Co sie zmienia ze strony kobiety po 40, ktora szuka nowej milosci/ bedac juz w zwiazku/ w sferze emocjonalenej, intymnej, a co dla mezczyzny. to samo po 50. czy wystepuja jakies roznice w porownaniu np z 30latkami?
ciekawa rowniez jestem okresu menopauzy u kobiet, w trakcie i po?
jeszcze mam troche czasu do tego wieku, ale ostatnio zaczelam sie nad tym zastanawiac, jak to wyglada ze strony osob w dojrzalszym wieku
Co sie zmienia ze strony kobiety po 40, ktora szuka nowej milosci/ bedac juz w zwiazku/ w sferze emocjonalenej, intymnej, a co dla mezczyzny. to samo po 50. czy wystepuja jakies roznice w porownaniu np z 30latkami?
ciekawa rowniez jestem okresu menopauzy u kobiet, w trakcie i po?
jeszcze mam troche czasu do tego wieku, ale ostatnio zaczelam sie nad tym zastanawiac, jak to wyglada ze strony osob w dojrzalszym wieku
No porównanie do 30latków to jest kompletnie bez sensu. To całkiem inny etap w życiu Będąc w wieku prawie 50 po prostu już się wielu rzeczy tak nie musi, jak w wieku 30
Nie masz spiny do zakładania rodziny, posiadania potomka, robienia kariery itd.itd. W tym wieku zaczynasz mieć wyje... na coraz więcej rzeczy. Przynajmniej ja tak to czuję
3 2021-01-31 18:56:25 Ostatnio edytowany przez blueangel (2021-01-31 18:59:28)
dziekuje za pierwsza odpowiedz az nawet nie zdawalam sobie z tego sprawy xD
a jak to wplywa na jakosc zwiazku? czy tez jest sie bardziej obojetnym?
poza tym co w przypadku, jesli np mezczyzna jeszcze nie ma dzieci?
4 2021-01-31 19:13:57 Ostatnio edytowany przez Misinx (2021-01-31 19:15:35)
dziekuje za pierwsza odpowiedz
az nawet nie zdawalam sobie z tego sprawy xD
a jak to wplywa na jakosc zwiazku? czy tez jest sie bardziej obojetnym?
poza tym co w przypadku, jesli np mezczyzna jeszcze nie ma dzieci?
Jakość związku ? Hmm... W zeszłym roku odeszła ode mnie żona. Aktualnie jestem w trakcie rozwodu, więc można powiedzieć, że na jakość związku wpłynęło fatalnie ale tak naprawdę problem był znacznie bardziej złożony. Ale myśląc teraz właśnie o tym, że chciałbym poznać kogoś nowego, to z racji m.in. wieku muszę już sobie odpowiednio sprecyzować "target"
Jestem już za stary na "rozmnażanie", więc odpuszczam sobie całkowicie znacznie młodsze kobiety. Poza tym nie mam tyle energii, żeby "nadążyć" za tak młodszą jednostką
Co do dzieci, to ja mam syna 19latka, który mieszka ze mną, ale to już jest jednostka autonomiczna i obsługa takiej to w praktyce dbanie jedynie o to, żeby coś było w lodówce i żeby wrzucić do pralki jego rzeczy razem ze swoimi
A co do wyglądu, to akurat teraz uważam, że wyglądam lepiej, niż jak kończyłem 40 Nie mam obrzydzenia patrząc w lustro.
Co sie zmienia ze strony kobiety po 40, ktora szuka nowej milosci/ bedac juz w zwiazku/ w sferze emocjonalenej, intymnej, a co dla mezczyzny. to samo po 50. czy wystepuja jakies roznice w porownaniu np z 30latkami?
ciekawa rowniez jestem okresu menopauzy u kobiet, w trakcie i po?
jeszcze mam troche czasu do tego wieku, ale ostatnio zaczelam sie nad tym zastanawiac, jak to wyglada ze strony osob w dojrzalszym wieku
Ach, ta dojrzałość Gdybym wcześniej miała ten rozum, który mam dzisiaj, to pewnie dziś byśmy się na tym forum nie spotkały!
