No, skoro Ty byś chciała być jak facet, bo wtedy Twoim zdaniem będzie równość (niezły paradoks jak dla mnie), to Ci odpiszę jak facetowi, ok?
Nie_samica napisał/a:Całkiem inaczej bym to odbierała, ale nie umiem być homo... Kobiety są inne pożądają, ale to się stricte łączy z uczuciem.
Nieprawda, masa kobiet ma za sobą kilkudziesięciu partnerów seksualnych. Przeciętna kobieta też ma ich o wielu więcej niż przeciętny facet. Naprawdę sądzisz, że to się zawsze łączy z uczuciem? Jak kobieta bzyka się z kilkoma naraz albo zdradza na imprezie, to rozumiem, że to jest uczucie i jest rozgrzeszona?
Penis to też symbol dominacji.
He? Zresztą my penisy trzymamy raczej w majtkach. To Panie uwielbiają wszystko co peniso-podobne, choćby na wieczorach panieńskich to widać, gdzie często lokale są przystrojone w jakieś durnowate ozdoby z penisami. Co więcej? Zatrudniają tancerzy erotycznych na takie imprezy. Wow, to jest chyba zrobienie z faceta seksualnego przedmiotu. Ba, często z tymi gośćmi uprawiają seks, a wolne raczej nie są. Jest taka książka, napisana przez kolesia, który był tancerzem erotycznym. I opisuje jak bardzo zryło mu to głowę i zmieniło postrzeganie kobiet. Mimo, że sam święty nie był, to bał się wchodzić w jakiekolwiek związki później
.
Mam duży libido i myśli, które się pojawiają u mnie w czasie napięcia seksualnego to szkoda gadać
Ojej, jak to możliwe...czy ktoś zna jakąś kobietę z niskim libido? Zawsze macie wysokie. I jak temu nie podołamy (a jesteśmy przecież pod tym względem mniej wytrzymali i podatni na zakłócenia), to idziecie do innego
.
"Feminizm chce po prostu ocenzurować seksualność
Poprzez promowanie rozwiązłości i paradowanie z cipami na wierzchu, rozumiem. Ty jednocześnie jesteś zdania, że kobieta może robić co chce, facet nie ma prawa jej odrzucić z powodu nieciekawej przeszłości seksualnej, ale chciałabyś seksualność ocenzurować. What?
To co w tym najważńiejsze to właśnie to, że mężczyzna jest przedstawiany przez prymat tego co robi, czego dokonał, a kobieta przez swoją seksualność, przez to jak wygląda. I to mnie osobiście bardzo boli. Makijaże, szpilki, wieczne diety, operacje plastyczne wszystko krzyczy - jesteś tyle warta na ile chcą Cię ruc*ać.
Przecież to kobieta decyduje/wybiera, więc chyba jednak jest tak, że facet ma być na tyle dobrym bankomatem, że ona chce go r*chać. Jak dla mnie ocenianie kogoś przez pryzmat tego co robi jest gorsze. Dlaczego? Ano dlatego, że musisz się wpasowywać w pewne schematy by zaimponować. Nie możesz być sobą jako facet. A z wyglądem się rodzisz i nie ma kobiet odrzucanych z jego powodu. Zawsze mają grono adoratorów różnego typu, są doceniane za to jakie są, a nie za to, czy to co robią akurat komuś przypasowało.
Pracowałam w "różowym biznesie" od pewnego czasu choć dużo go już minęło jestem uczulona.
A ja myślałem, że tyś wojująca dziewica, a tu hipokryzja do kwadratu. Walczysz z tym wszystkim i sama okazujesz się najgorszym możliwym przykładem hipokryzji. Jak chcesz być oceniana poprzez swoje dokonania, to nie jestem pewien, czy wielu chętnych będzie by się wiązać z kimś, kto parał się najstarszym zawodem świata. Hmm to dziwne, bo powinni patrzeć tylko na wygląd, ale jednak takie rzeczy facetów odrzucają... dziwne nie?
Trudno mi sobie wyobrazić relację, w której jest i seks i szacunek.
