Witajcie kochane. Przychodzę do was po długiej przerwie po wsparcie. Jak w temacie jestem uzależniona od cukru. Dla niektórych temat banalny,jak i sam problem. Dla mnie jest to poważna sprawa,od lat poddaje mój organizm róznym dietom na przemian z głodówkami. Rok temu spróbowałam postów przerywanych,ale wpadałam że skrajności w skrajnośc i nie jadłam kilka dni. Ok roku napadów objadania i naprzemiennych głodówek jestem już mega wyczerpana. Jeszcze dwójka z przodu a czuje się bardzo staro. Cukier i zajadanie nerwów,stresu. Jako mama dwójki maluchów często jestem przebodzcowana i zmęczona, z mężem ciągle napięcie,na przemian z dobrymi dniami .Stresuje mnie wiele rzeczy i nie potrafię sobie inaczej radzić niż jedzeniem. Czuje się okropnie sama ze sobą. Próbowałam już natury,keto,pozytywne myślenie itd,ale cały czas d.pa. myślę o dzienniku. Nie mam możliwości terapii na ten moment , staram się ale nie potrafię ogarnąć własnych emocji. Czy któraś z was była w podobnej sytuacji ? Czy wam się udało odzyskać zdrowie,równowagę i..figurę ? Pozdrawiam was cieplutko.
A nie myślałaś po prostu o zdrowej diecie? Nie keto, nie przerywany, po prostu zdrowo? 4-5 posiłków dziennie, cukier zmieniasz na erytrytol albo ksylotol, razowe pieczywo i makaron, więcej ryżu i kasz?
Są gotowe diety np. Dr lifestyle ma sezonówki, w których jest sporo słodkiego z zamiennikami cukru
3 2022-08-29 19:02:08 Ostatnio edytowany przez MŻ21 (2022-08-29 19:03:56)
Próbowałam,ale na zdrowej diecie mam wrażenie że jem za dużo przez co nie mam nad tym kontroli. Poza tym muszę uważać co jem,bo np.po chlebie jestem mega głodna. Mam wrażenie że im lepiej się odżywiam i regularniej jem,to zaraz przytyje. To takie chore.
Myślałam o żywieniu intuicyjnym,ale doskonale zdaje sobie sprawę że to wszystko to wina głowy i nieumiejętności radzenia sobie z sytuacjami.
Próbowałam,ale na zdrowej diecie mam wrażenie że jem za dużo przez co nie mam nad tym kontroli. Poza tym muszę uważać co jem,bo np.po chlebie jestem mega głodna. Mam wrażenie że im lepiej się odżywiam i regularniej jem,to zaraz przytyje. To takie chore.
Myślałam o żywieniu intuicyjnym,ale doskonale zdaje sobie sprawę że to wszystko to wina głowy i nieumiejętności radzenia sobie z sytuacjami.
To licz kalorie. Generalnie na zdrowych posiłkach masz większe objętości talerza, bo masz rzeczy mniej kaloryczne jednostkowo.
Żywienie intuicyjne jest dla tych, którzy sobie organizm najpierw ustawią do pionu. Jak Ty zajadasz problemy to na intuicyjnym będziesz w miesiąc mieć 10kg do przodu. Przecież Ty nie masz nawyków na jakich ta intuicyjność miałaby się opierać.
Kup sobie gotową dietę na odpowiednią kaloryczność, do tego waga kuchenna i się stosuj do przepisów.
Witajcie kochane. Przychodzę do was po długiej przerwie po wsparcie. Jak w temacie jestem uzależniona od cukru. Dla niektórych temat banalny,jak i sam problem. Dla mnie jest to poważna sprawa,od lat poddaje mój organizm róznym dietom na przemian z głodówkami. Rok temu spróbowałam postów przerywanych,ale wpadałam że skrajności w skrajnośc i nie jadłam kilka dni. Ok roku napadów objadania i naprzemiennych głodówek jestem już mega wyczerpana. Jeszcze dwójka z przodu a czuje się bardzo staro. Cukier i zajadanie nerwów,stresu. Jako mama dwójki maluchów często jestem przebodzcowana i zmęczona, z mężem ciągle napięcie,na przemian z dobrymi dniami .Stresuje mnie wiele rzeczy i nie potrafię sobie inaczej radzić niż jedzeniem. Czuje się okropnie sama ze sobą. Próbowałam już natury,keto,pozytywne myślenie itd,ale cały czas d.pa. myślę o dzienniku. Nie mam możliwości terapii na ten moment , staram się ale nie potrafię ogarnąć własnych emocji. Czy któraś z was była w podobnej sytuacji ? Czy wam się udało odzyskać zdrowie,równowagę i..figurę ? Pozdrawiam was cieplutko.
