No tym razem to ja jestem kociol przyznaje , bo tu na forum użytkownik niski ciagle narzeka na swój wzrost,a ja właśnie jak ten przysłowiowy kociol właśnie mam zamiar zrobić to samo.
Bardzo lubię chodzić w szpilkach i na obcacach-niestety ostatnimi czasy musze robić sobie przerwy od takich butów przez bóle kręgosłupa, wiadomo nie od dziś,że się starzeje( próbowałam ubierać buty na wygodniejszym i szerszym obcasie, ale to nie pomagalo). To teraz przyzwyczajam się do plaskich butów i dziś było mi tak wstyd, że masakra. Spotkałam dziś w sklepie kobiete, która zawsze była ode mnie niższa-bo miałam na sobie wysokie obcasy, a dziś weszłam do sklepu w plaskich butach to tamta kobieta mnie zmierzyła takim wzrokiem głupim jakby mnie wysmiewala, no i naturalnie, że była ode mnie wyższa i wcale nie miała butów na obcasie. No i właśnie przez to znów zaczynam mieć kompleksy wzrostu i chciala bym być naturalnie wyższa, tak,żeby nie musieć się martwić o bóle nog,plecow itp tylko po prostu ubrac plaskie buty i miec w nich 175 lub przynanajmniej 170 cm wzrostu.... od razu pisze,ze nie jestem niska osoba, na ulicy mija mnie wiele osob nizszych ode mnie(nawet gdy zdarza mnie się wychodzic w plaskich butach). Nie uwazam się za osobe niska, natomiast nie podoba mnie się tez bycie 165 cm sredniakiem i chciala bym byc jeszcze wyższa. Tak się tu zale ,bo mnie ta głupia baba wkurzyla ze sklepu, wogole wstyd mi nawet, bo ona pewnie zawsze myslala, ze ja jestem jeszcze wyzsza od niej,gdy zakladalam szpilki,a tu taki przypal sobie zrobilam.
A wypraszam sobie, 165 jest mieć idealnie większość ciuchów jest szyte na ten wzrost,a do tego świetnie wygląda się w butach na wysokim obcasie, a na płaskim normalnie
A wypraszam sobie, 165 jest mieć idealnie
większość ciuchów jest szyte na ten wzrost,a do tego świetnie wygląda się w butach na wysokim obcasie, a na płaskim normalnie
No moze ten plus jest w ubraniach, ale bym chciala byc wyzsza
Julka, a Tobie co? Fakt, problemy z kręgosłupem eliminują wysokie obcasy. Jest jak jest, nie masz na to wpływu. Poza tym nie podejrzewałbym Ciebie o kompleksy na tym tle
Starzeć się to Ty nawet jeszcze nie zaczęłaś. Jeszcze sporo Ci brakuje do startu w tym kierunku
Julka, a Tobie co? Fakt, problemy z kręgosłupem eliminują wysokie obcasy. Jest jak jest, nie masz na to wpływu. Poza tym nie podejrzewałbym Ciebie o kompleksy na tym tle
Starzeć się to Ty nawet jeszcze nie zaczęłaś. Jeszcze sporo Ci brakuje do startu w tym kierunku
No tak ja tez mam kompleksy ,a pierwszej mlodosci juz nie jestem
Co do wieku. Nieważne co pokazuje Twój Pesel. O wiele ważniejsze jest to jaki jest Twój wiek mentalny, czyli na ile lat się czujesz.
Co do wieku. Nieważne co pokazuje Twój Pesel. O wiele ważniejsze jest to jaki jest Twój wiek mentalny, czyli na ile lat się czujesz.
Np ostatnio to pisalam, ze czuje sie na 80 lat
To akurat teraz. Już od jakiegoś czasu narzekasz na totalny brak energii, kiepskie samopoczucie i inne historie. Czyli jak osiemdziesiątka Najważniejsze, aby badania pozwoliły ustalić co Ci naprawdę dolega.
9 2025-03-19 18:37:42 Ostatnio edytowany przez Julia life in UK (2025-03-19 18:37:56)
To akurat teraz. Już od jakiegoś czasu narzekasz na totalny brak energii, kiepskie samopoczucie i inne historie. Czyli jak osiemdziesiątka
Najważniejsze, aby badania pozwoliły ustalić co Ci naprawdę dolega.
