Witam. Czy zdecydowałybyście się na powyższą zabawę, w zaufanym gronie mężczyzn?
1 2017-09-24 18:04:09 Ostatnio edytowany przez kotkaszmir (2017-09-24 18:04:43)
Gdybym nie miała żadnych zobowiązań lub za zgodą partnera - tak.
Ale musiałyby być ustalone konkretne warunki i zasady.
3 2017-09-24 20:53:24 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-09-24 20:53:55)
A nie lepiej po prostu na swingi iść? Nigdy nie byłem i nie zamierzam, ale podobno tak się tam ludzie też bawią.
"Za zgodą partnera" - ciekawi mnie, który normalny facet pozwoliłby, żeby np. jego kobieta klęczała obsługując 3-4 "zaufanych kolegów",czy leżąc na łóżku mając, że tak się wyrażę wszystkie dziurki "zajęte" - sorry, dla mnie zakochany facet nie pozwoliłby na to, prędzej wyrzygałbym się niż "przyłączył"
Gdybym nie miała żadnych zobowiązań lub za zgodą partnera - tak.
Ale musiałyby być ustalone konkretne warunki i zasady.
Prawde piszesz?
Chyba sensowniej by było zacząć po prostu od dwóch.
7 2017-09-24 22:23:42 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-09-24 22:25:30)
nigdy w zyciu. To byłoby dla mnie koszmarne doświadczenie chyba. Nie bardzo odnajduję się w takim przedmiotowym seksie nawet z jednym partnerem a co dopiero z kilkoma...
nigdy w zyciu. To byłoby dla mnie koszmarne doświadczenie chyba. Nie bardzo odnajduję się w takim przedmiotowym seksie nawet z jednym partnerem a co dopiero z kilkoma...
a skąd przekonanie, ze taki seks jest tylko przedmiotowy?
9 2017-09-24 23:37:34 Ostatnio edytowany przez adiafora (2017-09-24 23:38:02)
adiaphora napisał/a:nigdy w zyciu. To byłoby dla mnie koszmarne doświadczenie chyba. Nie bardzo odnajduję się w takim przedmiotowym seksie nawet z jednym partnerem a co dopiero z kilkoma...
a skąd przekonanie, ze taki seks jest tylko przedmiotowy?
nie potrafię zaangażować się emocjonalnie w takim tłoku, o skupieniu już nie wspominając. Nie mam takiej właściwości, talentu, otwartości czy nazwij to jak chcesz. Dla mnie więc to jak kopulacja. W seksie lubię intymność i bliskość, pełne zaufanie i otwarcie. To byłoby trudne do uzyskania w przypadku seksu z kilkoma facetami. Co to w ogóle znaczy zaufane grono mężczyzn do seksu? To nie klub myszki miki, gdzie śpiewa się wspólnie piosenki i tańczy. Seks musi dawać mi bliskość. Rownie dobrze mogę się seksić z wibratorem. Jest orgazm, ale bliskości ani namiętności w tym żadnej. No i jestem zaściankowa. W łóżku jednak lubię "przynależeć" do jednego faceta
Tak więc to nie moja bajka.
To ja mam pytanie jeśli jakaś kobieta brała w czymś takim udział. Mianowicie mężczyzna dochodzi szybko, parę minut i ma orgazm. Kobieta zaś potrzebuje więcej czasu i może mieć wielokrotne. Więc można wysnuć wniosek, że natura tak nas zbudowała że mężczyzna opada z sił po orgazmie, aby zrobić przy cipce miejsce następnemu. Zatem czy prawdą jest, że im więcej partnerów jeden po drugim penetruje kobietę, to tym bardziej ona zbliża się do orgazmu i w zasadzie po kilku partnerach to ma gwarantowany ten orgazm? Nie potwierdza tego ani Catherine Millet, która wręcz pisze, że nie miała orgazmów, ani prostytutki, które mają wielu klientów choć nie w jednym ciągu. To mi nie daje spokoju, bo jeśli ja mam szybciej orgazm niż żona, to zastanawiam się, czy teraz nie powinien przyjść kolejny pan który ma ochotę bzykać i kontynuować to co zacząłem, czyli doprowadzenie kobiety na szczyt.
