Ma pytanie do kobiet, czy któraś z Was zauważyła zmiany w przeżywaniu orgazmu z upływem czasu/na skutek jakiejś choroby itp? Nie chodzi mi o intensywność, bo tu jest sprawa jasna, że raz może być taki, raz taki. Moje podstawowe pytanie - czy wszystkie odczuwacie orgazm jako rozchodzącą/rozpływającą się falę ciepła? Ja niestety od kilku lat nie doświadczam już tego przyjemnego uczucia, a "jedynie" mocne skurcze, są one przyjemne, czasem naprawdę mocne, ale niezależnie od techniki są pozbawione tej rozchodzącej się fali ciepła:(
2 2018-02-12 22:25:56 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2018-02-12 22:26:38)
Możliwe, ze przeżywanie orgazmu zmienia się pod wpływem czasu. Mąż twierdzi, ze przeżywa go inaczej niż 20 lat temu, wnioskuję więc, że i kobieta może odczuwać go w inny sposób.
Naprawdę nikt się nie podzieli swoim przeżywaniem orgazmu? ;-)
Och och ach ach...
Witaj Annkar. Ta fala ciepła to wyrzut oksytocyny z przysadki. Zaburzać ten proces może obecne lub nawet wcześniejsze przyjmowanie leków psychotropowych. Zastanów się czy używałaś kiedykolwiek np. antydepresantów. To takie pierwsze, najbardziej prawdopodobne skojarzenie. Pozdrawiam.
Użytkownik444, dziękuję Ci za cenną wskazówkę, muszę zgłębić ten temat.
Witaj Annkar
Twoje odczucia nie są odosobnione. Ja też z upływem czasu odczuwam orgazm calkiem inaczej. Na temat zmian w odczuciach w trakcie seksu partnerskiego trudno mi generalizować, bo na pewno są spowodowane róznorodnością zachowań (miałam kilku partnerów) jak i odczuwaniem przyjemności w trakcie seksu, który niekoniecznie musi być zakończony orgazmem.
Ale mam wystarczajaco wiele lat doświadczeń własnoręcznej działalności , aby zauważyć zmiany. Pierwsze, jeszcze nastoletnie orgazmy odczuwałam bardziej jako narastające mrowienie w okolicach krocza, wewnętrznej częsci ud i dolnych partii brzucha. Do tego dochodziła rozchodząca się fala ciepła i często wrażenie jakbym miała się zaraz posikać. Wrażenia mrowienia ustąpiły chyba nawet dość szybko, jako dominujące wrażenia czułam wzrost napięcia mieśni podbrzusza az do momentu pojawiania się niekontrolowalnego ich drżenia tuż przed orgazmem. Taki stan trwa obecnie i juz od wielu lat. Po wielu latach falę ciepła odczuwam jedynie chwile po orgaźmie, jako efekt odpuszczania napięcia mieśni. Czasami żałuję, ze to mrowienie odeszło, bo było takie przyjemne i tajemnicze ;-) To chyba tyle, trudno opisac tak na zimno zjawiska, które towarzyszą mi w tych chwilach, z ktorych tak naprawde mało jest takich samych (bo nastrój, bo chęć, bo chwila, stan zmęczenia/relaksu, itp.) .
Doświadczeń chorobowych nie miałam, jeśli nie liczyć jakiś drobnych infekcji, w czasie których myśl o sprawieniu sobie orgazmu była ostatnią myslą, która wtedy przyszłaby mi do głowy
Cześć Annkar. Zgłębiłaś już temat zaburzeń orgazmu spowodowany przyjmowaniem leków psychotropowych? Odezwij się. Nie daj sobie wmówić, że to normalne. Kobiecy orgazm to nie skurcze rodem z pornusa. Oksytocynę organizm produkuje do śmierci. Jest wiele dyskusji w internecie, gdzie omawiane są wyczerpująco problemy zaburzeń po lekach lekką ręką wciskanych pacjentom przez lekarzy. Na netkobietach tego nie wyczytasz. Pozdrawiam.
Dziękuję za kolejne odpowiedzi.
Odnośnie twojego pytania Uzytkowniku - nie przyjmuję leków psychotropowych, ostatni raz brałam je ok 12 lat temu... Natomiast Twoje wzmianka o oksytocynie zaciekawiła mnie, doczytałam, że nie jest to hormon, który można by było "uzupełnić", natomiast jego wytwarzaniu sprzyjają różnego rodzaju więzi międzyludzkie. Łudzę się jeszcze, że z odpowiednim partnerem (z którym udałoby mi się zbudować silną więź emocjonalną ( z ex się nie udało...) ) być może i orgazmy byłby inne. Sama sobie też nie potrafię dać tej satysfakcji, choć kiedyś i owszem. Ale może człowiek był młody to łatwiej przychodziło... Jestem w stanie osiągnąć orgazm samodzielnie, dość szybko, jednak szalenie niesatysfakcjonujący jest ten brak rozlanego ciepła... Bardzo za tym tęsknię i napawa mnie to smutkiem.
Orgazm nie zmienia się z wiekiem, chyba że na lepsze. A czytałaś o syndromie PSSD? Zaburzenia seksualne mogą się utrzymywać latami po odstawieniu leków psychotropowych. Są fajne fora na ten temat. Bez cenzury.
Bardzo indywidualna kwestia.