12 straconych lat :(((( - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » 12 straconych lat :((((

Strony 1 2 3 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 432 ]

1

Temat: 12 straconych lat :((((

Witam wszystkich.
Czytam to forum od dłuższego czasu. Okazuje się, że mój problem nie jest jedynym na świecie. Mimo to szukam wsparcia wszędzie gdzie się da, gdyż już nie mam siły. Jestem 12 lat po ślubie, 3 dzieci (8,4 i 2 latka). Mój mąż na Święta Bożego Narodzenia dał mi wspaniały prezent - informację, że mnie nie kocha, że chce rozwodu, że nie widzi sensu tego wszystkiego. Tamten rok był straszny. Dużo wyjeżdżał, miał problemy zdrowotne. Przestał się do mnie odzywać. Jak próbowałam z nim rozmawiać twierdził, że to kryzys, że mam swoje życie i żebym dała mu spokój. Momenty zbliżeń, przytulenia kończyły się odtrąceniem - dosłownie uciekał z łóżka.
Niestety wszelkie rozmowy kończą się tym samym. Chciałam go namówić na terapię - ale twierdzi, że nie jest chory psychicznie żeby się komuś zwierzać.
Oczywiście to wszystko moja wina, bo ja go nie potrafiłam kochać. Robił co chciał, w niczym go nie ograniczałam. Kochałam go tak jak on mnie. On mi teraz wytyka, że nie chodziliśmy za rękę. Masakra.
Mam doła. Nie chcę rozwodu, chcę ratować tyle wspólnych lat. A dzieci??? one nic nie znaczą??? Jak one mają to zrozumieć???
Dla niego wszystko jest takie proste.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: 12 straconych lat :((((

Na moje "oko" to wyglada na romans na boku albo fascynacje inna osoba.

Sprobuj go wybadac - ale delikatnie zeby sie nie sploszyl.

Obserwuj uwaznie czy nie utrzymuje kontaktow z inna kobieta.
Jakos trudno uwierzyc ze tak przestal Cie kochac z dnia na dzien.

Probowalas z nim rozmawiac?? Jak wyobraza sobie Wasza przyszlosc??

3

Odp: 12 straconych lat :((((

Z doswiadczenia wiem, ze na 90%ma kogos. U mnie bylo podobnie;bardzo kochal, wmiwil mi zdrady a za chwile byla jyz inna. Nie zmusisz go do niczego, niestety...

4

Odp: 12 straconych lat :((((

Jak byłam w pierwszej ciąży mój mąż miał romans z naszą koleżanką z pracy. Jak wróciłam po macierzyńskim poinformował mnie o tym jej mąż (jako, że wszyscy pracujemy w jednej firmie). Oczywiście mój mąż się wypierał. Ja durna mu uwierzyłam, zresztą nie chciałam psuć związku, w którym było małe dziecko. Wszystko się zakończyło pomyślnie, choć ta dziewczyna z mężem się rozwiodła.
Teraz przed świętami wyczaiłam, że ciągle pisze z kimś smsy. Jako, że miałam dostęp do konta sprawdziłam z kim. Pisał z inną koleżanką z pracy, z którą był dwa tygodnie na kursie. Zrobiłam mu scenę, on się wyparł pozmieniał hasła. Smsy były wysyłane co 2 minuty, w międzyczasie rozmowy itd. Gadałam z ta dziewczyną, ona się wyparła. Twierdzi, że rozmawiali o bzdurach, bo ona ma problemy zdrowotne i on ją wspierał. Nie wierzę.
Jak on sobie wyobraża?? twierdzi, że małżeństwo i rozwód to tylko papier. On oczywiście jak najbardziej dziećmi się będzie zajmował, ale mnie ma generalnie w dupie. Straszy mnie wizją podziału majątku, jak będę robiła sceny. Mówi żebym się zastanowiła, bo zostanę z niczym.

5

Odp: 12 straconych lat :((((

Witaj. Ja rownież dokładnie po 12 latach małżeństwa dostałam od męża taki prezent. Nie kocha, nie będzie ze mną, wypaliło się i tym podobne teksty. Zdjął obrączkę i miał moje płacze i błagania o wyjaśnienie głęboko...
Nie chcę Cię martwić, ale w moim przypadku chodziło o osobę trzecią. Wcześniej nie było problemów, większych kłótni, a nagle z dnia na dzień stałam się najgorszą osobą chodzącą po świecie. Ja, moja rodzina, jego rodzina, wszyscy byli winni. Po czasie okazało się, że znalazła się ta, co go zrozumiała, pocieszyła i wyrwała z tego złego świata, kobieta idealna.
Nie mowię, że u Ciebie tak jest, ale jest to bardzo prawdopodobne. Zazwyczaj, jesli panu nagle zaczyna wszystko w domu nie pasować, żona zła, dzieci działają na nerwy to znalazł się anioł, który miesza mężusiowi we łbie.

6

Odp: 12 straconych lat :((((

Mój też zdjął obrączkę, a wcześniej zawsze nosił. Już wtedy mi coś nie pasowało, ale coś tam wymyślił, że się zniszczyła. Znalazłam ją niestety nie zniszczoną. Jak dałaś sobie z tym radę??? Jak dzieci???

7

Odp: 12 straconych lat :((((

On oczywiście stwierdził też, że nie jest szczęśliwy, że pragnie szukać szczęścia bo ja mu go nie daję. 12 lat życia ze mną to chu.....a - to są słowa mojego męża. Dlaczego nie ma odwagi iść na terapię??? dlaczego nie chce się przyznać???

8

Odp: 12 straconych lat :((((

Nie chce iść na terapie, bo tam by sie musiał do tego przyznać (żeby terapia miała sens), a teraz może Cię trzymać w przeświadczeniu, że to Ty go unieszczęśliwiałać i to Twoja wina. Nie znam szczegółów, żeby osądzać co tam się dzieje u Was i skąd te "problemy", ale stawiam też z doświadczenia na osobę 3cią niestety hmm

9

Odp: 12 straconych lat :((((

fajny mezus sad zona, trojka dzieci, 12 wspolnych lat poszlo sie je*ac, bo poczul motylki przy innej i lata jak oparzony, klepiac brednie. Rozumiem, ze ludzie sie rozstaja, ale sposob w jaki robi to Twoj maz jest paskudny. Jak mozna traktowac bliskiego czlowieka w ten sposob? Ty jestes ta zla i cala wina jest Twoja. Troki od kaleson a nie mezczyzna. A przed tamta pewnie gra rycerza w lsniacej zbroi...

10 Ostatnio edytowany przez bleumarine (2017-02-01 12:23:27)

Odp: 12 straconych lat :((((

Nie chce iść na terapię, bo nie chce być w tym małżeństwie, widzi się już gdzieś indziej, z kimś innym, nie z Tobą. To jest straszne, ale niestety choćbyś nie wiem co teraz robiła, to nic nie da. Twoje prośby, awantury jeszcze utwierdzą go w przekonaniu, że chce być z tamtą. Przerabiałam to wszystko, popełniłam wiele błędów, ale skąd mogłam wiedzieć jak się zachowywać w takiej sytuacji, byłam w szoku. Zachowaj spokój, godnosc, niech robi co chce, nie pasuje mu niech się wyprowadzi i układa sobie życie z kimś innym, skoro z Tobą jest "ch...o". Mój szanowny się wyprowadził, praktycznie z dnia na dzień. Miał składać pozew o rozwód, chciał spłaty połowy mieszkania, jak mówiłam, że nie mam pieniedzy, straszył, że sprzeda mieszkanie, że go nie interesuje gdzie się podziejemy z dziećmi, bo on chce sobie układać życie i musi na to miec... Oszalał.

Pytasz jak sobie poradziłam? Przeżyłam koszmar, nie spodziewałam się tego, wbił mi nóż w serce, przez trzy miesiące umierałam z bólu. Szukaj pomocy wśród rodziny, znajomych, staraj się nie byc z tym sama. Rozmawiaj z przyjaciółka, siostra z kim sie da, zajmuj się dziećmi, jesli trzeba idź po leki, ja brałam psychotropy przez kilka miesięcy.

