hermetyczna skorupa - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » hermetyczna skorupa

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 20 ]

Temat: hermetyczna skorupa

Hermetyczna skorupa nie pozwala mi normalnie żyć. Z jednej strony bardzo pragnę być bliżej ludzi, pragnę bliskości i panicznie boję się samotności. Myśli o samotności zatruwają mi życie, bo tak naprawdę jestem samotna. Jestem jedynaczką, moi rodzice są już wiekowi, a ja mam 26 lat. Nie mam za bardzo przyjaciół. To nie jest tak, że mogę w każdej chwili z kimś pogadać. Gdyby coś sie stało, to nie wiem czy miałby mi kto pomóc. Z drugiej strony nie umiem otworzyć się na ludzi, w grupie nie istnieje, nie ma mnie, znikam w cieniu, to jest moj naturalny stan. Panicznie reaguje na odrzucenie. Ja pierwsza raczej nie proponuje niczego np. znajomym wyjścia gdzieś. Uważam, że to co zaproponuje może okazać się głupie i tam gdzie ich zabiorę wcale nie będzie fajnie. Jeśli raz zobaczę, że ktoś nie chce mojego towarzystwa, absolutnie się nie narzucam, w myśl zasady "nie to nie". W lepszych okresach mojego życia, kiedy kogoś poznaję, na początku jestem pewna siebie, radosna, ciągnie mnie do ludzi i swobodnie się wśród nich czuję. Ale po pewnym czasie wszystko wraca do "normy" i wychodzi moje ekstremalne zamknięcie w sobie i fakt, że nie potrafię funkcjonować w grupie, męczę się w grupie. Czuję jakby szary koniec był moim naturalnym miejscem, choć z drugiej strony czuję, że tak nie powinno być, że to nieprawda i zasługuję na bycie na równym poziomie z innymi. Ciężko mi utrzymać bliższe relacje z ludźmi.

Generalnie bardzo lubię wszelkie początki. Np. kiedy zaczęłam pracę w ogólne mnie to nie stresowało. Czułam wyzwanie, zaczęłam pracować tam gdzie chciałam, bardzo mi się podobało. Byłam zaangażowana, dostawałam pochwały, że dobrze sobie radzę, że szybko się uczę. Teraz, po pół roku pracy czuję się zagubiona, nieogarnięta, a przecież tak powinno być na początku. Tymczasem jestem coraz mniej pewna tego co robię… Boję się, że kiedyś będę musiała wytłumaczyć komuś co robię, nie wiem czy zdołam to zrobić tak jak należy, bo po prostu tego nie ograrniam momentami. Myślę, że może to wynikać z tego, iż na początku mam prawo czegoś nie wiedzieć, bo jestem nowa, mogę się więc zapytać i jest to normalne. Teraz już nie jestem „skrzydłami ochronnymi”, muszę pracować bardziej samodzielnie, co sprawia mi trudność.

Do tego wszystkiego mam ogromny problem z podejmowaniem decyzji. Przejawia się to na każdej płaszczyźnie. Tym bardziej gdy jestem w grupie nie potrafię niczego zdecydować.

Od jakiegoś czasu czuję bezsens w swoim życiu. Przyszłość jawi się w szarych barwach, widzę ją negatywnie. Miałam takie okresy już wcześniej, więc to dla mnie nic nowego, chciałam z tym walczyć, ale to cały czas wraca i uświadamia, że nie potrafię funkcjonować wśród ludzi.

Nie wiem co mam z tym zrobić. Strasznie się męczę. Chciałabym się otworzyć na ludzi, ale z drugiej strony boję się i nie zawsze komfortowo się czuję wśród nich.
Jeśli ktoś to przeczytał, dziękuję.  Jeśli nasuwają się Wam jakieś przemyślenia na ten, podzielcie się proszę. Być może Wy widzicie coś czego moje oczy dostrzec nie mogą...

Pozdrawiam,
AbriKot

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2016-01-16 01:04:08)

Odp: hermetyczna skorupa

To nie hermetyczna skorupa nie pozwala Ci normalnie żyć. To Ty sama na to normalne życie (cokolwiek przez nie rozumiesz) sobie nie pozwalasz. Dlaczego? Ze strachu przed potencjalnym odrzuceniem. Z kiepskiego myślenia o innych, otaczających Cię, osobach.
Inne osoby bez Ciebie sobie poradzą. A Ty bez nich?

