Dziecko w młodym wieku a nasze relacje - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 27 ]

1

Temat: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Nie chce opisywać wszystkich szczegółów z naszego życia, skupie się głównie na dziecku i trochę na naszej relacji. Niedawno, bo trzy miesiące temu skończyłem 20 lat, partnerka ma tyle samo, co ja. Dziecko urodziło się 4 miesiące temu. Bardzo wcześnie, za wcześnie, ale to efekt braku mózgu, zachowaliśmy się raz jak para 15 latków, jak widać o antykoncepcje po też nie zadbaliśmy. I jesteśmy najlepszym przykładem, że o zabezpieczeniu trzeba pamiętać, nawet jak emocje biorą górę. Rodzice nasi szczególnie zachwyceni nie byli, ale pomogli nam jak tylko mogli, mogliśmy/możemy liczyć na ich wsparcie. Pierwszy miesiąc syna i na mnie zadziałał, że byłem szczęśliwy, zakochany w dzieciaku na zabój. Przez sekundę żadne z nas nie żałowało, że dziecko się urodziło. Ale teraz czar prysł, przynajmniej dla mnie. Zabrzmie teraz jak gówniarz, ale czasem mam dość i ochotę uciec. A syn dopiero od czterech miesięcy jest na świecie. Postaram się jak najlepiej opisać, o co się rozchodzi. Dzieciak ryczy często, ma etap, że kładziemy go do łóżeczka, w najlepszym razie leży spokojnie z 15 minut, po tym czasie następuje ryk wnieboglosy. Trzeba go trzymać na rękach, to wtedy się uspokaja, spróbuj odłożyć - dziecku jakby ktoś w głowie naciskał przycisk z napisem "płacz". Kąpanie, karmienie, zmiana pieluch i tak w kółko. Partnerka sobie radzi sto razy lepiej ode mnie, ja do teraz jestem niemrawy, nawet nie umiem dziecka dobrze wykąpać. Dziecko zupełnie inaczej reaguje jak zajmuje się nim ja, a inaczej jak partnerka. Jest bardziej nerwowe przy mnie, mniej spokojne, jakby wyczuwalo moje emocje. Wziąłem go sam na spacer, żeby ona odpoczęła w spokoju, to nie minelo z 20 minut, jak musieliśmy zawracać do domu, bo młody się rozryczał i nie dał uspokoić. Kocham go, ale nie chce myśleć, co będzie dalej. Pewnie dużo dzieci ma etap nieodkładalności, z którego potem wyrastają, ale nie chce nawet wyobrażać sobie, jak będzie, jak wejdzie w wiek, gdzie zacznie się zainteresowanie światem i zadawanie setki pytań na minutę. Czasem, jak młody daje popalić, to w duchu liczę do 20, żeby nie wybuchnąć. Często sobie myślę, że zrobiliśmy głupotę, mogliśmy wybrać inaczej, inaczej żylibyśmy, dziecko powinno się urodzić nie wcześniej jak w okolicach naszych 25 lat. Nasze relacje też uległy rozjechaniu. Kłócimy się, każdemu udzielają się emocje. Seksu nie ma w ogóle.
Poznałem dziewczynę, rok starszą. Do niczego ( seksu) nie doszlo, ale zauważam, że ciągnie nas do siebie. Nie chcę opisywać okoliczności, ale ostatnio przytulała się do mnie, a ja nawet nie powiedziałem jej, żeby tego nie robiła.
Opisałem jak umiałem, co budzi we mnie obawy.
Chu...kiepski ze mnie ojciec. Partner nie lepszy. Dopiero początek, a ja już mam dni, że mam ochotę się spakować i nara, więcej mnie nie zobaczycie.
Czytam różne wątki, te dotyczące rodzicielstwa, zdrad tez. Długo się zastanawiałem, czy swój napisac.
Potrzebuje chyba wirtualnego kopa w zad, zanim odstawie coś, czego później zacznę żałować i już nie wymaże.
Jak zacząć budować więź z dzieckiem? Syn rośnie, będzie coraz starszy, a chciałbym i ja mieć później z nim dobre relacje. Na razie to wygląda tak, że "woli" partnerkę, u mnie jest nerwowy, co bym nie robił.
Co robić/czego nie robić, żeby i nasz związek przetrwał?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

1. zerwać kontakt z tą drugą dziewczyną. ciągnie Cię do niej bo widzisz w niej kogoś kto Cię "uwolni". jeszcze chwila i zaczniesz wyszukiwać wady w partnerce. już de facto zdradzasz swoją partnerkę. nie idź dalej, nie idź w to gówno. jak czytasz inne wątki to wiesz jaką krzywdę wyrządzisz matce swojego dziecka i swojemu dziecku. i sobie. niestety tu wychodzi Twoja niedojrzałość.
2. skupić się na zadbaniu o partnerkę. aktualnie nawet bardziej powinieneś się na niej skupić niż na dziecku. ona jedzie na hormonach, na automacie, ale o dziecko zadba. Ty zadbaj o nią.
3. douczyć się, to pozwoli Ci wrzucić trochę na luz. oczywiście żę dziecko wyczuwa emocje. momenty w których usypianie mojej córki nie szło dobrze to były momenty w których byłam zniecierpliwiona.
a) na początek polecam ksiązkę "The wonder weeks" jeśli znacie angielski. jest fenomenalna. jak nie, to poczytaj o skokach rozwojowych bo to super ważne. dziecko w skoku jest bardzo płaczliwe i często nieodkładalne. a do 12 miesiąca życia skoki sąbardzo dobrze zbadane, są do przewidzenia z dokładnością jubilerską.
b) może pomogłoby Ci pójście do fizjoterpaeuty żeby pokazał jak poprawnie trzymać dziecko?
4. może jakaś wizyta u terapeuty? który pomoże Ci zadbać o swoje emocje.

to tak na szybko. na pocieszenie - pierwszy rok jest trudny. później jest z górki. przetrwacie to jak nie zrobisz z siebie idioty i uciekającego gówniarza.

3

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje
Aerys napisał/a:

Co robić/czego nie robić, żeby i nasz związek przetrwał?

Pozwolić by upłynął czas smile Myślę że Wasz wiek nie ma nic do rzeczy.