Szukałam na forach postów, ze wróci z podkulonym ogonem, że mu się nie powiedzie z tamtą, że nikt nie zbuduje szczęścia na cudzym nieszczęściu, to mnie pocieszało. Statystyki tak właśnie wyglądają, trawa u sąsiada zawsze jest zieleńsza, ale niestety to co będziesz teraz przeżywać, zwłaszcza przez pierwsze tygodnie-miesiące jest bardzo trudne. Mój mąż po 1,5 roku szaleństwa rozstał się z "miłością swojego życia" i to z wielkim hukiem, sam mówi, że popełnił życiowy błąd, ale cóż za błędy się płaci. Ty poplaczesz, a potem odzyjesz, uwierz mi, że tak bedzie, mi wszyscy mówili, że będę się jeszcze uśmiechać, że po burzy wyjdzie słońce, nie chciałam wierzyć, ale tak właśnie jest. Jestem szczęśliwa, mam zdrowe, piękne dzieci, pracę, znajomych, rodzinę, a on poszalał, pobawił się, a teraz płacze i leczy depresję.

11

Odp: 12 straconych lat :((((

Najgorszy jest fakt traktowania mnie jak całkiem obcą osobę. Niestety kawał ch... z niego. Zawsze myślałam, że jesteśmy dobrym małżeństwem. Ze wszystkim się dogadywaliśmy. On mi teraz wypomina różne rzeczy o których nie mówił, a sex przede wszystkim, że nie taki, nie sraki, że za mało. Ja nie czuję się niewinna z tym wszystkim, natomiast on całą winę zwala na mnie. Może za bardzo poświęciłam się dzieciom, prowadzeniu domu. Ale jak się temu nie poświęcić??? 3 dzieci to nie lada wyzwanie. Do południa pracuję, po południu cały czas na nogach. Niedawno nawet stwierdził, że co to za życie bo musi gówniarza pilnować (mąż nie pracuje codziennie). To wszystkie jego słowa ranią, strasznie ranią.

12

Odp: 12 straconych lat :((((
cssc21 napisał/a:

Niedawno nawet stwierdził, że co to za życie bo musi gówniarza pilnować (mąż nie pracuje codziennie). To wszystkie jego słowa ranią, strasznie ranią.

Daruj sobie takiego "meza". Niestety też sądzę, że jest ktoś 3. Kiedy mnie porzuciła narzeczona, to byłem pewien, że to moja wina. 3 miesiące potem dowiedziałem się, że jest już mężatką. A to zawsze mi była wytykana zdrada   wink cssc, daj sobie czas. Nie uciekaj od swoich emocji, daj im naturalnie przejść przez siebie, a po kilku miesiącach same się ulotnią. Nie zmusisz  to do miłości, to będzie miało tylko odwrotny efekt. Jeśli dojdzie do rozwodu, to walcz o siebie. Otocz się rodziną i przyjaciółmi. Wina przeważnie leży po obu stronach za rozpad związku, ale jeśli jest ktos 3, to dla Twojego męża nie ma żadnego usprawiedliwienia.

13

Odp: 12 straconych lat :((((

Dziękuję Wam wszystkim za pocieszenie i dobre rady. Ja wiem, że do miłości go nie zmuszę, nawet coraz bardziej uświadamiam sobie, że nie chcę tego robić. Każdy z was kto to przeżył wie co czuję i co mnie jeszcze czeka. Zdecydowałam się iść do psychoterapeuty, może on mi w jakiś sposób pomoże. Jeśli jest ktoś 3, a na 90% jest, to w głębi duszy życzę im wszystkiego najgorszego. Niestety w tej chwili pracujemy wszyscy w jednej firmie, więc kwestia kto psychicznie nie wytrzyma. On mówi, że ja go nie potrafiłam kochać??? a czy on mnie potrafił??? wiele pytań???głowa pęka od niepotrzebnych myśli.

14

Odp: 12 straconych lat :((((

Nie słuchaj tych bredni. On teraz będzie wymyślał takie historie, że z krzesła spadniesz. Nie daj się wpędzić w poczucie winy, niczemu nie jestes winna! To jemu odjeb...o, będzie teraz robił wszystko, żeby zrobić z Ciebie winną. Musi znaleźć jakieś argumenty, które utwierdzą go w przekonaniu, że dobrze robi, że z Tobą nie jest szczęśliwy.
Ja usłyszałam takie rzeczy, że szczęka opadała, nie mogłam uwierzyć, że to mój mąż, był jak obcy człowiek, potwór, nie wiem co jeszcze. Hormony nim rządzą, motylki latają, nic teraz nie zrobisz, ciężko, ale uwierz mi przetrwasz to.

15

Odp: 12 straconych lat :((((

A i jeszcze jedno mój wspaniały mąż stwierdził, że po rozwodzie może nasze relacje się poprawią. To się go pytam jak??? jak on sobie to wyobraża??? za to co mi zgotował teraz???mam być jego najlepszą przyjaciółką???

16 Ostatnio edytowany przez bleumarine (2017-02-01 13:07:55)

Odp: 12 straconych lat :((((

Tak, w razie czego jakby z tamtą nie wyszło, to zostaje jeszcze stara, poczciwa żona, z którą na wszelki wypadek lepiej żyć w dobrych stosunkach, jakby się noga powinęła.
Moj tez chciał rozmawiać jak romans wyszedł na jaw, chciał się rozstać w dobrych stosunkach, pewnie częściowo też po to żeby uspokoić swoje sumienie.

17 Ostatnio edytowany przez Kamoa (2017-02-01 13:08:43)

Odp: 12 straconych lat :((((

mój też mi odpalił  taki numer z mężatką nudzącej się w domu , jeden drugiemu beczał w ramię  , po wyjściu sprawy na jaw ich romansu jedno wielkie zaprzeczanie i robienie ze mnie ciemnej masy iż mi się wszystko przewidziało ! z wielkim bólem , powoli dojrzewam do jego słów "za miłośc nie można karać " , i  nie zapomnę, kiedyś przyjdzie mój czas .   Wiem że przeżywanie tego co się stało  utrudnia  Ci życie  , sprawia, że świat wywraca się do góry nogami, zatraca sens, poczucie wartości, wiara we własną siebie  ulatuje w ścieki , to psychiczna wędrówka z którą musisz się zmierzyć , autorko myśl teraz o sobie i dzieciach , wszystko rób pod tym kątem , jego zostaw na boku , a płacz tu ,będzimy przytulać .

18

Odp: 12 straconych lat :((((
cssc21 napisał/a:

A i jeszcze jedno mój wspaniały mąż stwierdził, że po rozwodzie może nasze relacje się poprawią. To się go pytam jak??? jak on sobie to wyobraża??? za to co mi zgotował teraz???mam być jego najlepszą przyjaciółką???

Musi uspokoić "coś"..co ma podobne do sumienia.
Ucz się na doświadczeniu innych kobiet.
Choćby z tego forum.
Mimo że boli-głowa do góry.Nie prosić,nie płakać-nie płaszczyc się przed nim.
Spytaj się po raz ostatni stanowczo-czy chce ratować małżeństwo.
Tak-Nie
Jeśli powie,że nie.
Oznajmij,że w takim razie niech wnosi o rozwód.Bądź oznajmij,ze Ty to zrobisz z orzekaniem o jego winie.
Nie daj się zastraszyć,bo rozstaniecie się na jego"zasadach"

19

Odp: 12 straconych lat :((((

Cały czas sobie powtarzam, że dzieci najważniejsze. Czasem nie wytrzymuję, ale nie płacze przy nich. One są za małe żeby im w głowach mieszać. Płacz jest chyba naturalnym odruchem. Ciężko go opanować. Czytam dziewczyny wasze historie i jakie to jest wszystko przykre. Faceci, pewnie są i takie kobiety, ot tak potrafią zrezygnować z rodziny. Niestety też mam dom na kredyt. Nie wiem jak to się wszystko potoczy, gdyż mamy dom dwurodzinny i w jednej części mieszkają moi rodzice. Czy Wasi mężowie składali pozwy??? Mój właściwie nie widzi innego rozwiązania bo jak twierdzi chce "to" zakończyć, tą całą 12 letnią katorgę. Zastanawiam się czy sąd może skierować na terapię czy mediację i co jeśli on się nie zgodzi.