Ile ważysz i ile masz wzrostu ?
Ile razy w ciągu dnia, tygodnia, jaką ilość i jakie słodycze jesz?
Czy masz jakieś choroby autoimmunologiczne ?
Przebodźcowana i zmęczona możesz być po słodyczach, bo ponoć utrudniają przyswajanie witamin i innych takich?
O której jest twój ostatni posiłek?
Polecam dni słodyczowe.
MŻ21 napisał/a:Próbowałam,ale na zdrowej diecie mam wrażenie że jem za dużo przez co nie mam nad tym kontroli. Poza tym muszę uważać co jem,bo np.po chlebie jestem mega głodna. Mam wrażenie że im lepiej się odżywiam i regularniej jem,to zaraz przytyje. To takie chore.
Myślałam o żywieniu intuicyjnym,ale doskonale zdaje sobie sprawę że to wszystko to wina głowy i nieumiejętności radzenia sobie z sytuacjami.To licz kalorie. Generalnie na zdrowych posiłkach masz większe objętości talerza, bo masz rzeczy mniej kaloryczne jednostkowo.
Żywienie intuicyjne jest dla tych, którzy sobie organizm najpierw ustawią do pionu. Jak Ty zajadasz problemy to na intuicyjnym będziesz w miesiąc mieć 10kg do przodu. Przecież Ty nie masz nawyków na jakich ta intuicyjność miałaby się opierać.
Kup sobie gotową dietę na odpowiednią kaloryczność, do tego waga kuchenna i się stosuj do przepisów.
Polecam zasięgnięcia opinii dietetyka a jeszcze lepiej psychodietetyka ponieważ ewidentnie to problem głowy a nie np. chorób metabolicznych. Choć zaraz możesz je u siebie spowodować i nabawić się insulinooporności lub cukrzycy.
Jeśli jednak nie masz takiej możliwości, bo to jednak kosztowne i czasochłonne, poszukaj dobrych porad w necie bo wbrew pozorom można takie znaleźć. Wpisz na youtube: jak przestac jeść słodycze, nie bede nikogo polecać ale samo Ci wyskoczy i zobaczysz czy te rady mają dla Ciebie wartość i zastosowanie.
To co mogę dodać od siebie: przepraszam ale liczenie kalorii?? Kto normalny wie ile kcal ma kromka chleba z warstwa masła i plastrem sera? Przeciętny Kowalski nie ma pojęcia a jesli zacznie to próbować sprawdzać i wyliczać to po jednym dniu mu się odechce. Tym bardziej przy małych dzieciach średnio wierzę że będzie miała czas.
Najlepsze wg mojej wiedzy są śniadania białkowo tłuszczowe. Nie należy się bać tłuszczu (dobrego, nie margaryny lub innego g…), ponieważ daje on uczucie nasycenia na długo. Polecane tu makarony/ryż to głównie węglowodany a to daje Ci sytość na godzinę i znów szukasz jedzenia. Kiedy ja mam ciąg na słodkie sięgam po orzechy. Są kaloryczne, fakt ale co ciekawe nie mają wpływu na tycie. Suszone owoce są jakąś alternatywą ale pamiętaj że o ile nie zjadlabyś 10 moreli naraz, zjeść je w suszonej postaci nie ma problemu a przecież cukier w nich też jest.
Sprobuj poprawiać sobie nastroj innymi metodami. Moze zamiast po czekoladę sięgnij w chwili kryzysu po telefon i zadzwon do kogos kto ma dobry wpływ na Ciebie, działa kojąco?
