Opowieść obyczajowa, dlaczego w rodzinie obyczaj i tradycja nie ginie. Był dom, było mieszkanie i była chatka, a w nich były ojciec, matka i dziatki, gdy ich wychowali, to ich rodziców znać nie chcieli. Opuścili ojca i matkę, i założyli swoją rodzinę, a też mieli dziatki, gdy ich wychowali, to one też, rodziców swoich znać nie chcieli. Bo to jest tradycja, która w rodzinie nigdy nie ginie. Zamiast przykazania o miłowaniu ojca i matki swojej jest obyczaj i tradycja rodzinna (Wj 20,12)
Opowieść obyczajowa, dlaczego w rodzinie obyczaj i tradycja nie ginie. Był dom, było mieszkanie i była chatka, a w nich były ojciec, matka i dziatki, gdy ich wychowali, to ich rodziców znać nie chcieli. Opuścili ojca i matkę, i założyli swoją rodzinę, a też mieli dziatki, gdy ich wychowali, to one też, rodziców swoich znać nie chcieli. Bo to jest tradycja, która w rodzinie nigdy nie ginie. Zamiast przykazania o miłowaniu ojca i matki swojej jest obyczaj i tradycja rodzinna (Wj 20,12)
Nie zawsze ojciec i matka zasługują na miłość czy szacunek.
Poza tym, chyba jednak co rodzice popełnili jakieś błędy w wychowaniu, że dzieci nie chcą ich znać.
Dział też nieodpowiedni wybrałeś.
ty, zabajanow, co ty taki moralizator i kaznodzieja?
zebulonow12 napisał/a:Opowieść obyczajowa, dlaczego w rodzinie obyczaj i tradycja nie ginie. Był dom, było mieszkanie i była chatka, a w nich były ojciec, matka i dziatki, gdy ich wychowali, to ich rodziców znać nie chcieli. Opuścili ojca i matkę, i założyli swoją rodzinę, a też mieli dziatki, gdy ich wychowali, to one też, rodziców swoich znać nie chcieli. Bo to jest tradycja, która w rodzinie nigdy nie ginie. Zamiast przykazania o miłowaniu ojca i matki swojej jest obyczaj i tradycja rodzinna (Wj 20,12)
Nie zawsze ojciec i matka zasługują na miłość czy szacunek.
Poza tym, chyba jednak co rodzice popełnili jakieś błędy w wychowaniu, że dzieci nie chcą ich znać.
Dział też nieodpowiedni wybrałeś.
Miłowanie rodziców jest przykazaniem, które nie można negować i manipulować, aby nie ponieś konsekwencji. Dlatego że jest ponadczasowe, doskonałe i uniwersalne jest też bez ograniczania w umieszczaniu na forach.
5 2019-12-14 19:21:19 Ostatnio edytowany przez Ajko (2019-12-14 19:24:00)
A co z przykazaniem "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego". Chyba bardzo często rodzicom się zapomina o tym przykazaniu, a potem oczekują , że nie ważne jak zgnoją swoją dziecko to im się należy "Czcij ojca swego i matkę swoją". Nie trzeba być katolikiem, wystarczy być dobrym człowiekiem by wiedzieć, że szacunek ma iść w 2 strony.
A co z przykazaniem "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego". Chyba bardzo często rodzicom się zapomina o tym przykazaniu, a potem oczekują , że nie ważne jak zgnoją swoją dziecko to im się należy "Czcij ojca swego i matkę swoją". Nie trzeba być katolikiem, wystarczy być dobrym człowiekiem by wiedzieć, że szacunek ma iść w 2 strony.
Będziesz miłował rodziców swoich, analogicznie do miłowania Boga Ojca, stwórcę swego. Dlatego nie ma przykazania dotyczącego rodziców do miłowania dzieci swoich, bo miłowanie dzieci swoich jest bezwarunkowe (Wj 20,12)
Ajko napisał/a:A co z przykazaniem "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego". Chyba bardzo często rodzicom się zapomina o tym przykazaniu, a potem oczekują , że nie ważne jak zgnoją swoją dziecko to im się należy "Czcij ojca swego i matkę swoją". Nie trzeba być katolikiem, wystarczy być dobrym człowiekiem by wiedzieć, że szacunek ma iść w 2 strony.
