#NieJestemFeministką - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 219 ]

1 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-02-13 11:19:55)

Temat: #NieJestemFeministką
idź Pod Prąd napisał/a:

Stwierdziłyśmy, że jako kobiety chcemy zabrać głos i powiedzieć, że nie interesuje nas świat zaprojektowany przez feministki. Mamy w nosie genderyzm, teorie queer, ekologizm i inne ich lewackie wymysły. Mamy dość tego, że jakaś niezadowolona z życia feministka będzie nam mówić, jakie mamy być, gdzie mamy pracować i w co się mamy ubierać. Jesteśmy sobą i będziemy sobą, niezależnie od tego, że chcecie z nas zrobić chłopobaby! wink Wkurza nas, że o kobietach mówią tylko feministki i lewaczki. A normalne kobiety są pomijane. Czas pokazać feministkom, że ich ideologia jest głupia i szkodliwa dla wszystkich kobiet! Ale przede wszystkim czas pokazać normalnym kobietom, że jest nas miliony! big_smile Rozpoczynamy akcję: Jestem kobietą, #NieJestemFeministką!

Akcja akcją, ale forum ma swoje zasady, do których przestrzegania jesteśmy zobowiązani wszyscy. Tu były nieregulaminowe linki, które zostały usunięte przez moderację

Jak Wam się podoba akcja?

2

Odp: #NieJestemFeministką

niech się cieszą, ze feministki kiedys wywalczyly im prawo do mowienia glosno tego, co sie chce

inaczej by mówiły to w czterech ścianach kuchni tylko i raczej nikt by tego nie slyszal poza kurą w rosole

3

Odp: #NieJestemFeministką
marioosh666 napisał/a:
idź Pod Prąd napisał/a:

Stwierdziłyśmy, że jako kobiety chcemy zabrać głos i powiedzieć, że nie interesuje nas świat zaprojektowany przez feministki. Mamy w nosie genderyzm, teorie queer, ekologizm i inne ich lewackie wymysły. Mamy dość tego, że jakaś niezadowolona z życia feministka będzie nam mówić, jakie mamy być, gdzie mamy pracować i w co się mamy ubierać. Jesteśmy sobą i będziemy sobą, niezależnie od tego, że chcecie z nas zrobić chłopobaby! wink Wkurza nas, że o kobietach mówią tylko feministki i lewaczki. A normalne kobiety są pomijane. Czas pokazać feministkom, że ich ideologia jest głupia i szkodliwa dla wszystkich kobiet! Ale przede wszystkim czas pokazać normalnym kobietom, że jest nas miliony! big_smile Rozpoczynamy akcję: Jestem kobietą, #NieJestemFeministką!

spam

Jak Wam się podoba akcja?

Nie ma takiej akcji. Jest filmik stworzony przez Mariana Kowalskiego i Pawła Chojeckiego. Jest próba zrobienia szumu w internecie, żeby podbić swój kanał tv. Taka to akcja...

4 Ostatnio edytowany przez szakisz (2018-02-10 16:30:19)

Odp: #NieJestemFeministką
_v_ napisał/a:

niech się cieszą, ze feministki kiedys wywalczyly im prawo do mowienia glosno tego, co sie chce

Nowoczesny feminizm nie ma nic wspólnego z tym co piszesz. Proszę więc się nie odwoływać do tych wartości bądź też nie uważać się za jakieś "duchowe spadkobierczynie" tych kobiet, bo te kobiety które faktycznie walczyły o prawa kobiet w grobie się przewracają widząc co zrobiono z ich ideałami.

5

Odp: #NieJestemFeministką
_v_ napisał/a:

niech się cieszą, ze feministki kiedys wywalczyly im prawo do mowienia glosno tego, co sie chce

Gdy czytam takie odważne sformułowania, to mam ochotę zapytać. Dlaczego te feministki nie mogą wywalczyć praw kobietom w krajach arabskich czy Indiach?

6 Ostatnio edytowany przez Klio (2018-02-10 16:36:53)

Odp: #NieJestemFeministką
balin napisał/a:

Dlaczego te feministki nie mogą wywalczyć praw kobietom w krajach arabskich czy Indiach?

Jakie feministki? To lewicowi nieodpowiedzialni mężczyźni w krajach arabskich i Indiach nie wpadli jeszcze na pomysł, by mieszać w głowach kobietom i utrudniać życie prawicowym odpowiedzialnym mężczyznom smile

7 Ostatnio edytowany przez CatLady (2018-02-10 18:01:11)

Odp: #NieJestemFeministką

Moja znajoma wrzuciła na FB filmik z tym "manifestem" dodając do tego paskudny obraźliwy komentarz pod ich adresem - że idiotki, debilki itp.

Zaczęłam sie zastanawiać nad feminizmem - feministki akceptują tylko kobiety, które myślą tak jak one. Jeśli jakaś da wyraz temu, że się z feminizmem nie zgadza, to w oczach feministek od razu jest tępą, zacofaną idiotką - jak pokazuje komentarz mojej znajomej. Jej atak jest atakiem na inne kobiety - gdzie więc ta słynna kobieca solidarność, o której ciągle mówią feministki? JAkie one mają prawo decydować kogo wolno obrażać a kogo nie? Pamiętam tą sytuację, gdy Janda obraziła Pawłowicz, kobieta o kobiecie wyraziła sie w dość paskudny sposób i to jest ok, bo Pawłowicz to nie feministka więc rzekomo "walczące o prawa kobiet" feministki mogą już ją obrażać, bo się nie zgadzają w poglądach? yikes

ja szanuję feministki, które walczyły dawniej o prawa kobiet, ale obecny feminizm mnie odrzuca.

Cała ta akcja NieJEstemFeministką jest tyle samo warta, co i feminizm. Ot, kolejna grupa kobiet, która chce mówić innym kobietom, jak zyć i co myśleć, a jak się nie zgadzasz to jesteś babochłopem.

Z ani jednym ani drugim nie chcę mieć nic wspólnego, zawsze któraś grupa będzie mnie obrażać. Jak nie jestem feministką, to jestem tępa i zacofana, jak jestem, to jestem niedoru***nym babochłopem. Can't win. hmm

balin napisał/a:

Dlaczego te feministki nie mogą wywalczyć praw kobietom w krajach arabskich czy Indiach?

Patrz, co się dzieje w Iranie. Te kobiety życiem ryzykują walcząc o swoje prawa, ściągając chusty. Trafią za to do więzień i prawdopodobnie będą torturowane, albo wręcz skazane na śmierć. To jest feminizm. A durne europejskie feministki wkładają na głowę chusty - patrz Szwecja, walczą, by kobietom muzułmańskim wolno było nosić chustę, tak jakby ktoś je pytał o zdanie hmm Ja, szczerze mówiąc, już nie wiem, o co feministkom w ogóle chodzi.

8 Ostatnio edytowany przez marioosh666 (2018-02-10 18:23:34)

Odp: #NieJestemFeministką
Klio napisał/a:

Nie ma takiej akcji. Jest filmik stworzony przez Mariana Kowalskiego i Pawła Chojeckiego. Jest próba zrobienia szumu w internecie, żeby podbić swój kanał tv. Taka to akcja...

Jak to nie ma takiej akcji? A to co się pokazuje po kliknięciu w hashtag to niby co? Filmik z drugiego linka to jedynie komentarz do oddolnej akcji normalnych kobiet. Kanał IPP TV ma charakter polityczny i religijny. Stąd trudno traktować akcję jako zabieg marketingowy.

balin napisał/a:

Dlaczego te feministki nie mogą wywalczyć praw kobietom w krajach arabskich czy Indiach?

Ignorancja do kwadratu albo i wyżej. Osobiście znam feministkę, która pracuje w kraju arabskim edukując kobiety. Pojawiają się lokalne liderki i zaczynają robić robotę na miejscu. Tam cały czas coś mocno się zmienia w temacie. Indie to już w ogóle poziom wyżej. Nie mogą od razu wprowadzić czegoś takiego jak np.: w Szwecji, bo im się społeczeństwo rozwali. Większość kobiet po prostu nie jest na to gotowa.

Klio napisał/a:

Jakie feministki? To lewicowi nieodpowiedzialni mężczyźni w krajach arabskich i Indiach nie wpadli jeszcze na pomysł, by mieszać w głowach kobietom i utrudniać życie prawicowym odpowiedzialnym mężczyznom smile

Racja... Poczucie odpowiedzialności u mężczyzn jest tam zdecydowanie wyższe, ale nie są odcięci od Świata. Przyjdzie taki moment, że oddadzą część odpowiedzialności (a nawet większość!), bo to... wygodne smile

CatLady napisał/a:

Cała ta akcja NieJEstemFeministką jest tyle samo warta, co i feminizm. Ot, kolejna grupa kobiet, która chce mówić innym kobietom, jak zyć i co myśleć, a jak się nie zgadzasz to jesteś babochłopem.

Akcja jest tyle warta, że te normalnie myślące, nie feministki, zobaczą że nie są same. Nie będą się już wstydziły swoich poglądów i sposobu życia. #NieJestemFeministką to rozerwanie kajdan poprawności politycznej.

9

Odp: #NieJestemFeministką

Powtórzę wypowiedź ze swojego innego wątku - traktowanie feministek jako jednolitego ruchu, homogenicznej masy o tych samych poglądach - to pomyłka. W tym momencie ile kobiet tyle twarzy feminizmu. Nie da się znaleźć chyba żadnych wspólnych wartości przyświecających wszystkim kobietom, które nazywają się feministkami. Po części z niedouczenia, błędnego rozumienia równouprawnienia, po części z własnych jakichś kompleksów, trudności... Kiedy "wróg" (jakieś prawo) był jasny i oczywisty, a cel doskonale wyraźny, np. zdobyć prawo do głosu, to łatwo było się zjednoczyć, mimo że jestem pewna, że pomiędzy tymi dawnymi feministkami były dokładnie takie same osoby, jak dziś - głoszące własne hasła pełne nienawiści czy po prostu błędne. Myśląc o dawnym feminizmie widzimy tylko efekt, nie widzimy procesu, ale jestem pewna, że był równie burzliwy i pełen napięcia.

Pytanie "o co feministkom chodzi" jest nie na miejscu, bo to nie jest jednomyślna grupa. Nie ma jednego, jasnego konkretnego celu, stąd takie rozbieżności.

10

Odp: #NieJestemFeministką
marioosh666 napisał/a:

Jak to nie ma takiej akcji? A to co się pokazuje po kliknięciu w hashtag to niby co? Filmik z drugiego linka to jedynie komentarz do oddolnej akcji normalnych kobiet. Kanał IPP TV ma charakter polityczny i religijny. Stąd trudno traktować akcję jako zabieg marketingowy.

Obydwa filmiki stworzone zostały przez tę samą stację.
W jaki sposób charakter religijno-polityczny wyklucza marketing? Przedmiotem promocji są tu po prostu owe poglądy.
Robotę nieodpowiedzialnych lewicowych mężczyzn próbują odkręcić prawicowi odpowiedzialni. Gdy dojdziecie już do jakichś wniosków to dajcie znać kobietom co mają myśleć. Z góry dzięki smile

11

Odp: #NieJestemFeministką
Monoceros napisał/a:

Pytanie "o co feministkom chodzi" jest nie na miejscu, bo to nie jest jednomyślna grupa. Nie ma jednego, jasnego konkretnego celu, stąd takie rozbieżności.

