Szantaż - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony Poprzednia 1 12 13 14 15 16 20 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 846 do 910 z 1,258 ]

846

Odp: Szantaż

Ty wiesz nad czym masz pracować, żona nie...

Można rozmawiać i uzgadniać, ale przy tym trzeba być wiarygodnym i konsekwentnym, więc wątpię czy coś uzgodnicie, jakby nawet nie było dziecka, bo żona zmienia zdanie zależnie od humoru.

Tu jedynie czyny się liczą, jeśli nie zmienia retoryki, to znaczy, że nic się nie zmieni, nie można jej wierzyć, bo ona sama nie wie jak będzie się zachowywała, bo nie panuje nad sobą

Zobacz podobne tematy :

847

Odp: Szantaż
feno1 napisał/a:

Zwykły dzień, wracam z pracy i dostaje na lep godzinną serie pytań " czy rozmawiałem z swoją pojebana mamusią" lub idź do babciuni swojej bo cisza jest cały dzień może padła. A wszystko tylko dlatego że ma zły dzień np. i chce spowodować u mnie złe emocje liczy na to że wdam się w kłótnie obrażę czy coś tego typu i będę miał wyrzuty sumienia po czym przeproszę przez 3 dni będę chodził za nią za dwa słowa i taki kołowrotek który trwał. A naprawdę trzeba mieć lep mocny psychicznie by słuchać ciągle jakiś pierdół, przypierdolek itp.

nagrywaj jako dowody

feno1 napisał/a:

"No i zaczyna się odzywać że ile będę ją tu trzymał to taka będzie, ona chce się wyprowadzić i zacząć budować relację." I tak dużo powiedziała jak na nią. To powiedziałem tylko że jak będzie gotowa na rozmowę to ma oddać dziecko by go nie było i siadamy i gadamy, i zaznaczyłem że nie tylko o wyprowadzce to dla mnie najmniejsza kwestia jest.

Z kim chce budować tą relację, jeśli nawet nie potrafi rozmawiać?

feno1 napisał/a:

Ja generalnie wiem nas czym mam sam pracować
Asertywność do matki i do żony
-Odcina od gadania z rodzicami o małżeństwie
-Nie wdawać się w kłótnie panować nad emocjami
-Kryć żonę przy matce czy ojci czy kimś tam nawet jak się z tym nie zgadzam to po prostu po spotkaniu rozmawiam z żoną i jej mówię(problem też że gdyby matka ją zjechała a ta by siedziała cicho to też inaczej tylko że ta po pierwszym zdaniu się odpaliła jak dziecko że matka jej związek niszczy aż to było śmieszne )
-skupiam się bardziej na pracy firmie i dzieciach niż psychologi i gmatwaniu w tym wszystkim

To napiszę kolejny raz:
1. Idź do adwokata.
2. Zbieraj dowody - nagrania, opinia od psychologa.
3. Wyprowadźcie się na okres 3 miesięcy. Jeśli zauważysz poprawę, to pracujesz dalej nad związkiem, jeśli nie to miej przygotowane papiery.
4. Zabezpiecz się finansowo.

848

Odp: Szantaż
Farmer napisał/a:
feno1 napisał/a:

Zwykły dzień, wracam z pracy i dostaje na lep godzinną serie pytań " czy rozmawiałem z swoją pojebana mamusią" lub idź do babciuni swojej bo cisza jest cały dzień może padła. A wszystko tylko dlatego że ma zły dzień np. i chce spowodować u mnie złe emocje liczy na to że wdam się w kłótnie obrażę czy coś tego typu i będę miał wyrzuty sumienia po czym przeproszę przez 3 dni będę chodził za nią za dwa słowa i taki kołowrotek który trwał. A naprawdę trzeba mieć lep mocny psychicznie by słuchać ciągle jakiś pierdół, przypierdolek itp.

nagrywaj jako dowody

feno1 napisał/a:

"No i zaczyna się odzywać że ile będę ją tu trzymał to taka będzie, ona chce się wyprowadzić i zacząć budować relację." I tak dużo powiedziała jak na nią. To powiedziałem tylko że jak będzie gotowa na rozmowę to ma oddać dziecko by go nie było i siadamy i gadamy, i zaznaczyłem że nie tylko o wyprowadzce to dla mnie najmniejsza kwestia jest.

Z kim chce budować tą relację, jeśli nawet nie potrafi rozmawiać?

feno1 napisał/a:

Ja generalnie wiem nas czym mam sam pracować
Asertywność do matki i do żony
-Odcina od gadania z rodzicami o małżeństwie
-Nie wdawać się w kłótnie panować nad emocjami
-Kryć żonę przy matce czy ojci czy kimś tam nawet jak się z tym nie zgadzam to po prostu po spotkaniu rozmawiam z żoną i jej mówię(problem też że gdyby matka ją zjechała a ta by siedziała cicho to też inaczej tylko że ta po pierwszym zdaniu się odpaliła jak dziecko że matka jej związek niszczy aż to było śmieszne )
-skupiam się bardziej na pracy firmie i dzieciach niż psychologi i gmatwaniu w tym wszystkim

To napiszę kolejny raz:
1. Idź do adwokata.
2. Zbieraj dowody - nagrania, opinia od psychologa.
3. Wyprowadźcie się na okres 3 miesięcy. Jeśli zauważysz poprawę, to pracujesz dalej nad związkiem, jeśli nie to miej przygotowane papiery.
4. Zabezpiecz się finansowo.

Tak niech sie wyprowadzi najlepiej z babka i mamusia jeszcze bym ich spakowala cale mieszkanie wolne

849

Odp: Szantaż
wieka napisał/a:

bo ona sama nie wie jak będzie się zachowywała, bo nie panuje nad sobą

dwubiegunówka?

850

Odp: Szantaż
JuliaUK33 napisał/a:

Tak niech sie wyprowadzi najlepiej z babka i mamusia jeszcze bym ich spakowala cale mieszkanie wolne

Mieszkanie jego, więc wyprowadzka po jej stronie.
Od razu zabroniłbym zabrania dziecka.

851

Odp: Szantaż
Farmer napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Tak niech sie wyprowadzi najlepiej z babka i mamusia jeszcze bym ich spakowala cale mieszkanie wolne

Mieszkanie jego, więc wyprowadzka po jej stronie.
Od razu zabroniłbym zabrania dziecka.

A co Ty mialbys do zabraniania jak dzieci wspolne?

852

Odp: Szantaż
JuliaUK33 napisał/a:

A co Ty mialbys do zabraniania jak dzieci wspolne?

Ona się wyprowadza, to niech zostawi dziecko ojcu.

853

Odp: Szantaż
Farmer napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

A co Ty mialbys do zabraniania jak dzieci wspolne?

Ona się wyprowadza, to niech zostawi dziecko ojcu.

A dlaczego dziecko nie moze isc z nia?

854

Odp: Szantaż
JuliaUK33 napisał/a:

A dlaczego dziecko nie moze isc z nia?

A dlaczego ma iść?

855

Odp: Szantaż
Farmer napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

A dlaczego dziecko nie moze isc z nia?

A dlaczego ma iść?

Niewiem. W sumie jak tak o tym.mysle, to on by i tak po 3 dniach wydzwanial, ze sobie nie radzi z dzieckiem i zona ma sie nim zajac. Bo kto by sie zajmowal 90 letnia babcia? Dzieci male to duzo roboty,tesciowej tez by sie znudzilo bawic wnuka 24 na dobe-co innego wizyty, co innego opieka.... ja bym na miejscu tej zony nie zabraniala jechac dzieciom i mezowi do rodzicow,ale sama bym nie miala z tesciowa kontaktow,bo to widac,ze one sie dwie by w lyzce wody utopily

856 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-06 00:46:38)

Odp: Szantaż
Farmer napisał/a:
wieka napisał/a:

bo ona sama nie wie jak będzie się zachowywała, bo nie panuje nad sobą

dwubiegunówka?

Nie wiem, ale na pewno chwiejność emocjonalna, premedytację i manipulację to nie wiem też do czego zaliczyć, może do watpliwych cech osobowości.

Przecież można by ustalić reguły, dojść do kompromisu i mogli by tu spokojnie sobie mieszkać. Co innego jakby poszli na swoje mieszkanie, a ona nie ma kasy, a się rzuca jak wesz na grzebieniu.
Ona chce budować relacje od nowa, na swoich zasadach, a i tak fundamenty zniszczone, to i tak na chwiejnych nogach będzie stała.

857

Odp: Szantaż
wieka napisał/a:

Ty wiesz nad czym masz pracować, żona nie...

Błąd Wieka: żona TEŻ doskonale wie nad czym powinna pracować, bo wyliczył jej to psycholog (I właśnie dlatego, że spodziewała się tego podsumowania, już zawczasu zapowiedziała pożegnanie z psychologiem; stara metoda polegająca na podważaniu jurysdykcji sądu gdy spodziewamy się niekorzystnego wyroku).

A żonka nie zamierza nad tym pracować, bo uważa że wciąż ma asa w rękawie w postaci dziecka/dzieci i że tym ostatecznie zdoła złamać feno. I dopóki ona nie poczuje że karty atutowe zostały jej odebrane i MUSI się dogadać, to będzie usiłowała narzucić swoją wolę.

