Świadome palaczki, lubiące palić - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Świadome palaczki, lubiące palić

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 131 do 172 z 172 ]

131

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Moja zona zdecydowanie zalicza sie do tego grona. Poczatkowo traktowalismy papierosa jako fetysz, gadzet podczas pieszczot. Z czasem zaczela popalac a od 2 czy 3 lat pali regularnie. Specjalnie mi to nie przeszkadza, bo sam czasem zapale, poza tym ona sie bardzo pilnuje i stara sie nie palic w domu.

Co do nalogu przekazywanego z pokolenia na pokolenie. Moi rodzice palili i 2 moje siostry dosc mlodo siegnely po papierosy.

Zobacz podobne tematy :

132

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Pierwszego papierosa zapaliłam w liceum, razem z koleżanką, która się uparła, że tylko tak może schudnąć. Wg mnie nie była gruba, ale ona od zawsze miała na tym punkcie obsesję. Zawsze zazdrościłam jej tych kształtów. Nigdy nie schudła a pali do dziś. Ja na początku nie uzależniłam się, paliłam z nią dla towarzystwa a z czasem w ogóle, gdy jakiś chłopak nie chciał mnie pocałować, bo palę.

W sidła wpadłam na studiach, długo się broniłam, ale że wszyscy wypadali na przerwę na dwór, to szłam z nimi. Wszyscy palili to i ja zaczęłam. Całe studia kopciłam jak parowóz, dochodząc do 2 paczek dziennie. Niestety dla nałogu zostałam na uczelni a tu ciężko nie palić, więc jedyne co mi się udało, to ograniczenie ilości. Nawet podczas ciąży paliłam, drastycznie mniej, nie codziennie, ale jednak.

I teraz dalej palę.

133

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Zaczelam palic z powodow estetycznych. Uwazam, ze mi to pasuje, do mojego stylu.
Pierwszy raz zapalilam gdzies na imprezie w liceum, urznieta tak ze nie na pewno sie nie zaciagalam. Ale tak naprawde zaczelo sie, gdy zamieszkalam na studiach z moim obecnym mezem. Gdy on byl w pracy a ja mialam akurat wolny dzien od zajec i sprzatalam, usiadlam po skonczonej krzataninie i pomyslalam, ze fajnie by bylo sobie zapalic. Bylam na drugim roku studiow, byla wiosna, od wielkiego dzwonu popalalam - na imprezie, na jakiejs przerwie, po ciezkim kolokwium, ale to sporadycznie. Niewiele myslac, zeszlam na dol do kiosku i poprosilam o papierosy - jakies takie lekkie, cienkie, dla kobiet. To byly chyba vogue albo she. No i zapalniczke. Kupilam, pobieglam do domu, usiadlam sobie na balkonie i zapalilam. Tego mi bylo trzeba do pelni szczescia. Od tego momentu lubie sobie zapalic po dobrze zrobionej robocie, na przerwie w pracy czy na ploteczkach w kawiarni.

Jestem raczej palaczem impulsowym. Nie pale regularnie, zdarzaja mi sie tygodnie niepalenia a i dni, gdy spale pol paczki.

134

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Jezu, niesamowite historie.

Opowiem Wam moją. Zaczęłam palić ze 20 lat temu. Oczywiście, żeby imponować chłopakom i koleżankom. Jako że zawsze należałam do awangardy, zawsze byłam naj... musiałam być gwiazdą. Więc kiedy ci fajniejsi zaczęli palić to i ja zaczęłam. Pamiętam jak kilka lat starsza sąsiadka uczyła mnie zaciągania. Z papierosami nie było problemów, bo te zawsze w domu były. Moja matka do dziś kopci jak lokomotywa. Byłam więc fajna, towarzyska, miałam chłopaków. Czułam się wolna. Po maturze zaszłam w ciążę, coś tam się słyszało o szkodliwości palenia, ale nikt nie śmiał mi tego przypomnieć, bo jestem nerwowa. I nawet jak próbowałam się ograniczać, to potem nadganiałam. Dziecko urodziło się za wcześnie, cudem przeżyło. Jak zobaczyłam kolor wód płodowych, to nie tknęłam papierosów przez kilka miesięcy. Zaczęłam palić ponownie, gdy zorientowałam się, że przez ciążę i karmienie przybrałam 30 kg. Z filigranowej, suchotniczej drobnej dziewczyny stałam się wielką lochą. Udało mi się zrzucić nadwagę, z paleniem walczę do dziś. W kolejnych ciążach popalałam - 1-2 razy w tygodniu. Każda próba rzucenia kończy się po 2 dniach, gdy widzę, że zaczynam to zajadać.
Uwielbiam palić i nienawidzę tego jednocześnie. Cudownie sobie rano przy kawce zapalić czy na plotkach z koleżanką, w przerwie domowych zajęć, ale widzę że jestem niewolnikiem tego małego przedmiotu...

135

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Ja palę non stop 3 lata...no 3 i pół już. Niby lubię palić ale też nie lubię. Chciałabym rzucić, ale głównym powodem że zraża mnie rzucenie jest strach przed przytyciem....