A tak na poważnie; Z wiekiem zrobiłam się bardziej "zołzowata", patrzę na "mój interes" i przestałam wierzyć w człowieka, oprócz siebie oczywiście
Naprawdę dobrze na tym wychodzę
Misinx Salomonka poruszyliscie dosyc istotny aspekt dotyczacy siebie/potencjalnego partnera. Zauwazylam, ze zawyczaj ludzie poszukujacy dziela sie na trzy dziedziny (przynajmniej 20-30 lat): pierwsza to finanse (choc wczesniej bylam przekonana, ze to mit xD, ale rzeczywiscie choc niektorzy zwracaja uwage na prestiz, zawod czy majetnosc, dla niektorych liczy sie choc aby mial jakiekolwiek perspektywy). drugim aspektem jest wyglad zewnetrzny, jest jeszcvze trzecia grupa kierujaca sie aspektem duchowym (religia, osobowosc, charakter, jaki ten ktos jest wobec mnie, czy mu/jej zalezy). czy podobnie jest w wieku 40-50? przymyka sie oko na pewne rzeczy? czy bardziej cos nie pasi to sie zostawia ow iele latwiej niz we wczensiejszych latach jako nierokujaca relacje i szuka dalej. jesli dobrze zrozumialam, nie jest sie juz tak otwartym na kompromisy, zmiany u siebie, wiec u potencjalnych partnerow w tym przedziale wiekowym rowniez. czy nie jest w takim razie trudniej sie dotrzec/ dopasowac?
7 2021-01-31 20:05:37 Ostatnio edytowany przez Misinx (2021-01-31 20:05:56)
Misinx Salomonka poruszyliscie dosyc istotny aspekt dotyczacy siebie/potencjalnego partnera. Zauwazylam, ze zawyczaj ludzie poszukujacy dziela sie na trzy dziedziny (przynajmniej 20-30 lat): pierwsza to finanse (choc wczesniej bylam przekonana, ze to mit xD, ale rzeczywiscie choc niektorzy zwracaja uwage na prestiz, zawod czy majetnosc, dla niektorych liczy sie choc aby mial jakiekolwiek perspektywy). drugim aspektem jest wyglad zewnetrzny, jest jeszcvze trzecia grupa kierujaca sie aspektem duchowym (religia, osobowosc, charakter, jaki ten ktos jest wobec mnie, czy mu/jej zalezy). czy podobnie jest w wieku 40-50? przymyka sie oko na pewne rzeczy? czy bardziej cos nie pasi to sie zostawia ow iele latwiej niz we wczensiejszych latach jako nierokujaca relacje i szuka dalej. jesli dobrze zrozumialam, nie jest sie juz tak otwartym na kompromisy, zmiany u siebie, wiec u potencjalnych partnerow w tym przedziale wiekowym rowniez. czy nie jest w takim razie trudniej sie dotrzec/ dopasowac?
Jeśli chodzi o kompromisy to teraz mam świadomość tego, że jestem bardziej otwarty na kompromisy, niż myślałem w wieku 30 lat. Będąc przed 30 uważałem związek z kobietą z dzieckiem jako coś kompletnie nie dla mnie. A jednak związałem się z kobietą z dzieckiem, adoptowałem to dziecko i dałem radę. Jakoś dałem Małżeństwo co prawda się teraz rozpadło, ale to nie jest tak, że cały związek był zły. I teraz mam świadomość, że na jakieś kompromisy jestem otwarty. Ale wiem też, że są kwestie w których już nie będzie kompromisu.