No i trochę wjadę Ci na ambicję - dzieci patrzą i uczą się że problemów się nie rozwiązuje tylko je zajada. Nie chcesz chyba, żeby jadły za każdym razem jak będą przeżywały stres?
7 2022-08-30 11:07:45 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2022-08-30 11:08:31)
Lady Loka napisał/a:MŻ21 napisał/a:Próbowałam,ale na zdrowej diecie mam wrażenie że jem za dużo przez co nie mam nad tym kontroli. Poza tym muszę uważać co jem,bo np.po chlebie jestem mega głodna. Mam wrażenie że im lepiej się odżywiam i regularniej jem,to zaraz przytyje. To takie chore.
Myślałam o żywieniu intuicyjnym,ale doskonale zdaje sobie sprawę że to wszystko to wina głowy i nieumiejętności radzenia sobie z sytuacjami.To licz kalorie. Generalnie na zdrowych posiłkach masz większe objętości talerza, bo masz rzeczy mniej kaloryczne jednostkowo.
Żywienie intuicyjne jest dla tych, którzy sobie organizm najpierw ustawią do pionu. Jak Ty zajadasz problemy to na intuicyjnym będziesz w miesiąc mieć 10kg do przodu. Przecież Ty nie masz nawyków na jakich ta intuicyjność miałaby się opierać.
Kup sobie gotową dietę na odpowiednią kaloryczność, do tego waga kuchenna i się stosuj do przepisów.
Polecam zasięgnięcia opinii dietetyka a jeszcze lepiej psychodietetyka ponieważ ewidentnie to problem głowy a nie np. chorób metabolicznych. Choć zaraz możesz je u siebie spowodować i nabawić się insulinooporności lub cukrzycy.
Jeśli jednak nie masz takiej możliwości, bo to jednak kosztowne i czasochłonne, poszukaj dobrych porad w necie bo wbrew pozorom można takie znaleźć. Wpisz na youtube: jak przestac jeść słodycze, nie bede nikogo polecać ale samo Ci wyskoczy i zobaczysz czy te rady mają dla Ciebie wartość i zastosowanie.
To co mogę dodać od siebie: przepraszam ale liczenie kalorii?? Kto normalny wie ile kcal ma kromka chleba z warstwa masła i plastrem sera? Przeciętny Kowalski nie ma pojęcia a jesli zacznie to próbować sprawdzać i wyliczać to po jednym dniu mu się odechce. Tym bardziej przy małych dzieciach średnio wierzę że będzie miała czas.
Najlepsze wg mojej wiedzy są śniadania białkowo tłuszczowe. Nie należy się bać tłuszczu (dobrego, nie margaryny lub innego g…), ponieważ daje on uczucie nasycenia na długo. Polecane tu makarony/ryż to głównie węglowodany a to daje Ci sytość na godzinę i znów szukasz jedzenia. Kiedy ja mam ciąg na słodkie sięgam po orzechy. Są kaloryczne, fakt ale co ciekawe nie mają wpływu na tycie. Suszone owoce są jakąś alternatywą ale pamiętaj że o ile nie zjadlabyś 10 moreli naraz, zjeść je w suszonej postaci nie ma problemu a przecież cukier w nich też jest.
Sprobuj poprawiać sobie nastroj innymi metodami. Moze zamiast po czekoladę sięgnij w chwili kryzysu po telefon i zadzwon do kogos kto ma dobry wpływ na Ciebie, działa kojąco?
No i trochę wjadę Ci na ambicję - dzieci patrzą i uczą się że problemów się nie rozwiązuje tylko je zajada. Nie chcesz chyba, żeby jadły za każdym razem jak będą przeżywały stres?
Skoro Autorka napisała, że psychodietetyk i dietetyk są póki co poza zasięgiem możliwości, to co ma zrobić? Iść do psychodietetyka? xD
Ja wiem ile kalorii ma moje jedzenie. Orientacyjnie. Fitatu nie gryzie.
I jest to w dalszym ciągu lepsza forma schudnięcia niż IF, Keto czy inne modne dietki.
Nie polecałam makaronów tylko napisałam, żeby przejść z pszennych na pełnoziarniste.