136

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Witam wszystkich wink Ja również palę bo lubię:) zaczęłam jakieś dwa lata temu ale to okazyjnie potem pod wpływem chłopaka zaczęłam więcej palić. Rodzice nic nie mówią bo sami palą od czasu do czasu zaple z mama przy kawie wink pozdrawiam wink

137

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Palę, a w zasadzie paliłem ponad 30 lat, bez widocznych oznak dla zdrowia (pewności nigdy nie ma).
Nigdy w samochodzie, w obecności dzieci i osób niepalących. Zazwyczaj na wolnym powietrzu, nawet zimą.
Jeżeli nie jesteście jeszcze uzależnione, skończcie jak najszybciej.
Ja od kilku dni próbuję to zrobić (po raz pierwszy), znalazłem motywację (albo tak mi się wydaje).
Chwilami jest strasznie, niekiedy komicznie- trudno. Nic nie dostajemy bez wysiłku.
Nie jestem autorytetem, ale lata tkwienia w nałogu spowodowały zainteresowanie tym tematem.
Wiem, że Paniom jest trudniej, tym bardziej, szczególnie te młodsze, które chcą mieć dzieci niech to zrobią.
Nie wspominam o kwestiach finansowych, paląc paczkę codziennie w moim przypadku jest to równowartość
około 120 tys. zł.
Innych nałogów nie miałem i na co dzień ten problem mnie nie dotyczył.
Zwróćcie uwagę- ubywa palących. W mojej kilkudziesięcioosobowej rodzinie byłem dotąd
"OSTATNIM MOHIKANINEM". Jeszcze 20 lat temu palacze, to była 40% "populacja", oczywiście
chodzi o moją bliższą i dalszą rodzinę o której wiem.
Powodzenia.

138

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Ja nie jestem palaczką, być może powiecie, że to nie dla mnie wątek. Nie będę tu nikogo krytykować. Po prostu niektóre aspekty poruszone na wątku w jakiś sposób  mnie dotyczą. Np. palenie w miejscu publicznym, o czym była mowa. Osobiście strasznie mnie wkurza, kiedy ktoś pali na przystanku, albo w innym miejscu, w którym palić nie powinien. Irytujące jest też, kiedy ktoś palący nie może sobie darować dymka tuż przed wejściem do miejskiego i... po prostu śmierdzi w tym autobusie. Albo zaciąga się i wsiada do autobusu, w którym wydmuchuje... Niestety, w moim odczuciu jako osoby niepalącej, tzw. "zadbana" palaczka też "pachnie" w ten swoisty sposób. Czytam posty i powody, dla których zaczęłyście palić - wiele z musu, albo żeby popalać z kimś itp. To raczej nie wskazuje dla mnie na polubienie palenia od początku. Określenie "świadoma palaczka" jakoś mi się kłóci ze specyfiką nałogu. Powiedzenie, że się pali bo się lubi, kiedy jest się nałogowcem jest dla mnie niezrozumiałe. Albo przesłanka, że się przytyje... Jeśli jedyną metodą na kontrolowanie wagi i wyglądu jest palenie to cóż - trzeba tak robić. W końcu ruch i nieobżeranie się wymaga wysiłku. Po prostu mnie dziwi to.

139

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

november, wszystko racja!

Paliłam kilka lat, bardzo dużo, rzuciłam prawie 20 lat temu. Choć zdarza mi się ulec raz na kilka miesięcy i zapalić. Nigdy nie przestałam lubić palenia, ale wszelkie skutki uboczne, w tym "zapach" otoczenia, mąż, skutecznie trzymają mnie od nałogowego palenia z daleka.

Ja po rzuceniu nie przytyłam a wręcz przeciwnie, zaczęłam żyć o wiele bardziej higienicznie i zdrowo.

140

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
november napisał/a:

Ja nie jestem palaczką, być może powiecie, że to nie dla mnie wątek. Nie będę tu nikogo krytykować. Po prostu niektóre aspekty poruszone na wątku w jakiś sposób  mnie dotyczą. Np. palenie w miejscu publicznym, o czym była mowa. Osobiście strasznie mnie wkurza, kiedy ktoś pali na przystanku, albo w innym miejscu, w którym palić nie powinien. Irytujące jest też, kiedy ktoś palący nie może sobie darować dymka tuż przed wejściem do miejskiego i... po prostu śmierdzi w tym autobusie. Albo zaciąga się i wsiada do autobusu, w którym wydmuchuje... Niestety, w moim odczuciu jako osoby niepalącej, tzw. "zadbana" palaczka też "pachnie" w ten swoisty sposób. Czytam posty i powody, dla których zaczęłyście palić - wiele z musu, albo żeby popalać z kimś itp. To raczej nie wskazuje dla mnie na polubienie palenia od początku. Określenie "świadoma palaczka" jakoś mi się kłóci ze specyfiką nałogu. Powiedzenie, że się pali bo się lubi, kiedy jest się nałogowcem jest dla mnie niezrozumiałe. Albo przesłanka, że się przytyje... Jeśli jedyną metodą na kontrolowanie wagi i wyglądu jest palenie to cóż - trzeba tak robić. W końcu ruch i nieobżeranie się wymaga wysiłku. Po prostu mnie dziwi to.

Mnie też. Jest zakaz, a stoi i dmucha na mnie- to obrzydliwe. Dla mnie "świadoma palaczka" to taka osoba, która zdaję sobie sprawę z konsekwencji (ewentualnych) swojego nałogu.