Wszyscy rodzice jakich znam mówią, że pierwszy rok życia dziecka to koszmar. Najfajniej jest gdy dziecko ma 3 lata, a potem jest coraz lepiej. Dziecko już oznajmia swoje potrzeby, potrafi zająć się sobą. Po prostu wytrzymaj ten najgorszy okres.

4 Ostatnio edytowany przez Nambi (2022-11-12 03:27:04)

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje
madoja napisał/a:
Aerys napisał/a:

Co robić/czego nie robić, żeby i nasz związek przetrwał?

Pozwolić by upłynął czas smile Myślę że Wasz wiek nie ma nic do rzeczy.

Wszyscy rodzice jakich znam mówią, że pierwszy rok życia dziecka to koszmar. Najfajniej jest gdy dziecko ma 3 lata, a potem jest coraz lepiej. Dziecko już oznajmia swoje potrzeby, potrafi zająć się sobą. Po prostu wytrzymaj ten najgorszy okres.

No nie wiem. Pierwszy rok z życia dziecka jest dość ciężki, ale nie powiedziałabym, że najcięższy. Potem będzie "kolorowo" - bunt 2 latka, zadawanie 50 pytań na minutę, "słowotok", 3 letnie dzieci jeszcze nie umieją regulować emocji, uczą się ich dopiero i mogą wyć ze złości 2 godziny tak, że ściany drżą, sceny w sklepie jako reakcja na odmowę zakupu kolejnej zabawki albo słodyczy. Mam 3,5 letnie i 1,5 roczne dziecko. Nie ma godziny w ciągu dnia, kiedy któreś przynajmniej raz nie wyje na cały regulator, bo jest zmęczone, senne, coś je boli bo się uderzyło, bo jedno drugiemu zabrało zabawkę, bo sobie zachlapało ulubioną bluzeczkę jedzeniem, bo pada deszcz, bo nie pada deszcz... mogę długo wyliczać.

Wg moich znajomych lepiej robi się ok. 5 roku życia, a dobrze jak dziecko ma 7 lat.

Początkowo dzieci chcą być jak najbliżej mamy, bo do ok. 8 miesiąca życia nie rozumieją, ze matka to odrębna istota. Traktują ją jako przedłuzenie siebie. Potem zaczynają odkrywać, ze tata też jest fajny. Ale to pod warunkiem, że tata będzie blisko wcześniej.

5 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2022-11-12 07:29:32)

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Jeśli zdradzisz swoją partnerkę (pomijam, ze już to robisz, tyle że nie na całego), to skomplikujesz niewyobrażalnie tę i tak niełatwą dla was sytuacje. To oczywiście eufemizm. Bo jeśli to zrobisz, to jako partner i uwaga - jako ojciec - będziesz… tu wstaw najbardziej niecenzuralne słowo, jakie znasz.

Twój malutki teraz syn się kiedyś o tym dowie i… sam sobie odpowiedz. Ale zanim to nastąpi, będzie ponosił konsekwencje twojej zdrady. Brak domu z dwojgiem rodziców, ojciec z doskoku, cierpienie matki, złe relacje na linii matka - ojciec itp. itd. Zgadnij, jak to się odbije na nim i na jego życiu. A wszystko dlatego, ze jego tatuś nie wyrósł z krótkich spodenek i problem spowodowany nieprzemyślanym seksem chce rozwiązać… nieprzemyślanym seksem.

Gdzieś tam w twoim poście pobrzmiewa nadzieja, ze nie jesteś beznadziejnym ojcem i człowiekiem. Nie rób wam tego. Nie rób tego sobie. Skorzystaj ze wskazówek użytkowniczki anna.zakochana i innych, porozmawiaj z partnerką i graj z nią do jednej bramki. Nie poddawaj się już na starcie. Bądź dobry i wyrozumiały dla dziecka, dla partnerki i dla siebie. Nie bądź padalcem. Bądź człowiekiem, który buduje, a nie rujnuje. I pamiętaj, ze nie od razu Kraków zbudowano. I najważniejsze na ten moment: urwij całkowicie kontakt z niedoszłą kochanką i potencjalną matką drugiego dziecka. Jeśli tego teraz nie schrzanisz, za jakiś czas będziesz fajnym i wciąż młodym ojcem fajnego i dorosłego syna. Pamiętaj, ze przykład idzie z góry.

Dodam, ze na studiach mówiono nam, że w relacji z ojcem szczególnie istotny jest czas od 3 roku życia dziecka, wcześniej to matka jest numerem 1. Ale tak jak napisała osoba wyżej: bądź blisko syna. To zaprocentuje zaraz, za 3 lata i wiele lat później. Niech syn będzie twoim nauczycielem cierpliwości (jeśli to konieczne, to na początku licz i do 200 wink), a ty jego nauczycielem. Ucz go chodzić, mówić, żyć. Żyć, a nie uciekać.

Poniżej cytat z podręcznika do piątej klasy podstawówki: „Nie ma ucieczek. Wszystko się za tobą przywlecze. Jeszcze bardziej skomplikowane”.

