Drogi autorze,
to, że jesteś w małżeństwie, nie oznacza wcale, że jesteś mężem,
a matka Twojego dziecka, żoną.
Małżeństwo, to wspólnota, więź, to bycie razem, to wspólne cele i wspólna ich realizacja.
To myślenie o drugiej stronie w pierwszej kolejności. Ty o niej, ona o Tobie.
Tu nie ma miejsca na trzecie osoby.
Wasza relacja nie istnieje.
Dlatego uważam, że w najpierw powinniście oddciąć się od wszystkich i zająć naprawą związku.
Relacje z rodziną zostaw na później, Nie można jednocześnie rozwiązywać wszystkich problemów, które się w zasadzie wykluczają.
Kiedy zakładasz swoją rodzinę, kończysz pewien etap, zaczynasz drugi.
Nie rozmawiasz już z matką, na zasadzie:
-no ja bym chętnie wpadł z dzieckiem, ale ona nie pozwala,
-ja bym chciał, a moja żona ma inne zdanie.
Kiedy staniesz się mężem, mężczyzną, zrozumiesz, że należy mówić:
-my, ja i Kasia, tak postanowiliśmy,
-my, ja i Kasia uważamy, że to za wcześnie,
-my, ja i Kasia mamy inne plany..
Nieważne, czy to zdanie Kasi, czy Twoje, wy to sobie sami ustalajcie,
ale na zewnątrz, jest jeden, wyraźny sygnał dla otoczenia: to nasze wspólne zdanie !
Czytając Twoje wpisy - dla mnie samej wersja tylko jednej strony,
widzę wyraźnie, jak tu kilka osób napisało - wołanie o pomoc!
Jej nie chodzi, ani o twoją matkę, ani babcię, a tylko i wyłącznie o Ciebie,
Twoje zachowanie i postawę.
Wspomniany kolega dawał jej przyjaźń, czyli czuła wsparcie i porozumienie,
z Tobą tego nie ma i mieć nie będzie, dopóki będziesz próbował grać na 2 fronty,
matka - to Twój najmniejszy problem teraz,
a empatyczna to ona raczej nie jest, bo wystarczyłoby żeby sobie przypomniała,
jak sama kiedyś była młoda.
Kochająca matka, chce żeby jego dorosłe dziecko było szczęśliwe, niezależnie czy mu się podoba synowa, czy nie..
Postaw na żonę i dzieci, matka, jak kocha to się nie pogniewa 
a co do babci staruszki,
powinniście oboje się nią opiekować, za dach nad głową,
nieważne czyja to babcia, to mogłaby być babcia sąsiada, która wam udostępniła mieszkanie za friko. I tak też powinna do niej podchodzić Twoja żona.
Jednym zdaniem: Twoja żona nie czuje w Tobie faceta, jej frustracja dopiera się zacznie.
Jej złość, nieadekwatne reakcje, to tylko i wyłącznie poczucie bycia nieszczęśliwą.
powodzenia