20

Odp: 12 straconych lat :((((

Ja ani na chwilę nie straciłam poczucia własnej wartości. To jego głupota, skur...o, hormony, kompleksy itp. Ty nic nie zawiniłaś, nic a nic! Wbij sobie to do głowy i powtarzaj! Jestes wspaniałą kobietą, to jemu odwaliło i to on kiedyś tego pożałuje. Nie Ty. Ty żyj swoim życiem, jest Ci teraz źle i bedzie źle, nie jestes robotem, masz emocje, uczucia. To normalne, mnie długo nic i nikt nie był w stanie pocieszyć, żyłam tylko bo dzieci mnie potrzebowały, jak robot, Ty rownież je masz, dasz radę, ja nawet nie wiedziałam, że mam w sobie tyle siły.

21

Odp: 12 straconych lat :((((

Co do rozwodu o winie to nie mam dowodów. Gdybym je miała pewnie byłabym bardziej pewna tego wszystkiego.

22 Ostatnio edytowany przez bleumarine (2017-02-01 13:41:41)

Odp: 12 straconych lat :((((
jaMajkaa napisał/a:

Mimo że boli-głowa do góry.Nie prosić,nie płakać-nie płaszczyc się przed nim.
Spytaj się po raz ostatni stanowczo-czy chce ratować małżeństwo.
Tak-Nie
Jeśli powie,że nie.
Oznajmij,że w takim razie niech wnosi o rozwód.Bądź oznajmij,ze Ty to zrobisz z orzekaniem o jego winie.
Nie daj się zastraszyć,bo rozstaniecie się na jego"zasadach"

Dokładnie tak zrobiła bym wtedy, mając dzisiejsze doświadczenia. Wtedy płakałam, prosiłam, powoływałam się na dobro dzieci, na wspólne dobre wspomnienia, plany, kredyt itp. On miał to wszystko w d...e! Mnie też.

23

Odp: 12 straconych lat :((((
bleumarine napisał/a:
jaMajkaa napisał/a:

Mimo że boli-głowa do góry.Nie prosić,nie płakać-nie płaszczyc się przed nim.
Spytaj się po raz ostatni stanowczo-czy chce ratować małżeństwo.
Tak-Nie
Jeśli powie,że nie.
Oznajmij,że w takim razie niech wnosi o rozwód.Bądź oznajmij,ze Ty to zrobisz z orzekaniem o jego winie.
Nie daj się zastraszyć,bo rozstaniecie się na jego"zasadach"

Dokładnie tak zrobiła bym wtedy, mając dziwniejsze doświadczenia. Wtedy płakałam, prosiłam, powoływałam się na dobro dzieci, na wspólne dobre wspomnienia, plany, kredyt itp. On miał to wszystko w d...e! Mnie też.


Niestety robię tak samo. Proszę, błagam, płaczę bo dzieci, bo rodzice, bo kredyt, bo wspomnienia i plany....

24

Odp: 12 straconych lat :((((

Na dodatek znalazłam obrazek, który kiedyś mi narysował, jak jeszcze nie byliśmy małżeństwem. Położyłam mu żeby może sobie przypomniał, że jednak mnie kochał. Niestety znalazłam porwany w śmietniku sad(((

25

Odp: 12 straconych lat :((((

Zmienił się w potwora... Ten schemat jest identyczny. Nie zrobisz teraz nic, choćbyś wyszła z siebie. Ona jest aniołem, a Ty kłodą pod nogami, którą trzeba zepchnąć na bok w drodze do własnego szczęścia.
Zaufaj osobom, które to już przerabiały. Olej kanalię, zrób tak jak napisała wyżej jaMajka, a po czasie będziesz wzbudzać w nim szacunek a nie litość .

26

Odp: 12 straconych lat :((((
bleumarine napisał/a:

Zmienił się w potwora... Ten schemat jest identyczny. Nie zrobisz teraz nic, choćbyś wyszła z siebie. Ona jest aniołem, a Ty kłodą pod nogami, którą trzeba zepchnąć na bok w drodze do własnego szczęścia.
Zaufaj osobom, które to już przerabiały. Olej kanalię, zrób tak jak napisała wyżej jaMajka, a po czasie będziesz wzbudzać w nim szacunek a nie litość .


Widzę, że mamy podobne przypadki. BlueMarine napisałam do Ciebie na priv.

27

Odp: 12 straconych lat :((((

Niestety człowiek do końca nie chce uwierzyć w to co się dzieje wokół niego. Musze postawić swoje warunki, bo tak jak pisałyście będzie tak jak on chce. Zresztą mój mąż myśli, że alimentów nie będzie musiał płacić, a ja chyba za to co zrobił, dowalę mu jak najwięcej.

28

Odp: 12 straconych lat :((((

On chce byś prosiła , błagała ,  płakała  , nie rób tego nie daj mu tej satysfakcji ! od razu do pionu go postaw ,

29

Odp: 12 straconych lat :((((

Autorko mnie nie dziwi ze on nie chce isc na terapie. A po co? Tam ida ludzie ktorzy chca ratowac zwiazek a on chce sie jak najszybciej uwolnic od Ciebie. Tam tez sie mowi prawde zeby terapia przyniosla jakis skutek a ta prawda, zapewniam Cie, jest w jego przypadku baardzo niewygodna.
A ze Ciebie obrzuca teraz blotem i wini za wszystko to rowniez norma. Po pierwsze tak zawsze robia ludzie niedojrzali i nieodpowiedzialni a po drugie pozwala mu to czuc sie pozornie mniejszym ...ujem w calej tej sytuacji.
Teraz gdy tam jakas dziunia mu przyslania swiat Twoje argumenty o wspolnych latach, dzieciach i kredycie dzialaja na niego tymbardziej jak plachta na byka. On wlasnie od tego chce sie uwolnic, od opatrzonej przez lata zony, problemow z "bachorami" i łatania domowego budzetu. Chce znowu poczuc sie jak mlody bog z innym (byc moze mlodszym) cialem u boku. Przestan wiec go blagac i prosic o cokolwiek bo to i tak nic nie da a tylko Ty sie poczujesz w ktoryms momencie zle sama ze soba ze sie plaszczylas przed kims takim. Twojego meza juz nie ma i im szybciej to sobie uzmyslowisz tym szybciej sie ockniesz i zaczniesz walczyc a masz o co i dla kogo.

30

Odp: 12 straconych lat :((((
Kamoa napisał/a:

On chce byś prosiła , błagała ,  płakała ,

Nie wiem czy tego chce, mojego to denerwowało, wrzeszczał na mnie żebym przestała robić cyrki. To wzbudzało w nim poczucie winy i wyrzuty sumienia.

cssc odpisałam

31

Odp: 12 straconych lat :((((

Wiem, że muszę walczyć, wiem....Kochani sami wiecie jak jest ciężko. Muszę się wziąć w garść. Wiem, że to potrafię. Tylko chyba potrzeba czasu. czas leczy rany tak mówią. Wierzę, że będzie lepiej, tylko ile trzeba przejść żeby znów wyszło słońce???

