypomniało mi się też kiedyś rozmawialiśmy. Z jej rodziny od strony matki zabiło się chyba z 5 osób w tym dwie siostry, powieszenie, pociąg itp.kuzyn lat 18...zawsze jej mówiłem, nic gorszego człowiek nie może zrobić, by mi zawsze mówiła wszystko.
Teraz się poważnie zacząłem bać.
302 2023-12-19 00:37:44 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-19 00:43:05)
I ktoś tu twierdził że ona nie jest chora psychicznie.
Nie jesteś w stanie nic zrobić z tym i tak. Bo co bedziesz teraz robić co mówi bo się potnie? Jak będziesz widział że coś chce zrobić to na pogotowie dzwon. A tak to po prostu powiedz że będziesz na nią czekał jak będzie chciała jechać do tej koleżanki i tyle. To jedyny sposób. Wszystkie inne są gorsze dla niej i dla ciebie. Nie ma co jej błagać. Nie jesteś jej fanem tylko mężem.
303 2023-12-19 00:45:26 Ostatnio edytowany przez feno1 (2023-12-19 00:46:14)
Jestem już rozwalony wręcz.
Wiesz, tylko ona mi nic nie mówi.
Teraz ładnie jej powiedziałem " niech idzie spać do sypialni do małego jak mamy spać oddzielnie ja pójdę na tą kanapę. To mi chociaż odpowiedziała że pościel jest pod spodem"
A tak zero kontaktu.
Albo zrobiła to specjalnie bym widział albo serio miala w tamtym momencie takie myśli...
No bo potem skolei przeglądała FB przez 2h
Być może specjalnie zostawiła telefon na stole, żebyś się wystraszył, bo wiedziała, że spojrzysz.
Ona wszystkim Cię szantażuje, więc tytuł wątku nie był na wyrost.
Ona powinna korzystać z terapii nie od dzisiaj i Ty też, bo obydwoje macie problemy, ale nie razem, tylko osobno.
Bo sam widzisz, że tę wspólną terapię o kant...
305 2023-12-19 01:04:00 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-19 01:08:03)
Nie było jej cały dzień. To i tak nie jest moment na rozmowy. Ma doła próbuje cię szantażem ciągnąć. Jak dasz się zaszantażować i odpuścisz teraz to będziecie tak od szantażu do szantażu funkcjonować. Bo zawsze będzie wiedziała gdzie jest twoja granica bólu. Nie możesz jej całego życia za rękę trzymać. Jest dorosła i decyduje o sobie. Niech zadecyduje czy chce jechać czy chce zostać czy co chce. Nie masz na to wpływu i tak.
306 2023-12-19 01:09:15 Ostatnio edytowany przez feno1 (2023-12-19 01:09:40)
Dobra, racja.
Skoro potem siedziała sobie na FB to nie wiem taki był chwilowy przypływ emocji, nie wiem.
Próbuję iść spać.
Oczywiście nie jestem absolutnie nie miły do niej.
Zawsze jestem miły, ale teraz się nie odzywam jako pierwszy. Po prostu. Musi ona zacząć jakąś rozmowę sensownie.
Dzięki za wsparcie
Wyjechała rano wróciła o 20 godzinie, 100km bez problemu w jedną stronę robi w 2h.
Tz. Nie to że gardziłem, zachowywałem troszkę dystans. Widziałem jacy są. Ale dla mnie np nie ma problemu bym chociaż chciał kontakt trzymać. Proponowałem już nawet żonie by oddawać trochę małego tu trochę tu. Powinien dziadków mieć tu i tu.
Mimo że np teściowie mają butle 11kg w mieszkaniu 35m2, jeszcze nawet nie wiadomo czy poprawnie podpiętą.
Co gorsze od kilku lat słyszałem tylko że sąsiad robi sobię podpinkę do kominów na lewo. Sąsiad jeden żul, drugi patola chyba 6 dzieciaków jeszcze się śmieją że jedzą zupki chińskie... Psa mają co żarcia mu nie dają nawet, leży i zdycha za płotem dosłownie.
