Hehe, a ja jak pisałam w innym wątku wyrzucałam jak byłam mała rodzicom paczki papierosów
.
Albo mówiłam o szkodliwości palenia.
Oczywiście, jestem przeciw truciu się, zwłaszcza, gdy chodzi o moich najbliższych.
Sama nigdy nie paliłam i nie ciągnęło mnie do tego, mimo że propozycje dostawałam, chyba jak każdy.
Moja starsza siostra też nie pali i nigdy nie paliła.
Nasi rodzice byli zaskoczeni, bo po pierwsze: teraz wielu ulega presji grupy, mało osób, które tak jak my nawet nigdy nie spróbowały papierosa, tym bardziej, gdy rodzice w domu palą. Ale oczywiście dumni z nas
. Sami nie palą już, przestali jak mama zachorowała na raka, widocznie potrzebowali takiego "wstrząsu".
No cóż, od razu inne powietrze w mieszkaniu, bo mieszkam z rodzicami.
A tak ciężko to było znieść i człowiek tylko myślał, by jak najszybciej się wynieść stąd 
Ale oczywiście w moim pokoju nie palili, nie zniosłabym tego
.
Jeżeli ktoś jest świadomy konsekwencji palenia i pali, to OK. Warto pamiętać, że jednak jest to szkodliwe. Tyle, że jednemu zaszkodzi to mniej, innemu bardziej. Zależy od organizmu.
ALE przeraża mnie, gdy ktoś pali w ciąży, czy przy dziecku. Ok, chce truć siebie dobrze, ale dziecko? Dziecku szkodzi to jeszcze bardziej, tym bardziej takiemu w brzuszku. A w tym wątku też natknęłam się na takie coś, że kobieta paliła w ciąży. Masakra.
Kiedyś bałam się czy mama by nie paliła w ciąży ze mną, ale potem pomyślałam jak mnie przecież kocha i to widac i nie boje się
.
Dla mnie zakazy palenia w miejscach publicznych są normalne.
Musimy siebie szanować i jeżeli palimy, to palmy tak, żeby nie przeszkadzać tym niepalącym.
Palenie np w szpitalu to np coś karygodnego.
Co takiego trudnego jest wyjść na zewnątrz zamiast szkodzić chorym?
To smutne, że niektórym tak często brak wyobraźni i myślą tylko o swojej dupie.
Albo w odwiedzinach także bardzo niekulturalne jest palić, gdy domownik nie pali.
Niestety nie każdy o tym pamięta.,