Ale właśnie przez tą niewiadomą ciężko mi się z nimi identyfikować - bo nie wiem, za czym one stoją i one same tego nie wiedzą. Niektóre postulaty mogłabym poprzeć, innych za chiny ludowe nie - jak np popieranie noszenia hijabu czy ich durne akcje witania uchodźców - pochodzących z kultury, która kobiety traktuje gorzej niż psy.

Pytanie, o co im chodzi jest jak najbardziej na miejscu.

12

Odp: #NieJestemFeministką

Jako osoba mocno zainteresowana sytuacją kobiet w krajach arabskich tylko rzucę to, że tam kobiety wprawdzie chcą walczyć o swoje prawa i to robią, ale absolutnie nie chcą mieć nic wspólnego z feministkami i uważają, że ani trochę się pod tą nazwą nie są w stanie podpisać.

Ja uważam, że kobieta powinna mieć wolność w decydowaniu, jak chce iść przez życie. Ja nie chcę robić kariery, marzy mi się rodzina. Czuję się trochę gorsza od tych karierowych, bo jak to tak nie zarabiać tylko rodzić dzieci.
Feminizm powinien doprowadzić do momentu, w którym kobieta pracująca jest pod każdym względem równa z kobietą, która czuje, że jej życiowym powołaniem jest rodzina. Albo samotność.
Feminizm powinien zagwarantować kobietom dokładnie takie same prawa jak mają mężczyźni, ale z uwzględnieniem tego, że obie płcie się od siebie różnią i tych różnic czasami się nie przeskoczy.
Wtedy feminizm powinien zniknąć, bo nie będzie już potrzebny.

13

Odp: #NieJestemFeministką
Lady Loka napisał/a:

Jako osoba mocno zainteresowana sytuacją kobiet w krajach arabskich tylko rzucę to, że tam kobiety wprawdzie chcą walczyć o swoje prawa i to robią, ale absolutnie nie chcą mieć nic wspólnego z feministkami i uważają, że ani trochę się pod tą nazwą nie są w stanie podpisać.

Ja uważam, że kobieta powinna mieć wolność w decydowaniu, jak chce iść przez życie. Ja nie chcę robić kariery, marzy mi się rodzina. Czuję się trochę gorsza od tych karierowych, bo jak to tak nie zarabiać tylko rodzić dzieci.
Feminizm powinien doprowadzić do momentu, w którym kobieta pracująca jest pod każdym względem równa z kobietą, która czuje, że jej życiowym powołaniem jest rodzina. Albo samotność.
Feminizm powinien zagwarantować kobietom dokładnie takie same prawa jak mają mężczyźni, ale z uwzględnieniem tego, że obie płcie się od siebie różnią i tych różnic czasami się nie przeskoczy.
Wtedy feminizm powinien zniknąć, bo nie będzie już potrzebny.

Feminizm zawsze będzie potrzebny, a kobiety mają prawo wybierać, czego w życiu pragną. Feministki źle się kojarzą, między innymi dlatego, że znane są ich wulgarne hasła, z którymi  inne kobiety nie chcą być utożsamiane. Walka o prawa kobiet jest bardzo ważna, bo niby dlaczego kobietom  na tych samych stanowiskach ma się płacić  mniej niż mężczyznom. W tej chwili niestety rozmawia się głównie o prawach do aborcji, a to nie powinno być priorytetem.

14

Odp: #NieJestemFeministką
Klio napisał/a:

Obydwa filmiki stworzone zostały przez tę samą stację.

To jest zbyt duże uproszczenie tematu.

Summerka napisał/a:

Feminizm zawsze będzie potrzebny, a kobiety mają prawo wybierać, czego w życiu pragną.

Rzecz w tym, że to czego mają pragnąć kobiety zostało określone przez feministki. Jak się któraś w tym nie mieści to bardzo źle. Co najlepsze to mężczyźni zaczęli się dostosowywać do nowego Świata, a to wywołało reakcję obronną ze strony normalnych kobiet wink W sumie to już ostatni moment na taką akcję. Osobiście nie wierzę w nią zbyt mocno.

Summerka napisał/a:

Walka o prawa kobiet jest bardzo ważna, bo niby dlaczego kobietom  na tych samych stanowiskach ma się płacić  mniej niż mężczyznom.

A jakieś przykłady? Konkrety? Średnia jest niższa, bo więcej kobiet wykonuje niskopłatne zajęcia, co się zmienia, ale żeby na tym samym stanowisku płacili mniej to się nie spotkałem.

Summerka napisał/a:

W tej chwili niestety rozmawia się głównie o prawach do aborcji, a to nie powinno być priorytetem.

Akcja Moje ciało, moja sprawa stworzy rzesze nieodpowiedzialnych mężczyzn. Normalne kobiety, a raczej ich córki i wnuczki bardzo mocno zapłacą za brak oporu. Dzisiejsi nastolatkowie, kiedy dorosną będą postrzegać ciążę jako sprawę/problem kobiety.

15

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

Feminizm zawsze będzie potrzebny, a kobiety mają prawo wybierać, czego w życiu pragną.

Rzecz w tym, że to czego mają pragnąć kobiety zostało określone przez feministki. Jak się któraś w tym nie mieści to bardzo źle. Co najlepsze to mężczyźni zaczęli się dostosowywać do nowego Świata, a to wywołało reakcję obronną ze strony normalnych kobiet wink W sumie to już ostatni moment na taką akcję. Osobiście nie wierzę w nią zbyt mocno.

Summerka napisał/a:

Walka o prawa kobiet jest bardzo ważna, bo niby dlaczego kobietom  na tych samych stanowiskach ma się płacić  mniej niż mężczyznom.

A jakieś przykłady? Konkrety? Średnia jest niższa, bo więcej kobiet wykonuje niskopłatne zajęcia, co się zmienia, ale żeby na tym samym stanowisku płacili mniej to się nie spotkałem.

Summerka napisał/a:

W tej chwili niestety rozmawia się głównie o prawach do aborcji, a to nie powinno być priorytetem.

Akcja Moje ciało, moja sprawa stworzy rzesze nieodpowiedzialnych mężczyzn. Normalne kobiety, a raczej ich córki i wnuczki bardzo mocno zapłacą za brak oporu. Dzisiejsi nastolatkowie, kiedy dorosną będą postrzegać ciążę jako sprawę/problem kobiety.

W tej chwili nie sypnę konkretami, ale słyszałam o takich przypadkach i także takich, gdzie kobiet nie dopuszcza się wcale na kierownicze stanowiska, na przykład w firmach budowlanych.
Z tym akurat się zgadzam, że akcja mająca na celu utorować drogę do wolności, może wywołać taką reakcję. Ale podziemie aborcyjne też nie jest dobrym rozwiązaniem, bo dzieli Polki na bogate i biedne.

16

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

W tej chwili nie sypnę konkretami, ale słyszałam o takich przypadkach i także takich, gdzie kobiet nie dopuszcza się wcale na kierownicze stanowiska, na przykład w firmach budowlanych.

Właśnie tak to wygląda... Ktoś, coś, gdzieś słyszał, a konkretów nie ma sad Zgadzam się, że kobiety średnio zarabiają mniej od mężczyzn, bo do niedawna miały za zadanie dorobić do pensji męża i wybierały gorzej płatne zawody, ale to się bardzo mocno zmienia. Wśród młodych osób kobiety idą tam gdzie są pieniądze, czyli np.: studiują na politechnice, więc średnia się zmienia naturalnie (bez ustawy jak chce lewica). Jak te starsze odejdą na emeryturę to w ogóle może się odwrócić. Podsumowując, nie spotkałem się ze zjawiskiem o którym piszesz stąd tak bardzo jestem ciekaw konkretnych przykładów smile

P. S. Coś kojarzę, że @Snake pracuje w branży o której piszesz to może się wypowie.

Summerka napisał/a:

Z tym akurat się zgadzam, że akcja mająca na celu utorować drogę do wolności, może wywołać taką reakcję.

Wywoła i nie oceniam samej ustawy ani postulatów tylko hasło. Ktoś nie przemyślał sprawy albo to celowa robota. Skoro na Kongresie Kobiet pierwszemu alimenciarzowi RP biło się brawa i żadna nie zaprotestowała to stawiam na to drugie...

Summerka napisał/a:

Ale podziemie aborcyjne też nie jest dobrym rozwiązaniem, bo dzieli Polki na bogate i biedne.

Bez przesady... 400 euro za profesjonalny zabieg w Niemczech to nie jest żaden problem, a można znaleźć jeszcze taniej u naszych południowych sąsiadów. Większe pieniądze przeciętnie zarabiający ludzie wydają na wakacje...

17 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-02-13 11:22:39)

Odp: #NieJestemFeministką
marioosh666 napisał/a:
Summerka napisał/a:

W tej chwili nie sypnę konkretami, ale słyszałam o takich przypadkach i także takich, gdzie kobiet nie dopuszcza się wcale na kierownicze stanowiska, na przykład w firmach budowlanych.

Właśnie tak to wygląda... Ktoś, coś, gdzieś słyszał, a konkretów nie ma sad Zgadzam się, że kobiety średnio zarabiają mniej od mężczyzn, bo do niedawna miały za zadanie dorobić do pensji męża i wybierały gorzej płatne zawody, ale to się bardzo mocno zmienia. Wśród młodych osób kobiety idą tam gdzie są pieniądze, czyli np.: studiują na politechnice, więc średnia się zmienia naturalnie (bez ustawy jak chce lewica). Jak te starsze odejdą na emeryturę to w ogóle może się odwrócić. Podsumowując, nie spotkałem się ze zjawiskiem o którym piszesz stąd tak bardzo jestem ciekaw konkretnych przykładów smile

P. S. Coś kojarzę, że @Snake pracuje w branży o której piszesz to może się wypowie.

Summerka napisał/a:

Z tym akurat się zgadzam, że akcja mająca na celu utorować drogę do wolności, może wywołać taką reakcję.

Wywoła i nie oceniam samej ustawy ani postulatów tylko hasło. Ktoś nie przemyślał sprawy albo to celowa robota. Skoro na Kongresie Kobiet pierwszemu alimenciarzowi RP biło się brawa i żadna nie zaprotestowała to stawiam na to drugie...

Summerka napisał/a:

Ale podziemie aborcyjne też nie jest dobrym rozwiązaniem, bo dzieli Polki na bogate i biedne.

Bez przesady... 400 euro za profesjonalny zabieg w Niemczech to nie jest żaden problem, a można znaleźć jeszcze taniej u naszych południowych sąsiadów. Większe pieniądze przeciętnie zarabiający ludzie wydają na wakacje...

Specjalnie dla ciebie raport, który uzyskałam  z wiarygodnego źródła: Nierówności płacowe kobiet i mężczyzn. Pomiar, trendy, wyjaśnienia. tu był nieregulaminowy link
Nie wiedziałam, gdzie pracuje Snake: Co do podziemia to są kobiety, które nie są zorientowane albo nawet nie mają takiej sumy, o której piszesz. Co im zostaje? Chyba wiesz. Aha, nie jestem w temacie i nie wiem kto jest pierwszym alimenciarzem.

18

Odp: #NieJestemFeministką
marioosh666 napisał/a:
Klio napisał/a:

Obydwa filmiki stworzone zostały przez tę samą stację.

To jest zbyt duże uproszczenie tematu.

https://media1.giphy.com/media/HFHovXXltzS7u/giphy.gif

19

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

Nie wiedziałam, gdzie pracuje Snake.