Tak czekam na badania niektóre powinny byc gotowe za niecale 2 tygodnie wyniki
Moja kuzynka ma kompleks wysokiego wzrostu. Ona mierzy 178 cm. Gdy była młoda i szczupła wszystko było ok. Niestety ona się roztyła i w związku z tym zamieniła się w tzw.dużą kobietę- waży ok. 90 kg. Ona nie może się z tym pogodzić. Tęskni za czasami gdy oglądali się za nią faceci. Te czasy minęły bezpowrotnie. Ona zazdrości mojej żonie średniego wzrostu i tego, że żona utyła tylko 10 kg od czasów młodości.
Moja kuzynka ma kompleks wysokiego wzrostu. Ona mierzy 178 cm. Gdy była młoda i szczupła wszystko było ok. Niestety ona się roztyła i w związku z tym zamieniła się w tzw.dużą kobietę- waży ok. 90 kg. Ona nie może się z tym pogodzić. Tęskni za czasami gdy oglądali się za nią faceci. Te czasy minęły bezpowrotnie. Ona zazdrości mojej żonie średniego wzrostu i tego, że żona utyła tylko 10 kg od czasów młodości.
No widzisz kazdy ma inne kompleksy. A czemu piszesz bezpowrotnie? Przeciez zawsze mozna schudnac
Schudnąć można, ale nie wydłużyć się
Schudnąć można, ale nie wydłużyć się
No niestety, ale masz rację
Ja mam 165, czasem owszem fajnie mieć te 5 cm więcej, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Zresztą jest tylu facetów, którzy wolą niższe kobiety, a 165 to tak naprawdę jakby pomiędzy. Więc jesteśmy, Julka, idealne
Moja przyjaciółka ma powyżej 175 około i odwieczny problem ze spodniami, zwykle za krótkie
Ja mam 165, czasem owszem fajnie mieć te 5 cm więcej, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Zresztą jest tylu facetów, którzy wolą niższe kobiety, a 165 to tak naprawdę jakby pomiędzy. Więc jesteśmy, Julka, idealne
Moja przyjaciółka ma powyżej 175 około i odwieczny problem ze spodniami, zwykle za krótkie
Jestem podobnego wzrostu i bardzo lubię te swoje 175 cm. Nawet szpilki noszę, oczywiście od czasu do czasu. Mam koleżankę, pracuje w policji i ma 190 cm. wzrostu oraz najdłuższe nogi jakie kiedykolwiek widziałam. Mogłaby z powodzeniem pracować jako modelka, bo jest naprawdę śliczna, ale wybrała policję
Zawsze bylo fajnie iść z nią na imprezę, ubierałam najwyższe szpilki jakie miałam, i to wrażenie jakie robiłyśmy na wejściu... bezcenne.
Ja mam 165, czasem owszem fajnie mieć te 5 cm więcej, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Zresztą jest tylu facetów, którzy wolą niższe kobiety, a 165 to tak naprawdę jakby pomiędzy. Więc jesteśmy, Julka, idealne
Moja przyjaciółka ma powyżej 175 około i odwieczny problem ze spodniami, zwykle za krótkie
Jej serio masz tyle samo wzrostu co ja mam?
Istotka6 napisał/a:Ja mam 165, czasem owszem fajnie mieć te 5 cm więcej, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Zresztą jest tylu facetów, którzy wolą niższe kobiety, a 165 to tak naprawdę jakby pomiędzy. Więc jesteśmy, Julka, idealne
Moja przyjaciółka ma powyżej 175 około i odwieczny problem ze spodniami, zwykle za krótkie
Jej serio masz tyle samo wzrostu co ja mam?
Serio
Salomonka, czyli wychodzi na to, że najważniejsze aby akceptować swój wygląd. Zarówno niskie i wysokie kobiety są piękne. Wszystko ma swoje plusy i minusy
Julia life in UK napisał/a:Istotka6 napisał/a:Ja mam 165, czasem owszem fajnie mieć te 5 cm więcej, ale jakoś mi to nie przeszkadza. Zresztą jest tylu facetów, którzy wolą niższe kobiety, a 165 to tak naprawdę jakby pomiędzy. Więc jesteśmy, Julka, idealne
Moja przyjaciółka ma powyżej 175 około i odwieczny problem ze spodniami, zwykle za krótkie
Jej serio masz tyle samo wzrostu co ja mam?