6 Ostatnio edytowany przez Aerys (2022-11-12 10:15:46)

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Liczę do 20, bo mam momenty, że nie wytrzymuje płaczu małego. Staram się wtedy tłumaczyć sobie, że takie małe dziecko inaczej nie umie potrzeb zasygnalizować i taka kolej rzeczy, ale taki wyjący maluch potrafi dać w kość. W tych chwilach mam największe zwątpienia, a najgorsza jest świadomość, że mamy te atrakcje na własne życzenie i z własnej głupoty.
Czy później będzie łatwiej? Nie sądze, dlatego te słowa, że potem się zacznie zadawanie pytań o wszystko i o nic, trochę lżej będzie chyba dopiero, jak pójdzie do szkoły i "spoważnieje".
Jak widzę, jak on reaguje na mnie, że jest bardziej niespokojny, to sam się wkurzam i wychodzi z tego błędne koło. Nie umiem nabrać dystansu, wyluzować. Staram się robić przy nim wszystko, ale to nie to samo, co partnerka. Syn przez pierwszy miesiąc był cudowny, bo większość spał i można było odnieść wrażenie, że nie ma dzieciaka w domu, a ja naiwny baran durnie liczyłem, że tak pozostanie. Życie pięknie zweryfikowało to.
Znajomi lubią swoje dołożyć, gadając, że dziecko w tym wieku dużo zabiera i że nie rozumieją, jak mogliśmy sobie to zrobić i ładować się w pieluchy tak wcześnie (po co to mówią? Nie wiem, ale wyjątkowo rozmowni i "dobrze radzący" zrobili się teraz, jak dziecko już i tak jest). Rację mają, ale ja sam to wiem i bez ich gadek, a te gadki tylko dodatkowo mnie nakręcają niezdrowo.
Ktoś napisał o zadbaniu o partnerkę. To jest ta kolejna kwestia, która dolewa oliwy do ognia: brak normalności między nami. Więcej spięć niż rozmów. Sporo w tym, niestety, mojego udziału, że więcej warczymy na siebie. Bliskość uleciala jak sen złoty, partnerka jest przemęczona, nie ma ochoty. Z tą dziewczyną oboje lgniemy do siebie, zakończyć to muszę i to szybko, bo to idzie nie w tą stronę w którą powinno.
Chciałbym z młodym mieć dobre relacje, żeby na mnie mógł liczyć i chce wierzyć, że tak będzie. Na razie jest w xuj ciężko, ale może z czasem zacznie się układać.
Przepraszam za swoje marudzenie, ale w realu nie mam większej ochoty na zwierzenia.

7

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Zacznij może od tego: dlaczego tak bardzo denerwuje cię jego płacz? Jakie emocje w tobie to wywołuje i co w tobie robi? Czy na pewno to tylko złość? Jak twoi rodzice reagowali na twój płacz? Bardzo możliwe, że powtarzasz ich schemat.

Czy sam sobie pozwoliłbyś na płacz? Trochę czytałam o tym i w innych często wkurzają nas wyrażane przez nich emocje, które sami mamy poblokowane, np. osoba, która ma zablokowaną złość, będzie źle reagować na złoszczące się osoby, osoba z zablokowanym smutkiem, będzie źle reagować na smutne, płaczące osoby, itd. i muszę powiedzieć, że sporo w tym prawdy, nad którą warto się zastanowić i podumać.

8

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Świnia z Ciebie, wiesz?
Przechodzisz egzamin z życia i póki co to kierujesz się w stronę popisowego oblania niż czegokolwiek innego.

Takie życie, że małe dziecko płacze. Dziewczyna nie ma w Tobie żadnego wsparcia, więc logiczne, że jest przemęczona i ostatnie na co ma ochotę to seks. A Ty zamiast zacisnąć zęby, uspokoić się i ponosić dziecko, to lecisz do innej, bo Cię do niej ciągnie. Z takim podejściem to lepiej zacznij odkładać kasę na alimenty.
Zrób dzisiaj dziewczynie dobry dzień, weź dziecko po karmieniu na taki godzinny spacer i niech ona się wykąpie i prześpi chociaż trochę.

Ile byliście razem przed wpadką?

9 Ostatnio edytowany przez madoja (2022-11-12 10:58:22)

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Niby szybko ta wpadka, ale z drugiej strony tragedii nie ma. Macie po 20 lat, nie po 14. Do tego rodzice pomagają. Twoje dziecko będzie stare, gdy jego rodzice umrą, właśnie dzięki temu że szybko zaczęliście. I to ogromny plus. Mojej koleżance rodzice umarli gdy ta nie skończyła jeszcze 20 lat, bo urodziła się późno...

U kobiet gra wstępna zaczyna się od rana. Jeśli facet jest dobry, kochany, pomocny, to wieczorem ona ma większą ochotę na seks. A nie że warczycie, jesteście dla siebie nieprzyjemni, a wieczorem ją złapiesz za cycka i ona chętna. To tak nie działa.

Zaciśnij zęby i daj radę. Nie bądź jednym z tych tatusiów, którzy dali dyla, bo im się dziecko urodziło. Jebnęli wszystko bo tacy nieszczęśliwi. Sam pomyśl jakie to żałosne. Po prostu poczekaj. A z partnerką może usiądź, pogadaj na spokojnie. Dajcie dzieciaka na noc do dziadków, a sami wypijcie po drinku i sobie od serca pogadajcie. Bez podnoszenia głosu. Pamiętaj, że jej też jest ciężko. Jak Ty byś się czuł, gdyby szukała sobie teraz kolesia który ją pocieszy?

10

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje
Lady Loka napisał/a:

Przechodzisz egzamin z życia i póki co to kierujesz się w stronę popisowego oblania niż czegokolwiek innego.

Już widać, że jest słabym człowiekiem z nastawieniem: JA, a nie MY

Chłopie szykuj się na alimenty, bo to z pół roku może pociągniesz.

Jesteś zbyt miękki, a życia nikt ciebie nie nauczył.
Dziecko to odpowiedzialność, poświęcenie i dużo pracy, a ty jesteś na etapie 17-latka.

11

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje
Farmer napisał/a:
Lady Loka napisał/a:

Przechodzisz egzamin z życia i póki co to kierujesz się w stronę popisowego oblania niż czegokolwiek innego.

Już widać, że jest słabym człowiekiem z nastawieniem: JA, a nie MY

Chłopie szykuj się na alimenty, bo to z pół roku może pociągniesz.

Jesteś zbyt miękki, a życia nikt ciebie nie nauczył.
Dziecko to odpowiedzialność, poświęcenie i dużo pracy, a ty jesteś na etapie 17-latka.

Ma dopiero 20 lat, więc nikt nie oczekuje od niego wielkiej dojrzałości.
Tylko dziewczyny szkoda.

12 Ostatnio edytowany przez racja (2022-11-12 11:15:32)

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Jezu wez uciekaj bo rozwalisz rodzinę!
Pamiętam taki moment kiedy syn miał ponad dwa lata i ryczał i w końcu powiedział czego chce.

13

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Mój syn zaczął mówić czemu beczy jak skończył dwa lata.i był spokój.

14 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2022-11-12 11:31:39)

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Wyżej napisałam ci wszystko, co miałam do napisania na tym etapie, wiec nie będę się powtarzać, dodam tylko 2 rzeczy.