Schudłam 30kg w 3 lata na liczeniu kalorii i ważeniu jedzenia i nigdy nie jadłam białkowo-tłuszczowych śniadań.
PS. jak się najesz orzechów to przytyjesz. To przecież nie są puste kalorie... Mają plusy, ale jak zjesz całą miskę to oczywiście, że będzie to miało wpływ na wagę.
ra-sowa napisał/a:Lady Loka napisał/a:To licz kalorie. Generalnie na zdrowych posiłkach masz większe objętości talerza, bo masz rzeczy mniej kaloryczne jednostkowo.
Żywienie intuicyjne jest dla tych, którzy sobie organizm najpierw ustawią do pionu. Jak Ty zajadasz problemy to na intuicyjnym będziesz w miesiąc mieć 10kg do przodu. Przecież Ty nie masz nawyków na jakich ta intuicyjność miałaby się opierać.
Kup sobie gotową dietę na odpowiednią kaloryczność, do tego waga kuchenna i się stosuj do przepisów.
Polecam zasięgnięcia opinii dietetyka a jeszcze lepiej psychodietetyka ponieważ ewidentnie to problem głowy a nie np. chorób metabolicznych. Choć zaraz możesz je u siebie spowodować i nabawić się insulinooporności lub cukrzycy.
Jeśli jednak nie masz takiej możliwości, bo to jednak kosztowne i czasochłonne, poszukaj dobrych porad w necie bo wbrew pozorom można takie znaleźć. Wpisz na youtube: jak przestac jeść słodycze, nie bede nikogo polecać ale samo Ci wyskoczy i zobaczysz czy te rady mają dla Ciebie wartość i zastosowanie.
To co mogę dodać od siebie: przepraszam ale liczenie kalorii?? Kto normalny wie ile kcal ma kromka chleba z warstwa masła i plastrem sera? Przeciętny Kowalski nie ma pojęcia a jesli zacznie to próbować sprawdzać i wyliczać to po jednym dniu mu się odechce. Tym bardziej przy małych dzieciach średnio wierzę że będzie miała czas.
Najlepsze wg mojej wiedzy są śniadania białkowo tłuszczowe. Nie należy się bać tłuszczu (dobrego, nie margaryny lub innego g…), ponieważ daje on uczucie nasycenia na długo. Polecane tu makarony/ryż to głównie węglowodany a to daje Ci sytość na godzinę i znów szukasz jedzenia. Kiedy ja mam ciąg na słodkie sięgam po orzechy. Są kaloryczne, fakt ale co ciekawe nie mają wpływu na tycie. Suszone owoce są jakąś alternatywą ale pamiętaj że o ile nie zjadlabyś 10 moreli naraz, zjeść je w suszonej postaci nie ma problemu a przecież cukier w nich też jest.
Sprobuj poprawiać sobie nastroj innymi metodami. Moze zamiast po czekoladę sięgnij w chwili kryzysu po telefon i zadzwon do kogos kto ma dobry wpływ na Ciebie, działa kojąco?
No i trochę wjadę Ci na ambicję - dzieci patrzą i uczą się że problemów się nie rozwiązuje tylko je zajada. Nie chcesz chyba, żeby jadły za każdym razem jak będą przeżywały stres?Skoro Autorka napisała, że psychodietetyk i dietetyk są póki co poza zasięgiem możliwości, to co ma zrobić? Iść do psychodietetyka? xD
Ja wiem ile kalorii ma moje jedzenie. Orientacyjnie. Fitatu nie gryzie.
I jest to w dalszym ciągu lepsza forma schudnięcia niż IF, Keto czy inne modne dietki.
Nie polecałam makaronów tylko napisałam, żeby przejść z pszennych na pełnoziarniste.Schudłam 30kg w 3 lata na liczeniu kalorii i ważeniu jedzenia
i nigdy nie jadłam białkowo-tłuszczowych śniadań.
PS. jak się najesz orzechów to przytyjesz. To przecież nie są puste kalorie... Mają plusy, ale jak zjesz całą miskę to oczywiście, że będzie to miało wpływ na wagę.
