Proszę o pomoc bo zjadają mnie wyrzuty sumienia. Syn ma 3 miesiące i od początku jest bardzo wrażliwym dzieckiem, reaguje na wszystko bardzo intensywnie, jest nieprzewidywalny i ma bardzo płytki sen. Wiem, że to jeszcze maluszek, ale codziennie walczę z wyrzutami sumienia bo płacze on tak jakby działa mu się jakaś krzywda, mimo że chwilę temu się śmiał. Usypianie przypomina zapasy bo w każdej pozycji płacze, a sam nie zaśnie. Widać po nim, że jest zmęczony i szuka smoczka, ale próby ululania i podania smoka poprzedzone są walką i krzykiem. Po dłuższej chwili syn daje za wygraną, a ja zawsze myślę, że to nie dlatego że się uspokoił tylko ze stresu. Czuję się jakbym stosowała na nim przemoc, tak przeraźliwie płacze podczas gdy ja spokojnie go bujam i śpiewam. Czasem sobie myślę, że ciekawe kiedy sąsiedzi zadzwonią na policję Ale poważnie, czuję się beznadziejnie jako matka bo o ile wiedziałam, że macierzyństwo nie wygląda jak w reklamach to chociaż myślałam, że ta więź dziecka z matką jednak istnieje (wiecie te teksty "dziecko czuje twój zapach, słyszy bicie serca, twój głos - na pewno się uspokoi w Twoich ramionach"), niestety mam wrażenie, że u nas to w ogóle nie działa. Czy któraś też tak miała? Czy robię coś nie tak? Czy może jest on jeszcze za mały na takie emocje i nie rozpoznaje we mnie mamy?
on nie wie, że jest, nie ma pojęcia, co to jest mama. może po prostu tak ma, że płacze. to jedyna forma komunikacji dyskomfortu, ale dyskomfort boże być związany ze wszystkim. nawet z tym, że leży. spróbuj otulacza, u nas zdziałał cuda.
on nie wie, że jest, nie ma pojęcia, co to jest mama. może po prostu tak ma, że płacze. to jedyna forma komunikacji dyskomfortu, ale dyskomfort boże być związany ze wszystkim. nawet z tym, że leży. spróbuj otulacza, u nas zdziałał cuda.
Kurcze wiem o tym... Ale jak to możliwe, że odczuwa dyskomfort prawie cały czas. Wiem, że to nie robot ani postać w Simsach, którym można sterować, ale strasznie frustruje ta bezsilność
Jakiej firmy otulacz? Jeden mamy, ale zawsze udaje mu się wyciągnąć rączki, staraliśmy się też owinąć tak jak w szpitalu w tetrę, ale też się wyplącze zawsze. Teraz najczęściej śpi na brzuszku no inaczej tak się wierci i ma tak silny odruch moro jeszcze, że od razu się wybudza.
Moja starsza corka tak wlasnie się zachowywala, jako kilkumiesięczne niemowlę.
Obstawialismy, ze to kolki, choć nie wiadomo było do końca, o co chodzi. Rada powyżej dot otulacza jest dobra.
Z czasem cora z tego wyrosla.
5 2019-03-25 11:53:07 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-25 11:53:56)
Może po prostu ma mocne kolki, skoro śpiąc na brzuszku się uspokaja to jest męczące, niestety, ale całkiem normalne i po prostu się zdarza, że dziecko męczy się z taką kolką nawet cały dzień. Ale skoro ma 3 miesiące, to powinno to już zmierzać ku końcowi.
Spróbuj usypiać go przytulonego na sobie - w sensie połóż się na plecach albo w pozycji półsiedzącej, a jego przytul brzuszkiem do siebie. To często pomaga. Do tego możesz głaskać go po pleckach od dołu do góry, żeby porządnie mu się odbiło po jedzeniu
Może po prostu ma mocne kolki, skoro śpiąc na brzuszku się uspokaja
to jest męczące, niestety, ale całkiem normalne i po prostu się zdarza, że dziecko męczy się z taką kolką nawet cały dzień. Ale skoro ma 3 miesiące, to powinno to już zmierzać ku końcowi.
Spróbuj usypiać go przytulonego na sobie - w sensie połóż się na plecach albo w pozycji półsiedzącej, a jego przytul brzuszkiem do siebie. To często pomaga. Do tego możesz głaskać go po pleckach od dołu do góry, żeby porządnie mu się odbiło po jedzeniu
W ekstremalnych przypadkach tak robimy, chociaż dopiero co go oduczamy spania na nas. Jak miał 2 miesiące to spał tylko na mnie lub mężu, był nieodkładalny. Teraz już troszkę lepiej, śpi między nami. Nie ukrywam, że to już kawał klocka.