Ha, ha, a w jakiej? A z tym sekowaniem kobiet w branży budowlanej, to bzdura do kwadratu. Kiedyś faktycznie mało było kobiet stricte w budowlance ale za to było sporo w branżach sanitarnych. Właśnie na kierowniczych stanowiskach, bo co jako co ale do zapier......nia fizycznie na budowie nadal nie ma chętnych kobiet. Przynajmniej w zauważalnym stopniu, bo że gdzieś jakiś rodzynek jest to możliwe. Dziś jednak są kobiety i w tradycyjnej budowlance, panie kierownik (kierowniczki?) budowy, panie inspektor, panie dyrektorki, panie prezes firm budowlanych. Tu zaś pojawia się paradoks, bo jakby ktoś robił głupawe zestawienia i tabelki, to by wyszło, że kobiety zajmują w budownictwie same stanowiska kierownicze i umysłowe, znaczy takie zdolne...

20

Odp: #NieJestemFeministką
Snake napisał/a:
Summerka napisał/a:

Nie wiedziałam, gdzie pracuje Snake.

Ha, ha, a w jakiej? A z tym sekowaniem kobiet w branży budowlanej, to bzdura do kwadratu. Kiedyś faktycznie mało było kobiet stricte w budowlance ale za to było sporo w branżach sanitarnych. Właśnie na kierowniczych stanowiskach, bo co jako co ale do zapier......nia fizycznie na budowie nadal nie ma chętnych kobiet. Przynajmniej w zauważalnym stopniu, bo że gdzieś jakiś rodzynek jest to możliwe. Dziś jednak są kobiety i w tradycyjnej budowlance, panie kierownik (kierowniczki?) budowy, panie inspektor, panie dyrektorki, panie prezes firm budowlanych. Tu zaś pojawia się paradoks, bo jakby ktoś robił głupawe zestawienia i tabelki, to by wyszło, że kobiety zajmują w budownictwie same stanowiska kierownicze i umysłowe, znaczy takie zdolne...

Może u ciebie tak jest. W prywatnej firmie bywa różnie.

21 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-02-11 18:19:49)

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

W prywatnej firmie bywa różnie.

No, ale jak ja mam prywatną firmę, to mam chyba prawo zatrudniać w niej, kogo mam ochotę i na stanowisku, jakie uważam odpowiednie dla tej osoby? Skoro na założenie tej działalności wyłożyłam własne pieniądze i własnymi pieniędzmi ponoszę ryzyko tejże, to nie może mi nikt narzucać, że mam zatrudnić akurat kobietę, jeśli widzę, że nie da sobie rady...
Na własnym przykładzie - przez moją firmę przewinęło się parę osób zatrudnionych już i najlepiej współpraca układała mi się z jednym młodym chłopakiem bez kierunkowego wykształcenia. Oczywiście, że zarobił porównywalnie więcej niż dziewczyny zatrudnione do podobnych prac, bo niby dlaczego nie, skoro w lot łapał, co ma zrobić, nie trzeba było dwa razy powtarzać, szybciej się usamodzielnił i szybciej zaczął być naprawdę pomocny i na siebie zarabiać? To tak w ramach łamania stereotypów, że do papierków najlepsze są kobiety, tylko się je dyskryminuje. Nikogo nie dyskryminowałam, tylko płaca była od wykonanej pracy... i nie, norm nie mam wyśrubowanych, sama robię dokładnie to samo big_smile

22 Ostatnio edytowany przez Snake (2018-02-11 18:44:24)

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

Może u ciebie tak jest. W prywatnej firmie bywa różnie.

Nie zrozumiałem. Czy ja pisałem o jakimś sektorze państwowym? Nie ma takiego w tej branży. Same prywatne firmy. Chyba, że chodzi o przykładowego pana Józka, co nie wziął Halinki po studiach na stanowisko dyrektora w firmie, w której zatrudnione na stałe są 2-3 osoby (optymistycznie), a reszta robi na czarno dzielone przez śmieciową umowę. No tam faktycznie mogą być uprzedzenia choć prędzej podejrzewałbym, że Józek bał się, że żona zobaczy w firmie Halinkę, to tą jego firmę rozgoni w trzy d... Normalne firmy, mające kadry i jakąś politykę kadrową, rozwojową zatrudniają w tej branży kobiety - jeśli akurat zatrudniają i kobieta spełnia wymagania. No chyba, że jakaś średnio zdolna Halinka chodzi i opowiada, że nie dostała pracy, awansu, podwyżki, bo JEST KOBIETĄ. Chociaż przepraszam jest w tym ziarno prawdy. Praca w wykonawstwie, to praca absorbująca. Firma dostaje np. zlecenie na budowę 500 km od swojej siedziby. Dla firmy to nie jest żaden problem. Organizuje pracownikom zakwaterowanie i wyżywienie na miejscu. Pracownicy wyjeżdżają na 5 dni w tygodniu (optymistycznie) 500 km od domów. Tak samo kadra zarządzająca. Do domów zjeżdżają na weekend. Teraz odpowiedz sobie sama na pytanie ile jest kobiet chętnych do takiego trybu życia? W ogóle, a w szczególe kiedy te kobiety są już matkami? Teraz masz właścicieli firmy i dylemat kogo awansować, komu lepiej płacić. Temu co grymasi, że weźmie tylko budowy 50 km od domu czy temu co jak trzeba jedzie na parę miesięcy w drugi koniec kraju? Rozciągnij to sobie w perspektywę kilku lat pracy i już wiesz wszystko o zarządzaniu ludźmi w tej branży. Do tego dodaj, że w tej branży ludzie się integrują żłopiąc wódę. Dużo wódy. Kameralnie i na wielkich zjazdach, gdzie firma wynajmuje cały hotel ze wszystkimi atrakcjami dla pracowników. Wóda, wóda, wóda przez trzy dni. Jesteś dobrym, rzutkim i w pełni mobilnym inżynierem, który potrafi wypić dużo wódy z dyrektorem X. Droga kariery usłana różami...

Edit: Żeby nie było, że karierę się robi przez picie wódy. Niektór(zy) robią karierę przez seks. W 2-3 lata przerobiony cały pion decyzyjny. Jest upragnione stanowisko. Myślisz, że ktoś marudzi? Skuteczność się liczy wink lub mocna głowa i wątroba.

23

Odp: #NieJestemFeministką
Snake napisał/a:
Summerka napisał/a:

Może u ciebie tak jest. W prywatnej firmie bywa różnie.

Nie zrozumiałem. Czy ja pisałem o jakimś sektorze państwowym? Nie ma takiego w tej branży. Same prywatne firmy. Chyba, że chodzi o przykładowego pana Józka, co nie wziął Halinki po studiach na stanowisko dyrektora w firmie, w której zatrudnione na stałe są 2-3 osoby (optymistycznie), a reszta robi na czarno dzielone przez śmieciową umowę. No tam faktycznie mogą być uprzedzenia choć prędzej podejrzewałbym, że Józek bał się, że żona zobaczy w firmie Halinkę, to tą jego firmę rozgoni w trzy d... Normalne firmy, mające kadry i jakąś politykę kadrową, rozwojową zatrudniają w tej branży kobiety - jeśli akurat zatrudniają i kobieta spełnia wymagania. No chyba, że jakaś średnio zdolna Halinka chodzi i opowiada, że nie dostała pracy, awansu, podwyżki, bo JEST KOBIETĄ. Chociaż przepraszam jest w tym ziarno prawdy. Praca w wykonawstwie, to praca absorbująca. Firma dostaje np. zlecenie na budowę 500 km od swojej siedziby. Dla firmy to nie jest żaden problem. Organizuje pracownikom zakwaterowanie i wyżywienie na miejscu. Pracownicy wyjeżdżają na 5 dni w tygodniu (optymistycznie) 500 km od domów. Tak samo kadra zarządzająca. Do domów zjeżdżają na weekend. Teraz odpowiedz sobie sama na pytanie ile jest kobiet chętnych do takiego trybu życia? W ogóle, a w szczególe kiedy te kobiety są już matkami? Teraz masz właścicieli firmy i dylemat kogo awansować, komu lepiej płacić. Temu co grymasi, że weźmie tylko budowy 50 km od domu czy temu co jak trzeba jedzie na parę miesięcy w drugi koniec kraju? Rozciągnij to sobie w perspektywę kilku lat pracy i już wiesz wszystko o zarządzaniu ludźmi w tej branży. Do tego dodaj, że w tej branży ludzie się integrują żłopiąc wódę. Dużo wódy. Kameralnie i na wielkich zjazdach, gdzie firma wynajmuje cały hotel ze wszystkimi atrakcjami dla pracowników. Wóda, wóda, wóda przez trzy dni. Jesteś dobrym, rzutkim i w pełni mobilnym inżynierem, który potrafi wypić dużo wódy z dyrektorem X. Droga kariery usłana różami...

Edit: Żeby nie było, że karierę się robi przez picie wódy. Niektór(zy) robią karierę przez seks. W 2-3 lata przerobiony cały pion decyzyjny. Jest upragnione stanowisko. Myślisz, że ktoś marudzi? Skuteczność się liczy wink lub mocna głowa i wątroba.

No, i się wydało, że nie mam za dużo wspólnego z tą branżą:) Z opowieści znajomej pracującej w firmie produkującej elementy  budowlane:dwie osoby ubiegały się o tytuł dyrektora: kobieta i mężczyzna, i zgadnij, kto nim  został. Podobno kobieta była za bardzo pracowita, potrzebna, tam, gdzie była dotychczas.:) I żadne teorie o seksie czy wódzie tu nie pasują.

24

Odp: #NieJestemFeministką

25 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2018-02-11 21:03:10)

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

Z opowieści znajomej pracującej w firmie produkującej elementy  budowlane:dwie osoby ubiegały się o tytuł dyrektora: kobieta i mężczyzna, i zgadnij, kto nim  został. Podobno kobieta była za bardzo pracowita, potrzebna, tam, gdzie była dotychczas.:) I żadne teorie o seksie czy wódzie tu nie pasują.

Ja nie jestem ani feministką, ani antyfeministką, ale chciałabym zwrócić uwagę właśnie na to, że podobno. Podobno to i yeti ktoś kiedyś widział. Nie wiemy, jak było, na stanowisku dyrektorskim nie chodzi tylko o kwalifikacje i pracowitość, niestety, konieczne są jeszcze np. umiejętności zarządzania podwładnymi - tu akurat pracowitość i kwalifikacje nie mają nic do rzeczy, być może po prostu mężczyzna lepiej się do tego nadawał, a kobieta mimo całej swojej pracowitości i doświadczenia na dotychczasowym stanowisku jest tzw. szarą myszką i po prostu nie poradziłaby sobie z zarządzaniem grupą pracowników? Może właśnie jej pracowitość w tym przeszkadza - wszystko bierze na siebie, a nie potrafiłaby podzielić obowiązków i odpowiedzialności między podwładnych? Dopóki nie ma pewności, jak naprawdę było, nie dorabiajmy legend...

26

Odp: #NieJestemFeministką
marioosh666 napisał/a:

No, dobrze, ale tu ani słowa o ich programie, tylko żarty z feministek, a feministki  to także kobiety wbrew pozorom:)

27

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

No, i się wydało, że nie mam za dużo wspólnego z tą branżą:) Z opowieści znajomej pracującej w firmie produkującej elementy  budowlane.