Autorka napisała że nie może pozwolić sobie na terapię a ja polecalam by skorzystała z opinii. Wbrew pozorom czasem jedna wizyta może pomóc bo osoby nie znające się na rzeczy myślą że tłuszcz szkodzi a ryż pomaga… Czasem trzeba usłyszeć rzeczy absolutnie oczywiste.
A zresztą… komuś kogo nie stać na terapię polecasz gotowe diety? Sprytne…
Ja znam osoby które schudły na keto i na if i na głodówkach i na dukanie. Czy to jest dowód na coś? To że nie jadłaś takich śniadań również dowodzi absolutnie niczego.
Autorko, nie napisałam ważnej rzeczy, choc wiem że przy dwójce maluchów ciężko o to - wysypiaj się, nie ma lepszego lekarstwa na redukcję stresu.
Lady Loka napisał/a:ra-sowa napisał/a:Polecam zasięgnięcia opinii dietetyka a jeszcze lepiej psychodietetyka ponieważ ewidentnie to problem głowy a nie np. chorób metabolicznych. Choć zaraz możesz je u siebie spowodować i nabawić się insulinooporności lub cukrzycy.
Jeśli jednak nie masz takiej możliwości, bo to jednak kosztowne i czasochłonne, poszukaj dobrych porad w necie bo wbrew pozorom można takie znaleźć. Wpisz na youtube: jak przestac jeść słodycze, nie bede nikogo polecać ale samo Ci wyskoczy i zobaczysz czy te rady mają dla Ciebie wartość i zastosowanie.
To co mogę dodać od siebie: przepraszam ale liczenie kalorii?? Kto normalny wie ile kcal ma kromka chleba z warstwa masła i plastrem sera? Przeciętny Kowalski nie ma pojęcia a jesli zacznie to próbować sprawdzać i wyliczać to po jednym dniu mu się odechce. Tym bardziej przy małych dzieciach średnio wierzę że będzie miała czas.
Najlepsze wg mojej wiedzy są śniadania białkowo tłuszczowe. Nie należy się bać tłuszczu (dobrego, nie margaryny lub innego g…), ponieważ daje on uczucie nasycenia na długo. Polecane tu makarony/ryż to głównie węglowodany a to daje Ci sytość na godzinę i znów szukasz jedzenia. Kiedy ja mam ciąg na słodkie sięgam po orzechy. Są kaloryczne, fakt ale co ciekawe nie mają wpływu na tycie. Suszone owoce są jakąś alternatywą ale pamiętaj że o ile nie zjadlabyś 10 moreli naraz, zjeść je w suszonej postaci nie ma problemu a przecież cukier w nich też jest.
Sprobuj poprawiać sobie nastroj innymi metodami. Moze zamiast po czekoladę sięgnij w chwili kryzysu po telefon i zadzwon do kogos kto ma dobry wpływ na Ciebie, działa kojąco?
No i trochę wjadę Ci na ambicję - dzieci patrzą i uczą się że problemów się nie rozwiązuje tylko je zajada. Nie chcesz chyba, żeby jadły za każdym razem jak będą przeżywały stres?Skoro Autorka napisała, że psychodietetyk i dietetyk są póki co poza zasięgiem możliwości, to co ma zrobić? Iść do psychodietetyka? xD
Ja wiem ile kalorii ma moje jedzenie. Orientacyjnie. Fitatu nie gryzie.
I jest to w dalszym ciągu lepsza forma schudnięcia niż IF, Keto czy inne modne dietki.
Nie polecałam makaronów tylko napisałam, żeby przejść z pszennych na pełnoziarniste.Schudłam 30kg w 3 lata na liczeniu kalorii i ważeniu jedzenia
i nigdy nie jadłam białkowo-tłuszczowych śniadań.
PS. jak się najesz orzechów to przytyjesz. To przecież nie są puste kalorie... Mają plusy, ale jak zjesz całą miskę to oczywiście, że będzie to miało wpływ na wagę.
Autorka napisała że nie może pozwolić sobie na terapię a ja polecalam by skorzystała z opinii. Wbrew pozorom czasem jedna wizyta może pomóc bo osoby nie znające się na rzeczy myślą że tłuszcz szkodzi a ryż pomaga… Czasem trzeba usłyszeć rzeczy absolutnie oczywiste.