858

Odp: Szantaż
Nowe_otwarcie napisał/a:
wieka napisał/a:

Ty wiesz nad czym masz pracować, żona nie...

Błąd Wieka: żona TEŻ doskonale wie nad czym powinna pracować, bo wyliczył jej to psycholog (I właśnie dlatego, że spodziewała się tego podsumowania, już zawczasu zapowiedziała pożegnanie z psychologiem; stara metoda polegająca na podważaniu jurysdykcji sądu gdy spodziewamy się niekorzystnego wyroku).

A żonka nie zamierza nad tym pracować, bo uważa że wciąż ma asa w rękawie w postaci dziecka/dzieci i że tym ostatecznie zdoła złamać feno. I dopóki ona nie poczuje że karty atutowe zostały jej odebrane i MUSI się dogadać, to będzie usiłowała narzucić swoją wolę.

Ja niby sie dogadac? Ze maz i dzieci sobie jezdza sami do tesciowej,a ona zostaje sama w domu albo gdzies wychodzi i robi sobie co chce,zeby nie musiec ogladac tesciowej?

859

Odp: Szantaż
JuliaUK33 napisał/a:

Ja niby sie dogadac? Ze maz i dzieci sobie jezdza sami do tesciowej,a ona zostaje sama w domu albo gdzies wychodzi i robi sobie co chce,zeby nie musiec ogladac tesciowej?

No ale co w tym złego, że on zabiera dziecko i jedzie do swojej matki? Przecież ona robi to samo.

860

Odp: Szantaż
Legat napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja niby sie dogadac? Ze maz i dzieci sobie jezdza sami do tesciowej,a ona zostaje sama w domu albo gdzies wychodzi i robi sobie co chce,zeby nie musiec ogladac tesciowej?

No ale co w tym złego, że on zabiera dziecko i jedzie do swojej matki? Przecież ona robi to samo.

Ja nie widze w tym nic zlego. Moim zdaniem zona robi zle,ze zabrania tesciowej widywac wnuki. Natomiast jezeli obie sie nienawidza jak pies z kotem to niech maz z dziecmi jezdzi sam,a zona z tesciowa siebie nie widza i nie slysza nawzajem

861 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-06 12:22:52)

Odp: Szantaż
Nowe_otwarcie napisał/a:
wieka napisał/a:

Ty wiesz nad czym masz pracować, żona nie...

Błąd Wieka: żona TEŻ doskonale wie nad czym powinna pracować, bo wyliczył jej to psycholog (I właśnie dlatego, że spodziewała się tego podsumowania, już zawczasu zapowiedziała pożegnanie z psychologiem; stara metoda polegająca na podważaniu jurysdykcji sądu gdy spodziewamy się niekorzystnego wyroku).

A żonka nie zamierza nad tym pracować, bo uważa że wciąż ma asa w rękawie w postaci dziecka/dzieci i że tym ostatecznie zdoła złamać feno. I dopóki ona nie poczuje że karty atutowe zostały jej odebrane i MUSI się dogadać, to będzie usiłowała narzucić swoją wolę.

O to mi chodziło, zbytnio wprost odczytałeś moje intencje.

862 Ostatnio edytowany przez Farmer (2024-01-06 13:28:33)

Odp: Szantaż
Nowe_otwarcie napisał/a:

A żonka nie zamierza nad tym pracować, bo uważa że wciąż ma asa w rękawie w postaci dziecka/dzieci i że tym ostatecznie zdoła złamać feno. I dopóki ona nie poczuje że karty atutowe zostały jej odebrane i MUSI się dogadać, to będzie usiłowała narzucić swoją wolę.

To dlatego prowadzenie rozmowy, gdy dzieciaka nie ma w domu.
Przeprowadzka też pokaże, że ona rządzić się nie może, bo inne otoczenie nie będzie pobłażliwe

A jeśli będzie dalej grać w swoje gierki (manipulacje, deprecjacja, przemoc psychiczna i fizyczna), to Feno się wyprowadza, bierze dzieciaka i idzie mieszkać do matki.
A ona zostaje sama i będzie pikachu face.

863

Odp: Szantaż
Farmer napisał/a:
Nowe_otwarcie napisał/a:

A żonka nie zamierza nad tym pracować, bo uważa że wciąż ma asa w rękawie w postaci dziecka/dzieci i że tym ostatecznie zdoła złamać feno. I dopóki ona nie poczuje że karty atutowe zostały jej odebrane i MUSI się dogadać, to będzie usiłowała narzucić swoją wolę.

To dlatego prowadzenie rozmowy, gdy dzieciaka nie ma w domu.
Przeprowadzka też pokaże, że ona rządzić się nie może, bo inne otoczenie nie będzie pobłażliwe

A jeśli będzie dalej grać w swoje gierki (manipulacje, deprecjacja, przemoc psychiczna i fizyczna), to Feno się wyprowadza, bierze dzieciaka i idzie mieszkać do matki.
A ona zostaje sama i będzie pikachu face.

Ja bym sie cieszyla, gdybym miala meza ktory mnie obgaduje jak stara plotkara,ze sie wyprowadza do mamusi. Cale mieszkanie dla mnie wolnosc

864 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-01-06 16:01:45)

Odp: Szantaż
Farmer napisał/a:

Właśnie z tym jest problem.
Mąż pantofel, to mu weszła na głowę. Sama nie widzi (lub nie chce widzieć) swojego złego zachowania.
Nie chce rozmawiać i rozwiązywać konfliktu, bo ma być tak jak ona chce. (jak rozwydrzona jedynaczka)
A z takimi osobami trudno dojść do porozumienia.
To jak negocjować z terrorystą.


No to rozejsc sie jak do niej nic nie dociera, mlody jest, heszcze sobie ulozy zycie. Tylko nicech wyciagnie wnioski i nie daje matce tyle przyzwolenia na macenie mu w relacjach z kobietami.



Farmer napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Sa juz organizacje ktore pomagaja meskim ofiarom przemocy, nawet 7 metrow pod ziemia mialo chyba wywiad z kims kto zajmuje sie pomoca, albo inny podcaster nie pamietam. Koles tam w normalny sposob wyjasnial jak sie zglosic po pomoc i co nalezy robic. Pierdolenie mizoginow ktorzy by chcieli zeby kobiety to byly tylko i wylacznie polutne baranki, tylko pogarsza sprawe, bo im chodzi tylko o to zeby szczuc na siebie ludzi kobiety vs mezczyzni.

Przecież Feno się nie zgłosi.
Kto mu uwierzy? Nie ma nagrań, nie ma obdukcji.
Powiedzą, że to hormony u niej.

To byl blad, ze Feno olal porzadne udokumentowanie tego jak ona potrafi byc agresywna do niego. Po jakims czasie nawet sie odywali jakby nic sie nie stalo i spali ze soba. Zero konsekwencji dla niej. A to dziala tak, ze agresorka jesli nie poniesie konsekwensji to predzej czy pozniej znowu podniesie reke na ofiare jak bedzie nie po jej mysli.

Policja, z tego co widzialam u mnie w kraju, nie olewa takich spraw. Jak kolega mial problem, bo sie okazalo, ze ozenil sie z wariatka to ja normalnie policja skula i wyprowadzila, on postaral sie o zakaz zblizania i go dostal w bardzo szybkim tempie. Tak, ze jak wyszla z aresztu to juz zamki mial zmienione i nie mogla go wiecej nachodzic, bo by poszla do pierdla. Tylko, ze wlasnie mial siwiadkow i nagrania jak np demolowala mieszkanie i mu grozila, ze powie policji, ze on ja pobil itp.


Farmer napisał/a:
Halina3.1 napisał/a:

Wiesz, mozliwe, ze ten facet jesli jest ofiara dlugotrwalej przemocy, to jest tak mentalnie wbity w podporzadkowanie oprawczyni, ze to moze byc jego glowny mechanizm obronny. A ta agresorka nie panuje nad soba do tego stopnia, ze nawet w tv sie nie kontroluje. Dobrze byloby obejrzec dluzszy fragment tego show.

My tu mamy już 13 stronę tej opery mydlanej.

