fantazja a zazdrada - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » fantazja a zazdrada

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 12 ]

Temat: fantazja a zazdrada

Hej,

Nie wiem czy z moją glową jest coś niee tak, ale chyba cos sobie bardzo wkreciłam big_smile a mianowicie...jestem w kilku letnim zwiazku. Szczesliwym. Niczego Nam nie brakuje. Sex, przyjaźń, partnerstwo, uczucie - wszystko jest. Nawet rzadko sa miedzy nami jakies nieporozumienia. No wlasnie, jakos jest tak idealnie dlatego mnie rutyna dopadla wink Ale taka rutyna na zasadzia, kurcze..zaraz 40, juz nie bedzie takich motylkow w brzuchu, tych wszystkich poczatkowych uniesien, dreszczykow, bo...mamy siebie na codzien. Mimio tego, że potrafimy siebie zaskakiwać, w lozku tez jest spoko, to gdzies mi chodzi po glowie ta tesknota za nieznamy...Czy to jest normalne w szczesliwym zwiazku? Czy jestem chora i za duzo seriali sie naoogladalam big_smile

Rowniez od jakiegos czasu mam fantazje...o koledze z pracy. Urojenia w mojej glowy, bo jak go widze to nic nie czuje. Ale pewnie gdybym byla singielka to by Nasza znajomośc mogla sie rozkrecic...bo za dawnych czasow tak to wlasnie sie dzialo. Czyli co? Brakuje mi nowych uniesien? I w taki oto sposob "zdrdzam emocjonalnie" czlowieka z ktorym jest mi dobrze. Spotkalyscie sie z czyms takim?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: fantazja a zazdrada

Oszukujesz sama siebie. Nie dostajesz od życia tego czego oczekujesz.

3

Odp: fantazja a zazdrada
Legat napisał/a:

Oszukujesz sama siebie. Nie dostajesz od życia tego czego oczekujesz.

Nie sadze. Wiem co czuje i jak kocham mojego partnera. Nie wmawiam sobie tego. Myślałam ze to normalne po kilkunastu latach bycia razem ze tęsknimy za momentami motylków w brzuchu i zdajemy sobie sprawę ze teraz tylko stabilizacja. Pytałam się koleżanek które są w dłuższych związkach to mi powiedziały ze u nich po 15 latach to już nawet sexu i uczuć większych nie ma, tylko przyzwyczajenie i dzieci. Ale ze na tym niby życie polega

4

Odp: fantazja a zazdrada

To jest normalne, że już nie na takiej ekscytacji.
To jest normalne, że mogą Cię pociągać inni ludzir.

Pytanie, co z tym zrobisz. Bo rozwijanie fantazji o koledze już podpada pod zdradę emocjonalną. Jeżeli uważasz, że w związku jest ok, to pora przestać rozkminiać innych.

5

Odp: fantazja a zazdrada

Powtórka tego:

https://www.netkobiety.pl/p3800387.html

6

Odp: fantazja a zazdrada
Legat napisał/a:

Oszukujesz sama siebie. Nie dostajesz od życia tego czego oczekujesz.

Tak samo uważam, oszukujesz siebie - bo jakbyś była singielka to byś się inaczej zachowała - wniosek taki ze jeszcze nie jesteś na etapie ustatkowania się i jeszcze chciałabyś trochę poszaleć. I nie rozumiem o co chodzi z tym dobieganiem do 40 ze co po 40 to życie się kończy i już trzeba siedzieć w domu ?

7

Odp: fantazja a zazdrada

Dzięki Gary. Znalazłam w tamtym wątku odpowiedz na swoje rozterki a także ukojenie ze wszystko ze mną ok

8

Odp: fantazja a zazdrada
Bbaselle napisał/a:
Legat napisał/a:

Oszukujesz sama siebie. Nie dostajesz od życia tego czego oczekujesz.

Tak samo uważam, oszukujesz siebie - bo jakbyś była singielka to byś się inaczej zachowała - wniosek taki ze jeszcze nie jesteś na etapie ustatkowania się i jeszcze chciałabyś trochę poszaleć. I nie rozumiem o co chodzi z tym dobieganiem do 40 ze co po 40 to życie się kończy i już trzeba siedzieć w domu ?