To ja mam pytanie jeśli jakaś kobieta brała w czymś takim udział. Mianowicie mężczyzna dochodzi szybko, parę minut i ma orgazm. Kobieta zaś potrzebuje więcej czasu i może mieć wielokrotne. Więc można wysnuć wniosek, że natura tak nas zbudowała że mężczyzna opada z sił po orgazmie, aby zrobić przy cipce miejsce następnemu. Zatem czy prawdą jest, że im więcej partnerów jeden po drugim penetruje kobietę, to tym bardziej ona zbliża się do orgazmu i w zasadzie po kilku partnerach to ma gwarantowany ten orgazm? Nie potwierdza tego ani Catherine Millet, która wręcz pisze, że nie miała orgazmów, ani prostytutki, które mają wielu klientów choć nie w jednym ciągu. To mi nie daje spokoju, bo jeśli ja mam szybciej orgazm niż żona, to zastanawiam się, czy teraz nie powinien przyjść kolejny pan który ma ochotę bzykać i kontynuować to co zacząłem, czyli doprowadzenie kobiety na szczyt.
panowie niech nie beda leniwi i zaczną ćwiczyć seks dluzszy niz kilka minut
da sie
Wiem, że się da... ale zastanawiałem się jak to jest z takim seksem "seryjnym" w odczuciu kobiety. Czy to mit czy prawda.
adiaphora napisał/a:nigdy w zyciu. To byłoby dla mnie koszmarne doświadczenie chyba. Nie bardzo odnajduję się w takim przedmiotowym seksie nawet z jednym partnerem a co dopiero z kilkoma...
a skąd przekonanie, ze taki seks jest tylko przedmiotowy?
Chcesz powiedzieć, że to może chodzić o uczucie?
Gary, kobieta wcale nie potrzebuje wiecej czasu by miec orgazm. Po drugie ty jestes strasznie zapatrzony w te teorie, ze kobieta jest przystosowana do posiadania wielu partnerow - ale zapominasz, ze kobieta moze miec orgazm BEZ kopulacji.
Kompletnie nie kręcą mnie takie rzeczy, - nigdy w zyciu.
Gary, kobieta wcale nie potrzebuje wiecej czasu by miec orgazm. Po drugie ty jestes strasznie zapatrzony w te teorie, ze kobieta jest przystosowana do posiadania wielu partnerow - ale zapominasz, ze kobieta moze miec orgazm BEZ kopulacji.
Tak... jestem zapatrzony, przyznaję. Ale fakty są takie, że mężczyzna kończy szybciej, szybciej jest gotowy, opada z siły i zainteresowania po swoim orgaźmie. Kobieta dłużej dochodzi do orgazmu, po orgazmie dalej jest gootwa, może mieć wielokrotne orgazmy. Natura przecież się nie pomyliła. Kobiety zawsze zaprzeczają, że moja teoria jest niepoprawna.
"Posiadanie wielu partnerów" -- to trochę nadużycie... bo sugeruje, że to są stali partnerzy, a w mojej teorii zupełnie przypadkowi.
Zabawne jak niewiele można wiedzieć o seksie będąc stałym klientem usług seksualnych.
Gary-Dlaczego myslisz ze kobieta moze miec kilka orgazmów a facet nie? Moim zdaniem to zalezy od roznych czynników. Mozna miec orgazm, mozna nie miec go wcale, facet tez moze kilka razy "dojsc" jak chwile "odpocznie"...Mi na przyklad nigdy nie zdazyło się miec kilku orgazmów. Nie wiem moze dziwna albo wybredna jestem. Wiec nie jest regułą to co mówisz.
Jesli chodzi o temat tej dyskusji to nie zgodziłabym się, bo czułabym się jak jakas rzecz do zaspokajania tych facetów. Wiem, ze są bardziej otwarte, rezolutne kobiety lubiace eksperymentować. Ale to nie ma nic wspolnego z miłością.
19 2017-09-25 10:45:43 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-09-25 10:48:38)
Iceni napisał/a:Gary, kobieta wcale nie potrzebuje wiecej czasu by miec orgazm. Po drugie ty jestes strasznie zapatrzony w te teorie, ze kobieta jest przystosowana do posiadania wielu partnerow - ale zapominasz, ze kobieta moze miec orgazm BEZ kopulacji.
Tak... jestem zapatrzony, przyznaję. Ale fakty są takie, że mężczyzna kończy szybciej, szybciej jest gotowy, opada z siły i zainteresowania po swoim orgaźmie. Kobieta dłużej dochodzi do orgazmu, po orgazmie dalej jest gootwa, może mieć wielokrotne orgazmy. Natura przecież się nie pomyliła. Kobiety zawsze zaprzeczają, że moja teoria jest niepoprawna.