Mi chodziilo o obejrzenie wiekszego fragmentu tego show z filmika z linku ktory wkleiles w swoj post. Nie o to, ze watek jest jak show. (chociaz troche jest jak obyczajowka)

865

Odp: Szantaż

Więc tak.
Wczoraj jak zwykle nie chciałem się kłócić ale nie szło.
Cały czas przypierdolki a jak nie reagowałem na to to zaczęła gadać i to jeszcze przy dzieciaku że na sylwestrze gapiłem się na "dupę" innej dziewczyny gdzie dobrze wiem że się nie gapiłem, oczywiście miałem mocniejszy argument jak ona się fochla i tańczyła cały sylwester z dziewczynami i chłopakami ale nie ze mną.
Potem przypierdalala się dalej cokolwiek, nie wytarlem szklanki to z ryjem że mam do mamusi zadzwonić i pięć razy powtarza. Mówiłem 100 razy nie gadam z tobą dopiero jak dzieciaka nie będzie siadam i gadamy.
Wkurwila mnie na maxa potem bo dalej przypierdolki. Opierdzielilem ja że jest jak dziecko itp nie będę z nią się kłócił i wyszedłem z domu o 24 godzinie, zrobiłem sobie spacer 2 godzinny by ochłonąć bo jakbym wylał to co mam w sobie to by chyba przez okno wyleciała.
Wróciłem.
I tu jak pięścią w twarz żonka pierwszy raz w życiu wychodzi i mnie przeprasza za swoją agresję. Mnie zamurowało, powiedziałem tylko daj spokój dzisiaj już idźmy spać bez nerwów i tyle.
Tak zrobiliśmy. Położyliśmy się, po 10min ona się przytuliła w sumie jak nigdy ona.
Dzisiaj od rana dobry humorek ma gada próbuję się przytulać, całuski, jakby nie wiem szczęśliwe małżeństwo. Kocha mnie oj jak mocno smile

Nie wiem o co chodzi do końca wydaje mi się że albo to jest znowu kij marchewka, albo co się bardziej obawiam to jakieś mini borderline.
Albo już wie że dopięła swego z wyprowadzką. Co się grubo bardzo myli bo ja mówiłem przy psychologu specjalnie że wyprowadzka na takim etapie nie wchodzi w grę, przynajmniej nie moja.
Lub dotarła do ściany?
Dzisiaj mamy rozmawiać ze sobą jak mały pójdzie spać. I zamierzam zrobić po mojemu, kartka papieru jej i moje oczekiwania itp zamiary i bez dyskusji każdy bierze swoje do przemyślenia a nie dzisiaj podejmuję decyzje czego ona pewnie chce.

866

Odp: Szantaż
feno1 napisał/a:

Więc tak.
Wczoraj jak zwykle nie chciałem się kłócić ale nie szło.
Cały czas przypierdolki a jak nie reagowałem na to to zaczęła gadać i to jeszcze przy dzieciaku że na sylwestrze gapiłem się na "dupę" innej dziewczyny gdzie dobrze wiem że się nie gapiłem, oczywiście miałem mocniejszy argument jak ona się fochla i tańczyła cały sylwester z dziewczynami i chłopakami ale nie ze mną.
Potem przypierdalala się dalej cokolwiek, nie wytarlem szklanki to z ryjem że mam do mamusi zadzwonić i pięć razy powtarza. Mówiłem 100 razy nie gadam z tobą dopiero jak dzieciaka nie będzie siadam i gadamy.
Wkurwila mnie na maxa potem bo dalej przypierdolki. Opierdzielilem ja że jest jak dziecko itp nie będę z nią się kłócił i wyszedłem z domu o 24 godzinie, zrobiłem sobie spacer 2 godzinny by ochłonąć bo jakbym wylał to co mam w sobie to by chyba przez okno wyleciała.
Wróciłem.
I tu jak pięścią w twarz żonka pierwszy raz w życiu wychodzi i mnie przeprasza za swoją agresję. Mnie zamurowało, powiedziałem tylko daj spokój dzisiaj już idźmy spać bez nerwów i tyle.
Tak zrobiliśmy. Położyliśmy się, po 10min ona się przytuliła w sumie jak nigdy ona.
Dzisiaj od rana dobry humorek ma gada próbuję się przytulać, całuski, jakby nie wiem szczęśliwe małżeństwo. Kocha mnie oj jak mocno smile

Nie wiem o co chodzi do końca wydaje mi się że albo to jest znowu kij marchewka, albo co się bardziej obawiam to jakieś mini borderline.
Albo już wie że dopięła swego z wyprowadzką. Co się grubo bardzo myli bo ja mówiłem przy psychologu specjalnie że wyprowadzka na takim etapie nie wchodzi w grę, przynajmniej nie moja.
Lub dotarła do ściany?
Dzisiaj mamy rozmawiać ze sobą jak mały pójdzie spać. I zamierzam zrobić po mojemu, kartka papieru jej i moje oczekiwania itp zamiary i bez dyskusji każdy bierze swoje do przemyślenia a nie dzisiaj podejmuję decyzje czego ona pewnie chce.

Tylko sie trzymaj tych swoich postanowien a nie ze ona ci majtkami pomacha przed nosem i skonczy sie znowu na wielkiej milosci do nastepnej klotni.

Moze przygotuj sobie telefon z nagrywaniem na wszelki wypadek, bo nie wiadomo co jej odpierdoli, wyglada, ze ona jakby tracila rozum, raz agresja, zaraz znowu wielka milosc. Co psycholog na to powiedzial?

867 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-06 17:07:19)

Odp: Szantaż
feno1 napisał/a:

Więc tak.
Wczoraj jak zwykle nie chciałem się kłócić ale nie szło.
Cały czas przypierdolki a jak nie reagowałem na to to zaczęła gadać i to jeszcze przy dzieciaku że na sylwestrze gapiłem się na "dupę" innej dziewczyny gdzie dobrze wiem że się nie gapiłem, oczywiście miałem mocniejszy argument jak ona się fochla i tańczyła cały sylwester z dziewczynami i chłopakami ale nie ze mną.
Potem przypierdalala się dalej cokolwiek, nie wytarlem szklanki to z ryjem że mam do mamusi zadzwonić i pięć razy powtarza. Mówiłem 100 razy nie gadam z tobą dopiero jak dzieciaka nie będzie siadam i gadamy.
Wkurwila mnie na maxa potem bo dalej przypierdolki. Opierdzielilem ja że jest jak dziecko itp nie będę z nią się kłócił i wyszedłem z domu o 24 godzinie, zrobiłem sobie spacer 2 godzinny by ochłonąć bo jakbym wylał to co mam w sobie to by chyba przez okno wyleciała.
Wróciłem.
I tu jak pięścią w twarz żonka pierwszy raz w życiu wychodzi i mnie przeprasza za swoją agresję. Mnie zamurowało, powiedziałem tylko daj spokój dzisiaj już idźmy spać bez nerwów i tyle.
Tak zrobiliśmy. Położyliśmy się, po 10min ona się przytuliła w sumie jak nigdy ona.
Dzisiaj od rana dobry humorek ma gada próbuję się przytulać, całuski, jakby nie wiem szczęśliwe małżeństwo. Kocha mnie oj jak mocno smile

Nie wiem o co chodzi do końca wydaje mi się że albo to jest znowu kij marchewka, albo co się bardziej obawiam to jakieś mini borderline.
Albo już wie że dopięła swego z wyprowadzką. Co się grubo bardzo myli bo ja mówiłem przy psychologu specjalnie że wyprowadzka na takim etapie nie wchodzi w grę, przynajmniej nie moja.
Lub dotarła do ściany?
Dzisiaj mamy rozmawiać ze sobą jak mały pójdzie spać. I zamierzam zrobić po mojemu, kartka papieru jej i moje oczekiwania itp zamiary i bez dyskusji każdy bierze swoje do przemyślenia a nie dzisiaj podejmuję decyzje czego ona pewnie chce.

Tak trzymaj.
Zauważyła, że przegina. Jak chce to może w miejscu zrobić obrót o 180st.
Jej bardzo zależy, ale najlepiej na jej zasadach, nie po to zachodziła w ciążę, żebys ją zostawił, ona wie, że może Cię odpychać i przyciągać kiedy chce, więc nie zawsze powinieneś jej ulegać.

868

Odp: Szantaż
wieka napisał/a:

Zauważyła, że przegina.

big_smile To tak nie działa.
To wyjście z domu pokazało jej, że grunt pod nogami może jej się zapalić, więc reaguje udobruchaniem go. smile

869

Odp: Szantaż
Legat napisał/a:
wieka napisał/a:

Zauważyła, że przegina.

big_smile To tak nie działa.
To wyjście z domu pokazało jej, że grunt pod nogami może jej się zapalić, więc reaguje udobruchaniem go. smile

Nie pierwszy raz wychodził, ona jest nieprzewidywalna.

870

Odp: Szantaż
wieka napisał/a:
Legat napisał/a:
wieka napisał/a:

Zauważyła, że przegina.

big_smile To tak nie działa.
To wyjście z domu pokazało jej, że grunt pod nogami może jej się zapalić, więc reaguje udobruchaniem go. smile

Nie pierwszy raz wychodził, ona jest nieprzewidywalna.

Pierwszy raz postawił sprawę jasno i ona się przestraszyła, że nie wróci.
Widocznie ona musi być regularnie stawiana do pionu.

871

Odp: Szantaż
Farmer napisał/a:
wieka napisał/a:
Legat napisał/a:

big_smile To tak nie działa.
To wyjście z domu pokazało jej, że grunt pod nogami może jej się zapalić, więc reaguje udobruchaniem go. smile

Nie pierwszy raz wychodził, ona jest nieprzewidywalna.

Pierwszy raz postawił sprawę jasno i ona się przestraszyła, że nie wróci.
Widocznie ona musi być regularnie stawiana do pionu.

Taaa, w bajki chyba wierzysz, że się przestraszyła, jakby nawet, to jak wrócił, by nie dała po sobie poznać. Zresztą my tylko możemy gdybać.
Ona dokładnie wie, że kij i marchewka działa na feno.
A do pionu to feno jeszcze nigdy żony nie postawił.