Co do tych 3 kategorii to trudno mi się w nie przyporządkować, bo w jakimś stopniu one są ze sobą związane. Na pewno charakter wpływa na to jak ktoś jest ogarnięty życiowo, czyli również zawodowo, czyli również finansowo. Ale nie mam wysokich wymagań, bo sam nie jestem pod tym względem z "wysokiej półki". Nie zarabiam kokosów, nie robię kariery. Moja żona zarabiała jeszcze mniej i dawaliśmy radę. Oczywiście fajnie by było jakby było tych pieniędzy we wspólnym worku więcej, ale ja nie mam wymagań życia na nie wiadomo jak dużym poziomie. A co do wyglądu fizycznego ? Ja uważam, że poza niewidomymi to wszyscy jesteśmy wzrokowcami i każdy z nas ma jakieś gusta i preferencje. W jednych jest skłonny do kompromisu, a w innych nie. No takie jest życie. Wiem, że mogę komuś nie odpowiadać, bo jestem za niski, ale sam też nie jestem "święty" i przykładowo "odsieję" kobietę w rozmiarze XXL.
8 2021-01-31 21:51:51 Ostatnio edytowany przez niepodobna (2021-01-31 21:53:07)
blueangel napisał/a:Misinx Salomonka poruszyliscie dosyc istotny aspekt dotyczacy siebie/potencjalnego partnera. Zauwazylam, ze zawyczaj ludzie poszukujacy dziela sie na trzy dziedziny (przynajmniej 20-30 lat): pierwsza to finanse (choc wczesniej bylam przekonana, ze to mit xD, ale rzeczywiscie choc niektorzy zwracaja uwage na prestiz, zawod czy majetnosc, dla niektorych liczy sie choc aby mial jakiekolwiek perspektywy). drugim aspektem jest wyglad zewnetrzny, jest jeszcvze trzecia grupa kierujaca sie aspektem duchowym (religia, osobowosc, charakter, jaki ten ktos jest wobec mnie, czy mu/jej zalezy). czy podobnie jest w wieku 40-50? przymyka sie oko na pewne rzeczy? czy bardziej cos nie pasi to sie zostawia ow iele latwiej niz we wczensiejszych latach jako nierokujaca relacje i szuka dalej. jesli dobrze zrozumialam, nie jest sie juz tak otwartym na kompromisy, zmiany u siebie, wiec u potencjalnych partnerow w tym przedziale wiekowym rowniez. czy nie jest w takim razie trudniej sie dotrzec/ dopasowac?
Jeśli chodzi o kompromisy to teraz mam świadomość tego, że jestem bardziej otwarty na kompromisy, niż myślałem w wieku 30 lat. Będąc przed 30 uważałem związek z kobietą z dzieckiem jako coś kompletnie nie dla mnie. A jednak związałem się z kobietą z dzieckiem, adoptowałem to dziecko i dałem radę. Jakoś dałem
Małżeństwo co prawda się teraz rozpadło, ale to nie jest tak, że cały związek był zły. I teraz mam świadomość, że na jakieś kompromisy jestem otwarty. Ale wiem też, że są kwestie w których już nie będzie kompromisu.
Co do tych 3 kategorii to trudno mi się w nie przyporządkować, bo w jakimś stopniu one są ze sobą związane. Na pewno charakter wpływa na to jak ktoś jest ogarnięty życiowo, czyli również zawodowo, czyli również finansowo. Ale nie mam wysokich wymagań, bo sam nie jestem pod tym względem z "wysokiej półki". Nie zarabiam kokosów, nie robię kariery. Moja żona zarabiała jeszcze mniej i dawaliśmy radę. Oczywiście fajnie by było jakby było tych pieniędzy we wspólnym worku więcej, ale ja nie mam wymagań życia na nie wiadomo jak dużym poziomie. A co do wyglądu fizycznego ? Ja uważam, że poza niewidomymi to wszyscy jesteśmy wzrokowcamii każdy z nas ma jakieś gusta i preferencje. W jednych jest skłonny do kompromisu, a w innych nie. No takie jest życie. Wiem, że mogę komuś nie odpowiadać, bo jestem za niski, ale sam też nie jestem "święty" i przykładowo "odsieję" kobietę w rozmiarze XXL.