Nie będę się tutaj rozpisywać do jakich strasznych chorób przyczynia się palenie (w tym bierne również), bo nie o to chodzi. Nałogowiec inaczej odbiera pewne oczywiste fakty oraz naloty na swoją osobę. Wiem to doskonale. Sama kochałam palić. Widziałam, jak rak i inne choroby wykańczają osoby w mojej rodzinie, a pomimo tego paliłam.

Kiedyś pewna bardzo chora dziewczynka powiedziała mi: "Ja tak bardzo pragnę żyć, a Ty sama siebie zabijasz". Te słowa utkwiły mi w głowie i przy każdym papierosie zaczęłam myśleć, "czy to ten, który mnie zabije, czy to ten który wywoła chorobę". Te myśli były takie straszne, że już nie chciałam ich. Przestałam palić. Jeszcze trochę i będzie 3 lata. Nic mi strasznego nie było. Kilka gorszych dni i po sprawie!

141 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2011-10-08 00:35:02)

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Hehe, a ja jak pisałam w innym wątku wyrzucałam jak byłam mała rodzicom paczki papierosów big_smile.
Albo mówiłam o szkodliwości palenia.

Oczywiście, jestem przeciw truciu się, zwłaszcza, gdy chodzi o moich najbliższych.
Sama nigdy nie paliłam i nie ciągnęło mnie do tego, mimo że propozycje dostawałam, chyba jak każdy.
Moja starsza siostra też nie pali i nigdy nie paliła.
Nasi rodzice byli zaskoczeni, bo po pierwsze: teraz wielu ulega presji grupy, mało osób, które tak jak my nawet nigdy nie spróbowały papierosa, tym bardziej, gdy rodzice w domu palą. Ale oczywiście dumni z nas smile. Sami nie palą już, przestali jak mama zachorowała na raka, widocznie potrzebowali takiego "wstrząsu".
No cóż, od razu inne powietrze w mieszkaniu, bo mieszkam z rodzicami.
A tak ciężko to było znieść i człowiek tylko myślał, by jak najszybciej się wynieść stąd big_smile
Ale oczywiście w moim pokoju nie palili, nie zniosłabym tego smile.

Jeżeli ktoś jest świadomy konsekwencji palenia i pali, to OK. Warto pamiętać, że jednak jest to szkodliwe. Tyle, że jednemu zaszkodzi to mniej, innemu bardziej. Zależy od organizmu.

ALE przeraża mnie, gdy ktoś pali w ciąży, czy przy dziecku. Ok, chce truć siebie dobrze, ale dziecko? Dziecku szkodzi to jeszcze bardziej, tym bardziej takiemu w brzuszku. A w tym wątku też natknęłam się na takie coś, że kobieta paliła w ciąży. Masakra.
Kiedyś bałam się czy mama by nie paliła w ciąży ze mną, ale potem pomyślałam jak mnie przecież kocha i to widac i nie boje się smile.

Dla mnie zakazy palenia w miejscach publicznych są normalne.
Musimy siebie szanować i jeżeli palimy, to palmy tak, żeby nie przeszkadzać tym niepalącym.
Palenie np w szpitalu to np coś karygodnego.
Co takiego trudnego jest wyjść na zewnątrz zamiast szkodzić chorym?
To smutne, że niektórym tak często brak wyobraźni i myślą tylko o swojej dupie.
Albo w odwiedzinach także bardzo niekulturalne jest palić, gdy domownik nie pali.
Niestety nie każdy o tym pamięta.,

142

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Witam.
Nie byłam nałogową palaczką, czasem paliłam w towarzystwie albo w sytuacji stresowej.
Ale to było dawno i nie zdarzało się często.

Z domowników (oprócz mnie palącej okazjonalnie) nikt nie palił/nie pali, nawet goście od pewnego momentu mieli zakaz palenia, bo niestety firanki bardzo łapią dym i nie miałam zamiaru ciągle ich prać po ich wyjściu. Wychodzili/wychodzą na balkon albo na dwór. Zresztą, świadomość szkodliwości palenia jest coraz większa i krąg osób z moich znajomych, którzy nie palą zdecydowanie się powiększa.

Najgorzej było w pracy, w pokoju przez dość długi czas miałyśmy nałogową palaczkę. Nie pomagały prośby, a wietrzenie pomieszczenia przynosiło tylko chwilową ulgę...do następnego papierosa.
Dopiero od kilku lat jest zakaz palenia w pracy w pokojach.

Najbardziej wkurza mnie właśnie ta bezmyślność i ignorancja palaczy.
Idziesz chodnikiem i mija Cię osoba, która trzyma w ręce zapalonego papierosa, na dodatek macha tą ręką i nie pomyśli, że może przypalić/zniszczyć komuś ubranie tak jak mnie.

Już dwa razy miałam przypaloną kurtkę. Jedną zimową w kilka dni po zakupie - wtedy aż się popłakałam. Kobieta przechodząc obok mnie strzepnęła papierosa i mała iskierka wypaliła mi dziurkę w kurtce, na szczęście małą i na samym dole więc nie była bardzo widoczna. Ale ja wiedziałam, że jest!!! Teraz znowu w te wakacje w kurtce z polara - dosyć spora dziura i to w widocznym miejscu na przodzie. Nawet nie wiem, w którym momencie to się stało, ale prawdopodobnie musiałam ją nieść przewieszoną przez rękę.