872 Ostatnio edytowany przez KarminowaRóża (2024-01-06 21:58:30)

Odp: Szantaż
Nowe_otwarcie napisał/a:

Forumowa dewota znów się (w swoim stylu) tak naprodukowala, że trzeba iście anielskiej cierpliwości by dojść do końca tego tendencyjnego monologu. Szkoda tylko że dobrniecie do końca nie wynagradza tego wysiłku, bo na końcu taka sama pustka.

Tak rozbudowanej pochwaly toksyczki to jeszcze nie widziałem. lol

No proszę, rozumiem, że wyzwiska to twój znak firmowy. To twój styl.

Do swojej żony też tak mówiłeś? Bo odważyła się mieć swoje zdanie i je wypowiadać?

Otóż informuję cię, że jestem wolnym człowiekiem i mam prawo wypowiadać swoje zdanie i mam prawo wierzyć w co chcę.

A ty nie masz prawa mnie obrażać.

Jak taki ktoś jak ty, który pierwszy atakuje kobiety i wyzywa je ponieważ ośmieliły się wypowiedzieć co myślą, jak taki ktoś śmie w ogóle wypowiadać się o żonie Fena, że np. jest "toksyczką". Dobre sobie, przyganiał kocioł garnkowi.

Otóż zdradzę ci sekret - ja nie piszę tutaj dla ciebie, nie masz też obowiązku czytać moich wypowiedzi, ani zgadzać się z nimi.

Czy swojej żonie też liczyłeś zgłoski? Ile wolno było jej zdań na dzień wypowiedzieć?
Czy mogła wierzyć w co chce?

Jeżeli jesteś taki "odważny", że dasz radę w internecie wyzywać kobietę za to że jest katoliczką, to jedź może na wycieczkę do Francji i tam w dzielnicy muzułmańskiej napluj na Koran? Takie małe wyzwanie.

Ukłony dla mamuśki big_smile

873

Odp: Szantaż
Nowe_otwarcie napisał/a:
Loczek123123 napisał/a:

Nowe Otwarcie, dlaczego od razu piszesz z obrazą do KRozy.
Mi jej tekst wydał się bardzo trafny.

A Ty od razu, po chamsku.
Wyzyles się, ulżyło.
Zastanawiam się skąd jad u ludzi, tylko za to że napisał co myśli

Bo nie jest to bynajmniej pierwszy mój kontakt z nią. Dewocja+ sążniste, wodolejne epopeje (co gorsza, polegające na kilkukrotnym powtórzeniu jednej myśli, zupełnie jakby uważała że powtarzajac to 5 razy w jednym eseju przekona nas do swojej wersji) to przecież jej znak firmowy.

Może zacytuję twój pierwszy atak na mnie, bo na pewno nie kontakt ze mną.

Nowe_otwarcie napisał/a:

O matko, znowu przyniosło to nawiedzone trollisko, które musi po kilka postów napisać naraz, bo inaczej nikt by nie zniósł jej kilometrowych wypocin...

Oczywiście tu mamy pełne uzasadnia twojego drugiego ataku na mnie. Ośmieliłam się napisać swoje zdanie na forum, a potem przemilczeć twój pierwszy atak big_smile

874 Ostatnio edytowany przez Farmer (2024-01-06 21:43:38)

Odp: Szantaż
wieka napisał/a:

Taaa, w bajki chyba wierzysz, że się przestraszyła, jakby nawet, to jak wrócił, by nie dała po sobie poznać. Zresztą my tylko możemy gdybać.

Przestraszyła się.
Ona manipuluje bliskością, czułością.

wieka napisał/a:

Ona dokładnie wie, że kij i marchewka działa na feno.

Zaczyna też zdawać sobie sprawę, że ta metoda przestaje działać. Nie daje się już ustawiać.

wieka napisał/a:

A do pionu to feno jeszcze nigdy żony nie postawił.

Taką jak ona to trzeba by było fizycznie przywołać do porządku, przynajmniej na tym etapie.

Ona czuje, że on jej się wymyka.

I teraz powinien twardo stawiać żądania. (ale tego nie zrobi, bo to pantofel. Wystarczy, że ona się uśmiechnie, przeprosi, pocałuje, zaprosi do seksu i wszelkie postanowienia i granice znikają)

875

Odp: Szantaż
Farmer napisał/a:
wieka napisał/a:

Taaa, w bajki chyba wierzysz, że się przestraszyła, jakby nawet, to jak wrócił, by nie dała po sobie poznać. Zresztą my tylko możemy gdybać.

Przestraszyła się.
Ona manipuluje bliskością, czułością.

wieka napisał/a:

Ona dokładnie wie, że kij i marchewka działa na feno.

Zaczyna też zdawać sobie sprawę, że ta metoda przestaje działać.

wieka napisał/a:

A do pionu to feno jeszcze nigdy żony nie postawił.

Taką jak ona to trzeba by było fizycznie przywołać do porządku, przynajmniej na tym etapie.

Ona czuje, że on jej się wymyka.

I teraz powinien twardo stawiać żądania. (ale tego nie zrobi, bo to pantofel. Wystarczy, że ona się uśmiechnie, przeprosi, pocałuje, zaprosi do seksu i wszelkie postanowienia i granice znikają)

Jedna dorosla osoba nie moze przywolowywac  drugiej doroslej osoby do porzadku i to zadnego porzadku, ona nie jest piesek albo kotek,zeby ja przywolac do porzadku(a nawet przeciez zwierzat sie nie przywoluje do porzadku) kazdy za siebie sam odpowiada jak jest dorosly.

876

Odp: Szantaż
JuliaUK33 napisał/a:

Jedna dorosla osoba nie moze przywolowywac  drugiej doroslej osoby do porzadku i to zadnego porzadku, ona nie jest piesek albo kotek,zeby ja przywolac do porzadku(a nawet przeciez zwierzat sie nie przywoluje do porzadku) kazdy za siebie sam odpowiada jak jest dorosly.

A czy matka nie może przywołać do porządku swojego pełnoletniego syna?


Fenowa chyba nigdy nie miała stawianych granic.

877

Odp: Szantaż
Farmer napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Jedna dorosla osoba nie moze przywolowywac  drugiej doroslej osoby do porzadku i to zadnego porzadku, ona nie jest piesek albo kotek,zeby ja przywolac do porzadku(a nawet przeciez zwierzat sie nie przywoluje do porzadku) kazdy za siebie sam odpowiada jak jest dorosly.

A czy matka nie może przywołać do porządku swojego pełnoletniego syna?


Fenowa chyba nigdy nie miała stawianych granic.

Rodzice, a maz/zona to co innego. Po za tym jezeli syn/corka sa juz pelnoletni to odpowiadaja za siebie prawnie i po to jest to 18 lat zycia dziecka,by rodzice przygotowali je do doroslosci,by pozniej nie musiec ich doroslych przywolywac do porzadku, bo wtedy to juz nie wladza rodzicielska stoi nad nimi lecz prawo

878

Odp: Szantaż
JuliaUK33 napisał/a:
Farmer napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Jedna dorosla osoba nie moze przywolowywac  drugiej doroslej osoby do porzadku i to zadnego porzadku, ona nie jest piesek albo kotek,zeby ja przywolac do porzadku(a nawet przeciez zwierzat sie nie przywoluje do porzadku) kazdy za siebie sam odpowiada jak jest dorosly.

A czy matka nie może przywołać do porządku swojego pełnoletniego syna?


Fenowa chyba nigdy nie miała stawianych granic.

Rodzice, a maz/zona to co innego. Po za tym jezeli syn/corka sa juz pelnoletni to odpowiadaja za siebie prawnie i po to jest to 18 lat zycia dziecka,by rodzice przygotowali je do doroslosci,by pozniej nie musiec ich doroslych przywolywac do porzadku, bo wtedy to juz nie wladza rodzicielska stoi nad nimi lecz prawo

Julcia, na twoim przykładzie najlepiej widać dwie kwestie:
- że rodzice nie tylko do 18 roku życia wszystkiego co trzeba niejednokrotnie nie wpoją, ale i dłuższy czas nie starczy;
- że wraz z upływem wieków i zmianą pokoleń przesuwa się w górę granicz osiągnięcia rzeczywistej dorosłości, a 18latek to dziś większy gówniarz niż nawet kilka dekad temu. Uczciwie trzeba przyznać że odpowiedzialny za to może być statystycznie wydłużający się średni okres edukacji (coraz większy procent studiuje, a co za tym.idxie później wkracza na rynek pracy, później się hajta ird.),ale i inne, poruszane w innych wątkach kwestie.

879

Odp: Szantaż
Nowe_otwarcie napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
Farmer napisał/a:

A czy matka nie może przywołać do porządku swojego pełnoletniego syna?


Fenowa chyba nigdy nie miała stawianych granic.