Jest to blok z PRL-u, 4 mieszkaniowy. Po prostu się bałem żonę nawet puszczać tam... Ze względów czystego bezpieczeństwa.Ciągle brak kontaktu.
Wiem tylko z tego co gada dzieciakowi że jutro do koleżanki jadą...
Ze mną nie gada, przyjąłem tryb skały. Czekam co dalej.
To lepiej niech naprawia te butle z gazem, bo jak bedzie bum to ja w UK dym zobacze
308 2023-12-19 01:56:31 Ostatnio edytowany przez ABC50 (2023-12-19 01:57:42)
Popracuj też nad komunikacja. Bo na pewno to jest jakis obszar nad którym możesz pracować. Generalnie chcesz żeby to co mówisz miało wydźwięk taki że ty ja wspierasz rozumiesz ale jasno stawiasz swoje granice bo pewne decyzje zależą od obu stron.
Jak twoja komunikacja jest negatywna tylko to będzie potęgować problemy.
Poczytaj o tym. Jest pełno darmowych poradników online. Przypominaj sobie codziennie jakąś wasza rozmowę i zastanów się jak można to lepiej powiedzieć. Zastanów się nad swoim tonem etc. Każde zdanie można wypowiedzieć tak że brzmi zupełnie inaczej. Może to jest coś co ja podburza.
No tak. Na razie z nią nie ma kontaktu to bez sensu mi pracować nad komunikacją.
Rano jak wszedłem po ciuchy do sypialni to się tylko odwróciła.
Nie wygląda to dobrze, mi nerwy puszczają bo nie mogę patrzeć na to dziecko już.
Nawet nie mówię o sobię.
Będzie tak milczeć do czasu aż nie zacznę gadać...
Nie wygląda to dobrze, mi nerwy puszczają bo nie mogę patrzeć na to dziecko już.
Nawet nie mówię o sobię.
Będzie tak milczeć do czasu aż nie zacznę gadać...
To nie wygląda dobrze od dawna.
A Ty się rozpłacz i biegnij ją przepraszać, byle zechciała się odezwać.
Chłopie, weź się w garść bo zęby bolą od tego.
Nie masz z nią kontaktu, bo ona tego nie chce. Dziecko Ci nie zawiniło- dbaj o kontak, wychodźcie i spędzajcie czas razem.
Ty cały czas się zachowujesz jakbyś tam był kimś, kto musi zasłużyć na normalne traktowanie, podstawowe prawa i przywileje.
Zaczniesz w końcu decydować i działać czy będziesz płakał bez końca na babskim forum jak kobieta Tobą pomiata?
Przecież to jest absurd.
W sprawie wątku samobójstwa, powinieneś od razu po tym odkryciu dzwonić na linie gdzie pomagają w sytuacjach kryzysowych, a nie opisywać to randomowym ludziom w sieci.
Gdzie jest w tym wszystkim pomóc dla Ciebie, zrobiłeś coś by jej poszukać?
Ogarnij się gościu, czas wydorośleć. Pobudka!
Napiszę rzecz bolesną, którą przeczytałem kiedyś na męskim forum od faceta w podobnej sytuacji.
Nie ma sensu tłumaczyć swojego zachowania dobrem dziecka. Dziecko i tak ucierpi, bo matka ma to kompletnie gdzieś. Ty świata nie zbawisz, dziecka nie uratujesz przed tym co go spotyka. Ale możesz uratować siebie, przynajmniej trochę swojej godności.
Jeśli kobieta tak się zachowuje, no to nie pozostaje nic innego jak pokazać jej, że przez takie zachowanie może ciebie stracić. Na męskich forach zalecają, przynajmniej tygodniowe zamieszkanie poza domem. Oczywiście pojawiasz się tylko do dziecka. Nic nie tłumaczysz. Mówisz tylko, że tak dalej nie może być i jesteś gotowy na wszystko. Niech mówi czego oczekuje po waszym związku, ale nie chcesz skończyć jak teść.