No dokładnie. To jak analizowanie specyfiki wyścigów F1 na podstawie relacji w fabryce klocków hamulcowych.


Summerka napisał/a:

dwie osoby ubiegały się o tytuł dyrektora: kobieta i mężczyzna, i zgadnij, kto nim  został. Podobno kobieta była za bardzo pracowita, potrzebna, tam, gdzie była dotychczas.:) I żadne teorie o seksie czy wódzie tu nie pasują.

Podobno, gdzieś, słyszałam że....

28

Odp: #NieJestemFeministką
Snake napisał/a:
Summerka napisał/a:

No, i się wydało, że nie mam za dużo wspólnego z tą branżą:) Z opowieści znajomej pracującej w firmie produkującej elementy  budowlane.

No dokładnie. To jak analizowanie specyfiki wyścigów F1 na podstawie relacji w fabryce klocków hamulcowych.


Summerka napisał/a:

dwie osoby ubiegały się o tytuł dyrektora: kobieta i mężczyzna, i zgadnij, kto nim  został. Podobno kobieta była za bardzo pracowita, potrzebna, tam, gdzie była dotychczas.:) I żadne teorie o seksie czy wódzie tu nie pasują.

Podobno, gdzieś, słyszałam że....

He, he, nie dołączę źródła, bo to zbyt prywatne.  I nazwy firmy też nie podam:)

29

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

No, dobrze, ale tu ani słowa o ich programie, tylko żarty z feministek, a feministki  to także kobiety wbrew pozorom:)

Nie załapałem... Gdzie nie ma słowa o ich programie? Jakim programie? Na razie tylko przejrzałem i jest OK. Żaden mężczyzna tam się nie wypowiada smile

Feministka jest kobietą? Dyskusje w temacie cały czas trwają wink

JKM powiedział, że do łóżka feministki by nie wziął.

30 Ostatnio edytowany przez Summerka (2018-02-12 08:35:04)

Odp: #NieJestemFeministką
marioosh666 napisał/a:
Summerka napisał/a:

No, dobrze, ale tu ani słowa o ich programie, tylko żarty z feministek, a feministki  to także kobiety wbrew pozorom:)

Nie załapałem... Gdzie nie ma słowa o ich programie? Jakim programie? Na razie tylko przejrzałem i jest OK. Żaden mężczyzna tam się nie wypowiada smile

Feministka jest kobietą? Dyskusje w temacie cały czas trwają wink

JKM powiedział, że do łóżka feministki by nie wziął.

Klio wspomniała, że feminizm nie jest jednolitym ruchem. W filmiku, który przedstawiłeś  dziewczyny krytykują te, które się półnago paradują przed politykami, aby upomnieć się o prawa kobiet. Takie rzeczy to w Rosji były.
  Przekaz brzmi: jesteśmy młode, szczęśliwe, nie lubimy feministek, przy czym dziewczyny pojęcia nie mają, co krytykują. Pojęcie mają te osoby, które je wypchnęły przed publikę.
Podałam ci linka,  na którego nie zwróciłeś uwagi. Feministki nie są po to by JKM brał je do łóżka, domagają się  praw.
Niestety niektórymi paniami posługują się politycy, jak widać na filmiku, przy tym się nieźle bawiąc. Jak dla mnie filmik jest zabawny, ukazuje takie współczesne pin-up girl.
W filmiku nie ma słowa o programie  ruchu, który niby te kobiety miały reprezentować, powstał po to, by wyśmiewać inne kobiety.
Odpowiedź na pytanie czy feministka jest kobietą, pozostawię innym.:)

31

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

W filmiku, który przedstawiłeś  dziewczyny krytykują te, które się półnago paradują przed politykami, aby upomnieć się o prawa kobiet. Takie rzeczy to w Rosji były.

W Polsce podczas Euro 2012 też były próby paradowania nago przez feministki. Dobrze, że tego zadania podjęły się piękne, młode Ukrainki. Gdyby wypuścić nasze feministki z pierwszej linii frontu to byłaby trauma i kompromitacja na cały Świat wink

Summerka napisał/a:

Podałam ci linka,  na którego nie zwróciłeś uwagi.

Zwróciłem, jeszcze przejrzę, bo to duże jest. Na razie znalazłem tam tylko to co pasuje do mojej teorii. Stąd nie komentuję.

Summerka napisał/a:

Feministki nie są po to by JKM brał je do łóżka, domagają się  praw.

W większości praw, które już mają...

Summerka napisał/a:

Odpowiedź na pytanie czy feministka jest kobietą, pozostawię innym.:)

Fizycznie może i jest, ale to walka to na męskiej energii.

32 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-02-13 11:26:00)

Odp: #NieJestemFeministką

Najlepsze podsumowanie tej akcji nagrała Marta Iwaszkiewicz. Sporo ludzi pomyślało że ona tak na serio...
tu był nieregulaminowy link, i został usunięty przez moderację

33 Ostatnio edytowany przez IsaBella77 (2018-02-13 11:26:43)

Odp: #NieJestemFeministką
santapietruszka napisał/a:
Summerka napisał/a:

Z opowieści znajomej pracującej w firmie produkującej elementy  budowlane:dwie osoby ubiegały się o tytuł dyrektora: kobieta i mężczyzna, i zgadnij, kto nim  został. Podobno kobieta była za bardzo pracowita, potrzebna, tam, gdzie była dotychczas.:) I żadne teorie o seksie czy wódzie tu nie pasują.

Ja nie jestem ani feministką, ani antyfeministką, ale chciałabym zwrócić uwagę właśnie na to, że podobno. Podobno to i yeti ktoś kiedyś widział. Nie wiemy, jak było, na stanowisku dyrektorskim nie chodzi tylko o kwalifikacje i pracowitość, niestety, konieczne są jeszcze np. umiejętności zarządzania podwładnymi - tu akurat pracowitość i kwalifikacje nie mają nic do rzeczy, być może po prostu mężczyzna lepiej się do tego nadawał, a kobieta mimo całej swojej pracowitości i doświadczenia na dotychczasowym stanowisku jest tzw. szarą myszką i po prostu nie poradziłaby sobie z zarządzaniem grupą pracowników? Może właśnie jej pracowitość w tym przeszkadza - wszystko bierze na siebie, a nie potrafiłaby podzielić obowiązków i odpowiedzialności między podwładnych? Dopóki nie ma pewności, jak naprawdę było, nie dorabiajmy legend...

Jeśli dodać do tego, że nie ma żadnych kobiet  na takich stanowiskach w tej firmie, bo żadna się nie nadaje, to tak.  Napisałam podobno bo nie chciałam podawać szczegółowych danych. Zresztą to jeden, nic nie znaczący przykład, który był mi znany. Ciekawa jestem jaką kobietę wybrałabyś na szefa, a może lepsi są mężczyźni i kobiet nie powinno się wybierać?
Polecam raport do przeczytania:)
tu był nieregulaminowy link i został usunięty przez moderację

34 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-02-14 09:27:48)

Odp: #NieJestemFeministką
marioosh666 napisał/a:

JKM powiedział, że do łóżka feministki by nie wziął.

Kogo obchodzi, z kim do łózka by poszedł JKM?
Jak dla mnie taka wypowiedź ogólnie w polityce jest żałosna.
...
Zgadzam się z tym, że feminizm nie jest ruchem jednolitym i nie powinno się go jako jednolity traktować. Polecam wygooglować sobie nazwisko Theresa Kachindamoto, kobieta aktywnie działa na rzecz nieletnich wchodzących w związki małżeńskie (gdzie nie oszukujmy się wszystkie te dzieci lub znaczna większość to jednak dziewczynki). Tak więc widać, że nawet w krajach 3 świata ruchy na rzecz kobiet są zauważalne i szybciej czy wolniej się rozwijają. I przede wszystkim są potrzebne.
Nie wypowiem się na temat feminizmu na zachodzie, gdzie kobiety prawa mają duże, ale nie dyskryminowałabym całego ruchu smile
No chyba że interesuje Was dyskusja tylko i wyłącznie o Polsce i krajach nam podobnych.

35

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

Jeśli dodać do tego, że nie ma żadnych kobiet  na takich stanowiskach w tej firmie, bo żadna się nie nadaje, to tak.  Napisałam podobno bo nie chciałam podawać szczegółowych danych. Zresztą to jeden, nic nie znaczący przykład, który był mi znany. Ciekawa jestem jaką kobietę wybrałabyś na szefa, a może lepsi są mężczyźni i kobiet nie powinno się wybierać?

Zdarzało mi się pracować jako osoba podległa kobiecie i nie miałem z tym żadnych problemów. Z dużo większą ilością kobiet współpracuję jako równorzędnymi podmiotami. Zero problemów. Jeśli to ja decyduję o kasie, to fakt bycia kobietą lub nie, nie ma żadnego znaczenia. Jeśli oczywiście fakt bycia kobietą nie wpływa na jakość wykonywanej pracy wink Bo z tym już jest różnie. Mam takie znajome kobiety posiadające własne firmy, które co jakiś czas zarzekają się, że już nigdy więcej żadnej pracownicy. Tak im dopiekły doświadczenia z kolejnymi kobietami w pracy. Że prawdziwym skarbem - pracownikiem byłby zdolny, zaangażowany i dyspozycyjny facet. Tylko, że takich prawie nie ma na rynku, bo albo już pracują za stawkę, na którą ich nie stać albo już są ich konkurentami smile Z drugiej strony znam takie kobiety, które się usamodzielniły zawodowo, są właścicielami firm, mają u siebie panie dyrektor i 2/3 załogi kobiecej. Znam faceta, który ma firmę i zatrudnia z 300 pracowników. Same kobiety, żadnego faceta. Od sprzątaczki po dyrekcję. Tylko kobietom ufa wink

36 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-02-14 10:22:31)

Odp: #NieJestemFeministką
Monoceros napisał/a:

Powtórzę wypowiedź ze swojego innego wątku - traktowanie feministek jako jednolitego ruchu, homogenicznej masy o tych samych poglądach - to pomyłka. W tym momencie ile kobiet tyle twarzy feminizmu. Nie da się znaleźć chyba żadnych wspólnych wartości przyświecających wszystkim kobietom, które nazywają się feministkami. Po części z niedouczenia, błędnego rozumienia równouprawnienia, po części z własnych jakichś kompleksów, trudności... Kiedy "wróg" (jakieś prawo) był jasny i oczywisty, a cel doskonale wyraźny, np. zdobyć prawo do głosu, to łatwo było się zjednoczyć, mimo że jestem pewna, że pomiędzy tymi dawnymi feministkami były dokładnie takie same osoby, jak dziś - głoszące własne hasła pełne nienawiści czy po prostu błędne. Myśląc o dawnym feminizmie widzimy tylko efekt, nie widzimy procesu, ale jestem pewna, że był równie burzliwy i pełen napięcia.

Pytanie "o co feministkom chodzi" jest nie na miejscu, bo to nie jest jednomyślna grupa. Nie ma jednego, jasnego konkretnego celu, stąd takie rozbieżności.