Rodzice, a maz/zona to co innego. Po za tym jezeli syn/corka sa juz pelnoletni to odpowiadaja za siebie prawnie i po to jest to 18 lat zycia dziecka,by rodzice przygotowali je do doroslosci,by pozniej nie musiec ich doroslych przywolywac do porzadku, bo wtedy to juz nie wladza rodzicielska stoi nad nimi lecz prawo

Julcia, na twoim przykładzie najlepiej widać dwie kwestie:
- że rodzice nie tylko do 18 roku życia wszystkiego co trzeba niejednokrotnie nie wpoją, ale i dłuższy czas nie starczy;
- że wraz z upływem wieków i zmianą pokoleń przesuwa się w górę granicz osiągnięcia rzeczywistej dorosłości, a 18latek to dziś większy gówniarz niż nawet kilka dekad temu. Uczciwie trzeba przyznać że odpowiedzialny za to może być statystycznie wydłużający się średni okres edukacji (coraz większy procent studiuje, a co za tym.idxie później wkracza na rynek pracy, później się hajta ird.),ale i inne, poruszane w innych wątkach kwestie.

No tak,ale tu nie chodzi o edukacje w szkole,bo tam nie ucza zbytnio zyciowych problemow jak je rozwiazywac. Od tego sa rodzice...a wracajac do zony autora to po prostu taki charakterek i tyle,wiec albo sie rozstac albo to bedzie musial akceptowac ewentualnie sie nauczy byc bardziej asertywny,ale to nie znaczy,ze musi zaraz stawiac zonie jakies granice itp po prostu niech sie uczy odmawiac nie wszystko co zona chce musi byc spelnione.

880

Odp: Szantaż

Ciekawe co u autora.

881

Odp: Szantaż
Farmer napisał/a:

Ciekawe co u autora.

Brakuje jazdy... tongue

882

Odp: Szantaż

Moze go zona wykonczyla zatukla go moze czy niewiem moze sie wykonczyl albo sie odcinki do telenowela skonczyly season 1 i teraz czekam na season 2

883

Odp: Szantaż
JuliaUK33 napisał/a:

Moze go zona wykonczyla zatukla go moze czy niewiem moze sie wykonczyl albo sie odcinki do telenowela skonczyly season 1 i teraz czekam na season 2

Właśnie przez takie bezsensowne wpisy autorowi  odechciało się  pisać o swoim problemie.

Ty Julia zajmij się swoją telenowelą, bo o każdej dupereli piszesz tongue

884 Ostatnio edytowany przez JuliaUK33 (2024-01-11 19:08:06)

Odp: Szantaż
wieka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Moze go zona wykonczyla zatukla go moze czy niewiem moze sie wykonczyl albo sie odcinki do telenowela skonczyly season 1 i teraz czekam na season 2

Właśnie przez takie bezsensowne wpisy autorowi  odechciało się  pisać o swoim problemie.

Ty Julia zajmij się swoją telenowelą, bo o każdej dupereli piszesz tongue

W sumie to nie mam za bardzo czasu na telenowele jak zauwazyliscie ostatnie kilka dni wlaze tu tylko na kilka minut, bo jestem zajeta szykowaniem  m in do wyprowadzki,ktora juz jutro

885

Odp: Szantaż
JuliaUK33 napisał/a:
wieka napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Moze go zona wykonczyla zatukla go moze czy niewiem moze sie wykonczyl albo sie odcinki do telenowela skonczyly season 1 i teraz czekam na season 2

Właśnie przez takie bezsensowne wpisy autorowi  odechciało się  pisać o swoim problemie.

Ty Julia zajmij się swoją telenowelą, bo o każdej dupereli piszesz tongue

W sumie to nie mam za bardzo czasu na telenowele jak zauwazyliscie ostatnie kilka dni wlaze tu tylko na kilka minut, bo jestem zajeta szykowaniem  m in do wyprowadzki,ktora juz jutro

Nadal nie znudzilo ci sie to trolowanie ? Wystarczy otworzyc twoje logowania z postami z poszczegolnych dni. Jak juz chcesz oszukiwac, to chociaz badz wiarygodna i sie postaraj. Kłamac tez trzeba umiec.

886

Odp: Szantaż
KoloroweSny napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:
wieka napisał/a:

Właśnie przez takie bezsensowne wpisy autorowi  odechciało się  pisać o swoim problemie.

Ty Julia zajmij się swoją telenowelą, bo o każdej dupereli piszesz tongue

W sumie to nie mam za bardzo czasu na telenowele jak zauwazyliscie ostatnie kilka dni wlaze tu tylko na kilka minut, bo jestem zajeta szykowaniem  m in do wyprowadzki,ktora juz jutro

Nadal nie znudzilo ci sie to trolowanie ? Wystarczy otworzyc twoje logowania z postami z poszczegolnych dni. Jak juz chcesz oszukiwac, to chociaz badz wiarygodna i sie postaraj. Kłamac tez trzeba umiec.

No wlasnie  ze nie klamie,ale sobie wymyslaj nadal

887

Odp: Szantaż

To mój pierwszy post od dłuższego czasu.
Zająłem się mocno sobą, praca praca praca + dzieckiem.
Jeżeli chodzi o żonkę to oczywiście się nie wyprowadziła.
Tak jak u psychologa zrobiła przedstawienie i miała się wyprowadzać tak tego nie zrobiła.
W zasadzie ja do niej zagadałem i nagle odechciało się wyprowadzki. Jest śmieszna, atmosfere mam jak z 15 latką.
Przestała trochę gadać o wyprowadzce ogólnie o wyprowadzce z tego domu.
Chociaż wiem że węższy, np. próbuje mi wmawiać że babka ją obgaduje z moją matką przez telefon - co jest nie prawdą. Bo sam słyszałem że nie.
No i jest nadal mega mega wrogo nastawiona.
Szkoda mi tylko nadal dzieciaka i tkwie dla dzieciaka i drugiego w tym inaczej bym to olał. W jej zmianę nie wierzę. Ona nie czyta, nie interesuje się, nie gada, ma gdzieś, wie tylko jedno i tylko jedno powtarza jak obłąkana ( "moja matka to syf, manipuluje a ja jestem mami synek"). Ona po prostu nie chce się zmienić. Myślę że liczy po cichu na wjazd mojej matki i że sie pokłócimy i wypad zrobimy w końcu. No i zerwanie kontaktów. Do swoich rodziców jeździ 2 raz w tygodniu. Ja raz dwa tygodnie temu pojechałem i już spruty były. Jest dziecinna.... sam fakt że chyba 6 razy brała rozwód i się wynosiła przez ostatnie pół roku.
Jak będzie chciała to droga wolna.

Z tego co ja poprawiłem u siebie to, staram się ładnie do niej zwracać, pisać ładne smsy, mówić "kochanie" tak jak chciała.
Ona nie poprawiła nic. smile
Oczywiście są momenty że widać że jej za mało, taki typ że jej zawsze już będzie za mało.
Dużo cech z "niedojrzałości emocjonalnej kobiety" do niej pasuje, bardzo bardzo dużo, problem w tym że ona tego nie widzi i nie zauważy i nie zapracuje.

Tyle na dzisiaj.
Odezwę się wkrótce
AHOJ ! smile

888

Odp: Szantaż

Czyli nic sie nie zmienilo. Matko, co za pieklo. Tylko wspolczuc, bo jak masz zamiar w tym tkwic az dzieci urosna, to dlugie lata przed toba. Ona z tym powtarzaniem w kolko o tym jak toksyczna jest twoja matka brzmi nieco jak oblakana, chyba, ze mamusia fakycznie taka toksyczna.
Chyba jednak wolalabym sie rozstan niz zyc w takim nieszczesliwym malzenstwie, dzieci tak czy siak beda na tym cierpiec. W brew pozorom nawet male dzieci duzo potrafia zrozumiec i widza, ze rodzice sie nie lubia i nie szanuja. Mi by bylo szkoda marnowac sobie dluzej zycie z kims kto nawet nie chce sprobowac sie chociaz troche ogarnac.

889 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-26 16:57:55)

Odp: Szantaż

Zacznij w końcu olewać te jej wywody o Twojej rodzinie, nie wchodź z nią w dyskusję na ten temat, jak nie potrafisz inaczej, to wychodź, jak zaczyna ten temat.

Jak ona nie jest miła w stosunku do Ciebie, Ty też nie powinieneś.
Jeszcze nie widzisz, że Twoja dobroć ma odwrotny skutek, musisz się od niej oddalać, żeby był jakiś efekt korzystny dla Ciebie.

Tak się zastanawiam, co z Ciebie za facet, że nawet nie mówisz jej ostro, że ani słowa więcej nie chcesz słyszeć na temat swojej rodziny, tylko jeszcze  wysłuchujesz.
Niech się focha, to lepsze niż wysłuchiwanie...

890

Odp: Szantaż
Halina3.1 napisał/a:

Czyli nic sie nie zmienilo. Matko, co za pieklo. Tylko wspolczuc, bo jak masz zamiar w tym tkwic az dzieci urosna, to dlugie lata przed toba. Ona z tym powtarzaniem w kolko o tym jak toksyczna jest twoja matka brzmi nieco jak oblakana, chyba, ze mamusia fakycznie taka toksyczna.
Chyba jednak wolalabym sie rozstan niz zyc w takim nieszczesliwym malzenstwie, dzieci tak czy siak beda na tym cierpiec. W brew pozorom nawet male dzieci duzo potrafia zrozumiec i widza, ze rodzice sie nie lubia i nie szanuja. Mi by bylo szkoda marnowac sobie dluzej zycie z kims kto nawet nie chce sprobowac sie chociaz troche ogarnac.

