cssc21, śledzę Twój wątek od początku i po przeczytaniu Twojej aktualnej wiadomości o finale Waszej sprawy po prostu opadły mi ręce. Na ten moment, podobnie jak większość wypowiadających się tutaj osób, mogę tylko współczuć i życzyć Ci siły i wytrwałości.
Bądź dzielna, przyjdzie czas, że staniesz na nogi i wszystko ułoży się, choć z pewnością nie będzie Ci łatwo.
Dostał rozwód po pierwszej rozprawie, czyli, jak się domyślam, bez orzekania winy. A przecież sam fakt, że porzucił rodzinę i troje małych dzieci, nie interesuje się nimi, unika obowiązków rodzicielskich, próbował oszukiwać w kwestii swoich dochodów, jego zdrady, a na dokładkę komentarz, że "jest młody i chce ulożyć sobie życie" , powinny go zdyskwalifikować w obliczu sądu, bez wytaczania dodatkowych dowodów.
Jak widać Temida jest ślepa.
Sama jestem uwikłana (jako świadek) w pewną sprawę, o zupełniem innym niż Twoja, charakterze i także miałam okazję przekonać się o tym, jak absurdalne, wręcz oburzające, mające niewiele wspólnego ze sprawiedliwością, może być zachowanie (w tym wypadku) sędzi.
cssc21, czeka Cię jeszcze sprawa o podział majątku. Przede wszystkim, zmień adwokata. Popytaj znajomych, żebyś tym razem nie trafiła na jakiegoś dupka, przygotuj się do tej rozprawy, żebyś przynajmniej wygrała tę batalię. Jego na razie nie rozjuszaj.
Przyjdzie czas, gdy zawalczysz o godziwe alimenty, bo to co dostałaś, to faktycznie ochłap.
Nawet nie chce mi się komentować wpisów niektórych panów tutaj.
Nigdzie nie jest powidziane, że za utrzymanie dziecka rodzice odpowiadają w stosunku 50%/50%. Bzdura, dzieci zamożnego rodzica mają prawo żyć na wyższym poziomie. Może Twój ex nie jest krezusem, ale ma wyższe dochody od Ciebie, a po za tym nie angażuje się w wychowanie dzieci, je także opuścił.
Scedował swój obowiązek na Ciebie i Twoich rodziców i zrobił to z całą premedytacją.
Dlatego już teraz zbieraj wszystkie rachunki i odnotowuj sytuacje, gdzie nie zajmuje się dziecmi wtedy, gdy ma taki obowiazek, za to też kiedyś możesz go rozliczyć.
Jeśli możesz, napisz, jak sąd "uregulował" jego spotkania z dziećmi, bo trudno w tej sytuacji mówic o opiece, czy wychowaniu.
Bądź dzielna i postaraj się nie koncentrować na krzywdzie jaka Cię spotkała. Twój były okazał się zwykłym bydlakiem i biorąc pod uwagę, to, co o nim napisałaś, ujawniłby swoje prawdziwe oblicze prędzej, czy później. Stało się to akurat teraz, nigdy nie byłoby dobrego momentu na rozwalenie rodziny.
To zrozumiałe, że płaczesz nad sytuacją w jakiej się znalazłaś, jednak on...niech idzie w p***u (przepraszam za wulgaryzm).