Chce zapalić, to niech chociaż stanie w bezpiecznej odległości od innych osób. Zauważyłam, że wsiadając do autobusu  palacze w ostatniej chwili wyrzucają papierosa na chodnik, zaśmiecając otoczenie - zamiast do kosza. No i jeszcze ten smród w autobusie, o czym pisała november.

Jak najbardziej popieram zakaz palenia w miejscach publicznych!

143

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
żyworódka napisał/a:

Witam.
Nie byłam nałogową palaczką, czasem paliłam w towarzystwie albo w sytuacji stresowej.
Ale to było dawno i nie zdarzało się często.

Jak najbardziej popieram zakaz palenia w miejscach publicznych!

Witam.

Podpisuję się pod takim zakazem.

Przez ponad 30 lat byłem nałogowym palaczem.
Od dwóch tygodni walczę skutecznie z tym wstrętnym nałogiem.

Mój problem dotyczy metody jaką wybrałem. Otóż jem rzodkiewki, zamiast palenia.

Jednak te dwa tygodnie z rzodkiewkami, powodują że zaczynam odczuwać do nich wstręt,
a organizm- buntuje się.
Proszę o propozycje rozwiązania tego problemu.

Zauważyłem, że w tak wielu wątkach udziela Pani cennych rad, że po poważnych analizach zdecydowałem, Tylko Pani
może mi pomóc.

Z przykrością stwierdzam, że w przeciwieństwie do większości Użytkowniczek/ków nie udostępniła Pani swojego adresu e-mail.

Gdyby byla Pani łaskawa odpowiedzieć na mój wpis, będę niezmiernie zobowiązany.

P.S.
Jeżeli treść odpowiedzi miałaby naruszyć regulamin NETKOBIET, proszę pisać na mój adres pod nickiem.

Będę niecierpliwie czekał. Pozdrawiam.

144

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Witam.

amarek napisał/a:

(...) Zauważyłem, że w tak wielu wątkach udziela Pani cennych rad, że po poważnych analizach zdecydowałem, Tylko Pani
może mi pomóc (...)

Dziękuję.  smile

amarek napisał/a:

(...)Przez ponad 30 lat byłem nałogowym palaczem.
Od dwóch tygodni walczę skutecznie z tym wstrętnym nałogiem (...)

Jeżeli efekt rzucenia palenia jest skuteczny, to proponuję zaprzestać walki.   wink

amarek napisał/a:

(...)Mój problem dotyczy metody jaką wybrałem. Otóż jem rzodkiewki, zamiast palenia(...)

Zatem z jednego nałogu wpadamy w drugi...  sad

amarek napisał/a:

(...)Jednak te dwa tygodnie z rzodkiewkami, powodują że zaczynam odczuwać do nich wstręt,
a organizm- buntuje się (...)

Najlepiej rzodkiewki zdecydowanie odstawić! neutral

amarek napisał/a:

(...)Proszę o propozycje rozwiązania tego problemu.(...)

Problemu nie widzę, za to dostrzegam, że to jakiś wkręt. tongue

Niemniej potraktuję to z całą powagą i proponuję urozmaicenie w menu. Za substytuty papierosów mogą być: cukierki miętowe, guma do żucia, marchewka, jabłka, orzeszki, jogurty, słonecznik, dynia, woda mineralna itd.
Smacznego.:)

Myślę, że nie ma potrzeby kontaktowania się poza forum.
Koniecznie proszę zastosować się do moich rad, a problem z rzodkiewkami będzie skutecznie rozwiązany.    lol

Pozdrawiam.
P.s. słyszałam o niekonwencjonalnym sposobie oduczenia się palenia - akupunkturą

145

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Tez bylam kiedys taka swiadoma palaczka,palilam 1,5paczki dziennie i po prostu to uwielbialam wrecz sie delektowalam kazdym zaciagnieciem dymkiem.dzis juz od dawna nie pale,czasem nawet wspominam te chwile i wtedy mam chec wrocic do palenia ze swiadomoscia kazdej konsekwencji..

146

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
żyworódka napisał/a:

Pozdrawiam.
P.s. słyszałam o niekonwencjonalnym sposobie oduczenia się palenia - akupunkturą

Dziękuję, skorzystam z przekazanych porad.
Pozdrawiam.

147

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

palę jakieś 7 lat (ostrooo jak to zleciało tongue) do kawki z rana obowiazkowo, poza tym odstresowuje mnie to. chcialam powiedzieć, ze pale bo lubie, ale po chwili zastanowienia stwierdzilam, że byloby to w polowie klamstwo. jakis niecaly rok temu probowalam rzucic, bezskutecznie hmm jednego dnia wypalilam pol, nastepnego 1 czy 2. a potem znowu poszlo z gorki. nie tak latwo rzucic. czasem o tym mysle, nawet chcialabym ale nie mam takiej silnej woli. poza tym ja to na prawde lubie smile pale ponad pol paczki dziennie.