Dokładnie to chciałam napisać.
W ramach feminizmu są różne ruchy, jest ich bardzo wiele, są nakierunkowane na różne cele. Dla mnie ten temat to wyłącznie dyskusja o stereotypie: #niejestemfeministką czyli nie jestem babochłopem, co nie goli nóg i nienawidzi mężczyzn. To jest definicja, jak kulą w płot. To, że w mediach zdarza się, że występują takie kobiety, to nie oznacza, że wszystkie feministki takie są. Trochę, jak z medialną histerią wokół pedofilii wśród księży. Temat jest poważny, natomiast księży zwyrodnialców jest znikomy odsetek, ale z obrazu medialnego wynika jakby większość była dewiantami. Polecam wejść na stronę Centrum Praw Kobiet i poczytać sobie, czym ta organizacja się zajmuje. Podałam ten przykład, ponieważ jest jak najdalej od tego, co ludzie niezaznajomieni z tematem uważają o feminizmie. W dodatku mamy tu organizację, która wyręcza państwo w tym, co ono samo robi nieudolnie. W Polsce są różne inicjatywy kobiece, które nie zajmują się ani polityką, ani nie jest ich celem legalizacja aborcji, ani zamordowanie wszystkich mężczyzn na świecie - tymi celami są: aktywizacja kobiet na obszarach wiejskich, działanie na rzecz matek, przeciwdziałanie przemocy w rodzinach, wyrównywanie szans edukacyjnych i inne. Najważniejszą rzeczą, jaką robi współczesny feminizm, to zmiana świadomości społecznej, która postępuje malutkimi kroczkami i nikt nie może tego zatrzymać :-) Na przykład dziś kobiety mogą iść do wojska, choć niektórym się to nie podoba i uważają, że one się nie nadają. Ale w miarę upływu czasu coraz więcej ludzi uzna kobiety w wojsku za coś normalnego. Kiedyś trenowałam jedną ze sztuk walki i tam od jednego chłopaczka usłyszałam, że miejsce kobiety jest w kuchni. To był jedyny przypadek na kilkadziesiąt poznanych tam chłopaków, czyli jest dobrze. A ja chcę się umieć sama obronić, gdyby ktoś mnie napadł, bo spotkałam się już z tym, że facet stoi obok i tylko patrzy jak jakiś łysol mnie szarpie :-)

PS. odnośnie feminizmu spoza Europy, bo ktoś wyżej insynuował, że nie ma takiego: dwa przykłady, zgooglajcie sobie
Pakistan : Masarrat Misbah
Indie: Gang Gulabi

37 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2018-02-14 10:22:18)

Odp: #NieJestemFeministką

dubel

38 Ostatnio edytowany przez Summerka (2018-02-14 11:09:59)

Odp: #NieJestemFeministką
Snake napisał/a:
Summerka napisał/a:

Jeśli dodać do tego, że nie ma żadnych kobiet  na takich stanowiskach w tej firmie, bo żadna się nie nadaje, to tak.  Napisałam podobno bo nie chciałam podawać szczegółowych danych. Zresztą to jeden, nic nie znaczący przykład, który był mi znany. Ciekawa jestem jaką kobietę wybrałabyś na szefa, a może lepsi są mężczyźni i kobiet nie powinno się wybierać?

Zdarzało mi się pracować jako osoba podległa kobiecie i nie miałem z tym żadnych problemów. Z dużo większą ilością kobiet współpracuję jako równorzędnymi podmiotami. Zero problemów. Jeśli to ja decyduję o kasie, to fakt bycia kobietą lub nie, nie ma żadnego znaczenia. Jeśli oczywiście fakt bycia kobietą nie wpływa na jakość wykonywanej pracy wink Bo z tym już jest różnie. Mam takie znajome kobiety posiadające własne firmy, które co jakiś czas zarzekają się, że już nigdy więcej żadnej pracownicy. Tak im dopiekły doświadczenia z kolejnymi kobietami w pracy. Że prawdziwym skarbem - pracownikiem byłby zdolny, zaangażowany i dyspozycyjny facet. Tylko, że takich prawie nie ma na rynku, bo albo już pracują za stawkę, na którą ich nie stać albo już są ich konkurentami smile Z drugiej strony znam takie kobiety, które się usamodzielniły zawodowo, są właścicielami firm, mają u siebie panie dyrektor i 2/3 załogi kobiecej. Znam faceta, który ma firmę i zatrudnia z 300 pracowników. Same kobiety, żadnego faceta. Od sprzątaczki po dyrekcję. Tylko kobietom ufa wink

No, właśnie,  lubię, nie lubię... smile
Uważam, że kompetencje powinny się liczyć a nie płeć. Nie jestem za tym by jak najwięcej kobiet zajmowało dyrektorskie stanowiska, bo kompetencje nie zależą od płci. Jeśli kobieta się  nadaje  na to stanowisko, powinna mieć szanse. Najgorzej, że czasem same kobiety nawet nie marzą o awansie, zakładając z góry, że i tak nic z tego nie będzie.
W moim mniemaniu wszystko zależy od stawki, którą się proponuje. Kobiety podejmą się nisko płatnej pracy, na którą niejeden by nawet nie spojrzał. Nie widziałam sprzątacza, odgarniającego zwały śniegu, chyba, że na własnej posesji.
Nie ma kobiet elektryków, hydraulików, chociaż niejedna może miałaby predyspozycje.

39

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

Najgorzej, że czasem same kobiety nawet nie marzą o awansie, zakładając z góry, że i tak nic z tego nie będzie.
W moim mniemaniu wszystko zależy od stawki, którą się proponuje. Kobiety podejmą się nisko płatnej pracy, na którą niejeden by nawet nie spojrzał. Nie widziałam sprzątacza, odgarniającego zwały śniegu, chyba, że na własnej posesji.
Nie ma kobiet elektryków, hydraulików, chociaż niejedna może miałaby predyspozycje.

No właśnie, masz rację, kobiety statystycznie gorzej oceniają swoje kompetencje niż mężczyźni. Nie wierzą w siebie wystarczająco mocno i nie mają odwagi podejmować się wyzwań. Ale są też surowiej oceniane i podlegają większej presji społecznej. Nie tylko w pracy, ale na wszystkich polach życia. - To jest właśnie przestrzeń działania dla feminizmu. Tak samo jak to, że praca w domu to nie praca ;-)


A przy okazji, u mnie w klatce jest pan sprzątacz.

40

Odp: #NieJestemFeministką
Makigigi napisał/a:
Summerka napisał/a:

Najgorzej, że czasem same kobiety nawet nie marzą o awansie, zakładając z góry, że i tak nic z tego nie będzie.
W moim mniemaniu wszystko zależy od stawki, którą się proponuje. Kobiety podejmą się nisko płatnej pracy, na którą niejeden by nawet nie spojrzał. Nie widziałam sprzątacza, odgarniającego zwały śniegu, chyba, że na własnej posesji.
Nie ma kobiet elektryków, hydraulików, chociaż niejedna może miałaby predyspozycje.

No właśnie, masz rację, kobiety statystycznie gorzej oceniają swoje kompetencje niż mężczyźni. Nie wierzą w siebie wystarczająco mocno i nie mają odwagi podejmować się wyzwań. Ale są też surowiej oceniane i podlegają większej presji społecznej. Nie tylko w pracy, ale na wszystkich polach życia. - To jest właśnie przestrzeń działania dla feminizmu. Tak samo jak to, że praca w domu to nie praca ;-)


A przy okazji, u mnie w klatce jest pan sprzątacz.

No, właśnie, surowiej oceniane i w związku z tym surowiej oceniają inne kobiety.  W sumie  wychodzi na to, że same jesteśmy sobie winne:)
Pan sprzątacz? To chyba wyjątek;)

41

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

W moim mniemaniu wszystko zależy od stawki, którą się proponuje. Kobiety podejmą się nisko płatnej pracy, na którą niejeden by nawet nie spojrzał. Nie widziałam sprzątacza, odgarniającego zwały śniegu, chyba, że na własnej posesji.
Nie ma kobiet elektryków, hydraulików, chociaż niejedna może miałaby predyspozycje.

To nie są nisko płatne zawody. Na budowie "fizol" zarabia więcej niż jego żona za biurkiem urzędu. Jak masz fach w ręku, to na budowie spokojnie kilka tysięcy na rękę się wyciągnie. Teraz jest taka posucha, murarze, tynkarze od razu podnieśli stawki. Firmy ich sobie podkupują. Nisko płatne prace, które okupują kobiety, to są wszelkiego rodzaju etaty w budżetówce. W mojej specjalności było ogłoszenie wiele razy na samodzielne stanowisko pracy w urzędzie. Nie było chętnych, ja też się pośmiałem, bo co oni mogą mi zaoferować? Góra 3 tysiące na rękę. I dlatego w tej specjalności i okolicach 95 % etatów zajmują kobiety. Bo dla nich, to całkiem fajne warunki. Po paru latach ma te 2-2,5 tys. na rękę. Praca do 15 30. Jak dziecko choruje, to bez problemu idzie na zwolnienie. Te bardziej rzutkie, to i jakąś chałturę wieczorem w domu zrobią.

42

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

No, właśnie, surowiej oceniane i w związku z tym surowiej oceniają inne kobiety.  W sumie  wychodzi na to, że same jesteśmy sobie winne:)

Dokładnie tak, tylko tu jeszcze wchodzi kwestia wychowania (i w ogóle kwestia HURR DURR gender studies, także temat drażliwy). Dlatego potrzebna jest transformacja świadomości, żeby kobiety (i mężczyźni) nie oceniały tak surowo innych kobiet. Przykładowo, żeby nie było, że kobieta-kierowca, czyli wiadomo, że słaby kierowca, albo żartów, że kobieta-inżynier jest jak świnka morska - ani świnka, ani morska. Jak kobieta pójdzie na polibudę na "męski" kierunek, to jest traktowana "specjalnie": albo stawiane są jej zaporowe wymagania, albo się ją lekceważy, bo i tak się ona nie nadaje (znam z doświadczenia), podczas gdy zdarzają się osoby wybitnie uzdolnione w dziedzinie tradycyjnie kojarzonej z płcią przeciwną. Przypomniało mi się, że jest w Opolu pan położny, który pomaga kobietom rodzić. Rzadkość :-) Ale to pokazuje, że nie tylko kobiety mogą chcieć przekroczyć granice ról narzuconych przez tradycyjną koncepcję płci. Moim zdaniem to jest dobre.

43

Odp: #NieJestemFeministką

wiele kobiet ocenia inne kobiety,bo chca sobie zasluzyc na przychylnosc mężczyzn

"zobacz, jaka puszczalska! (czy teraz mogę być przyjęta do waszego męskiego grona?)"

44

Odp: #NieJestemFeministką
Snake napisał/a:
Summerka napisał/a:

W moim mniemaniu wszystko zależy od stawki, którą się proponuje. Kobiety podejmą się nisko płatnej pracy, na którą niejeden by nawet nie spojrzał. Nie widziałam sprzątacza, odgarniającego zwały śniegu, chyba, że na własnej posesji.
Nie ma kobiet elektryków, hydraulików, chociaż niejedna może miałaby predyspozycje.

To nie są nisko płatne zawody. Na budowie "fizol" zarabia więcej niż jego żona za biurkiem urzędu. Jak masz fach w ręku, to na budowie spokojnie kilka tysięcy na rękę się wyciągnie. Teraz jest taka posucha, murarze, tynkarze od razu podnieśli stawki. Firmy ich sobie podkupują. Nisko płatne prace, które okupują kobiety, to są wszelkiego rodzaju etaty w budżetówce. W mojej specjalności było ogłoszenie wiele razy na samodzielne stanowisko pracy w urzędzie. Nie było chętnych, ja też się pośmiałem, bo co oni mogą mi zaoferować? Góra 3 tysiące na rękę. I dlatego w tej specjalności i okolicach 95 % etatów zajmują kobiety. Bo dla nich, to całkiem fajne warunki. Po paru latach ma te 2-2,5 tys. na rękę. Praca do 15 30. Jak dziecko choruje, to bez problemu idzie na zwolnienie. Te bardziej rzutkie, to i jakąś chałturę wieczorem w domu zrobią.

