Witam mam 16 lat, uczeszczam do LO. Mam nadzieję że pomożecie mi rozwiązać problem. Uczeszczajac jeszcze do gimnazjum pamiętam ze byłam osoba strasznie niesmiala, z czasem zaczęło się to wszystko zmieniać, byłam osoba zdeterminowana z marzeniami, uczęszczałam do klasy sportowej o profilu piłki recznej, jednak potem to wszystko było dla mnie katastrofa, brak chceci do nauki, zaczęłam porzucać piłkę reczna, sport który był dla mnie tak bardzo ważny, zdobywalam różne osiągnięcia. Mimo to nic mnie nie cieszylo, Marzyłam o tym żeby skończyć to gimnazjum i zacząć uczęszczać do liceum. W tegoroczne wakacje wszystko się zmieniło, zaczęłam być pewniejsza siebie, więcej znajomych, stałam się osobą towarzyska , zaczęłam uprawiać sport, jednak przyznam że miewalam wahania nastroju gdzie najchętniej bym znów przestała wierzyć w siebie, mimo to walczylam i udalo mi się. Nadszedl wrzesien, nowa szkola. Bardzo dobrze mnie przyjęli w klasie, byłam bardzo pomocna, chętnie ich słuchałam, pomagałam, byłam bardzo zmotywowana do nauki. Chciałam bardzo z nimi wychodzić na dwór poza szkołą, wspólne plany , wyjazdy. Jednak to wszystko legło w gruzach. Nadszedl październik, stres szkolny,pierwsze kartkówki sprawdziany stres mnie zjadl, później już było coraz gorzej. Pojawił się znów taki lek przed ludźmi, strach, obawa. Mimo różnych zaproszeń nie chętnie z nimi wychodzę, pojawia mi się taka pustka w głowie , lek. Jak najchętniej wrocilabym do domu. Mam teraz ataki paniki przed szkola, drżenie rąk,brak koncentracji , izolowanie się, pot stał się znów moja fobia. Na wf nie mam ochoty ćwiczyć ponieważ miewam częstomocz, powstaje kolejny lek, przed tym że nie przytrzymam moczu. Zaczęłam wagarowac, ponieważ nie daje sobie z tym rady. Najgorsze jest to że ja bardzo chce żyć inaczej,pozytywnie,bez leku ale jest jakaś bariera która mi w tym przeszkadza. Ale, właśnie jaka? Stresuje się wśród ludzi, oblewa mnie pot, mam leki. Najgorsze jest to że zamiast patrzeć naprzód patrze w tył, na wszystkie potknięcia , często placze. Zaczęłam się zamykac w sobie. na wszystko jestem nastawiona negatywnie, natrętne myśli. Doskonale rozumiem, że bez szkoły będę nikim, chce się uczyć ale jest właśnie ta obawa, taki lek przed lękiem ? Podejrzewal że to może fobia społeczna? Najbardziej jestem zła, że nie wykorzystuje tego co mam, nie cieszę się niczym. Strasznie się pogubilam, nie wiem co robić, przez to przestaje być sobą. Dodam jeszcze że byłam już na 1 wizycie u psychologa, 2 mam dopiero w grudniu a ja już nie daje rady. Proszę was o radę.
2 2017-11-11 17:12:16 Ostatnio edytowany przez takiwiatr (2017-11-11 17:58:03)
Olu, czy wiesz skąd się biorą Twoje problemy, jakie jest ich źródło? Nie piszesz o rodzicach, jacy są dla Ciebie, jak Cię traktują? Czy masz do nich zaufanie? Czy mówiłaś lekarzowi o problemach z trzymaniem moczu?
Ola, jeśli nie chcesz czekać na psychologa to idz do psychiatry. On tez toba pokieruje. Powiesz mu o wizycie u psychologa i o wszystkich tych objawach co nam tutaj wypisalas. Psychiatra zadecyduje czy potrzebne bedzie leczenie farmakologiczne.
Dobrze, ze szukasz pomocy.
Bądź konsekwenta w działaniu. Zobaczysz, ze jeszcze przyjda dla Ciebie lepsze dni.
Prywatnie do psychiatry szybciej sie dostaniesz. A jesli Ciebie nie stac, to juz zapisz sie panstwowo na wizytę,
Może na początku spróbuj czegos na uspokojenie ziołowego, mi nervomix control pomógl w różnych stresowych sytuacjach, niestety na nfz długo się czeka. Masz wsparcie w swoich rodzicach?
Porozmawiaj z rodzicami. Potem psychiatra i psycholog.
Hej mam taki problem, zaczęłam nową pracę wczoraj byłam pierwszy dzień nie wiem do końca czy do niej się nadaje. Paraliżuje mnie myśl że sobie nie poradzę ciągłe zastanowienie się czy nie zrezygnować. Nie wiem czy się wpasuje w zespół cały czas mam wrażenie że mnie obserwują, szeptają po kątach wtedy ściska mnie w żołądku i chce mi się wymiotować. Jeszcze te wymagania że trzeba się domyślać co trzeba zrobić a nie ciągle podpowiadać a na samą myśl że mam stać na kasie robi mi się gorąco. Wiem jestem jakaś inna wszystkiego się boję. Nie wiem co mam zrobić, boję się powiedzieć komukolwiek. Myślę że zacznę zażywać jakieś tabletki na uspokojenie. Nie wiem co dalej boję się. Co o tym sądzicie?