Pytasz, co masz zrobić, bo boisz się, że nie zawsze wśród ludzi będziesz się czuła komfortowo. Masz rację. Nie zawsze będziesz się czuła komfortowo. Dlaczego miałoby to (marzenie o stałym komforcie) się ziścić? Byłabyś jedyną osobą na świecie, która by to osiągnęła.

Skoro nie umiesz funkcjonować wśród ludzi, to... naucz się tego. Ta umiejętność, podobnie jak każda inna, sama do Ciebie nie przypełznie.

3

Odp: hermetyczna skorupa

Użytkowniczko abriKot - tak jak użytkowniczka Wielokropek napisała Ty jesteś tą osobą, która zbudowała sobie klatkę i teraz będziesz musiała popracować, żeby tej klatki się pozbyć.
Myślę, że podstawową kwestią (i najtrudniejszą) będzie zmiana Twojego nastawienia z osoby wycofującej się na osobę, która odważy się iść do przodu.

Przede wszystkim czy potrafisz odpowiedzieć co jest źródłem takiego stanu ?

W dzisiejszych czasach nigdy nie osiągniemy stanu stałego pełnego komfortu, ale kluczową kwestią jest odpowiednie przefiltrowanie całego dnia. Pewnie, że nie jest łatwo, ale warto zabrać od się od podstawowych rzeczy - Czy masz jakieś hobby, pasję, zajęcie, które daje Tobie choć odrobiny wiary w siebie, że potrafisz się rozwijać, stawiać kolejny krok w samorozwoju ?

4

Odp: hermetyczna skorupa

Zawsze powinnaś pytać, każdy może się pogubić, a w pracy pewnie co chwilę pojawiają się nowe problemy. Poza tym jest to okazja do rozmowy. Bądź naturalna, nie zadręczaj się tym co inni myślą o Tobie. Mów o tym co myślisz i czujesz. Być może dobrze by było znaleźć jakąś pasję, na przykład kurs językowy, tak żeby była okazja wyjść ze skorupy i spotykać się z ludźmi.

5

Odp: hermetyczna skorupa
Wielokropek napisał/a:

To nie hermetyczna skorupa nie pozwala Ci normalnie żyć. To Ty sama na to normalne życie (cokolwiek przez nie rozumiesz) sobie nie pozwalasz. Dlaczego? Ze strachu przed potencjalnym odrzuceniem. Z kiepskiego myślenia o innych, otaczających Cię, osobach.
Inne osoby bez Ciebie sobie poradzą. A Ty bez nich?

Pytasz, co masz zrobić, bo boisz się, że nie zawsze wśród ludzi będziesz się czuła komfortowo. Masz rację. Nie zawsze będziesz się czuła komfortowo. Dlaczego miałoby to (marzenie o stałym komforcie) się ziścić? Byłabyś jedyną osobą na świecie, która by to osiągnęła.

Skoro nie umiesz funkcjonować wśród ludzi, to... naucz się tego. Ta umiejętność, podobnie jak każda inna, sama do Ciebie nie przypełznie.

Myślę, że nie poradzę sobie bez nich. Ale jak mogę się tego nauczyć? Skoro przez 26 lat się tego nie nauczyłam... Przecież wiadomo, że np. ekstrawertykom o wiele łatwiej jest, a mnie skrajnej introwertyczce będzie o wiele ciężej.

Strasznie przezywam błahe rzeczy. W pracy nie ogarniam coraz bardziej. Zwrócono mi uwagę przy wszystkich i popłakałam sie. Jeden błąd byl, owszem z mojej winy, nie zauważyłam czegoś po prostu, a drugi był zrobiony przez kogoś innego, ale to mnie sie dostało. No szlag mnie trafil.  Teraz jak sobie pomyślę, ze mam iść do pracy, to słabo mi sie robi.

Lucyfer666 napisał/a:

Przede wszystkim czy potrafisz odpowiedzieć co jest źródłem takiego stanu ?

Nie wiem... myślę, że może dzieciństwo, relacje z rodzicami, nadopiekuńcza mama, nieobecny duchowo tata, przez którego czułam się odrzucona.