32

Odp: 12 straconych lat :((((
cssc21 napisał/a:

Jak byłam w pierwszej ciąży mój mąż miał romans z naszą koleżanką z pracy. Jak wróciłam po macierzyńskim poinformował mnie o tym jej mąż (jako, że wszyscy pracujemy w jednej firmie). Oczywiście mój mąż się wypierał. Ja durna mu uwierzyłam, zresztą nie chciałam psuć związku, w którym było małe dziecko. Wszystko się zakończyło pomyślnie, choć ta dziewczyna z mężem się rozwiodła.
Teraz przed świętami wyczaiłam, że ciągle pisze z kimś smsy. Jako, że miałam dostęp do konta sprawdziłam z kim. Pisał z inną koleżanką z pracy, z którą był dwa tygodnie na kursie. Zrobiłam mu scenę, on się wyparł pozmieniał hasła. Smsy były wysyłane co 2 minuty, w międzyczasie rozmowy itd. Gadałam z ta dziewczyną, ona się wyparła. Twierdzi, że rozmawiali o bzdurach, bo ona ma problemy zdrowotne i on ją wspierał. Nie wierzę.
Jak on sobie wyobraża?? twierdzi, że małżeństwo i rozwód to tylko papier. On oczywiście jak najbardziej dziećmi się będzie zajmował, ale mnie ma generalnie w dupie. Straszy mnie wizją podziału majątku, jak będę robiła sceny. Mówi żebym się zastanowiła, bo zostanę z niczym.

Skoro o tym mowa, to wyjasnij mu co oznacza podzial majatku po 50% (niezaleznie ile zarabiasz Ty, ile on). Do tego alimenty na trojke dzieci tzn niewiele mu z wyplaciny zostanie, a jesli mniej zarabiasz od niego to jeszcze alimenty na Ciebie.

Postaraj sie o jakies dowody jego zdrady, wnies pozew o rozwod z jego winy. Jak go nie przestraszysz, to prosbami i placzem niewiele zdzialasz. Faceci naogol szanuja tylko tych ktorzy dali, albo moga im dac po dupie. Niektorzy lubia sie opiekowac slaba kobitka, ale to chyba nie ten typ.

Obawiam sie ze skoro zdradza Cie ktorys juz raz, to odbudowa zwiazku jest tylko Twoja mrzonka. Moze perspektywa kosztow zwiazanych z rozwodem go zniecheci do rozstania, ale meza to stracilas juz dawno. I nie mysl ze mialas na to wplyw. Po prostu masz pecha bo ttafilas na niemoralna swinie.

33

Odp: 12 straconych lat :((((

Nie słuchaj tych glupstw które teraz wygaduje.
Robi to po to, żeby znaleźć usprawiedliwienie na świństwo które wyrządził Tobie I dzieciom.

Prawda jest taka, że gdyby rzeczywiście miał zastrzeżenia, do waszego związku, to sam by zaczął starać się coś zmienić, rozmawialby z Tobą o tym jak można by to zmienić, naprawić.

Ale znalazł sobie pocieszycielke I teraz musi usprawiedliwić się dlaczego tak postąpił, choćby przed samym sobą, żeby odrzucić od siebie prawdę o sobie.

Niestety ale nie masz wpływu na to co zdecyduje mąż.
Zdecydował o zdradzie, sam bez Twojego udziału i teraz również będzie podejmował samodzielne decyzję, za które będzie brał wyłączną odpowiedzialność.

Zadbaj o siebie I dzieci.
Tylko I aż tyle możesz zrobić.
Masz wpływ tylko na siebie i na tym się skup.
Męża zostaw samemu sobie.

Zajmij się sobą, swoim życiem, życiem dzieci, swoimi zainteresowaniami, towarzystwem, ubiorem, figura.
Pokochaj siebie!

Z drugiej strony, bądź przygotowana na stoczenie wojny która Ci wypowiedział mąż.
Zbieraj dowody jego winy, zabezpiecz finanse żeby ich nie przeznaczył na koorewne-to są pieniądze na potrzeby Waszej rodziny, nie na potrzeby jego "od pasa w dół ".
Porozmawiasz prawnikiem jakie scenariusze wydarzeń trzeba przewidzieć etc.

Możesz np wykazać przed sądem jego wyłączną winę i w efekcie odrzucenie pozwu z jego wniosku.
Możesz wykazać jego wyłączną winę zgodzić się na rozwód I uzyskać dozywotne alimenty na siebie, wykazując że po rozwodzie Twoja sytuacja finansowa pogorszy się, a przecież tak będzie.
W pakiecie alimentów na 3 dzieci + na Ciebie wyjdzie to skromnie licząc jakieś min 3 tys zł. Na miesiąc.
Zycz mu wtedy na odchodne wiele a wiele szczęścia z kochanka.
Będzie mu naprawdę potrzebne....

Najlepsza zemsta to puścić takiego wolno...niech się ustawić nowym szczęściem I starymi zobowiazaniami....:)

34

Odp: 12 straconych lat :((((
bleumarine napisał/a:
Kamoa napisał/a:

On chce byś prosiła , błagała ,  płakała ,

Nie wiem czy tego chce, mojego to denerwowało, wrzeszczał na mnie żebym przestała robić cyrki. To wzbudzało w nim poczucie winy i wyrzuty sumienia.

cssc odpisałam

Podpisuję się pod  bluemarine.
To ich cholernie ciśnie i uwiera..... przeszkadza w byciu szczęśliwym .. w zaczęciu tego ,"szczęścia"

35

Odp: 12 straconych lat :((((
cssc21 napisał/a:

Wiem, że muszę walczyć, wiem....Kochani sami wiecie jak jest ciężko. Muszę się wziąć w garść. Wiem, że to potrafię. Tylko chyba potrzeba czasu. czas leczy rany tak mówią. Wierzę, że będzie lepiej, tylko ile trzeba przejść żeby znów wyszło słońce???

Maz zafundowal Ci traume. Musisz sie otrzasnac I zebrac sily do walki.
Z jego nastawienia widac, ze chce Ci za wszelka cene "dokopac".
Nie daj sie - nie daj soba pomiatac, wpedzac w poczucie winy. On musi miec swiadomosc, ze jestes matka jego dzieci I zaslugujesz na szacunek.
I szykuj sie na wojne.
Nie rob zadnych gwaltownych ruchow, przemysl wszystko dokladnie, nie probuj go prosic zeby probowac naprawic wasze malzenstwo.
Zbieraj dowody jego ew. zdrady aby w razie najgorszego byc gotowym do rozwodu z orzekaniem o JEGO winie.
Masz kogos bliskiego komu mozesz sie "wyplakac" w rekaw? To pomaga.
Poszukaj ludzi, ktorzy moga Cie wesprzec.
I pisz na forum - jest tu masa fantastycznych ludzi sluzacych rada I pomoca - mnie to baaaardzo pomoglo.

36

Odp: 12 straconych lat :((((
cssc21 napisał/a:

Wiem, że muszę walczyć, wiem....

Koniecznie, ale nie o niego, tylko o siebie i dzieci.

cssc21 napisał/a:

JJak on sobie wyobraża?? twierdzi, że małżeństwo i rozwód to tylko papier. On oczywiście jak najbardziej dziećmi się będzie zajmował, ale mnie ma generalnie w dupie. Straszy mnie wizją podziału majątku, jak będę robiła sceny. Mówi żebym się zastanowiła, bo zostanę z niczym.

Niewiele jest takich przypadków, gdy facet potrafi odejść z klasą (szczególnie w przypadku zdrady), przeprosić, zabezpieczyć rodzinę finansowo, dbać później o dzieci... itd
Twój należy do większości, a jego zachowanie jest do bólu klasyczne (czyt. podłe).
J.w. nie walcz o niego i pomimo bólu i tych wszystkich emocji, które Tobą targają, skoncentruj się na sprawach związanych z zabezpieczeniem finansowym rodziny.
Rozegraj to mądrze.
Głupi ten Twój mąż, gdy straszy Cię, że zostaniesz z niczym, jak ktoś już tutaj napisał połowa jest Twoja, więc łaski nie robi.
Niemniej jednak, po jego odejściu z pewnością znajdziesz się w trudnej sytuacji (wspominałaś o kredycie), zastanów się więc, co możesz ugrać jeszcze przed rozwodem.
Puść go wolno, bo i tak nie masz innego wyjścia, ale postaraj się wykorzystać jego "dobrą wolę", niech zapisze swoją część domu na dzieci (nie wyłączając alimentów).
Skonsultuj najpierw z prawnikiem, a później zaproponuj mu wizytę u notariusza. Majątek można podzielić w każdym momencie. Jeśli będzie robił uniki, tzn. że jego "dobra wola" była czczą obietnicą i będziesz musiała nastawić się na ostrą walkę.
Nie zdradzaj się ze swoimi planami, nie strasz go wysokimi alimentami o jakie wniesiesz, nie rozjuszaj go. Niech będzie przekonany, że pogodziłaś się z jego decyzją.
Faktycznie, dobrze byłoby, gdybyś miała jakieś dowody jego zdrady. Pracujecie razem, w tym tamta "koleżanka" i niczego nie zauważyłaś?