1. Masz durnych znajomych. Moja koleżanka i jej mąż tez zrobili sobie dziecko w tym wieku, a za chwile drugie (dziś są już pełnoletni), ale nawet do głowy mi nie przyszło mówić takie rzeczy. Twoi znajomi są na poziomie przedszkolaków, lepiej się do nich zdystansuj, bo nic mądrego od nich nie usłyszysz.

Twoja nowa wybranka jeszcze gorsza. Klei się do faceta, który dopiero został ojcem. Zero empatii względem matki twojego dziecka i zero zasad. Kisiel w majtkach i zero oleju w głowie.

2. Nie przepraszaj za marudzenie, lecz przeczytaj ponownie wszystkie odpowiedzi (szczególnie te, które dotyczą dziecka w tym wieku) i poczytaj trochę, o tym, co możesz zrobić, jak sobie radzić. Wyedukuj się. W tych czasach wiedza jest na wyciągnięcie ręki. Poza wszystkim to oczywiste, ze dziecko chłonie twoje emocje, dlatego przyjrzyj się im. Pracuj nad sobą.

Jeśli to dziecko cokolwiek dla ciebie znaczy (bo z twojej pisaniny wynika, ze do jego matki nie masz nawet grama szacunku. Kto szanuje, nie zdradza, tym bardziej kobiety, która ledwo co urodziła dziecko), nie kontaktuj się z ta dziewczyna. Zacznij pracować nad zmianami. Nie można oczekiwać innych rezultatów, robiąc wciąż to samo. Rozumiesz? Ciesz się, ze masz zdrowe dziecko i nie żyj przeszłością. Przeszłości nie zmienisz, przyszłość możesz.

15

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Jesteś żałosny wiesz o tym ?
Ta panienka wie że masz kobietę i dziecko?
Jak śmiałeś przytulać się do obcej baby w momencie gdy twoja partnerka zajmuje się waszym dzieckiem.
Twoja ukochana właśnie skończyła połóg, wiesz co to? Więc logiczne jest że seksu nie było.
I uwaga,nie będzie, dopóki nie przestaniesz robić z siebie ofiary losu. Twoja kobieta potrzebuje partnera, a nie płaczka.

Widzę tutaj szykowanie sobie gruntu po szybka ewakuację.
Ty taki biedny, poszkodowany, całe życie przed tobą jeszcze!
Posluchaj uważnie: Twoje życie to teraz twoja kobieta oraz  ten mały człowiek.
Masz obowiązki względem nich.
Jak tworzyć relacje z tak małym dzieckiem?
Po prostu się nim zajmuj i opiekuj.
Jednocześnie odciążysz partnerkę, która będzie miała więcej energii i czasu dla ciebie.
Pamiętaj też że po urodzeniu twojego dziecka, nie przestała być twoją kobietą. Skoro macie ten luksus że pomagają wam rodzice to zorganizuj coś dla swojej ukochanej.

16

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje
Aerys napisał/a:

(...) Co robić/czego nie robić, żeby i nasz związek przetrwał?

Dziecko jest "nieodkładalne"? Przecież całe dotychczasowe życie (przed wyjściem na świat) nie było odkładane, było noszone, kołysane, głaskane, it.p. Po urodzeniu też tego wszystkiego, bardzo bliskiego kontaktu, potrzebuje. Bywają też dzieci, których owo 'nieodkladanie' wiąże się z kłopotami zdrowotnymi, dokładnej z refluksem, poczytaj o tym, porozmawiajcie z lekarzem, skierujcie swe kroki do osteopaty zajmującego się takimi maluszkami.

Zmartwię Cię. Dzieci, nawet najmniejsze, są doskonałymi barometrami, nie wiadomo którym zmysłem wyczuwającymi emocje otaczających ich osób (w tym rodziców). Jeśli jesteś "nabuzowany", to Twe dziecko to czuje i reaguje tak, jak potrafi: wrzaskiem, gdy bierzesz je na ręce. Dlaczego? Wyobraź sobie siebie w uścisku kaktusa z olbrzymimi kolcami, też przed kontaktem z nim broniłbyś się.
Jasne, że to, także dla Ciebie, jest frustrujące. Wyjściem z tego nie jest jednak ucieczka z domu czy zdrada (ona rozpoczyna się w głowie, inne organy służą jedynie jej realizacji). Młodym (i nie chodzi tu o ich wiek), tym z kilkuletnimi dziećmi także, rodzicom niezwykle pomocne jest wsparcie ze strony innych dorosłych; to wsparcie polega nie tylko możliwość wygadania się, ale - może przede wszystkim - na... zabraniu dziecka sprzed oczu i uszu, dzięki któremu rodzice mogą nie tylko pobyć ze sobą, ale też "odzyskać" rozum, wyspać się i "porobić nic", bo nic tak nie daje popalić, jak nieustający wysiłek fizyczny i psychiczny.

17

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Polis: Dlaczego? Nikt nie czuje się komfortowo w towarzystwie płaczących ludzi, ja sam nie pamiętam, kiedy płakałem ostatni raz, chyba jeszcze jak byłem małym dzieckiem. Moi rodzice nie reagowali nigdy złością na mój płacz, ale ja chyba nie miałem potrzeby wypłakiwania się. Ale płacz dorosłych a płacz dziecka, takiego malucha głównie, to co innego. Jak dziecko jest z wyjców, to czasem można wyjść z siebie i stanac obok. Ale zawsze wbijam sobie do głowy, że taka kolej rzeczy, każdy miał taki etap i z niego wyrósł, i małemu też minie. Bajkowo nie jest, ale trzeba to przeżyć.
Poznaliśmy się, jak mieliśmy po 15 lat. Kilka tych lat za nami, a wśród naszych znajomych i tak mamy najdłuższy staż, bo większość tych nastoletnich miłości się rozpadło.
Apogeum - są durni. Staram się ich nie słuchać albo ucinać ich mądrości czy bardziej "mundrości", bo to pieprzenie dla samego pieprzenia, które nic nie wnosi tylko podnosi ciśnienie. Wcześniej jakoś nikt mądrym radami nie sypal, nagle wielcy filozofowie z koziego tyłka.
Ta koleżanka to żadna moja nowa wybranka czy nowa miłość. Nie chce podawać szczegółów, bo świat jest mały i nie chciałbym być przez kogoś zidentyfikowany, dlatego nie wdaje się w tłumaczenia, gdzie i jak. Za to idiotą nie jestem i nie będę się pchać dalej w to, co nie ma prawa istnieć i się udać. Kocham partnerkę (nawet jak zdaniem niektórych jest inaczej).
Nie będę zwiewać, nie zostawię jej i syna, w końcu to NASZE dziecko. Mogę mieć tysiące myśli, ale spier....w siną dal nie będe.

