Czesc,
Musze do Was napisac, bo nie daje mi ta sytuacja spokoju. Chcialabym zeby ktos ocenil sytuacje na chlodno i stwierdzil czy faktycznie popelnilam tutaj blad i jak mozna byloby to lepiej rozegrac.
Kiedys zaproponowalam jednej mamie spotkanie po przedszkolu z dziecmi bo widzialam ze jej corka Gosia bardzo lubi moja corke. Za kazdym razem entuzjastycznie na nia reagowala, przytulala na korytarzu itp. Od tamtej pory widywalismy sie raz na jakis czas z dziecmi, pozniej nawet wspolnie z naszymi mezami. Zblizaly sie urodziny jej corki wiec wspomniala, ze Gosia na pewno bedzie chciala zaprosic corke. Jakos w okolicy zadzwonilam by dopytac kiedy dokladnie i co by chciala od nas dostac. I praktycznie do tego czasu wszystko bylo ok.
Jednak do urodzin mojej corki bylo jeszcze pol roku. Entuzjazm z jej strony w kierunku Gosi slabl. Im blizej bylo do urodzin mojej corki zaczelam poruszac temat jej urodzin. Pytalam kogo chcialaby zaprosic, ze moze zaprosic wiecej dzieci, bo rezerwujemy na to jeden caly dzien i bede do ich dyspozycji. Prosilam by wziela pod uwage tez dzieci u ktorych ona byla na urodzinach, rowniez Gosie. Jednak ku mojemu zaskoczeniu moja corka nie chciala robic duzych i wystawnych urodzin. Nalegala by zaprosic na nie tylko garstke jej najblizszych kolezanek i kolegow, doslownie piatke. Mimo rozmow a nawet przekonywania z naszej strony by zaprosila tez te dzieci u ktorych byla niestety corka twardo trzymala przy swoim, a skoro to jej dzien, nie chcielismy jej niczego narzucac. Dyskretnie polozylysmy na polkach dzieci zaproszenia i prosilam by nie chcwalila sie urodinami na glos by nie sprawic przykrosci innym dzieciom. Wspomniana kolezanka odezwala sie najprawdopodobniej celowo, w okolicy urodzin corki i pytala o spotkanie. Mielismy spotkac sie przed urodzinami, ale sie nie udalo wiec zaproponwalam by przyjechala z dziecmi dzien po. Choc nic nie wspominalam o corki urodzinach i o tym ze beda wyprawiane w ten konkretny dzien.
Przyszedl dzien urodzin corki. Byl to piatek i tego dnia wyprawialismy urodziny w domu dla rodziny a nastepnego dnia dla dzieci z przedszkola. Maz odbieral corke z przedszkola. Na jej polce znalazl prezent od Gosi dla naszej corki. Przed przedszkolem czekal na niego Gosi tata, a jednoczesnie przeciez kolega meza. Zrobil afere i wielkie wyrzuty, ze jak moglismy sie tak zachowac pomijajac ich corke przy zaproszeniach na urodziny. Ze Gosia bardzo do przezywala, ze jej mama - nasza kolezanka, a nawet tesciowa plakaly w domu bo Gosi bylo tak przykro z tego powodu. Zadne tlumaczenia nie docieraly, ze mimo, ze zachecalismy corke by zaprosila inne dzieci, w tym Gosie, jednak ostateczne zdanie z kim chce spedzic corka w dzien urodzin nalezalo do niej samej. Otrzymalismy zarzut, ze to rodzice decyduja kto ma byc na urodzinach dziecka. Oraz dlaczego bylam w stanie zaprosic dzien pozniej a nie w dzien urodzin.
Powiem wam, ze doznalam szoku. Nikomu nie chcielismy sprawic przykrosci, ale z drugiej strony nie chcialam tez narzucac dziecko kogo ma zapraszac i z kim spedzac dzien w tym wyjatkowym dniu, zwlaszcza, ze chciala miec ona kameralne urodziny. Sama corka do czesci dzieci byla zapraszana a do innych nie i mysle, ze tutaj rola rodzica jest by wytlumaczyc dziecku, ze nie musi byc zawsze wszedzie zapraszane.
Mimo prob kontaktu z mama Gosi niestety nieudolnych udalo mi sie jedynie napisac jej wiadomosci z przeprosinami i o tym dlaczego wyszlo jak wyszlo. Napisalam, ze to zaden wyraz odrzucenia i ze zawsze sa mile widziani u nas w domu. Od tamtej pory totalnie ucieli kontakt z nami, calkowicie stlumili Gosie, ktora zawsze z radoscia reagowala na mnie i corke, przytulajac sie do nas w szatni, pytajac o odwiedziny itp. Malo tego najprawdopodobniej opowiedzieli ta sytuacje wielu osobom, probujac nas oczernic.
Przyszedl dzien urodzin Gosi. okazalo sie, ze zaprosila wszystkie dziewczynki z grupy oprocz mojej corki, mimo, ze corka wspominala, ze Gosia chcialaby ja zaprosic. Odczytuje to jako proba zemsty na nas.
Na koniec chcialabym dodac dosc istotna informacje, ze Gosia jest niepelnosprawna w stopniu lekkim, ma drobne problemy z wymowa, jednak nie odstaje mocno od rowniesnikow. Mam wrazenie, ze moze stad wynikac przerazliwienie ze strony jej rodzicow.
Dajcie znac co myslicie o tej sytuacji.
Pozdrawiam