Dokladnie lepiej sie rozstac niz zyc razem w nienawisci jak pies z kotem przez cale lata

891

Odp: Szantaż

No wiec tak.
Weekend w niedzielę pojechałem rano z małym do swoich rodziców (nie był tam 2 tygodnie, skolei ona była u swoich 4 razy w przeciagu 2 tygodni.) Zrobiłem sobię notes i nawet zapisuje, dla mnie licza się fakty.
Pojechalem tam z małym czysto spontanicznie, byłem z nim u mnie w pracy w biurze. Żona w tym czasie pracowała, ogólnie miała ustawioną pracę na 8-15 w sobotę "na czarno", więc czemu miałem siedzieć z małym w domu ??
Pojechałem, na dosłownie 3 godziny.
Wróciłem równo jak ona skończyła swoją pracę. Oczywiście tam hihi przywitanie z małym itp. wesoła itp. do mnie też.
Nagle pyta małego gdzie byliśmy no i mały tam wiadomo jak dzieciak się cieszy i mówi u babci w pracy i tam swoje historie opowiada.
Wtedy żona:
"a to jednak byliście u babci. mówiłam że nie masz tam jeździć sam z nim. Albo oni mi okażą szacunek coś tam... próbowałem to przerwać, dziecko nie ma do ciebie nic, dziecko może tam jechać jest oddzielnym człowiekiem może tez chce.. a ta dalej swoje i jeszcze głośniej, mocniej + przekleństwa.
Potem to już była gruba jadka, że ja sobie weekendy spędzam bez niej. Że rodzina to jest ona dziecko i ja a nie moi starzy itp.
"nie masz tam sam jeździć z nim, wypierdalaj nie mogę patrzeć na ciebie itp. przestawiasz dzieciaka bo teraz on myśli że matka zjebana bo nie jedzie tylko ojciec fajny bo jedzie z nim", oczywiście mi przyjebała z książki, co prawda śmiesznie i słabo ale przyjebała.
No i co dalej dalej obwinianie winą, pół dnia gadania, pół dnia bredni o niczym o mojej matce itp.
Zauważyłem tez częsty schemat obwiniania jako iż ona jest przecież w ciąży a ja ją denerwuje.
Moje argumenty to to że sam opiekowałem się dzieciakiem jest to mój syn i mogę tez jechać gdzie chce i do starych i gdzie chce, poza tym to jego dziadkowie. Ona tak robi i jest to normalne, jedzie sobie do koleżaneczki co ją przestawia, jedzie do rodziców spędza całe dnie... Ona była nawet na dzień dziadka czy tam babci u swoich, to co też ich przestawiała?. Dodając więcej moja matka tez chora jest akurat coś z nogą ma, chciałem pogadać chwilę.

Wieczorem się wkuriwłem i jej powiedziałem że dzisiaj nie ma prawa spać w sypialni. Poszedłem się wykąpać pierwszy itp. No więc wskoczyła mi do łóżka jak już spałem, był seks.. potem chwilę gadaliśmy i dalej swoje powtarzała, ale rozmawiając + to że się przyznała do tego że jest taka bardzo kontrolująca i bardzo chce rządzić i że musimy się wyprowadzić - ta wyprowadzka jest powtarzana ciągle, bo ona się źle czuje itp.. nie widzisz co robi twoja matka itp.
Tego wieczoru się przekonałem tylko że tresura trwa. Gorzej że już to kapuje wink

Aaa no i tylko zapowiedziała mi jedno i to już tak jawnie, co też wiedziałem. Jej zachowanie wynika z tego, że tu mieszkamy. I póki będziemy mieszkać to ona taka będzie i będzie jeszcze gorsza - to mi powtarza teraz cały czas.


Wieka.
Próbowałem już schematu nie wchodzenia w wywody. Ale jak to zrobić ?
Kończyło się to tym że było tylko gorzej, ona się zamienia wtedy w skałę, wyjeżdża z małym. Wchodzą szantaże rozwodami, ona nie jest szczęśliwa itp. wtedy raz akurat co sobie porobiłem screeny to opisywała całą sytuację tej koleżaneczce Paulinie jak to ona nie jest szczęśliwa bo ja nawet nie staram się, nie zapytam o nic, o ciąże itp. "wytrzymam mam nadzieję jeszcze trochę i albo się ogarnie zacznie się starać wyprowadzić albo sama będe musiała to zrobić bo zwariuje".
No i dochodziło do tego że potrafiła nie powiedzieć nawet "cześć" staremu dziadkowi raz na 4 dni.

Łatwo się mówi odejść, mając dzieciaka którego się kocha + drugiego w drodze.

892

Odp: Szantaż

Znaczy na froncie bez zmian. smile

Odp: Szantaż
feno1 napisał/a:

powiedziałem że dzisiaj nie ma prawa spać w sypialni. Poszedłem się wykąpać pierwszy itp. No więc wskoczyła mi do łóżka jak już spałem, był seks.. potem chwilę gadaliśmy


XXXD

Ty brałeś ją, czy jednak w łóżku też każe Ci się wypiąć? Bolało, czy już przywykłeś?

894

Odp: Szantaż
RozrabiakaWmalinowymGaju napisał/a:
feno1 napisał/a:

powiedziałem że dzisiaj nie ma prawa spać w sypialni. Poszedłem się wykąpać pierwszy itp. No więc wskoczyła mi do łóżka jak już spałem, był seks.. potem chwilę gadaliśmy


XXXD

Ty brałeś ją, czy jednak w łóżku też każe Ci się wypiąć? Bolało, czy już przywykłeś?


ZŁOTO big_smile

895

Odp: Szantaż

Jestes ofiara przemocy domowej. Pora sobie zdac z tego sprawe.
1. Odeseparowanie sie od sprawczyni
2. Terapia dla mezczyzn w przemocy domowej
3. Prawnik
https://www.niebieskalinia.pl/jak-pomag … ychologiem

Ogladalam taki serial, tam byla kamerka typu nanny cam w ramce do zdjecia, postaw takie cos i zbieraj dowody, lacznie z glosowkami. Bo on ona teraz ma na ciebie haka w postaci dostepu do dzieci i tego, ze meskie ofiary przemocy sa traktowane mniej powaznie (nie zgadzam sie z tym), a chodzi o to, zebys ty mial dowody jak ona cie traktuje nagrane. Wtedy juz nie bedzie jej tak latwo cie szantazowac. Prawnik niech ci powie jak to wyglada od strony legalne, u mnie w kraju bez problemu mozesz tego uzywac i nie musisz mowic nikomu, ze jest wlaczone.
https://www.amazon.com/GIIRKUUU-Spy-Cam … merReviews

896 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-29 16:51:39)

Odp: Szantaż

Niech będzie skałą, niech mówi o rozwodzie, jeszcze ją utwierdzaj w przekonaniu, że to najlepsze wyjście i jesteś za...
Niech się wyprowadza, bo musi być separacja, żeby myśleć o rozwodzie.

Sam widzisz, że jak ją odrzucasz, to zmienia front.

Ona gdzie byście nie byli będzie Ci robiła jazdy  o kontakt z rodziną, więc nie daj się wkręcić w jej gierki.

Przestań się tłumaczyć ze swoich wizyt z dzieckiem u rodziców, ew. powiedz coś, żeby się zamknęła, bo dajesz się prowokować i wchodzisz w bezsensowną dyskusję.

Ona Ci mówi co masz robić, a co nie,  a Ty?
Do tego szantażuje... czasem musi być gorzej, żeby było lepiej, dlatego namawiaj ją na wyprowadzkę, jak jej się nie podoba, nawet  zaoferuj się z pomocą  z pakowaniem i transportem, a sam powiedz, że się do niej wprowadzisz, po jakimś czasie, ale tylko na próbę, jak dalej będzie robiła jazdy, to wracasz do siebie.
Musisz zostawić sobie drugie wyjście, bo ona normalna nie jest.

897

Odp: Szantaż

Feno, a mógłbyś opowiedzieć o 'ostatnich dobrych czasach' z żoną? Czyli taki okres stabilny, gdzie macie częstotliwą bliskość, miłość, seks itd.
Kiedy to było? Jak to wyglądało?