6

Odp: hermetyczna skorupa

Pytasz, jak nauczyć się być z innymi.
Zacząć uśmiechać się (tak, bez powodu). Przestać kiepsko myśleć o innych. Przestać wszystkich oskarżać o chęć skrzywdzenia Cię. Zauważyć, że zwrócenie uwagi, że coś źle zrobiłaś, nie jest oskarżeniem Ciebie o najgorszą zbrodnię i kara śmierci Ci nie grozi. Zacząć (i nie przestawać) lubić siebie i innych. Doceniać siebie, znać swoje wady i zalety. Przestać siebie z kimkolwiek porównywać i przykładać siebie i innych do sztywnych ram z Twej wyobraźni.

7

Odp: hermetyczna skorupa

abriKot - chyba mam podobnie do ciebie, chociaż może trochę mniej nasilone; bardzo przywiązuję uwagę do tego co inni o mnie mówią, myślą, tak jakby to całkiem od nich zależało moje życie, co do przyczyn też to samo - mega nadopiekuńcza mama, a ojciec... średnio interesujący się mną, jedyne o co potrafił zapytać to "jak w szkole" i nic więcej czasami w danym dniu.... teraz rodzice są na etapie rozwodu.... poza tym perfekcjonizm wszędzie i nadwrażliwość, potrafię popłakać się niemal na każdym filmie, w różnych sytuacjach - masz podobnie prawda? myślę, ze najlepszym sposobem jest po prostu wychodzenie do ludzi jakkolwiek banalnie to brzmi, ale to chyba prawda, zajęcie się sobą, swoimi zainteresowaniami i podwyższenie własnej samooceny, ale to ostatnie to już nie wiem w jaki sposób można osiągnąć

8

Odp: hermetyczna skorupa

Wielokropek - dziekuję za konkretne rady, tego potrzebowałam.

memewa- myslałam, że tylko ja cierpię na taką przypadłość. Strasznie ciężko się z tym żyje. To wszystko wynik dzieciństwa i relacji z rodzicami. Jesteś jedynaczką? Pracujesz? Ja w pracy znikam, po prostu mnie nie ma, pracuje w dość dużej firmie i na początku było super, bo byłam nowa, więc mogłam czegoś nie wiedzieć, kogoś nie znać, o coś zapytać, teraz niby też mogę, ale jednak po kilku miesiącach pracy powinnam być bardziej zintegrowana z ludźmi, tymczasem nie jestem za bardzo z nikim.Jestem bezbarwna i przezroczysta.  No i powinnam bardziej ogarniać swoje obowiązki. Dużo ludzi mówi mi, że jestem zdolna, na poczaku pracy też tak było, byłam chwalona, że bardzo ogarniam wszystko. Ale teraz wyszło, że jednak nie.. Z każdą inną czynnością jest tak samo... Taniec.. na poczaku kursu tanca pochwały, że mam swietne poczucie rytmu, że czuje muzykę, po jakimś czasie - najgorsza w grupie. Kurs językowy - na początku w mig łapałam wszystko - po pewnym czasie znów najagorsza w grupie. Relacje z ludżmi - na początku jestem otwarta i pewna siebie, po pewnym czasie, jakimś dziwnym trafem (naprawdę nie mam pojęcia czemu tak się dzieje) wycofuje się, nie potrafię znaleźć sobie miejsca w grupie i schodzę na dalszy plan.
Mnie najbardziej chyba boli, kiedy ktoś powie nie to, że nie ograrniam obowiązków, czy czegoś tam nie umiem. To wcale nie jest takie najgorsze. Najgorsze jest to, kiedy ktoś powie, że jestem "taka  cicha, zamknięta z sobie". To jest jak cios prosto w serce. To sprawia, że zamykam się jeszcze bardziej, bo widzę, iż mimo moich starań nadal taka jestem, to ja nie mam już sił, żeby dalej z tym walczyć. W dzisiejszym świecie nie ma miejsca dla takich "cichych i zamkniętych".

Teraz w pracy kiedy przechodzę koło kogoś lub rozmawiam z kimś, mam wrażenie, że oni wszyscy sobie myślą "o to ta co popełnia błędy, ta nieogarnięta, cicha dziewczyna".

Ja perfekcjonistką nie jestem, choć w sumie nie wiem, nie potrafię tego ocenić. Na pewno jestem niezdecydowana i to tak na maksa. Nadwrażliwa również..