"Posiadanie wielu partnerów" -- to trochę nadużycie... bo sugeruje, że to są stali partnerzy, a w mojej teorii zupełnie przypadkowi.
Ach, sorry. Czytalam posty na szybko przed wyjsciem z domu i troche zle go zinterpretowalam.
Tak, tu masz racje. Jestesmy tak skonstruowane by miec wielu partnerow - jakkolwiek to zle brzmi w naszym, jednak wciaz purytanskim spoleczenstwie, natura dala nam mozliwosci by miec seks zawsze, wszedzie i z kim mamy ochote :
jest taki fajny artykul w Newsweeku "seks wedlug bonobo" - daje ciekawa perspektywe potwierdzajaca i wyjasniajaca role seksu i seksualnosci samic w spoleczenstwie - choc owe bonobo, najblizsi nasi zwierzecy krewni - gangbangu (rozumianemu jako seks z kilkoma samcami JEDNOCZESNIE) nie stosuja. Ale juz seryjny tak.
A druga sprawa - orgazm wielokrotny to cos innego niz mozliwosc posiadania wielu orgazmow w krotkim czasie. Orgazm wielokrotny to orgazmy wystepujace jeden po drugim z kilkusekundowymi przerwami - do tego potrzebne jest utrzymanie sie w fazie plateau (maksymalnego pobudzenia) co daje ciekawe mozliwosci - z jednej strony jakby wyklucza mozliwosc zmiany partnera (no bo musialoby sie to odbywac blyskawicznie pod sam koniec aktu seksualnego) - z drugiej strony niemal udowadnia taka predyspozycje - bo jesli faktycznie do tych zmian dochodziloby wystarczajaco szybko to wszelkie koniecznosci zostaja spelnione - kilku samcow z latwoscia mogłoby utrzymac samice w stanie maksymalnego pobudzenia przez okres wystarczajacy na osiagniecie kilku-kilkunastu orgazmow. Podczas jednej takiej seaji samica jest "hiper-usatysfakcjonowana" (;D) przy okazji rozladowujac napiecie kilku samcow jednoczesnie (no i u ludzi to zjawisko przeciez rzeczywiscie również wystepuje i to w wielu formach )
Potwierdza to tez funkcje spoleczna seksu.
Tak ze... posuwajac sie dalej - im bardziej "rozwiazle" kobiety tym dane spoleczenstwo jest bardziej pokojowe No i się zgadza z realna rzeczywistoscia w jakiej zyjemy
bo czułabym się jak jakas rzecz do zaspokajania tych facetów.
Moze czasem spojrz z innej perspektywy i oczekuj, że to facet ma zaspokoic CIEBIE
21 2017-09-25 11:04:05 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-09-25 11:05:24)
@Iceni... No właśnie Iceni! Myślę identycznie jak Ty... taki seryjny seks ale nie równoczesny, aby ona miała "hiper-satysfakcję". To by się wszystko zgadzało z naszą naturą.
@Xymena... zatem baw się dobrze...
22 2017-09-25 11:23:01 Ostatnio edytowany przez _v_ (2017-09-25 11:23:23)
Zabawne jak niewiele można wiedzieć o seksie będąc stałym klientem usług seksualnych.
popieram
wybacz, Gary, ale mimo Twojego wielkiego doświadczenia w seksie, o którym tu mówisz, nie wydajesz mi się zbyt dobrym kochankiem
a i z wiedzą o seksie jesteś troszkę na bakier
No ale co Gary napisal tu nieprawdziwego? Posiadanie wielu partnerow nie jest przymusem, ale biologiczna mozliwoscia - owszem.
No ale co Gary napisal tu nieprawdziwego? Posiadanie wielu partnerow nie jest przymusem, ale biologiczna mozliwoscia - owszem.
Gary np. napisał, ze u mężczyzny wszystko trwa pare minut, potem wytrysk, orgazm i koniec zabawy
więc ja mówię, że owszem, tak jest - ale u leniów patentowanych, którym się nic nie chce zrobić
na szczęście to nie jest standardem u mężczyzn i można spotkać naprawdę fajnych kochanków, przy czym wyznacznikiem ich fajności nie jest długość stosunku, ale parę innych rzeczy, o których Gary nie ma pojęcia
Aaa, ze o to chodzi ;D
No fakt, panowie tez maja spore mozliwosci o ile sie do tego przyłożą
Cyngli napisał/a:Gdybym nie miała żadnych zobowiązań lub za zgodą partnera - tak.