Będziesz miłował rodziców swoich, analogicznie do miłowania Boga Ojca, stwórcę swego. Dlatego nie ma przykazania dotyczącego rodziców do miłowania dzieci swoich, bo miłowanie dzieci swoich jest bezwarunkowe (Wj 20,12)
Bezwarunkowe chyba w swiecie basni
Mowa chyba o realnym zyciu?
Zebulonow12, proszę, abyś zakładając wątek wyraźnie zaznaczył o czym chcesz w nim dyskutować, bo umieszczenie cytatu bez zadania jakiegokolwiek pytania, sugestii czemu temat ma służyć czy choćby prośby o komentarz, sprzeczne jest z założeniami forum dyskusyjnego. Wątku nie zamykam wyłącznie dlatego, że pojawiły się w nim wypowiedzi i istnieje cień szansy na rozwinięcie się ciekawej dyskusji, jeśli jednak nie, to bez wahania to zrobię.
Równocześnie proszę, abyś trzymał się ustalonego porządku i tematy umieszczał we właściwych działach (ten przenoszę), zapoznał się z naszym regulaminem oraz stosował do jego zapisów.
W tym miejscu zwracam uwagę, że jest to już ostatnia, skierowana w Twoją stronę prośba ze strony moderacji, kolejnym razem otrzymasz co najmniej ostrzeżenie - za uporczywe ignorowanie obowiązujących na Netkobietach zasad i moderatorskich próśb.
Z pozdrowieniami, Olinka
zebulonow12 napisał/a:Ajko napisał/a:A co z przykazaniem "Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego". Chyba bardzo często rodzicom się zapomina o tym przykazaniu, a potem oczekują , że nie ważne jak zgnoją swoją dziecko to im się należy "Czcij ojca swego i matkę swoją". Nie trzeba być katolikiem, wystarczy być dobrym człowiekiem by wiedzieć, że szacunek ma iść w 2 strony.
Będziesz miłował rodziców swoich, analogicznie do miłowania Boga Ojca, stwórcę swego. Dlatego nie ma przykazania dotyczącego rodziców do miłowania dzieci swoich, bo miłowanie dzieci swoich jest bezwarunkowe (Wj 20,12)
Bezwarunkowe chyba w swiecie basni :D
Mowa chyba o realnym zyciu?
Miłowanie źródła życia, nie może być problemem który ty masz, bo jest to przykazanie.
Dla autora oczywistym jest to, iż zasady/przykazania jego wiary są obowiązkowe dla wszystkich, także dla ateistów, ludzi innej wiary, it.d. . Nie zauważa, że część dekalogu zawiera wartości uniwersalne dla "naszej" części świata. Nie zauważa swej nachalności, gdy narzuca swój sposób widzenia świata - to pewnie wyraz pokory i skromności.
Dla autora oczywistym jest to, iż zasady/przykazania jego wiary są obowiązkowe dla wszystkich, także dla ateistów, ludzi innej wiary, it.d. . Nie zauważa, że część dekalogu zawiera wartości uniwersalne dla "naszej" części świata. Nie zauważa swej nachalności, gdy narzuca swój sposób widzenia świata - to pewnie wyraz pokory i skromności.
Czyli nieświadomy, że żyjemy w systemie duchowo - informacyjnym, w którym myśli, słowa i uczynki, które nie są zbieżne z przykazaniami i Ewangelią, czynią destrukcyjne falowe zakłócenia w systemie, za które ponosi się konsekwencje.
Jasne. Tylko katolicyzm jest "cacy", cała reszta jest "be".
Witam.Ja uważam,że szacunek należy się tym,którzy na niego zasługują a nie tym.,którzy bez względu na to co zrobili się go domagają.Musi być jakiś powód skoro dzieci kiedy są już dorosłe to nie chcą znać swoich rodziców.Zgadzam się z innymi,że niektórzy rodzice gnoją i niszczą swoje dzieci.Nic im nie dadzą oprócz złego słowa a potem domagają się szacunku.Dzieci tylko czekają na to,żeby urwać z nimi kontakt.I mają rację