Mam pytanie do dziewczyn noszących trampki Converse. Otóż ja, zagorzała przeciwniczka trampków za 300zł zobaczyłam ostatnio białe niskie conversy i się zakochałam. Objechałam pół miasta w poszukiwaniu rozmiaru i wreszcie w jednej z galerii znalazłam mój. Zmierzyłam buty w galerii i absolutnie nie wydawały mi się za małe, takie na styk, nie uciskały, ale były delikatnie ciaśniejsze. No więc zakupiłam. Pochodziłam w nich po domu i było w porządku, a potem poszłam na spacer i tak mnie obtarły, miałam wrażenie, że były za małe! A rozmiarowo (wkładka itd.) są identyczne jak moje ukochane baleriny skórzane. Jeszcze prawy but w miarę, ale lewy strasznie ciśnie. Dodam, że zakupiłam rozmiar 40.
Dziewczyny, czy wy też miałyście taki problem, takie otarcia i takie przeżycia? Zamiast się cieszyć butami to cierpię. Powiedzcie proszę, czy conversy się rozciągają, rozczłapują? Macie jakieś metody jak je rozbić? Moja mama mówi, że to szmaciaki, więc, żebym obkleiła stopy plastrami, żeby nie zrobiły się otarcia i pomęczyła się tydzień. Mnie też się wydaje, że powinny się rozbić, bo to materiałowe buty, ale wolę spytać dziewczyn, które już nosiły.
Mam teraz dwie pary skarpet, na otarciu poprzyklejałam plaster ze srebrem i łążę po domu, ale strasznie ciśnie. Pomocy