148

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Zaczęłam palić w klasie maturalnej. Nie pamiętam dlaczego, chyba po prostu byłam w takiej grupie, która paliła. Inni mnie wkurzali, więc szłam z tymi co palą. Paliłam prawie 3 lata, gdy zaszłam w ciążę. Rzuciłam praktycznie z dnia na dzień. Wspierał mnie w tym mąż, który choć palił, to bardzo ograniczył i nigdy nie robił tego przy mnie. Nie paliłam ponad 2 lata - mówiłam sobie, że nie potrzebuję, że to głupie itd. Ale słabszy dzień i zapaliłam. Walczyłam z sobą, ale jednak nałóg wygrał. Przez rok paliłam i nie paliłam. Kupowałam paczkę, spaliłam i kilka dni nie paliłam. A potem znów paliłam. I znów zaszłam w ciążę. Nie palę! Urodził się synek, niestety miał problemy z ciągniciem cyca, mleko okazało się słabej jakości. Odeszedł powód niepalenia...

Na szczęście dziś palę dużo mniej niż przed drugą ciążą. Po nakarmieniu dziatek robię sobie kawkę i siadam z papieroskiem. W ciągu dnia papieros towarzyszy mi, gdy odpoczywam. Gdy skończę obiad, gdy coś umyję. Gdy na coś czekam.

Poradziłabym sobie bez papierosa, bo przecież obywałam się bez niego. Ale lubię sobie zapalić - nie wstydzę się tego.

149 Ostatnio edytowany przez Bożola (2012-01-15 15:52:44)

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Witam, ja też zaczęłam palić w liceum. Na początku też byłam przeciwniczką, ale jak już spróbowałam to uhm wink
Wstydzę się palić przy ludziach. Ewentualnie jak na przerwie wyjdę z koleżankami to wtedy nie. Mam wrażenie, że wszyscy na mnie patrzą jak palę. Palę w specyficzny sposób. Uwielbiam się zaciągnąć podwójnie i czekać, aż razem z oddechami wylatuje mi dymek nosem. Nie raz słyszałam, że to wygląda sexy, a ja tym bardziej się wstydzę przy ludziach tak palić. W obecności innych zaciągam się pojedynczo i dmucham buzią i wtedy wydaje mi się, że mniej osób mi się przygląda. Jak palę sama to lubię jeszcze robić sobie kółeczka albo żagielek.  W papierosach chyba bardzie mnie ciągnie do tych rytuałów. Chociaż nie powiem, jak mam dłuższą przerwę to zaciągam się tak głęboko, że nie wypuszczam dymu wcale. Dodam, że palę LM czerwone. Jak to jest u Was dziewczyny?

150

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Palę bo lubię ale już coraz częściej  myślę o rzuceniu ale jakoś mi się do tego nie śpieszy a palę od 8 lat do paczki dziennie smile

151

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Widzę, że wątek został odświeżony to się przyłączam.
Tylka Autorka gdzieś zniknęła sad
Aniu przestałaś palić smile

152

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

@luc: Ja? Przestałam palić?! Nigdy! wink

Miałam ponad roczną przerwę, bo urodziłam dzieciątko. Ale jak tylko odstawiłam od cyca, to wróciłam do fajek. Mąż po cichu liczył, że już nie wrócę, ale ja nawet tego nie rozważałam.

Widzę, że wątek sszedł na zrzędzenie na palaczy. To się przyłączę wink bo i mnie wkurzają.

Nie lubię jak mnie odmuchują, gdy wychodzę z kina, gdy wychodzę skąd kolwiek. Te hordy stojące przy wejściach wszelakich. Mniej mi przeszkadzają ci, którzy idą, bo to przynajmniej się rozprasza. Obecnie siedzę w domu, w sensie braku pracy, i sporo chodzę, jeżdżę. Ostatnio chciałam uciekać, gdy na stację benzynową podjechała młoda blondynka i wysiadła z papierosem tankując benzynę.

Są ludzie bezmyślni, niekulturalni itd. Ale są palacze, o których nawet byście nie pomyśleli, bo nie afiszują się z tym. I palą tak, żeby nie przeszkadzać.

153

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

a ja to palilam w liceum zadko, z 2papierosy miesiecznie, wtedy nie mialam swojej kasy a nie chcialam kolezanek opalac, od 6lat zyje z palaczem, ktory wciaga paczke dziennie...ponoc jak jest teraz zagranica to jeszcze wiecej, nienawidze palenie, tego zapachu, tych minimum 300zl miesiecznie marnowanych na fajki(jestem straszna sknera) no ale od kiedy jestem z mezem sama popalam, z tym ze wlasnie mi te zalowanie kasy bardzo pomaga, ja sobie nie wyobrazam kupic codziennie fakej, poza tym nie mam ciagotek do nalogow, paczka starcza mi na 1-3miesiace, i to cienkie, najslabsze, potrafie palic caly wieczor na imprezie u znajomych ale potrafie tez miesiac nie palic bo nie ma okazji. i tak
sama nigdy nie pale, tylko do towarzystwa
nienawidze palenia w domu-w budynkach czy samochodach i mimo ze maz pali nalogowo nie pali sie u mnie w domu
na stres czy radosc nie potrzebuej fajki
nie pale przy dzieciach(nawet jesli jestem z nimi na spacerze)
nawet rodzina nie wie ze pale:P

wydaje mi sie ze takie palenie nie jest grozne i napewno mnie nie wciagnie bardziej bo takie niby palenie trwa juz od dluzszego czasu, jakby bylo trzeba zycic to nie mialabym z tym najmniejszego problemu

154

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
Ania701 napisał/a:

@luc: Ja? Przestałam palić?! Nigdy! wink

Widzę, że wątek sszedł na zrzędzenie na palaczy. To się przyłączę wink bo i mnie wkurzają.