Nie, nie nie... to jest właśnie problem: "Kolega z pracy mi się podoba a to nie jest normalne w dobrym małżeństwie / związku" - i taka osoba zacznie szukać dziury w całym, a jak się szuka problemów - to zawsze jakieś się znajdzie.
To jest całkiem naturalne że podobają się inni ludzie niż partner/partnerka - dopóki mamy oczy. I również naturalne jest to że ludzie którzy nam się podobają, a nie znamy ich tak dobrze i dokładnie jak partnera/małżonka - wywołują zainteresowanie, czy jakiekolwiek inne emocje/odczucia, których, doskonale znany nam partner nie potrafi już wywołać (nie tak często, nie zawsze tak intensywnych, cokolwiek...).
Sztuka polega na tym by wybrać dobrze, wybrać miłość (czy też wierność swoim zasadom, moralności, przysiędze - co kto woli) zamiast chwilowej ekscytacji.
Gdyby po ślubie inni nie mogli nam się już spodobać, wywołać zainteresowania - to po co komu przysięga wierności?
Tutaj eskalowało to z typowymi przemyśleniami dla osób około "40" -  czego dokonałem, czy coś mnie jeszcze czeka itp...

9 Ostatnio edytowany przez Gary (2021-12-26 00:45:00)

Odp: fantazja a zazdrada
lilly87 napisał/a:

Mimio tego, że potrafimy siebie zaskakiwać, w lozku tez jest spoko, to

Zaskakiwanie w łóżku, czy nowości w łóżku nie działają. Tego się nie da robić na dłuższą metę.
Dwoje ludzi jak lubi ze sobą seks, to będą to robić ciągle i ciągle tak samo przez wiele lat. Tak jak lubią.



gdzies mi chodzi po glowie ta tesknota za nieznamy...Czy to jest normalne w szczesliwym zwiazku?

W naturze ludzkiej jest iż potrzebujemy dwóch rzeczy:     (1) stabilizacji     (2) przygody.
Jedna osoba tych dwóch rzeczy nam nie zapewni.

I czasami, jak nas ukłuje pożądanie, to wtedy czujemy, że zaatakowała nas siła, której być może nie dostrzegaliśmy. Taki czar, z którym nie wiadomo jak walczyć. Wtedy wiele osób zastanawia się nad swoim życiem. Stawia sobie pytanie "czy mój związek jest taki szczęśliwy jak uważałam".


Rowniez od jakiegos czasu mam fantazje...o koledze z pracy. Urojenia w mojej glowy, bo jak go widze to nic nie czuje.

smile smile Jeśli dasz radę, to niech fantazja zostanie fantazją.
Czasami fantazje są piękniejsze niż w realu...




Brakuje mi nowych uniesien?

Nie brakuje Ci uniesień.
Tyko masz atak pożądania... czegoś nowego... coś co przyszło, coś z czym trzeba walczyć.
To nie wypełnia braku. Tylko to jest coś nowego...



I w taki oto sposob "zdrdzam emocjonalnie" czlowieka z ktorym jest mi dobrze. Spotkalyscie sie z czyms takim?

Tak, ludzie to czują. I stawiają sobie takie same pytania.
Czasem po wielu latach wiernośći zdradzają.
Terapeutka pyta "na jednej szali dałaś swoje całe życie a na drugiej co postawiłaś"...
i na drugiej szali jest coś co ludzie opisują "czuję że żyję".


Ale potem może być strata... zdrada, rozwód, płacz...
Dlatego trzeba tak "zważyć" jaką decyzję podjąć.

10

Odp: fantazja a zazdrada
Airuf napisał/a:
Bbaselle napisał/a:
Legat napisał/a:

Oszukujesz sama siebie. Nie dostajesz od życia tego czego oczekujesz.

Tak samo uważam, oszukujesz siebie - bo jakbyś była singielka to byś się inaczej zachowała - wniosek taki ze jeszcze nie jesteś na etapie ustatkowania się i jeszcze chciałabyś trochę poszaleć. I nie rozumiem o co chodzi z tym dobieganiem do 40 ze co po 40 to życie się kończy i już trzeba siedzieć w domu ?


Nie, nie nie... to jest właśnie problem: "Kolega z pracy mi się podoba a to nie jest normalne w dobrym małżeństwie / związku" - i taka osoba zacznie szukać dziury w całym, a jak się szuka problemów - to zawsze jakieś się znajdzie.
To jest całkiem naturalne że podobają się inni ludzie niż partner/partnerka - dopóki mamy oczy. I również naturalne jest to że ludzie którzy nam się podobają, a nie znamy ich tak dobrze i dokładnie jak partnera/małżonka - wywołują zainteresowanie, czy jakiekolwiek inne emocje/odczucia, których, doskonale znany nam partner nie potrafi już wywołać (nie tak często, nie zawsze tak intensywnych, cokolwiek...).
Sztuka polega na tym by wybrać dobrze, wybrać miłość (czy też wierność swoim zasadom, moralności, przysiędze - co kto woli) zamiast chwilowej ekscytacji.
Gdyby po ślubie inni nie mogli nam się już spodobać, wywołać zainteresowania - to po co komu przysięga wierności?
Tutaj eskalowało to z typowymi przemyśleniami dla osób około "40" -  czego dokonałem, czy coś mnie jeszcze czeka itp...