Ale musiałyby być ustalone konkretne warunki i zasady.Prawde piszesz?
Tak. Lubię dawać rozkosz, o wiele bardziej niż sama ją przeżywać. Coś w tym złego?
rossanka napisał/a:Cyngli napisał/a:Gdybym nie miała żadnych zobowiązań lub za zgodą partnera - tak.
Ale musiałyby być ustalone konkretne warunki i zasady.Prawde piszesz?
Tak. Lubię dawać rozkosz, o wiele bardziej niż sama ją przeżywać. Coś w tym złego?
Rzadko zdarza mi się coś tu napisać, raczej lubię w spokoju coś poczytać, ale odważne to twoje wyznanie Cyngli :). Bo mam wrażenie, po wpisach, że forum, jeśli chodzi o relacje damsko-męskie jest dość konserwatywne. Co nie jest, lub nie musi być jego wadą :). Nie odbieram tego tak. Ale pewnie niejedną osobę, która zna Cię tu dłużej wprawiło w osłupienie ;).
Czy jestem dobrym kochankiem pytaj dziewczyn. Nie mnie to oceniać. Może nic nie wiem faktycznie. Polecisz jakąś książkę? Bo wiesz... Wydaje mi się że jak ktoś nie umie dotykać, to żadna teoria ani praktyka mu nie pomoże. Można nauczyć się malować, ale artystów jest niewielu. A może się wymienimy spostrzeżeniami? Np czy cipka cały czas jest mokra a penis sztywny w trakcie godzinnego seksu?
Pytam Was o opinię na temat seryjnego seksu i, jak to Iceni nazwała, hipersatysfakcji.
Cyngli napisał/a:rossanka napisał/a:Prawde piszesz?
Tak. Lubię dawać rozkosz, o wiele bardziej niż sama ją przeżywać. Coś w tym złego?
Ale pewnie niejedną osobę, która zna Cię tu dłużej wprawiło w osłupienie
.
Cyngli to bardzo fajna osoba, od wielu lat czytam jej wypowiedzi na netkobiety i z wieloma się zgadzam, myślę podobnie. Nie, nie wprawiła mnie w osłupienie.
Cyngli - a kiedykolwiek próbowałaś? czy raczej jest to sfera fantazji/ciekawość/eksperymentowania?
Czy jestem dobrym kochankiem pytaj dziewczyn. Nie mnie to oceniać. Może nic nie wiem faktycznie. Polecisz jakąś książkę? Bo wiesz... Wydaje mi się że jak ktoś nie umie dotykać, to żadna teoria ani praktyka mu nie pomoże. Można nauczyć się malować, ale artystów jest niewielu. A może się wymienimy spostrzeżeniami? Np czy cipka cały czas jest mokra a penis sztywny w trakcie godzinnego seksu?
Pytam Was o opinię na temat seryjnego seksu i, jak to Iceni nazwała, hipersatysfakcji.
Ja wiem, że jesteś wielkim fanem książki Jej orgazm najpierw, ale tego w jaki sposób dotykać to się z książki nie nauczysz, bo kobieta nie jest maszyną, że tu dotkniesz, tam dotkniesz, tu przejedziesz palcem i załatwione. Kwestia praktyki i kobiety, która potrafi powiedzieć co jej się podoba. Ale wydaje mi się, że bardziej zależy na tym kobiecie, która faktycznie ma na to ochotę i po prostu ją kręci Twój dotyk niż takiej, której za to zapłacisz.
I tak, cipka jest mokra, a penis jest sztywny w trakcie godzinnego seksu, chociaż moim zdaniem godzina to trochę za dużo
Wydaje mi się że jak ktoś nie umie dotykać to nigdy się nie nauczy. Fanem tej książki jestem bo otwiera mężczyznom oczy. A jakaś inna książka?
Wracając do gang bangu. Jak zrobiłem tak aby nie mieć orgazmu szybko to seks stracił na uroku, stał się techniczny. Jak próbowałem zsynchronizować orgazmy to też było jak manewrowanie statkiem w porcie. Dlatego jej orgazm najpierw to dobry seks.