Nie lubię jak mnie odmuchują, gdy wychodzę z kina, gdy wychodzę skąd kolwiek. Te hordy stojące przy wejściach wszelakich. Mniej mi przeszkadzają ci, którzy idą, bo to przynajmniej się rozprasza. Obecnie siedzę w domu, w sensie braku pracy, i sporo chodzę, jeżdżę. Ostatnio chciałam uciekać, gdy na stację benzynową podjechała młoda blondynka i wysiadła z papierosem tankując benzynę.

Są ludzie bezmyślni, niekulturalni itd. Ale są palacze, o których nawet byście nie pomyśleli, bo nie afiszują się z tym. I palą tak, żeby nie przeszkadzać.

Nigdy nie mów nigdy smile

Co do reszty to się zgadzam. To kwestia kultury. Nie lubię dyktatu niepalących (którzy nie potrafią się nawet powstrzymać od komentarza gdy wychodzę na papierosa) i nie lubię palaczy nie liczących się z niepalącymi.

155

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Ja zaczęłam palić, jak miałam 18 lat. Wcześniej na imprezach czy z ciekawości, ale to raz na nie wiem ile. Teraz palę paczkę dziennie, chyba że wracam do domu - nikt tego nie toleruje, więc 20-krotne wychodzenie z domu odpada. Ewentualnie mogę zapalić czasem wywalona do polowy za okno, mój pokój jakoś dobrze się wietrzy, więc nawet moja Mistrz Wyczuwania Papierosów Mama tego nie czuje.

Palę często z nudów. Czekając na autobus odejdę sobie od przystanku, żeby nie przeszkadzać i zapalę. Palę, jak pracuję umysłowo, zwłaszcza przy pisaniu czegokolwiek i palę przy rozmowach przez telefon. Do tego imprezy i wszelakie wyjścia na piwo - jakoś tak alkohol pobudza chęć sięgnięcia.

Rzucić na razie nie chcę. Rok temu nie paliłam około miesiąca, przerzuciłam się na e-papierosa i w sumie mi to nie przeszkadzało, więc jakbym się zdecydowała na całkowite rzucenie, to pewnie taką metodą. Na razie lubię palić, nie chcę rzucać, też się boję, że przytyję, jedynie co, to żal mi pieniędzy, bo jednak paczka dziennie, to jakieś 350 zł w miesiącu.

156

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Nie wiem co w tym jest, ale też mam silną chęć palenia jak rozmawiam przez telefon. Często odbierając szukam instynktownie papierosa.

157

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Czyli można być palaczką i nie męczennicą? Ja zaczęłam palić dość późno. Paliła moja najbliższa przyjaciółka i kiedyś kupiła jakieś smakowe papierosy, które bardzo ładnie pachniały. Więc spróbowałam. Popalałam jakiś czas od przypadku do przypadku. Paliłam kilka dziennie, potem potrafiłam kilka dni nie palić. Spodobało mi się to jako przerwa w pracy. Teraz palę... może pół paczki dziennie. Mieszkam sama, ale i tak raczej nie palę w domu. Lubię to. Chociaż jak już spalę, to mi śmierdzi. Ot, taki paradoks. Chyba znany palaczom.

158

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Wszystko jest dla ludzi. Gratulacje dla tych, którym udało się rzucić, ale niech nie wcinają się w nasze nałogi. Ja palę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Ale zawsze pod ręką mam jakiś balsam do rąk, gdyż przeszkadza mi zapach moich palców po paleniu. smile

159

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Mi bardzo odpowiada sam aromat tytoniu. Lubię go.
Natomiast świadomie nigdy nie pozwoliłem sobie na uzależnienie. To się zupełnie nie opłaca. Psychicznie wychodzi się na zero. Nie ma jakiegokolwiek efektu odstresowania się, wręcz przeciwnie.

160

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Ja pale,ale raczej nie obsesyjnie.Mogę tydzien,dwa nie palic a jak mnie nachodzi chęc zapalenia to kupuję paczke i pale o bagatelo-3-4 papierosy dziennie:)Uważam,że to moja osobista sprawa i to dotyczy kazdego.Skoro czlowiek ma pieniadze,jest przeciez swiadomy,że to niszczy zdrowie,ale mimo to lubi to w czym problem?Pić nie wolno,narkotyzowac sie nie wolno,fas foodow nie wolno(bo tez niezdrowe) i palic tez nie wolno...tego jest naturalnie wiecej,czego nie wolno,ale duzo tego i oglupiec idzie...
Tak wiec ja uważam wolnosc wyboru-chcesz pal-nie chcesz-nie pal-proste:)

161

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
zuazuzanna napisał/a:

Wszystko jest dla ludzi. Gratulacje dla tych, którym udało się rzucić, ale niech nie wcinają się w nasze nałogi. Ja palę, bo lubię, sprawia mi to przyjemność. Ale zawsze pod ręką mam jakiś balsam do rąk, gdyż przeszkadza mi zapach moich palców po paleniu. smile

Hm, mi się wydaje, że mało kto by się wcinał (no bo.. każdy ma swoje życie i prawo wyboru, nie?) - ale gdyby to rzeczywiście było obojętne dla ludzi znajdujących się kilkanaście metrów od takiego ''świadomego'' palacza.

