Milczenie - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: Milczenie

Cześć,

Ostatnio obserwuję taki trend, że ludzie coraz więcej gadają o sobie i nie Interesuje ich to co u ciebie. Spotykam się z przyjaciółką, z którą dzięli mnie obecnie 100km, po 3 miesiącach, pytam - co u ciebie, jak tam babcia, kot, praca? Nie słyszę pytań zwrotnych. Bo ja studiuję i chyba nie chce słyszęc jak to dobrze mieć wykształcenie i wolne. Ja pamiętam o czym gadałysmy ostatnio żeby zapytać, zainteresować się, ona nie. Kolejna...idę do znajomych, gdybym nie gadała to wymyślanie tematów przychodzi im ciężko, więc znowu pytam..., a oni znowu mówią o sobie, kiedy zacznę mówić np. o prozdozach szybko urywają temat, zazdrość? Koniec tematy o nich to po co słychać?. Zauważyłam taki trend wśród ludzi ogólnie, że lubią mówić o sobie, a ja odwrotnie, ja o sobie mówić nie lubię, dlatego bez pytania tego nie robię, lubię pytać. Ale coraz mniej zaczynają mnie interesować moi znajomi, bo ile można, też chce by kogoś interesowało co u mnie, przez to że zaczęłam to zauważać wycofuje się.

Też tak macie? Czy jestem nieciekawa, czy to ludzi ogólnie inni nie obchodzą?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Milczenie

a Ty pytasz, bo chcesz wiedzieć, czy bo oczekujesz "pytań zwrotnych"?
a może nie pytają, bo - jak sama przyznajesz - nie lubisz mówić o sobie.

poza tym większość ludzi najbardziej jest zainteresowana sobą.

3

Odp: Milczenie

Ja pytam bo chce wiedzieć, jestem ciekawa co się działo u przyjaciół, znajomuch, zadaje mnóstwo pytań i nawet nie chce odpowiedzi zwrtonych, ale to było do czasu, teraz zaczęłam zauważać, że hello, też jestem na tym świecie, może też by ktoś się mną zainteresował? Nie wiem czy ludzie tacy są czy ja na takich sttadiam, czy to ludzie dziadzieja na stare lata, nie wiem, ale irytuje mnie to przez to mam ochotę zerwać kontakty ze wszystkimi.

4

Odp: Milczenie
doris1234 napisał/a:

Zauważyłam taki trend wśród ludzi ogólnie, że lubią mówić o sobie, a ja odwrotnie, ja o sobie mówić nie lubię, dlatego bez pytania tego nie robię, lubię pytać.

Trochę sama sobie przeczysz, bo skoro o sobie mówić nie lubisz, a lubisz pytać, to w czym widzisz problem?

Ogólnie jednak muszę przyznać, że zauważyłam zjawisko, które opisujesz. Nie można oczywiście generalizować, ale naprawdę mnóstwo ludzi jest bardzo skupionych na sobie. Za bardzo. Jak tylko znajdą słuchacza, to potrafią prowadzić niekończący się monolog, zupełnie nie zwracając przy tym uwagi na drugą stronę. To jest bardzo męczące. Pomijam przy tym, że w ogóle nie należy nazywać tego rozmową, bo rozmowa to dialog, czyli wzajemna wymiana myśli, uwag i spostrzeżeń.

5

Odp: Milczenie

Nie przeczę sobie, ponieważ napisałam, że lubię pytać, nigdy nie lubiłam mówić o sobie, ale uważam, że przyjaciele, znajomi, chociaż powinni zapytać i wtedy nie mam problemów by mówić. Ja po prostu nie lubię sama z siebie opowiadać co u mnie bez pytania mnie o to, zdecydowanie wolę słuchać, ale o sobie, gdy kogoś to interesuje też lubię powiedzieć. A jak idzie się do znajomych, z którymi nie rozmawiali się parę miesięcy, tygodni, a oni jedno szybkie pytanie, po czym widać, że ich to nie interesuje i chcą żeby się już skończyło mówić. Np. przyjaciółka odwiedziła mnie po 3mieisacach, gdzie gadałysmy na FB co 2tyg, gadga szmatka, mówię jej o rozmowie kwalifikacyjnej, jak mi poszło itp, coś ważnego dla mnie, a ta widać, że już chce bym skończyła, więc zaczynam mówić szybciej po czym ona komentuje, "ojej...no to faktycznie" j cisza, więc pytam " a co u ciebie" i wtedy mówi -_- irytują mnie spotkania i tacy ludzie, a niestety tylko takich spotykam. I to nie o to chodzi, że ja jestem osobą nieciekawa, bo prowadzę aktywne życie i jest że mną o czym rozmawiać. Może zazdrość? Może oni nie chcą słyszeć, że ktoś ma lepiej? Nie wiem nigdy tak się nie oceniam. Albo są nudni i tyle?

