Witam. Po raz pierwszy pisze na forum szukając pomocy. Ale zacznijmy od początku.
Małżeństwo od 14 lat w takim samym wieku partnerzy 37 lat. Nie mamy dzieci bo niestety ja nie mogę. Próbowaliśmy przez 12 lat i nic wtedy odpuściliśmy.
Na początku nasze życie seksualne było ok. On był zadowolony ja też, ale z czasem on zaczął mieć inne fantazje na które ja się nie bardzo pisałam. I tak nasze życie mijało bez problemów. Seks był nieraz po parę razy w tygodniu czasem mniej czasem więcej. Od momentu gdy Mąż zachorwał jest co raz gorzej. Ja pracuje po 40 godzin w tygodniu Mąż siedzi w domu z powodu problemów zdrowotnych, depresja i uzależnienie od Maryśki. Wracając do domu większość razy jest tak że to ja szykuje kolacje, ja zajmuje się w wolne dni domem, zakupami gotowaniem i wszystkim innym. Więc nie mam chęci ani sił na współżycie, a jak już jest to mężowi mało i chce więcej. Największym problemem dla mnie jest sens analy. Próbowaliśmy różne sposoby olejki, zabawki, żele. Ale jakoś nigdy nie wyszło i daliśmy se spokój. Teraz Mąż robi z tego gigantyczny problem bo on chce a ja mu nie daje "du..y" (choć jak kiedyś gadaliśmy przed małżeństwem na temat naszych przeżyć seksualnych powiedziałam mu ze raz w życiu taki seks uprawiałam po pijaku i był to koszmar). Przez jego problemy "z głową" twierdzi że powinniśmy się rozstać bo ja mu nie daje tego co on chce, a tamtemu dałam. (Głupota młodych lat) No sorki ale sądzę że seks ma być przyjemnością dla obojga a nie tylko dla jednego. Powiedzcie mi czy to ja jestem nienormalna bo nie potrafię się przełamać co do bólu? Jak mam to ogarnąć bo zaczyna być coraz gorzej między nami, a nie chce byśmy się rozstali ale z drugiej strony nie chce zmuszać siebie do czegoś czego nie chce.
Już sama nie wiem co robić. Powiedzcie jak wy sobie z tym radzicie. Czy to tylko ja jestem taka ze nie chce dać du..y cz jest jeszcze ktoś kto tego nie robi?
Podstawową zasadą seksu jest to, że ma on obu stronom sprawiać przyjemność.
Więc jeśli jedna osoba czegoś chce, a druga osoba sobie nie życzy, to wyjścia są w sumie dwa:
- ograniczyć się do tego, co obojgu daje przyjemność,
- rozstać się i poszukać innych partnerów o bardziej zbliżonych preferencjach.
Co do samego analala, to osobiście nie kumam w czym tu problem, na ale ja nie jestem tobą
Natomiast "jazdy" jakie partner ci w temacie urządza nie brzmią poważnie. Tak nie rozmawiają ze sobą dorośli ludzie.
3 2021-08-09 22:05:29 Ostatnio edytowany przez zrzutekranu (2021-08-09 22:06:17)
Nie chcesz nie uprawiaj to raz, nie jest dla każdego. Ja jako facet (strona aktywna) parę razy próbowałem i to nie dla mnie. Bardzo podniecające ale nie ma szans, że dojdę, za ciasno. Chyba, że partnerka by chciała, mogę to dla niej zrobić.
Problemem nie jest ten brak anala tylko wasza sytuacja w małżeństwie. Te jego "ataki" są tylko objawem jakiś głębszych problemów.
Sama widzisz, że cała ta awantura jest przez jego problemy z głową.
Także po kolei. Najpierw niech on się zacznie ogarniać i proponuje mu pomóc. Chociaż słabo to widzę.
I nie jesteś nienormalna.
anal... twierdzi że powinniśmy się rozstać bo ja mu nie daje tego co on chce, a tamtemu dałam.
Ten problem go dręczy. Zasada podobna jak prawiczek zwiąże się z dziewczyną która wcześniej miała chłopaka i wcześniej seks... Pewnie gdybyście zaliczyli "anala" to on by osiągnął swój cel i się wyciszył. Czyli uważam, że tutaj jest problem w głowie.
Mąż siedzi w domu .... ja zajmuje się w wolne dni domem .... nie mam chęci ani sił na współżycie, .... mężowi mało i chce więcej. .... .... Mąż robi z tego gigantyczny problem bo on chce a ja mu nie daje "du..y"
Trzeba wybrać jedno z dwóch:
1. mężczyzna czasem potrzebuje kobiety
2. nie potrzebuje kobiety, bo seks to takie tylko zwierzęce instynkty, nad którymi można panować
Można dyskutować na ten temat całymi godzinami... jedni żyją bez seksu całymi latami, a inni nie są szczęśliwi jak nie mają seksu, źle funkcjonują.
Jeśli wybierzesz punkt "1", to jakie rozwiązanie dla twojego męża proponujesz? I czy to rozwiązanie jest bardzo trudne do realizacji? Żona coś robi dla męża... a mąż coś robi dla żony... bo żyją ze sobą i się kochają?
Dużo tutaj kompromisów takich delikatnych niepisanych...
5 2021-08-10 04:26:00 Ostatnio edytowany przez MagdulaBrzydula (2021-08-10 04:26:36)
Witam. Po raz pierwszy...
No hej. Napiszę tak... Prawdopodobnie spędzisz resztę życia w toksycznym związku, który może negatywnie wpłynąć na Twoje zdrowie psychiczne, a potem przełożyć się na fizyczne. Pod warunkiem, że to się nie zmieni. Próbowałaś wielu rzeczy, prowadziłaś dialog, byłaś otwarta i pełna zrozumienia. Po Twojej stronie nie ma problemu. To od Ciebie zależy, co z tym zrobisz. Seks analny potrafi być bardzo przyjemny z odpowiednią osobą i jej podejściem. Uwielbiam seks analny, ponieważ to miejsce mam bardzo erogenne, ale nie zawsze mam na to ochotę, bo mam pewien dyskomfort. Jeśli czegoś nie lubisz, nie zmuszaj się. Prawda z facetami jest taka, że gdy nie widzisz, oni spędzają dużo czasu oglądając filmy porno i to napędza ich fantazje, rodzi nowe pragnienia, chcą tego doświadczyć sami co oglądają. Jeśli Twój partner martwi się tylko o siebie i nie bardzo go interesuje to co Ty czujesz i pragniesz, przemyśl poważnie ten związek i zatroszcz się o samą siebie, bo nikt inny tego nie zrobi. Nie jesteś z nim niczym związana, nie macie dzieci. Nie pozwól sobie zmarnować reszty życia.
Jestem tego samego zdania co MagdaBrzydula. To co piszesz wyglada niestety slabo. Maz uczeszcza na terapie? Robi cos ze soba, zeby wyjsc z dolka?
Odnosnie analu, jesli facet umie podejsc dobrze do sprawy to uwierz anal jest przyjemny ale nie polega tylko na posmarowaniu penisa zelem i wejsciem w Twoj tylek.
"Czy to tylko ja jestem taka ze nie chce dać du..y cz jest jeszcze ktoś kto tego nie robi?"
Uważam, że większość tego nie robi, bo dla niektórych jest to niepotrzebne i niebezpieczne, a nawet pewnie obrzydliwe.
Nic nie rób wbrew sobie, w imię czego masz się poświęcać i cierpieć? W imię wątpliwego uczucia męża!? W takim sprawach obie strony muszą chcieć, a nie zmuszać się dla partnera.