37

Odp: 12 straconych lat :((((
cssc21 napisał/a:

On oczywiście jak najbardziej dziećmi się będzie zajmował...

....Niedawno nawet stwierdził, że co to za życie bo musi gówniarza pilnować (mąż nie pracuje codziennie).

Tyle warte są jego obietnice.
Wygląda na to, że przerosły go obowiązki związane z rodziną, a po za tym już dawno miał ciągoty do dodatkowych wrażeń.
Obawiam się, że po rozstaniu nie będzie się raczej przemęczał opieką nad dziećmi. To przykre, ale Twój mąż jest niedojrzałym egoistą, nie tylko Ty mu przeszkadzasz w drodze do "szczęścia", ale dzieci najwyraźniej także.
On zapewne nie myśli teraz o tym, że kochanka z którą się zapewne szybko i radośnie zwiąże, prędzej, czy później tez zapragnie "gówniarza".

38

Odp: 12 straconych lat :((((
josz napisał/a:
cssc21 napisał/a:

On oczywiście jak najbardziej dziećmi się będzie zajmował...

....Niedawno nawet stwierdził, że co to za życie bo musi gówniarza pilnować (mąż nie pracuje codziennie).

Tyle warte są jego obietnice.
Wygląda na to, że przerosły go obowiązki związane z rodziną, a po za tym już dawno miał ciągoty do dodatkowych wrażeń.
Obawiam się, że po rozstaniu nie będzie się raczej przemęczał opieką nad dziećmi. To przykre, ale Twój mąż jest niedojrzałym egoistą, nie tylko Ty mu przeszkadzasz w drodze do "szczęścia", ale dzieci najwyraźniej także.
On zapewne nie myśli teraz o tym, że kochanka z którą się zapewne szybko i radośnie zwiąże, prędzej, czy później tez zapragnie "gówniarza".

Ale gowniarza to ona juz ma. Ciekawe co zrobi jak po rozwodzie bedzie miala nie tylko gowniarza, ale jeszcze golodupca. Jak to mowilismy w akademiku, Najgorzej jak maly rzadzi duzym big_smile

39

Odp: 12 straconych lat :((((

"Ciekawe co zrobi jak po rozwodzie bedzie miala nie tylko gowniarza, ale jeszcze golodupca"

Hahaha dokładnie!
Kredyt na dom będzie musiał spłacać solidarnie, banku nie interesuje kto z kim, rata ma być zapłacona i tyle.
Do tego słone alimenty, bo na trójkę dzieci raczej nie wykpi się marnymi groszami. Zbieraj wszystkie faktury za zakupy dla dzieci, ubrania, zabawki, wizyty lekarskie, szczepienia, leki itp. W ten sposób wykażesz ile kosztuje ich utrzymanie. Jesli chcesz mam od adwokata tabele, w których obliczasz ile kosztuje średnio miesięczne utrzymanie dziecka. Dobry prawnik na pewno się przyda, jeśli będzie próbował wykręcić się od płacenia na dzieci.
Jak zostanie goły i wesoły to i jemu i pani się odechce wspólnego szczęścia big_smile

40

Odp: 12 straconych lat :((((
bleumarine napisał/a:

"Ciekawe co zrobi jak po rozwodzie bedzie miala nie tylko gowniarza, ale jeszcze golodupca"

Hahaha dokładnie!
Kredyt na dom będzie musiał spłacać solidarnie, banku nie interesuje kto z kim, rata ma być zapłacona i tyle.
Do tego słone alimenty, bo na trójkę dzieci raczej nie wykpi się marnymi groszami. Zbieraj wszystkie faktury za zakupy dla dzieci, ubrania, zabawki, wizyty lekarskie, szczepienia, leki itp. W ten sposób wykażesz ile kosztuje ich utrzymanie. Jesli chcesz mam od adwokata tabele, w których obliczasz ile kosztuje średnio miesięczne utrzymanie dziecka. Dobry prawnik na pewno się przyda, jeśli będzie próbował wykręcić się od płacenia na dzieci.
Jak zostanie goły i wesoły to i jemu i pani się odechce wspólnego szczęścia big_smile

Znajoma mojej mamy kiedyś miała takiego pana męża. Zmienił ją na nowszy model. Tyle że jak przyszło z pensyjki w budżetówce opłacać alimenty, to nowszy model stwierdził, że ona też go nie chce. Potem były ze dwie kolejne i pan wylądował na niedzielnych obiadkach u byłej żony i wynajmowanym mieszkanku gdzieś tam. Ona go karmiła ten raz w tygodniu i miała przy okazji pod kontrolą kontakty pana mężusia z ich wspólnym dzieckiem.
Inny przypadek- gościu pognał żonę, dał jej jakiś ochłap na odchodne i tekst gołą cię brałem to se goła idź. Ona ten ochłap wydała na adwokata. Adwokat przyszedł do ich firmy, pomógł panu mężowi sprawiedliwie podzielić majątek (firma transportowa na kilkadziesiąt tirów), do tego dodatkowe jakieś tam sprawy i wyszło, że Pani Żona została głównym udziałowcem w biznesie i pan mężuś musiał z nią wszystko uzgadniać, bo jak coś nie tak, to adwokat od razu groził palcem.

Jeśli kobieta zadba o prawnika, to facet na sprawie rozwodowej nie ma żadnych szans. Tym bardziej jak ona jest na tyle mądra, że zawczasu zadba o uzasadnienie czemu to on jest winien rozkładu pożycia.

41

Odp: 12 straconych lat :((((

Dokładnie tak trzeba zrobić jak Ci tu radzą. Na razie jeszcze ciężko Ci uwierzyć, że Ciebie to dotyczy, łudzisz się pewnie, że się dogadacie, że nie będzie tak źle. Ja w takiej łudzie żyłam rok, po roku poszłam do adwokata, wyszukałam najlepszego w mieście. Nie dość, że na razie grosza ode mnie nie wziął, to jeszcze uświadomił, że moje wydatki są dwa razy większe niż dostaję od męża.
Zbieraj faktury i dowody zdrady, to się przyda, uwierz mi.

42

Odp: 12 straconych lat :((((
cssc21 napisał/a:

Jak byłam w pierwszej ciąży mój mąż miał romans z naszą koleżanką z pracy. Jak wróciłam po macierzyńskim poinformował mnie o tym jej mąż (jako, że wszyscy pracujemy w jednej firmie). Oczywiście mój mąż się wypierał. Ja durna mu uwierzyłam, zresztą nie chciałam psuć związku, w którym było małe dziecko. Wszystko się zakończyło pomyślnie, choć ta dziewczyna z mężem się rozwiodła.
Teraz przed świętami wyczaiłam, że ciągle pisze z kimś smsy. Jako, że miałam dostęp do konta sprawdziłam z kim. Pisał z inną koleżanką z pracy, z którą był dwa tygodnie na kursie. Zrobiłam mu scenę, on się wyparł pozmieniał hasła. Smsy były wysyłane co 2 minuty, w międzyczasie rozmowy itd. Gadałam z ta dziewczyną, ona się wyparła. Twierdzi, że rozmawiali o bzdurach, bo ona ma problemy zdrowotne i on ją wspierał. Nie wierzę.
Jak on sobie wyobraża?? twierdzi, że małżeństwo i rozwód to tylko papier. On oczywiście jak najbardziej dziećmi się będzie zajmował, ale mnie ma generalnie w dupie. Straszy mnie wizją podziału majątku, jak będę robiła sceny. Mówi żebym się zastanowiła, bo zostanę z niczym.