9

Odp: hermetyczna skorupa
abriKot napisał/a:

(...) Mnie najbardziej chyba boli, kiedy ktoś powie nie to, że nie ograrniam obowiązków, czy czegoś tam nie umiem. (...)

Co jest złego w tym, że ktoś wyraża swą (negatywną) opinię na Twój temat? Przecież to tylko opinia, możesz się z nią nie zgodzić. Jeśli zaś jest ona odzwierciedleniem faktów, to... wypełniaj obowiązki, wszak za to dostajesz wynagrodzenie.

(...) To wcale nie jest takie najgorsze. Najgorsze jest to, kiedy ktoś powie, że jestem "taka  cicha, zamknięta z sobie". To jest jak cios prosto w serce. To sprawia, że zamykam się jeszcze bardziej, bo widzę, iż mimo moich starań nadal taka jestem, to ja nie mam już sił, żeby dalej z tym walczyć. W dzisiejszym świecie nie ma miejsca dla takich "cichych i zamkniętych". (...)

Możesz tę opinię potraktować jak kolejną informację zwrotną, służącą dalszej Twej pracy nad sobą. I... nie staraj się. "Staranie się" nie ma żadnego sensu.

(...) Teraz w pracy kiedy przechodzę koło kogoś lub rozmawiam z kimś, mam wrażenie, że oni wszyscy sobie myślą "o to ta co popełnia błędy, ta nieogarnięta, cicha dziewczyna". (...)

Dlaczego uważasz, że jesteś w centrum uwagi innych i Twoje zachowanie jest dla wszystkich tematem numer jeden?

Gdybyś tak, w ramach tzw. wychodzenia do ludzi, zainteresowała się nimi miast koncentrować się na sobie i swych wyobrażeniach o wrażeniach, jakie wywierasz.

10

Odp: hermetyczna skorupa
Wielokropek napisał/a:
abriKot napisał/a:

(...) Mnie najbardziej chyba boli, kiedy ktoś powie nie to, że nie ograrniam obowiązków, czy czegoś tam nie umiem. (...)

Co jest złego w tym, że ktoś wyraża swą (negatywną) opinię na Twój temat? Przecież to tylko opinia, możesz się z nią nie zgodzić. Jeśli zaś jest ona odzwierciedleniem faktów, to... wypełniaj obowiązki, wszak za to dostajesz wynagrodzenie.

Co złego? To, ze mnie to bardzo rani... Ok, rozumiem, że ktoś może sie negatywnie wypowiadac na moj temat, moze mnie skrytykowac, ale zudo zalezy od sposobu w jaki to robi. Niestety w pracy poczulam sie upokorzona i teraz mam wrazenie, ze wszyscy oceniaja mnie przez pryzmat moich bledów. Poza tym ta krytyka w ogole mnie nie zmotywowała, to mnie bardzo zdemotywowało... Nie mam juz takiej energii do pracy jak kiedys. Co do tych bledow ktore popelnilam, to za jeden z nich zostalam nieslusznie oskarzona, a drugi ok, moj blad, ktory poprawilam i juz wiecej takich bledow nie robie.

Wielokropek napisał/a:

(...) To wcale nie jest takie najgorsze. Najgorsze jest to, kiedy ktoś powie, że jestem "taka  cicha, zamknięta z sobie". To jest jak cios prosto w serce. To sprawia, że zamykam się jeszcze bardziej, bo widzę, iż mimo moich starań nadal taka jestem, to ja nie mam już sił, żeby dalej z tym walczyć. W dzisiejszym świecie nie ma miejsca dla takich "cichych i zamkniętych". (...)

Możesz tę opinię potraktować jak kolejną informację zwrotną, służącą dalszej Twej pracy nad sobą. I... nie staraj się. "Staranie się" nie ma żadnego sensu.

(...) Teraz w pracy kiedy przechodzę koło kogoś lub rozmawiam z kimś, mam wrażenie, że oni wszyscy sobie myślą "o to ta co popełnia błędy, ta nieogarnięta, cicha dziewczyna". (...)

Dlaczego uważasz, że jesteś w centrum uwagi innych i Twoje zachowanie jest dla wszystkich tematem numer jeden?

Gdybyś tak, w ramach tzw. wychodzenia do ludzi, zainteresowała się nimi miast koncentrować się na sobie i swych wyobrażeniach o wrażeniach, jakie wywierasz.

