Koniec końca? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1 Ostatnio edytowany przez pons (2010-05-27 18:48:00)

Temat: Koniec końca?

Moja historia wygląda tak... Jesteśmy razem od dwóch lat, mieszkamy razem od roku... Na początku było dosłownie jak w bajce, wpadłam po uszy, on też, ale był strasznie zazdrosny i często się kłociliśmy, bo on ciągle dopatrywał się jakiejś zdrady, kochałam, znosiłam.... Ostatnio się kłociliśmy trochę, bo zrobił się niepoważny, w domu nic nie robił, nie pracował, tylko leżał w łóżku i narzekał, strasznie mnie to wkurzało... Postanowiliśmy się rozstać, powiedziałam, żeby się wyprowadził za miesiąc, żeby przez miesiąc mogł sobie cos znalezc, a mieszkanie jest moje... Powiedzial, ze dobrze, a kiedy juz znalazłam dziewczyne na pokoj, zeby oplaty dzielic, to zaczal prosic, zeby mogl pomieszkac do wrzesnia, bo nie ma gdzie sie podziac i czy go nie poratuje, mowie dobrze... Ale koledzy zaproponowali mu mieszkanie razem i to za darmo nie chce isc do nich, chce mieszkac ze mna a powiedział mi jak spałam myslał, ze chyba nie slysze, że mnie kocha, ale czasami tak jest, że nawet jak się bardzo kogos kocha to nie można być razem, bo się wzajemnie krzywdzi, ze odejdzie i bedzie cholernie tesknił, ale czasami tak musi być... Jest zazdrosny jak przychodzi do mnie sms, ale podtrzymuje, że nie mozemy byc razem, ale odejsc tez nie chce... nie rozumiem... moze mi ktos to wyjasnic o co chodzi? bo ja nie wiem na czym stoję...

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Koniec końca?

Wydaję mi się, że on chce być przy Tobie jak najdłużej i ma jeszcze nadzieję na to. że się zejdziecie. Masz rację. Czasem nawet jeśli się kocha to nie można być razem..

3

Odp: Koniec końca?

On jest po prostu zaborczy. Tu masz dowód:

pons napisał/a:

Jest zazdrosny jak przychodzi do mnie sms, ale podtrzymuje, że nie mozemy byc razem, ale odejsc tez nie chce... nie rozumiem...

Odejsc nie chce chociaz wie, ze razem wam sie nie uklada. Mieszkajac z Toba ma kontrole nad tym, co robisz. Wyprowadzajac sie ja straci. Zazdrosnicy tak maja - niby uznaja fakt, ze zwiazek sie skonczyl ale nie moga pogodzic sie z tym, ze partner jest wolny i moglby spotykac sie z kims innym. Przerobilam to z moim bylym.
Milosc miloscia, a chora zazdrosc, chora zazdroscia. To nie jest dobrana para. Skoro ma sie gdzie wyprowadzic, a ty - tak mi sie przynajmniej wydaje po twoim poscie - zdecydowalas sie z nim skonczyc definitywnie, nie godz sie, zeby siedzial u ciebie w nieskonczonosc. Jaki to ma sens?

Odp: Koniec końca?

jest szaleńczo w tobie zakochany a przy tym chorobliwie zazdrosny, jeśli ty chcesz z nim skończyć to absolutnie nie zgadzaj się na wspólne mieszkanie bo innaczej nie uwolnisz się od niego

5

Odp: Koniec końca?

A tam od razu szaleńczo zakochany, po prostu kontrolować ją chce. Zazdośnikiem nie przestaje sie być z dnia na dzień. Taka chora zazdość niejeden związek już zamordowała. Moja rada - skoro znalazlaś już współlokatorkę to znaczy, że pogodziłas się już z rozstaniem i nie czekalas na jego powrót. Wykorzystaj to, nie cofaj się, idź do przodu bo szkoda życia na chore związki bez przyszlości.
A z tym wyznaniem milości na spiocha to mogla być niezla manipulacja;)

6

Odp: Koniec końca?

Ja go kocham, bo nie da rady tak od tak się odkochać o pstryknę palcem i już nie kocham, ale sam powiedział, że nie możemy być razem, że on już nie chce, powiedział już swojej rodzinie... To ja postanowiałam zacząć nowe życie... Nie jestem taka, że latami będę rozpamiętywać, płakać, będę cierpieć, ale będę starała się być szczęśliwym człowiekiem i nie chcę nikogo na siłę uszczęśliwiać swoją osobą, a on teraz jak zobaczył moją reakcję to jest w szoku, nie wie co się dzieje, bo może myślał, ze ja będę płakać i błagać, a ja od razu zaplanowałam sobie życie bez niego, poukładałam wszystko i teraz on nie chce się wyprowadzić, mam dwa pokoje, śpimy osobno, przychodzi i mnie prosi, żebyśmy spali razem prawie co noc, bo on nie chce spać sam, wspomina ciągle jak było kiedyś jak gdzieś byliśmy, co robiliśmy, jak było... wcześniej nie był taki... Zaprasza mnie na lody, do kina, mówi, że skradnie mi buziaka, zagaduje, że mam najpiękniejsze nogi jakie w życiu widział, że jestem najlepszą laską w dzielnicy... Po co to wszystko, może mi ktoś to wytłumaczyć? Ostatnio powiedział, że jest załamany, nie ma pracy, pieniędzy i że jeszcze stracił dziewczynę, którą kochał.... I mówi się, że to dziewczyny są skomplikowane...

7

Odp: Koniec końca?

pomózcie mi go zrozumiec...

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024