Właśnie o tym pisałam, że to nie są nisko płatne zawody, zajęte w stu procentach przez mężczyzn.  Na zwolnienie tak bezproblemowo sobie nie idzie w tej budżetówce. Czasy się zmieniły. Ty możesz się z tego śmiać, ale inni muszą z tego wyżyć.

Makagigi napisał/a:

Dlatego potrzebna jest transformacja świadomości, żeby kobiety (i mężczyźni) nie oceniały tak surowo innych kobiet. Przykładowo, żeby nie było, że kobieta-kierowca, czyli wiadomo, że słaby kierowca, albo żartów, że kobieta-inżynier jest jak świnka morska - ani świnka, ani morska. Jak kobieta pójdzie na polibudę na "męski" kierunek, to jest traktowana "specjalnie": albo stawiane są jej zaporowe wymagania, albo się ją lekceważy, bo i tak się ona nie nadaje (znam z doświadczenia), podczas gdy zdarzają się osoby wybitnie uzdolnione w dziedzinie tradycyjnie kojarzonej z płcią przeciwną..

O, długo jeszcze poczekamy  na transformację świadomości, i kobiet, i mężczyzn, a właściwie nie wiem czy w ogóle do tego dojdzie. może w razie jakichś ekstremalnych warunków?

_v_ napisał/a:

wiele kobiet ocenia inne kobiety,bo chca sobie zasluzyc na przychylnosc mężczyzn

"zobacz, jaka puszczalska! (czy teraz mogę być przyjęta do waszego męskiego grona?)"
.

Kobiety nie tylko z tego powodu oceniają gorzej inne. Przyczyny bywają rozmaite. Może czas, żebyśmy się same dowartościowały i przestały ciągle o wszystko zabiegać, bo swiat się przez to nie zawali:)

45

Odp: #NieJestemFeministką

Kobiet kierowców jest coraz więcej. Nie wiem, czemuż to kobieta nie moze zostać elektrykiem czy hydraulikiem? Zakaz jakiś jest? Czy raczej kwestia tego, że większość kobiet się tym po prostu nie interesuje?

46

Odp: #NieJestemFeministką
CatLady napisał/a:

Kobiet kierowców jest coraz więcej. Nie wiem, czemuż to kobieta nie moze zostać elektrykiem czy hydraulikiem? Zakaz jakiś jest? Czy raczej kwestia tego, że większość kobiet się tym po prostu nie interesuje?

  Są kobiety pracujące w zawodzie elektryka, choć sama się nie zetknęłam, to przeczytałam o pani Monice pracującej w tym zawodzie. O kobiecie hydrauliku nie przeczytałam:) Jeśli się nie interesują, to może zaczną?

47

Odp: #NieJestemFeministką

Może niektóre zaczną, ale czy kobiety muszą przejmować tradycyjnie męskie zawody, a mężczyźni kobiece, by można było mówić o równości? Bez tego nie ma równouprawnienia?

Jakby nie patrzeć większość kobiet nie interesuje się hydrauliką czy maszynami - pewnie kwestia socjalizacji, tak samo faceci nie interesują się makijażem, czy nauczaniem przedszkolnym. I tak, jak zapewne mężczyzna patrzyłby krzywo na kobietę hydraulika, tak sporo kobiet patrzyłoby nieufnie na "przedszkolanka". Jeśli ktoś jednak chce mieć zawód niezwiązany stereotypowo z jego/jej płcią, to przecież nikt nikomu nie broni. Były wręcz całe kampanie zachęcające kobiety do studiów na politechnice.

48

Odp: #NieJestemFeministką

nie o to chodzi ze muszą

tylko zeby mogly i mogli - z własnego wyboru

49

Odp: #NieJestemFeministką
_v_ napisał/a:

nie o to chodzi ze muszą

tylko zeby mogly i mogli - z własnego wyboru


No właśnie, Cat Lady, chodzi o to, żeby kobieta, czy dziewczyna chcąca zostać elektrykiem, mechanikiem albo tapeciarzem mogła ten plan zrealizować w sposób naturalny i bez ostracyzmu, kpin, i wiecznego tłumaczenia dlaczego robi takie rzeczy.
Znam z życia sytuację, gdzie kontrahent nie podpisał z firmą umowy, gdy dowiedział się, że jej właścicielem jest kobieta - myślał, że umowa będzie z jej mężem. A branża nie była jakaś typowo zmaskulinizowana. Z takimi postawami trzeba walczyć. Podkreślam nie chodzi o to, żeby kobiety namawiać do postępowania niezgodnie z ich przekonaniami. Chodzi o to, żeby każdy miał swobodny wybór drogi życiowej niezależnie od płci i statusu społecznego. Niech córka lekarzy zostanie szewcem, jeśli ją to uszczęśliwi i niech syn budowlańca zostanie przedszkolankiem, jeśli ma dar do dzieci. Obecnie tacy ludzie mają w życiu ostro pod górę - w imię zasady, że trzeba dobić gwóźdź, który wystaje.

50

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

Właśnie o tym pisałam, że to nie są nisko płatne zawody, zajęte w stu procentach przez mężczyzn.

Nikt nie broni kobietom pracy w tych zawodach. Jak umiesz tynkować, to cię teraz będą rozchwytywać na budowach i nikt nie będzie patrzył czy jesteś kobietą czy mężczyzną. Tylko to są po prostu ciężkie, fizyczne prace. Nawet ten elektryk czy hydraulik nie chodzi sobie, żarówki wkręca, uszczelkę wymieni. Jak musi przelecieć kilometry ścian z bruzdownicą pod okablowanie, to się trochę zmęczy. Kobiety wchodzą chętnie w te nisze, które im pasują, jak wymienieni kierowcy. Jest już naprawdę sporo kobiet kierowców i motorniczych wszelkiej komunikacji masowej. Nie ma chętnych kobiet do roboty z kielnią w ręku. Do pracy jako zawodowy kierowca musisz zrobić kursy, zdać egzaminy. Do pracy z kielnią wystarczy umieć się nią posługiwać. Kto patrzy czy odpowiednią budowlankę się skończyło? Gdyby były chętne kobiety, to by się do tego fachu przyuczały i pracowały. Nie ma...

Summerka napisał/a:

Na zwolnienie tak bezproblemowo sobie nie idzie w tej budżetówce. Czasy się zmieniły. Ty możesz się z tego śmiać, ale inni muszą z tego wyżyć.

Ja się nie śmieję bez powodu. Ja wiem jako mąż i ojciec ile muszę zarobić żeby utrzymać rodzinę i żeby mnie przedstawicielka płci żeńskiej, której zbudowałem dom nie kopnęła w rzyć jako nieprzydatnego trutnia. A na zwolnieniu lekarskim byłem ostatnio na studiach, czyli jakieś ponad 20 lat temu.

51 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2018-02-14 21:59:37)

Odp: #NieJestemFeministką
Snake napisał/a:
Summerka napisał/a:

Właśnie o tym pisałam, że to nie są nisko płatne zawody, zajęte w stu procentach przez mężczyzn.

Nikt nie broni kobietom pracy w tych zawodach. Jak umiesz tynkować, to cię teraz będą rozchwytywać na budowach i nikt nie będzie patrzył czy jesteś kobietą czy mężczyzną. Tylko to są po prostu ciężkie, fizyczne prace. Nawet ten elektryk czy hydraulik nie chodzi sobie, żarówki wkręca, uszczelkę wymieni. Jak musi przelecieć kilometry ścian z bruzdownicą pod okablowanie, to się trochę zmęczy. Kobiety wchodzą chętnie w te nisze, które im pasują, jak wymienieni kierowcy. Jest już naprawdę sporo kobiet kierowców i motorniczych wszelkiej komunikacji masowej. Nie ma chętnych kobiet do roboty z kielnią w ręku. Do pracy jako zawodowy kierowca musisz zrobić kursy, zdać egzaminy. Do pracy z kielnią wystarczy umieć się nią posługiwać. Kto patrzy czy odpowiednią budowlankę się skończyło? Gdyby były chętne kobiety, to by się do tego fachu przyuczały i pracowały. Nie ma...

Summerka napisał/a:

Na zwolnienie tak bezproblemowo sobie nie idzie w tej budżetówce. Czasy się zmieniły. Ty możesz się z tego śmiać, ale inni muszą z tego wyżyć.

Ja się nie śmieję bez powodu. Ja wiem jako mąż i ojciec ile muszę zarobić żeby utrzymać rodzinę i żeby mnie przedstawicielka płci żeńskiej, której zbudowałem dom nie kopnęła w rzyć jako nieprzydatnego trutnia. A na zwolnieniu lekarskim byłem ostatnio na studiach, czyli jakieś ponad 20 lat temu.

Na miejscu szanownej małżonki poczułabym się urażona. Czy na pewno wszystko, co stanowi więź małżeńską jest przeliczalne tylko i wyłącznie na walutę?

52

Odp: #NieJestemFeministką
SonyXperia napisał/a:

Na miejscu szanownej małżonki poczułabym się urażona. Czy na pewno wszystko, co stanowi więź małżeńską jest przeliczalne tylko i wyłącznie na walutę?

Ha, ha nie wiem czy wszystko ale zapewne dużo. Nie wiem czemu ale zdarza się nieraz, że znajome przy mnie najeżdżają na swoich mężów. Ogólnie mniej więcej ich znam wiem, że to porządne chłopaki, dobrzy ojcowie itd. A one swoje kłapią, że to, że tamto, że on co prawda obiady gotuje, dzieckiem się zajmuje, nie leży z piwem na kanapie, tylko coś w domu i w około zrobi. Słucham tego, słucham i myślę sobie tak: kurna, poszłabyś ty na miesiąc do standardowej rodziny na mojej ulicy, gdzie facet chodził do roboty, rzucał pensję na stół i reszta go nie interesowała. Miał mieć żarcie podane, ciuchy uprane, dzieci miały mu dupy nie zawracać. On zaś czas wolny spędzał z kolegami na piciu dzień w dzień. Jak się żona krzywiła, to i w pysk mogła oberwać. A te mają fajnych, nowoczesnych chłopaków, a traktują ich jak jakieś piz.... A przynajmniej obgadują. W końcu nie wytrzymam i zwrócę uwagę, że sobie tego nie życzę. Moja żona, czy też używając popularnej terminologii wśród młodszego pokolenia - moja stara może po mnie jeździć ale o ile wiem do głowy by jej nie wpadło żeby gadać to komuś obcemu. Może jakaś serdeczna koleżanka wink Ja jej też nie obgaduję, wręcz przeciwnie zawsze podkreślam jaką mam zajebistą żonkę, choćbym miał do niej milion pretensji i właśnie szykował się do zrobienia jakiejś awantury. Nie wiem czemu ale nie wzbudza to jakiegoś aplauzu...
Natomiast wracając do tego przeliczania. No tak zakładam wink Że jak będę nieprzydatny, to kto będzie mógł kopnie mnie w dupę. Dlatego zakładam, że popracuję jeszcze ze 20 potem spokojnie umrę na zawał i będę miał spokój ha, ha...