W ekstremalnych przypadkach tak robimy, chociaż dopiero co go oduczamy spania na nas.
Nie chciałabym się czepiać, ale na oduczanie takiego spania jeszcze przyjdzie czas Na razie chyba ważniejsze jest, jak dziecku pomóc?
Dziewczyny dodam tak :
-od 3 tygodnia jest na kroplach Sab Simplex z powodu kolki
-od ponad miesiąca na mleku dla alergików z powodu podejrzenia skazy białkowej
-napięcia mięśniowego nie ma
-urodzony został przez nagłe cc, więc brak było pierwszego kontaktu skóra do skóry, jest trochę niedotykalski przez to, ale od tygodnia staram się go wieczorem masować na waleta żeby się oswoił
-mimo, że wiem że jest maluchem to absolutnie nie potrafi być sam tzn nie mogę go położyć na matę, włączyć karuzeli etc bo go to nie interesuje, muszę być ja albo mąż nad nim i zabawiać dopóki z nudy się nie rozpłacze
-w tym tygodniu jestem umówiona z panią doradczynią chustonoszenia z myślą, że może pomoże (jeśli ktoś ma doświadczenia to proszę o wypowiedź)
9 2019-03-25 12:13:29 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2019-03-25 12:15:03)
-mimo, że wiem że jest maluchem to absolutnie nie potrafi być sam tzn nie mogę go położyć na matę, włączyć karuzeli etc bo go to nie interesuje, muszę być ja albo mąż nad nim i zabawiać dopóki z nudy się nie rozpłacze
Serio chciałabyś, żeby 3-miesięczne dziecko bawiło się samo?
A macie leżaczek dla niego? Taki, w którym można włączyć wibracje? To i na kolki pomaga, i dziecko może w nim siedzieć i patrzeć, jak np. myjesz garnki
Trochę droga rzecz, ale na długo wystarcza i uważam, że warto zainwestować. Moje dzieci leżały sobie w nim, a ja spokojnie mogłam pracować.
Piugeth napisał/a:-mimo, że wiem że jest maluchem to absolutnie nie potrafi być sam tzn nie mogę go położyć na matę, włączyć karuzeli etc bo go to nie interesuje, muszę być ja albo mąż nad nim i zabawiać dopóki z nudy się nie rozpłacze
Serio chciałabyś, żeby 3-miesięczne dziecko bawiło się samo?
A macie leżaczek dla niego? Taki, w którym można włączyć wibracje? To i na kolki pomaga, i dziecko może w nim siedzieć i patrzeć, jak np. myjesz garnki
Trochę droga rzecz, ale na długo wystarcza i uważam, że warto zainwestować. Moje dzieci leżały sobie w nim, a ja spokojnie mogłam pracować.
Hehe, nie chce żeby się samo bawiło, ale chodzi właśnie o taką obserwacje otoczenia. Leżaczek mamy, nienawidzi
Mój synek nie miał kolek, ale bardzo lubił spać na mnie na brzuchu. Wszelkie szumy go uspokajaly typu okap więc ciągle był włączony. Usypianie fajne sprawdzalo się na fotelu, na kolana poduszka i dzidziuś do tego smeranie rączek, nóżek, brzuszka. Usypianie w wózku. Gdy wychodziły zęby to też dużo go nosiłam nie było wyjścia. Budził się często w nocy i za każdym razem od nowa go usypialam na rękach. Czasami aż mnie palily mięśnie po takim maratonie.
Mój synek nie miał kolek, ale bardzo lubił spać na mnie na brzuchu. Wszelkie szumy go uspokajaly typu okap więc ciągle był włączony. Usypianie fajne sprawdzalo się na fotelu, na kolana poduszka i dzidziuś do tego smeranie rączek, nóżek, brzuszka. Usypianie w wózku. Gdy wychodziły zęby to też dużo go nosiłam nie było wyjścia. Budził się często w nocy i za każdym razem od nowa go usypialam na rękach. Czasami aż mnie palily mięśnie po takim maratonie.
O no to u nas podobnie... Tylko po takiej nocy z małym na brzuchu nie ma sił na noszenie w dzień mam nadzieję że może chusta pomoże.
A może maleństwu nie daj Boże coś dolega? U mojej siostrzenicy tak było, bardzo długo nie mogli nic wykryć, a okazało się, że odczuwa ból przy siusianiu.
