Tak jak w tytule - czy któraś z Was oglądała ten film? Co o nim sądzicie?
2 2016-09-04 18:00:19 Ostatnio edytowany przez adiafora (2016-09-04 18:01:59)
oglądałam jakiś czas temu, bez większych emocji.
Trochę zmarnowany film, bo historia świetna, z ogromnym potencjałem, ale wykonanie pozostawia wiele do życzenia. Mówiac krótko, film średni, z jednowymiarowymi postaciami, z drętwymi dialogami. Aktorstwo nie powala a Matthew McConaughey zupelnie nie leżał mi w tej roli.
Ale są tacy, co uważają go za arcydzieło
Osobiście uważam ten film za jeden z najlepszych z serii science-fiction
Ale to może dlatego, że uwielbiam kosmos i wszystko co z nim związane
Zwłaszcza ten moment, w którym wylądowali na jednej wodnej planecie, na której to czas leciał strasznie szybko i po powrocie z niej się okazało, że w świecie realnym minęło już ponad 20 lat gdy sami tam byli na niej chyba z kilka minut czy coś takiego
W rzeczywistości tak samo jest z czarnymi dziurami, jakby człowiek znalazł się bardzo blisko czarnej dziury to zauważyłby, że wszystko dookoła niego porusza się w niewyobrażalnie szybkim tempie. Zresztą im szybciej poruszasz się w kosmosie tym czas na ziemi inaczej płynie (Względem Twojej osoby)
Mnie też jakoś nie ruszył tak, jak znajomych, ale muzyka wymiata!!
Mi się podobał Historia z potencjałem, wielowymiarowa. Daje do myślenia, ale w pierwszej chwili trudno się połapać o co chodzi. Aktorstwo Matthew Mcconaughey na dobrym poziomie, a muzyka cuudo <3
Mi się bardzo podobał. Mogę nie być obiektywna, bo jestem fanką tego gatunku.
A muzyka jest rzeczywiście genialna.
Najlepszy! Mój ulubiony od zeszłego roku
Z każdym kolejnym obejrzeniem ten film podoba mi się bardziej, ale nie jest bez wad. Mam wrażenie, że Nolan chciał nakręcić coś na miarę "Odysei kosmicznej" Kubricka. Nawet widać pewne inspiracje tamtym filmem. Ale trochę mu nie wyszło. Niemniej jednak film bardzo dobry. Zresztą ja osobiście mam z filmami Nolana tak, że często podobają mi się dopiero po kolejnym obejrzeniu. Podobnie jest np. z "Dunkierką", która po pierwszym seansie mnie rozczarowała.
Calkiem Niezły ten obraz p. Nolana. Nie widziałem jak dotąd za wielu filmów S-F. Przy tym nie rozczarowałem się.
Widać w tym filmie silną inspirację Odyseą kosmiczną. Posiada przyjemną stylistykę plastyczną ze starej szkoły zamiast latającej kamery i miliona wybuchów.
Pod względem fizyki/logiki stoi wysoko powyżej średniej aktualnego SF, ale i tak jest tam trochę głupot. Przykładowo planeta ze spowolnionym czasem powinna być w efekcie zalewana twardym promieniowaniem, a zamiast tego z jej powierzchni widzimy normalne słońce.
Ale najbardziej mnie rozwaliło, jak twórca zaczął przedstawiać nam miłość jako jakąś ponadwymiarową siłę kosmiczną. Tzn. rozumiem, że chciał (podobnie jak kiedyś Kubrick) tchnąć w swoje dzieło jakąś metafizykę, tyle tylko, że tam gdzie Kubrick robi to po prostu genialnie, tam Nolanowi wychodzi jedynie jakieś kosmiczne romansidło.
Pod względem fizyki/logiki stoi wysoko powyżej średniej aktualnego SF, ale i tak jest tam trochę głupot. Przykładowo planeta ze spowolnionym czasem powinna być w efekcie zalewana twardym promieniowaniem, a zamiast tego z jej powierzchni widzimy normalne słońce.
A jakie ma być widać? Raz, że to był chyba układ podwójny gwiazda-czarna dziura, a dwa to ile pamiętam z lekcji fizyki, to tzw. twarde promieniowanie jest w paśmie niewidzialnym dla oka człowieka. Jak zakres fal radiowych No chyba, że mówimy o wtórnych efektach jonizacji jak efekt Czerenkowa w wodzie. Tak w ogóle, to Ziemia też jest bombardowana twardym promieniowaniem, a nie smażymy się dzięki polu magnetycznemu, które nas chroni.
To co w filmie jest klasycznie naiwne lub potraktowane "na wiarę", to choćby napęd podstawowy lądownika. Jest zdolny wielokrotnie wynosić lądownik z silnego pola grawitacyjnego, sam lądownik jest w stanie znieść podróż w zagęszczonej plazmie wokół czarnej dziury (grawitację litościwie pomijam). No i dysponując taką technologią człowiek biedny umiera na Ziemi z głodu i pyłu, zamiast rozmieszczać wokół Ziemi setki stacji hydroponicznych, czy budować takie na Księżycu.
No ale nie o tym jest ten film.
12 2021-10-02 21:07:04 Ostatnio edytowany przez Mira Żmijewska (2021-10-02 21:08:17)
Mira Żmijewska napisał/a:Pod względem fizyki/logiki stoi wysoko powyżej średniej aktualnego SF, ale i tak jest tam trochę głupot. Przykładowo planeta ze spowolnionym czasem powinna być w efekcie zalewana twardym promieniowaniem, a zamiast tego z jej powierzchni widzimy normalne słońce.
A jakie ma być widać? Raz, że to był chyba układ podwójny gwiazda-czarna dziura
Ok, zerknęłam jeszcze raz na fragmenty filmu i opis Planety Milera, na której czas płynie 60.000 razy wolniej z uwagi na bliskość czarnej dziury.
Po przybyciu do tego układu astronauci obserwują świecący dysk materii dookoła czarnej dziury oraz samą planetę z dużej odległości, z miejsca, gdzie nie doświadczają jeszcze dylatacji czasu związanej z czarną dziurą. Tyle tylko, że z tego miejsca, w ciągu godziny dociera do nich światło wypromieniowywane przez okres 7 lat i to, co widzą jako światło, w pierwotnie musi być promieniowaniem rentgenowskim.
Zatem kiedy lądują na powierzchni planety, na której tempo upływu czasu jest 60.000 wolniejsze, to wtedy z ich punktu widzenia:
- dysk emituje promieniowanie rentgenowskie,
- generuje go 60.000 więcej niż dla obserwatora zewnętrznego,
- atmosfera pochłania zapewne większość tego promieniowania X,
- ale energia przecież nie znika, więc powinniśmy mieć tam niebo świecące sumarycznie 60.000 jaśniej niż dysk widziany przez obserwatora zewnętrznego.
A mamy tam coś podobnego do ziemskiego nieba, z dyskiem czarnym dziury wyglądającym tak samo jak ten oglądany z zewnątrz.
To co w filmie jest klasycznie naiwne lub potraktowane "na wiarę", to choćby napęd podstawowy lądownika. Jest zdolny wielokrotnie wynosić lądownik z silnego pola grawitacyjnego
No. To mnie też uderzyło. Z Ziemi muszą startować rakietą wielostopniową, ale już z powierzchni Planety Milera o większej niż ziemska sile ciążenia startują sobie z palca niczym Sokół Milenium. Ba! Potrafią się tym lądownikiem wydostać nawet z potwortnej studni grawitacyjnej samej czarnej dziury