Każdy ma preferencje i nie warto odpuszczać tych preferencji, a już na pewno takich, o których się wie, że odpuszczenie wpłynęłoby na jakość związku. Jeśli ktoś się nie podoba..no, to nie ma siły..
Z XXL-kami mam tak samo... nie akceptuję dużej nadwagi.. u panów, a u siebie to nie tolerowałabym nawet 3 kilo w moim odbiorze nadprogramowych.
blueangel napisał/a:Misinx Salomonka poruszyliscie dosyc istotny aspekt dotyczacy siebie/potencjalnego partnera. Zauwazylam, ze zawyczaj ludzie poszukujacy dziela sie na trzy dziedziny (przynajmniej 20-30 lat): pierwsza to finanse (choc wczesniej bylam przekonana, ze to mit xD, ale rzeczywiscie choc niektorzy zwracaja uwage na prestiz, zawod czy majetnosc, dla niektorych liczy sie choc aby mial jakiekolwiek perspektywy). drugim aspektem jest wyglad zewnetrzny, jest jeszcvze trzecia grupa kierujaca sie aspektem duchowym (religia, osobowosc, charakter, jaki ten ktos jest wobec mnie, czy mu/jej zalezy). czy podobnie jest w wieku 40-50? przymyka sie oko na pewne rzeczy? czy bardziej cos nie pasi to sie zostawia ow iele latwiej niz we wczensiejszych latach jako nierokujaca relacje i szuka dalej. jesli dobrze zrozumialam, nie jest sie juz tak otwartym na kompromisy, zmiany u siebie, wiec u potencjalnych partnerow w tym przedziale wiekowym rowniez. czy nie jest w takim razie trudniej sie dotrzec/ dopasowac?
Jeśli chodzi o kompromisy to teraz mam świadomość tego, że jestem bardziej otwarty na kompromisy, niż myślałem w wieku 30 lat. Będąc przed 30 uważałem związek z kobietą z dzieckiem jako coś kompletnie nie dla mnie. A jednak związałem się z kobietą z dzieckiem, adoptowałem to dziecko i dałem radę. Jakoś dałem
Małżeństwo co prawda się teraz rozpadło, ale to nie jest tak, że cały związek był zły. I teraz mam świadomość, że na jakieś kompromisy jestem otwarty. Ale wiem też, że są kwestie w których już nie będzie kompromisu.
Co do tych 3 kategorii to trudno mi się w nie przyporządkować, bo w jakimś stopniu one są ze sobą związane. Na pewno charakter wpływa na to jak ktoś jest ogarnięty życiowo, czyli również zawodowo, czyli również finansowo. Ale nie mam wysokich wymagań, bo sam nie jestem pod tym względem z "wysokiej półki". Nie zarabiam kokosów, nie robię kariery. Moja żona zarabiała jeszcze mniej i dawaliśmy radę. Oczywiście fajnie by było jakby było tych pieniędzy we wspólnym worku więcej, ale ja nie mam wymagań życia na nie wiadomo jak dużym poziomie. A co do wyglądu fizycznego ? Ja uważam, że poza niewidomymi to wszyscy jesteśmy wzrokowcamii każdy z nas ma jakieś gusta i preferencje. W jednych jest skłonny do kompromisu, a w innych nie. No takie jest życie. Wiem, że mogę komuś nie odpowiadać, bo jestem za niski, ale sam też nie jestem "święty" i przykładowo "odsieję" kobietę w rozmiarze XXL.
