Witajcie.
W tym roku zdaję maturę i wybieram się na studia. Przeanalizowałam juz wiele kierunków i zdecydowałam się na Zarządzanie i inżynierię produkcji. Kierunek ten spodobał mi się od kiedy przecztałam, że taki istnieje. Odwiedziłam wiele stron poświęconych temu kierunkowi. Sprawdziłam też program nauczania. Również mi się podoba. Ciekawe przedmioty, które naprawdę mogą zainteresować, dogodna lokalizacja uczelni- wszystko jest jak powinno, aż do czasu kiedy wspomnę o rodzicach. Tata zawsze przyjmuje moje wszystkie pomysły z aprobatą. Kierunek bardzo mu się podoba, przede wszystkim dlatego, że widzi, że mi się podoba. Teraz pora na mamę. Tu jest problem. Otóź mama uważa, że jest to kierunek bez przyszłości i nie dla mnie. Non stop powtarza mi, żebym wybrała się na medycynę. Mimo moich przekonań, że nie dostanę się na medycynę, bo zdaję tylko podstawowe przedmioty, to moja mama z uporem twierdzi, że mnie przyjmą, bo zawsze dobrze się uczyłam więc jest to szkoła dla mnie. Ewentualnie doradza mi abym zdecydowała się na filologię polską albo pedagogikę.
Co mam zrobić: wybrać ZIP czy to, co doradza mama, bo przecież rodzice zawsze mają rację?
Prosiłabym o odpowiedź nie od strony psychologicznej (rób to, co ty chcesz), ale od strony praktycznej, życiowej (który kierunek bardziej przyszłościowy).
Dziękuje za każdą odpowiedź.