6

Odp: Milczenie

Zjawisko o którym piszesz może mieć związek z ogólnym trendem, a może też trochę wynikać z faktu, że ty wyjechałaś, żyjesz w innym świecie. Są ludzie których on zainteresuje, ale większość lubi się poruszać w obrębie znanych sobie tematów. Tak to już jest, że jak się rozstajemy to każdy idzie swoją drogą i po pewnym czasie znajdujemy się w zupełnie różnych światach. Jeśli nie ma między ludźmi silnego uczucia, to taka znajomość się powoli rozpada.

7 Ostatnio edytowany przez Kjara (2019-03-12 13:27:06)

Odp: Milczenie

Ech, mam ostatnio te same obserwacje. Smuci mnie to. W tym poście generalizuje i nie wszyscy moi znajomi tacy są ale faktycznie -  trudno jest o dobrą rozmowę.
Ja lubię słuchać. Slucham aktywnie, jestem zainteresowana, zadaje pytania, jestem "blisko" rozmówcy. W ten sposob wyrazam swoj szacunek do drugiego czlowieka. W drugą stronę jest trudniej. Oprócz zdawkowego pytania "co tam"  na początku rozmowy, rzadko jest - tak jak mówisz, ze ktoś w jakis sposob nawiąże do mojego życia - "jak tam pies u weterynarza"/" jak było na rozmowie kwalifikacyjnej" itp. Zazwyczaj tylko mowia i mowia i mowia. Jakkolwiek ciesze sie z ich sukcesów, bawią mnie smieszne historie, wspieram w trudach - tak zaczelam obserwować z boku, ze coraz wiecej zbiera się we mnie chęci powiedzenia "Nawet nie zapytasz co u mnie". Gdy zaczynalam cos opowiadac to czesto mi przerywano, mowiono w tym czasie  do kogoś innego, brano telefon do reki i przegladano fb itp. Masakra. Na dłuższą metę te znajomości zaczęły mnie męczyć i w sumie to  z nich zrezygnowalam. Przeanalizowalam spotkania i rozmowy z ludzmi - jeśli przez ostatnie 2-3 rozmowy bylam jedynie słuchaczem, a  nie rozmówca to zwyczajnie przestałam w jakikolwiek sposób zabiegać o znajomość. Wypalilam sie, no i trudno. Mysle sobie, ze w ten sposob robie miejsce nowym osobom w moim zyciu:)

8

Odp: Milczenie
Kjara napisał/a:

Ech, mam ostatnio te same obserwacje. Smuci mnie to. W tym poście generalizuje i nie wszyscy moi znajomi tacy są ale faktycznie -  trudno jest o dobrą rozmowę.
Ja lubię słuchać. Slucham aktywnie, jestem zainteresowana, zadaje pytania, jestem "blisko" rozmówcy. W ten sposob wyrazam swoj szacunek do drugiego czlowieka. W drugą stronę jest trudniej. Oprócz zdawkowego pytania "co tam"  na początku rozmowy, rzadko jest - tak jak mówisz, ze ktoś w jakis sposob nawiąże do mojego życia - "jak tam pies u weterynarza"/" jak było na rozmowie kwalifikacyjnej" itp. Zazwyczaj tylko mowia i mowia i mowia. Jakkolwiek ciesze sie z ich sukcesów, bawią mnie smieszne historie, wspieram w trudach - tak zaczelam obserwować z boku, ze coraz wiecej zbiera się we mnie chęci powiedzenia "Nawet nie zapytasz co u mnie". Gdy zaczynalam cos opowiadac to czesto mi przerywano, mowiono w tym czasie  do kogoś innego, brano telefon do reki i przegladano fb itp. Masakra. Na dłuższą metę te znajomości zaczęły mnie męczyć i w sumie to  z nich zrezygnowalam. Przeanalizowalam spotkania i rozmowy z ludzmi - jeśli przez ostatnie 2-3 rozmowy bylam jedynie słuchaczem, a  nie rozmówca to zwyczajnie przestałam w jakikolwiek sposób zabiegać o znajomość. Wypalilam sie, no i trudno. Mysle sobie, ze w ten sposob robie miejsce nowym osobom w moim zyciu:)