 

Czy one działają według jakiegoś skryptu? Przyjaciółka mojego jeszcze męża też podobno ma problemy ze zdrowiem.. Jakoś moje tego typu problemy nie wywołują reakcji.

Autorko przygotuj sie na kłamstwa, kłamstwa i wciąż nowe odkrycia. I na wszelki wypadek zbieraj dowody, potem zaciera się ślady.

43

Odp: 12 straconych lat :((((
cssc21 napisał/a:

On oczywiście stwierdził też, że nie jest szczęśliwy, że pragnie szukać szczęścia bo ja mu go nie daję. 12 lat życia ze mną to chu.....a - to są słowa mojego męża. Dlaczego nie ma odwagi iść na terapię??? dlaczego nie chce się przyznać???

Nie ma się co podniecać terapią, bo mojego tylko nakręciła.. No chyba że jedynie razem, do sprawdzonej osoby, nie pierwszego z brzegu zwolennika teorii, że nie należy się w życiu ograniczać, tylko carpe diem...

44

Odp: 12 straconych lat :((((
cssc21 napisał/a:

A i jeszcze jedno mój wspaniały mąż stwierdził, że po rozwodzie może nasze relacje się poprawią. To się go pytam jak??? jak on sobie to wyobraża??? za to co mi zgotował teraz???mam być jego najlepszą przyjaciółką???

Tak sobie kochana właśnie to wyobraża.. Mój odleciał na tyle, że chciał się radzić w sprawach damsko- męskich z tamtą Panią, jak do przyjaciółki. Od razu wybij mu to ze łba. Może hardkorowym rozwiazaniem byłoby zostawienie go na weekend z dzieciakami bez uprzedzenia??? Z telefonem do teściów, by nie pomagali?

45

Odp: 12 straconych lat :((((

Dziękuję Wam za tak wielkie wsparcie. Nie spodziewałam się tego, że aż tyle osób miało, ma podobne problemy, ale to chyba jakaś plaga. Czuję się o wiele lepiej, że nie jestem z tym sama. Wiem, że muszę być twarda. U adwokatki już byłam. Młoda dziewczyna, ale od razu mi zasugerowała żeby winić męża o rozwód. Co do tej koleżanki mam jedynie biling z 4 dni ich smsowania. Pani adwokat stwierdziła, że dobre i to bo jest się czego zaczepić. Zawsze można wezwać ją na świadka. Na pewno nie chcę być z człowiekiem, które mi takie rzeczy gada. Liczą się dla mnie dzieci, żeby one miały pełną rodzinę. Nie wiem co im mówić???? One są bardzo zżyte z mężem. Szczególnie córka, która jak go nie ma to non stop pyta gdzie tato, kiedy będzie. Dla mnie to jest najtrudniejsze i myśl o rozbitej rodzinie. Ja nie chcę ich nastawiać negatywnie do ojca, natomiast nie wiem co zrobią moi rodzice, jak oni na to zareagują. Poza tym mój mąż to cwany lis. Od marca moja mama idzie na emeryturę, więc ma problem opieki z głowy. Nie będzie musiał się martwić, że ja nie dam sobie rady. On to wszystko doskonale zaplanował.
A jeszcze inna sprawa. Zawsze mieliśmy wspólne konto. Z mojej pensji spłacaliśmy kredyt a z jego opłaty. I tak zawsze ja więcej spłacałam, bo coś kupiłam na raty itd. W grudniu poprosiłam go o kupno biletów, bo lecę z dziećmi na ferie oraz coś tam do domu. W styczniu (na początku) z naszego wspólnego konta (na którego wpływa jego pensja) zapłaciłam opłatę za prąd. Zmienił hasło żebym nie mogła się zalogować. Na pytanie dlaczego powiedział, że za jedno mu nie oddałam a już robię jakieś zakupy z jego konta. Potraktował mnie jak złodzieja. Jak mu powiedziałam ile wynoszą opłaty miesięczne to zrobił wielkie oczy, niby skąd mi się tyle wzięło.
Stwierdziłam, że nie będę się kłócić o pieniądze, ale wiem, że alimenty go  nie ominą, bo nie pozwolę sobie żeby on sam się pławił w luksusach a ja martwiła, że nie mam na buty dla dzieci.

46 Ostatnio edytowany przez celinienne (2017-02-01 20:56:03)

Odp: 12 straconych lat :((((

Juz chyba jasne, ze nie ma co liczyc na milosc i szacunek ze strony takiego buca. Radze zbierac swiadkow i konkretne  elementy na rozwod. Facet, ktory sie kiedys rozwiodl z powodu romansu jego zony z twoim facetem powinien byc pierwszym na liscie. Szukaj osob, ktore sa dla ciebie przychylne i moga zaswiadczyc o nieodpôwiedzialnym zachowaniu sie twojego faceta jako meza. Zloz pozew o rozwod, bo jak zycie uczy - tylk 5% facetow sklada pozew o rozwod - i to tylko wtedy, gdy sa zdradzani. Nie masz co liczyc na to, ze facet sobie bedzie  w piete strzelal, bo na alimenty pojdzie mu 3/4 wyplaty, wiec cieniutko z zalozeniem nowej rodziny. Faceci sa zawsze przegrani finansowo przy rozwodzie - gdy dzieci zostaja przy zonie. Wez pod uwage fakt, ze moze bedzie walczyl o dzieci przy rozwodzie (pol na pol) - i nie dlatego, ze je nagle tak bardzo kocha, ale po prostu dlatego, ze bedzie musial slono buluc przez najblizsze 20 lat   miesiac w miesiac. Adswokatce popwiedz, ze zmienil haslo do konta - gdyz to jest element na rozpad malzenstwa od tzw "stolu".
Trzymaj sie.

47

Odp: 12 straconych lat :((((
cssc21 napisał/a:

Co do tej koleżanki mam jedynie biling z 4 dni ich smsowania.

To się da załatwić. Operator ma obowiązek przechowywać takie dane kilka lat, więc można poprosić sąd o wydanie nakazu wydania tych billingów przez operatora.

cssc21 napisał/a:

Od marca moja mama idzie na emeryturę, więc ma problem opieki z głowy. Nie będzie musiał się martwić, że ja nie dam sobie rady. On to wszystko doskonale zaplanował.

Mama Ci pomoże albo i nie. Teoretycznie nie musi, więc żądaj zadośćuczynienia za to że będziesz musiała wynająć opiekunkę.

cssc21 napisał/a:

Stwierdziłam, że nie będę się kłócić o pieniądze, ale wiem, że alimenty go  nie ominą, bo nie pozwolę sobie żeby on sam się pławił w luksusach a ja martwiła, że nie mam na buty dla dzieci.

Nie bądź głupia. Co to znaczy nie będziesz się kłócić o pieniądze?
Dzieci są wspaniałe i cudowne, ale też kosztowne. To nie tylko Twoje dzieci. Jak się nie mylę, to on trochę się przyczynił do powołania ich na świat. Niech teraz płaci. Podobnie dom/mieszkanie/samochód itd. To jest Wasz wspólny dorobek. Jeśli z waszego wspólnego konta nagle zaczęły wypływać pieniądze, bo jego swędzi w kroku, to masz wszelkie prawo się ich domagać.
Facet Cię potraktował jak kretynkę. Zrobił z Ciebie inkubator i nawet nie ma ochoty zająć się swoim potomstwem. Najmłodsze z nich, jeśli pójdzie na studia, będziesz wychowywać jeszcze prawie ćwierć wieku. Zadbaj, żeby tatuś partycypował w wychowaniu i utrzymaniu dzieci. Jak dziś wywalczysz dużo, to potem będziesz mieć mniej zmartwień związanych ze sprawami materialnymi.

