Poprzedni mój temat ma kilka stron i na początku dotyczył trochę innej sprawy, ale podobnej i nie chce aby ktoś na siłę tyle czytał więc zakładam nowy z podobnym lecz innym pytaniem.
Starałem się żyć w czystości, nawet mi to wychodziło, ale przy każdym podnecieniu zazwyczaj mimowoli pojawia się ból jąder, po kilka a nawet kilkanaście razy dziennie.
Niestety z tego powodu wróciłem do masturbacji której nie praktykowałem już kilka miesięcy.
Oczywiście zacząłem się spowiadać z tego, że się masturbuje i powierzialem już chyba 3 księdzom, bo na różnych trafiam w konfesjonale, z jakiego powodu popełniam ten grzech i dlaczego brak u mnie poprawy.
Ogólnie księża powiedzieli, że samogwałtu, onanizm, to grzech ciężki i robiąc to grzeszę, z drugiej strony ten ból. Ogólnie doradzili mi tak, albo wytrwać w czystości pomimo bólu, ale jak jest za ciężko, nie jest to lekki dyskomfort, to po kazdym grzechu spowiadać się.
Wprost, po każdej masturbacji mam iść do
spowiedzi, nawet jak przyznałem się, że zdarza mi się to 2,3 razy w tygodniu.
Ksiądz również powiedział, że przy częstych spowiedziach, takich do miesiąca, a szczególnie do 2 tygodni powinno się również podawać liczbę, ile razy się grzech popełniło, bo po dłuższym czasie, wiadomo nikt tego nie liczy i nie pamięta więc nie jest to konieczne.
Jeśli w tygodniu naprawdę nie mogę pójść do spowiedzi mimo, że pojawił się grzech, to mam przy najbliższej okazji w niedzielę przystąpić do spowiedzi wyznać grzech i ile razy go popełniłem, ale to w szczególnych sytuacjach. Ogólnie mam iść po kazdym grzechu nawet w tygodni do spowiedzi.
Moje pytanie czy to nie przesada chodzić po 2, 3 razy w tygodniu do spowiedzi? Co ksiądz sobie o mnie pomyśli? Ksiezy jest kilka więc będę trafiał do różnychz a trzeba przecież powiedzieć kiedy ostatnio się spowiadało. Wstyd! I dość uciążliwe takie często spowiedzi.
Przecież moja masturbacja to nie zabawa tylko przyczyną jest inna.
Czy posłuchać spowiednika czy może jeszcze szukać innego i zapytać czy takie często spowiedzi So naprawdę konieczne?