Ja nie twierdze ze nikt nie może nam się podobać bo mamy jednego partnera i koniec kropka. Oczywiście na swojej życiowej drodze spotykamy wiele osób które mogą nas bardziej lub mniej pociągać i to jest normalne - ale dla mnie, podkreślam dla mnie, jak zaczynam fantazjować o innym facecie niż moim to zapala się gdzieś jakas czerwona lampka i zazwyczaj wiem ze raczej coś przestało działać. Tutaj dodatkowo koleżanka pisze o tym ze tęskno jej za szaleństwem itp wiec dodając jedne plus dwa według mnie po prostu jeszcze nie ma poczucia wyimprezowania się, coś tam głębiej nie działa. Nie mówię ze nie będzie mogła poimprezować ze swoim partnerem bo zawsze może zacząć od tego ale nie wiem czy to będzie spełnienie tego o czym ona marzy. Z drugiej strony parafrazując stare przysłowie trawa nie zawsze jest bardziej zielona po drugiej stronie.

11

Odp: fantazja a zazdrada
Bbaselle napisał/a:
Airuf napisał/a:
Bbaselle napisał/a:

Tak samo uważam, oszukujesz siebie - bo jakbyś była singielka to byś się inaczej zachowała - wniosek taki ze jeszcze nie jesteś na etapie ustatkowania się i jeszcze chciałabyś trochę poszaleć. I nie rozumiem o co chodzi z tym dobieganiem do 40 ze co po 40 to życie się kończy i już trzeba siedzieć w domu ?


Nie, nie nie... to jest właśnie problem: "Kolega z pracy mi się podoba a to nie jest normalne w dobrym małżeństwie / związku" - i taka osoba zacznie szukać dziury w całym, a jak się szuka problemów - to zawsze jakieś się znajdzie.
To jest całkiem naturalne że podobają się inni ludzie niż partner/partnerka - dopóki mamy oczy. I również naturalne jest to że ludzie którzy nam się podobają, a nie znamy ich tak dobrze i dokładnie jak partnera/małżonka - wywołują zainteresowanie, czy jakiekolwiek inne emocje/odczucia, których, doskonale znany nam partner nie potrafi już wywołać (nie tak często, nie zawsze tak intensywnych, cokolwiek...).
Sztuka polega na tym by wybrać dobrze, wybrać miłość (czy też wierność swoim zasadom, moralności, przysiędze - co kto woli) zamiast chwilowej ekscytacji.
Gdyby po ślubie inni nie mogli nam się już spodobać, wywołać zainteresowania - to po co komu przysięga wierności?
Tutaj eskalowało to z typowymi przemyśleniami dla osób około "40" -  czego dokonałem, czy coś mnie jeszcze czeka itp...

Ja nie twierdze ze nikt nie może nam się podobać bo mamy jednego partnera i koniec kropka. Oczywiście na swojej życiowej drodze spotykamy wiele osób które mogą nas bardziej lub mniej pociągać i to jest normalne - ale dla mnie, podkreślam dla mnie, jak zaczynam fantazjować o innym facecie niż moim to zapala się gdzieś jakas czerwona lampka i zazwyczaj wiem ze raczej coś przestało działać. Tutaj dodatkowo koleżanka pisze o tym ze tęskno jej za szaleństwem itp wiec dodając jedne plus dwa według mnie po prostu jeszcze nie ma poczucia wyimprezowania się, coś tam głębiej nie działa. Nie mówię ze nie będzie mogła poimprezować ze swoim partnerem bo zawsze może zacząć od tego ale nie wiem czy to będzie spełnienie tego o czym ona marzy. Z drugiej strony parafrazując stare przysłowie trawa nie zawsze jest bardziej zielona po drugiej stronie.


A na moje to zwykła rutyna i znudzenie... to że po paru latach picia wody komuś przyszła ochota na szampana to nie znaczy że on ma realną potrzebę zastąpienia wody szampanem...

12

Odp: fantazja a zazdrada
Lady Loka napisał/a:

To jest normalne, że już nie na takiej ekscytacji.
To jest normalne, że mogą Cię pociągać inni ludzir.

Pytanie, co z tym zrobisz. Bo rozwijanie fantazji o koledze już podpada pod zdradę emocjonalną. Jeżeli uważasz, że w związku jest ok, to pora przestać rozkminiać innych.


Wierność jest umiejętnością unikania okazji.

Posty [ 12 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » fantazja a zazdrada

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024