Serio
![]()
Salomonka, czyli wychodzi na to, że najważniejsze aby akceptować swój wygląd. Zarówno niskie i wysokie kobiety są piękne. Wszystko ma swoje plusy i minusy
Moje dwie najlepsze kumpele też mają 165 cm -to chyba dość popularny wzrost wśród kobiet
"Jestem podobnego wzrostu i bardzo lubię te swoje 175 cm. Nawet szpilki noszę, oczywiście od czasu do czasu. Mam koleżankę, pracuje w policji i ma 190 cm. wzrostu oraz najdłuższe nogi jakie kiedykolwiek widziałam. Mogłaby z powodzeniem pracować jako modelka, bo jest naprawdę śliczna, ale wybrała policję
Zawsze bylo fajnie iść z nią na imprezę, ubierałam najwyższe szpilki jakie miałam, i to wrażenie jakie robiłyśmy na wejściu... bezcenne."
Wysokie, szczupłe dziewczyny faktycznie zwracają uwagę facetów na imprezach. Ja na takie dziewczyny tylko patrzyłem bo faktycznie było na co popatrzeć gdy pojawialy sie takie modelki.Jednak do tańca zapraszałem te niskie i średniego wzrostu czyli takie max 170 cm. Po prostu z wysokimi dziewczynami kiepsko mi się tańczyło.
No widzisz kazdy ma inne kompleksy. A czemu piszesz bezpowrotnie? Przeciez zawsze mozna schudnac .
Niestety ku jej rozpaczy kuzynka jest przypadkiem nieuleczalnym. Nie jest w stanie schudnąć nawet kilograma. Ona już zawsze będzie dużą kobietą.
"Jestem podobnego wzrostu i bardzo lubię te swoje 175 cm.
Nawet szpilki noszę, oczywiście od czasu do czasu. Mam koleżankę, pracuje w policji i ma 190 cm. wzrostu oraz najdłuższe nogi jakie kiedykolwiek widziałam. Mogłaby z powodzeniem pracować jako modelka, bo jest naprawdę śliczna, ale wybrała policję
![]()
Zawsze bylo fajnie iść z nią na imprezę, ubierałam najwyższe szpilki jakie miałam, i to wrażenie jakie robiłyśmy na wejściu... bezcenne."
Wysokie, szczupłe dziewczyny faktycznie zwracają uwagę facetów na imprezach. Ja na takie dziewczyny tylko patrzyłem bo faktycznie było na co popatrzeć gdy pojawialy sie takie modelki.Jednak do tańca zapraszałem te niskie i średniego wzrostu czyli takie max 170 cm. Po prostu z wysokimi dziewczynami kiepsko mi się tańczyło.
A ile Ty masz wzrostu ,że Ci się głupio z wysokimi tańczyło? 150 ?
"A ile Ty masz wzrostu ,że Ci się głupio z wysokimi tańczyło? 150 ?"
Mam 181 cm. Nie tańczyło mi się głupio. Po prostu nie miałem przyjemności z tańczenia z wysokimi dziewczynami. Było jakoś tak sztywno i topornie. Po prostu nie umiem tańczyć z kobietami o wzroście zbliżonym do mojego. Pamiętam pewną wakacyjną zabawę podczas wczasów. Na początku obtańczyłem kilka dziewczyn. Jedna z nich miała jakieś 155 cm wzrostu. Dwie miały ok. 165. Dwie najwyzsze miały ok.170. Najlepiej mi się tańczyło z tą małą i to z nią przetanczyłem całą noc. Tego samego roku byłem na innej letniej zabawie. Tu też najlepiej tańczyło mi się z dziewczyną wzrostu ok.160 cm.
Niestety ku jej rozpaczy kuzynka jest przypadkiem nieuleczalnym. Nie jest w stanie schudnąć nawet kilograma. Ona już zawsze będzie dużą kobietą.
Napisałeś, że jest przypadkiem nieuleczalnym - co to znaczy, co konkretnie u niej zdiagnozowano?
Pytam, bo wielu ludzi usprawiedliwia się tym, że przy niedoczynności tarczycy, Hashimoto czy np. chorobach metabolicznych nie da się schudnąć, a prawda jest taka, że bardzo niewielki jest odsetek osób z nadwagą, które chorują na coś, co naprawdę im to uniemożliwia. U całej reszty jest to jak najbardziej do zrobienia. Co prawda w niektórych sytuacjach trzeba w to włożyć znacznie więcej wysiłku, ale to wciąż nie znaczy, że się nie da
"A ile Ty masz wzrostu ,że Ci się głupio z wysokimi tańczyło? 150 ?"