A może maleństwu nie daj Boże coś dolega? U mojej siostrzenicy tak było, bardzo długo nie mogli nic wykryć, a okazało się, że odczuwa ból przy siusianiu.
Badanie moczu ok, usg brzucha ok. Kolek jako takich nie ma już po zmianie mleka. WNM wykluczone. Czasem myślę, że na siłę szukam mu chorób, a może on tak po prostu ma? Chociaż ciężko się z tym by było pogodzić bo jak dziecko zdiagnozowane to wiesz jak pomóc a temperamentu nie zmienię
15 2019-03-25 16:56:33 Ostatnio edytowany przez prudencja (2019-03-25 16:57:03)
a i jeszcze suszarka albo odkurzacz, kwadrans szumu i odpadał.
otulacz był marki woombie.
Mój syn zaczął mieć problemy ze snem koło 4 miesiąca życia.
Też próbowaliśmy wszystkiego i nic nie pomagało.
Gdy miał 3 lata, zdiagnozowano zespół Aspergera. Podobno tak się właśnie początkowo objawia u niektórych dzieci - problemami ze snem, nocnym budzeniem się, płaczem bez powodu, etc.
Dziś syn ma lat 5, niedługo 6. Niestety, nie przespał jeszcze ciurkiem ani jednej nocy, nie zasypia sam i w nocy budzi się minimum raz. Z płaczem. Tak ma, musieliśmy się przyzwyczaić.
Nie chcę Cie straszyć, ale cokolwiek dolega Twojemu dziecku, nie załamuj się. Może akurat minie mu to za jakiś czas. A jeśli nie, to podejmiesz pewne kroki gdy będzie straszy i znajdziesz rozwiązanie.
Mój syn zaczął mieć problemy ze snem koło 4 miesiąca życia.
Też próbowaliśmy wszystkiego i nic nie pomagało.Gdy miał 3 lata, zdiagnozowano zespół Aspergera. Podobno tak się właśnie początkowo objawia u niektórych dzieci - problemami ze snem, nocnym budzeniem się, płaczem bez powodu, etc.
Dziś syn ma lat 5, niedługo 6. Niestety, nie przespał jeszcze ciurkiem ani jednej nocy, nie zasypia sam i w nocy budzi się minimum raz. Z płaczem. Tak ma, musieliśmy się przyzwyczaić.
Nie chcę Cie straszyć, ale cokolwiek dolega Twojemu dziecku, nie załamuj się. Może akurat minie mu to za jakiś czas. A jeśli nie, to podejmiesz pewne kroki gdy będzie straszy i znajdziesz rozwiązanie.
Cyngli, a czy Twój syn miał problem z odbiorem bodźców w wieku niemowlęcym? Mam na myśli, że szybko ulegał przebodźcowaniu, odreagowywał emocje w nocy etc? Ja mam wrażenie, że mój tak ma, jedna osoba doradziła mi konsultację i terapię sensoryczną.
18 2019-03-25 20:40:05 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2019-03-25 20:40:32)
Cyngli napisał/a:Mój syn zaczął mieć problemy ze snem koło 4 miesiąca życia.
Też próbowaliśmy wszystkiego i nic nie pomagało.Gdy miał 3 lata, zdiagnozowano zespół Aspergera. Podobno tak się właśnie początkowo objawia u niektórych dzieci - problemami ze snem, nocnym budzeniem się, płaczem bez powodu, etc.
Dziś syn ma lat 5, niedługo 6. Niestety, nie przespał jeszcze ciurkiem ani jednej nocy, nie zasypia sam i w nocy budzi się minimum raz. Z płaczem. Tak ma, musieliśmy się przyzwyczaić.
Nie chcę Cie straszyć, ale cokolwiek dolega Twojemu dziecku, nie załamuj się. Może akurat minie mu to za jakiś czas. A jeśli nie, to podejmiesz pewne kroki gdy będzie straszy i znajdziesz rozwiązanie.
Cyngli, a czy Twój syn miał problem z odbiorem bodźców w wieku niemowlęcym? Mam na myśli, że szybko ulegał przebodźcowaniu, odreagowywał emocje w nocy etc? Ja mam wrażenie, że mój tak ma, jedna osoba doradziła mi konsultację i terapię sensoryczną.
Patrząc przez pryzmat czasu, tak szczerze, to nie wiem.
Wyciszanie przed spaniem, pozbawianie go bodźców jednak nic nie zmieniało, dalej spał niespokojnie i budził się.
Terapia sensoryczna na pewno nie zaszkodzi.