18

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje
Wielokropek napisał/a:

Zmartwię Cię. Dzieci, nawet najmniejsze, są doskonałymi barometrami, nie wiadomo którym zmysłem wyczuwającymi emocje otaczających ich osób (w tym rodziców).

Do mnie maluchy lgną.
Tylko wujek potrafił uspokoić i uśpić niemowlaka.

A jak widać z moich wpisów taki "spokojny" nie jestem.

19 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2022-11-12 16:18:53)

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje
Aerys napisał/a:

Polis: Dlaczego? Nikt nie czuje się komfortowo w towarzystwie płaczących ludzi, ja sam nie pamiętam, kiedy płakałem ostatni raz, chyba jeszcze jak byłem małym dzieckiem. Moi rodzice nie reagowali nigdy złością na mój płacz, ale ja chyba nie miałem potrzeby wypłakiwania się. Ale płacz dorosłych a płacz dziecka, takiego malucha głównie, to co innego. Jak dziecko jest z wyjców, to czasem można wyjść z siebie i stanac obok. Ale zawsze wbijam sobie do głowy, że taka kolej rzeczy, każdy miał taki etap i z niego wyrósł, i małemu też minie. Bajkowo nie jest, ale trzeba to przeżyć.
Poznaliśmy się, jak mieliśmy po 15 lat. Kilka tych lat za nami, a wśród naszych znajomych i tak mamy najdłuższy staż, bo większość tych nastoletnich miłości się rozpadło.
Apogeum - są durni. Staram się ich nie słuchać albo ucinać ich mądrości czy bardziej "mundrości", bo to pieprzenie dla samego pieprzenia, które nic nie wnosi tylko podnosi ciśnienie. Wcześniej jakoś nikt mądrym radami nie sypal, nagle wielcy filozofowie z koziego tyłka.
Ta koleżanka to żadna moja nowa wybranka czy nowa miłość. Nie chce podawać szczegółów, bo świat jest mały i nie chciałbym być przez kogoś zidentyfikowany, dlatego nie wdaje się w tłumaczenia, gdzie i jak. Za to idiotą nie jestem i nie będę się pchać dalej w to, co nie ma prawa istnieć i się udać. Kocham partnerkę (nawet jak zdaniem niektórych jest inaczej).
Nie będę zwiewać, nie zostawię jej i syna, w końcu to NASZE dziecko. Mogę mieć tysiące myśli, ale spier....w siną dal nie będe.

Nareszcie piszesz do rzeczy. Tak trzymaj. Poza tymi momentami, gdy piszesz od rzeczy (bo pisanie, ze ciebie i tamta dziewczynę do siebie ciągnie jest słabe, żeby nie napisać ostrzej. Jest tak, bo już przekroczyłeś pewną granice. Zatrzymaj się, zanim przekroczysz granice, po przekroczeniu której nie będzie co zbierać), brzmisz sensownie. Masz potencjał na bycie dobrym ojcem. Nie spieprz tego. Zdrowe dziecko to już połowa sukcesu. I pamiętaj, ze medal ma zawsze 2 strony. Gdy twoi znajomi będę zmieniać pieluchy, ty będziesz odcinał kupony. Pod warunkiem jednak, ze będziesz szedł do przodu zamiast się cofać. Na początek zrób mały krok do przodu zamiast dwa duże kroki w tył.

20

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje
Farmer napisał/a:
Wielokropek napisał/a:

Zmartwię Cię. Dzieci, nawet najmniejsze, są doskonałymi barometrami, nie wiadomo którym zmysłem wyczuwającymi emocje otaczających ich osób (w tym rodziców).

Do mnie maluchy lgną.
Tylko wujek potrafił uspokoić i uśpić niemowlaka.

A jak widać z moich wpisów taki "spokojny" nie jestem.

ale nie chodzi o osobowość tylko taki wewnętrzny spokój.

ja mam w rodzinie takiego jednego właśnie, jeździ sportowymi samochodami i jest wybuchowy, ma zerowe doświadczenie z dziećmi, ale ma jakąś taką aurę że moja córka na jego rękach po prostu się przytula i uspokaja.
a wszystkie koty które go widzą, rozkłądają się przed nim jak szmaty i dają sobie wszystko zrobić big_smile