Mam 181 cm. Nie tańczyło mi się głupio. Po prostu nie miałem przyjemności z tańczenia z wysokimi dziewczynami. Było jakoś tak sztywno i topornie. Po prostu nie umiem tańczyć z kobietami o wzroście zbliżonym do mojego. Pamiętam pewną wakacyjną zabawę podczas wczasów. Na początku obtańczyłem kilka dziewczyn. Jedna z nich miała jakieś 155 cm wzrostu. Dwie miały ok. 165. Dwie najwyzsze miały ok.170. Najlepiej mi się tańczyło z tą małą i to z nią przetanczyłem całą noc. Tego samego roku byłem na innej letniej zabawie. Tu też najlepiej tańczyło mi się z dziewczyną wzrostu ok.160 cm.
Ja mam 165 cm ,a chciała bym byc wyzsza
Lotus napisał/a:"A ile Ty masz wzrostu ,że Ci się głupio z wysokimi tańczyło? 150 ?"
Mam 181 cm. Nie tańczyło mi się głupio. Po prostu nie miałem przyjemności z tańczenia z wysokimi dziewczynami. Było jakoś tak sztywno i topornie. Po prostu nie umiem tańczyć z kobietami o wzroście zbliżonym do mojego. Pamiętam pewną wakacyjną zabawę podczas wczasów. Na początku obtańczyłem kilka dziewczyn. Jedna z nich miała jakieś 155 cm wzrostu. Dwie miały ok. 165. Dwie najwyzsze miały ok.170. Najlepiej mi się tańczyło z tą małą i to z nią przetanczyłem całą noc. Tego samego roku byłem na innej letniej zabawie. Tu też najlepiej tańczyło mi się z dziewczyną wzrostu ok.160 cm.
Ja mam 165 cm ,a chciała bym byc wyzsza
Dla kobiety to dobry wzrost gorzej z facetami
Julia life in UK napisał/a:Lotus napisał/a:"A ile Ty masz wzrostu ,że Ci się głupio z wysokimi tańczyło? 150 ?"
Mam 181 cm. Nie tańczyło mi się głupio. Po prostu nie miałem przyjemności z tańczenia z wysokimi dziewczynami. Było jakoś tak sztywno i topornie. Po prostu nie umiem tańczyć z kobietami o wzroście zbliżonym do mojego. Pamiętam pewną wakacyjną zabawę podczas wczasów. Na początku obtańczyłem kilka dziewczyn. Jedna z nich miała jakieś 155 cm wzrostu. Dwie miały ok. 165. Dwie najwyzsze miały ok.170. Najlepiej mi się tańczyło z tą małą i to z nią przetanczyłem całą noc. Tego samego roku byłem na innej letniej zabawie. Tu też najlepiej tańczyło mi się z dziewczyną wzrostu ok.160 cm.
Ja mam 165 cm ,a chciała bym byc wyzsza
Dla kobiety to dobry wzrost gorzej z facetami
A czemu niby dobry?
No tym razem to ja jestem kociol przyznaje
, bo tu na forum użytkownik niski ciagle narzeka na swój wzrost,a ja właśnie jak ten przysłowiowy kociol właśnie mam zamiar zrobić to samo.