Na męskich forach zalecają, przynajmniej tygodniowe zamieszkanie poza domem. Oczywiście pojawiasz się tylko do dziecka. Nic nie tłumaczysz.
To nie jest dobra rada. Zdajesz sobie sprawę jak to będzie wyglądać dla osób postronnych?
Przecież w przypadku rozwodu to będzie argument za jego winą. To on w takiej sytuacji opuszcza, zaniedbuje rodzinę.
Gość powinien żyć swoim życiem i troszczyć się o dziecko, jako ktoś kto odpowiada za niego w połowie, a nie wtedy kiedy żona pozwoli.
Kobietę ignorować, chyba że zacznie się normalnie zachowywać. Wtedy i tak ostrożnie, jeszcze niejedna mina przed nim.
Koleś wymyka się jej z rąk. Tak pięknie żarło a zdycha.
W takiej sytuacji można się spodziewać wielu rzeczy, których skala i natężenie będzie zależeć od tego na ile jest niezrównoważona.
Gość powinien żyć swoim życiem i troszczyć się o dziecko
To ułuda. Właśnie o tym napisałem powyżej. To tak jakbyś napisał, że kobieta poddana przemocy, ma żyć swoim życiem i troszczyć się o dzieci. Wiadomo jaki będzie tego efekt.
To ułuda.
To sobie wyobraź jak to będzie wyglądało, gdy ona się rozpłacze przed sędziną mówiąc, że się bardzo starała ale mąż sie czesto awanturował i wreszcie ją zostawił z dzieckiem i w ciąży.
Super sytuacja gdy ważą się losy opieki nad dzieckiem i ewentualnych alimentów na byłą żonę.
Legat napisał/a:To ułuda.
To sobie wyobraź jak to będzie wyglądało, gdy ona się rozpłacze przed sędziną mówiąc, że się bardzo starała ale mąż sie czesto awanturował i wreszcie ją zostawił z dzieckiem i w ciąży.
Super sytuacja gdy ważą się losy opieki nad dzieckiem i ewentualnych alimentów na byłą żonę.
Dzieci i tak zostaną z matką. To co piszesz, to złudzenia. Oczywiście można nimi żyć. Stawiać wszystko przed swoim dobrem. No ale wtedy nie ma co narzekać, że masz w życiu jak masz.
316 2023-12-19 10:53:46 Ostatnio edytowany przez Herne (2023-12-19 10:55:45)
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:Legat napisał/a:To ułuda.
To sobie wyobraź jak to będzie wyglądało, gdy ona się rozpłacze przed sędziną mówiąc, że się bardzo starała ale mąż sie czesto awanturował i wreszcie ją zostawił z dzieckiem i w ciąży.
Super sytuacja gdy ważą się losy opieki nad dzieckiem i ewentualnych alimentów na byłą żonę.Dzieci i tak zostaną z matką. To co piszesz, to złudzenia. Oczywiście można nimi żyć. Stawiać wszystko przed swoim dobrem. No ale wtedy nie ma co narzekać, że masz w życiu jak masz.
Tylko tutaj właśnie chodzi o Jego dobro.
Porada z takim zniknięciem i zamieszkaniem poza domem rzeczywiście nie była odpowiednia, Legat
W sądzie by go ukrzyżowali.
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:Legat napisał/a:To ułuda.
To sobie wyobraź jak to będzie wyglądało, gdy ona się rozpłacze przed sędziną mówiąc, że się bardzo starała ale mąż sie czesto awanturował i wreszcie ją zostawił z dzieckiem i w ciąży.
Super sytuacja gdy ważą się losy opieki nad dzieckiem i ewentualnych alimentów na byłą żonę.Dzieci i tak zostaną z matką. To co piszesz, to złudzenia. Oczywiście można nimi żyć. Stawiać wszystko przed swoim dobrem. No ale wtedy nie ma co narzekać, że masz w życiu jak masz.