21

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

no wiem smile

22

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Ja Ci powiem tyle lepiej nie będzie ^^ czy to za rok czy to w przyszłości. Moi kumple już to przerabiali teraz płacą alimenty i maja inną kobietę, która ma dziecko innego typka. Ja osobiście zachowałbym się tak samo jak Ty a jestem starszy. Nie kochasz swojej dziewczyny jesteście razem bo się tylko ruchaliście i wpadliście. Ja gdybym wpadł zgodził bym się na alimenty rozstał się w zgodzie i szukał kogoś z kim mi jest dobrze. Nie słuchaj pierdół, że masz się wziąć w garść itp. Rodziny nie da się stworzyć na siłę to nie lata 90-te gdzie chłopak musiał być z dziewczyna bo ciąża i potem patologiczna rodzina gotowa, awantury, wkurzanie się itp. Moi rodzice byli w tej samej sytuacji co Ty i ich związek jest huyowy od początku. Teraz żyją ze sobą tylko dlatego bo maja 50 lat na karku. Związek mojego wujka też jest z wpadki po 2 miesiącach znajomości i też jest huyowy, awantury za młodu potem drugie dziecko i w sumie życie ze sobą jak pies z kotem. Ja chciałem wychować nie swoje dziecko ponieważ byłem zakochany i dziecko innego chłopa mnie nie wkurwiało, gdy płakało ponieważ kochałem jego matkę. Wtedy miałem 25-26 lat i spędzałem czas z nie swoim dzieckiem, które dopiero co się urodziło ^^ ponieważ kochałem ich oboje i chciałem by byli moja rodziną. Aktualnie powiem szczerze, gdybym miał dziecko z kobietą której nie kocham a tylko się spotykałem na sex była by to dla mnie męka i wytrzymałbym może 2 lata w takim związku. Ty aktualnie w takim związku jesteś z dziewczyna, której nie kochasz miało być ruchanko a jest dziecko. Ona też Cie nie kocha i skupia się na dziecku bo nie ma innego wyboru. Z czasem dojdą kolejne awantury i zdasz sobie sprawę w jakim szambie jesteś. Oboje jesteście winni tylko ona jest w lepszej sytuacji dostanie alimenty od Ciebie a potem pozna nowego fagasa i o Tobie zapomni uwierz, że będzie tylko pamiętać o Tobie, gdy nie zapłacisz alimentów. Co do spotkania z druga dziewczyną jako starszy kolega powiem tak. Łap okazje i ciesz się chwilą bo potem już nigdy to może się nie powtórzyć. Zjebałeś sobie życie teraz jedynie może być huyowo lub bardziej huyowo od Ciebie zależy co wybierzesz. No i rada dla chłopaków jeśli spotykacie się z laska dla ruchania to pamiętajcie nigdy nie zalewajcie formy tylko albo na brzuch, plecy do nosa czy gdzie tam chcecie. Bo potem skończycie jak kolega z tematu. Wybaczcie za dosłowny język ale no tak wygląda życie. Za kilka lat twoje dziecko będzie podglądało jak nowy wujek pomaga mamie upychać poduszkę wieczorami. Mój kolega zawsze się dziwił czemu jego mama jęczy, gdy przychodzi wujek Mariusz. I wujek Mariusz mojemu koledze mówił, że poduszka jest twarda i mamusia się męczy, gdy ją upycha przed snem by była mięciutka. Teraz mój kolega jest dorosłym chłopem i wie, że mamusia jęczała nie dlatego ze poduszka była twarda i trzeba było ja upychać. Tylko wujek Mariusz ostro upychał mamusie przed snem. Moral tej historii jest taki przed sexem pierw myśl potem pomyśl za laskę (Bo laski nie myślą) i dopiero potem wkładaj i się kontroluj.

23 Ostatnio edytowany przez Aerys (2022-11-13 08:06:34)

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje
Johnny.B napisał/a:

Ja Ci powiem tyle lepiej nie będzie ^^ czy to za rok czy to w przyszłości. Moi kumple już to przerabiali teraz płacą alimenty i maja inną kobietę, która ma dziecko innego typka. Ja osobiście zachowałbym się tak samo jak Ty a jestem starszy. Nie kochasz swojej dziewczyny jesteście razem bo się tylko ruchaliście i wpadliście. Ja gdybym wpadł zgodził bym się na alimenty rozstał się w zgodzie i szukał kogoś z kim mi jest dobrze. Nie słuchaj pierdół, że masz się wziąć w garść itp. Rodziny nie da się stworzyć na siłę to nie lata 90-te gdzie chłopak musiał być z dziewczyna bo ciąża i potem patologiczna rodzina gotowa, awantury, wkurzanie się itp. Moi rodzice byli w tej samej sytuacji co Ty i ich związek jest huyowy od początku. Teraz żyją ze sobą tylko dlatego bo maja 50 lat na karku. Związek mojego wujka też jest z wpadki po 2 miesiącach znajomości i też jest huyowy, awantury za młodu potem drugie dziecko i w sumie życie ze sobą jak pies z kotem. Ja chciałem wychować nie swoje dziecko ponieważ byłem zakochany i dziecko innego chłopa mnie nie wkurwiało, gdy płakało ponieważ kochałem jego matkę. Wtedy miałem 25-26 lat i spędzałem czas z nie swoim dzieckiem, które dopiero co się urodziło ^^ ponieważ kochałem ich oboje i chciałem by byli moja rodziną. Aktualnie powiem szczerze, gdybym miał dziecko z kobietą której nie kocham a tylko się spotykałem na sex była by to dla mnie męka i wytrzymałbym może 2 lata w takim związku. Ty aktualnie w takim związku jesteś z dziewczyna, której nie kochasz miało być ruchanko a jest dziecko. Ona też Cie nie kocha i skupia się na dziecku bo nie ma innego wyboru. Z czasem dojdą kolejne awantury i zdasz sobie sprawę w jakim szambie jesteś. Oboje jesteście winni tylko ona jest w lepszej sytuacji dostanie alimenty od Ciebie a potem pozna nowego fagasa i o Tobie zapomni uwierz, że będzie tylko pamiętać o Tobie, gdy nie zapłacisz alimentów. Co do spotkania z druga dziewczyną jako starszy kolega powiem tak. Łap okazje i ciesz się chwilą bo potem już nigdy to może się nie powtórzyć. Zjebałeś sobie życie teraz jedynie może być huyowo lub bardziej huyowo od Ciebie zależy co wybierzesz. No i rada dla chłopaków jeśli spotykacie się z laska dla ruchania to pamiętajcie nigdy nie zalewajcie formy tylko albo na brzuch, plecy do nosa czy gdzie tam chcecie. Bo potem skończycie jak kolega z tematu. Wybaczcie za dosłowny język ale no tak wygląda życie. Za kilka lat twoje dziecko będzie podglądało jak nowy wujek pomaga mamie upychać poduszkę wieczorami. Mój kolega zawsze się dziwił czemu jego mama jęczy, gdy przychodzi wujek Mariusz. I wujek Mariusz mojemu koledze mówił, że poduszka jest twarda i mamusia się męczy, gdy ją upycha przed snem by była mięciutka. Teraz mój kolega jest dorosłym chłopem i wie, że mamusia jęczała nie dlatego ze poduszka była twarda i trzeba było ja upychać. Tylko wujek Mariusz ostro upychał mamusie przed snem. Moral tej historii jest taki przed sexem pierw myśl potem pomyśl za laskę (Bo laski nie myślą) i dopiero potem wkładaj i się kontroluj.


