Tu ewentualna kontynuacja "naszego wątku".
Ty nie rozumiesz niczego. Przeznaczasz wszystko tak, by twoje było na wierzchu ale nie czytasz że zrozumieniem.
Mój były chłopak na oczatku nie był dupkiem. Wydawał się być właśnie spokojny, dobry itd. I to mnie przyciągnęło do niego. Z czasem pokazał jaki jest, zachowywał się tak jak m.in. dziewczyna autora, więc nie dziwię się że autor czuję
się zle. Byłmpleksiony i odreagowywał na mnie. Wcale nie leciałam na jego zakompleksione oblicze. To co robił było chore i dlatego mnie to niszczylo i się wypisałam z tej relacji. Każdy z nas bez względu na płeć ma złe doświadczenia w związkach i to nie ma nic wspólnego z "leceniem na dupków". Nie widzisz różnicy?
Chłopak mnie nie szanował więc odeszłam, nie leciałam do niego ja ćma bo mnie nie szanowanie nie pociąga tak jak ty to się starasz nam kobietom tu udowodnić.
Usunęłam te informacje bo wiedziałam że to źle zinterpretujesz i wołam uniknąć tej głupiej przepychanki na słowa ale jak widać nie myliłam się i proszę, uderz w stół a nożyce się odezwą. Krótko mówiąc trafiłam na takiego chłopaka jak ty a on okazal się nienormalny. Teraz poznałam cudownego chłopaka, jest o wiele przystojniejszy niż tamten, przy obecnym uwierzyłam w sobie na nowo, on mnie uskrzydla, jest inteligenty i zabawny. Nie szufladkuje ludzi i kobiet rzece wszystkim. I jest pewny siebie! Rozumiesz? To w tym tkwi cudowność relacji. I on też miał wcześniej jedno złe doświadczenie z jakąś wariatką i co? Oto znaczy że leci na wariatki? Ty zdajesz się nie rozumieć wielu rzeczy. Tak więc jak mówiłam, twoje teorie są do kitu. Zwiążesz się z kimś kiedyś to zrozumiesz, teraz możesz odbijać piłeczkę do usranrj śmierci a i tak nic nie zrozumiesz
Ten mój były skończył marnie zresztą. Dziś śmieje się z tego, bo on mnie już w ogóle nie obchodzi, w ogóle nie równa się z moim narzeczonym.
Przepraszam za offtop, ale gdy ktoś mi wmawia nieprawdę na mój temat to trudno być obojętną, ale niech Canarios myśli ciebie co chce. To ja jestem w szczęśliwym związku a nie o więc jemu pozostaje samotny sobotni wieczor przed kompem na forum. Pozdrowienia Canarios ;-)