Bardzo lubię chodzić w szpilkach i na obcacach-niestety ostatnimi czasy musze robić sobie przerwy od takich butów przez bóle kręgosłupa, wiadomo nie od dziś,że się starzeje( próbowałam ubierać buty na wygodniejszym i szerszym obcasie, ale to nie pomagalo). To teraz przyzwyczajam się do plaskich butów i dziś było mi tak wstyd, że masakra. Spotkałam dziś w sklepie kobiete, która zawsze była ode mnie niższa-bo miałam na sobie wysokie obcasy, a dziś weszłam do sklepu w plaskich butach to tamta kobieta mnie zmierzyła takim wzrokiem głupim jakby mnie wysmiewala, no i naturalnie, że była ode mnie wyższa i wcale nie miała butów na obcasie. No i właśnie przez to znów zaczynam mieć kompleksy wzrostu i chciala bym być naturalnie wyższa, tak,żeby nie musieć się martwić o bóle nog,plecow itp tylko po prostu ubrac plaskie buty i miec w nich 175 lub przynanajmniej 170 cm wzrostu.... od razu pisze,ze nie jestem niska osoba, na ulicy mija mnie wiele osob nizszych ode mnie(nawet gdy zdarza mnie się wychodzic w plaskich butach). Nie uwazam się za osobe niska, natomiast nie podoba mnie się tez bycie 165 cm sredniakiem i chciala bym byc jeszcze wyższa. Tak się tu zale ,bo mnie ta głupia baba wkurzyla ze sklepu, wogole wstyd mi nawet, bo ona pewnie zawsze myslala, ze ja jestem jeszcze wyzsza od niej,gdy zakladalam szpilki,a tu taki przypal sobie zrobilam.
Mam tak samo. Kiedyś nosiłam wyłącznie wysokie obcasy min. 10 cm i byłam wyższa od większości kobiet (mam niecałe 170 cm, więc w butach miałam 180). Na serio nie byłam w stanie wyjść w domu bez wysokich obcasów.
Kilka lat temu przestałam. Z wygody, z lenistwa, z chęci żeby szybciej chodzić.
I nagle poczułam się mała. Jestem podobnego wzrostu co reszta kobiet albo nawet niższa. Nie lubię tego uczucia. To dziwne, ale wyższy wzrost poprawiał mi pewność siebie.
To dziwne, ale wyższy wzrost poprawiał mi pewność siebie.
Pewnie z podobnego powodu wielu niskich facetów używa specjalnych wkładek do butów lub decyduje się na operacyjne zwiększenie wzrostu.
Julia life in UK napisał/a:No tym razem to ja jestem kociol przyznaje
, bo tu na forum użytkownik niski ciagle narzeka na swój wzrost,a ja właśnie jak ten przysłowiowy kociol właśnie mam zamiar zrobić to samo.
Bardzo lubię chodzić w szpilkach i na obcacach-niestety ostatnimi czasy musze robić sobie przerwy od takich butów przez bóle kręgosłupa, wiadomo nie od dziś,że się starzeje( próbowałam ubierać buty na wygodniejszym i szerszym obcasie, ale to nie pomagalo). To teraz przyzwyczajam się do plaskich butów i dziś było mi tak wstyd, że masakra. Spotkałam dziś w sklepie kobiete, która zawsze była ode mnie niższa-bo miałam na sobie wysokie obcasy, a dziś weszłam do sklepu w plaskich butach to tamta kobieta mnie zmierzyła takim wzrokiem głupim jakby mnie wysmiewala, no i naturalnie, że była ode mnie wyższa i wcale nie miała butów na obcasie. No i właśnie przez to znów zaczynam mieć kompleksy wzrostu i chciala bym być naturalnie wyższa, tak,żeby nie musieć się martwić o bóle nog,plecow itp tylko po prostu ubrac plaskie buty i miec w nich 175 lub przynanajmniej 170 cm wzrostu.... od razu pisze,ze nie jestem niska osoba, na ulicy mija mnie wiele osob nizszych ode mnie(nawet gdy zdarza mnie się wychodzic w plaskich butach). Nie uwazam się za osobe niska, natomiast nie podoba mnie się tez bycie 165 cm sredniakiem i chciala bym byc jeszcze wyższa. Tak się tu zale ,bo mnie ta głupia baba wkurzyla ze sklepu, wogole wstyd mi nawet, bo ona pewnie zawsze myslala, ze ja jestem jeszcze wyzsza od niej,gdy zakladalam szpilki,a tu taki przypal sobie zrobilam.Mam tak samo. Kiedyś nosiłam wyłącznie wysokie obcasy min. 10 cm i byłam wyższa od większości kobiet (mam niecałe 170 cm, więc w butach miałam 180). Na serio nie byłam w stanie wyjść w domu bez wysokich obcasów.
Kilka lat temu przestałam. Z wygody, z lenistwa, z chęci żeby szybciej chodzić.
I nagle poczułam się mała. Jestem podobnego wzrostu co reszta kobiet albo nawet niższa. Nie lubię tego uczucia. To dziwne, ale wyższy wzrost poprawiał mi pewność siebie.