Po co Ci to, skoro to nie są Twoje pragnienia w żaden sposób? Znajdziesz takiego fra... chłopaka w końcu i go zostawisz, bo przez okazywanie szacunku okaże się zbyt nudny. S T A N D A R D.
Przez co traktują kobietę instrumentalnie.
Jak dla mnie to sama siebie tak traktujesz. Dalej nie rozumiem skąd to (mylne) przeświadczenie, że kobiety tak nie myślą o facetach.
Jasne, że tak. Jako dziewica dalam się wykorzystać, potem weszłam w to bagno jeszcze bardziej.
Słowo klucz, DAŁAŚ. To były Twoje decyzje i nie jesteś w stanie sobie z nimi poradzić, a teraz jako winnych widzisz mężczyzn.
Jeden może być milym uczynnym misiem, drugi bad boyem, ale oboje dążą do tego samego.
A do czego dąży kobieta?
Ja mam dużo dystansu w wyjątkiem kwestii dotyczących seksizmu czy uprzedmiotowienia czy wszelkich definicji "kobiecości". To mój punkt zapalny.
To nic dziwnego, że siebie tak nienawidzisz, bo Ty wręcz ekstremalnie dyskryminujesz.
Mordimer napisał/a:Lew Starowicz ten mizogin i seksista
Ja za nim nie przepadam. I uważam, że on o facetach zwyczajnie głupio pisze. Trochę wręcz się dziwię jaką popularność i uznanie zdobył.
Nie_samica napisał/a:I co najlepsze ostrzegał, że z moimi zaburzeniami mogę związać się z seksistą
Wymowne, ale i oczywiste, bo każda feministka jaką znam z takimi właśnie się wiąże. Pisałem Ci to sam, a Ty nie możesz w to uwierzyć. Ty byś EKSTREMALNIE gardziła facetem, który by miał poglądy zbliżone do Twoich. I to nie tak, że po prostu byś go nie chciała, co byś się z niego śmiała, że frajer i cienias. A wzdychać będziesz do bad boyów, pewnie całe życie. I nie jest to nic wyjątkowego
))). Ups, chyba nie doceniasz męskiego charakteru.
i wybrał terapeutkę, o bardzo postępowych pogladach.
Zaraz, zaraz... od kiedy to terapeutów wybiera się na podstawie ich poglądów? Przecież to coś, co nie powinno w żaden sposób wpływać na terapię, oni mają być pomocni, ale bezstronni. Jak widzę tekst o postępowej terapeutce, to wiem tylko tyle, że nie powinna ona być terapeutką. Zresztą Yalom to też krytykował, chociaż przymykał oko w przypadku kobiet. Bo też miał uczennice, które swoje poglądy przemycały na terapie i używały ich w terapii by zdyskredytować facetów (przykładowo), co jest totalnie niedopuszczalne i powinno być karane.
Bawi mnie Twój obraz rzeczywistości. Od samego początku wiedziałem, że masz mega problemy i Twój żal polega głównie na tym, że z nieba nie spadł Ci ideał faceta, który jest super pod każdym względem i który by Cię zmanipulował tak, abyś uwierzyła mu, że on Cię chce i nie pożąda jednocześnie. I nie wiem czy wiesz, ale aktualnie to kobiety częściej zdradzają niż faceci, ale to pewnie to uczucie, które się nagle obudziło. Straciłaś swoją wiarygodność całkowicie, chociaż i tak miałaś jej ledwie szczątek. Tak wiem, pominiesz to co niewygodne
.
Jedna, wielka chodząca sprzeczność, jak to feminazistka no. A i Twoje problemy to Twoja zasługa. Powinnaś skupić się na sobie i sama wszystko naprawić, wziąć się w garść. Nie obwiniać nikogo, bo to tylko Twoja wina. Nie masz jaj, nie jesteś prawdziwą kobietą. < - Mniej więcej tak byś została odebrana będąc mężczyzną. Niemniej jesteś kobietą i nawet Mordimer już się nad Tobą pochylił. Pewnie mu się z wyglądu podobasz i to dlatego... a nie, on nie ma pojęcia jak wyglądasz. Natomiast ja Ci jakoś nie współczuję, ale jak jesteś ładna to będę.
No, chyba mimo wszystko już mi styknie tych dyskusji z Tobą.