Nie, dziękuję. Chwytać okazji i kontynuować znajomości z drugą dziewczyną i tak nie mam zamiaru.
Z partnerką jesteśmy razem, nie kochamy się, tylko byliśmy dla bzykania? Aha... Widzę, że lepiej od nas wiesz, po co jesteśmy ze sobą od kilku LAT i które z nas co czuje. Nikt nie napisał o stwarzaniu rodziny na siłę, ale nie chce mi się tobie takich zawiłości tłumaczyć.
Mimo, że łatwo nie jest, wolę jednak być chociaż trochę człowiekiem niż małym, skończonym xujkiem.

24 Ostatnio edytowany przez Alika_ (2022-11-13 08:41:12)

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Nie zgodze sie, ze wiek nie ma nic do rzeczy, do rodzicielstwa tez trzeba dorosnąc, czy byc na to gotowym, dziecko zmienia w związku bardzo wiele.
Wiec nie bylabym dla autora taka surowa, wielu 20latkow zachowaloby sie podobnie, albo nawet gorzej w takiej sytuacji.
I roznie mozna sobie z tym poradzic, bo nikt nie jest doskonaly, i tak jak kobiety moge przechodzic depresje poporodową, tak tatusiowie tez moga sobie z nową sytuacją poczatkowo zwyczajnie nie radzic.

Tutaj dziecko pojawiło sie za wczesnie, decyzja nie byla przemyślana, no ale jest.. i trzeba (tzn autor i jego dziewczyna) sobie jakos radzic.

25 Ostatnio edytowany przez Apogeum (2022-11-13 09:20:32)

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje
Aerys napisał/a:
Johnny.B napisał/a:

Ja Ci powiem tyle lepiej nie będzie ^^ czy to za rok czy to w przyszłości. Moi kumple już to przerabiali teraz płacą alimenty i maja inną kobietę, która ma dziecko innego typka. Ja osobiście zachowałbym się tak samo jak Ty a jestem starszy. Nie kochasz swojej dziewczyny jesteście razem bo się tylko ruchaliście i wpadliście. Ja gdybym wpadł zgodził bym się na alimenty rozstał się w zgodzie i szukał kogoś z kim mi jest dobrze. Nie słuchaj pierdół, że masz się wziąć w garść itp. Rodziny nie da się stworzyć na siłę to nie lata 90-te gdzie chłopak musiał być z dziewczyna bo ciąża i potem patologiczna rodzina gotowa, awantury, wkurzanie się itp. Moi rodzice byli w tej samej sytuacji co Ty i ich związek jest huyowy od początku. Teraz żyją ze sobą tylko dlatego bo maja 50 lat na karku. Związek mojego wujka też jest z wpadki po 2 miesiącach znajomości i też jest huyowy, awantury za młodu potem drugie dziecko i w sumie życie ze sobą jak pies z kotem. Ja chciałem wychować nie swoje dziecko ponieważ byłem zakochany i dziecko innego chłopa mnie nie wkurwiało, gdy płakało ponieważ kochałem jego matkę. Wtedy miałem 25-26 lat i spędzałem czas z nie swoim dzieckiem, które dopiero co się urodziło ^^ ponieważ kochałem ich oboje i chciałem by byli moja rodziną. Aktualnie powiem szczerze, gdybym miał dziecko z kobietą której nie kocham a tylko się spotykałem na sex była by to dla mnie męka i wytrzymałbym może 2 lata w takim związku. Ty aktualnie w takim związku jesteś z dziewczyna, której nie kochasz miało być ruchanko a jest dziecko. Ona też Cie nie kocha i skupia się na dziecku bo nie ma innego wyboru. Z czasem dojdą kolejne awantury i zdasz sobie sprawę w jakim szambie jesteś. Oboje jesteście winni tylko ona jest w lepszej sytuacji dostanie alimenty od Ciebie a potem pozna nowego fagasa i o Tobie zapomni uwierz, że będzie tylko pamiętać o Tobie, gdy nie zapłacisz alimentów. Co do spotkania z druga dziewczyną jako starszy kolega powiem tak. Łap okazje i ciesz się chwilą bo potem już nigdy to może się nie powtórzyć. Zjebałeś sobie życie teraz jedynie może być huyowo lub bardziej huyowo od Ciebie zależy co wybierzesz. No i rada dla chłopaków jeśli spotykacie się z laska dla ruchania to pamiętajcie nigdy nie zalewajcie formy tylko albo na brzuch, plecy do nosa czy gdzie tam chcecie. Bo potem skończycie jak kolega z tematu. Wybaczcie za dosłowny język ale no tak wygląda życie. Za kilka lat twoje dziecko będzie podglądało jak nowy wujek pomaga mamie upychać poduszkę wieczorami. Mój kolega zawsze się dziwił czemu jego mama jęczy, gdy przychodzi wujek Mariusz. I wujek Mariusz mojemu koledze mówił, że poduszka jest twarda i mamusia się męczy, gdy ją upycha przed snem by była mięciutka. Teraz mój kolega jest dorosłym chłopem i wie, że mamusia jęczała nie dlatego ze poduszka była twarda i trzeba było ja upychać. Tylko wujek Mariusz ostro upychał mamusie przed snem. Moral tej historii jest taki przed sexem pierw myśl potem pomyśl za laskę (Bo laski nie myślą) i dopiero potem wkładaj i się kontroluj.


Nie, dziękuję. Chwytać okazji i kontynuować znajomości z drugą dziewczyną i tak nie mam zamiaru.
Z partnerką jesteśmy razem, nie kochamy się, tylko byliśmy dla bzykania? Aha... Widzę, że lepiej od nas wiesz, po co jesteśmy ze sobą od kilku LAT i które z nas co czuje. Nikt nie napisał o stwarzaniu rodziny na siłę, ale nie chce mi się tobie takich zawiłości tłumaczyć.
Mimo że łatwo nie jest, wolę jednak być chociaż trochę człowiekiem niż małym, skończonym xujkiem.

Aerys, wbij sobie te pogrubione - twoje własne - słowa do głowy i nigdy o nich nie zapominaj. Pamiętaj tez, ze ludzie będą mówić różnie. Jedni tak jak wyżej, inni tak jak twoi znajomi, jeszcze inni z sensem. Trzeba oddzielać ziarno od plew.