162

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Witam smile
Ja akurat mam papierosowy dylemat... Kusi mnie żeby zacząć palić na poważnie. Jak to w tytule jest ujęte "świadomie". Z papierosem pierwszy kontakt miałam już w podstawówce. Potem w liceum wcale nie paliłam, studia jakoś też bez dymka minęły. Owszem raz na pół roku się zdarzało ale tylko sporadycznie.
Dziś mam 33 lata i od czasu do czasu zapalę. Robię to w pełnej tajemnicy smile Nie wie nikt. Kryje się po kątach i stresuje paląc. Papierosy jakoś mi smakują może nie w sensie smaku ale sprawia mi to frajdę. Ostatnio jednak mi się uroiło żeby spróbować jak to jest palić na poważnie. Oficjalnie, bez wyrzutów sumienia itp itd. W  moim otoczeniu nikt nie pali a na starość mnie bierze. Sama sobie się dziwię! Nie mam koleżanki od papieroska i pewnie dlatego tutaj swoje dylematy wypisałam...

163

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Jeśli nie masz innych dylematów ani pragnień w życiu, to pal! Dla każdego coś miłego tongue
Jedynie prośba w imieniu niepalących - nie rób tego na ulicy tongue

164

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
paulina20 napisał/a:

Jeśli nie masz innych dylematów ani pragnień w życiu, to pal! Dla każdego coś miłego tongue
Jedynie prośba w imieniu niepalących - nie rób tego na ulicy tongue

Wiesz, na przystankach nie wolno palić, w miejscu pracy też nie (a umówmy się, masa szefów jednak nie troszczy się o specjalne palarnie dla palących pracowników), w knajpach nie wolno palić, w domu czasem nie wypada, bo są dzieci albo niepalący domownicy - ciężko ich zmuszać do kiszenia się w zamkniętych, zadymionych pomieszczeniach, to gdzie palić? Szczególnie jak się jest nałogowcem, a o to przecież nie tak trudno.

Ja byłam taką świadomą palaczką, wciąganie i wypuszczanie dymu mnie relaksuje i pomaga się skupić, ale ponieważ chodzi mi właściwie tylko o ten dym, to poszłam na kompromis sama ze sobą i od 3 lat palę - a właściwie wapuję, inhaluję, chmurzę - elektronicznie.

165

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Ku przestrodze :

Dzisiaj kupiłam Vogue Rouge - wypaliłam pół i prawie mnie cofnęło - OHYDA !!!

Śmierdzący dym jak z palonej smoły z obornikiem - już nie pamiętam kiedy paliłam coś gorszego.

W ulotce reklamowej piszą, że Vogue Rouge ma "pełniejszy smak papierosa" - ale nie dodają że papierosa śmierdziucha jak Popularne.  Reszta paczki wylądowała w koszu a ja straciłam 13 zł .

Uwielbiam Vogue produkowane w Szwajcarii lub Holandii smakują wyśmienicie - delikatny, aromatyczny dym, zupełnie bez posmaku smoły, ale jednocześnie dający fajnego kręciołka.  Niestety tych papierosów u nas już nie ma od wielu lat.  Rok temu kupiłam je w Egipcie (szwajcarskie) :

U nas importowane smaczne Vogue zastąpiła polska produkcja, pochodząca z krajowego tytoniu, który z uwagi na klimat jest paskudny i papierosy Vogue produkowane z niego są tak samo śmierdzące jak Popularne czy Męskie, czy Klubowe.

Vogue Rouge są obrzydliwe - Popularne w eleganckiej błyszczącej paczce.

166

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Czyżby wszystkie ,,świadome" palaczki uciekły na dymka? big_smile

Mam prawie 27 lat. Popalałam - z mniejszymi i większymi przerwami, czasem kilkumiesięcznymi- już od 15 roku życia. Na początku papierosami częstowała mnie uzależniona od nikotyny przyjaciółka. Później coraz częściej kupowałam je sama.
Od niemal dwóch lat palę w miarę regularnie. Nałóg przybrał na sile po rozstaniu z moim partnerem, z którym byłam 6 lat. Zaczęłam wtedy palić często i dużo.
Obecnie paczka papierosów wystarcza mi od dwóch tygodni do miesiąca- w zależności od tego, jak często wychodzę ze znajomymi do barów lub pubów.
Palenie relaksuje mnie i odpręża. Bardzo lubię palić ,,do piwka" w ciemnym, klimatycznym pubie- oczywiście zadymionym wink Lubię też zapalić przy okazji wieczornego spaceru, po całym męczącym dniu.
Najczęściej wybieram papierosy mentolowe. Długo paliłam te cienkie i kobiece. Obecnie wypalam drugą paczkę jagodowych Winstonów - nie śmierdzą tak, jak te zwykłe big_smile
Niestety, w moim mieście nigdzie nie mogę dostać goździkowych Djarumów- a szkoda, bo je uwielbiam sad

Czy znajdę tu inne, lubiące palić koleżanki? wink

167

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

no właśnie, czy wszystkie palaczki stąd rzuciły palenie? Ja jestem chyba najświeższa "świadoma"palaczka. Przez ponad 30 lat zarzekałam się, że palić nie będę, że mi nie smakują itp. Aż przyszedł taki dzień,że czułam, że muszę zapalić. Po pierwszym zaciągnięciu wiedziałam, że to jest to czego było mi potrzeba. Mam 33 lata a też ukrywam się i mi głupio że palę, bo zawsze mówiłam że tego nie chcę. czasami na jakiejś imprezie, albo jak pijemy piwo z mężem to go zaciągnę na dymka. Ale oficjalnie nie palę i trochę mnie to wkurza, bo dorosła jestem a czuję się jak dzieciak pod tym względem wink

168

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Co za bzdury, a piszę to jako paląca dwie paczki dziennie....