48 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-02-01 21:46:33)

Odp: 12 straconych lat :((((
celinienne napisał/a:

Juz chyba jasne, ze nie ma co liczyc na milosc i szacunek ze strony takiego buca. Radze zbierac swiadkow i konkretne  elementy na rozwod. Facet, ktory sie kiedys rozwiodl z powodu romansu jego zony z twoim facetem powinien byc pierwszym na liscie. Szukaj osob, ktore sa dla ciebie przychylne i moga zaswiadczyc o nieodpôwiedzialnym zachowaniu sie twojego faceta jako meza. Zloz pozew o rozwod, bo jak zycie uczy - tylk 5% facetow sklada pozew o rozwod - i to tylko wtedy, gdy sa zdradzani. Nie masz co liczyc na to, ze facet sobie bedzie  w piete strzelal, bo na alimenty pojdzie mu 3/4 wyplaty, wiec cieniutko z zalozeniem nowej rodziny. Faceci sa zawsze przegrani finansowo przy rozwodzie - gdy dzieci zostaja przy zonie. Wez pod uwage fakt, ze moze bedzie walczyl o dzieci przy rozwodzie (pol na pol) - i nie dlatego, ze je nagle tak bardzo kocha, ale po prostu dlatego, ze bedzie musial slono buluc przez najblizsze 20 lat   miesiac w miesiac. Adswokatce popwiedz, ze zmienil haslo do konta - gdyz to jest element na rozpad malzenstwa od tzw "stolu".
Trzymaj sie.

Buehehehehe. Takie posty jak ten to można olać, nie powiem czym wink
Żaden sąd nie zasądzi 3/4  wypłaty. Jeżeli facet zarabia 4k do łapy to 1500zł pewnie autorka dostanie na trójkę dzieci ale nie więcej i lepiej niech się modli aby facet nie zrobił jakiegoś kolejnego bo będzie mógł złożyć pozew o obniżenie alimentów który pewnie przejdzie.
Przecież ten facet też musi siebie utrzymać. Musi wynająć mieszkanie, kupić jedzenie, ubrania, po prostu żyć aby mógł płacić. I lepiej go nie denerwować bo mieszkanie jest wspólne, jak się rozejdą to jeszcze będzie chciał je sprzedać, żeby nie płacić kredytu.
Obecnie mamy 500+ tak więc samotne matki nie powinny być pokrzywdzone jeżeli chodzi o kasę a tym bardziej jeżeli jest więcej niż jedno dziecko.

49

Odp: 12 straconych lat :((((
troll napisał/a:

a jesli mniej zarabiasz od niego to jeszcze alimenty na Ciebie.

To chyba tylko wtedy gdy rozwód zostanie orzeczony z wyłącznej winy małżonka. Stare romanse się też chyba nie liczą, trzeba było wtedy reagować sprawą o rozwód. W tej chwili liczy się aktualna sytuacja. Znaczy trzeba mieć dowody, że facet zdradza. Bez tego on będzie na sprawie udowadniał rozpad pożycia, że ona jest taka i owaka. Alimenty na dzieci na pewno go nie ominą jeśli zostaną przy matce. Podział majątku ok. ale to również podział zobowiązań.

50

Odp: 12 straconych lat :((((

wystarczy dobry detektyw smile
czasem warto sie wykosztowac

jak widać panowie tutejsi juz empatyzuja z mezem autorki big_smile

51 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-02-01 21:51:48)

Odp: 12 straconych lat :((((

Snake i te alimenty na byłą żonę (omg) to też nie dożywotnio tylko chyba 3 czy 5l

_v_ napisał/a:

jak widać panowie tutejsi juz empatyzuja z mezem autorki big_smile

Nie tylko niech będzie sprawiedliwie a nie żeby dziad płacił i żył w kanale smile

52 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-02-01 21:54:04)

Odp: 12 straconych lat :((((
On-WuWuA-83 napisał/a:

Żaden sąd nie zasądzi 3/4  wypłaty. Jeżeli facet zarabia 4k do łapy to 1500zł pewnie autorka dostanie na trójkę dzieci ale nie więcej i lepiej niech się modli aby facet nie zrobił jakiegoś kolejnego bo będzie mógł złożyć pozew o obniżenie alimentów który pewnie przejdzie.

Ja znam taki, co zasądził. Alimenty są orzekane na podstawie możliwości zarobkowych - czyli m.in. wykształcenia, sytuacji na rynku pracy itp. A nie, że ktoś sobie przyniesie lewe zaświadczenie, że pracuje na pół etatu smile
Tylko że trzeba się postarać udowodnić te możliwości, a nie tylko tak se chlapnąć jakąś kwotę smile

53 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-02-01 22:06:52)

Odp: 12 straconych lat :((((
santapietruszka napisał/a:
On-WuWuA-83 napisał/a:

Żaden sąd nie zasądzi 3/4  wypłaty. Jeżeli facet zarabia 4k do łapy to 1500zł pewnie autorka dostanie na trójkę dzieci ale nie więcej i lepiej niech się modli aby facet nie zrobił jakiegoś kolejnego bo będzie mógł złożyć pozew o obniżenie alimentów który pewnie przejdzie.

Ja znam taki, co zasądził. Alimenty są orzekane na podstawie możliwości zarobkowych - czyli m.in. wykształcenia, sytuacji na rynku pracy itp. A nie, że ktoś sobie przyniesie lewe zaświadczenie, że pracuje na pół etatu smile
Tylko że trzeba się postarać udowodnić te możliwości, a nie tylko tak se chlapnąć jakąś kwotę smile

Przy takim wyroku wolał bym wyjechać z kraju i tyle byłby mnie widać albo pójść do puchy i kiblować big_smile big_smile big_smile
Przyjmijmy, że facet zarabia 2tys zł.
Jakby sąd zasądził 3/4 wypłaty to facetowi zostało by 500zł a gadkę o możliwościach zarobkowych to można włożyć między bajki a życie to nie bajka smile

54

Odp: 12 straconych lat :((((
On-WuWuA-83 napisał/a:

Buehehehehe. Takie posty jak ten to można olać, nie powiem czym wink
Żaden sąd nie zasądzi 3/4  wypłaty. Jeżeli facet zarabia 4k do łapy to 1500zł pewnie autorka dostanie na trójkę dzieci ale nie więcej i lepiej niech się modli aby facet nie zrobił jakiegoś kolejnego bo będzie mógł złożyć pozew o obniżenie alimentów który pewnie przejdzie.
Przecież ten facet też musi siebie utrzymać. Musi wynająć mieszkanie, kupić jedzenie, ubrania, po prostu żyć aby mógł płacić. I lepiej go nie denerwować bo mieszkanie jest wspólne, jak się rozejdą to jeszcze będzie chciał je sprzedać, żeby nie płacić kredytu.

Ty chyba nie wiesz w jakim państwie żyjesz. Mój M. mając około 2kzł na rękę dostał zabezpieczenia w wysokości 1.8kzl. Nikogo nie interesował fakt, że chłopina został z kredytami, musi coś jeść czy cokolwiek.

55

Odp: 12 straconych lat :((((
On-WuWuA-83 napisał/a:
santapietruszka napisał/a:
On-WuWuA-83 napisał/a:

Żaden sąd nie zasądzi 3/4  wypłaty. Jeżeli facet zarabia 4k do łapy to 1500zł pewnie autorka dostanie na trójkę dzieci ale nie więcej i lepiej niech się modli aby facet nie zrobił jakiegoś kolejnego bo będzie mógł złożyć pozew o obniżenie alimentów który pewnie przejdzie.