U mnie jest dokładnie odwrotnie. Z wiekiem stałam się bardziej pewna siebie, niezależna i mniej kompromisowa. To chyba zalezy od tego, z jakiego punktu w życiu startujemy. Ja przeszłam w życiu chyba wszystko czego kobieta może doświadczyć. Od dziecka szło mi jak po grudzie
Teraz osiągnęłam w życiu swego rodzaju stabilizację i czuję się taka szczęśliwa! Niczego, nikomu nie zawdzięczam. Nikomu nie muszę dziękować, a w domu po pracy, zamiast zrzędliwego faceta czeka na mnie sofa, książka i ukochany kocyk. Robię co chcę, żyję jak chcę i cieszę się życiem. Wielkie porywy serca mam już za sobą (mam nadzieję) i nie mam więcej wymagań od życia. Aby tylko zdrowie było
W sferze emocjonalnej po 30 jak i po 40 nie zaobserwowałam jakichś dużych zmian. Po prostu poznawałam kogoś, patrzyłam, czy pasuje i albo się rozwijałao, albo nie. Zawsze ważne dla mnie było poczucie bezpieczeństwa, lojalność, empatia, zaradność życiowa, poczucie humoru. Nie znosze zaniedbanych facetów. nie interesowali mnie manipulanci, badboye i cudzy partnerzy. Teraz niewiele się zmieniło, ale po przejściach, jakie zafundował mi M może zacznę zwracać uwagę na samoświadomosć faceta, czy posiada jakieś refleksje na temat swoich emocji i zachowań z nich wynikających.
Jakby tak popatrzeć na mojego ex, poza którym świata nie widziałam ( w sensie innych chłopów), to nie był on jakos atrakcyjny. Gdyby nie coś , co mnie pociągało to nie zwróciłabym w ogóle na niego uwagi.
W wieku 30 lat byłam najbardziej z siebie zadowolona, czułam się kobieca i w swojej skórze było mi dobrze. Zmiany w wygladzie zaczęły się po 45 roku. Menopauzy jeszcze nie mam, także nie wypowiem się na ten temat.
Zmienia się cyfra z przodu
Ja mam podobnie jak Salomonka. Z czasem wydaje mi się że skłonność do kompromisów maleje. Tzn jest zrozumienie dla różnorodności ludzi wzrasta, ich motywacji i w ogóle więcej się rozumie więcej widziało i doswiadczalo.
Ale zna się lepiej siebie i wie z kim się dogadam a z kim szybko dojdę do ściany.
Więc w tym zakresie skłonność do kompromisów w wyborze partnera pewnie się zmniejsza.
Nigdy nie oceniała ludzi po wyglądzie więc nie mogę powiedzieć że tu się coś zmieniło. A każdy z mężczyzn którzy zwrócili moja uwagę był inny.
Świadomość własnej seksualności i kobiecości idzie w górę po 40 nie wiem po co?
Menopauzy nie mam bo to chyba 55 -60 lat.
Sama się zastanawiałam czy wtedy obojetnieja mężczyźni ale nie bardzo mam kogo zapytać. Może jakaś netkobietka się wypowie.
Byłoby szkoda bo wtedy wreszcie spokój z antykoncepcją jest
Poznając kogos przestaje sie parrzec na urode, czy na finanse. Zaczyna die patrzec na zdrowie. Nie jest ważna fryzura ale braki w uzębieniu. No bo jak całować sie z kims komu paru zębów brak. Instotna jest obecnośc nadwagi. Bo 20 kg nadwagi to prosta droga do cukrzycy, nadciśnienia, udaru czy zawału. Osoba z nadwagą także zwykle mie jest chętna do wiekszej aktywności fixycznej, jednak nawyków zywieniowych nie zmienia, ilości kalorii nie zmniejsza co powoduje kolejne dodatkowe kg. No i dochodzi kwestia lubrykantu. To co w wieku 30 lat wygląda na szczenięcą zabawka, w wieku 45+ staje sie wybawieniem w seksie. U nss w szafce nocnej są 4 każde o innym smaku i zapachu.