Dziękuję za odpowiedzi przynajmniej wiem, że nie jestem sama i nie robię nic złego. W piątek mam doradcę chustowego, a w sobotę konsultację sensoryczną. Może się okazać, że po prostu mam hiperwrażliwca
Hm jeśli zdrowotnie nic mu nie jest, to mogę Ci powiedzieć z doświadczenia i obserwacji znajomych dzieci, że niemowlaki są po prostu przeróżne. Nasz taki płaczliwy nie był jak miał ok 3 miesięcy, ale znam niemowlęta które strasznie płaczą i chcą być tylko noszone, lubią np być otulane. Płacz to forma komunikacji ze światem , komunikowanie jakiegoś dyskomfortu. Nasz syn nie cierpiał być w tych wszystkich rożkach itp na rękach nigdy go nie musiałam godzinami nosić, jak miał 5-6 miesięcy był nieznośny bo ciągle próbował raczkować i strasznie się denerwował , że nie mógł sam iść masakraaa. Jak ledwo skończył 9 miesięcy już sam zrobił pierwszy krok , zaczął chodzić sam. Z perspektywy czasu teraz Ci powiem , że on jest z natury energiczny, niecierpliwy wszędzie mu spieszno. I chcę Ci tu przekazać , że po prostu dzieci są różne, a macierzyństwo to ciągła niespodzianka. Niektóre dni są bajkowe, inne koszmarne. Nie czuj wyrzutów, nie robisz dziecku krzywdy. To normalne , że nie do końca wiesz co się dzieje, musicie się lepiej poznać, im dziecko starsze tym jest łatwiej, zacznie komunikować swoje potrzeby. Ty nauczysz się rozróżniać gesty, płacze, dolegliwości od zwykłego gorszego dnia. Martwisz się i ja Cię rozumiem. Jeszcze dodam, że nasz syn zaczął ząbkować na przełomie 3/4 miesiąca. Wypróbuj tego otulacza, puść muzykę relaksacyjną, szum z youtuba, karuzelki, bujaczki, wożenie w wózku itp. Powodzenia!
mallwusia napisał/a:A może maleństwu nie daj Boże coś dolega? U mojej siostrzenicy tak było, bardzo długo nie mogli nic wykryć, a okazało się, że odczuwa ból przy siusianiu.
Badanie moczu ok, usg brzucha ok. Kolek jako takich nie ma już po zmianie mleka. WNM wykluczone. Czasem myślę, że na siłę szukam mu chorób, a może on tak po prostu ma? Chociaż ciężko się z tym by było pogodzić bo jak dziecko zdiagnozowane to wiesz jak pomóc a temperamentu nie zmienię
Tam też badania moczu wychodziły idealne i dlatego nie mogli znaleźć bardzo długo przyczyny uporczywego płaczu. Dopiero zabieg pomógł. Ja kiedyś pilnowałam tej małej pół dnia i byłam wykończona, w żaden sposób nie można jej było ukoić, uspokoić, to dziecko zasypiało, jak było wyczerpane
Piugeth napisał/a:mallwusia napisał/a:A może maleństwu nie daj Boże coś dolega? U mojej siostrzenicy tak było, bardzo długo nie mogli nic wykryć, a okazało się, że odczuwa ból przy siusianiu.
Badanie moczu ok, usg brzucha ok. Kolek jako takich nie ma już po zmianie mleka. WNM wykluczone. Czasem myślę, że na siłę szukam mu chorób, a może on tak po prostu ma? Chociaż ciężko się z tym by było pogodzić bo jak dziecko zdiagnozowane to wiesz jak pomóc a temperamentu nie zmienię
Tam też badania moczu wychodziły idealne i dlatego nie mogli znaleźć bardzo długo przyczyny uporczywego płaczu. Dopiero zabieg pomógł. Ja kiedyś pilnowałam tej małej pół dnia i byłam wykończona, w żaden sposób nie można jej było ukoić, uspokoić, to dziecko zasypiało, jak było wyczerpane
Biedactwo. Zaczęłam wprowadzać też rytułały w dzień (a raczej się staram) i powiem wam, że przynajmniej wieczorem jest lepiej doczytałam też o takim cholerstwie jak skok rozwojowy. Zacznę teraz ich pilnować czy te najgorsze momenty nie przypadają właśnie w tym czasie a on reaguje po prostu 100x bardziej. Generalnie ja też jestem strasznym nerwusem, a podobno w pierwszym roku intensywnie rozwija się układ nerwowy, może ma coś po mnie
Wiesz też jest tak, że dziecko czuje i przejmuje wszystkie emocje matki. Jeśli Ty jesteś nerwowa, panikujesz to ono wyczuwa lęk i samo staje się płaczliwe. Dużo mów do synka, opowiadaj o wszystkim co widzi, śpiewajcie, wprowadź stały rytm dnia, te same czynności i obserwuj czy zachodzi zmiana.