Ale co by było gdybym przeleciał swoją żonę, a potem jeszcze jeden pan, i jeszcze jeden, i jeszcze i jeszcze i jeszcze? To miałaby mega orgazm jak Wisłocka pisała o zapadaniu się w łóżko? Byłby to naturalny silny orgazm? Brzuszek się w orgazmie trzęsie aby jajeczko wytrącić z jajnika po takim gangbangu?
Nauczy się, jeżeli będzie chciał się uczyć. Wystarczy słuchać tego, co mówi kobieta. Po co książka, kiedy każda lubi coś innego.
Po co Ty się tak na tym orgazmie skupiasz? Jasne, że to ważne, ale jak jesteś ukierunkowany na jedno to zamykają Ci się oczy na inne rzeczy. Są kobiety, które po orgazmie całkowicie odpadają. Tak jak niby faceci. Ja tak mam. Dojdę to najchętniej bym od razu poszła spać. Nie było w książce? Seks to też bliskość i zabawa, a Twoja wizja seksu mnie się np. ani trochę niepodoba.
I ta wizja z końca posta też jest słaba.prawdopodobnie napięcie częściowo by opadało w trakcie zmiany partnerów i ten orgazm wcale nie byłby taki pewny. Ale tutak teoretyzuję, bo choć lubię seks z penetracją i nie przeszkadza mi jak trwa dłużej niż kilka minut, tak mieć orgazmu od samego faktu, że coś we mnie jest nie umiem.
Może być "seks sensualny" i o tym tutaj nie rozmawiamy, więc się skupiam tylko na gangbangu. Trochę spłyciłaś mówiąc że chodzi o orgazm "od samego faktu, że coś w Tobie jest".
prawdopodobnie napięcie częściowo by opadało w trakcie zmiany partnerów...
Mężczyzna jest jak słoma -- szybko płonie, szybko gaśnie. Kobieta rozpala się jak piec powoli i jak jest rozgrzana to nawet niezbyt długa przerwa w seksie nie powoduje, że się wychłodzi szybko. Zgodziłabyś się z tym twierdzeniem?
Arsenalo napisał/a:Cyngli napisał/a:Tak. Lubię dawać rozkosz, o wiele bardziej niż sama ją przeżywać. Coś w tym złego?
Ale pewnie niejedną osobę, która zna Cię tu dłużej wprawiło w osłupienie
.
Cyngli to bardzo fajna osoba, od wielu lat czytam jej wypowiedzi na netkobiety i z wieloma się zgadzam, myślę podobnie. Nie, nie wprawiła mnie w osłupienie.
Cyngli - a kiedykolwiek próbowałaś? czy raczej jest to sfera fantazji/ciekawość/eksperymentowania?
Dziękuję.
Nie, nie próbowałam. To pozostaje w sferze fantazji, ponieważ mój mąż nie chce się mną dzielić z nikim innym.
-----
Arsenalo, nie należy się wstydzić swoich pragnień, no, chyba, że są moralnie złe lub kogoś krzywdzą...
Ja swoimi erotycznymi marzeniami nikogo nie krzywdzę - na szczęście ;-)
Averyl napisał/a:Arsenalo napisał/a:Ale pewnie niejedną osobę, która zna Cię tu dłużej wprawiło w osłupienie
.
Cyngli to bardzo fajna osoba, od wielu lat czytam jej wypowiedzi na netkobiety i z wieloma się zgadzam, myślę podobnie. Nie, nie wprawiła mnie w osłupienie.
Cyngli - a kiedykolwiek próbowałaś? czy raczej jest to sfera fantazji/ciekawość/eksperymentowania?
Dziękuję.
Nie, nie próbowałam. To pozostaje w sferze fantazji, ponieważ mój mąż nie chce się mną dzielić z nikim innym.
-----
Arsenalo, nie należy się wstydzić swoich pragnień, no, chyba, że są moralnie złe lub kogoś krzywdzą...
Ja swoimi erotycznymi marzeniami nikogo nie krzywdzę - na szczęście ;-)
Cyngli, jakoś tłumaczę sobie tak samo, nie wstydzę się, mam jak każdy pewne marzenia, fantazje, póki co na tym poprzestaje. I też myślę, że nikogo tym nie krzywdzę. Ale podoba mi się twoja otwartość.
