Nirvanka, ćwiczyłaś kiedyś mięśnie kegla?
Skoro uważasz, że nie są ważne, to znaczy, że nie.
W moim odczuciu są bardzo ważne, gdybym ich nie ćwiczyła, to byłabym "rozepchana" jak nie wiem po 2 dzieci.
Przypomniało mi się, jak po drugim porodzie przyszła na salę położna, która nie rodziła, nie mogła mieć dzieci - przyjmowała mi i koleżance z łóżka obok poród. Tłumaczyła jak ważne są mięśnie kegla, że ona pomimo tego, że nie rodziła, to je ćwiczy. Już pomijając seks - ujędrniają m. in pośladki 
Nie ma takiego czegoś, że kobieta z anatomicznego punktu widzenia jest "szeroka". I faktycznie kobieta, która wcześniej współżyła z partnerem mającym dużego penisa, może być rozciągnięta. Dlatego powinna ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. Tak samo kobiety po naturalnym porodzie.
Mój małżonek ma penisa podobnych gabarytów jak Autor wątku, nawet ciut mniejszego i w zupełności wystarcza - pomimo, że urodziłam 2 dzieci.
czerwonakurtka skoro Ci zależy na niej to nie rozumiem po co ją zmieniać? No chyba, że Ci nie zależy, bo o ile czytając pierwsze posty wątku pomyślałam sobie "ale ma wspaniałego faceta, który pomimo jej wady chce zrobić wszystko, aby jej dogodzić", tak po przeczytaniu Twojego ostatniego postu widzę, że Tobie raczej nie zależy.
Ale do Ciebie to i tak jak grochem o ścianę, Ty w ogóle nie bierzesz pod uwagę tego co Ci piszą inni...
Może warto porozmawiać z partnerką o ćwiczeniach mięśni kegla. Macie dostęp do internetu, wyszukaj odpowiednich stron usiądź z nią i poczytajcie. Może to do niej przemówi.
Mój poprzedni partner przed mężem też miał pokaźne rozmiary i z czasem byłam rozciągnięta. Nie czułam ani ja, ani on satysfakcji z seksu i wtedy mąż (jeszcze wtedy chłopak) poprosił mnie abym zaciskała mięśnie podczas seksu. Wytłumaczył mi, że wtedy i ja i on będziemy odczuwać większą przyjemność - i nie mylił się 