898

Odp: Szantaż

To sa chyba jakies jajca co sie musi tam dziac u autora postu

899

Odp: Szantaż
feno1 napisał/a:

No wiec tak.
Weekend w niedzielę pojechałem rano z małym do swoich rodziców (nie był tam 2 tygodnie, skolei ona była u swoich 4 razy w przeciagu 2 tygodni.) Zrobiłem sobię notes i nawet zapisuje, dla mnie licza się fakty.
Pojechalem tam z małym czysto spontanicznie, byłem z nim u mnie w pracy w biurze. Żona w tym czasie pracowała, ogólnie miała ustawioną pracę na 8-15 w sobotę "na czarno", więc czemu miałem siedzieć z małym w domu ??
Pojechałem, na dosłownie 3 godziny.
Wróciłem równo jak ona skończyła swoją pracę. Oczywiście tam hihi przywitanie z małym itp. wesoła itp. do mnie też.
Nagle pyta małego gdzie byliśmy no i mały tam wiadomo jak dzieciak się cieszy i mówi u babci w pracy i tam swoje historie opowiada.
Wtedy żona:
"a to jednak byliście u babci. mówiłam że nie masz tam jeździć sam z nim. Albo oni mi okażą szacunek coś tam... próbowałem to przerwać, dziecko nie ma do ciebie nic, dziecko może tam jechać jest oddzielnym człowiekiem może tez chce.. a ta dalej swoje i jeszcze głośniej, mocniej + przekleństwa.
Potem to już była gruba jadka, że ja sobie weekendy spędzam bez niej. Że rodzina to jest ona dziecko i ja a nie moi starzy itp.
"nie masz tam sam jeździć z nim, wypierdalaj nie mogę patrzeć na ciebie itp. przestawiasz dzieciaka bo teraz on myśli że matka zjebana bo nie jedzie tylko ojciec fajny bo jedzie z nim", oczywiście mi przyjebała z książki, co prawda śmiesznie i słabo ale przyjebała.
No i co dalej dalej obwinianie winą, pół dnia gadania, pół dnia bredni o niczym o mojej matce itp.
Zauważyłem tez częsty schemat obwiniania jako iż ona jest przecież w ciąży a ja ją denerwuje.
Moje argumenty to to że sam opiekowałem się dzieciakiem jest to mój syn i mogę tez jechać gdzie chce i do starych i gdzie chce, poza tym to jego dziadkowie. Ona tak robi i jest to normalne, jedzie sobie do koleżaneczki co ją przestawia, jedzie do rodziców spędza całe dnie... Ona była nawet na dzień dziadka czy tam babci u swoich, to co też ich przestawiała?. Dodając więcej moja matka tez chora jest akurat coś z nogą ma, chciałem pogadać chwilę.

Wieczorem się wkuriwłem i jej powiedziałem że dzisiaj nie ma prawa spać w sypialni. Poszedłem się wykąpać pierwszy itp. No więc wskoczyła mi do łóżka jak już spałem, był seks.. potem chwilę gadaliśmy i dalej swoje powtarzała, ale rozmawiając + to że się przyznała do tego że jest taka bardzo kontrolująca i bardzo chce rządzić i że musimy się wyprowadzić - ta wyprowadzka jest powtarzana ciągle, bo ona się źle czuje itp.. nie widzisz co robi twoja matka itp.
Tego wieczoru się przekonałem tylko że tresura trwa. Gorzej że już to kapuje wink

Aaa no i tylko zapowiedziała mi jedno i to już tak jawnie, co też wiedziałem. Jej zachowanie wynika z tego, że tu mieszkamy. I póki będziemy mieszkać to ona taka będzie i będzie jeszcze gorsza - to mi powtarza teraz cały czas.


Wieka.
Próbowałem już schematu nie wchodzenia w wywody. Ale jak to zrobić ?
Kończyło się to tym że było tylko gorzej, ona się zamienia wtedy w skałę, wyjeżdża z małym. Wchodzą szantaże rozwodami, ona nie jest szczęśliwa itp. wtedy raz akurat co sobie porobiłem screeny to opisywała całą sytuację tej koleżaneczce Paulinie jak to ona nie jest szczęśliwa bo ja nawet nie staram się, nie zapytam o nic, o ciąże itp. "wytrzymam mam nadzieję jeszcze trochę i albo się ogarnie zacznie się starać wyprowadzić albo sama będe musiała to zrobić bo zwariuje".
No i dochodziło do tego że potrafiła nie powiedzieć nawet "cześć" staremu dziadkowi raz na 4 dni.

Łatwo się mówi odejść, mając dzieciaka którego się kocha + drugiego w drodze.

Ja bym sobie w zyciu NIE pozwolila tak.soba rzadzic wogole bym sie.nawet nie przyznawala predzej bym.sie poszla honorowo powiesic niz byla cudzym popychadlem i zyla w marnarnosci i upodleniu

900

Odp: Szantaż
JuliaUK33 napisał/a:

Ja bym sobie w zyciu NIE pozwolila tak.soba rzadzic wogole bym sie.nawet nie przyznawala predzej bym.sie poszla honorowo powiesic niz byla cudzym popychadlem i zyla w marnarnosci i upodleniu

Julcia daj na luz. Tu sytuacja jest hardcorowa. Ale podobnych sytuacji w wielu związkach jest sporo. Tylko o tym się nie mówi. Nie przyjmuje się społecznie łatwo, gdy tak traktowany jest facet.

901

Odp: Szantaż
Legat napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja bym sobie w zyciu NIE pozwolila tak.soba rzadzic wogole bym sie.nawet nie przyznawala predzej bym.sie poszla honorowo powiesic niz byla cudzym popychadlem i zyla w marnarnosci i upodleniu

Julcia daj na luz. Tu sytuacja jest hardcorowa. Ale podobnych sytuacji w wielu związkach jest sporo. Tylko o tym się nie mówi. Nie przyjmuje się społecznie łatwo, gdy tak traktowany jest facet.

Dlaczego nie? Ja przyjmuje latwo chociaz nawet mu wspolczuje

902

Odp: Szantaż

Dobre czasy wiadomo tutaj ich aż tak nie opisuję ale bywają.
W sensie teraz od pół roku ponad to nie uznaje jej dobrego zachowania nawet za dobre czasy.
Wcześniej, nie miałem jej dużo do zarzucenia. Była rozgadana, miła, uczynna, darzyliśmy się wzajemną pomocą w różnych kwestiach, miałem do niej zaufanie i wiem że ona do mnie też, no i wtedy czułem że kochała, była pomocna, pracowita bardzo pracowita. Chociaż za młodu jak pisalem wcześniej zrobiła mi jazdę że ona zrywa itp. za jakąś pierdołę, ale się ogarnęła z tym później.

Wieka, właśnie ona jest naprawdę zacięta w tym co robi. Jak był ten dłuugi okres czasu bez odezwu itp. to widziałem że z dnia na dzień jest gorzej wbrew pozorom bo ona jeszcze do tego jakby tak racjonalizuje sobie że ja nie zagaduje, nie staram się, nie chce rozmawiać, że to ona ma focha ale ja nie zagaduje rozumiesz?. Widziałem to po tych wiadomościach z koleżanką. Gdzie przecież tak nie jest, bo to ona focha łapie i chce rozwodów... ZA JAKIEŚ PIERDOŁY, tak jak ostatnio mi zrobiła taką burdę za mój wyjazd raz na 2-3 tygodnie do starych.. (kolejny raz się przygotuję z dyktafonem niestety, bo teraz nagrałem tylko pół jej awantury, gdzie i tak były krzyki przekleństwa przy dzieciaku).

Wczoraj zrobiłem jej shit test. napisałem do matki dwa smsy odpisała mi. Jeden sms jak tam zdrowie, jeden sms w sprawie porady czy duże rachunki mamy itp.
Zostawiłem telefon przy łóżku, sprawdziła.
Wjazd taki że szok, co ja sobie myślę, z matką pisze, gadam, czyli w dobrym kontakcie jestem, i o rady proszę, mamisynek sranie w banie.
Powiedziałem tylko że to pierwszy raz w ciagu tygodnia i że mogę, a ty nie miałaś mi telefonu sprawdzać. (odblokowała musiała spojrzec kiedyś jaką mam)
Powiedziałem że mam dość pierdolenia o takich syfach bo to życie zatruwa nie mam czasu na to...
poszedłem spać.
Rano, focha nie ma - więc jakiś cud. Powiedziałem jej miłego dnia..

Mówię ja nad sobą się nie użalam. Chociaż jest to bardzo przybijające że człowiek dał wszystko a koniec końców i dzieci ci weźmie za nic(zasiała to ziarno strachu i je niestety mam, mimo że NIBY jest ok)... Mam kolegów, znajomych wiem jak związki potrafią wyglądać. Wiem też co to jest miłość na wysokim poziomie, bez fochów itp. doświadczyłem tego u mnie w domu wbrew wszystkiemu ta głupia matka pokazała mi totalne przeciwstawieństwo mojej żony w duużo grubszych sytuacjach.
Niestety będę ją nagrywał, jej wizyty u koleżaneczki, robił screeny z jej wiadomości, zbierał dowody generalnie. Jest to brzydkie chamskie w stosunku do żony ale nie mam wyjścia. Też wbrew wszystkiemu nawet nie chodzi do konca o kwestie aliemtnów itp.. ale dzieciom pokaże jak będa miały po 20 lat co się działo, jak dojdzie do sytuacji że nie będą chciały mnie znać i widzieć. I też z tego powodu ja nie chce uciekać i nikogo wyrzucać.

903 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-30 12:29:52)

Odp: Szantaż

"... był ten dłuugi okres czasu bez odezwu itp. to widziałem że z dnia na dzień jest gorzej wbrew pozorom bo ona jeszcze do tego jakby tak racjonalizuje sobie że ja nie zagaduje, nie staram się, nie chce rozmawiać, że to ona ma focha ale ja nie zagaduje rozumiesz?. "

I co z tego, niech będzie gorzej, niech sięgnie dna, może wtedy się odbije...
A z jakiej racji Ty masz się starać, jak ona robi takie jazdy?

Ona musi się przekonać, że nie ma opcji, żebyś zerwał z rodziną, bo ona  tak chce, więc musisz z nią" walczyć" jeśli chcesz tkwić w tym związku.