53

Odp: #NieJestemFeministką
CatLady napisał/a:

Czy raczej kwestia tego, że większość kobiet się tym po prostu nie interesuje?

Myślę identycznie.

54

Odp: #NieJestemFeministką
CatLady napisał/a:

Może niektóre zaczną, ale czy kobiety muszą przejmować tradycyjnie męskie zawody, a mężczyźni kobiece, by można było mówić o równości? Bez tego nie ma równouprawnienia?

Jakby nie patrzeć większość kobiet nie interesuje się hydrauliką czy maszynami - pewnie kwestia socjalizacji, tak samo faceci nie interesują się makijażem, czy nauczaniem przedszkolnym. I tak, jak zapewne mężczyzna patrzyłby krzywo na kobietę hydraulika, tak sporo kobiet patrzyłoby nieufnie na "przedszkolanka". Jeśli ktoś jednak chce mieć zawód niezwiązany stereotypowo z jego/jej płcią, to przecież nikt nikomu nie broni. Były wręcz całe kampanie zachęcające kobiety do studiów na politechnice.

Nie wiem jak patrzą na kobietę hydraulika, za to wiem jak patrzą na "przedszkolanka" - bardzo pozytywnie. Aha, naukę religii w przedszkolu prowadzi czasem ksiądz a nie katechetka:)


Snake napisał/a:

Ja się nie śmieję bez powodu. Ja wiem jako mąż i ojciec ile muszę zarobić żeby utrzymać rodzinę i żeby mnie przedstawicielka płci żeńskiej, której zbudowałem dom nie kopnęła w rzyć jako nieprzydatnego trutnia.

Pewnie by cię i tak nie kopnęła:)   

Snake napisał/a:

A na zwolnieniu lekarskim byłem ostatnio na studiach, czyli jakieś ponad 20 lat temu..

Jak masz końskie zdrowie, to się tylko ciesz. A zresztą może należysz do tych, co meczą się z grypą w pracy?

55 Ostatnio edytowany przez marioosh666 (2018-02-15 08:47:01)

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

Nie wiem jak patrzą na kobietę hydraulika, za to wiem jak patrzą na "przedszkolanka" - bardzo pozytywnie. Aha, naukę religii w przedszkolu prowadzi czasem ksiądz a nie katechetka:)

Bałbym się oddać dziecko do przedszkola w którym jest przedszkolanek. Z drugiej strony to ogromny błąd, że cała edukacja została oddana w ręce kobiet. Trudno w takiej sytuacji, żeby chłopiec wyrósł na mężczyznę skoro od dziecka jego natura jest tłumiona.

Bardzo mi się podoba arabski model w którym mężczyzna reprezentuje rodzinę na zewnątrz. Mam dość sytuacji w której coś się ustala, a później żona się wtrąci i pozamiatane. Czasem facet zwala na żonę.

Jak już muszą to niech sobie współdecydują w rodzinie, ale chociaż pozory mogliby zachowywać wink

56

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

Jak masz końskie zdrowie, to się tylko ciesz. A zresztą może należysz do tych, co meczą się z grypą w pracy?

Kiedyś byłem chorowity ale od czasu pewnego incydentu organizm jakby wskoczył na wyższy poziom obrony. Zdarza mi się z raz w roku jakaś infekcja. Jeśli nie jestem w stanie iść do pracy, to znaczy, że nie jestem w stanie wstać z łóżka. Parę razy się zdarzyło ale 2-3 dni i siedziałem już przy komputerze. Natomiast w rozumieniu "być na zwolnieniu", po co mi zwolnienie? Dam je klientowi? Wyślę sam do siebie?

marioosh666 napisał/a:

Bardzo mi się podoba arabski model w którym mężczyzna reprezentuje rodzinę na zewnątrz. Mam dość sytuacji w której coś się ustala, a później żona się wtrąci i pozamiatane. Czasem facet zwala na żonę. Jak już muszą to niech sobie współdecydują w rodzinie, ale chociaż pozory mogliby zachowywać wink

Oj tam, oj tam wink Ja lubię się zasłaniać małżonką. Mówią - chodź na wódkę! Nie mogę, żona mi nie pozwala i koniec rozmowy. Ten argument trafia zazwyczaj do wszystkich, a jakbym zaczął tłumaczyć, że chciałem w tym czasie zrobić to i owo, to zajęło by to więcej czasu i wysiłku. Znaczy, że żona jako ostateczna instancja kontrolna i decyzyjna wciąż ma się dobrze. Zresztą co do tego współdecydowania. Moja już się mniej więcej nauczyła (nie znaczy, że zaakceptowała), że na pewną część mojego życia nie ma wpływu. Co by nie gadała ja i tak zrobię tak jak uważam. Z drugiej strony ja albo jej całkiem oddałem decyzyjność w pewnych aspektach albo pytam o zdanie. Ona z kolei wszystkim mówi, że to ja jestem głową rodziny i że w domu rządzi facet smile

57

Odp: #NieJestemFeministką
marioosh666 napisał/a:
Summerka napisał/a:

Nie wiem jak patrzą na kobietę hydraulika, za to wiem jak patrzą na "przedszkolanka" - bardzo pozytywnie. Aha, naukę religii w przedszkolu prowadzi czasem ksiądz a nie katechetka:)

Bałbym się oddać dziecko do przedszkola w którym jest przedszkolanek. Z drugiej strony to ogromny błąd, że cała edukacja została oddana w ręce kobiet. Trudno w takiej sytuacji, żeby chłopiec wyrósł na mężczyznę skoro od dziecka jego natura jest tłumiona.

Zaraz tam tłumiona, nie przeceniajmy roli przedszkola, w domu ma ojca.:) Muszę sprostować, bo  edukację mężczyźni oddali walkowerem; który by chciał  pracował za takie pieniądze.

SonyXperia napisał/a:

Nikt nie broni kobietom pracy w tych zawodach. Jak umiesz tynkować, to cię teraz będą rozchwytywać na budowach i nikt nie będzie patrzył czy jesteś kobietą czy mężczyzną..

Nie byłabym taka pewna. Oprócz tynkowania są inne prace wymagające siły fizycznej. Kobiety w męskich zawodach muszą ciągle udowadniać, że się nadają do tej pracy. Może w przyszłości jak człowieka zastąpią w pełni maszyny, będzie inaczej. A po drugie na takie kobiety jeszcze się patrzy jak na raroga. Te pierwsze przecierają ścieżki innym. Już są kobiety jeżdżące tirami, autobusami miejskimi itp., może będą operatorki dźwigów itd.

58

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nikt nie broni kobietom pracy w tych zawodach. Jak umiesz tynkować, to cię teraz będą rozchwytywać na budowach i nikt nie będzie patrzył czy jesteś kobietą czy mężczyzną..

Nie byłabym taka pewna. Oprócz tynkowania są inne prace wymagające siły fizycznej. Kobiety w męskich zawodach muszą ciągle udowadniać, że się nadają do tej pracy. Może w przyszłości jak człowieka zastąpią w pełni maszyny, będzie inaczej. A po drugie na takie kobiety jeszcze się patrzy jak na raroga. Te pierwsze przecierają ścieżki innym. Już są kobiety jeżdżące tirami, autobusami miejskimi itp., może będą operatorki dźwigów itd.

Jakiś przykład w jaki sposób i gdzie muszą coś udowadniać?

59

Odp: #NieJestemFeministką
Miłycham napisał/a:
Summerka napisał/a:
SonyXperia napisał/a:

Nikt nie broni kobietom pracy w tych zawodach. Jak umiesz tynkować, to cię teraz będą rozchwytywać na budowach i nikt nie będzie patrzył czy jesteś kobietą czy mężczyzną..

Nie byłabym taka pewna. Oprócz tynkowania są inne prace wymagające siły fizycznej. Kobiety w męskich zawodach muszą ciągle udowadniać, że się nadają do tej pracy. Może w przyszłości jak człowieka zastąpią w pełni maszyny, będzie inaczej. A po drugie na takie kobiety jeszcze się patrzy jak na raroga. Te pierwsze przecierają ścieżki innym. Już są kobiety jeżdżące tirami, autobusami miejskimi itp., może będą operatorki dźwigów itd.

Jakiś przykład w jaki sposób i gdzie muszą coś udowadniać?

Nie można wstawiać linków, poszukaj sobie w necie kobieta elektryk, kobieta budowlaniec.

60 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-02-15 16:12:34)

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:
Miłycham napisał/a:
Summerka napisał/a:

Nie byłabym taka pewna. Oprócz tynkowania są inne prace wymagające siły fizycznej. Kobiety w męskich zawodach muszą ciągle udowadniać, że się nadają do tej pracy. Może w przyszłości jak człowieka zastąpią w pełni maszyny, będzie inaczej. A po drugie na takie kobiety jeszcze się patrzy jak na raroga. Te pierwsze przecierają ścieżki innym. Już są kobiety jeżdżące tirami, autobusami miejskimi itp., może będą operatorki dźwigów itd.

Jakiś przykład w jaki sposób i gdzie muszą coś udowadniać?

Nie można wstawiać linków, poszukaj sobie w necie kobieta elektryk, kobieta budowlaniec.

Aż tak mi nie zależy, żeby szukać. Ale też nie widzę problemu w byciu elektrykiem. Natomiast jeśli chodzi o budowlańca to nie wszędzie bym zatrudnił kobietę. Ponieważ mężczyzna jako silniejszy fizycznie, ma lepsze predyspozycję w wielu miejscach. No chyba że chodzi o machanie szpachlą, opracowywanie jakiś planów itd.
Jak najbardziej wymagał bym od kobiety ciągłego udowodniania, że się nadaje. Gdybym jej za to płacił.

61

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:
marioosh666 napisał/a:
Summerka napisał/a:

Nie wiem jak patrzą na kobietę hydraulika, za to wiem jak patrzą na "przedszkolanka" - bardzo pozytywnie. Aha, naukę religii w przedszkolu prowadzi czasem ksiądz a nie katechetka:)

Bałbym się oddać dziecko do przedszkola w którym jest przedszkolanek. Z drugiej strony to ogromny błąd, że cała edukacja została oddana w ręce kobiet. Trudno w takiej sytuacji, żeby chłopiec wyrósł na mężczyznę skoro od dziecka jego natura jest tłumiona.

Zaraz tam tłumiona, nie przeceniajmy roli przedszkola, w domu ma ojca.:) Muszę sprostować, bo  edukację mężczyźni oddali walkowerem; który by chciał  pracował za takie pieniądze..

No właśnie z tymi ojcami w domu to różnie bywa. Ojciec czesto jest, ale w pracy po 10-12 h i dzieciak nawet nie wie, czym się zajmuje. Większość nauczycielek to kobiety, w domu jest mama, a jak mama pracuje, to jest babcia. Opieka nad dziećmi jest bardzo sfeminizowana i o ile dla dziewczynek to jest ok, o tyle dla chłopców, to jest katastrofa. Choć i dziewczynki potrzebują męskiego wzorca. Dla chłopca męski wzorzec to jest konieczność.