Tak, pewnie za bardzo koncentruje sie na sobie, Moze dlatego, ze jestem jedynaczka? Nie wiem. Ogolnie to ciezko mi w zyciu. Jeszcze jakis czas temu bylam bardzo zadowolona z tej pracy, teraz slabo mi sie robi jak mam tam isc. Ogolnie ostatnio nie mam na nic energii. A w pracy to nawet nie chce mi sie z nikim gadac. A jesli juz zaczynam to jest to strasznie sztucznie, jestem straszie sztywna...

11

Odp: hermetyczna skorupa

No i znow samotnosc doapadla.. Chyba ludzie mnie za bardzo nie lubia, czuje sie bardzo samotna...

12

Odp: hermetyczna skorupa

Skarżysz się, że chyba jesteś przez ludzi nielubiana. Hm... .
Zmieniłaś swoje zachowanie wobec tychże ludzi? Przestałaś ich unikać? Zaczęłaś dobrze o nich myśleć? Polubiłaś ich? Pokazałaś swe zalety?

13

Odp: hermetyczna skorupa
abriKot napisał/a:

Hermetyczna skorupa nie pozwala mi normalnie żyć. Z jednej strony bardzo pragnę być bliżej ludzi, pragnę bliskości i panicznie boję się samotności. Myśli o samotności zatruwają mi życie, bo tak naprawdę jestem samotna. Jestem jedynaczką, moi rodzice są już wiekowi, a ja mam 26 lat. Nie mam za bardzo przyjaciół. To nie jest tak, że mogę w każdej chwili z kimś pogadać. Gdyby coś sie stało, to nie wiem czy miałby mi kto pomóc. Z drugiej strony nie umiem otworzyć się na ludzi, w grupie nie istnieje, nie ma mnie, znikam w cieniu, to jest moj naturalny stan. Panicznie reaguje na odrzucenie. Ja pierwsza raczej nie proponuje niczego np. znajomym wyjścia gdzieś. Uważam, że to co zaproponuje może okazać się głupie i tam gdzie ich zabiorę wcale nie będzie fajnie. Jeśli raz zobaczę, że ktoś nie chce mojego towarzystwa, absolutnie się nie narzucam, w myśl zasady "nie to nie". W lepszych okresach mojego życia, kiedy kogoś poznaję, na początku jestem pewna siebie, radosna, ciągnie mnie do ludzi i swobodnie się wśród nich czuję. Ale po pewnym czasie wszystko wraca do "normy" i wychodzi moje ekstremalne zamknięcie w sobie i fakt, że nie potrafię funkcjonować w grupie, męczę się w grupie. Czuję jakby szary koniec był moim naturalnym miejscem, choć z drugiej strony czuję, że tak nie powinno być, że to nieprawda i zasługuję na bycie na równym poziomie z innymi. Ciężko mi utrzymać bliższe relacje z ludźmi.

Generalnie bardzo lubię wszelkie początki. Np. kiedy zaczęłam pracę w ogólne mnie to nie stresowało. Czułam wyzwanie, zaczęłam pracować tam gdzie chciałam, bardzo mi się podobało. Byłam zaangażowana, dostawałam pochwały, że dobrze sobie radzę, że szybko się uczę. Teraz, po pół roku pracy czuję się zagubiona, nieogarnięta, a przecież tak powinno być na początku. Tymczasem jestem coraz mniej pewna tego co robię… Boję się, że kiedyś będę musiała wytłumaczyć komuś co robię, nie wiem czy zdołam to zrobić tak jak należy, bo po prostu tego nie ograrniam momentami. Myślę, że może to wynikać z tego, iż na początku mam prawo czegoś nie wiedzieć, bo jestem nowa, mogę się więc zapytać i jest to normalne. Teraz już nie jestem „skrzydłami ochronnymi”, muszę pracować bardziej samodzielnie, co sprawia mi trudność.

Do tego wszystkiego mam ogromny problem z podejmowaniem decyzji. Przejawia się to na każdej płaszczyźnie. Tym bardziej gdy jestem w grupie nie potrafię niczego zdecydować.

Od jakiegoś czasu czuję bezsens w swoim życiu. Przyszłość jawi się w szarych barwach, widzę ją negatywnie. Miałam takie okresy już wcześniej, więc to dla mnie nic nowego, chciałam z tym walczyć, ale to cały czas wraca i uświadamia, że nie potrafię funkcjonować wśród ludzi.