Dokładnie ja tak samo nie lubie. Pocieszam sie tylko faktem,ze nie mam ponizej 160 cm i nadal mijam osoby niższe ode mnie ale marne to pocieszenie skoro kolejne 50% jest wyzsze ode mnie
jest tylu facetów, którzy wolą niższe kobiety, a 165 to tak naprawdę jakby pomiędzy.
Tylu facetów? Mocnie niedoszacowanie
W zasadzie WSZYSCY wolą kobiety niższe od siebie.
Np. dla mnie okolice 165 to jest właśnie idealne.
Bo...?
Bo jak kobieta chce chodzić "na gwoździach" np. 7-8 to razem robi się z tego 172-173, czyli blisko moich 181.
Wtedy ona jest zadowolona bo jej nogi wydają się zgrabniejsze i ja też jestem happy, bo ona wciąż jest niższa ode mnie.
Sytuacja win-win.
Osobiście nie widzę problemu z tym, żeby kobieta była równa wzrostem lub nawet ciut wyższa. Co innego pół głowy i więcej, a co innego parę cm, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Wolę kobietę mniej więcej równą niż niższą ode mnie o 20 cm..
Osobiście nie widzę problemu z tym, żeby kobieta była równa wzrostem lub nawet ciut wyższa. Co innego pół głowy i więcej, a co innego parę cm, przynajmniej z mojego punktu widzenia. Wolę kobietę mniej więcej równą niż niższą ode mnie o 20 cm..
Ja kiedys jak chodzilam do szkoly i mialam 16 lat to miałam nizszego chlopaka od siebie o jakies 2 cm moze i bylo nawet super to byl moj pierwszy chłopak na powaznie, ale pozniej zerwalismy, bo sie wyprowadzilam z rodzicami daleko do innego miasta no i związek na odleglosc nie przetrwal
"Bo jak kobieta chce chodzić "na gwoździach" np. 7-8 to razem robi się z tego 172-173, czyli blisko moich 181.
Wtedy ona jest zadowolona bo jej nogi wydają się zgrabniejsze i ja też jestem happy, bo ona wciąż jest niższa ode mnie.
Sytuacja win-win."
Mój pogląd na tą sprawę jest taki sam. Moja tż ma 168 cm wzrostu i to jest jak dla mnie w sam raz. Ani duża, ani mała. Nigdy nie brałem pod uwagę jako mojej potencjalnej partnerki żadnej dziewczyny wzrostu równego mojemu czyli 181 cm. Taka dziewczyna to już dla mnie żyrafa. Za wysoka.
"Bo jak kobieta chce chodzić "na gwoździach" np. 7-8 to razem robi się z tego 172-173, czyli blisko moich 181.
Wtedy ona jest zadowolona bo jej nogi wydają się zgrabniejsze i ja też jestem happy, bo ona wciąż jest niższa ode mnie.
Sytuacja win-win."Mój pogląd na tą sprawę jest taki sam. Moja tż ma 168 cm wzrostu i to jest jak dla mnie w sam raz. Ani duża, ani mała. Nigdy nie brałem pod uwagę jako mojej potencjalnej partnerki żadnej dziewczyny wzrostu równego mojemu czyli 181 cm. Taka dziewczyna to już dla mnie żyrafa. Za wysoka.
A 165 cm to może się już zaliczać do wysokich?
"Ja mam 165 cm ,a chciała bym byc wyższa."
165 cm to świetny wzrost dla kobiety. Ty chciałabyś być wyższa. Ok, twój gust, twoja sprawa. Zauważ jednak, że gdybyś miała 180 cm wzrostu, miałabyś dużo mniejsze powodzenie u facetów. Ktoś tu wcześniej napisał, że zdecydowana większość facetów wybiera sobie na tż kobiety niższe od siebie. Ten ktoś ma rację.
"Ja mam 165 cm ,a chciała bym byc wyższa."
165 cm to świetny wzrost dla kobiety. Ty chciałabyś być wyższa. Ok, twój gust, twoja sprawa. Zauważ jednak, że gdybyś miała 180 cm wzrostu, miałabyś dużo mniejsze powodzenie u facetów. Ktoś tu wcześniej napisał, że zdecydowana większość facetów wybiera sobie na tż kobiety niższe od siebie. Ten ktoś ma rację.
No tak,ale ja nie chce być w związku
"A 165 cm to może się już zaliczać do wysokich?"
