"Nie złamię się, nie złamię...." - mamrotał pod nosem Pirx. stojąc i czując narastającą żądzę...
dzika ,nieokiełznana ochota na tą zakazaną przyjemność niemal przesłoniła mu rozsądek...
Bezwiednie wsunął dłoń do kieszeni, delikatnie palcami masując wypełniającą ją zawartość...
Błoga przyjemność...
"Nie!!!...nie wolno Ci..." - pomyślał wyjmując dłoń ze spodni.
Codziennie ,kiedy mijął Ją w korytarzu kusiła go.Za każdym razem odsłaniając przed nim zalotnie wszystkie swoje atuty ,to co miała najsłodszego...
Zawsze za niewygórowaną cenę...
"Ty bezbożnico...nie ulegnę Ci..." powiedział do Niej.
Po czym ruszył sprzed maszyny z przekąskami, gdzie bezczelnie zza szyby patrzył na niego KitKat z masłem orzechowym.Pieniądze z kieszeni pozostały nietknięte...
(Mały Edit)