Przestałam zaglądać do tego wątku, jak autor zapomniał, jakiej płci ma dziecka, co wskazuje na trolling, wiec pewnie nie jestem na bieżąco w pamiętniczku autora, jednak to, co powyżej, to treść dość uniwersalna. W pewnym momencie rozpadu relacji mało kto dba o siebie, większość skupia się na tym, żeby wygrać bez względu na koszty. A wygrywa zawsze ten, kto ma coś do dania lub zabrania.
318 2023-12-19 11:23:41 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-12-19 11:24:49)
Porada z takim zniknięciem i zamieszkaniem poza domem rzeczywiście nie była odpowiednia, Legat
W sądzie by go ukrzyżowali.
Jakim zniknięciem? Napisałem, że w domu się pojawia do dziecka. Napisze jeszcze raz. Przy rozwodzie sprawę z dziećmi ma i tak przegraną. Zostaną z matką. Każdy sąd zrozumie kobietę, gdy próbuje się odseparować od przemocowca. Czemu by mieli nie zrozumieć faceta? Przecież ma nagrania jej zachowania.
Oczywiście to tylko rada jaką dają na męskich forach. Ja uważam, że to jedyne rozwiązanie, jeśli coś tu ma się zmienić. Nikt nie doradzi kobiecie, żeby siedziała w jednym domu z przemocowcem. A facetowi jednak tak.
Nie wiem po co feno1 się martwi samobójstwem zony. Przecież nie chce być z nią więc sytuacja sama się rozwiąże. Matka będzie miała wnuka ile chce i babcia będzie przychodzić do wnika ile dusza zapragnie.
Same korzyści i wszyscy będą zadowoleni.
Nie no uciekać z domu nie będę.
Też myślę, że to głupota.
Jestem że tak powiem w czarnej d. nie mam rozwiązań, chyba faktycznie najlepszym rozwiązaniem jest po prostu siedzieć jak kamień i tyle. Bawić się z dzieckiem.
Gości z mojej strony rodziny już mieć nie będziemy, łącznie z babcią.
Co bym nie zrobił będzie i tak źle.
Ja miałem wzorzec surowego ojca dość i on w takiej sytuacji to prawdopodobnie by nakrzyczał i wyszedł, nie wiem. W zasadzie by nie trafił pewnie na taką minę.. Może serio nie mam jaj do tego. Ale po prostu też na poważnie rozważam tutaj kwestie rozstania z nią. Nie chcę się narażać by jeszcze faktycznie mnie w sądzie obrobiła że zostawiłem ciężarną z dzieckiem.. Nie wyobrażam sobie takich akcji dalej w życiu. Potem są różnego rodzaju kryzysy życiowe, sam miałem chociaż jeszcze przed 30stką. Ona ma 25 co dalej?
Potem mnie będzie cisnąć o dom, czy inne sprawy w podobny sposób?
Może jest do takiego stopnia nakręcona że chce wręcz by mi nerwy puściły, i marzy jej się tragedia rodzinna gdzie ojciec idzie do pierdla jest rozwód i odcina mnie od dzieci i siebie tym samym, a alimentów wie że by miała sporo w przyszłości. Złośliwa jest niestety czego doświadczyłem jak się zachowywała już wcześniej. Pod tym względem nigdy tego nie rozważałem ale zaczynam.
321 2023-12-19 11:26:21 Ostatnio edytowany przez Legat (2023-12-19 11:26:48)
Jestem że tak powiem w czarnej d. nie mam rozwiązań
Dlatego napisałem wcześniej, że poza fabułą, którą nam tu przedstawiasz nic się nie zmieni.
Pojechała do tej koleżanki?
Nie no uciekać z domu nie będę.
Też myślę, że to głupota.Jestem że tak powiem w czarnej d. nie mam rozwiązań, chyba faktycznie najlepszym rozwiązaniem jest po prostu siedzieć jak kamień i tyle. Bawić się z dzieckiem.
Gości z mojej strony rodziny już mieć nie będziemy, łącznie z babcią.