Apropo gangbangów i innych zabaw grupowych przypomniało mi się, że mamy na tym polu nawet pewne osiągnięcia
Lisa Spranxxx, znana i szanowana w branży aktorka porno, podczas Eroticonu w Polsce w 2004 roku, odbyła stosunek z 919 mężczyznami.
via internety
Raczej Lisa nie zagląda tu na forum (a może? ) więc nie dowiemy się czy rzeczywiście miała ten superhipermega orgazm
Mężczyzna jest jak słoma -- szybko płonie, szybko gaśnie. Kobieta rozpala się jak piec powoli i jak jest rozgrzana to nawet niezbyt długa przerwa w seksie nie powoduje, że się wychłodzi szybko. Zgodziłabyś się z tym twierdzeniem?
Cześciowo tak częściowo nie. Bo każdy może mieć trochę inaczej. Jeżeli miałabym mówić tylko za siebie to bym się nie zgodziła.
Może być "seks sensualny" i o tym tutaj nie rozmawiamy, więc się skupiam tylko na gangbangu. Trochę spłyciłaś mówiąc że chodzi o orgazm "od samego faktu, że coś w Tobie jest".
prawdopodobnie napięcie częściowo by opadało w trakcie zmiany partnerów...
Mężczyzna jest jak słoma -- szybko płonie, szybko gaśnie. Kobieta rozpala się jak piec powoli i jak jest rozgrzana to nawet niezbyt długa przerwa w seksie nie powoduje, że się wychłodzi szybko. Zgodziłabyś się z tym twierdzeniem?
ja będę się nadal upierać, że ta słoma to ci panowie, którym się nie chce postarać i są zwyczajnie egoistami (nie mówię o jakichś zaburzeniach typu przedwczesny wytrysk).
Ale ogólnie takich kochanków należy unikać, bo nic dobrego się od nich nie dostanie.
Cyngli napisał/a:Averyl napisał/a:Cyngli to bardzo fajna osoba, od wielu lat czytam jej wypowiedzi na netkobiety i z wieloma się zgadzam, myślę podobnie. Nie, nie wprawiła mnie w osłupienie.
Cyngli - a kiedykolwiek próbowałaś? czy raczej jest to sfera fantazji/ciekawość/eksperymentowania?
Dziękuję.
Nie, nie próbowałam. To pozostaje w sferze fantazji, ponieważ mój mąż nie chce się mną dzielić z nikim innym.
-----
Arsenalo, nie należy się wstydzić swoich pragnień, no, chyba, że są moralnie złe lub kogoś krzywdzą...
Ja swoimi erotycznymi marzeniami nikogo nie krzywdzę - na szczęście ;-)
Cyngli, jakoś tłumaczę sobie tak samo, nie wstydzę się, mam jak każdy pewne marzenia, fantazje, póki co na tym poprzestaje. I też myślę, że nikogo tym nie krzywdzę. Ale podoba mi się twoja otwartość.
Miło mi.
A nie lepiej po prostu na swingi iść? Nigdy nie byłem i nie zamierzam, ale podobno tak się tam ludzie też bawią.
Oczywiście, że nie.
Wyobrażam to sobie w następujący sposób.
Zaufane grono osób płci męskiej, najlepiej 4, pośród nich mój facet biorący czynny udział lub przyglądający się jedynie.
Wszystko odbywa się w przyjemnym zaciszu, najlepiej wśród świec. Panowie wcześniej oczywiście przechodzą odpowiednie badania, wyznaczamy konkretne granice. Po wszystkim już do tego nie wracamy, zachowujemy się, jakbyśmy się nigdy nie widzieli.
Pomijam rzecz jasna przy tym inne scenariusze z przyczynami, mogące dodatkowo nadawać smaku całej zabawie.
"Za zgodą partnera" - ciekawi mnie, który normalny facet pozwoliłby, żeby np. jego kobieta klęczała obsługując 3-4 "zaufanych kolegów",czy leżąc na łóżku mając, że tak się wyrażę wszystkie dziurki "zajęte" - sorry, dla mnie zakochany facet nie pozwoliłby na to, prędzej wyrzygałbym się niż "przyłączył"
Należy oddzielić miłość duchowej od miłości cielesnej, to po pierwsze.
Po drugie, mogłabym z tym dyskutować, jeśli sprecyzowałabyś pojęcie miłości, i wykazał, że owa definicja, którą się posługujesz jest definicją niepodważalną i najprawdziwszą.
