Chciałabym kupić działkę z myślą o budowie na niej domu. Problem jest w tym, że dla tej działki nie istnieje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Wiem, że nawet nie będąc właścicielem mogę wystąpić o warunki zabudowy do gminy, ale czeka się na decyzję miesiąc, a obecny właściciel działki jasno mówi, że jak trafi się ktoś zdecydowany, to on nie będzie czekał.
Czy ktoś był kiedyś w takiej sytuacji i czy często się zdarza, że gmina nie godzi się na postulowane warunki zabudowy?
Jak nie ma planu warto zajrzeć w studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania (dostępny na stronie urzędu lub chyba można poprosić o wyrys i wypis ze studium). W studium jest określone przeznaczenie terenu (np. jakieś planowane drogi, czy tereny zdegradowane itp). Generalnie jest tak, ze plan miejscowy musi być zgodny z tym dokumentem. Natomiast zdarza się, że urząd odrzuca wniosek o ustalenie warunków zabudowy jeśli nie są spełnione przesłanki ustawy (np. nie ma dostępu do drogi publicznej, lub jest szczere pole i nie ma innych zabudowań, wymaga odrolnienia, odlesienia itp). To wszystko jest w artykule 61 ustawy o planowaniu przestrzennym warto ten przepis dokładnie przeczytać bo jest bardzo ważny. Jeśli nie ma przesłanek umożliwiających odrzucenie wniosku to warto zobaczyć co pobudowane jest obok, popytać sąsiadów jakie dostali warunki. Najczęściej urząd wydaje podobne warunki na danym terenie.
Poza tym warto też zakupić mapę zasadniczą (z infrastrukturą, ewidencją i przeznaczeniem działki), obejrzeć księgę wieczystą oraz jeśli są to pogrzebać na geoportalach gminnych, niektóre mają wykaz pozwoleń na budowę można sprawdzić czy jakaś uciążliwa inwestycja nie jest w pobliżu. No i badania gruntu - żeby nie było, że trafisz na torfowisko lub jakieś przysypane śmiecie (jeśli nie znasz historii terenu).
Możesz podpisać wstępną umowę sprzedaży warunkowaną uzyskaniem warunków zabudowy. Jeżeli jak wyżej napisano wniosek o warunki jest zgodny ze studium i spełnia inne wymogi, to jakąś decyzję powinnaś dostać. Czyli gmina może wydać warunki ale niekoniecznie zgodne z twoimi oczekiwaniami w rodzaju mniejsza powierzchnia zabudowy, mniej dopuszczalnych kondygnacji. To wynika z analizy urbanistycznej jaka musi być sporządzona w obszarze dobrego sąsiedztwa tj. 3 szerokości działki. A propos historii terenu, to gość niedaleko rok temu nawoził ziemie żeby działka lepiej wyglądała i zaraz potem sprzedał
4 2020-10-24 09:51:03 Ostatnio edytowany przez MagdaLena1111 (2020-10-24 10:05:13)
Hej, dziękuję za Wasze odpowiedzi :-)
To, co piszecie, to dla mnie wszystko nowe. Łącznie z dowożeniem ziemi ;-), choć tutaj to mi raczej nie grozi, bo działka jest kilkuhektarowa z dostępem do linii brzegowej jeziora i nawet z lasem :-) Jakieś uciążliwe, przemysłowe sąsiedztwo też więc raczej nie grozi, ale w promieniu kilkuset metrów nie ma żadnych zabudowań domowych, co budzi głównie moje wątpliwości. Na szczęście działka graniczy z drogą publiczną, więc przynajmniej ten problem odpada.
W sumie za radą mojego rodzica, postanowiłam zatrudnić kogoś kompetentnego, kto przygotuje mi wniosek o warunki zabudowy tak, żeby nie był za bardzo szczegółowy, ale jednocześnie pozwalał na budowę domu, który był wybrany wcześniej niż działka.
Niestety, właściciel nie chce podpisywać żadnych umów warunkowych, zależy mu na czasie, ma świadomość, że cena jest atrakcyjna a on chyba, jak mi się wydaje po jego reakcjach, pilnie potrzebuje kasy, więc liczy na to, że ktoś zainteresowany i nie robiący zbędnych ceregieli szybko się trafi. A mnie nie stać, żeby ryzykować ewentualną porażkę.