Dokładnie! Właśnie o takie pytania mi chodzi, że ktoś pamięta, co się u ciebie działo i odnosi się do tego. Myślę, że to czas, zmiana środowiska tak wpływa na "starych przyjaciół", których kiedyś interesowało co u ciebie, teraz dorośli, stawiają sirbur na pierwszym miejscu j to ich interesuje. A ja czy ty, widać nie tracimy starych zmysłów i nadal widzimy kogoś więcej niż tylko siebie. Tylko szkoda tracić starych znajomości, zawsze wolę się godzić niż rozstawać, ale walczyć jednostronnie też trochę słabo. Bo co się im powie? Interesuje się co u mnie? Bezsensu ehh

9

Odp: Milczenie

Wyczuwam jakąś pretensje do świata, że się kręci wokół innej osi. Chęć bycia z ludźmi bliżej, niż oni chcą być z Tobą.

Ze znajomymi rozmawiam na różne tematy, niekiedy godzinami, ale nie muszę ciągnąć ich za język, jeśli chodzi o ich życie. I vice versa. A jak rozmowa jest dobra i płynie, to i tak stopniowo różne wątki się otwierają, wracają kiedyś, wcześniej poruszane sprawy.

10

Odp: Milczenie
Kjara napisał/a:

Jakkolwiek ciesze sie z ich sukcesów, bawią mnie smieszne historie, wspieram w trudach - tak zaczelam obserwować z boku, ze coraz wiecej zbiera się we mnie chęci powiedzenia "Nawet nie zapytasz co u mnie". Gdy zaczynalam cos opowiadac to czesto mi przerywano, mowiono w tym czasie  do kogoś innego, brano telefon do reki i przegladano fb itp. Masakra. Na dłuższą metę te znajomości zaczęły mnie męczyć i w sumie to  z nich zrezygnowalam. Przeanalizowalam spotkania i rozmowy z ludzmi - jeśli przez ostatnie 2-3 rozmowy bylam jedynie słuchaczem, a  nie rozmówca to zwyczajnie przestałam w jakikolwiek sposób zabiegać o znajomość. Wypalilam sie, no i trudno. Mysle sobie, ze w ten sposob robie miejsce nowym osobom w moim zyciu:)

Takie jednostronne znajomości, które zabierają Twój czas, uwagę, a jednocześnie zabierają energię - noszą znamiona toksyczności i istotnie najlepiej z nich rezygnować, stwarzając miejsce tym, które są budujące. Ja sama relatywnie dawno nauczyłam się, że jeśli coś mi nie służy, to bez żalu z tego rezygnuję. I jeśli kolejne spotkania wyglądają podobnie, a po nich czuję się zwyczajnie zmęczona towarzystwem, to zadaję sobie pytanie czy coś dobrego z tego wynoszę? Od odpowiedzi uzależniam decyzję co dalej z tym zrobię.

Przyznam, że długo się tego uczyłam, bo z jednej strony jestem dobrym słuchaczem, a z drugiej uważam, że inni ludzie i ich problemy są ważne, dlatego zawsze warto się nimi zainteresować i drugiej osoby wysłuchać, w razie potrzeby wesprzeć, a nawet tak zwyczajnie zapytać czy nic złego się nie dzieje. Z czasem doszłam jednak do wniosku, że ja też jestem ważna, dlatego dziś inwestuję już tylko w te znajomości, które z określonego powodu również dla mnie są atrakcyjne, przy czym ta atrakcyjność jest bardzo szerokim pojęciem.

11

Odp: Milczenie

@prudencja jest w tym na pewno jakas samotność i chec zeby "swiat zakrecil sie wokol mnie". W moim przypadku wynika to z tego, ze czuje, ze duzo wnoszę w relacje a druga strona coraz mniej. To się nie staje nagle, w ciągu jednej czy dwoch rozmow. To jest dłuższy etap, późniejsze poczucie,  ze coś nie gra, ze rozmowa z ta osoba przestaje mnie satysfakcjonowac/nie dostarcza mi tego czego po niej oczekuje. I przypomnę- nie jest to sytuacja, gdzie znajomy/znajoma przechodzi jakis kryzys czy fascynacje i akurat uwaga jest skupiona na niej. Ja takie cos rozumiem, innym razem to ja mogę mieć taki moment w życiu. Chodzi tutaj o poczucie samotności w relacji. O nierownowage. Z czego to wynika - pewnie z wielu czynników i trzeba by tez tych mówców pytac - skad u nich taka potrzeba zeby mowic, mowic. Odpowiedzi pewnie mogłyby nas zaskoczyć.