165 cm to średni wzrost dla kobiety. Kobiety wysokie to wg mnie kobiety wzrostu 170 +.
"No tak,ale ja nie chce być w związku."
Ty nie chcesz być związku, a z kolei córka mojej kuzynki chciałaby być w związku, ale nie jest gdyż jest bardzo wysoką dziewczyną - 190 cm. Chłopaki się za nią nie oglądają gdyż jest za wysoka. Nie ma biedaczka powodzenia.
"No tak,ale ja nie chce być w związku."
Ty nie chcesz być związku, a z kolei córka mojej kuzynki chciałaby być w związku, ale nie jest gdyż jest bardzo wysoką dziewczyną - 190 cm. Chłopaki się za nią nie oglądają gdyż jest za wysoka. Nie ma biedaczka powodzenia.
Szkoda 190 cm to dla mnie też za dużo. Ja bym.chciala mieć 175 cm
40 2025-03-21 19:42:46 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2025-03-21 19:43:02)
Można spotkać pary, że kobieta jest wyższa od mężczyzny i które świetnie się mają. Nie przeszkadza im to. Jednocześnie można spotkać przygłupów, którzy zrobią z tego kiepski ubaw. Zresztą tacy zawsze się znajdą, bez względu na okoliczności.
Można spotkać pary, że kobieta jest wyższa od mężczyzny i które świetnie się mają. Nie przeszkadza im to. Jednocześnie można spotkać przygłupów, którzy zrobią z tego kiepski ubaw. Zresztą tacy zawsze się znajdą, bez względu na okoliczności.
To prawda. Ludzie lubią oceniac niestety
42 2025-03-21 22:16:50 Ostatnio edytowany przez Student23 (2025-03-21 23:01:22)
"Ja mam 165 cm ,a chciała bym byc wyższa."
165 cm to świetny wzrost dla kobiety. Ty chciałabyś być wyższa. Ok, twój gust, twoja sprawa. Zauważ jednak, że gdybyś miała 180 cm wzrostu, miałabyś dużo mniejsze powodzenie u facetów. Ktoś tu wcześniej napisał, że zdecydowana większość facetów wybiera sobie na tż kobiety niższe od siebie. Ten ktoś ma rację.
To ja napisałem
Ty też masz rację. Po prostu zbyt duży wzrost u kobiety działa na jej niekorzyść.
A u mężczyzn - nigdy.
Lotus napisał/a:"Ja mam 165 cm ,a chciała bym byc wyższa."
165 cm to świetny wzrost dla kobiety. Ty chciałabyś być wyższa. Ok, twój gust, twoja sprawa. Zauważ jednak, że gdybyś miała 180 cm wzrostu, miałabyś dużo mniejsze powodzenie u facetów. Ktoś tu wcześniej napisał, że zdecydowana większość facetów wybiera sobie na tż kobiety niższe od siebie. Ten ktoś ma rację.
To ja napisałem
Ty też masz rację. Zbyt duży wzrost u kobiety działa na jej niekorzyść.
To samo u mężczyzn zresztą, z tym że w odwróconej wersji --> Zbyt niski wzrost działa na ich niekorzyść.
Bo to wszystko przez glupie stereotypy. Mnie np każdy mówi, że mam dobry wzrost, ale ja i tak bym chciała być wyższa, bo mnie denerwuje bycie sredniakiem. Kurcze sobie mysle wysoki wzrost ma swoje plusy i minusy, niski tak samo pewnie (chociaż ja akurat nie widzę plusów niskiego wzrostu)... a sredni ni to plusów ni to minusow nie nadaje się na nic taki głupi wzrost nijaki
ja i tak bym chciała być wyższa, bo mnie denerwuje bycie sredniakiem
Twoje 165 to tzw. dobra średnia, naprawdę, bo wciąż jest całkiem sporo kobietek znacznie niższych np. okolice 150-155.
Więc ciesz się.
Aktualne dane dla Polski z tabeli GUS-u wyglądają tak:
Kobieta:
Niska to poniżej 165
Średnia to 166-171
Wysoka to powyżej 171
Mężczyzna:
Niski to poniżej 180
Średni to 181-185
Wysoki to powyżej 185
45 2025-03-22 17:18:13 Ostatnio edytowany przez Julia life in UK (2025-03-22 17:19:02)
Julia life in UK napisał/a:ja i tak bym chciała być wyższa, bo mnie denerwuje bycie sredniakiem
Twoje 165 to tzw. dobra średnia, naprawdę, bo wciąż jest całkiem sporo kobietek znacznie niższych np. okolice 150-155.