Nie wiem co mam z tym zrobić. Strasznie się męczę. Chciałabym się otworzyć na ludzi, ale z drugiej strony boję się i nie zawsze komfortowo się czuję wśród nich.
Jeśli ktoś to przeczytał, dziękuję.  Jeśli nasuwają się Wam jakieś przemyślenia na ten, podzielcie się proszę. Być może Wy widzicie coś czego moje oczy dostrzec nie mogą...

Pozdrawiam,
AbriKot

Boze, czy to ja pisalam tego posta po pijaku? Wyjelas mi z serca kazde slowo. Nie wiem jak Ci pomoc, ale powiem tylko, ze nie jestes sama. Moze podniesie Cie to na duchu. W kupie razniej.

14

Odp: hermetyczna skorupa

A masz jakiś znajomych, przyjaciół czy chłopaka z którym mogłabyś wyjść, czy zajmować się podobnymi zainteresowaniami?

15 Ostatnio edytowany przez abriKot (2016-02-21 13:19:09)

Odp: hermetyczna skorupa
Wielokropek napisał/a:

Skarżysz się, że chyba jesteś przez ludzi nielubiana. Hm... .
Zmieniłaś swoje zachowanie wobec tychże ludzi? Przestałaś ich unikać? Zaczęłaś dobrze o nich myśleć? Polubiłaś ich? Pokazałaś swe zalety?

W pracy jest lepiej, nawet sie z kolezanka umowilam na wspolny wypad na kawe po pracy, wiec jest to jakis krok do przodu.

loveaellie - naprawde masz tak samo? no tak, w kupie razniej, myslalam, ze tylko ja mam takie problemy..

Revenn - tak, mam chlopaka, poznalismy sie kilka miesiecy temu, i ogolnie jest ok, ale momentami nie wierze w jego uczucie do mnie...

16

Odp: hermetyczna skorupa

i znow dół bezkresnej samotnosci... jak ja zazdroszcze ludziom, którzy maja duze rodziny czy wielu prawdziwych przyjacioł... Moi rodzice sa w podeszlym wieku, coraz gorzej sie czuja... Mam jedna dobra kolezanke i chlopaka, ale jemu na mnie nie zalezy... a to powoduje jeszcze wiekszy dół... Tak naprawde czuje sie straszliwie samotna w tym wszystkim... Momenatmi marze zeby stad zniknac, ale nie moge tego zrobic moim Rodzicom. Ale jesli ich zabraknie, to ja tez znikne, bo nie bede miala juz dla kogo zyc, nawet jak cos sie stanie nie bedzie mial mi kto pomoc. Po prostu rozpaczliwa samotność... Siedze i placze. Dobija mnie to, ze mojemu chlopakowi na mnie nie zalezy...

17

Odp: hermetyczna skorupa

Zamiast komentarza:

Stary Indianin opowiadał wnuczkowi o bitwie, która toczy się wewnątrz każdego człowieka:
      - To bitwa między dwoma wilkami. Jeden z nich jest zły: smutny, ponury, chciwy i arogancki, złośliwy i zawistny, użalający się nad sobą i zakompleksiony. Drugi wilk jest dobry: radosny, uprzejmy i hojny, odważny i spokojny, pełen miłości, wiary i nadziei.
Wnuczek pomyślał chwilę i zapytał:
      - Który z nich zwycięża?
Dziadek odparł:
      - Ten, którego karmisz.

18

Odp: hermetyczna skorupa

Masz Ty kobieto jakieś hobby?

19

Odp: hermetyczna skorupa
allama napisał/a:

Masz Ty kobieto jakieś hobby?

Tak, mam hobby. Chodze na kurs jezykowy i uprawiam sport.

20

Odp: hermetyczna skorupa

A ja wam powiem, że jestem taki jak wy. Też sam- nadwrażliwy na reakcję innych ludzi. Różni nas jeden szczegół- wy macie po 26 lat i próbujecie jeszcze coś zmienić. Ja jestem 32 letnim facetem- i pomimo wielu prób mi się nie udało. Ja już chyba jestem spisany pod tym względem na straty. Ale gdzie w tym świecie jest miejsce dla introwertyków- tym bardziej jak są facetami.

Posty [ 20 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » SAMOTNOŚĆ » hermetyczna skorupa

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024