Ja znam taki, co zasądził. Alimenty są orzekane na podstawie możliwości zarobkowych - czyli m.in. wykształcenia, sytuacji na rynku pracy itp. A nie, że ktoś sobie przyniesie lewe zaświadczenie, że pracuje na pół etatu smile
Tylko że trzeba się postarać udowodnić te możliwości, a nie tylko tak se chlapnąć jakąś kwotę smile

Przy takim wyroku wolał bym wyjechać z kraju i tyle byłby mnie widać albo pójść do puchy i kiblować big_smile big_smile big_smile

to moze juz zawczasu pomysl o gumkach albo o abstynencji?
bo jak zrobisz dzieci to masz psi obowiazek na nie płacić.

56

Odp: 12 straconych lat :((((

Żony raczej nie gwałciłbym, też chciała dzieci i też musi ponosić koszty ich utrzymania smile

57

Odp: 12 straconych lat :((((
On-WuWuA-83 napisał/a:

Przy takim wyroku wolał bym wyjechać z kraju i tyle byłby mnie widać albo pójść do puchy i kiblować big_smile big_smile big_smile

Miło, że nie każdy ojciec jest taki jak Ty. Choć faktycznie mieścisz się w większej części.

58 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-02-01 22:13:58)

Odp: 12 straconych lat :((((
On-WuWuA-83 napisał/a:

Jakby sąd zasądził 3/4 wypłaty to facetowi zostało by 500zł a gadkę o możliwościach zarobkowych to można włożyć między bajki a życie to nie bajka smile

No. Nie bajka, więc trzeba się stosować do obowiązujących przepisów, czy to się podoba komuś, czy nie...

Kodeks rodzinny i opiekuńczy

    DZIAŁ III OBOWIĄZEK ALIMENTACYJNY.

Art. 135. § 1. Zakres świadczeń alimentacyjnych zależy od usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego.

On-WuWuA-83 napisał/a:

Żony raczej nie gwałciłbym, też chciała dzieci i też musi ponosić koszty ich utrzymania smile

§ 2. Wykonanie obowiązku alimentacyjnego względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie albo wobec osoby niepełnosprawnej   może polegać w całości lub w części na osobistych staraniach o utrzymanie lub o wychowanie uprawnionego; w takim wypadku świadczenie alimentacyjne pozostałych zobowiązanych polega na pokrywaniu w całości lub w części kosztów utrzymania lub wychowania uprawnionego.

59

Odp: 12 straconych lat :((((
On-WuWuA-83 napisał/a:

Żony raczej nie gwałciłbym, też chciała dzieci i też musi ponosić koszty ich utrzymania smile

Ty wiesz co? Poczytaj może KRiO a potem pieprz od rzeczy. Osoba przy której są dzieci nie musi wydawać fizycznie pieniędzy, ważny jest też wkład w ich wychowanie ( i często mamusia wkłada pracę w wychowanie a tatusiek płaci)

60 Ostatnio edytowany przez On-WuWuA-83 (2017-02-01 22:18:22)

Odp: 12 straconych lat :((((
allama napisał/a:
On-WuWuA-83 napisał/a:

Przy takim wyroku wolał bym wyjechać z kraju i tyle byłby mnie widać albo pójść do puchy i kiblować big_smile big_smile big_smile

Miło, że nie każdy ojciec jest taki jak Ty. Choć faktycznie mieścisz się w większej części.

Niestety latem trawą z trawnika się nie wyżywię a zimą sianem big_smile tak więc nie było by innego wyjścia smile

Powtarzam, w dzisiejszych czasach jest 500+ tak więc samotne matki mają łatwiej. Autorka jak się ewentualnie rozejdzie z mężem to dostanie te 1500-2000tys alimentów 1000zł lub jak dobrze zakombinuje 1500zł na trójkę i sama jeszcze  do tego pracuje. Nie ma co przeadzać i z męża pod względem finansowym robić dziada który w kanale będzie mieszkał smile To tak jakby podcinać gałąź na której się siedzi lub tez utłuc kurę która dobre jajka niesie big_smile

I Pietruszko nie siej tymi paragrafami XD

61

Odp: 12 straconych lat :((((
_v_ napisał/a:

jak widać panowie tutejsi juz empatyzuja z mezem autorki big_smile

Nie, po prostu faceci jak to faceci nie płaczą sobie od razu w rękaw "jaki to drań". Prawdę każdy ma swoją. Autorka ma swoją i ją przedstawiła. Ja rozumiem kobiecą skłonność żeby zaraz wspierać, szczególnie kiedy na horyzoncie jest on - archetyp faceta drania. Niestety życie nie jest takie czarno-białe. Nie mamy tu punktu widzenia "drania". Oczywiście jest duże prawdopodobieństwo, że "drań" popłynął w kierunku innej pani ale w interesie autorki jest aby tą hipotezę uwiarygodnić i udowodnić. Wtedy ma nie tylko dużą szansę ale w zasadzie pewność, że uzyska rozwód z wyłącznej winy małżonka z konsekwencjami tego.
No i ja wcale nie sympatyzuję z tym facetem jeśli zostawia rodzinę dla nowej panienki. Owszem rozumiem, że facet z rodziną może nie chcieć być już z żoną. Tak w życiu może się ułożyć ale można to przeprowadzić bardziej elegancko niż autorka opisuje. Pewna doza chaosu w postępowaniu "drania" sugeruje, że jednak nie jest to od dłuższego czasu przemyślana sytuacja. A może się mylę i po prostu nie każdy potrafi chłodno kalkulować smile

62

Odp: 12 straconych lat :((((
On-WuWuA-83 napisał/a:
allama napisał/a:
On-WuWuA-83 napisał/a:

Przy takim wyroku wolał bym wyjechać z kraju i tyle byłby mnie widać albo pójść do puchy i kiblować big_smile big_smile big_smile

Miło, że nie każdy ojciec jest taki jak Ty. Choć faktycznie mieścisz się w większej części.

Niestety latem trawą z trawnika się nie wyżywię a zimą sianem big_smile tak więc nie było by innego wyjścia smile

Twoje dzieci za to mają jeść trawę z trawnika a zimą siano? Ty wiesz co? Nie rozmnażaj się. pls.

63

Odp: 12 straconych lat :((((
allama napisał/a:
On-WuWuA-83 napisał/a:
allama napisał/a:

Miło, że nie każdy ojciec jest taki jak Ty. Choć faktycznie mieścisz się w większej części.

Niestety latem trawą z trawnika się nie wyżywię a zimą sianem big_smile tak więc nie było by innego wyjścia smile

Twoje dzieci za to mają jeść trawę z trawnika a zimą siano? Ty wiesz co? Nie rozmnażaj się. pls.

Ja tylko mówię w przypadku zbytniej pazerności byłej żony którą to pazerność zazwyczaj ktoś postronny potrafi "załączyć" smile

Nie bój żaby ja się do tego nie palę zbytnio, przynajmniej na razie XD

64

Odp: 12 straconych lat :((((
allama napisał/a:

Ty chyba nie wiesz w jakim państwie żyjesz. Mój M. mając około 2kzł na rękę dostał zabezpieczenia w wysokości 1.8kzl. Nikogo nie interesował fakt, że chłopina został z kredytami, musi coś jeść czy cokolwiek.

Wtedy się nie płaci lub płaci pro forma grosze, kombinuje pracę na czarno albo zakłada spółkę z nową panią, gdzie ona jest głównym udziałowcem, a on zarabia nędzne grosze wink Dzięki temu jak jest większość chyba facetów w takiej sytuacji nie płaci alimentów. I to nie jest problem polski, bo ostatnio słuchałem audycji, gdzie była o tym mowa. Dokładnie taka sam sytuacja jest w innych, dużo bogatszych państwach. Ach ci faceci...

65

Odp: 12 straconych lat :((((

Nie bronię WuWusia, ale znam taki przypadek, że po rozwodzie Babka dostała wysokie alimenty i jeszcze 500+ i tak szczerze kasę w większości przeznacza na swoje dobra niż na dobra Dzieciaków.
Więc są różne kobiety. Jedna będzie patrzyła na dobro dzieci, druga na swoje.

Posty [ 1 do 65 z 432 ]

Strony 1 2 3 7 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » 12 straconych lat :((((

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024