42 2017-09-30 16:16:10 Ostatnio edytowany przez kotkaszmir (2017-09-30 16:18:20)
Wiem, że się da... ale zastanawiałem się jak to jest z takim seksem "seryjnym" w odczuciu kobiety. Czy to mit czy prawda.
To zależy, ponieważ wiele zależy od własnych upodobań oraz fantazji.
A wiemy przecież, że fantazje napędzają doznania, czyż nie?
Jeśli kobieta marzyła o tym, żeby spuszczało się w nią wielu mężczyzn, jeden za drugim, a ich sperma z niej wypływała, to chyba oczywiste, że będzie się to różniło od doznać dziwki, która robi to dla pieniędzy?
43 2017-09-30 16:27:12 Ostatnio edytowany przez jjbp (2017-09-30 16:28:25)
prawdopodobnie napięcie częściowo by opadało w trakcie zmiany partnerów...
Mężczyzna jest jak słoma -- szybko płonie, szybko gaśnie. Kobieta rozpala się jak piec powoli i jak jest rozgrzana to nawet niezbyt długa przerwa w seksie nie powoduje, że się wychłodzi szybko. Zgodziłabyś się z tym twierdzeniem?
Zależy od momentu - jeśli jest to moment maksymalnego podniecenia bardzo blisko orgazmu to kobieta może 'wystygnąć' (czyli oddalić się od osiągnięcia orgazmu) momentalnie gdy się przerwie to co ją w tę fazę szczytową wprowadziło.
No to się oddali, a potem przybliży. W końcu jest jak rozgrzany piec...
45 2017-09-30 23:30:44 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2017-09-30 23:32:33)
No to się oddali, a potem przybliży. W końcu jest jak rozgrzany piec...
Dotyczy to jednego partnera, czy wielu? Przy jednym się nie odniosę, przy wielu jak kolejny "nie przypadnie do gustu" to raczej mogiła i piec nie będzie zainteresowany grzaniem. Na chęć do seksu, podniecenie, okres przed samym orgazmem itp. przynajmniej u mnie wpływa dużo czynników. Panie na filmikach i w domach publicznych mają możliwość (nie muszą) udawać, przecież jest to ich praca - zatem już wezmą jakiegoś słabo atrakcyjnego/doświadczonego (dla nich) mężczyznę. Jednak przy takich "zabawach" jak w temacie to chyba trzeba pójść z atrakcyjnymi fizycznie dla siebie mężczyznami, czyli trzeba mieć szczęście lub być mało wybredną (np. posiadać preferencje jak większość społeczeństwa), aby przystać na coś takiego? Dlatego m.in. mało kto godzi się na takie coś - ani pewności otrzymania orgazmu, ani dobrania sobie konkretnych i atrakcyjnych mężczyzn.
Witam. Czy zdecydowałybyście się na powyższą zabawę, w zaufanym gronie mężczyzn?
Nigdy w życiu. Poza tym mężczyźni, którym ufam, też nie zdecydowaliby się na tę "zabawę".
No to się oddali, a potem przybliży. W końcu jest jak rozgrzany piec...
To tylko dogłębnie pokazuje, jak mało wiesz o kobietach
48 2017-09-30 23:52:24 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-09-30 23:53:22)
Gary napisał/a:No to się oddali, a potem przybliży. W końcu jest jak rozgrzany piec...
To tylko dogłębnie pokazuje, jak mało wiesz o kobietach
Oh really? Hmm... ktoś z nas jest w błędzie. Albo Ty albo ja. Mogę być ja. W końcu daje to szanse na naukę, a jak ktoś mało wie, to krzywa uczenia się jest stroma, czyli czeka mnie wiele zmian w zakresie wiedzy o kobietach.
Jakby ktoś tu coś organizował to dopisuję się.
Witam. Czy zdecydowałybyście się na powyższą zabawę, w zaufanym gronie mężczyzn?
Musiało by to być coś więcej niż grono zaufanych mężczyzn, coś jak kilku-osobowy związek. Chociaż tutaj musiałyby występować więzi uczuciowe również między rzeczonymi panami. Jakoś nie wyobrażam sobie robić tego na sucho, bez uczucia.
A tak poważnie mówiąc, to nie. Jeden zaufany mężczyzna w zupełności wystarczy
W agencjach lub klubach zdarzają się takie imprezy. Czyli raczej będąc singlem się tak można jeszcze pobawić. Później z żoną już raczej nie.