Proszę o pomoc bo zjadają mnie wyrzuty sumienia. Syn ma 3 miesiące i od początku jest bardzo wrażliwym dzieckiem, reaguje na wszystko bardzo intensywnie, jest nieprzewidywalny i ma bardzo płytki sen. Wiem, że to jeszcze maluszek, ale codziennie walczę z wyrzutami sumienia bo płacze on tak jakby działa mu się jakaś krzywda, mimo że chwilę temu się śmiał. Usypianie przypomina zapasy bo w każdej pozycji płacze, a sam nie zaśnie. Widać po nim, że jest zmęczony i szuka smoczka, ale próby ululania i podania smoka poprzedzone są walką i krzykiem. Po dłuższej chwili syn daje za wygraną, a ja zawsze myślę, że to nie dlatego że się uspokoił tylko ze stresu. Czuję się jakbym stosowała na nim przemoc, tak przeraźliwie płacze podczas gdy ja spokojnie go bujam i śpiewam. Czasem sobie myślę, że ciekawe kiedy sąsiedzi zadzwonią na policję
Ale poważnie, czuję się beznadziejnie jako matka bo o ile wiedziałam, że macierzyństwo nie wygląda jak w reklamach to chociaż myślałam, że ta więź dziecka z matką jednak istnieje (wiecie te teksty "dziecko czuje twój zapach, słyszy bicie serca, twój głos - na pewno się uspokoi w Twoich ramionach"), niestety mam wrażenie, że u nas to w ogóle nie działa. Czy któraś też tak miała? Czy robię coś nie tak? Czy może jest on jeszcze za mały na takie emocje i nie rozpoznaje we mnie mamy?
Dzieci są różne. BARDZO. Są dzieci mało wrażliwe, odporne, zasypiające gdziekolwiek na wiele godzin, rozwijające się w "książkowym" tempie, o łagodnym temperamencie. Są dzieci, które są bardzo wrażliwe, mało odporne, majace trudności z zasypianiem, rozwijające się inaczej niż to mówią książki, o trudnym temperamenncie. Jedne i drugie są ZDROWE. Są po prostu inne. Porównaj sobie dwójkę swoich znajomych, którzy są od siebie różni, porównaj siebie i koleżankę. Pomyśl o kimś, od kogo się różnisz. Czy tą osobę uspokaja to samo, co Ciebie? Czy ma takie samo ulubione miejsce? Czy taka sama muzyka ją odpreżą? Czy lubi tak samo jak ty ciepło/zimno, czy lubi tak jak ty miękkie łóżko/rtwarde łóżko?
Prawdopodobnie, żeby uspokoić koleżankę, która miała trudny dzień, spróbujesz swojego sposobu, ale nie zdziwi cię, jeśli ona ma inny sposób na uspokojenie się i wkurzy się na twoje próby. Ja mam tak, że jak jestem smutna, to kocham smętne piosenki i mi one poprawiają humor, ale moja przyjaciółka wpada w jeszcze gorszy nastrój.
Czy to Cię dziwi?
Czy to znaczy, że jesteś beznadziejną przyjaciółką, jeśli twój pomysł nie działa na nią?
No nie. To znaczy tylko, że twoje dziecko jest zbudowane inaczej i potrzebuje innych warunków niż Ty myślisz.
Są dzieci tak genetycznie wyprodukowane, że jest im trudno spać, łatwo się złoszczą, ciężko uspokajają. Takie masz dziecko i twoje zachowanie nie miało nic z tym wspólnego. I tak, żeby je uspokoić będziesz musiała wykonywać ekwilibrystykę i szukać magicznych sposobów albo zmieniać je co tydzień. Takie masz dziecko. I jest to trudne, męczące, i takiego masz "pecha", że akurat to dziecko ma trudny temperament. Ale co możesz zrobić? Tylko próbować zaspokoić te potrzeby i zrozumieć, że tak jest, i czeka was przeprawa. Masz dobro dziecka na pierwszym miejscu, więc będziesz szukać sposobów, aż może znajdziesz, a może w jego mózgu zajdą zmiany i będzie łatwiej. A może to taki będzie mały nerwowy człowiek.