169

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Mam 29 lat i od dwóch miesięcy jestem palaczką ☺
Swoją przygodę z papieroskami rozpoczęłam od czytania wpisów na tym forum. Początkowo idea świadomego palenia, tzn. w pełni intencjonalnego rozpoczęcia palenia papierosów wydawała mi się dość abstrakcyjna. W najbliższej rodzinie nikt nie pali. Nie pali także mój chłopak z którym mieszkam. Dlatego palenie zawsze przedstawiane mi było jako coś złego i mimo tego że zdarzało mi się w przeszłości mieć papierosa w ustach, to nigdy jakoś nawet nie pomyślałam, że mogłabym palić częściej. Papierosy były tym „śmierdzącym czymś z czym nie należało mieć do czynienia”. Mimo to gdzieś w środku chyba zawsze ciągnęło mnie do papierosów.
Po przeczytaniu postów w ramach niniejszego wątku postanowiłam spróbować. Było jesienne popołudnie, chłopaka miało nie być cały wieczór. Poszłam do najbliższego sklepu i kupiłam sobie „zestaw małego palacza” (Marlboro Lighty, zapalniczkę i gumę do żucia) big_smile. Poszłam do łazienki i zakluczyłam się od środka (nie wiem po co, w końcu byłam sama w domu). Otworzyłam paczkę i włożyłam papierosa do ust. Bardzo podobał mi się jego zapach. Zapaliłam. Zaciągnęłam się raz. Drugi. Zakręciło mi się w głowie. Mimowolnie wykrzywiłam w niesmaku usta. No dobra, nie można od razu się poddawać. Początki zawsze są trudne.. Jeszcze jeden buszek. I kolejny.. odwróciłam się do lustra i zobaczyłam siebie z papierosem. Początkowo widok wydawał mi się dziwny, ale po chwili stwierdziłam że z papieroskiem całkiem mi do twarzy. Spaliłam prawie całego śmierdzioszka. Byłam trochę oszołomiona.
Na drugi dzień wstałam szybciej i energiczniej niż zwykle – jak najszybciej chciałam wyjść do pracy – ledwo wyszłam poza widok z okien kamienicy sięgnęłam po papieroska. Początkowo znów lekko oszołomiona zaczynałam się powoli rozsmakowywać w mojej nowoodkrytej przyjemności.
Potem poszło już z górki. Popalałam w pracy i na mieście. Nikogo jakoś to nie dziwiło. Wychodzi na to, że z papierosem wyglądam chyba dość naturalnie. Po tygodniu mój luby wyczuł ode mnie że palę i wtedy mu się przyznałam. Początkowo był w szoku i kazał mi natychmiast rzucić. Ja jednak asertywnie zakomunikowałam mu, że będę paliła czy mu się to podoba czy nie. Wkrótce skapitulował, a w łazience powstała palarnia big_smile ostatnio pozwolił mi nawet zapalić w łóżku. Kto wie.. może z czasem i jego namówię na papieroska. Fajnie byłoby tak sobie razem puszczać dymka big_smile

170

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
anitka29 napisał/a:

Fajnie byłoby tak sobie razem puszczać dymka big_smile


To na prawdę dojrzałe i pełne miłości wciągać drugą osobę w nałóg...

171

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić
Małpa69 napisał/a:

To na prawdę dojrzałe i pełne miłości wciągać drugą osobę w nałóg...

Spokojnie, napisałam to z przymrużeniem oka big_smile jednak faktycznie, ironia wypowiedzi była zrozumiała tylko dla mnie, bo znam kontekst sytuacyjny.
Prawda jest taka że papierosy w ogóle nie ciągną mojego chłopaka. Zaakceptował mój nałóg, ale patrzy na to z takim samym pobłażliwym niezrozumieniem jak ja patrzę na niego gdy on gra w PlayStation big_smile. Zupełnie dwa różne światy. No ale cóż każdy ma jakiegoś bzika big_smile

Poza tym jestem przekonana, że i tak wszystko się zmieni gdy będzie nas więcej. Ja rzucę palenie, a on zostawi PlayStation na rzecz zabawy z dzieckiem. Póki to jednak nie nastąpi myślę że możemy sobie pofolgować wink on niech łupie w te swoje gry a ja popuszczam sobie dymka big_smile (gwoli wyjaśnienia: póki co nie staramy się jeszcze o dziecko ergo nie narażam na szwank zdrowia nienarodzonego)

172

Odp: Świadome palaczki, lubiące palić

Są tu jeszcze jakies palaczki?:)

Posty [ 131 do 172 z 172 ]

Strony Poprzednia 1 2 3

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » STYL ŻYCIA I SPOŁECZEŃSTWO KOBIECYM OKIEM » Świadome palaczki, lubiące palić

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024