Przyznam, ze jest jedna rzecz, która zwróciła moja uwagę. Mimo ze jesteś w związku, w którym jak twierdzisz, jest miłość, to jednak swój post umieściłeś w dziale Rozstanie, flirt, zdrada rozwód, a nie Miłość, związki, partnerstwo. Ale najważniejsze, ze finalnie wybierasz dbanie o miłość, związek i syna, a nie zdradę, która doprowadziłaby do rozstania i zniszczyła rodzine, która ledwo co się staliście.

26

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Autorze, masz 20 lat, więc jesteś jeszcze bardzo młody, jednak rokujesz na fajnego faceta, już teraz jesteś dojrzalszy i mądrzejszy od niejednego 30- latka.
Pogoń tylko te pannę, bo to nic niewarta flądra, który lepi się do żonatego i dzieciatego faceta. Zauważyła, że chwilowo jesteś w kryzysie, więc wystartowała do Ciebie z łapami. Załóżmy że się bzykniecie i co dalej zrobisz z tym ruchadelkiem?
Bedzyesz się z nią wiązał?
Pogoń to na cztery wiatry.

27 Ostatnio edytowany przez Johnny.B (2022-11-13 21:22:28)

Odp: Dziecko w młodym wieku a nasze relacje
Aerys napisał/a:
Johnny.B napisał/a:

Ja Ci powiem tyle lepiej nie będzie ^^ czy to za rok czy to w przyszłości. Moi kumple już to przerabiali teraz płacą alimenty i maja inną kobietę, która ma dziecko innego typka. Ja osobiście zachowałbym się tak samo jak Ty a jestem starszy. Nie kochasz swojej dziewczyny jesteście razem bo się tylko ruchaliście i wpadliście. Ja gdybym wpadł zgodził bym się na alimenty rozstał się w zgodzie i szukał kogoś z kim mi jest dobrze. Nie słuchaj pierdół, że masz się wziąć w garść itp. Rodziny nie da się stworzyć na siłę to nie lata 90-te gdzie chłopak musiał być z dziewczyna bo ciąża i potem patologiczna rodzina gotowa, awantury, wkurzanie się itp. Moi rodzice byli w tej samej sytuacji co Ty i ich związek jest huyowy od początku. Teraz żyją ze sobą tylko dlatego bo maja 50 lat na karku. Związek mojego wujka też jest z wpadki po 2 miesiącach znajomości i też jest huyowy, awantury za młodu potem drugie dziecko i w sumie życie ze sobą jak pies z kotem. Ja chciałem wychować nie swoje dziecko ponieważ byłem zakochany i dziecko innego chłopa mnie nie wkurwiało, gdy płakało ponieważ kochałem jego matkę. Wtedy miałem 25-26 lat i spędzałem czas z nie swoim dzieckiem, które dopiero co się urodziło ^^ ponieważ kochałem ich oboje i chciałem by byli moja rodziną. Aktualnie powiem szczerze, gdybym miał dziecko z kobietą której nie kocham a tylko się spotykałem na sex była by to dla mnie męka i wytrzymałbym może 2 lata w takim związku. Ty aktualnie w takim związku jesteś z dziewczyna, której nie kochasz miało być ruchanko a jest dziecko. Ona też Cie nie kocha i skupia się na dziecku bo nie ma innego wyboru. Z czasem dojdą kolejne awantury i zdasz sobie sprawę w jakim szambie jesteś. Oboje jesteście winni tylko ona jest w lepszej sytuacji dostanie alimenty od Ciebie a potem pozna nowego fagasa i o Tobie zapomni uwierz, że będzie tylko pamiętać o Tobie, gdy nie zapłacisz alimentów. Co do spotkania z druga dziewczyną jako starszy kolega powiem tak. Łap okazje i ciesz się chwilą bo potem już nigdy to może się nie powtórzyć. Zjebałeś sobie życie teraz jedynie może być huyowo lub bardziej huyowo od Ciebie zależy co wybierzesz. No i rada dla chłopaków jeśli spotykacie się z laska dla ruchania to pamiętajcie nigdy nie zalewajcie formy tylko albo na brzuch, plecy do nosa czy gdzie tam chcecie. Bo potem skończycie jak kolega z tematu. Wybaczcie za dosłowny język ale no tak wygląda życie. Za kilka lat twoje dziecko będzie podglądało jak nowy wujek pomaga mamie upychać poduszkę wieczorami. Mój kolega zawsze się dziwił czemu jego mama jęczy, gdy przychodzi wujek Mariusz. I wujek Mariusz mojemu koledze mówił, że poduszka jest twarda i mamusia się męczy, gdy ją upycha przed snem by była mięciutka. Teraz mój kolega jest dorosłym chłopem i wie, że mamusia jęczała nie dlatego ze poduszka była twarda i trzeba było ja upychać. Tylko wujek Mariusz ostro upychał mamusie przed snem. Moral tej historii jest taki przed sexem pierw myśl potem pomyśl za laskę (Bo laski nie myślą) i dopiero potem wkładaj i się kontroluj.


Nie, dziękuję. Chwytać okazji i kontynuować znajomości z drugą dziewczyną i tak nie mam zamiaru.
Z partnerką jesteśmy razem, nie kochamy się, tylko byliśmy dla bzykania? Aha... Widzę, że lepiej od nas wiesz, po co jesteśmy ze sobą od kilku LAT i które z nas co czuje. Nikt nie napisał o stwarzaniu rodziny na siłę, ale nie chce mi się tobie takich zawiłości tłumaczyć.
Mimo, że łatwo nie jest, wolę jednak być chociaż trochę człowiekiem niż małym, skończonym xujkiem.

Nie doczytałem myślałem, że łączy was tylko przyjemność. No spoko możesz być z nią, ale no to nic przyjemnego nie będzie potem już codzienność. Z czasem wasz związek będzie wyglądał jak relacja sąsiada i sąsiadki. Fajnie, że nie chcesz być huykiem, ale to nie zmienia faktu, że będzie lipa w przyszłości. Dziecko podrośnie i się rozstaniecie albo będziecie że soba bo już tak trzeba no ale mogliście myśleć o konsekwecjach. Takich jak ty było już wielu i dlatego jesteśmy teraz na tym świecie. Życzę dobrego i zimnej głowy.

Posty [ 27 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ROZSTANIE, FLIRT, ZDRADA, ROZWÓD » Dziecko w młodym wieku a nasze relacje

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024