Cześć,
Ostatnio obserwuję taki trend, że ludzie coraz więcej gadają o sobie i nie Interesuje ich to co u ciebie. Spotykam się z przyjaciółką, z którą dzięli mnie obecnie 100km, po 3 miesiącach, pytam - co u ciebie, jak tam babcia, kot, praca? Nie słyszę pytań zwrotnych. Bo ja studiuję i chyba nie chce słyszęc jak to dobrze mieć wykształcenie i wolne. Ja pamiętam o czym gadałysmy ostatnio żeby zapytać, zainteresować się, ona nie. Kolejna...idę do znajomych, gdybym nie gadała to wymyślanie tematów przychodzi im ciężko, więc znowu pytam..., a oni znowu mówią o sobie, kiedy zacznę mówić np. o prozdozach szybko urywają temat, zazdrość? Koniec tematy o nich to po co słychać?. Zauważyłam taki trend wśród ludzi ogólnie, że lubią mówić o sobie, a ja odwrotnie, ja o sobie mówić nie lubię, dlatego bez pytania tego nie robię, lubię pytać. Ale coraz mniej zaczynają mnie interesować moi znajomi, bo ile można, też chce by kogoś interesowało co u mnie, przez to że zaczęłam to zauważać wycofuje się.
Też tak macie? Czy jestem nieciekawa, czy to ludzi ogólnie inni nie obchodzą?