Więc ciesz się.Aktualne dane dla Polski z tabeli GUS-u wyglądają tak:
Kobieta:
Niska to poniżej 165
Średnia to 166-171
Wysoka to powyżej 171Mężczyzna:
Niski to poniżej 180
Średni to 181-185
Wysoki to powyżej 185
To ja sie nawet w normach nie mieszcze skoro niska jest ponizej 165 cm(no ja więc niska nie jestem,bo nie mam ponizej 165 cm) a,srednia tez nie jestem bo srednia jest od 166 cm,a ja mam 165 cm- to juz wychodzi na to,ze ja jestem nierozmiarowa
46 2025-03-26 19:16:00 Ostatnio edytowany przez Student23 (2025-03-26 19:19:32)
A w ogóle jak robicie pomiar swojego wzrostu?
Podobno najlepiej na leżąco.
Z budowlanego miernika laserowego wyszło mi teraz 183.
Poprzedni pomiar 181 był z 5 lat temu przy okazji kontroli u lekarza rodzinnego.
Dzisiaj byłem tam znowu i w ogóle nie mają już tego urządzenia (jakieś takie stojące coś).
Pewnie większość po prostu podchodzi do ściany, rysuje kreskę ołówkiem i odmierza miarką
Tyle że to jest niedokładne takie trochę "na oko".
Ja tam mierzę swój cień w południe i z twierdzenia Pitagorasa korzystam. Ale podobno można stanąć obok znaku drogowego i skorzystać z Talesa.
Ja tam mierzę swój cień w południe i z twierdzenia Pitagorasa korzystam. Ale podobno można stanąć obok znaku drogowego i skorzystać z Talesa.
Przeciez tak sie wzrostu nie mierzy
A w ogóle jak robicie pomiar swojego wzrostu?
Podobno najlepiej na leżąco.
Z budowlanego miernika laserowego wyszło mi teraz 183.Poprzedni pomiar 181 był z 5 lat temu przy okazji kontroli u lekarza rodzinnego.
Dzisiaj byłem tam znowu i w ogóle nie mają już tego urządzenia (jakieś takie stojące coś).Pewnie większość po prostu podchodzi do ściany, rysuje kreskę ołówkiem i odmierza miarką
Tyle że to jest niedokładne takie trochę "na oko".
A po co mam mierzyc wzrost jak i tak niestety juz nie urosne. Lekarz mnie mierzyl, wazyl 165 cm wychodzi za kazdym razem bez butow
Urosnąć możesz, ale wszerz
Urosnąć możesz, ale wszerz
Niestety
Pewne rzeczy jak np. wzrost nie zależą od nas. Najważniejsze jest zdrowie, na które do jakiegoś stopnia mamy wpływ. Sama teraz doświadczasz kiepskiej kondycji fizycznej, a to przekłada się także na formę psychiczną.
Pewne rzeczy jak np. wzrost nie zależą od nas. Najważniejsze jest zdrowie, na które do jakiegoś stopnia mamy wpływ. Sama teraz doświadczasz kiepskiej kondycji fizycznej, a to przekłada się także na formę psychiczną.
To prawda, ale jutro ide do lekarza, wiec myślę,ze będzie lepiej juz niedlugo
No i co tam lekarz powiedział?
No i co tam lekarz powiedział?
Musze zacząć brać hormony na tarczyce
Ale masz nad- czy niedoczynność tarczycy, a może jeszcze coś innego?
Ale masz nad- czy niedoczynność tarczycy, a może jeszcze coś innego?
Już pisalam tu na forum przewlekłe limfocytowe zapalenie tarczycy
58 2025-03-28 19:33:37 Ostatnio edytowany przez Alessandro (2025-03-28 20:47:05)
Właśnie o tym teraz trochę poczytałem w sieci. Teraz już wiesz co jest i jak sobie z tym radzić.
Właśnie o tym teraz trochę poczytałem w sieci. Teraz już wiesz co jest i jak sobie z tym radzić.
To dobrze, że wiesz. Mnie lekarz też dziś powiedzial