A zresztą… komuś kogo nie stać na terapię polecasz gotowe diety? Sprytne…
Ja znam osoby które schudły na keto i na if i na głodówkach i na dukanie. Czy to jest dowód na coś? To że nie jadłaś takich śniadań również dowodzi absolutnie niczego.Autorko, nie napisałam ważnej rzeczy, choc wiem że przy dwójce maluchów ciężko o to - wysypiaj się, nie ma lepszego lekarstwa na redukcję stresu.
Bo gotowe diety często są tańsze od pojedynczej wizyty u konkretnego dietetyka i indywidualnego planu żywieniowego, a można z nich fajnie wystartować, jeżeli ktoś z czegoś takiego jeszcze nie korzystał. Przy okazji robi się powoli baza produktów i człowiek widzi też orientacyjnie, jak duże objętościowo powinny być posiłki i jakie składniki powinny zawierać, jak komponować posiłki.
Też znam osoby, które schudły na keto, if i dukanie, ale żadna z nich nie uniknęła efektu jojo.
10 2022-08-30 11:48:49 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2022-08-30 11:49:33)
Robiłas sobie badania? Poziom hormonow, np. tarczycy, poziom pierwiastków, np. niedobor magnezu i potasu potrafią działać na ośrodek głodu zwiększając apetyt, a po drugie wyzwalając zwiększoną ilość hormonów wśród których największe znaczenie mają leptyna i grelina, te odpowiadają za generowanie i regulowanie uczucia sytości po posiłku oraz uczucia głodu, kiedy żołądek jest pusty. Niedobory żywieniowe powodują też zwolnienie przemiany materii i właśnie niepohamowany apetyt na słodycze.
Polecam facebookowe grupy wsparcia dla osób z zaburzeniami odżywiania, np. Emocji się nie je, tak samo jak filmy na YouTubie Beaty Nowickiej-Misiewicz.
Zaburzenia odżywiania wgryzają się bardzo głęboko i rzadko mają swoją przyczynę w kwestiach czysto fizycznych. Długa droga ale ze światełkiem w tunelu.
Uzaleznienie od cukru to prawdopodobnie wierzcholek gory lodowej, w postaci stresu albo/i nieuregulowanych emocji.
Witajcie kochane. Przychodzę do was po długiej przerwie po wsparcie. Jak w temacie jestem uzależniona od cukru. Dla niektórych temat banalny,jak i sam problem. Dla mnie jest to poważna sprawa,od lat poddaje mój organizm róznym dietom na przemian z głodówkami. Rok temu spróbowałam postów przerywanych,ale wpadałam że skrajności w skrajnośc i nie jadłam kilka dni. Ok roku napadów objadania i naprzemiennych głodówek jestem już mega wyczerpana. Jeszcze dwójka z przodu a czuje się bardzo staro. Cukier i zajadanie nerwów,stresu. Jako mama dwójki maluchów często jestem przebodzcowana i zmęczona, z mężem ciągle napięcie,na przemian z dobrymi dniami .Stresuje mnie wiele rzeczy i nie potrafię sobie inaczej radzić niż jedzeniem. Czuje się okropnie sama ze sobą. Próbowałam już natury,keto,pozytywne myślenie itd,ale cały czas d.pa. myślę o dzienniku. Nie mam możliwości terapii na ten moment , staram się ale nie potrafię ogarnąć własnych emocji. Czy któraś z was była w podobnej sytuacji ? Czy wam się udało odzyskać zdrowie,równowagę i..figurę ? Pozdrawiam was cieplutko.
Może nie zajadałam emocji, ale fakt faktem. Batoniki, ciasto, pączki, ptasie mleczko do porzygania. Potrafię zjeść jak się nie ograniczam całe Ptasie mleczko waniliowe albo to alpejskie mleczko. jak mi to w wpadnie w ręce to jest masakra. Może udaj się do jakiegoś dietetyka ? porób badania. N=Głodówki sa najgorsza opcją z możliwych. Cukier możesz też pozyskać z owoców.