12

Odp: Milczenie
Olinka napisał/a:
Kjara napisał/a:

Jakkolwiek ciesze sie z ich sukcesów, bawią mnie smieszne historie, wspieram w trudach - tak zaczelam obserwować z boku, ze coraz wiecej zbiera się we mnie chęci powiedzenia "Nawet nie zapytasz co u mnie". Gdy zaczynalam cos opowiadac to czesto mi przerywano, mowiono w tym czasie  do kogoś innego, brano telefon do reki i przegladano fb itp. Masakra. Na dłuższą metę te znajomości zaczęły mnie męczyć i w sumie to  z nich zrezygnowalam. Przeanalizowalam spotkania i rozmowy z ludzmi - jeśli przez ostatnie 2-3 rozmowy bylam jedynie słuchaczem, a  nie rozmówca to zwyczajnie przestałam w jakikolwiek sposób zabiegać o znajomość. Wypalilam sie, no i trudno. Mysle sobie, ze w ten sposob robie miejsce nowym osobom w moim zyciu:)

Takie jednostronne znajomości, które zabierają Twój czas, uwagę, a jednocześnie zabierają energię - noszą znamiona toksyczności i istotnie najlepiej z nich rezygnować, stwarzając miejsce tym, które są budujące. Ja sama relatywnie dawno nauczyłam się, że jeśli coś mi nie służy, to bez żalu z tego rezygnuję. I jeśli kolejne spotkania wyglądają podobnie, a po nich czuję się zwyczajnie zmęczona towarzystwem, to zadaję sobie pytanie czy coś dobrego z tego wynoszę? Od odpowiedzi uzależniam decyzję co dalej z tym zrobię.

Przyznam, że długo się tego uczyłam, bo z jednej strony jestem dobrym słuchaczem, a z drugiej uważam, że inni ludzie i ich problemy są ważne, dlatego zawsze warto się nimi zainteresować i drugiej osoby wysłuchać, w razie potrzeby wesprzeć, a nawet tak zwyczajnie zapytać czy nic złego się nie dzieje. Z czasem doszłam jednak do wniosku, że ja też jestem ważna, dlatego dziś inwestuję już tylko w te znajomości, które z określonego powodu również dla mnie są atrakcyjne, przy czym ta atrakcyjność jest bardzo szerokim pojęciem.

Tak! Dokładnie:) Te refleksje przyszły mi na mysl po Sylwestrze i choc nie robilam nigdy postanowień noworocznych, tak w tym roku uznalam bacznie obserwować swoje relacje i siebie w nich. Jak się w nich czuje, z jakim uczuciem zostaje po spotkaniu z danymi osobami. I wybieram to co dla mnie dobre.

13

Odp: Milczenie

Też tak mam.
I wyobraź sobie, że ograniczam takie kontakty do minimum. Dobrze, że tych ludzi/znajomych nie jest znowu  tak wielu.
Mnie to po prostu obraża albo uraża, kiedy ktoś robi sobie ze mnie wolnego słuchacza i w du..pie ma co u mnie słychać i jak mi się żyje.
Jeśli ja nie mogę wbić się w "słowotok" takiej osoby, zero komunikacji - a raczej komunikacja jednostronna : ktoś nadaje a ja tylko słucham "opowieści", no to dziękuję za taką znajomość i spotkania towarzyskie.

14

Odp: Milczenie

Monologujący rozmówca to faktycznie nieciekawe, ale ma jedną zaletę - nie trzeba się wysilać na podtrzymywanie konwersacji.

Jest typ znacznie bardziej męczący - wypytywacze. Wyciągają głównie wrażliwe informacje z rozmówcy, szczegóły z życia osobistego i już nasyceni momentalnie odchodzą, zanim zdążymy zadać im jakiekolwiek pytanie zwrotne.

Ja częściej spotykam typ drugi. Cały czas uczę się bronić przed byciem wypytywaną. Gawędziarzy nawet lubię - są nieszkodliwi.

15

Odp: Milczenie

To chyba ja jestem takim wypytywaczem, tylko że nie poruszam wrażliwych tematów, chyba że druga strona sama zaczyna taki wątek. Bardziej chodzi o to, że czuje się jak taki robot, jakby mnie tam nie było, a inna osoba to bez znaczenia bo przecież druga strona nie chce się nic dowiedzieć. Jest się wtedy takim darmowym słuchaczem smile

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024