Czytałam kiedyś artykuł, gdzie autor też miał taką tezę - że tłumi się naturę chłopców. Jako że w szkole dominują nauczycielki, promuje się zachowania typowe dla dziewczynek - ułożenie, grzeczność, spokój, spełnianie poleceń. Natomiast energiczni chłopcy są karceni, nie akceptuje się ich przekornej natury, nauczycielki nie rozumieją ich rozwoju, że ponoć dla chłopca jest ciężko usiedzieć bez ruchu i słuchać pani, są więc krytykowani i dostają uwagi za bycie chłopcami, za bycie sobą, przez co często dochodzą do wniosku, że nie lubią szkoły.

W dawnych czasach, gdy pracowało się w gospodarstwie, albo gdzieś przy kuźni, ojciec był w domu, syn często mu pomagał, dzieci obojga płci wiedziały, po co facet jest w domu. A teraz facet jest na pół obcy i przynosi pieniądze.

62

Odp: #NieJestemFeministką

Przez sporo postów aż sądziłam, że to jakiś stary wątek. "A kiedy będą faceci sprzątacze, kobiety na kierownicznych stanowiskach" - przecież to wszystko jest. U mnie klatki oraz chodniki też sprząta jeden pan, podobnie co najmniej 5 uliczek dookoła sprzątają faceci, bo widuję ich rano, jak się rozdzielają po jakichś pogaduchach i idą sprzątać. Ja pracuję na poczcie - mamy panią naczelnik i trzy kierowniczki, na wszystkich stanowiskach komputerowych same kobiety. U nas faceci pracują wyłącznie jako listonosze, a i listonoszek mamy sporo, w tym 2 z 3 rejonów samochodowych obsługują kobiety. U mojego w pracy jedyną kobietą jest księgowa, ale też szef nie wybrzydza ze względu na płeć, tylko chętnych babek brakuje. Wszyscy koledzy wychodzą z założenia, że jak przyjdzie jakaś niewiasta i stwierdzi, że chce coś zrobić - to szybko podszkolą, odpowiednie urządzenie w ręce i rób. Nie powiedziałabym, że brakuje w tym wszystkim równouprawnienia - raczej nazwałabym to prawem dżungli, kto lepszy i pierwszy, ten wygrywa.

Widywałam jednak w Internecie wypowiedzi niechętne zatrudnianiu młodych kobiet. Co ciekawe - nigdy nie widziałam takiej wypowiedzi od mężczyzny, zawsze od innych kobiet. Dlaczego? Bo przeważnie nacięły się już na panny, które zatrudniły się tylko po to, by zdobyć umowę i szybko sobie zaciążyć. To już zostaje nam dziękować naszej własnej płci, że jesteśmy "grupą podwyższonego ryzyka".

63

Odp: #NieJestemFeministką
CatLady napisał/a:

No właśnie z tymi ojcami w domu to różnie bywa. Ojciec czesto jest, ale w pracy po 10-12 h i dzieciak nawet nie wie, czym się zajmuje. Większość nauczycielek to kobiety, w domu jest mama, a jak mama pracuje, to jest babcia. Opieka nad dziećmi jest bardzo sfeminizowana i o ile dla dziewczynek to jest ok, o tyle dla chłopców, to jest katastrofa. Choć i dziewczynki potrzebują męskiego wzorca. Dla chłopca męski wzorzec to jest konieczność.

Czytałam kiedyś artykuł, gdzie autor też miał taką tezę - że tłumi się naturę chłopców. Jako że w szkole dominują nauczycielki, promuje się zachowania typowe dla dziewczynek - ułożenie, grzeczność, spokój, spełnianie poleceń. Natomiast energiczni chłopcy są karceni, nie akceptuje się ich przekornej natury, nauczycielki nie rozumieją ich rozwoju, że ponoć dla chłopca jest ciężko usiedzieć bez ruchu i słuchać pani, są więc krytykowani i dostają uwagi za bycie chłopcami, za bycie sobą, przez co często dochodzą do wniosku, że nie lubią szkoły..

Raczej bym powiedziała , że sfeminizowanie  zawodu wpłynęło na brak dyscypliny i zbytnie pobłażanie uczniom.

CatLady napisał/a:

W dawnych czasach, gdy pracowało się w gospodarstwie, albo gdzieś przy kuźni, ojciec był w domu, syn często mu pomagał, dzieci obojga płci wiedziały, po co facet jest w domu. A teraz facet jest na pół obcy i przynosi pieniądze.

Ja bym nie uogólniała, są wspaniali i kiepscy ojcowie.

Nana666 napisał/a:

Widywałam jednak w Internecie wypowiedzi niechętne zatrudnianiu młodych kobiet. Co ciekawe - nigdy nie widziałam takiej wypowiedzi od mężczyzny, zawsze od innych kobiet. Dlaczego? Bo przeważnie nacięły się już na panny, które zatrudniły się tylko po to, by zdobyć umowę i szybko sobie zaciążyć. To już zostaje nam dziękować naszej własnej płci, że jesteśmy "grupą podwyższonego ryzyka".

Też bym nie uogólniała.

64

Odp: #NieJestemFeministką
Summerka napisał/a:

Zaraz tam tłumiona, nie przeceniajmy roli przedszkola, w domu ma ojca.:)

Teoretycznie tak, a w praktyce więcej czasu z nim spędza matka albo babcia. Ojciec zazwyczaj pod pantoflem. Szczególnie w kwestii wychowania dzieci kobiety uzurpują sobie prawo do decydowania o wszystkim.

Summerka napisał/a:

Muszę sprostować, bo  edukację mężczyźni oddali walkowerem; który by chciał  pracował za takie pieniądze.

Nie tylko z tego powodu, ale zgadzam się, że oddali walkowerem. Jeszcze jakiś informatyk, WFista czy anglista się zdarzy. Reszta przedmiotów to praktycznie same kobiety.

SonyXperia napisał/a:

Nikt nie broni kobietom pracy w tych zawodach. Jak umiesz tynkować, to cię teraz będą rozchwytywać na budowach i nikt nie będzie patrzył czy jesteś kobietą czy mężczyzną..

Czasem pojawiają się takie przyziemne sprawy jak brak noclegu. Zakwaterować kobietę np.: z pięcioma mężczyznami to trochę ryzykowne. Wiem, że można znaleźć pracę, która nie wymaga zapewnienia noclegu ze strony pracodawcy, ale często to wygląda tak jak napisałem.

CatLady napisał/a:

Opieka nad dziećmi jest bardzo sfeminizowana i o ile dla dziewczynek to jest ok, o tyle dla chłopców, to jest katastrofa. Choć i dziewczynki potrzebują męskiego wzorca. Dla chłopca męski wzorzec to jest konieczność.

Dokładnie tak. Do tego dochodzi katolicyzm gdzie jest Matka Boska z wielką aureolą, Jezusek z trochę mniejszą i Józef z osiołkiem na doczepkę jako wzór rodziny. Niestety, to się przekłada na sfeminizowane społeczeństwo. Koedukacja to zło. Na studiach OK, ale na wcześniejszym etapie edukacja powinna być prowadzona oddzielnie i dobre prywatne szkoły tak robią.

Nana666 napisał/a:

U mnie klatki oraz chodniki też sprząta jeden pan, podobnie co najmniej 5 uliczek dookoła sprzątają faceci, bo widuję ich rano, jak się rozdzielają po jakichś pogaduchach i idą sprzątać.

Wszystko się zgadza z tym, że to często emeryci, renciści, długotrwale bezrobotni itp.

Nana666 napisał/a:

Bo przeważnie nacięły się już na panny, które zatrudniły się tylko po to, by zdobyć umowę i szybko sobie zaciążyć. To już zostaje nam dziękować naszej własnej płci, że jesteśmy "grupą podwyższonego ryzyka".

Najgorsze, że nawet nie powiedzą tylko znikają z dnia na dzień, bo ciężka praca, a później zdjęcia na FB gdzie widać ponadnaturalną aktywność.

65

Odp: #NieJestemFeministką
marioosh666 napisał/a:
Summerka napisał/a:

Zaraz tam tłumiona, nie przeceniajmy roli przedszkola, w domu ma ojca.:)

Teoretycznie tak, a w praktyce więcej czasu z nim spędza matka albo babcia. Ojciec zazwyczaj pod pantoflem. Szczególnie w kwestii wychowania dzieci kobiety uzurpują sobie prawo do decydowania o wszystkim.

Summerka napisał/a:

Muszę sprostować, bo  edukację mężczyźni oddali walkowerem; który by chciał  pracował za takie pieniądze.

Nie tylko z tego powodu, ale zgadzam się, że oddali walkowerem. Jeszcze jakiś informatyk, WFista czy anglista się zdarzy. Reszta przedmiotów to praktycznie same kobiety.

SonyXperia napisał/a:

Nikt nie broni kobietom pracy w tych zawodach. Jak umiesz tynkować, to cię teraz będą rozchwytywać na budowach i nikt nie będzie patrzył czy jesteś kobietą czy mężczyzną..

Czasem pojawiają się takie przyziemne sprawy jak brak noclegu. Zakwaterować kobietę np.: z pięcioma mężczyznami to trochę ryzykowne. Wiem, że można znaleźć pracę, która nie wymaga zapewnienia noclegu ze strony pracodawcy, ale często to wygląda tak jak napisałem.

CatLady napisał/a:

Opieka nad dziećmi jest bardzo sfeminizowana i o ile dla dziewczynek to jest ok, o tyle dla chłopców, to jest katastrofa. Choć i dziewczynki potrzebują męskiego wzorca. Dla chłopca męski wzorzec to jest konieczność.

Dokładnie tak. Do tego dochodzi katolicyzm gdzie jest Matka Boska z wielką aureolą, Jezusek z trochę mniejszą i Józef z osiołkiem na doczepkę jako wzór rodziny. Niestety, to się przekłada na sfeminizowane społeczeństwo. Koedukacja to zło. Na studiach OK, ale na wcześniejszym etapie edukacja powinna być prowadzona oddzielnie i dobre prywatne szkoły tak robią.

Nana666 napisał/a:

U mnie klatki oraz chodniki też sprząta jeden pan, podobnie co najmniej 5 uliczek dookoła sprzątają faceci, bo widuję ich rano, jak się rozdzielają po jakichś pogaduchach i idą sprzątać.

Wszystko się zgadza z tym, że to często emeryci, renciści, długotrwale bezrobotni itp.

Nana666 napisał/a:

Bo przeważnie nacięły się już na panny, które zatrudniły się tylko po to, by zdobyć umowę i szybko sobie zaciążyć. To już zostaje nam dziękować naszej własnej płci, że jesteśmy "grupą podwyższonego ryzyka".

Najgorsze, że nawet nie powiedzą tylko znikają z dnia na dzień, bo ciężka praca, a później zdjęcia na FB gdzie widać ponadnaturalną aktywność.

No, myślę, że dziwnie byłoby ich wypytywać, czemu wybrali tę pracę, tak bez kontekstu wink Na pewno ten od mojej uliczki stary nie jest, ze czterdzieści kilka lat do maks pięćdziesiątki, wygląda na sprawnego fizycznie i jest zadbany, nawet nieco przystojny. Pozostałym się nie przyglądałam, im tylko "dzień dobry" mówię wink Co do rodzaju znikania - nie wiem w zasadzie, jak to wygląda. Kobiety, których wypowiedzi czytałam lub słyszałam, wspominały jedynie o błyskawicznych wiadomościach o ciąży natychmiast po przedłużeniu umowy i równie szybkich zwolnieniach lekarskich wink

Posty [ 1 do 65 z 219 ]

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024