Ale po co się martwić o coś na co nie mamy wpływu. Nikt nie wie co będzie. Może już niebawem nic nie będzie.
Mówię Ci, że masz za zadanie ogarnąć swoje poletko, co też nie oznacza, że nie masz myśleć i podejmować działań w społeczeństwie, na tyle na ile masz możliwość.
Też przez długi czas tak filozofowałam, ale ten etap już minął. Pewnie jest potrzebny, ale jest tylko etapem.
Wiesz przecież, że Twój własny koniec świata kiedyś nadejdzie. Czy możesz dziś powiedzieć, że jesteś na to gotowy?
Że bez żalu odejdziesz z podniesioną głową. Jak myślisz jaka to będzie chwila? Straszna czy wspaniała?
Magia ma to do siebie, że jest iluzją. Żaden fałsz nie jest w stanie zaspokoić potrzeb człowieka. Ja po to nawiązałam do przykładów z życia, aby z nich wysunąć wnioski. Czy fałszywa miłość, przyjaźń, troska, da komukolwiek spełnienie?
Myślę, że jest wysoce prawdopodobne, że taki świat jak opisujesz powstanie (jeśli będzie istniał na tyle długo), ale ja twierdzę, że nie będzie to szczęśliwy świat.
I jeszcze myślę, że technologia nie jest tworzona dla człowieka, ale po to by nim zawładnąć.
Proste rzeczy są wg mnie najlepsze.
A prawda jest prostą drogą. Jeśli jesteś szczery ze sobą daleko zajdziesz. Jeśli szczerze zapragniesz poznania, będzie Ci dane.
---
A tak przy okazji. Byłam pewna, że Ty tę lalę już masz. 