Nie bać się rozwodu, już samo pozbycie się tego strachu doda Ci skrzydeł, a i tak do rozwodu nie dojdzie, bo ona nie odejdzie, więc niech ona się obawia, dlatego powtarzaj, jak Ci się nie podoba to się wyprowadzaj.
Musisz grać w jej grę.
Jeśli będzie rozwód to tylko z Twojej woli, bo ona będzie się Ciebie trzymała jak rzep, do tego pod ręką ma chłopca do bicia...

Znowu się tłumaczyłeś z tych smsów, przestań w końcu się tłumaczyć.
Nie badź miły, skoro ona taka jędzowata, a Ty jeszcze miłego dnia jej życzysz, też się zatnij...

904 Ostatnio edytowany przez wieka (2024-01-30 12:31:16)

Odp: Szantaż

.

905

Odp: Szantaż
Legat napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja bym sobie w zyciu NIE pozwolila tak.soba rzadzic wogole bym sie.nawet nie przyznawala predzej bym.sie poszla honorowo powiesic niz byla cudzym popychadlem i zyla w marnarnosci i upodleniu

Julcia daj na luz. Tu sytuacja jest hardcorowa. Ale podobnych sytuacji w wielu związkach jest sporo. Tylko o tym się nie mówi. Nie przyjmuje się społecznie łatwo, gdy tak traktowany jest facet.

Może się nie mówi dlatego że jest to bardzo powszechna metoda kobiecej manipulacji i wykorzystywania seksu i czułości jako narzędzi narzędzi sterowania facetem i i wymuszania na nim swojej woli? O tym, że świeżo zaparzona herbata jest gorąca, też się nie mówi. wink

906 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-01-30 16:24:03)

Odp: Szantaż
wieka napisał/a:

"... był ten dłuugi okres czasu bez odezwu itp. to widziałem że z dnia na dzień jest gorzej wbrew pozorom bo ona jeszcze do tego jakby tak racjonalizuje sobie że ja nie zagaduje, nie staram się, nie chce rozmawiać, że to ona ma focha ale ja nie zagaduje rozumiesz?. "

I co z tego, niech będzie gorzej, niech sięgnie dna, może wtedy się odbije...
A z jakiej racji Ty masz się starać, jak ona robi takie jazdy?

Ona musi się przekonać, że nie ma opcji, żebyś zerwał z rodziną, bo ona  tak chce, więc musisz z nią" walczyć" jeśli chcesz tkwić w tym związku.

Zeby taktyka traktowania jej tak samo jak ona traktuje autora zadzialala, to ona musialaby byc w miare normalna osoba i miec troche samorefleksji. A ona jest pierdolnieta.

Jedyne co, to bedzie sie gorzej zacietrzewiac az znowu wybuchnie i bedzie coraz bardziej nieprzewidywalna. Znowu beda krzyki, bicie a pozniej sex na zgode jak fenowi znowu rura zmieknie.
Jesli to jest narcyzka, to jej mechanizmy nie dzialaja jak u normalnej osoby.

907

Odp: Szantaż
Nowe_otwarcie napisał/a:
Legat napisał/a:
JuliaUK33 napisał/a:

Ja bym sobie w zyciu NIE pozwolila tak.soba rzadzic wogole bym sie.nawet nie przyznawala predzej bym.sie poszla honorowo powiesic niz byla cudzym popychadlem i zyla w marnarnosci i upodleniu

Julcia daj na luz. Tu sytuacja jest hardcorowa. Ale podobnych sytuacji w wielu związkach jest sporo. Tylko o tym się nie mówi. Nie przyjmuje się społecznie łatwo, gdy tak traktowany jest facet.

Może się nie mówi dlatego że jest to bardzo powszechna metoda kobiecej manipulacji i wykorzystywania seksu i czułości jako narzędzi narzędzi sterowania facetem i i wymuszania na nim swojej woli? O tym, że świeżo zaparzona herbata jest gorąca, też się nie mówi. wink

No i nienormalne to jest.
Wczoraj wpisalam sobie fundacje wspierajace meskie ofiary przemocy domowej, zeby jakiegos linka wrzucic i chuja znalazlo. Nie wiem czy faktycznie w Polsce to takie taboo i jest bieda z fundacjami dla facetow, czy mi nic nie chcialo znalezc, bo nie zmienilam IP i jakbym miala polskie, to by wyszukalo wiecej.
Ale jesli nie ma takich organizacji, to lipa, pozostaje wspolczuc, bo problem widac istnieje.

908

Odp: Szantaż

W Polsce w zasadzie jedynym poważnym stowarzyszeniem jest "Stowarzyszenie na rzecz Chłopców i Mężczyzn"
Które walczy z systemowa dyskryminacja chłopców i mężczyzn w matriarchalnej Polsce.
Ostatnio działali choćby w sprawie tego, że kobiety zatrudnione na kolei dostawały posiłki za darmo, natomiast mężczyźni już nie, tłumaczone było to "zużyciem kalorii"

https://schm.org.pl/

Tu można poczytać o nich.

909 Ostatnio edytowany przez Halina3.1 (2024-01-30 17:20:19)

Odp: Szantaż
Szeptuch napisał/a:

W Polsce w zasadzie jedynym poważnym stowarzyszeniem jest "Stowarzyszenie na rzecz Chłopców i Mężczyzn"
Które walczy z systemowa dyskryminacja chłopców i mężczyzn w matriarchalnej Polsce.
Ostatnio działali choćby w sprawie tego, że kobiety zatrudnione na kolei dostawały posiłki za darmo, natomiast mężczyźni już nie, tłumaczone było to "zużyciem kalorii"

https://schm.org.pl/

Tu można poczytać o nich.

Jak w Polsce jest matriarchat to ja jestem kaczynski.

Oni to by sie mogli zajac np zapewnianiem glownie pomocy psychologicznej i prawnej dla takich ludzi jak Feno a nie jakimis pierdolami w stylu "kiedy jest dzien mezczyzn?" wtf
(Ten dzien kobiet o ktory tak facetow boli dupa to jest pozostalosc po patriarchalnym ustroju w ktorym kobieta w jeden dzien mogla odejsc od garow a mezczyzni w jej domu dali jej gozdzika, zeby poczula sie doceniona. Na drugi dzien juz nikt o tym nie pamietal a baba miala wracac grzecznie do roli praczko sprzataczko kuchary. Takze mozecie se ten dzien wsadzic.)

910

Odp: Szantaż
Halina3.1 napisał/a:
Szeptuch napisał/a:

W Polsce w zasadzie jedynym poważnym stowarzyszeniem jest "Stowarzyszenie na rzecz Chłopców i Mężczyzn"
Które walczy z systemowa dyskryminacja chłopców i mężczyzn w matriarchalnej Polsce.
Ostatnio działali choćby w sprawie tego, że kobiety zatrudnione na kolei dostawały posiłki za darmo, natomiast mężczyźni już nie, tłumaczone było to "zużyciem kalorii"

https://schm.org.pl/

Tu można poczytać o nich.

Jak w Polsce jest matriarchat to ja jestem kaczynski.

Oni to by sie mogli zajac np zapewnianiem glownie pomocy psychologicznej i prawnej dla takich ludzi jak Feno a nie jakimis pierdolami w stylu "kiedy jest dzien mezczyzn?" wtf
(Ten dzien kobiet o ktory tak facetow boli dupa to jest pozostalosc po patriarchalnym ustroju w ktorym kobieta w jeden dzien mogla odejsc od garow a mezczyzni w jej domu dali jej gozdzika, zeby poczula sie doceniona. Na drugi dzien juz nikt o tym nie pamietal a baba miala wracac grzecznie do roli praczko sprzataczko kuchary. Takze mozecie se ten dzien wsadzic.)

A moim zdaniem wogole nie powinno byc dnia ani kobiet ani mezczyzn, bo co to wogole za durnota, zeby raz do roku tylko wjatkowo traktowac kobiety oraz mezczyzn w wybranym dniu, a gdzie pozostale dni? Wlasnie, ze obie plcie powinny miec do siebie nawzajem szacunek i milosc przez caly rok,a nie raz do roku takie sztuczne farmazony jak kwiatki czy prezenty a na drugi dzien powrot do "normalnosci". Zauwazylam, ze to bardzo sztuczne jak np przed dniem Kobiet np chlopak powie cos przykrego dziewczynie, a pozniej przynosi bukiet kwiatow na Dzien Kobiet, bo trzeba jakos odwalic ten dzien po czym na nastepny dzien zachowuje sie jak poprzednio, tak samo kobiety nadchodzi dzien mezczyzny to z wiedzm zamieniaja sie dobre wrozki gotowe spelnic kazde zyczenie . Podobnie Walentynki jak sie para kocha to nie musi czekac na dany dzien,tylko okazuje sobie milosc kazdego dnia... nie znosze tej sztucznosci i falszu w tych dniach, ktora jest w wielu domach na swiecie,no ,ale jest swieto wiec trzeba je odwalic/,odhaczyc i miec spokoj

Posty [ 846 do 910 z 1,258 ]

Strony Poprzednia 1 12 13 14 15 16 20 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024