Co bym nie zrobił będzie i tak źle.
Ja miałem wzorzec surowego ojca dość i on w takiej sytuacji to prawdopodobnie by nakrzyczał i wyszedł, nie wiem. W zasadzie by nie trafił pewnie na taką minę.. Może serio nie mam jaj do tego. Ale po prostu też na poważnie rozważam tutaj kwestie rozstania z nią. Nie chcę się narażać by jeszcze faktycznie mnie w sądzie obrobiła że zostawiłem ciężarną z dzieckiem.. Nie wyobrażam sobie takich akcji dalej w życiu. Potem są różnego rodzaju kryzysy życiowe, sam miałem chociaż jeszcze przed 30stką. Ona ma 25 co dalej?
Potem mnie będzie cisnąć o dom, czy inne sprawy w podobny sposób?Może jest do takiego stopnia nakręcona że chce wręcz by mi nerwy puściły, i marzy jej się tragedia rodzinna gdzie ojciec idzie do pierdla jest rozwód i odcina mnie od dzieci i siebie tym samym, a alimentów wie że by miała sporo w przyszłości. Złośliwa jest niestety czego doświadczyłem jak się zachowywała już wcześniej. Pod tym względem nigdy tego nie rozważałem ale zaczynam.
Ona pochodzi z jakiegos dda, ddd czy cos? Byly u niej w domu jakies chore akcje czy z nikad jej sie to wzielo? Bo jak byly to wlasciwie duzo tlumaczy.
No i zastanawiam sie na co czekasz, idz do jakiegos dobrego prawnika, najlepiej takiego co z sukcesem bronil juz dzieciatych chlopow. Tu na forum watpie, ze dostaniesz jakies przydatne rady do jakiego, bo tutejsi faceci to raczej potrafia tylko zrzedzic i zobaczysz jak sytuacja wygladalaby gdybys sie faktycznie mial rozwodzic. Bo skoro ona cie leje, to prawdopodobne, ze moze sie to powtorzyc i wtedy dobrze byloby zaczac dzialac. No i tez jak wyplynie temat mysli samobojczych, to zglaszaj a nie czekaj na niewiadomo co. Wszelkie udokumentowane, niesprowokowane przejawy jej zburzen dzalaja na twoja korzysc. To, ze ona ma nieciekawe warunki jako alternatywe do mieszkania tez.
Zamiast sie wyplakiwac na forum zacznij dzialac, bo ani sie obejrzysz a bedziesz regularnie dostwac wpierdol za to, ze oddychasz.
Potem mnie będzie cisnąć o dom, czy inne sprawy w podobny sposób?
tak
feno1 napisał/a:Jestem że tak powiem w czarnej d. nie mam rozwiązań
Dlatego napisałem wcześniej, że poza fabułą, którą nam tu przedstawiasz nic się nie zmieni.
Tego nie wiesz.
Jeśli autorowi weźmie się w garść, skupi na sobie i dziecku ignorując jej jazdy ale je dokumentując, być może to ona się wyprowadzi.
Choćby w ramach manipulacji, gdy nic nie będzie skutkować.
A wtedy gość jest w zupełnie innej sytuacji, niż gdyby "porzucił ciężarną żonę z małym dzieckiem". Bo tak to będzie dla sądu wyglądać.
Wiele rzeczy zakładasz, jakbyś znał przyszłość. Tam się pewnie jeszcze niejedno wydarzy.
Autorze, wyobraź sobie jakiegoś swojego idola, silnego faceta w Twojej sytuacji. Jak on by się zachował w takiej sytuacji?
Dawałby się sprowokować, bujałby się na jej karuzeli czy po prostu robił swoje?
Rusz głową i zacznij działać. Poszukaj realnego wsparcia, rozmowa z psychologiem, adwokatem, ogarniętym mężczyzną albo mężczyznami jeśli masz takich w swoim otoczeniu.
Masz się przygotowywać na najgorsze. Przygotowywać, nie do tego dążyć.