Nie przeszkadza mi taka forma rozrywki ale bedac w zwiazku nie ma takiej opcji bym tam zawital.Ani ja ani moja partnerka.Moje cialo jest tylko jej i odwrotnie.
My bawimy się czasami w swingers klubach byliśmy też na kilku prywatkach w większym gronie i bardzo mi się podoba jak żona bawi się z kilkoma facetami . Cudowne wrażenia jak ma zajęte wszystkie dziurki i jak widać że jej się to podoba. te jej krzyki i orgazmy jeden po drugim coś wspaniałego dla mnie . Faceci są wzrokowcami więc myślę że każdego to jara jak inny posuwa mu żonę i myśl że to ty masz to szczęście być z taką kobietą na którą lecą inni .Z tego co wiem większość facetów wolało by taką kobietę niż taką .którą trzeba prosić o seks żeby zrobiła ci loda albo dała w dupcię. Po co single chodzą do klubów albo do burdeli , po to żeby się wyżyć żeby spróbować czegoś czego nie mają w domu . Ilu facetów nie marzy o analu albo podwójnej penetracji a ile żon im to daje.
Ja pierniczę nie wieżę to co czytam xD
Myślałem że gangbagi są dla niewyżytych nimfomanów a tym bardziej nie mogę uwierzyć, że kobiety mają takie fantazje ...
Osobiście dla mnie to jest obrzydliwe, i nie wyobrażam sobie nawet bycia z osobą która mogła bo coś takiego odbyć w przeszłości ...
Ja pierniczę nie wieżę to co czytam xD
Myślałem że gangbagi są dla niewyżytych nimfomanów a tym bardziej nie mogę uwierzyć, że kobiety mają takie fantazje ...
Osobiście dla mnie to jest obrzydliwe, i nie wyobrażam sobie nawet bycia z osobą która mogła bo coś takiego odbyć w przeszłości ...
spoko, na pewno nikt ci nie zaproponuje takiej zabawy, a i nigdy nie bedziesz z jakąkolwiek kobietą, a co dopiero z boginią seksu
także ten... nie przejmuj się
a i nigdy nie bedziesz z jakąkolwiek kobietą
Jeśli według ciebie pod słowem "kobieta" kryje się dziewczyna co daje się orać chłopom i walić jak gnój po polu to się zgodzę
_v_ napisał/a:a i nigdy nie bedziesz z jakąkolwiek kobietą
Jeśli według ciebie pod słowem "kobieta" kryje się dziewczyna co daje się orać chłopom i walić jak gnój po polu to się zgodzę
nie będziesz z żadną, więc po co się martwisz?
Szkalownik napisał/a:_v_ napisał/a:a i nigdy nie bedziesz z jakąkolwiek kobietą
Jeśli według ciebie pod słowem "kobieta" kryje się dziewczyna co daje się orać chłopom i walić jak gnój po polu to się zgodzę
nie będziesz z żadną, więc po co się martwisz?
Spoko, wiozłem sobie to do serduszka
z takim nosem do gangbangu nadawalbys sie idealnie, dwie naraz to zaden problem
z takim nosem do gangbangu nadawalbys sie idealnie, dwie naraz to zaden problem
To samo mi przyszło do głowy, ale mnie ubiegłaś
my z żoną bawimy się tak czasami ja lubię patrzeć jak zabawia się z kilkoma facetami a ona lubi kilka kutasków wokół siebie i w sobie . Nie wszystkie fantazje da się spełnić w parze ,my np. lubimy w obie dziurki na raz.
Chciałem takiego związkuale żona nieumie się tym bawić.
Tak chciałem by ktoś kontynuował po mnie . A jeśli chodzi o kilku panów dla żony.To często fantazjowalem Co by z nią robili.
Przyznam ze od dziecka chciałem mieć żonę z która będziemy się bawić seksem .
Chciałem takiego związkuale żona nieumie się tym bawić.
Tak chciałem by ktoś kontynuował po mnie . A jeśli chodzi o kilku panów dla żony.To często fantazjowalem Co by z nią robili.
Przyznam ze od dziecka chciałem mieć żonę z która będziemy się bawić seksem .
To zacznij podbijac serce aktorek kina slizganego. W czym problem zostac jednym z dublerow...niedosc ze spelnisz marzenie to jeszcze zarobisz na biale adasie.
Kobiety z tej branzy nie sa jakies wymagajace ( moga miec skomplikowana psychike ) "Artur Bauman /montarzysta opowiadal"